thunder_pl Opublikowano 12 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 12 Października 2009 tak sobie czytam, co tam wypisujecie i tak pomyślałem, że wrócę do sedna, czyli traktatu. 1) bawią mnie ci, którzy mówią, że powstało nowe państwo, bo traktat likwiduje flagę, hymn i inne symbole mogące sugerować państwowość 2) suwerenność? równie dobrze można powiedzieć, że straciliśmy ją wchodząc do ONZ, NATO, czy jakiejkolewiek innej organizacji międzynarodowej 3) nawet jeżeli mielibyśmy stracić suwerenność to chyba warto, patrząc się ile UE pakuje w Polskę. Wystarczy popatrzeć na procent pieniędzy z Uni w jakiejkolwiek większej inwestycji. Do tego dochodzą comiesięczne, wysokie dopłaty dla rolników. Każdy wie, że jest tego jeszcze o wiele więcej. 4) wprowadenie euro może spowodować przeróżne makroekonomiczne skutki, nie zaprzeczę, ale nikt nie zmusza nas do jego przyjmowania. tyle z grubsza peace Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość dwaIP Opublikowano 12 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 12 Października 2009 ... Przypomina mi sie piekne zdanie z wykladow ekonomii. "Najbardziej szkodliwym efektem dla gospodarki jest oszczedzanie" - Oszczedzasz = Nie obracasz pieniedzmi, czyli gospodarka nie ma z tego zadnych korzysci. Wkoncu pieniadze wydany wraca do Ciebie i to wprost. Strach pomyśleć czego jeszce uczą w Polsce na wykładach ekonomii :) Oszcędności lokowane w bankach są przeznaczane na kredyty konsumpcyjne i inwestycyjne czyli nawet jeśli oszczędzasz to i tak te oszczędności są w obiegu, kto inny obraca kapitałem powstałym z osczędności. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Aurora001 Opublikowano 12 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 12 Października 2009 Ale zwroc uwage ile % pieniedzy jest w przyslowiowej skarpecie. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
und3r Opublikowano 12 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 12 Października 2009 Przypomina mi sie piekne zdanie z wykladow ekonomii. "Najbardziej szkodliwym efektem dla gospodarki jest oszczedzanie" - Oszczedzasz = Nie obracasz pieniedzmi, czyli gospodarka nie ma z tego zadnych korzysci. :blink: Można zapytać, na jakiej to uczelni padło to stwierdzenie? Ale zwroc uwage ile % pieniedzy jest w przyslowiowej skarpecie.W Polsce jest to rzeczywiście znaczny procent, ale wiedza o finansach jest u większości Polaków porażająco niska. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość dwaIP Opublikowano 12 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 12 Października 2009 Ale zwroc uwage ile % pieniedzy jest w przyslowiowej skarpecie.Nikt oszczędny nie trzyma pieniędzy w skarpecie jeśli może uzyskać odsetki w banku. Dla gospodarki nie jest szkodliwe oszczędzanie tylko gwałtowne zmiany skłonności do oszczędzania-konsumpcji w skali makro. Inaczej mówiąc może być sytuacja ekonomiczna w której lepiej aby była większa slkłonność do konsumpcji i może być sytuacja gdy nadmierna skłonność do konsumpcji jest szkodliwa. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rosolini Opublikowano 12 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 12 Października 2009 Puki co to jeszcze nie przestała! W Czechach i Klausie cała nadzieja ;) Jedno w tym wszystkim mnie zastanawia - czy Kaczor nie zdawał sobie sprawy, że podpisując strzela sobie samobójczą bramkę? U unio-pe..(ups sorry)federastów zawsze miał przerąbane, to teraz ma i u unio-sceptyków :) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
LPKorn3324 Opublikowano 12 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 12 Października 2009 Unikneliśmy recesji w bardzo znacznym stopniu dzięki temu że nie wprowadono u nas wspólnej waluty i zachowaliśmy dzięki temu elastyczność proporcji kosztów pracy w stosunku do cen unijnych. Ideologiczne ciśnienie na wspólna walutę spadło dzięki temu i możliwe że w referendum odrzucimy wspólną walutę. Ja bym powiedział, że brak wspólnej waluty przyczynił się do tego, że gospodarka w czasie kryzysu zwolniła, a nie nas uratowała. Nie wiem w co wierzycie ale Złotówka to waluta o dużych wahaniach, a to zdrowe nie jest ani dla eksportu ani dla importu (w zależności od kursu jedno skreślić). Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość dwaIP Opublikowano 12 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 12 Października 2009 .... Złotówka to waluta o dużych wahaniach, a to zdrowe nie jest ani dla eksportu ani dla importu (w zależności od kursu jedno skreślić). Nadmierne wahania są szkodliwe i to jest oczywiste ale jeśli zestawisz realne wyniki gospodarcze tych co mieli wspólną walutę albo co gorsza usztywnili kurs to wyjdzie że nawet takie wahania jakie mieliśmy były lepsze. Przy odrobinie mocniejszej obsadzie rządu lub rady przy N.B.P. wahania były by dużo mniejsze bo w pierwszej połowie 2008 r. nastąpiła by interwencja państwa zwiększjąca rezerwy walutowe (jednocześnie blokująca nadmierne wzmocnienie złotówki) Zgromadzone rezerwy pozwoliły by zapobiec przy pomocy interwencji nadmiernemu osłabieniu zlotówki dużo wcześniej niż zostało to wykonane przez rząd. Pomiędzy usztywnieniem kursu i brakiem interwencji jest przestrzeń na rozsądną stabilizację kursów i zachowanie elastyczności kosztów pracy w stosunku do cen unijnych. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Twój Pan Opublikowano 12 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 12 Października 2009 Popieram. Dlaczego ktoś kto zarabia ponad 10 tysi chce ciągle więcej? Czy te 10 tysięcy nie wystarcza mu na wybudowanie dużego domu, nakarmienie żony, dzieci, psa i zalanie baku w jego Mercedesie oraz wakacje? Do grobu niczego nie weźmie i żadną sumą śmierci nie oszuka. Większość ludzi nie zna umiaru i nie odejmie sobie chleba, aby dać innym - nawet tym bardziej potrzebującym.10k miesiecznie jest dobrą kwotą, jak ma się 25lat. Jak będziesz już zarabiał takie pieniądze to zrozumiesz, ze wcale nie jest tak różowo jak mogłoby się wydawać. Na dom, mercedesa, rodzine i wakacje niestety nie wystarczy. Jak Czarek Pazura powiedział w jednym filmie: "To co dla Ciebie jest sufitem, dla mnie jest podłogą." Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
panzar Opublikowano 12 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 12 Października 2009 jeszcze raz podkreślam że nie chodzi mi o tysiące lecz miliony. MaSell ma rację że 10k to wcale nie jest dużo. to w zasadzie jest nic. nie twierdzę też nie należy zabierać bogatym jak janosik, tylko denerwuje mnie brak umiaru w ludziach. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jonas Opublikowano 12 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 12 Października 2009 denerwuje mnie brak umiaru w ludziach.Ale właściwie dlaczego? Mniej umiaru = więcej wydawania = większy zbyt = interes się kręci. Cały czas mam nieprzyjemne wrażenie, że denerwuje cię fakt wydawania przez kogoś jego własnych pieniędzy na cokolwiek, co uważasz za niesłuszne. Np. ja nigdy nie dałbym powiedzmy 5k za komputer do gierczenia, a 1,5k za samą kartę graficzną to jakaś finansowa abstrakcja. Ale już za kurtkę czy buty na zimę jestem w stanie dać 400-800 zł, bo już kilka razy dałem i wiem, za co się płaci i że warto. A znam ludzi, którzy słysząc o takich kwotach na "ciuchy" popukają się w czoło i rzucą banałem o siedmioosobowej rodzinie żyjącej za 1200 brutto na miesiąc. Tylko co mnie obchodzi jakaś tam rodzina, mnożąca się w patologicznym tempie? O swoją dbam przede wszystkim, a jak mnie stać to pomagam, bo i mnie pomagano. Ale nie dam się wpędzić w poczucie winy z powodu pensji ponad średnią krajową. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rosolini Opublikowano 12 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 12 Października 2009 jeszcze raz podkreślam że nie chodzi mi o tysiące lecz miliony. MaSell ma rację że 10k to wcale nie jest dużo. to w zasadzie jest nic. nie twierdzę też nie należy zabierać bogatym jak janosik, tylko denerwuje mnie brak umiaru w ludziach.Wydaje mi się, że możesz spać spokojnie. Jak tylko unia stanie się faktem, to stosowna dyrektywa nakaże "umiar", bo wszelki "nadmiar" powędruje do unijnej kasy ;) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
panzar Opublikowano 12 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 12 Października 2009 często ludzie przez brak umiaru doprowadzają do kolosalnych w skutkach tragedii... np kariera Nikodema Dyzmy to piękny przykład, czy choćby bardziej na czasie pzpn... a to że rodzina jakaś żyje tak a nie inaczej bo nie umie sobie poradzić to też nie mój problem. bo niby co ja mam na to poradzić jak nawet nie wiem kim oni są. ale tak przyznam szczerze że olewanie takich ludzi to też nie jest zbyt fajne zjawisko. ale co poradzić, jak ktoś ma dwie lewe ręce. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mr^_^max Opublikowano 12 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 12 Października 2009 (edytowane) tak sobie czytam, co tam wypisujecie i tak pomyślałem, że wrócę do sedna, czyli traktatu. 