Skocz do zawartości
KvM

Eco Driving

Rekomendowane odpowiedzi

Tytułem wyjaśnienia Eco driving to sposób jazdy który najmniej obciąża środowisko. Przy okazji także nasz portfel. Wcale nie oznacza to wleczenia się i bycia wyprzedzanym przez TIRy.

Owszem ekonomiczna jazda w trasie oznacza jazdę co najwyżej z przepisową prędkością, ale przyspieszać należy dynamicznie. Auto najmniej spala przy 80% otwarcia przepustnicy. Generalnie unikamy wysokich obrotów. Tę samą moc uzyskujemy lekko wciskając gaz przy wysokich obrotach co mocno wciskając na niskich, jednak zużycie paliwa na niższych obrotach będzie niższe.

Na osiągnięcia w eco drivingu wpływ ma kilka czynników. Najważniejsze przykazanie to płynna jazda, staramy się w miarę możliwości jechać ciągle z tą samą ekonomiczną prędkością. Oznacza to obserwowanie sytuacji na drodze i podejmowanie działań z wyprzedzeniem. Jeśli z daleka widzimy czerwone światło to jedziemy na luzie lub hamujemy powoli silnikiem. Czasem warto trochę przyspieszyć by zdążyć na zielonym.

 

Pewną sztuką jest pokonywanie łuków. Generalnie należy to robić bez hamowania. Czasem oznacza to jazdę na granicy przyczepności, co daje niezłego kopa adrenaliny. Większość kierowców boi się zakrętów i mocno zwalnia, generalnie jedzie bardzo nierówno i często hamuje. Dlatego warto zachować odstęp tak by nie musieć hamować tak jak poprzedzające auto.

 

Wszelkie urządzenia elektryczne oznaczają dodatkowe zapotrzebowanie na benzynę. Wszelkie niepotrzebnie przewożone bagaże daję ten sam efekt szybszego opróżniania zbiornika. Ważne jest by auto było w nienagannym stanie technicznym i miało właściwe (w górnej zalecanej granicy) ciśnienie powietrza w kołach. Być może warto przy okazji kupowania opon kupić takie o obniżonych oporach toczenia.

 

Zdecydowanie nie warto jeździć na krótkie dystanse. Jeśli mamy coś do załatwienia w mieście we w miarę nieodległych miejscach warto zostawić auto pośrodku tego rejonu i w miarę możliwości przejść się spacerkiem. Korzyść będzie zarówno dla kieszeni jak i dla zdrowia, a jeśli jest pora szczytu zaoszczędzimy czas, bo czasem szybciej dojdziemy piechotą niż przejedziemy samochodem i znajdziemy miejsce do parkowania.

 

Przy jeździe w trasie warto dowiedzieć się jakie czekają nas utrudnienia, gdzie tworzą się korki. W Polsce bardzo często jazda bocznymi drogami pozwala na znacznie wygodniejsze i szybsze oraz oszczędniejsze pokonanie zaplanowanego odcinka. Ważna jest też pora. Jazda w nocy lub lepiej wczesnym rankiem oznacza tańszy i szybszy przejazd. Co więcej mimo że wstaniemy wcześniej dojedziemy o wiele bardziej wypoczęci. Polecam.

 

 

Te parę praktycznych rad przyszło mi do głowy - jeśli macie inne zachęcam.

 

A to moje osiągnięcia

Fiat Bravo rocznik 2007 przebieg bliski 30 tys km

 

Dołączona grafika

 

 

Dołączona grafika

 

 

Dołączona grafika

 

Przed wjazdem do miasta miałem 4,1 l/100 km ale nie miałem aparatu. Generalnie uważam że spokojnie dałoby radę zejść poniżej 4l/100 km ( przynajmniej w zakresie tego co pokazuje komputer ). Startowałem od średniej 5,1 która mi systematycznie spadała do tych 4,1 litra, potem w mieście wzrosła do tych 4,3 które udało mi się sfotografować.

 

Wbrew pozorom nie jest to żaden mistrzowski wynik, ale wydaje mi się całkiem dobry na początek.

