Skocz do zawartości
phranzee

Anime

Rekomendowane odpowiedzi

Ja oglądałem - tekst w temacie - ale jeśli dodasz 'atomówki + seks + toaletowy humor+ WTF zakończenie' to wyjdzie ci 'Panty & Stocking'. Oglądalem z przymrużeniem oka - kilka odcinków mnie wkurzało (wymiociny, gó-wn-a, itd, itp) - kilka było genialnymi parodiami (transformersy, zombie, gwiazdy muzyczne, plemniki jako lądowanie w Normandii) - ogólnie dałem 7.0.

Edytowane przez Thomas

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ruszylo glosowanie z cyklu ARC Awards. Chetni moga glosowac tutaj. Głosowanie konczy sie bodajze koncem miesiaca.

 

BTW ogladal ktos "Panty & Stocking with Garterbelt" ? Pelno tego w nominacjach, a recenzji niewiele.

 

Oglądał. :)

Dla mnie mistrzostwo świata :)

 

Jak patrze na liste Best Male Lead Character to mi się słabo robi :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja oglądałem - tekst w temacie - ale jeśli dodasz 'atomówki + seks + toaletowy humor+ WTF zakończenie' to wyjdzie ci 'Panty & Stocking'. Oglądalem z przymrużeniem oka - kilka odcinków mnie wkurzało (wymiociny, gó-wn-a, itd, itp) - kilka było genialnymi parodiami (transformersy, zombie, gwiazdy muzyczne, plemniki jako lądowanie w Normandii) - ogólnie dałem 7.0.

 

Powinienem sobie darowac po uslyszeniu: "toaletowy humor". Po ogladnieciu moge co najwyzej ocenic jako slabe. South park byl bardziej gornolotny od tego ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rainbow opowiada o grupce nastolatków (16/17 lat) którzy trafiają do zakładu poprawczego i zostają przydzieleni do celi z gościem starszym od nich o rok, ale o wiele dojrzalszym emocjonalnie. Po pewnym czasie i wielu sytuacjach wspólnie przeżytych stają się najlepszymi przyjaciółmi. Generalnie anime jest mocne i dotyka "ciekawych" problemów, pokazuje moc i piękno przyjaźni, a także jak można zwalczyć razem wiele przeciwności, nierozwiązywalnych pojedynczo.

 

Generalnie łyka się na raz, ale z racji życia za firewallem już 3 dni męczę :(

[;

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rainbow opowiada o grupce nastolatków (16/17 lat) którzy trafiają do zakładu poprawczego i zostają przydzieleni do celi z gościem starszym od nich o rok, ale o wiele dojrzalszym emocjonalnie. Po pewnym czasie i wielu sytuacjach wspólnie przeżytych stają się najlepszymi przyjaciółmi. Generalnie anime jest mocne i dotyka "ciekawych" problemów, pokazuje moc i piękno przyjaźni, a także jak można zwalczyć razem wiele przeciwności, nierozwiązywalnych pojedynczo.

 

Generalnie łyka się na raz, ale z racji życia za firewallem już 3 dni męczę :(

[;

 

Rainbowa chetnie obejrzę jak tylko wreszcie moje łącze bedzie po upgradzie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do FMA: Brotherhood to jak dla mnie był to pewniak do nagród. W mojej opinii jest to najlepsze anime jakie miałem okazję obejrzeć. Bardzo fajnie że Kimi ni Todoke zdobyło kilka wyróżnień. Ahh ta Sawako i jej ciapowate podejście do sprawy :P Gintama i Evangelion to również solidne tytuły zeszłego roku, oby ten rok był równie udany i owocny w tytuły. Szczególnie czekam na film kinowy FMA i Berserka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skończyłem Dragon Ball Z, historię dokonywania niemożliwego, pielęgnacji żądz, poświęcenia i dość nietuzinkowego zderzenia egoistycznego nieraz dobra z nie zawsze oczywistym złem. Pierwszym, na co zwróciłem uwagę - będąc jeszcze świeżo po pierwszym sezonie - to brak przygody znanej z pacholęcych lat Gokuu. W jej miejsce wprowadzono wieloodcinkowe, żmudne i w większości monotonne batalie. Najlepszym przykładem jest walka Gokuu i Freezy, która ciągnie się niemal w nieskończoność, powtarzając wciąż te same proste animacje. Pierwszy Dragon Ball był pod tym względem inny, bowiem każda potyczka wprowadzała nowe elementy i techniki. Bez wahania mogę powiedzieć, że walki są tym, co najmniej mi się w DBZ podobało. Zachowania niektórych postaci są absurdalne i objawiające nieprzeciętną głupotę - vide Bulma na Namek. Ponadto odniosłem wrażenie, że część paczki jest tylko po to, żeby ginąć i powracać do życia; istne zapchajdziury. Wielokrotnie też pojawiają się problemy z oceną sytuacji i podejmowaniem decyzji (GANTZ anyone?), a "genialne plany" niektórych bohaterów są dziecinnie proste. Uważny widz wyłapie grad błędów i przekłamań, jak i łatwiejsze rozwiązania masy kryzysowych sytuacji. Zdecydowanie zbyt wiele, by wymieniać.

