Skocz do zawartości

und3r

Stały użytkownik
  • Liczba zawartości

    5174
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Zawartość dodana przez und3r

  1. Widziałem ostatnio plakaty na mieście, znowu grają - polecam!
  2. und3r

    Mistrzostwa Świata w RPA 2010

    Ekhem, "piłkarze wbiegli w nasze serca tak, jak długi jest korytarz prowadzący do szatni". Dziękuję, dobranoc :lol: . Howard musi być w FIFIE nieźle ustawiony, swoją drogą;]
  3. Rozbraja mnie gestykulacja tego gościa z linka powyżej :lol:
  4. und3r

    Filmy - co warto obejrzeć?

    Od siebie mogę "Drogę" polecić, chociaż książka ponoć lepsza;]
  5. und3r

    Filmy - co warto obejrzeć?

    Toy Story 3 - maestria, perfekcja, geniusz. 10/10 Pierwsze wejście klauna już teraz przeszło do historii kinematografii ;) Sala nie była w stanie się kontrolować, łącznie ze mną;]
  6. No nie wiem czy to jest plus jak gość przyjeżdża o 18 ;)
  7. Kluczowa sprawa jest taka, od której mańki będziecie do Wawy wjeżdżać... Ogólnie jeśli nie masz VIP-passa, a co za tym idzie miejsca parkingowego i wjazdu od zupełnie innej strony, to gorąco polecam pozbyć się samochodu w cholerę gdzieś daleko ;) Dosłownie na przeciwko lotniska jest co prawda parking Carrefoura + wielopoziomowy parking multipleksu, ale to będzie wszystko zabite do 18. (BTW, dopiero o 18 wbijacie? Omijając chyba 3 zespoły? To się nazywa rozrzutność ;) ). Dodatkowo główna ulica w okolicy (Powstańców Śląskich) przechodzi właśnie częściowy remont i nie wiem czy zamierzają go skończyć do środy - jeśli nie to będzie masakra większa od AC/DC. Tak czy inaczej - bez sensu jest podjeżdżać furą pod samo lotnisko. Bemowo jest dobrze skomunikowane. Jak jedziecie od południa to zostawcie samochód (park&drive) przy końcowej stacji metra (Kabaty) i przejeźdźcie metrem na Młociny (końcowa stacja północna), potem jakieś 5 min tramwajem i jesteście pod lotniskiem. Jak wjeżdżacie inaczej do Wawy to też zostawcie furę na jakimś park&drive i przesiadajcie się w tramwaj. Samochodem jak będzie korek to nic nie wykombinujecie, bo głównych ulic nie sposób objechać jak się nie zna bardzo dobrze okolicy. EDIT: http://ztm.waw.pl/index.php - poza tym powstaną specjalnie na koncert nowe połączenia.
  8. und3r

    Filmy - co warto obejrzeć?

