Skocz do zawartości
Szymoon

Giełda, finanse

Rekomendowane odpowiedzi

300 zł zainwestuj w lotto w jakimś systemie. 50zł zarobisz, ale pewnie.

Co do spółek... Bioton odradzam.Spółka niestabilna, która nie powinna się znaleźć na parkiecie "byków". PGNIG może mieć spore wzrosty. PKOBP teraz raczej nie będzie miało zbyt spektakularnych wzrostów. Polecam małe spółki WIG (stosunkowo szybki wzrost, spore ryzyko, bardzo łatwo się wciągnąć ;] ).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo ogolnie kiedys mialem taki plan zeby wejsc z mala kwota i nia obracac bez dokladania ale znajac swoja porywczosc...

 

Hm czyli proponujesz mniejsze spolki ?

MIESZKO

ORBIS

?

 

 

A np NOBEL BANK? Widze ze po 2,20 jest, kupilbym okolo 130 akcji za 300zl no i widze ze dziaj 13% w gore jest.

Edytowane przez KaxxL

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na NBL od czwartku jest korekta ładna, bo niestety wiadomość o fuzji nie została najlepiej przyjęta przez inwestorów.

Skupowałem ostatnio po 1,75 ;) W końcu papierów pracodawcy nigdy za mało... Technicznie rewelacyjnie nie wyglądł, szczególnie do środy.

 

Banki banki, nie zapominajcie o tym, że powoli są ogłaszane wstępnie i wciąż będą raporty za 4Q2008, a to bankom może zaszkodzić mocno. Spodziewając się spadku zysków banku w tym roku niestety ich wskaźniki P/E pójdą w górę. Wbrew pozorom patrząc po wsk. C/WK to banki nie zostały wcale najbardziej przecenione- mają jeszcze potencjał do spadku.

 

Inna sprawa, że być może jesteśmy już na korekcie wzrostowej. Patrząc na luki wzrostowe jakie powstały w ostatnich dniach poczekałbym co będzie przy 1600pkt. jak uda się przełamać przy wysokich obrotach, to może i 1900 będzie realne. To tylko mój mały plan na kontrakty, jak będzie zobaczymy.

 

--edit--

Oczywiscie chodziło o 4Q2008

Edytowane przez narcyz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

IMO nieważne czy i o ile spadną banki w najbliższych tygodniach, bo w perspektywie kilkuletniej są teraz bardzo tanie, a rynek polski dobrze się trzyma, więc duże wzrosty w tym sektorze są tylko kwestią czasu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie jest tak jak piszesz ;)

 

Ps.

Ostatnio Alfred Adamiec (doradca inwestycyjny, główny ekonomista w Noble Bank) napisał w uzasadnieniu swoich rekomendacji dot. portfela inwestycyjnego coś w tym stylu: możemy zakładać, że zmiana trendu nastąpi w najmniej spodziewanym momencie :lol: (cytuję z pamięci ale sens oddałem bez przekłamań). To tyle jeśli chodzi o wiedzę analityków na temat obecnego stanu rzeczy ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może chodzi o to, że osoba która powinna się znać mówi takie rzeczy. By mógł powiedzieć, że po prostu nie wie kiedy to nastąpi. Znaczy wie, kiedy on myśli, że to nie nastąpi to może nastąpić bo to przecież najmniej spodziewany moment.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie do końca rozumiem. Przecież, to dość prawdopodobne, że zmiana trendu może nastąpić gwałtownie. Jeśli ktoś wymaga, żeby analityk (czy ktokolwiek inny) podał konkretną datę zmiany trendu, to sam nie ma pojęcia o czym mówi.

Większość spodziewa się zmiany trendu po długim i męczącym okresie konsolidacji. To czemu nie miałoby być inaczej? Równie dobrze to co będziemy brać za ruch korekcyjny może okazać się zmianą trendu długoterminowego.

 

Akurat uważam, że Alfred potrafi zachować umiar w ocenie sytuacji. Chociażby ostatnio rozmawiałem z nim o rynku walutowym, przyznał otwarcie że woli się wstrzymać z prognozami na ten temat.

 

Jedna podstawowa zasada: umiejętnie korzystać z rad analityków i raportów. Najbardziej narzekają te osoby, które nie potrafią wyciągnąć z przygotowanego materiału ani jednego własnego wniosku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na analitykach nie polegaj. Nigdy. To są po prostu wróżki. Kresu hossy też nie widzieli... Mydlenie oczu.

Teraz była bańka kredytowa. Rząd USA postanowił ją zasypać. A to nic nie da. Teraz mówi się o bańce na rynku obligacji. To jest właśnie wada tego systemu.

"Zmiana trendu może nastąpić w najmniej oczekiwanym momencie" - tak jest niemal zawsze ;]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Typowa wypowiedź analityka często brzmi lakonicznie. Niestety jest to podyktowane tym, że ma trafić do jak najszerszego grona odbiorców. Analitycy są traktowani jak nieco bardziej profesjonalne narzędzie PR w instytucjach finansowych. I do tego należy się przyzwyczaić. Każdy komu uda się to jak najszybciej zrozumieć wyjdzie na tym znacznie lepiej niż cała reszta, która nie robi nic poza narzekaniem.