Teraz jeżdżę w trybie mieszanym i spalanie wzrosło mi do 5,2 litra. Wcale nie jestem najwolniejszy. Zdecydowanie więcej samochodów ja wyprzedzam niż wyprzedza mnie. Wcale nie zawsze jeżdżę zgodnie z wymogami dotyczącymi ograniczeń prędkości (ale nie przekraczam ich o więcej niż 20 km/h). Raczej nie miałbym cierpliwości by przejechać cały dzień w trasie nie przekraczając 80 km/h, ale na co dzień dojeżdżając do pracy mogę sobie pozwolić na te 3-5 minut dłuższy dojazd bez agresywnej jazdy.

 

Zapraszam do dyskusji

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przyczepię się od tak - dla zasady:

Tę samą moc uzyskujemy lekko wciskając gaz przy wysokich obrotach co mocno wciskając na niskich, jednak zużycie paliwa na niższych obrotach będzie niższe.

Przykład:

1200rpm - moc 13KM

5400rpm - moc 75KM

Między innymi po to przed wyprzedzaniem się bieg redukuje ;)

 

A co do eko(nomicznej/logicznej) jazdy to jestem za, tylko w moim przypadku na LPG np. hamowanie silnikiem wiele nie daje... Co niemniej uważam że każdy jak chce może się postarać i tak jeździć żeby spalać mniej/jak najmniej nie tracąc komfortu z jazdy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przyczepię się od tak - dla zasady:

 

Przykład:

1200rpm - moc 13KM

5400rpm - moc 75KM

Między innymi po to przed wyprzedzaniem się bieg redukuje ;)

 

A co do eko(nomicznej/logicznej) jazdy to jestem za, tylko w moim przypadku na LPG np. hamowanie silnikiem wiele nie daje... Co niemniej uważam że każdy jak chce może się postarać i tak jeździć żeby spalać mniej/jak najmniej nie tracąc komfortu z jazdy.

Chyba nie do końca zrozumiałeś.

Ty podałeś moc maksymalną przy danych obrotach. Ja piszę o czymś innym.

Konkretnie na twoim przykładzie (upraszczając)

1200 obr 80% otwarcia przepustnicy = około 10,4 KM

5400 obr 14% otwarcia przepustnicy = około 10,5 KM

Moc ta sama zużycie paliwa mniejsze przy mniejszych obrotach.

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pare razy zdażyło mi się sprawdzać ile najmniej spali mi grande punto multijet 1,3 90ps i rzeczywiście przy spoooookooojnej jezdzie dało sie zejsc znacznie ponizej 4litrów, ale dla mnie to nie jest do jazdy na codzień i napewno nie w ruchu miejskim. Jak dla mnie można pobawić sie w czasie niedzilenej wycieczki za miasto ale na codzień gdy auto służy mi do w miare szybkiego przemieszczania sie od miejsca A do B w dosyc zatłoczonej aglomeracji śląskiej łatwo zapomniec o ekonomicznej jeździe, zreszta jadąc "ekonomicznie" kilka razy przyłapałem sie na tym że wiecej uwagi przykładam do tego jakie spalanie wyswietla komputer i do tego na jakim biegu jade niż do tego dzieje sie na drodze...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pare razy zdażyło mi się sprawdzać ile najmniej spali mi grande punto multijet 1,3 90ps i rzeczywiście przy spoooookooojnej jezdzie dało sie zejsc znacznie ponizej 4litrów, ale dla mnie to nie jest do jazdy na codzień i napewno nie w ruchu miejskim. Jak dla mnie można pobawić sie w czasie niedzilenej wycieczki za miasto ale na codzień gdy auto służy mi do w miare szybkiego przemieszczania sie od miejsca A do B w dosyc zatłoczonej aglomeracji śląskiej łatwo zapomniec o ekonomicznej jeździe, zreszta jadąc "ekonomicznie" kilka razy przyłapałem sie na tym że wiecej uwagi przykładam do tego jakie spalanie wyswietla komputer i do tego na jakim biegu jade niż do tego dzieje sie na drodze...