    Do postu wyżej - zapewne chodzi o "To właśnie miłość". I rzeczywiście, jedna z lepszych komedii romantycznych ostatniej dekady (chociaż trochę przez niski ostatnimi czasy poziom samego gatunku, ale nie będę się czepiał na siłę ;) ).
  9. Ależ ZROZUM, że składki jakie płacisz nie mają nic wspólnego z Twoją emeryturą...
  10. A już myślałem, że ogarniasz problem, a tu się okazuje, że zupełnie nie. W dodatku zaczynasz gadać jak typowy socjalista, a to dziwne w przypadku gorącego zwolennika JKM. Po pierwsze, to może Cię zaskoczę, ale zrównanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn jest czymś, co Mikke postuluje od zawsze. Podniesienie wieku emerytalnego do 70 lat również popiera i głosi aktywnie, z takim tylko małym zastrzeżeniem, że tyczyłoby się to wyłącznie osób teraz podejmujących pracę, w myśl zasady "prawo nie działa wstecz" (tutaj można by co prawda polemizować, czy umowę pokoleniową będącą podstawą świadczeń emerytalnych można nazwać prawem, ale nie nie chce mi się roztrząsać tematu). Po drugie, zrozum wreszcie (pisałem o tym parę postów wyżej), że wiek 65 lat był wiekiem przejścia na emeryturę, kiedy ludzie żyli średnio 45 lat. Żeby więc system emerytalny mógł działać tak jak działał w momencie jego wprowadzenia, wiek emerytalny musiałby wynosić ponad 90 lat. Po trzecie, system emerytalny w momencie jego wprowadzenia nie miał na celu zapewniania ludziom spokojnej starości, lecz był maszynką do finansowania zbrojeń i tylko przy okazji "nagrodą za dożycie sędziwego wieku" - zważ, że za Bismarcka pracowało się praktycznie do końca życia, a jak nie miałeś fizycznej możliwości pracy to byłeś na utrzymaniu rodziny czy innych "dobrych ludzi". Z czasem, wraz z postępem medycyny i wydłużaniem się średniej życia, emeryturę zaczęto postrzegać jako coś, co się ludziom "należy" - problem polega na tym, że przez wzrost ogólnego dobrobytu nie podnoszono wieku emerytalnego, bo przez długi czas nie było takiej potrzeby. Teraz natomiast, kiedy ludzie się przyzwyczaili do życia na garnuszku państwa, każdy głos postulujący ten krystalicznie logiczny ruch zwiększenia wieku emerytalnego (wake up people, żyjemy teraz średnio 30 lat dłużej niż w czasach kiedy ten wiek był ustalany!) spotyka się z krytyką. EDIT: I wreszcie po czwarte - zrozumcie, że państwo nie nakłada na nikogo obowiązku pracy. Każdy może sobie teoretycznie przejść na "emeryturę" nawet w wieku 50 lat, jak konsekwentnie oszczędzał i mądrze zarządzał środkami wypracowanymi przez 30 lat pracy. Emerytura państwowa z założenia powinna wystarczać tylko na wegetację i właśnie tak to będzie wyglądać już całkiem niedługo. Tymczasem nawet z głupich 2000 można sobie te 200 złotych spokojnie odkładać i po 40 latach macie około pół miliona złotych. A przedłużenie wieku emerytalnego (ergo, zmiana proporcji demograficznych) pozwoli po prostu utrzymać tych, którzy nie mieli fizycznej szansy na zgromadzenie własnych środków (zmiany ustrojowe itp.) @grzechuk Nie masz bladego pojęcia, o jakich kwotach mówisz.
  11. Przecież Balcerowicz ma 100% racji. To jest ekonomista, nie polityk, więc mówi bez owijania w bawełnę. Podniesienie wieku emerytalnego jest konieczne. "Alternatywą" jest ten fantastyczny scenariusz jaki opisałem wyżej - niemożliwy w państwie demokratycznym. Podniesienie wieku emerytalnego połączone ze zrównaniem wieku em. kobiet i mężczyzn (to też zostanie wprowadzone na 100%) pozwala odepchnąć problem dość znacznie w czasie, a problem odroczony w czasie to dla większości społeczeństwa problem nieistniejący. Dlatego to można całkiem bezpiecznie przeforsować, w przeciwieństwie do gigantycznego zadłużenia państwa, którego skutki odbiły by się na kieszeniach i komforcie życia elektoratu natychmiast.
  12. Ale rozwiń może, bo włączyłem teraz i nie bardzo wiem ocb :D
