-
Postów
5289 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
448
Treść opublikowana przez jonas
-
W przypadku RX-8 wysokość siedziska podaje się już chyba w liczbach ujemnych :>
-
Jacyś dziwni ludzie wobec tego, może Niemcy niewysiedleni po 1945?
-
Mamut na przejechanie 401 km zużył 43,35 litra. Oblicz procentowy wzrost śmiertelności małych foczek na biegunie oraz oszacuj ilość słowa "nigger", którą wypowie Krul w europarlamencie podczas kolejnej minutowej przemowy o globalnym bulszicie ociepleniowym. Żeby mogli cię nazywać jej psychofanem, nawet jak kupiłeś pierwszy i jak na razie jedyny egzemplarz. Dla prestiżu i żeby sąsiedzi zazdrościli, to jasne. No i żeby przewieźć lodówkę. Regularnie swoją zabieram na przejażdżki.
-
No jak to. Nic tak wspaniale nie kopci na czarno jak diesel.
-
I prestiż, nie zapominajmy o prestiżu.
-
Ten paragraf jest bez sensu, neguje zasadę istnienia tego forum.
-
Znów ta sama stara historia. Ale przynajmniej tym razem nie będzie na mnie.
-
Na forum bmw-sport mam bana, ale tam tak czy owak prawdziwe jest tylko M52B28 na wąskiej lampie. Moście. Lampie. Nigdy nie pamiętam. Dziwni ludzie tam siedzą w każdym razie, dlatego ich rekomendacja w niczym by mi raczej nie pomogła.
-
To może wyślę mailona do Sevres, czy aby nie potrzebują wzorca E46 z przebiegiem lekko ponad 100k?
-
Proszę bardzo.
-
Brzmi zajebiście, zwłaszcza to ostatnie. Auto do rozmontowywania mózgów januszom to rodzaj mojego dream-cara. To była czekolada. A co do oczekiwań względem samochodu - ja mogę mieć gołą blachę i przeciętne plastiki, radio już niekoniecznie, dobrze zaś, żeby żelazo było rzetelne i przewidywalne. 1.0 EcoBoost w Mondeo, 1.4 TFSI w Skodzie A4 albo 0.9 TwinAir w smętnych resztkach Fiata są cholernie daleko od rzetelności. Lancia już nie istnieje, oficjalnie zamknęli. Lepiej tak, niż nadal upychać bezpłciowe Chryslery pod legendarną marką. Nie po to kupił diesla, żeby teraz nie oszczędzać, c'nie?
-
No widzisz, ja mam na sprzedaż dobry samochód, to nikt nie chce, ani w rodzinie ani poza. Może błąd polega na tym, że nie oferuję złudzeń i oszustwa w "okazyjnej" cenie?
-
Bo Fiat to zasadniczo dobre żelazo, szkoda że nic już nie produkują.
-
Weterynarz opiekujący się moim zwierzyńcem zaopatruje się w Rzeszy albo w sklepie IPO w Poznaniu. Swoje psy na wystawy wozi przeważnie w aluminiowej klatce w bagażniku.
-
Jakim dieslem, wersja turbobieda to zdaje się obecnie 1.4 MPI albo to nowoczesne pedalstwo o rozczulająco niskiej pojemności, 1.2 TCe bodajże.
-
Teraz za dziesięć średnich pensji można kupić Dacię w wersji turbobieda albo Forda Ka, być może z ręczną klimą. Czadowo.
-
Przejechał trasę 400 km i nie zawiódł. ~ anonimowy janusz
-
Oni tam wszystko mają większe, bo coś mają mniejsze i nie chodzi o mózgi. Wujoza rynku motoryzacyjnego w Europie to temat-samograj, chcesz kupić coś do czego byś się uśmiechał, coś co nie wywołuje chlustających wymiotów, co jest pomyślane dla białego heteroseksualnego mężczyzny, co nie rozkraczy się przed 100k km. Tymczasem firmy oferują brzydkie jak moszna pedalskie jednorazówki z mikrosilniczkami, które co najwyżej bym zeswapował do jaszczomba i to pod warunkiem, że kilka egzemplarzy jednostki typu 0.9 turbo o dwóch cylindrach miałbym do dyspozycji na półce. A tymczasem ma to napędzać (cytat) "bezpiecznego buntownika", czyli nadmuchanego Fiata 500. Cyce więdną.