1) bawią mnie ci, którzy mówią, że powstało nowe państwo, bo traktat likwiduje flagę, hymn i inne symbole mogące sugerować państwowość 2) suwerenność? równie dobrze można powiedzieć, że straciliśmy ją wchodząc do ONZ, NATO, czy jakiejkolewiek innej organizacji międzynarodowej 3) nawet jeżeli mielibyśmy stracić suwerenność to chyba warto, patrząc się ile UE pakuje w Polskę. Wystarczy popatrzeć na procent pieniędzy z Uni w jakiejkolwiek większej inwestycji. Do tego dochodzą comiesięczne, wysokie dopłaty dla rolników. Każdy wie, że jest tego jeszcze o wiele więcej. 4) wprowadenie euro może spowodować przeróżne makroekonomiczne skutki, nie zaprzeczę, ale nikt nie zmusza nas do jego przyjmowania. tyle z grubsza peace Daj mi 3000zł, dołożę Ci 2800 do nowego komputera wartego 3000zł. Wtedy 93% nowej inwestycji będzie z mojej kieszeni. Pasuje? Jeśli nie rozumiesz analogii, to proszę: http://infopatria.pl/index.php/artykul/11/0/467 UE wpakowała w Polskę pieniądze na początku, forma zachęty (jeśli chodzi o rolników to wręcz przekupstwo - niedługo się im skończy), teraz już nie jest tak różowo. Jeśli chodzi o suwerenność... Spójrz jaka głupota: http://www.pardon.pl/artykul/9690/unijna_b..._sport_narodowy Sprawa stoczni, kto nie pozwolił nam ładować w nie pieniędzy? Jeśli chodzi o słuszność to nie mam zastrzeżeń (państwo nie może bez końca pakować w coś, co przynosi straty), chodzi jednak o co innego. NASZE państwo nie mogło podjąć decyzji w sprawie NASZYCH stoczni. To jest suwerenność? Edytowane 12 Października 2009 przez mr^_^max Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jonas Opublikowano 12 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 12 Października 2009 To występujmy z Unii, przecież sami świetnie sobie poradzimy. Zwłaszcza z rozbudowanymi gałęziami przemysłu samochodowego, elektroniki użytkowej, wysokowydajnym sektorem energetyki atomowej, usługami hotelarskimi na światowym poziomie i siecią mądrze wykorzystywanych w ruchu tranzytowym autostrad. A poza tym foch i męski narząd moczowo-płciowy Brukseli do tego. Heloł, obudźcie się, jak mawiają świadkowie Jehowy, wielkarzeczpospolita.net to NIE JEST aktualny serwis informacyjny. Z kim mamy trzymać? Z kacapami? Tak komuś tęskno do priwislanskiej prowincji? Czy może z Jankesami, którzy zaczynają rozumieć istotę "polish jokes", gdy ochoczo łykamy ich beznadziejny militarny złom, ciesząc się jak menel z kraty taniego wina? Mógłbym tu silić się na jakieś alegoryczne opowiastki o zwierzątkach, ale nie chce mi się. Po prostu inaczej jak z Unią się nie da, przynajmniej przez najbliższe kilkanaście lub -dziesiąt lat. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mr^_^max Opublikowano 12 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 12 Października 2009 Pragnę tylko zauważyć, że nie ratyfikowanie Traktatu Lizbońskiego, nie ma nic wspólnego z wyjściem z WE. So? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Pigmej Opublikowano 12 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 12 Października 2009 (edytowane) Pragnę tylko zauważyć, że nie ratyfikowanie Traktatu Lizbońskiego, nie ma nic wspólnego z wyjściem z WE. So?Póki nie ratyfikowaliśmy traktatu byliśmy tylko we WE i mogliśmy się wycofać w każdej chwili. Po ratyfikacji traktatu i wejściu go w życie WE przeobraża się w UE. Z tego drugiego praktycznie nie da się już wyjść. ort. Edytowane 13 Października 2009 przez Pigmej Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
thunder_pl Opublikowano 12 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 12 Października 2009 dyskusja ludzi, którzy nie wiedzą jak się poprawnie piszę "póki", a wypowiadają się na tematy polityczne :P peace Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Darks Opublikowano 12 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 12 Października 2009 dyskusja ludzi, którzy nie wiedzą jak się poprawnie piszę "póki", a wypowiadają się na tematy polityczne :P peace E tam... jedni matury nie mają a zasiadają w ławach na Wiejskiej. a to że rodzina jakaś żyje tak a nie inaczej bo nie umie sobie poradzić to też nie mój problem. bo niby co ja mam na to poradzić jak nawet nie wiem kim oni są. ale tak przyznam szczerze że olewanie takich ludzi to też nie jest zbyt fajne zjawisko. ale co poradzić, jak ktoś ma dwie lewe ręce. To się nazywa - znieczulica. Za bardzo upraszczasz. Czasem niekorzystny i nieprzewidywalny obrót zdarzeń sprawia, że tracisz majątek, rodzinę, dach nad głową... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość dwaIP Opublikowano 12 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 12 Października 2009 ... 