  13. No właśnie w tym rzecz, że nie mogłaby. Musiałaby mieć większość w sejmie i prezydenta. Przy czym ani jedno ani drugie byłoby absolutnie niemożliwe, gdyby taka partia od początku głosiła, co zamierza. Musiałaby więc nasza hipotetyczna partia najpierw dojść do władzy, głosząc populistyczne hasełka latami, a potem nagle wyprzeć się wszystkiego, wprowadzić nagle i będące szokiem dla ich własnego elektoratu zmiany, dać się zlinczować, być może doprowadzając do masowych zamieszek (Węgry biss, albo Argentyna - tylko bez uprzedzenia, bo gdyby owa partia uprzedziła o swoich zamiarach wcześniej, to nie miałaby szans na sukces w demokracji) i ostatecznie i tak nic by z tego nie wyszło, bo liderzy naszej wspaniałomyślnej partii zostaliby postawieni koniec końców przed Trybunał Stanu, ich ustawy zostałyby uznane jako zamach na RP i oddalone;] Tak, demokracja ma swoje wady, nic nie poradzimy :P
  14. Święte słowa. Problem polega na tym, że w Polakach jest bardzo głęboko zakorzeniona mentalność socjalistyczna, poza tym zdecydowanej większości elektoratu podstawy ekonomii są zupełnie obce, ergo nie przetłumaczysz, że likwidacja ZUS jest dla ich własnego dobra. Demokracja pokazuje tutaj swoją odwieczną słabość - decydują ludzie, oględnie mówiąc, nie najświatlejsi ;) W pierwszej turze nie ma lepszego kandydata, zbadałem wszystkie za i przeciw^^ Ależ recepta istnieje, problemem jest demokracja. Tak jak piszesz, im szybciej ktoś weźmie się za bary z problemem (projekt Pawlaka o składce nominalnej jest ruchem w bardzo dobrym kierunku), tym lepiej (gdyby teraz zlikwidować ZUS, trzeba by zapewnić świadczenia relatywnie małej ilości osób, stanowiących szczyt piramidy demograficznej - gra na zwłokę powoduje, że piramida coraz bardziej zaczyna przypominać walec). Rozwiązanie problemu jest wbrew pozorom proste, tyle tylko, że nie do przyjęcia w praktyce. Trzeba zwiększyć zadłużenie Państwa o kwotę odpowiadającą wypłatom świadczeń ludziom urodzonym przed danym rocznikiem (do wyliczenia) do końca ich życia i znieść tym samym obowiązek płacenia składek, zastępując go obowiązkiem (tutaj nie ma miejsca na dobrowolność, ludzie są za głupi) posiadania własnych programów emerytalnych (oszczędnościowych), opartych o instrumenty rynkowe (analogiczne rozwiązanie zostało wprowadzone w Chile przez Pinere i sprawdza się nawet lepiej niż to było planowane - tyle tylko, że wtedy demokracja nie stanowiła problemu ;) ). Taka operacja podniosła by deficyt do jakichś stu-kilkudziesięciu procent PKB (są takie kraje i jakoś dają radę, my też byśmy dali, zwłaszcza w naszej fazie rozwoju gospodarczego) i właśnie dlatego żadna partia nawet się nie zająknie, aby coś takiego zrobić - oznaczałoby to polityczny strzał w głowę, bo wszelka opozycja przedstawiła by tak drastyczne zwiększenie zadłużenia bardzo jednoznacznym świetle, a "głupi lud wszystko kupi". Dlatego właśnie jedziemy w kierunku spektakularnej przepaści bez hamulców, bo nie wierzę w tak oddanych sprawie polityków - musieli by to być ludzie, którzy poświęcą swoją karierę polityczną na rzecz czegoś co zostanie docenione za kilkadziesiąt lat - unreal.
  15. Dobra rada ode mnie - tak na wszelki, odpukać, wypadek^^ Jak stanie Ci się cokolwiek wymagającego interwencji bardziej skomplikowanej niż taka, którą od biedy sam mógłbyś przeprowadzić - pod żadnym pozorem nie daj się hospitalizować w państwowym szpitalu. Miałem ostatnio styczność z takim tworem przy okazji poważnej choroby bliskiej osoby i jest znacznie gorzej, niż myślałem. Abstraciach!ąc od tego, że przez karygodne podejście personelu do chorej osoby (dr House jest wyjątkowo miły i uprzejmy w porównaniu do większości "medyków" służby zdrowia) wyleczalne schorzenie zmieniło się w kilka dni hospitalizacji w trwałe kalectwo (ignorowanie objawów w myśl zasady "ten wydział się tym nie zajmuje, dobierzmy więc leczenie do choroby, którą możemy się zająć na miejscu, bo nie chce nam się wypełniać papierków związanych z przeniesieniem", brak kontaktu pomiędzy kolejnymi lekarzami - nikt niczego nie zapisywał, ten sam wywiad w kółko przez parę dni), to co widziałem było wręcz surrealistyczne. Na moich oczach gość czekał mniej-więcej 10 godzin (na ławce w poczekalni izby przyjęć o_0) na zdjęcie wenflonu z ręki i wypis ze szpitala. Każda pielęgniarka