Imho eco driving dla mnie przede wszystkim w mieście. Eco driving w mieście oznacza że spod świateł wyrywamy jako pierwsi. Żeby spalić jak najmniej trzeba wciskać gaz przy przyspieszaniu na 80%, a to oznacza całkiem ładne przyspieszenie nawet jeśli szybko zmieniamy biegi (by nie wejść na wysokie obroty). Eco driving oznacza w mieście bardzo dynamiczną jazdę (nie mylić z przyspieszaniem 100m przed skrzyżowaniem gdy pali się czerwone).

 

Z czasem jeśli ekonomiczna jazda wejdzie w krew można spokojnie przestać patrzeć na zegary i komputer, robi się to automatycznie.

W mieście w zasadzie nikt mnie nie wyprzedza (chyba że pędzący setką wariaci, ale to się b. rzadko zdarza). Natomiast ja jadę zdecydowanie szybciej niż inni (średnio). Optymalna, najbardziej ekonomiczna prędkość to 60 km/h i jeśli tylko to możliwe to z taką prędkością jadę. Najczęściej wyprzedzam inne auta na rondach. Przy mniejszym ruchu i dobrej widoczności większość rond przejeżdżam bez zwalniania poniżej 40-50 km/h

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

CRX 1.6 124KM

 

Trasa kraków - jakiaś wioska za wrocławiem

 

srednie 5,8 - coś 640km na 37 litrach benzyny.

 

autostrada katowice- wrocław srednio 110km/h. Troche jeszcze po wrocku w korkach bo w pare miejsc jechałem i troche po normalnej trasie w sznurku aut ~80km/h. Jazda nastawiona na oszczedność ale nie bez przesady.

 

 

Ostatnio przez polske, kraków -> gorzów wkp -> starogard gdański -> kraków

 

Średnie 6,3 troche jazd po miastach. Ale juz bez takich nastawień na oszczędność bo miejscami i ponad 150 sie dawało. Częste wyprzedzania ale bez przesadnych redukcji do 3ki itp.

 

 

Jak sie jedzie tak ze to ty wyrzedzasz a nie ciebie wyprzedzaja to jest koło 7,5. Predkość do koło 140-150 czesto 3ka pod odcinke. Generalnie wyprzedzasz co kawałek i prawie wszystko

 

Autostrada 160-180km/h spalanie około 8,3

 

 

Generalnie zawsze hamuje silnikiem, i staram sie przewidywać swiatła i inne takie. No ale niekiedy sie nie da

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O jak miło że ktoś spełnia tutaj moje zyczenia :)

 

W eco drivingu ważne jest to aby hamować jak najwięcej silnikiem. Dojezdzając do świateł redukujemy sobie biegi o jeden, dwa i delikatnie puszczamy sprzęgło (albo jak kto woli z przegazówką). Dopiero w końcowym stadium kiedy na dwójce mamy już te 1,3 k rpm wciskamy sprzęgło i dotaczamy się do świateł ewentualnie hamując.

Jeszcze jeden trik - jeżeli zbliżamy do skrzyżowania i wiemy że zmiana świateł trwa długo, już dojezdzając do świateł wyłączamy silnik. Postój na wyłączonym silniku zaczyna być opłacalny powyżej 30-50 sekund - dawka paliwa potrzebna do odpalenia silnika jest mniejsza niż ta którą zje silnik podczas utrzymywania biegu jałowego.

 

Inna kwestia przyspieszanie:

Tak jak kolega tutaj wspomniał największą sprawnośc silnik uzyskuje przy 80% - 90% otwarcia przepustnicy. Jednak nie należy tak mocno wciskać gazu na bardzo niskich obrotach gdyż obciążenia jakie wtedy powstają w silniku są tak potężne iż bardzo go niszczą. Przyspieszamy zatem dynamicznie zmieniając dopiero bieg na niższy w okolicach maxymalnego momentu obrotowego naszego silnika.

Jednak gdy już zwolnimy i powiedzmy mamy te 1200rpm na 5tce - znacznie lepiej jest zredukować bieg nawet na 3, mocno przyspieszyć do prędkości przelotowej i wbić z pominięciem 4, piętkę.