3) nawet jeżeli mielibyśmy stracić suwerenność to chyba warto, patrząc się ile UE pakuje w Polskę. Wystarczy popatrzeć na procent pieniędzy z Uni w jakiejkolwiek większej inwestycji. Do tego dochodzą comiesięczne, wysokie dopłaty dla rolników. Każdy wie, że jest tego jeszcze o wiele więcej ... Nie rozumiesz znaczenie ekonomicznego suwerenności. Gdyby naprawdę doszło do pełnego odebrania suwerenności to żadna zapłata nie jest w stanie tego zrekompensować bo potem odbiorą zapłatę z nawiązką. dyskusja ludzi, którzy nie wiedzą jak się poprawnie piszę "póki", a wypowiadają się na tematy polityczne :P peace Jeśli uznajesz takie argumenty za mocniejsze to proszę bardzo :) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jonas Opublikowano 12 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 12 Października 2009 Pragnę tylko zauważyć, że nie ratyfikowanie Traktatu Lizbońskiego, nie ma nic wspólnego z wyjściem z WE. So?So w końcu wypi...eee ekskomunikują nas z owej WE jako krnąbrnego członka, który tylko macha szabelką i wetuje jak leci bez czytania, obłożą anatemą i klątwą, i dowalą takie cła, że aż Chińczycy zdziwią się, że tak można. Powiedziało się "O", to trzeba konsekwentnie dodać "k...wa". Czy się to widzi, czy nie, nie mieszkamy na Marsie, żeby sobie tupać nóżką i wiecznie domagać się ulg i bonusów, na przykład jako zadośćuczynienie za Jałtę i potop szwedzki. Jako kraj jesteśmy zwyczajnie za ciency na mocarstwo, może poza popisowym piciem wódki na czas. Można by coś zwojować ściągając myto za tranzyt wschód-zachód, położenie geograficzne idealne. Ale trzeba do tego mieć nieliche autostrady i solidną samoorganizację, więc może lepiej zostańmy w UE jako takie brzydsze dziecko w drugim rzędzie :> dyskusja ludzi, którzy nie wiedzą jak się poprawnie piszę "póki", a wypowiadają się na tematy polityczne :PNo dobra, mała zmiana - ale dziś fajną kupę, przepraszam, kópę zrobiłem, lol xd !!!11jedenjeden!!1 Lepiej? :> Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
maSTHa212 Opublikowano 13 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 13 Października 2009 Tylko co mnie obchodzi jakaś tam rodzina, mnożąca się w patologicznym tempie? O swoją dbam przede wszystkim, a jak mnie stać to pomagam, bo i mnie pomagano. Ale nie dam się wpędzić w poczucie winy z powodu pensji ponad średnią krajową.Amen to that. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ULLISSES Opublikowano 13 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 13 Października 2009 A dlaczego nie? To, ze dla ciebie wystarczajace bedzie mieszkanie 60m2 + Skoda Octavia nie oznacza automatycznie, ze kazdemu pasuje cos takiego. Ja np wole miec dom 150m2 + Nissana 370Z. To jest moje marzenie, dlaczego mam go nie realizowac i wychodzic z zalozenia, ze 10k mi starczy, bo przeciez inni jakos za tyle zyja i maja sie w miare dobrze? (..)"Brak mi słów na takie podejście, zabij zazdrość zamiast starać się mieć więcej" - idealne podsumowanie tej kwestii.Jeśli ktoś jest architektem, programistą czy dyrektorem w firmie, to nie bronię mu tyle zarabiać. Jeśli jednak jest politykiem, lub dostał się na swoje stanowisko po znajomości i sam ustala swoją wypłatę zabierając tym na niższych szczeblach, to jest już chamstwo w czystej postaci. Jak już powiedziałem, w idealnym państwie politykami powinni zostać bogaci ludzie, którzy bycie posłem czy senatorem traktują jak funkcję w społeczeństwie, a nie jako główne lub jedyne źródło dochodu. Wtedy w dobie kryzysu nie będą sobie podnosić wypłat/diet poselskich/czegokolwiek. 1. Bo ma takie aspiracje i nic Ci do tego że takie ma. Ty masz swoje, on ma swoje. I trzeba to uszanować. Puki zarabia uczciwie to niech się bogaci.J.w. Podnoszenie diet poselskich w dobie kryzysu czy przyznawanie premii za wyższą sprzedaż w dobie kryzysu to rzeczywiście rozsądne posunięcia. Takich ludzi chętnie bym zatrudnił przy kopaniu rowów, aby zobaczyli jak większość ludzi pracuje na swoje 1200 PLN. 2. Mądrzy ludzie tworzą politykę. Tylko nie to co my teraz nazywamy polityką. W demokracji nie ma polityki. Jest zaspokajanie zachcianek tłumu, w zamian za głosy.No niestety. Problem w tym, że mądrych ludzi nikt do polityki nie weźmie, bo ci przy korycie nie chcą, aby im z koryta ubywało na rzecz reszty społeczeństwa. 3. W firmie w której pracujesz panuje typowy w naszym ustroju system. Rąsia rąsie myje i załatwia stanowiska. W kapitalizmie tak nie ma. A jeśli nawet jest, to odbywa się to na koszt właściciela firmy, a nie społeczeństwa.Problem jest w tym, że tak jest w większości większych firm, które znam. Co innego, gdy po znajomości do firmy dostaje się osoba znająca się na rzeczy. Przeważnie jednak osoba dostaje się tam z zerowym pojęciem o temacie. 