mogła mu to zdjąć (ba - ja mógłbym mu to zdjąć), ale załatwienie spraw formalnych najwidoczniej musi tyle trwać. Tak więc powtarzam - jak coś sobie zrobisz i będą Cię chcieli hospitalizować to każ się zawieźć do prywatnej kliniki, nawet jak nie masz ubezpieczenia (zapłacisz potem). Nie rozumiesz. Ja, jako 22-latek, mógłbym mieć wybór. Ty zakładam, że nie masz 50 lat, więc też mógłbyś, teoretycznie, mieć wybór. Ale ani Twoje, ani moje składki nie są przeznaczone na nasze emerytury. Są one przekazywane obecnym emerytom (a oni, wyboru już mieć żadnego nie mogą), a ponieważ wypłacane emerytury o mniej-więcej połowę przekraczają wpływy ze składek emerytalnych, reszta idzie z budżetu (w formie dotacji oraz nieoprocentowanych pożyczek), a ostatnio ZUS podpisał nawet porozumienia z bankami komercyjnymi (te pożyczki będą już, oczywiście, oprocentowane). Linie kredytowe ZUSu w bankach idą w miliardy złotych, a proporcja osób w wieku produkcyjnym do tych w wieku poprodukcyjnym zmieni się w ciągu najbliższych dekad drastycznie (z 4 do 1 do 1-2 do 1, w zależności od źródła i od tego czy weźmiemy pod uwagę ruchy migracyjne oraz wpływ szarej strefy). Skala problemu (nie tylko w Polsce zresztą) jest gigantyczna. Gdyby ZUS był osobnym państwem, jego deficyt przekraczałby deficyt Polski. Tyle tylko, że długów ZUSu wynikających z umowy pokoleniowej praktycznie nigdzie się nie uwzględnia, ponieważ jest to dług wirtualny - emerytura nie jest zagwarantowana konstytucyjnie, wiec jak nie będzie już skąd pożyczyć, to po prostu ZUS przestanie ją wypłacać. Stanie się to za kilka-kilkanaście lat, tylko się o tym nie mówi zbyt głośno, bo to drażliwy temat jest ;) Zresztą taki stan rzeczy jest zupełnie oczywisty - wiek emerytalny (65 lat) nie zmienił się od czasów Bismarcka (który zapoczątkował ideę powszechnych emerytur w oparciu o system repartycyjny, czyli umowę pokoleniową), który pod koniec XIX wieku wprowadził go z myślą o finansowaniu działań wojennych, bo średnia długość życia wynosiła wtedy w Europie 45 lat. Czyli emerytury dożywało około 1% społeczeństwa i nawet ci szczęśliwcy nie czerpali jej zbyt długo. Teraz natomiast średnia długość życia jest większa niż wiek emerytalny (sic!), Bismarck w grobie się przewraca ;) Nie "ewentualnie zabraknie więcej", tylko "na milion procent zabraknie w c@#$ więcej". Zerknij sobie na piramidę demograficzną i przyrost naturalny. :lol: Tak, słyszałem nawet jak to mówił w jednym wykładzie. Rozumiem więc, że chce wypłacać te emerytury jakieś... 6 miesięcy? :lol: Ile Twoim zdaniem są warte nieruchomości ZUS? Znajdę zaraz jedną wypowiedź JKM, dobitnie ukazującą jego orientację w tym temacie ;) EDIT: O, proszę bardzo: Genialna recepta Mikkego od 1:45. Najpierw coś tam wspomina o dodatkowym podatku (tak, o JKM mówię), ale potem przechodzi do konkretów i po słowach "...z całą pewnością, tak trzeba robić, żeby..." pada rozwiązanie problemu ZUS. Mistrz wypowiada je tak szybko, że tylko wybitni intelektualiści są w stanie nadążyć, a do tych niestety się nie zaliczam, choć chciałbym :(
  16. Z JKM jest taki problem, że on sam nie wie jak wprowadzić w życie swoje pomysły. Widzi tylko stan końcowy - RP po jego reformach (i to nawet nie bezpośrednio po, tylko jakieś 20 lat po). Oglądałem wiele jego wykładów/konferencji i nawet zapytany wprost przez słuchacza o receptę na wprowadzenie proponowanych zmian nie potrafił sensownie odpowiedzieć. Jednak, jakkolwiek nie zgadzam się z nim w kilku ważnych sprawach (światopoglądowych głównie), to postanowiłem ostatnio, że zagłosuję na niego w pierwszej turze i do tego będę przekonywał innych. Chodzi mi przede wszystkim o to, żeby Komorowski i Kaczyński mieli jak najmniejszą przewagę nad kolejnymi miejscami. Powinien to dla nich być kubeł zimnej wody. Oczywiście JKM nie ma żadnych szans wygrać, ale gdyby jakimś niesamowitym trafem zyskał poparcie >10%, mogłoby to przewartościować scenę polityczną i pociągnąć za sobą zmiany w dobrym kierunku. W drugiej turze będę oczywiście głosował przeciw Jarosławowi.
  17. und3r