 

Prędkośc:

Wcale nie spalamy mniej bęnzyny wlekąc się bezsensownie 50-60 km/h. Najlepsze spalanie uzyskujemy wtedy gdy silnik będzie musiał wykonać najmniejszą pracę. A więc czas który jest potrzeby na pokonanie tych 100km też jest ważny. Rezultat 4,1L jaki udalo mi się osiągnąć uzyskalem przy ciągłej jeździe z prędkościami 75-90 km/h.

Co ważne: górki. Kiedy zjezdzamy z górki wciśnijmy odrobinę pedał gazu aby nabrać prędkości.

 

Opory toczenia:

Najwazniejsze - ciśnienie w oponach. Im wyższe tym mniejsze opory toczenia (oczywiście nie pompujmy kół do 3 barów :P).

Dobra zbieżność kół zmniejsza opory.

Zużyte łożyska odpowiedzialne za toczenie samochodu podnoszą spalanie.

Również jazda z otwartymi szybami nieco podnosi opór jaki stawia nasze autko przez co spalanie idzie w górę.

Ciężar - nie woźmy bez sensu miliona niepotrzebnych pierdół w samochodzie gdyż to powoduje większe spalanie.

 

To narazie cała moja wiedza jaką zdobyłem i którą stosuje by spalać mniej paliwka.

 

Samochód - Fiat Panda 2004 1.2 60HP

Edytowane przez victor89

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Warto pamiętać, żeby nie przesadzać z tą jazdą na niskich obrotach. Zdarza się że "spece" zalecają wrzucanie 5 biegu przy 50km/h... w niektórych samochodach to zabójstwo dla silnika (na dłuższą metę). Przy dobieraniu momentów zmiany biegu trza brać pod uwagę krzywą momentu obrotowego....

 

 

Moje największe osiągnięcie w eco-driving w trasie to 8,7l/100km :rolleyes:, na ogół pali mi ~11l/100km

Po mieście najniższe spalanie jakie udało mi się uzyskać to 14,5l/100km

Auto to Subaru Impreza GT Turbo (211KM)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Silnik cały czas ma być na biegu i koniec kropka. Bez tego se możesz pomarzyć o EcoDrajwie.

No i przede wszystkim hamowanie silnikiem... Samochody/motocykle na gaznikach (czyli wiekszosc motocykli i kilka procent samochodow) bez roznicy czy jada do swiatel na biegu czy na luzie... bo paliwa spala tyle samo. W dzisiejszych czasach wymyslono cos takiego jak wtryski paliwa ktore po puszczeniu pedalu gazu radykalnie obnizaja ilosc wtryskiwanego paliwa... spalana jest mniejsza ilosc, niz jak bys jechal na luzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

victor - 1.2 8V?

Tak ten silnik - 83 tysiące przebiegu. Jeżdzony wyłącznie na PB95 (może raz w ciągu swojego życia miał wlaną v-power 95 :D) Edytowane przez victor89

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i przede wszystkim hamowanie silnikiem... Samochody/motocykle na gaznikach (czyli wiekszosc motocykli i kilka procent samochodow) bez roznicy czy jada do swiatel na biegu czy na luzie... bo paliwa spala tyle samo. W dzisiejszych czasach wymyslono cos takiego jak wtryski paliwa ktore po puszczeniu pedalu gazu radykalnie obnizaja ilosc wtryskiwanego paliwa... spalana jest mniejsza ilosc, niz jak bys jechal na luzie.

wlasciwie nic nie jest spalane, jak ktos ma kompa w aucie to niech sobie sprawdzi, przy hamowaniu silnikiem / toczeniu sie auta na biegu do swiatel komp pokaze wam zuzycie aktualne 0,0