4. Do przeprowadzenia wszystkich tych zmian nie potrzeba nam Unii. Zabrali, część rozkradli i resztę wielkodusznie nam oddali. Świetny biznes.Oddali, bo dostali za darmo. Jakoś nie widzę, aby z taką łatwością oddawali "swoje" pieniądze. Natomiast na te z Unii musieli mieć jakieś świstki, że nie poszły w koryto. 5. Gdyby panował normalny ustrój i gospodarka mogła się spokojnie rozwijać to prawie każdy miał by nowe auto bez łaski polityków.Owszem. Wystarczyło by zmniejszyć ten haracz za paliwa, usunąć podatek od darowizny oraz haracz za rejestrację "Niemca" w naszym kraju. Do tego jednak trzeba mądrych ludzi tam na górze - takich, którzy są nastawienia na dobro ogółu, a nie swoje... 6. Za wynagrodzenia nie musi się nikt brać. Wystarczy uwolnić rynek i oddać ludziom kasę którą nam kradną na każdym kroku.To chyba jeszcze długo nie nastąpi. 7. Języki wynaleziono już bardzo dawno temu i dobrze. Różnorodność musi być. Granice też są ważne. Wyznaczają dokąd jest czyjaś własność. Co innego granice celne- te trzeba znieść.Ale do czego potrzebna Ci różnorodność języków i granice? Rozumiem ogrodzić sobie dom, ale po co oddzielać się od sąsiadów. Niemcy czy Słowacy to tacy sami ludzie jak my. Gdybyśmy mieli wspólny język i nie mieli śmiesznych granic (oraz cła), to handel zdecydowanie lepiej by się rozwijał. A jesli chodzi o waluty. Istnienie wielu walut jest bardzo korzystne (już pisałem) i istniały one od zawsze (począwszy od starożytności). Różne waluty to podstawa.Błąd. Były czasy, w których nie było pieniędzy i jakoś ludzie sobie bez nich radzili. Różne waluty to zyski, ale także straty w transakcjach międzynarodowych. W przypadku wspólnej waluty transakcje międzynarodowe były by mniej ryzykowne. Kara śmierci za zdradę. Prezydent ma bronić niepodległości i suwerenności Polski.Kara śmierci to zacofanie. Lepiej dać mu łopatę i niech pracuje na rzecz społeczeństwa. A prezydent (jak i reszta rządu) ma służyć społeczeństwu. A to jak im to wychodzi pozostawię bez komentarza. 2. A czy ja neguję istnienie języka międzynarodowego, języka nauki, medycyny etc? Bynajmniej. Ja neguje wprowadzanie jednego języka jako jedynego słusznego. A taki głos padł w dyskusji.Dlaczego? Ja nie zakładam "jedynego słusznego". W każdej dziedzinie gospodarki można zauważyć, że standardy są dobre - szczególnie te przemyślane. Dlaczego ja mam jechać do kraju X i uczyć się języka X, a potem jechać do kraju Y i uczyć się języka Y? Wprowadzenie języka wspólnego (tutaj angielski wydaje się być jednym z lepszych rozwiązań ze względu na dość proste zasady) jest dobrym posunięcie. Poza tym w szanujących się hotelach, ośrodkach wypoczynkowych i instytucjach już obecnie można porozumieć się w tym języku z każdym. W domu mówcie sobie po polsku, czesku czy jak tam chcecie. Ale wszelkie instytucje mające kontakt z przedstawicielami różnych krajów powinny mieć wspólny język w całej EU, a nawet na całym świecie. Ułatwi to życie wszystkim. Przykładowo teraz chcę jechać do Niemiec po auto i co? Przy odrobinie szczęścia uda mi się dogadać po angielsku lub nawet po polsku. Jednak przy braku szczęścia zostaje mi niemiecki, z którego w chwili obecnej niewiele pamiętam. Wspólny język to ogromny plus w handlu zagranicznym. W papierowej forsie nie ma zagrożenia do czasu, gdy jest ona reprezentacją depozytów w 100%. Gdy zaczyna się dodruk- zaczyna się syf.Odbiję trochę w bok z tematu i zapytam: a co w tym złego? Mamy "małą" dziurkę w budżecie, przez co rząd zdziera z szarego człowieka przy każdej możliwej okazji. Gdyby tak "zadrukować" tą dziurę i rząd zmniejszył swój haracz, to śmiem twierdzić, że zapanował by dobrobyt. Samo tańsze paliwo zrobiło by całą robotę. Koszty uzyskania przychodów dla wszystkich zmalały by o przyzwoite sumy. Każdy miałby co miesiąc więcej w kieszeni. Gdyby za tym poszły spadki cen produktów, to stać by nas było na nowsze/lepsze/zdrowsze rzeczy. Problem jednak w tym, że chciwość ludzka nie zna granic i znaleźli by się ludzie, którzy nie zmniejszyli by cen swoich produktów i kopali cały plan w tyłek. 