-
Postów
1348 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Vennor
-
Nie wiem jak można by mówić o realizmie, gdyby strażnikom zakazano wchodzenia na dachy. Przecież wspięcie się po drabinie nie wymaga wyjątkowych umiejętności, czy kondycji.
-
Właściwie przeszedłem obydwie części już jakiś czas temu, chciałem wyrazić swoją opinię, ale tematu nie było na liście gier, a na przeszukiwanie forum nie miałem ochoty. W każdym razie mogę swobodnie powiedzieć, że jest to jedna z najlepszych serii gier, w jakie przyszło mi zagrać. Cudo! Szkoda, że z trzeciej części nici. Mam jednak nadzieję, że ujrzymy coś nowego ze studia producentów Penumbry.
-
O, będą 3 nowe mapy - w tym Chinatown, czyli remake Carentan. 2942557[/snapback] (...) A, wybacz, nie śledzę tematu na bieżąco. ;)
-
No nareszcie. Wchodząc w ten temat, miałem nadzieję, że zastanę tu jakiś news - no i proszę! Ileż można było czekać po tej zapowiedzi z końcówki części pierwszej. 16.03.2011: długo najwyraźniej.
-
I za to chwała PAM-owi.
-
Orgiusz, wybacz. Planetes mam już za sobą. Teraz już rozumiem twój entuzjazm. Dycha jak nic. Świetna historia w równie świetnej oprawie. Nutka (ale taka dość spora) humoru, sympatyczna, charyzmatyczna i odrobinę niezdarna postać Tanabe, i zresztą pozostali bohaterowie (Lavie-chan!, ha! Nono-chan!) to duże atuty... » Naciśnij, żeby pokazać/ukryć tekst oznaczony jako spoiler... « Pomijając fantastyczne, czyste i jasne! zakończenie, odcinki przedstawiające testy dla kandydatów na ekipę Von Brauna uważam za najlepsze w całym serialu. Awaria w module - wielki wykrzyknik! Mówiąc krótko - "im dalej, tym lepiej", jak najbardziej się tu sprawdza. Wracając do końcówki - przez chwilę myślałem nawet, że Hachimaki zrezygnuje z lotu, ale, jak się okazało, niepotrzebnie w niego zwątpiłem. Skąd ja znam głos Colina Clifforda... Celem podsumowania: nie tego się spodziewałem, chciałem czegoś ostrego i pełnego powagi, ale nie czuję zawodu, nawet jeśli okazało się, że Planetes takie nie jest, bo mimo odmienności od moich oczekiwań, zachwyciło mnie. Dużo dziesiątek ostatnio wystawiam... Edycja: Przespałem się z tym i... No, obniżę ocenę. Trochę. Muszę się jeszcze zastanowić. Kolejna edycja: Brave Story sobie obejrzałem. Na początku pomyślałem: "jakieś takie Spirited Away". No i trochę podobne jest. THORA, jak zwykle, wydała wspaniałą wersję - jakości wideo, audio i tłumaczenia na wysokim poziomie. Parę krótkich sentencji: 3D - a fe. Chmury - łał. Fabuła - dobra. Wykonanie - dość dobre (wspomniane Spirited Away wykonane zostało z chyba nieco większym rozmachem). Długość - za krótkie! Ja bym to widział w formie serialu z co najmniej 45 odcinkami (odwołanie do Juuni Kokuki). Muzyka - właściwie nic prócz endingu i skrzypiec z targowiska Garsali (których bardzo miło się słuchało) nie słyszałem. » Naciśnij, żeby pokazać/ukryć tekst oznaczony jako spoiler... « Tak się zastanawiam: dlaczego i jak Arikawa przeżył? Nad oceną muszę się zastanowić, ale dziewiątki to nie dostanie. Edycja: Doujin Work. Dawno nie oglądałem żadnej komedii, więc pierwsze wrażenie wywarło na mnie dobre. Jednak wrażenie końcowe nie było już takie dobre. To dopiero >przerywnik<.
-
Zerknij tutaj.