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wlasciwie nic nie jest spalane, jak ktos ma kompa w aucie to niech sobie sprawdzi, przy hamowaniu silnikiem / toczeniu sie auta na biegu do swiatel komp pokaze wam zuzycie aktualne 0,0

u mnie w pandzie pokazuje 2L. Przy jeździe na sprzęgle również 2L... ale i tak mu nie wierze w tej kwestii :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

u mnie w pandzie pokazuje 2L. Przy jeździe na sprzęgle również 2L... ale i tak mu nie wierze w tej kwestii :P

zdecydowanie cos nie tak, skoro na biegu hamujac i na luzie masz takie samo spalanie, moze ponizej 2l nie schodzi ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem troche wprowadzacie w błąd ludzi pisząc że bardzo niskie obroty oznaczają niższe spalanie. Przykładem jest Yaris 1.3 VVT jak sie nim bawiłem to na 2 biegu przy 2500 obrotów palił 6.6 litra a jak wrzuciłem mu 3 i obroty spadły do ok 2000 to spalanie pokazał 8.5 litra.

Bardzo niskie obroty zwłaszcza w trasie i jak samochód jest obciążony to zabójstwo dla silnika bo przecież ciśnienie oleju zależy od obrotów. Oczywiscie mowa tu o wolnossących benzynach a nie turbodieslach bo one są zakute i bardziej wytrzymałe do tego dochodzi inna charakterystyka moc/obroty.

Ja jak jeżdze swoją brava to w cyklu mieszanym mam spalanie 7.5 litra :) za 50 zł robie 140km a to silnik 1.8. A jeżdze tak że przy przyspieszaniu wrzucam wyższy bieg przy 3500 obrotów lub przy 3000. A podczas jazdy utrzymuje często w okolicach 2000-2300. Szczególnie w miescie gdzie czasami trzeba przyśpieszyć zwolnić i potrzebna jest jako taka dynamika, a utrzymując odpowiednie obroty można ją osiągnać nie wciskając nadmiernie pedału gazu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A podczas jazdy utrzymuje często w okolicach 2000-2300. Szczególnie w miescie gdzie czasami trzeba przyśpieszyć zwolnić i potrzebna jest jako taka dynamika, a utrzymując odpowiednie obroty można ją osiągnać nie wciskając nadmiernie pedału gazu.

Moim zdaniem Twoje rady są złe. No chyba że Twój silnik działa inaczej niż wszystkie inne (w co wątpię). Właśnie mocne wciśnięcie gazu (na 80-90%) daje maksymalnie dużą sprawność silnika. Oczywiście aby jechać oszczędnie należy to robić przy niskich obrotach (nie należy oczywiście przesadzać, bo za niskie obroty z kolei nie są korzystne dla trwałości silnika).

Twoje spostrzeżenia są prawdopodobnie wynikiem błędu. Albo było pod górkę albo przyspieszałeś jadąc na wyższym biegu na niskich obrotach. Sprawdź to jeszcze raz.

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

warto pamiętać o zmianach filtru powietrza bo gdy jest zabrudzony spalanie jest dużo większe ......

 

co do dojazdu na biegu do świateł to mi komputer pokazuje 0,0l a gdy to samo robię na luzie to 2,5-3l tylko że mam LPG i i tak śmigam na luzie

 

mam r19 1,8 8V 92KM 280 tys przebiegu spalanie to średnio gdzieś 10-11 litrów gazu przy jeździe mieszanej ale dynamicznej :wink:

 

z jazdą na niskich obrotach to wszystko zależy jaki kto ma silnik wiadomo ze silnik 1,4 16V a np. 2,0 8V maja całkiem inna charakterystykę (czy np. taki diesel) i ten mniejszy będzie potrzebował większych obrotów, a większy silnik będzie bardziej tolerancyjny na niskie obroty co innego gdy np. ktoś chce jechać z daną szybkością na niskich obrotach a co innego gdy chce przyspieszać

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla tych, którzy twierdzą, że nic nie jest spalane:

Polecam mały eksperyment. Ta sama górka, zjedź na włączonym i na wyłączonym silniku. Zobaczysz, kiedy będzie mu się trudniej rozpędzić (oczywiście na biegu). Do cylindrów podawana jest mieszanka bardzo uboga w paliwo, minimalna ilość, by samochód się od razu nie zatrzymał. Niemniej jednak paliwo jest podawane. Komputery pokazują 0.0L, ale to błąd!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

możliwe w końcu konstrukcja komputera w moim samochodzie jest z przed 16 lat i nie jest zbyt inteligentna oblicza zużycie paliwa chyba teoretycznie tak mi się wydaje bo niema znaczenia czy jest wzniesienie czy prosta droga ... jedynie jest różnica na ssaniu wtedy spalanie jest znacznie większe od tego na ciepłym silniku w nowszych samochodach widziałem ze spalanie na biegu było 0,2-0,5 l

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla tych, którzy twierdzą, że nic nie jest spalane:

Polecam mały eksperyment. Ta sama górka, zjedź na włączonym i na wyłączonym silniku. Zobaczysz, kiedy będzie mu się trudniej rozpędzić (oczywiście na biegu). Do cylindrów podawana jest mieszanka bardzo uboga w paliwo, minimalna ilość, by samochód się od razu nie zatrzymał. Niemniej jednak paliwo jest podawane. Komputery pokazują 0.0L, ale to błąd!

To nie jest dowód. Przy wyłączonym silniku mogą być większe opory. Nowoczesne silniki nie mogą podawać paliwa bo niespalone paliwo zniszczyłoby katalizator. Aby samochód się nie zatrzymał poninieżej określonych obrotów (zwykle 1500) zaczyna być podawane paliwo. Bardzo łatwo to zaobserwować.
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aby jezdzic ekonomicznie podczas przyspieszania nalezy jechac w zakresie obrotow, w ktorym dany silnik ma najwiekszy moment, bo wtedy rozpedzimy sie najsybciej a po rozpedzeniu mozna wrzucic najwyzszy mozliwy bieg i toczyc sie, co do spalania przy jezdzie na biegu kiedys z ciekawosci sprawdzalem to na chyba 8 roznych autach z dieslami, benzyna i lpg, bo sam nie wierzylem jak uslyszalem to w top gear bodajze jakos kazdy pokazywal zero litrow byly 2 fordy, seat z tdi, audi tdi, omega b z lpg, mietek e klasa w benzynie,laguna dci wiecej nie pamietam w kazdym test odbywal sie na autobahnie hamowanie silnikiem z wyzszych predkosci na postoju w zaleznosci od silnika pokazywalo od 0.8l do 2l z klima jesli dobrze pamietam dopiero w okolichach 1500obrotow zaczynalo powoli wzrastac

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

BMW 118D 143 KM kompakt ważący 1,4 tony. Średnie spalanie wg producenta 4,5 litra

 

Dołączona grafika

 

Dołączona grafika

 

Te 2,8 litra raczej jest mało realne na dłuższą metę. Największy zasięg pokazywany przez kompa łącznie z przejechanymi kilometrami od tankowania wynosił ok 1360 km. Niestety nie mam zdjęcia na dowód.

Edytowane przez KvM
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze jeden trik - jeżeli zbliżamy do skrzyżowania i wiemy że zmiana świateł trwa długo, już dojezdzając do świateł wyłączamy silnik. Postój na wyłączonym silniku zaczyna być opłacalny powyżej 30-50 sekund - dawka paliwa potrzebna do odpalenia silnika jest mniejsza niż ta którą zje silnik podczas utrzymywania biegu jałowego.

 

 

Samochód - Fiat Panda 2004 1.2 60HP

Bez sensu... jadąc z punktu A do punktu B zapalasz samochód raz. Jeżeli w czasie takiej podróży 5 razy zgasisz silnik na skrzyżowaniu i go zapalisz, to znaczy, że eksploatujesz rozrusznik 500% intensywniej... a normalny rozrusznik nie jest na to obliczony (samochody z systemami automatycznego gaszenia silnika na światłach mają to inaczej rozwiązane). Te marne grosze, które zaoszczędzisz w ten sposób w skali roku łatwo mogą wyjść Ci bokiem przy naprawie rozrusznika, który nawiasem mówiąc w Twoim samochodzie nie jest jakoś specjalnie trwały...