 

(spojler!) ma miejsce podczas walki z Cellem. Niestety, jest unikatowa. Nawet pierwsza przemiana Gokuu w Super Saiyajina nie była tak spektakularna.

 

Z kolei po wspomnianym epizodzie uwypuklona zostaje ta część serii, która zdobyła moje uznanie. To relacje postaci, kształtowanie się ich osobowości i przemiany w postrzeganiu otoczenia. Następuje zmiana openingu i endingu, a nad anime zalega rodzinna atmosfera. W tym też okresie daje o sobie znać szczególnie zróżnicowanie charakterów, pojawiają się nowe postaci drugo-, a nawet pierwszoplanowe. Następuje ożywienie, które przydaje serii atrakcyjności aż do samego końca, który ku mojemu zaskoczeniu okazuje się przedramatyzowany.

 

Głosy są kapitalnie dopasowane. Daje jednak o sobie znać przyporządkowanie kilku postaci jednemu seiyuu - o ile w przypadku męskich członków rodziny Gokuu jest to pożądane, o tyle zauważalne podobieństwo głosów Kuririna, Yajirobe, a później także Uranai Baby może nieco przeszkadzać. Zdarza się również, że ktoś zmienia głos w trakcie anime - dotyczy to przynajmniej wspomnianej już Uranai Baby i Chichi.

 

Muzyka jest przyjemna, ale zdecydowanie za często się powtarza. Warto odnotować, że ścieżka dźwiękowa do amerykańskiej wersji telewizyjnej autorstwa Bruce'a Faulconera bije na głowę oryginalną - co uważam za niezwykłe, szczególnie w świetle beznadziejnego dubbingu.

 

Podsumowując, myślę, że bardziej podobał mi się pierwszy sezon.

 

 

 

DBZ kończy, co napawa mnie smutkiem, trwającą jakieś 34 lata opowieść o życiu niezwykłego Kakarotto. Przynajmniej według mangi Toriyamy, bo przecież jest jeszcze Dragon Ball GT, odcinki specjalne i ponad tuzin filmów, których część już poznałem. Zaskakują one przede wszystkim cudowną animacją i znacznie bardziej szczegółowymi rysunkami niż w serialu. Z uwagi na ich długość - poniżej godziny - walki uległy zasadniczemu skróceniu. Przyczyniło się to do ich ożywienia. Wreszcie można je z przejęciem obserwować, bo zniknęły powtarzające się natarczywie sekwencje. Większość opowiadań w nich zawartych byłaby ciekawsza, gdyby filmy trwały dwie zamiast jednej godziny. Słowem: są za krótkie. Jedne są lepsze, inne gorsze - mnie wyjątkowo podoba się pierwszy z nich.

Edytowane przez Vennor

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mokke - raczej słusznie nazywane 'Mushi-shi for kids'. Opowieść o dwóch siostrach (szkoła średnia i podstawówka) wyczulonych na duchy/demony i inne ponadnaturalne stwory. Starsza je widzi, a młodsza ma pecha do bycia przez nich opętaną, z tego powodu mieszkają z dziadkiem (specjalistą od egzorcyzmów). Raczej spokojna, epizodyczna seria. Co odcinek mamy przedstawiony inny problem życiowy (od depresja po utracie rodziców po zwykły maraton szkolny) i w każdą sprawę zamieszane są jakieś duchy, które zwalcza się rozwiązując problem. Szczerze mówiąc po obejrzeniu trudno mi wypunktować słabe lub mocne strony serii. Nie było tu żadnych zabójczych dowcipów/mocnej fabuły czy też wyrazistych postaci, ale seria też nie serwowała żadnych ilości 'ecchi'/ traps / reverse traps - stawiam 7.25, bo jednak dobrze mi się to oglądało w ilości 1 / tydzień (szybsze oglądanie może zanudzić).