-
Nie zdziwię cię więc, mówiąc, że w moich oczach na dziesiątkę się to nie nadaje. Jednak mimo wszystko dziewiątka tu progiem! I to nie tak, że mnie odrzuca, po prostu trudno mi się czyta tłumaczenie, bo nie dość, że często zlewa się z tłem, to i szeroko stosowane techniczne, fachowe wyrażenia są dla mnie mało zrozumiałe i w ruch idzie spacja, która jest cudownym wybawieniem, bo pozwala raz jeszcze przeczytać zdanie/fragment tekstu. O, dodam jeszcze, że spodziewałem się czegoś innego, poważnego (odrobinę przesadzam z tą powagą); a tutejsze sceny komediowe są wręcz przezabawne! Moonlight Mile zapewne będzie inne (czy lepsze - nie wiem), ale owym fachowym słownictwem wypchane pewnie jeszcze bardziej. >Przerywnik< ma być po Planet-ES - pewno jakieś Manabi Straight albo Moyashimon. Jest w czym przebierać. :) No to idę na 19. odcinek! A proszę.
-
O ile jeszcze nie widziałeś - Kyou no Go no Ni - obejrzyj, zapomnij. Mogą być też film, TV special, czy pojedynczy odcinek OVA: Paprika, Winter Garden, Pale Cocoon,... Ja aktualnie (wręcz) walczę z Planetes. Ładne, fajne i przyjemnie, ale (trudne) słownictwo (i wygląd, czy raczej kolor suba PSNR) nie pozwala mi na wygodne oglądanie.
-
BECK - Mongolian Chop Squad Słyszałem o tym już dawno temu; to tytuł, który znajdował się na "szczycie" mojego wishlistu, a jednak nie kwapiłem się by serial ten obejrzeć. Przyszła ku temu najwyższa pora. Zacząłem parę dni temu. Początek był dobry, ale niezachwycający. Ale z czasem, z kolejnymi odcinkami było coraz lepiej - "łapałem" klimat i poprawnie odbierałem przekaz. To wspaniałe, poruszające anime opowiadające o grupie młodych ludzi, dążących do czerpania przyjemności ze wspólnej gry, niezwykle mi się spodobało. Nie potrafię jednoznacznie określić co mnie tak rozrzewniło, ale zdarzało mi się zapłakać. Myślami cały czas byłem z bohaterami, miałem ochotę ich wspierać; życzyłem im jak najlepiej. Co ważne - widz, w czasie trwania tych 26 odcinków, obrywa pokaźną dawką porządnej muzyki. » Naciśnij, żeby pokazać/ukryć tekst oznaczony jako spoiler... « Występ Beck na Greatful Sound był nieziemski. Ze łzami w oczach, siedziałem przed monitorem, w myślach wykrzykując: "Ryuusuke, szybko, na scenę!", "dalej, Chiba, pędź na trzecią scenę!". Później jednak: "nie, Beck nie może się rozpaść!". Całe szczęście wszystko skończyło się dobrze. Ode mnie dziesiątka. Edycja (dzień później): To jedno z tych anime, po obejrzeniu których czuje się niechęć do oglądania czegokolwiek innego. Ja chcę co najmniej drugie tyle odcinków!
-
Tak się zastanawiam... Ja już grając ostatnio w Penumbrę (swoją drogą wspaniała gra - a właściwie dwie gry) byłem nieźle przestraszony w niektórych momentach; co dopiero tutaj! Alien na drugim planie ostatniego zdjęcia fenomenalnie wygląda.
-
Bartender - kawał dobrego i przesiąkniętego wiedzą anime. Z tego serialu można się sporo nauczyć, jednakże jest zarazem nudny, jak i ciekawy - dość niebywałe. Przypomina nieco Mushishi (które również było niezwykle interesujące, ale bywało i monotonne), ale tylko odrobinę. Interstella 5555 - zapewne wszystkim znany musical. Godzina muzyki Daft Punk, nuda.
-
Ach, przypomniał mi się Alien Quake. Wspominacie o połączeniu AvP i Crysisa, ale dobrą grafikę należy tu uznać jedynie za dodatek, bo tak na prawdę wszyscy pewnie wiedzą, że nie to jest najważniejsze (zwłaszcza w takich) grach.