-
VAG sam sobie kręci kiepską przyszłość tymi beznadziejnymi ABCDEFSI, do których nie można założyć gazu (niby można, ale ekonomicznie to bez sensu) i klekotami, do których nie da się lać opału. Przeciętny target koncernu, pan Janusz (46 l.) z Nowego Dworu, wzgardzi taką ofertą nawet mimo umiłowania znaczka symbolizującego widły do gnoju. Chociaż Fiat jest jeszcze gorszy jeśli chodzi o sensowne modele, więc zostaje może Opel, Dacia albo Peugeot.
-
Abarth 500 zmieści się w 100k :> 7,3 do setki wystarczy jako w<span style='color: red;'>[ciach!]</span>-car, żeby irytować tych wszystkich Skodziarzy w modelach A4/A6, oczywiście w tedeiku i kombiku. Jest nawet jakaś rasowa trv kvlt wersja Abartha na tor, bez klimy i radia, za to z kubełkowymi fotelami i pięciopunktowymi pasami bezpieczeństwa. Czadowo. To magia.
-
Nie znam się na modzie, to POdkreślanie zwyczajnie wygląda idiotycznie i źle się czyta. Przymiotniki pisz małą literą, z szacunku do ojczystej mowy chociażby. Ten rząd i parę poprzednich działało i działa dla dobra Niemiec i Rosji, to chyba oczywiste. Polski gaz łupkowy albo węgiel, komu komu? :>
-
Znów nazbierasz minusików za to POkemoniaste pismo. Nie wiem czego oczekujesz od rządu chodzącego karnie na rosyjsko-niemieckiej smyczy. No chyba nie działania dla dobra Polaków, miejże litość dla mego zdrowego rozsądku.
-
Masz swojego psychofana ziom. Jestem zazdrosny.
-
Przestańcie, nikt normalny nie kupuje TSI przecież. Paru nawiedzonych się na to nabrało i teraz czytają fora z wypiekami na wąsatych twarzach, najpopularniejsze tematy "A kiedy strzelił w twojej Skodzie łańcuch rozrządu?", "Czy można założyć gaz i dlaczego nie ma to ekonomicznego sensu" oraz "mój Up! pali w mieście 12, co robić". Musiałbym być mocno zdesperowany lub kompletnie pozbawiony alternatyw, żeby kupić samochód pierdzący imitacją dźwięku silnika z głośniczków. Jak na przodzie peletonu majestatycznie snuje się 60 km/h snuj w kapelutku i hamuje do 40 km/h z powodu braku powodu, a z przeciwka co chwilę takie same peletony, to musiałbyś mieć chyba 400 KM, żeby coś z tym zrobić. Diesel maksymalną moc rozwija przy 3500, a przy 4000 robi "yyyyyyprrrr" i puszcza smrodliwego bąka, przestając się rozpędzać. W jaszczombie nie miałem obrotomierza, ale na dwójce szedł 90 km/h. W świniaku obrotomierz mam, idzie jak szatan od 2000 do 6000, im wyżej tym lepiej. Benzyna zawsze wypadnie korzystniej jeśli nie robisz 25k+ km rocznie lub jeśli nie wyprodukował jej VAG, choćby ze względu na mniejszą upierdliwość. Diesel w osobówce nie ma żadnych zalet poza tą, że mniej pali. Niektórym januszom to wystarcza. Bo Panamera obok Cayenne to zdaje się najtańsze Porsche i śmiga tym plebs w leasingu.
-
BMW M5, zaiste dobry przykład typowego januszowozu z dwumasą wymienioną na jednomasę, wyciętym DPFem i wtryskami lejącymi jak złe od dolewek opału. Dobrym pomysłem wydaje się być siedmio- lub ośmiobiegowy automat do klekota, wtedy ten żałosny zakres obrotów i brak elastyczności tak mocno nie przeszkadza.