Nie ma najmniejszego problemu napisać tekst/zrobić raport na podstawie wielu mało popularnych wskaźników ekonomicznych i analizy technicznej. Wtedy mogłoby się okazać, że ci sami którzy najgłośniej krytykują najmniej by zrozumieli.

 

Osobiście cenie sobię zdanie gł. ekonomisty NBL. Tylko, że patrzę na niego nie tylko jako analityka, a osobę która zarządzała funduszem. Co nie oznacza, że podejmuję jakiekolwiek decyzje na tej podstawie. Jednak warto zawsze poznać więcej punktów widzenia, niż tylko swój. I wszystkim polecam takie podejście;]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widzi się jako wielki trup, który w przyszłym m-cu może zostać rozwiązany.

Nie ma się co dziwić, że ktoś tyle kupił, w końcu "duży może więcej". Dlatego może się przytrafić jeszcze kilka prób agresywnego wzrostu- chociażby przykład Toory, czy Elektrimu u schyłku.

Fakt, że wzrost o 1 grosz daje st. zwrotu ~16,5% w żaden sposób mnie nie przekonuje.

 

Kilka razy bawiłem się tak na biotonie i sanwilu. Można zarobić (w drugą również). Ale trzeba ogromnej cierpliwości, żeby doczekać się realizacji zlecenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak apropos finansów i finansistów: http://banki.onet.pl/1915159,wiadomosci.html

 

Wiem, że trochę off-topicowo, ale "crisis is crisis". Zastanawiające, że jeden bank "wyposaża" swoich pracowników w tak grubą kasę, nie mi to oceniać, ale to mnie utwierdza w przekonaniu i nie odkrywam Ameryki, że kapitalizm nas jawnie okrada. Ostoją kapitalizmu są banki, które zarabiają grube miliony, żeby nie powiedzieć miliardy, aż tu nagle czekają na pomoc od rządów. Jak każdy doskonale wie, ów pomoc to nic innego, jak okradanie podatników. Oczywista oczywistość, jak to niegdyś ujął Kwach, ale czemu takie zachowanie nie trafi do sądu, jeśli taka informacja wyszła na jaw? Toż to marnotrawienie naszej kasy.

Faktycznie nie na temat. Ale odpowiedz na to co napisales jest prosta - nie ma kapitalizmu. Inaczej bank nie moglby liczyc na pomoc panstwa (interwencja panstwowa to juz samo w sobie zaprzeczenie"niewidzalnej reki rynku"). Problem polega na tym, ze wiele osob mysli, ze kapitalizm to ustrij gospodarczy np. polski czy (co nawet zabawniejsze) uni europejskiej. Potem czytaja gdzies wiadomosci jak powyzej, i pomstuja na kapitalizm. Tymczasem w kapitalizmie bank nie moglby tak postapic, bo nie mialby tej calej panstowej kasy, z ktorej wyplaca teraz premie, kupuje samoloty itp. Po drugie juz jakis czas temu kilka bankow by zbankrutowalo i oczyscilo rynek. Niestety, pomoc panstwowa sprzyja niegospodarnosci i niektorzy bankowcy widza, ze mozna sie nachapac. Nie mowiac juz o zerowej odpowiedzialnosci za swoje decyzje...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wstrzymywałem się z tą opinią cały czas bo myslałem, że recesja u Nas będzie chwilowa ale...

 

...to koniec Polskiej złotówki. Trzeba się pożegnać na długie lata z cenami elektroniki na takim poziomie z wakacji. Czas zaciskać pasa, niestety :(

 

Współczuje tym co wzieli kredyty walutowe i to wcale nie jest ironia

Edytowane przez Radzyn

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W sumie nasza sytuacja nie jest taka, jak na Ukrainie, czy na Węgrzech. Jednak Polska przez tamte kraje jednak obrywa po walucie.

 

Czas powinien / może to zweryfikować, a na razie musimy czerpać zyski z eksportu.

 

PS. 2800 post.

Edytowane przez Miguel707

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A tak pozatym to wiekszosc ludzi ktorzy brali kredyt we frankach po np 2,70 splacali go przez pare ladnych miechow ponizej tej kwoty, czyli jakby nie patrzec teraz nie traca gotowki tylko ta zaoszczedzona przez te miesiace ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lat może niekoniecznie bo przeważnie frank był bardziej przy granicy ~2zł i dopiero od paru miesięcy jest takie zawirowanie (październik 2008). A co do opłacalności to mimo że frank jest droższy to w większości przypadków obniżono oprocentowanie kredytu więc rata jest mniej więcej taka sama jak przed spadkiem wartości złotówki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Policz sobie ile by musiał kosztować frank żeby kredyt w nim był droższy niż w PLN.

Na pewno więcej niż stan dzisiejszy. Problem może leżeć po stronie zdolności kredytowej. Ten kto brał kiedyś kredyt i zmieścił się na styk ze zdolnością a teraz rata może być nawet kilkaset złotych większa... puentę dopiszcie sami ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...