- przy zapalaniu samochodu powinieneś gasić światła, jeśli nie gaszą się one automatycznie. Jeżeli zapominasz zgasić światła przy kręceniu rozrusznikiem, ryzykujesz awarię układu regulacji napięcia alternatora w większości samochodów (na pewno w Twoim, bo podobnie jak rozrusznik jest awaryjny)

- dochodzi wyłączanie się radia, wkurza zwłaszcza przy CD i ponownym szukaniu ścierzki. Jeżeli radio nie wyłącza się samo przy kręceniu rozrusznikiem, ryzykujesz uwalenie radia -> piki napięcia przy pracy rozrusznika.

- nie ma nic bardziej rozwalającego jak stoisz w zarąbistych korkach niż koleś, który dla zaoszczędzenia 0.0005 litra zgasił auto i próbuje je bezkutecznie zapalić, albo (zagapi się) blokując ruch. Ty sobie cośtam zaoszczędzisz, a 500 osób za Tobą mające zapalone silniki kopci sobie w najlepsze o jedną zmianę świateł dłużej.

 

IMHO gaszenie silnika na 50 sekund jest jedną z najgłupszych rzeczy, jakie można robić za kierownicą - sorry.

 

Warto sobie odpowiedzieć na pytanie, czy ekodriving ma dotyczyć tylko mnie i mojego portfela, czy ogółu kierowców w mojej okolicy, dlatego sceptycznie nastawiony jestem do magicznych technik ruszania spod świateł połączonych z gapieniem się na wskaźnik zużycia paliwa. Ja staram się jeździć tak, jak np. w Wiedniu, gdzie w momencie zmiany światła na zielone w tym samym momencie rusza pierwszy, drugi i piąty na światłach; u nas zazwyczaj odstępy między samochodami ruszającymi sprzed świateł są co najmniej pięciometrowe. Osobiście wolałbym ruszać spod świateł ile fabryka dała po to, żeby na jednej zmianie przejechało 20 samochdów, zamiast 10.

 

Podobnie rozwalają mnie kolesie, którzy dojeżdżając do czerwonego światła zmieniają sobie pas na lewy, bo na prawym ktoś już stoi na czerwonym. Następnie światło zmienia się na zielone, obaj ruszają mniej więcej jednocześnie, a rozpędzone samochody z następnej zmiany świateł za nimi muszą wytracać prędość, zamiast pojechać lewym pasem, bo jeden debil nie mógł zneść myśli, że nie ruszy pierwszy ze świateł.

 

I moja ulubiona sprawa - dotyczy wszystkich miast posiadająch obwodnice, ekspresówki, autostrady. Pasy do włączania się do ruchu to pasy rozpędowe. ZAWSZE przed wjazdami na obwodnice, autostrady etc. stoi już znak oznajmiający, że jesteś na drodze szybkiego ruchu. Można tymi pasami jechać 110/130. Nie ma nic bardziej radosnego, niż debile wtaczające się tym pasem 50km/h i włączające do ruchu tak, że hamują kolumny samochodów (głównie TIRów) jadące prawym pasem, albo i dotaczający się do końca pasa, zatrzymujący z włączonym kierunkowskazem i czekający aż można będzie w ich mniemaniu bezpiecznie włączyć się do ruchu (co w przypadku obwodnicy trójmiejskiej ma miejsce zazwyczaj około 23.00). Inna sprawa, że ludzie za często zostawiają za małe odstępy między samochodami, żeby można było bezpiecznie płynnie wjeżdżać na zamek błyskawiczny. Jeszcze inna, że często robią to celowo - bo przecież to ujma na honorze, jak ktoś wjedzie przed nich...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Inna kwestia przyspieszanie:

Tak jak kolega tutaj wspomniał największą sprawnośc silnik uzyskuje przy 80% - 90% otwarcia przepustnicy. Jednak nie należy tak mocno wciskać gazu na bardzo niskich obrotach gdyż obciążenia jakie wtedy powstają w silniku są tak potężne iż bardzo go niszczą. Przyspieszamy zatem dynamicznie zmieniając dopiero bieg na niższy w okolicach maxymalnego momentu obrotowego naszego silnika.