10k miesiecznie jest dobrą kwotą, jak ma się 25lat. Jak będziesz już zarabiał takie pieniądze to zrozumiesz, ze wcale nie jest tak różowo jak mogłoby się wydawać. Na dom, mercedesa, rodzine i wakacje niestety nie wystarczy. Jak Czarek Pazura powiedział w jednym filmie: "To co dla Ciebie jest sufitem, dla mnie jest podłogą."Wiedziałem, że padnie ten cytat. Nikt nikogo nie zmusza do zakupu mieszkania w centrum miasta za bezsensowną wręcz ceną i płacenia przy okazji haraczu za coś co tylko w teorii jest nasze. Kuzyn ostatnio kupił mieszkanie w KRK za 300 tysi. Oprócz kredytu na mieszkanie nadal płaci parę stów za to mieszkanie. Jest to dla mnie bezsensowne i niezrozumiałe. Za tą cenę można wybudować dom, za który nie trzeba nikomu już płacić. Niektórzy ludzie nie wiedzą co to umiar. Gdyby popracowali przez jakiś czas za 1200 PLN, wydając przy tym 300 PLN na dojazd do pracy, to może by się nauczyli czegoś pożytecznego. A wywód o 10 tysiącach miał głownie kontekst wynagrodzeń polityków. To występujmy z Unii, przecież sami świetnie sobie poradzimy. Zwłaszcza z rozbudowanymi gałęziami przemysłu samochodowego, elektroniki użytkowej, wysokowydajnym sektorem energetyki atomowej, usługami hotelarskimi na światowym poziomie i siecią mądrze wykorzystywanych w ruchu tranzytowym autostrad. (..)Niektórzy nadal myślą, że Polska może być drugą Szwajcarią. Dla takich jest już za późno na naukę. dyskusja ludzi, którzy nie wiedzą jak się poprawnie piszę "póki", a wypowiadają się na tematy polityczne :P"bo wyjściem z wszystkiego jest pojechać komuś grubo, widz się bawi a ja gratuluję..." Jak już coś piszesz, to pisz na temat. Wytykanie ortografii to nie jest stanowisko. Ba! To nawet nie jest argument. Na koniec jeszcze jedna sprawa - aby nie było, że ciągle o tych "Niemcach" piszę. Import towarów z Ukrainy. Państwo broni się rękami i nogami przed tym, wymyślając nowe przepisy. A gdyby tak wypierniczyć te przepisy w kosz? Ukraina by zyskała, bo ich towar szedł by jak świeże bułki. Polska by zyskała, bo sprzedawcy zaczęli by się zastanawiać nad swoimi cenami. Państwo by zyskało, bo rząd zastanowił by się nad swoimi akcyzami i cłami. Bo do jasnej ciasnej w imię czego mam płacić za coś więcej, skoro mogę płacić mniej? Bo tak? Bo żyję w chorym kraju, który próbuje mnie oskubać? Ja się nie dam... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
LPKorn3324 Opublikowano 13 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 13 Października 2009 Na koniec jeszcze jedna sprawa - aby nie było, że ciągle o tych "Niemcach" piszę. Import towarów z Ukrainy. Państwo broni się rękami i nogami przed tym, wymyślając nowe przepisy. A gdyby tak wypierniczyć te przepisy w kosz? Ukraina by zyskała, bo ich towar szedł by jak świeże bułki. Polska by zyskała, bo sprzedawcy zaczęli by się zastanawiać nad swoimi cenami. Państwo by zyskało, bo rząd zastanowił by się nad swoimi akcyzami i cłami. Bo do jasnej ciasnej w imię czego mam płacić za coś więcej, skoro mogę płacić mniej? Bo tak? Bo żyję w chorym kraju, który próbuje mnie oskubać? Ja się nie dam... Z tym zgodzić się nie mogę. Nazywa się to ochrona własnego rynku. Tak się składa, że byłem na Ukrainie miesiąc temu i uwierz mi gdybyśmy otworzyli dla nich w pełni nasz rynek to ludzie na następny dzień wyszli by w PL na ulice. Tak wszystko jest tańsze o 50%+++ (wódka to inna bajka np nemiroff 0.5 L ~7.5zł tam, 25 zł u nas [kupowane w sklepie]) artykuły spożywcze, wizyta w restauracji, książki ogólnie multimedia. Patrząc na to wszystko chce się zapytać "Jak oni za to żyją???" Odp widać od razu: przeważająca większość jeździ ładami, ubiera się jak ubiera, a obok nich przejeżdża nowe bmw. Rodzi się więc pytanie czy warto jednego dnia cieszyć się z tego, że na naszą powiedzmy przeciętną wypłatę nagle możemy poczuć się jak Gość by dnia następnego dowiedzieć się, że pracy już nie mamy bo to co robiliśmy robi teraz Ukrainiec za 35% naszego wynagrodzenia? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
q8ic Opublikowano 13 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 13 Października 2009 3) nawet jeżeli mielibyśmy stracić suwerenność to chyba warto, patrząc się ile UE pakuje w Polskę. Wystarczy popatrzeć na procent pieniędzy z Uni w jakiejkolwiek większej inwestycji. Do tego dochodzą comiesięczne, wysokie dopłaty dla rolników. Każdy wie, że jest tego jeszcze o wiele więcej.Nie warto. Ja tych pieniędzy nie widzę i nie widzę tych inwestycji. Ten % pochodzi głównie z naszych składek do UE i pociąga za sobą szereg kosztownych konsekwencji. Podejrzewam na tyle kosztownych, że przekraczających wartość tego procenta. Rolnikom płacą co roku, płacą mniej niż np. Niemcom. Opłacalność wbrew propagandzie po wprowadzeniu dopłat spadła. Długo by wymieniać tego przyczyny: Bo kwoty mleczne cukrowe, bo Vat na maszyny