-
Postów
6562 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
447
Treść opublikowana przez jonas
-
Dodaj mu wieżyczkę z lufą, namaluj hakenkreuze na bokach i można śmiało cisnąć na dogrywkę pod Stalingrad. Tak jak ten model tankietki od Mercedesa, GLA zdaje się.
-
A Skoda Q7, też w leasingu i też z kratką? Czasami.
-
To tylko Niemcy, naprawdę nie można oczekiwać rewelacji stylistycznych. No a już ze strony Porsche to w ogóle - jak Ferdek narysował garbusa wedle ukradzionego pepikom z Tatry egzemplarza to tak zostało, tłuką zachowawczo to samo od lat. Czym się kończy knucie bez pomocy Włochów świetnie pokazuje Cayenne, brzydsze nawet od X6 oraz Panakoschmara, najbrzydsze czterodrzwiowe nadwozie w luksusowych limuzynach zaraz po Astonie Lagonda, tym z lat 80. bodajże. Doceniam lusterka boczne skopiowane z dostawczaków. To jeden z powodów dla których tak dobrze mi się jeździ GV.
-
Cała nadzieja w tym, że rząd przestanie wreszcie wtrącać się w sprawy rodzin i bezsensownie rozdawać hajs patologii, mnożącej się jak karaluchy i wydającej becikowe na szlugi i wiśniową prytę. Imigranci w Bolandzie? Nawet oni nie są tacy głupi. Kawałek dalej masz Rzeszę z zasiłkiem dla bezrobotnych większym niż bolandyjska średnia krajowa za 40 godzin pracy tygodniowo, a ceny podobne.
-
Lancia już nie istnieje przecież. Znany sabotażysta Sergio Marchionne ma jeszcze osobowego Fiata do wykończenia i Alfę do sprzedania VAGowi. Na razie idzie mu całkiem nieźle. Tymczasem dobre niemieckie auto przeprowadza próbę dymnej osłony. https://www.youtube.com/watch?v=ADvcVkSWw0A
-
Niezła próba wkręcenia się na stanowisko osobistego konsjerża. Nie, dzięki, nie fatyguj użendniczego tyłka, mówiłem że nie mam miejsca na kocyku. No jak co - durzo pali i som drogie czenści. Albo zwyczajnie szkoda komuś tego upalać i kocykuje hardo.
-
Co ty stary, Poloneza kupiłeś?
-
Może czas już pomyśleć o Azylu siostro? Jak mam w tym niby uzyskać <span style='color: red;'>[ciach!]</span>lnięcie na czwórce, co? Nie kocykowałbym, brzydka niezgrabna landara z wnętrzem typu "stary człowiek", na domiar złego niemiecka. Zalet nie stwierdzam.
-
Rocznie jakieś 7k km. Czyli jeden kręcioł Wankla wystarczy na kolejne 10 lat. Tyle wygrać.
-
Gdzie niby nawinąć tyle kilometrów weekendową zabawką, co?
-
Byłem, ale odstraszyło mnie, że nikt nie potrafi określić żywotności tego wynalazku (no i tam skrzynia CVT niwelowała w pewnym stopniu turbodziurę). "Gwarancja jest, co się martwisz" to nie odpowiedź poprawna technicznie, tylko zwyczajnie głupia.
-
Przestań się dąsać, kupiłeś turbogunwo to teraz musisz z tym żyć.
-
Zamówiłem i jak dobrze pójdzie jeszcze przed końcem miesiąca (i wyjazdem w niewolę do królowej) odbiorę samochód, w którego silniku najnowocześniejszym patentem są zmienne fazy rozrządu, a we wnętrzu automatyczna klimatyzacja i radio odczytujące mp3 z płyty kompaktowej. No i taki fikuśny mały telewizorek wyświetlający trzy parametry na krzyż, wciśnięty na siłę w zegary jak świeca w rzyć. Nowy z salonu, ale przestali je produkować w tym roku. A czego oczekuje statystyczny klient świetnie pokazuje nowy model tego producenta. Silnik 1.6, nieco ponad tona wagi, elektroniczna atrapa napędu 4x4, ale we wnętrzu są kolorowe dotykowe telewizorki. Być może są ludzie, którzy potrafią prowadzić życie bez auta. Ja do nich nie należę.
-
Czyli nie dość, że kutanoid, to jeszcze mały i krótki w tych turbopierdziawkach. Tyle wygrać.
-
To ja już wolę być tym nienowoczesnym zadeklarowanym wyznawcą niż wymieniać silnik przy 100k km jak VAGiniarze i dawniej posiadacze Polonezów i Wartburgów. Przy wolnossących też można robić wredne psoty konstrukcyjne, zgadza się, ale dużo prościej zwyczajnie nie robić wolnossących. Klient oczekuje niskiej stawki OC (niska pojemność i emisja CO2) oraz jednocześnie [ciach!]lnięcia na czwórce, które najłatwiej osiągnąć dając turbo. I kompresor. I bezpośredni wtrysk. A że po gwarancji można to właściwie od razu wlec na złom to już nie zmartwienie producenta. Silnik o kutanoidalnej charakterystyce deaselka pozbawiony jego jedynej zalety, czyli niskiego spalania.
-
To już lepiej szybkowymienne baterie to elektrycznych wózków wyknuj, większy pożytek niż zaśmiecać planetę jednorazowymi turbopedalstwami.
-
Resurs 125k km, jak w VAGu. Albo Fiacie 125p.
-
Niezależnie od jednostek słabowite turbogunwo do półtoratonowej limuzyny to kiepski pomysł. No ale ja ze wsi jestem, a do pracy nie dojeżdżam, bo wożą mnie helikopterem.
-
Rodowici ludzie z UK są zajęci wyjeżdżaniem na jihad do Państwa Islamskiego.
-
A to nie jest Opel Insignia/Hyundai i40/Mazda 6/itakdalej?
-
Szukałem jakiegoś istotnego powodu, żeby odwiedzić Japonię i właśnie znalazłem. Dzięki.
-
Internet to poważny biznes.
-
Właśnie, taki Mustang nie rdzewieje w ogóle. I jaka lokata kapitału.
-
Nie trudź się, ziąs ma kryzys wiary i ci nie uwierzy. Księdza by trzeba.