    Codzienność za kierownicą

    Dlatego napisałem, że ów efekt jest efektem psychologicznym. Zresztą jak widać działa on nie tylko na kobiety - mnie też ciężko uwierzyć w ten film ;)
  18. und3r

    Codzienność za kierownicą

    Nie jestem pewien, czy stereotyp małego auta dla kobiety kiedykolwiek miał potwierdzenie w rzeczywistości - przydałaby się jakaś większa grupa testowa ;) Co do dużych aut - imo działa tutaj psychologiczny efekt bezpieczeństwa. Z 70-80% Q-siódemek jakie widuję na ulicach Wawy jest prowadzonych przez kobiety. Jak gadam z kolegami to też większość jak ktoś kupuje/rozważa zakup samochodu dla drugiej połówki to chce coś dużego. Kolejna sprawa to fakt, że jak parę (zwłaszcza w przypadku, kiedy facet zarabia więcej, czyli w większości przypadków, że pozwolę sobie na taki seksistowski wniosek ;) ) stać na utrzymanie dwóch aut to dość logicznym rozwiązaniem jest posiadanie jednego dużego (wakacje z rodziną) i jednego małego, a to małe jest też zazwyczaj sportowe, ergo jeździ nim facet, co nie pozostawia kobiecie dużego wyboru;]
  19. und3r

    Metal, rock, gotyk i pochodne

    Są jeszcze wolne na sektorach, ale wiadomo, że najlepsze miejsca już dawno wyprzedane. No i oczywiście płyta.
  20. und3r

    Metal, rock, gotyk i pochodne

    Prawidłowe pytanie zadane w tym topicu powinno raczej brzmieć, kto nie jedzie na Sonisphere ;)
  21. Nie szukaj na Google tylko na imdb.com -> search -> Keywords Osobiście nie mam pojęcia, o jaki film chodzi, ale jeśli go oglądałeś to na pewno oprócz głównej osi fabularnej pamiętasz jakieś konkretne sceny, a to + nieco cierpliwości w przeglądaniu tytułów wystarczy. Ja znalazłem film jaki oglądałem za dziecka (wszedł mi w głowę, nie wiedzieć czemu) tylko na podstawie jednej sceny jaką mgliście pamiętałem i tego, że główny bohater jeździł kabrioletem. Keywordy to potężne narzędzie jak potrafi się ich używać. Przypomnij sobie jaki był język filmu i z jakich był lat, to Ci znacznie zawęzi pole poszukiwań. Potem wpisz w wyszukiwarkę słów kluczowych "castaway" czy co tam Ci najbardziej pasuje do fabuły i po prawej masz keywordy powiązane. Szukaj a znajdziesz :P
  22. und3r

    Polityka i politycy

    Tego typu rozwiązanie jest tylko kwestią czasu. Jest to, w gruncie rzeczy, jedyne rozwiązanie. Zwiększenie deficytu o kilkadziesiąt miliardów źle wygląda "na papierze" i można je łatwo wykorzystać w walce politycznej, ale fakty są takie, że im szybciej ktoś to wcieli w życie, tym lepiej. Za kilkanaście lat będzie za późno. Nie ma za bardzo alternatywy i Pawlakowi należą się gratulacje, że mówi głośno o tym niezbyt medialnym problemie.
  23. Idealnym kandydatem (niedoszłym) był Sikorski i zagłosowałbym na niego bez mrugnięcia. Gdyby PO wystawiła Radka to wygraną mieliby w kieszeni (imo Tusk, pamiętając reakcję społeczeństwa na rzekomego dziadka w Wermachcie, wolał nie ryzykować powtórki z rozrywki w przypadku żony Sikorskiego). Do Komorowskiego nie jestem przekonany i tak naprawdę to nie bardzo mam na kogo teraz głosować.
  24. und3r

    Metal, rock, gotyk i pochodne

    Idzie ktoś na Arch Enemy w Stodole??
×
×
  • Dodaj nową pozycję...