w górę, bo czynsze dzierżawne, ziemia przy zakupie, części, nawozy i środki ochrony roślin w górę (wszyscy wyciągają łapki po tą kasę - dopłaty można powiedzieć psują rynek), bo Niemiec ma wyższe ceny za Cukier (od paru lat, prócz dopłat wyższych, dlatego nie ma już prawie wcale w Polsce prod. cukru), bo przepisy unijne wycofujące daną substancję z rynku - był sobie np. dobry środek w pszenicy na dwuliścienne, stary, tani i skuteczny, producenci 5 razy droższego środka dają w łapę urzędnikowi, żeby ten stary nagle się zrobił be. Nawet maszyny są bardziej ciach!iane przez UE. Przepisy ekologiczne i 120 konny traktor obecnej generacji nie będzie miał tyle mocy co 120 konny sprzed 10 lat (nie żeby zakup takiego był ekonomicznie uzasadniony..). Jak mu się zrobi "za ciężko" to sam zredukuje bieg, a przy dalszej "za ciężkiej" eksploatacji się wyłączy i h**. Tak jest tego wiele więcej. Ekologia: biopaliwa, biomasa w elektrowniach - nic z tego nie miało by sensu ekonomicznego bez dopłat, zwolnień od podatku, ukazów dla elektrowni i rafinerii, że tyle i tyle ma pochodzić ze źródeł "odnawialnych" - zmarnowana kasa, energia, praca. Pompowanie co2 pod powierzchnie Ziemi .. Jesteśmy na plus czy na minus w tych kwotach wpłacanych i wypłacanych pieniędzy - to nieistotne. Ilość zmarnowanego. ukradzionego dobra, stopień uwikłania w biurokratyczna machinę zdecydowanie przeważa na niekorzyść. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rosolini Opublikowano 13 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 13 Października 2009 Odbiję trochę w bok z tematu i zapytam: a co w tym złego? Mamy "małą" dziurkę w budżecie, przez co rząd zdziera z szarego człowieka przy każdej możliwej okazji. Gdyby tak "zadrukować" tą dziurę i rząd zmniejszył swój haracz, to śmiem twierdzić, że zapanował by dobrobyt. Samo tańsze paliwo zrobiło by całą robotę. Koszty uzyskania przychodów dla wszystkich zmalały by o przyzwoite sumy. Każdy miałby co miesiąc więcej w kieszeni. Gdyby za tym poszły spadki cen produktów, to stać by nas było na nowsze/lepsze/zdrowsze rzeczy. Problem jednak w tym, że chciwość ludzka nie zna granic i znaleźli by się ludzie, którzy nie zmniejszyli by cen swoich produktów i kopali cały plan w tyłek.Nie mam czasu reszty komentować ale to co tutaj napisałeś, to woła o pomstę do nieba! To po co w ogóle pracować, produkować jak można sobie "zadrukować"? Nie wiem, czy pamiętasz te czasy, jak drukowali ponad normę i co miesiąc każdy miał więcej w kieszeni? Popytaj, czy byli szczęśliwsi z tego powodu? ;) jonasie - zgodzę się z Tobą ale jedynie przy założeniu, że wyizolowani z unii nadal tkwilibyśmy w socjalizmie - tu masz rację - ich socjalizm jest lepszy i byśmy polegli w konfrontacji ;) Tylko, że ja - i jak widzę nie tylko ja ;) - jestem za odrzuceniem wszelkiego socjalu w połączeniu z radykalną obniżką podatków i jednoczesnym ich uproszczeniem. Wtedy można konkurować i postawię każde pieniądze, że kierunek emigracji szybko by się odwrócił. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Pigmej Opublikowano 13 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 13 Października 2009 1. J.w. Podnoszenie diet poselskich w dobie kryzysu czy przyznawanie premii za wyższą sprzedaż w dobie kryzysu to rzeczywiście rozsądne posunięcia. Takich ludzi chętnie bym zatrudnił przy kopaniu rowów, aby zobaczyli jak większość ludzi pracuje na swoje 1200 PLN. 2. No niestety. Problem w tym, że mądrych ludzi nikt do polityki nie weźmie, bo ci przy korycie nie chcą, aby im z koryta ubywało na rzecz reszty społeczeństwa. 3. Problem jest w tym, że tak jest w większości większych firm, które znam. Co innego, gdy po znajomości do firmy dostaje się osoba znająca się na rzeczy. Przeważnie jednak osoba dostaje się tam z zerowym pojęciem o temacie. 4. Oddali, bo dostali za darmo. Jakoś nie widzę, aby z taką łatwością oddawali "swoje" pieniądze. Natomiast na te z Unii musieli mieć jakieś świstki, że nie poszły w koryto. 5. Owszem. Wystarczyło by zmniejszyć ten haracz za paliwa, usunąć podatek od darowizny oraz haracz za rejestrację "Niemca" w naszym kraju. Do tego jednak trzeba mądrych ludzi tam na górze - takich, którzy są nastawienia na dobro ogółu, a nie swoje... 6. To chyba jeszcze długo nie nastąpi. 7. Ale do czego potrzebna Ci różnorodność języków i granice? Rozumiem ogrodzić sobie dom, ale po co oddzielać się od sąsiadów. Niemcy czy Słowacy to tacy sami ludzie jak my. Gdybyśmy mieli wspólny język i nie mieli śmiesznych granic (oraz cła), to handel zdecydowanie lepiej by się rozwijał. 