Jednak gdy już zwolnimy i powiedzmy mamy te 1200rpm na 5tce - znacznie lepiej jest zredukować bieg nawet na 3, mocno przyspieszyć do prędkości przelotowej i wbić z pominięciem 4, piętkę.

to ja mam pytanko, a raczej prośbę o sprostowanie kilku rzeczy.

1. 80 - 90% otwarcia przepustnicy - czy to jest równoznaczne z "wciskaniem gazu" na 80 - 90% ?? Przecież jakbym na tyle wcisnął ten gaz to obroty mi podejdą do ok 5500. Prosiłbym o wyjaśnienie.

2. Czy lepiej jest rozpędzać się stopniowo, ale dość dynamicznie (ale bez poślizgu kół), żeby od razu osiągnąć jakąś prędkość, powiedzmy 60km/h czy stopniowo, ale "zawalato", jak starszy facet w astrze 1,2 , który nigdzie się nie spieszy, osiągając tę prędkość np w o 40% dłuższym czasie.

3. Dalej czy zmieniać biegi w okolicach max momentu ( który w moim autku jest przy 4000) czy np przy niższych predkościach obrotowych, rzedu 2500 - 3000, bo tutaj opinie są podzielone.

4. No i czy jadąc ze stałą prędkością XXX lepiej jechać na 4 biegu i miec obroty rzędu 4000 (ten moj maks moment) czy lepiej jechać na 5 biegu i mieć obroty powiedzmy 2500?

 

Pytam ponieważ moje eco driving w mieście to jest 9 litrów ale wierzę że jestem w stanie zejść nieco nieżej i w zasadzie nie jestem pewien co do kwestii które poruszyłem powyżej, więc dzięki z góry za wyrozumiałość i pomoc techniczną :wink:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1.o to chodzi zeby wcisnac gaz na krotki czas, moze nie na 90% choc wtedy paliwo spala sie najlepiej, pozniej przechodzimy do pkt.4 czyli rozpedzamy sie w miare zwinnie, nie w stylu 80latka w astrze 1.2 i dalej toczymy z zadana predkoscia

3.zalezy od charakterystyki twojego silnika, jesli przy 2500rpm jest kupa nie moment to trzeba wyzej krecic, jesli juz jakos sie to rozpedza nie ma sensu meczyc go obrotami, ja jezdze do 3tys bo akurat w moim silniku dalej nic jest to samo a nawet gorzej i nie ma potrzeby, silniki turbodoladowane maja taki plus ze zwykle 80-90%momentu jest dostepne juz przy bardzo niskich obrotach

4. jesli jedziesz ze stala predkoscia wrzuc najwyzszy bieg bo wtedy nie potrzebujesz wysokiego momentu, oczywiscie jazda z 1200rpm to lekka przesada, zbierajac sie do przyspieszania redukujemy bieg

 

 

wazne jest tez przewidywanie pewnych sytuacji na drodze, jesli widzimy czerwone swiatlo hamujemy silnikiem, dobrze jest tez starac sie wyhamowac tak zeby nie zatrzymywac auta, tzn. widze czerwone, odpuszczam gaz i zostawiam na biegu jak jestem juz w miare blisko uzywam hamulcow zeby toczyc sie max 20km/h i w momencie kiedy bede juz pod swiatlami zmienilo sie na zielone, jest to dosc trudne i trzeba miec szczescie ale nie ma sensu dojezdzac do swiatel hamujac nawet silnikiem, zatrzymac sie i ruszac ,najwiecej paliwa w miescie spalane jest wlasnie podczas ruszania, majac juz te 20km/h na liczniku pomijamy jedynke chyba ze jest dlugasna, jadac na trasie jesli ktos naprawde jest przewidujacy rzadko kiedy jego noga laduje na hamulcu, latwo sie tego nauczyc zima, na bocznych drogach, gdzie poprstu lepiej nie hamowac zbyt ostro z wiadomych wzgledow

Edytowane przez siwy05

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...