 

PS. wpiszcie 'strategistka' w Google i zobaczcie co jest na pierwszym miejscu ;) [jestem w Google - szkoda że z błędną 'nowomową']

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znów czuje się rozwalony i tracę panowanie nad swoim życiem. To chyba do anime wrócę, co?

 

Jeśli tolerowaleś 'Foresta Gumpa' i pseudo-filozoficzne pogadanki w stylu 'Shit Happens' 'Life goes on' to pooglądaj Gintamę (np. tutaj) trzeba przeżyć chaotyczny początek i miejscami tkliwe/schematyczne odcinki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakie anime możecie polecić do obejrzenia kiedy nie jest się do końca "trzeźwym" i jest się bardzo wesołym? :lol2: Często z kolegą w takim momencie oglądamy DMC, ale znamy już wszystkie ep na pamięć i fajnie byłoby ogarnąć coś innego. Oglądaliśmy jeszcze kilka ep Fairy Tail (tylko sceny rozmaitych kłótni). Zapodajcie proszę jakieś przezabawne anime , żeby się pośmiać, bo weekend się zbliża :rolleyes:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

GitS -> GitS: Innocence

 

Seriale są niezależne od filmów i tu kolejność jest:

 

GitS: SAC -> GitS: SAC 2nd GIG -> Solid State Society

 

Jest jeszcze jeden czy dwa filmy (np. Individualist Eleven), które są po prostu kondensacją serialu, można je odpuścić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

OK, pierwszy sezon Bakumana się skończył - opis można przeczytać w linku, seria twórców "Death Note" jest kłopotliwa do ocenienia, elementy pracy twórców mangi są oddane z niezwykła precyzją tak jak cały proces wyboru nowych twórców przez magazyny. Można dzięki temu poznać wszystko od podszewki. W niektórych miejscach czuć, ze autorzy potrafią wykrzesać napięcie godne "Death Note'a" z tej pracy. Za warstwę 'mangową' należy się 9.0 - ALE: to co kuleję to warstwa romansowa - jest tak przeidalizowana że aż zęby bolą - 'dziewczyna obiecuję poślubić chłopaka którego może ze 3 razy w życiu widziała gdy spełnią swoje dziecięce marzenia' + 'do tego czasu nie będziemy ze sobą rozmawiać' - żarty sobie stroicie - jest XXI wiek a oni się zachowują jak w jakimś byronowskim okresie burzy i naporu. I robią tak przez 66 % serii. Czasami wydawało mi się że cały ten przebrzmiały romans miał na celu jedynie uwypuklić 'normalność' związku drugiego z głównych bohaterów. ogólnie wystawiam ocenę przez uśrednienie - dodając + za emocjunującą końcówkę - 7.0 pewnie obejrzę drugi sezon gdy wyjdzie w sezonie letnim.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

GitS -> GitS: Innocence

 

Seriale są niezależne od filmów i tu kolejność jest:

 

GitS: SAC -> GitS: SAC 2nd GIG -> Solid State Society

 

Jest jeszcze jeden czy dwa filmy (np. Individualist Eleven), które są po prostu kondensacją serialu, można je odpuścić.

 

Solid State Society to film tak? dobrze rozkminiam?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobrze rozkminiasz.

 

Wiosenny lineup:

 

Dołączona grafika

 

Ogólnie bieda - Appleseed XIII na pewno łyknę, poza tym dwa nowe epki Black Lagoon, jakaś nowa OVA xxxHolic i chyba tyle. Sket Dance brzmi interesująco i może mieć posmak Genshikena (aczkolwiek wątpię), Steins;Gate zapowiada się ciekawie i C: The Money of... z opisu zapowiada się interesująco, ale miniaturka mnie odstrasza (znów głupawka z supermocami). Może Showa Story czymś zaskoczy, ale wietrzę animowane M jak Mdłości.

 

EDIT: opis do X-Men - priceless :D

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...