8. Błąd. Były czasy, w których nie było pieniędzy i jakoś ludzie sobie bez nich radzili. Różne waluty to zyski, ale także straty w transakcjach międzynarodowych. W przypadku wspólnej waluty transakcje międzynarodowe były by mniej ryzykowne. 9. Kara śmierci to zacofanie. Lepiej dać mu łopatę i niech pracuje na rzecz społeczeństwa. A prezydent (jak i reszta rządu) ma służyć społeczeństwu. A to jak im to wychodzi pozostawię bez komentarza. 10. Odbiję trochę w bok z tematu i zapytam: a co w tym złego? Mamy "małą" dziurkę w budżecie, przez co rząd zdziera z szarego człowieka przy każdej możliwej okazji. Gdyby tak "zadrukować" tą dziurę i rząd zmniejszył swój haracz, to śmiem twierdzić, że zapanował by dobrobyt. Samo tańsze paliwo zrobiło by całą robotę. Koszty uzyskania przychodów dla wszystkich zmalały by o przyzwoite sumy. Każdy miałby co miesiąc więcej w kieszeni. Gdyby za tym poszły spadki cen produktów, to stać by nas było na nowsze/lepsze/zdrowsze rzeczy. Problem jednak w tym, że chciwość ludzka nie zna granic i znaleźli by się ludzie, którzy nie zmniejszyli by cen swoich produktów i kopali cały plan w tyłek. 11. Niektórzy nadal myślą, że Polska może być drugą Szwajcarią. Dla takich jest już za późno na naukę. 1. Nie mówimy o posłach tylko o zarobkach ogólnie. Natomiast kryzys w rzeczywistości to najwyżej 10% tego co słyszymy. Wahania stanu gospodarki są naturalne i nie ma powodu do obaw. Nie takie "kryzysy" były opanowywane przez gospodarki świata. 2. Bo jest ochlokracja i socjalizm. 3. Taki ustrój. Już pisałem. Kolesiostwo. W prywatnych firmach to bez znaczenia. W państwowych- wszyscy za to płacimy. 4. Dlatego nie trzeba było im ich dawać. 5. I zmiany ustroju. Większa część społeczeństwa nie jest w stanie pojąć że obniżenie podatków podnosi wpływy do budżetu. Po prostu nie jest... 6. W ochlokracji nigdy. 7. Język? Ze względów historycznych. Mnie się podoba polski, a Słowakom ich. Każdy niech ma swój. A to że się możemy dogadać np. po angielsku to inna para kaloszy. Temu się nigdy nie sprzeciwiałem. Przeczytaj jeszcze raz co napisałem o granicach. Granica-TAK, granica celna- NIE. 8. Były czasy gdy nie było koła... Tym sposobem do niczego nie dojdziemy. 9. Nie. Męczarnie to zacofanie. Kara śmierci jest za zdradę jak najbardziej adekwatna i sprawiedliwa. 10. To że jeśli damy taką możliwość to na "małej dziurce" się nie zatrzyma. Łatane będą coraz większe, aż wreszcie kupa w majtki bo trzeba pożyczać za granicą. NIE NIE i jeszcze raz NIE. Dodrukowi mówię stanowcze NIE! 11. To była tak jaskrawa ironia ze strony jonasa, że oślepnąć można :wink: Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Aurora001 Opublikowano 13 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 13 Października 2009 Z tymi doplatami do rolnikow to jest niestety przymus. Gdzies ostatnio widzialem symulacje, ile kosztowalby bochenek chleba albo kg maki bez doplat. ~20zl chleb, maka na poziomie litra oleju napedowego nie liczac posrednikow a bezposrednio od producenta, istote i prawdziwosc tych symulacji pozostawiam bez komentarza, nie moj kierunek ;) Chociaz to co powyzsze wcale nie byloby zle, bo wkoncu pieniadz i tak kolem sie toczy, i to co wydamy wraca do nas. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
thunder_pl Opublikowano 13 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 13 Października 2009 Z tymi doplatami do rolnikow to jest niestety przymus. Gdzies ostatnio widzialem symulacje, ile kosztowalby bochenek chleba albo kg maki bez doplat. ~20zl chleb, maka na poziomie litra oleju napedowego nie liczac posrednikow a bezposrednio od producenta, istote i prawdziwosc tych symulacji pozostawiam bez komentarza, nie moj kierunek ;) Chociaz to co powyzsze wcale nie byloby zle, bo wkoncu pieniadz i tak kolem sie toczy, i to co wydamy wraca do nas. aha, rozumiem, no tak, pamiętam przecież jak przed wejściem do UE chleb kosztował 20zł Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
q8ic Opublikowano 13 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 13 Października 2009 I tu się zgodzę. Cena żywca wieprzowego, cena mąki itd. nie mają żadnego przełożenia na ceny kiełbasy i chleba. Podatki w paliwie i prądzie zżerają różnice w cenie surowca, na reszcie pasie się pośrednik. Gdyby przełożenie było bezpośrednie to cena chleba dziś powinna być dwukrotnie niższa niż rok temu. W zeszłym roku cena pszenicy była dwukrotnie wyższa - efekt zawirowań na rynkach finansowych i ucieczki w commodities. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...