-
» Naciśnij, żeby pokazać/ukryć tekst oznaczony jako spoiler... « Nie jestem co do tego przekonany (sztuczki GANTZ i jego stosunek do śmierci "morderców bezdomnych") - właściwy cel mógł być ukryty, jak zwykle; choć wtedy byłaby nim wspomniana dwójka. Nie, to nie trzyma się kupy. Jednak jeśli by tak było (a myślę, że tak właśnie jest), to jednocześnie Kei byłby też członkiem drużyny (jego portret pojawił się tuż obok Miki, na powierzchni kuli). Przynajmniej takie odniosłem wrażenie. Ta chęć pozbycia się Kurono jest właściwie skutkiem jego (nieudanej) próby zabicia osoby znajdującej się w kuli, czy tak? Właśnie oglądam. Takie se. Raz już się popłakałem ze śmiechu, ale trochę opornie się to ogląda. Edit: No i koniec. Ocena - około siódemki. Abstraciach!ąc, Hakaba Kitarou nieźle się zapowiada. Kreska przypomina mi Kyousetsu Hyaku Monogatari.
-
Nie odczułem wrażenia jakoby miała być przegadana. Co prawda jest tego więcej niż w "sezonie pierwszym", ale i tak niedużo. I dalej: » Naciśnij, żeby pokazać/ukryć tekst oznaczony jako spoiler... « Wymordowania bohaterów nie uważam za fabularny minus. Było to nawet dla mnie coś nowego, interesującego. Nasze staże są różne, a więc różne są i poglądy, odczucia, wrażenia po anime. Zakończenie jest o tyle niejasne, że twoje twierdzenie może być prawdziwe, ale wcale nie musi. By było tak, jak mówisz, Kei musiałby na końcu zginąć. I to właśnie jest najbardziej prawdopodobne, choć pewne nie jest. Dodam jeszcze: miałem nadzieję na jakieś wyjaśnienia - czym jest GANTZ, skąd wzięła się ta nazwa i co oznacza,...
-
W nocy skończyłem GANTZ. Przede wszystkim nie popieram stwierdzenia "im dalej, tym gorzej". Na początku serial zaskakuje tematyką, sytuacją bohaterów, później samymi wydarzeniami i obrotem sytuacji. To było coś, z czym w anime styczności jeszcze nie miałem. Dobrze, że ściągnąłem wersję Vision-Anime - nieocenzurowaną, bo inaczej nie widział bym połowy serii. Dość nieschematycznie, ale tym razem wymienię ustalone przeze mnie plusy i minusy: » Naciśnij, żeby pokazać/ukryć tekst oznaczony jako spoiler... « + atmosfera; + przemoc, przymus, presja, zepsucie, degeneracja, deprawacja na każdym kroku; + nadzwyczaj interesujący pomysł (rozpoczęcie historii); - otoczenia w 3D; - sytuacje typu - sterczenie nad umierającym i wzdychanie: "och, co by tu zrobić? Jak mu pomóc?", kiedy w pobliżu stoją (i przyglądają się) wrogowie; - wykonanie (względem pomysłu wypada słabo); Mały plusik również za polskie tłumaczenie bogate w wulgaryzmy, które do tej serii idealnie pasują. Dla przykładu: Czasem było tego aż za dużo, ale w GANTZ to wcale nie przeszkadza. I jeszcze krótki podsumowanie: rzeczywiście najlepszy był początek, budził największe emocje, był zaskakujący, jednak później wcale nie było gorzej. Przykładem odcinek 22. (a raczej jego zakończenie) oraz kolejne. Zakończenie takie trochę evangelionowe - "brawo, przeżyłeś, musi ci się udać, jesteś świetny!". Właściwie go nie zrozumiałem, muszę obejrzeć to raz jeszcze. Nie odczułem rzekomych końca sezonu pierwszego i rozpoczęcia drugiego.
-
Ale zaraz. Jak to jest? Do 13. odcinka mamy pierwszy sezon, a od 14. do 26. drugi. Skąd taki pomysł?
-
W takim wypadku strona playstation.pl, mówiąca: Nie wydaje się być wiarygodnym źródłem informacji; czy też może - nieaktualizowanym. Dzięki za sprostowanie. Edit: O, tutaj: http://www.playstation.pl/terms/dost-pno-u...on-network.html.
-
Rozumiem. W każdym razie zdawało mi się, że takich zakupów dokonuje się przez Playstation Store, które podobno w Polsce jest niedostępne. Ale skoro nie - tym lepiej.
-
Powiedzcie, skoro PS3 40GB z całkowicie usuniętą obsługą gier z PS2 to trzecia generacja, powrotu do kompatybilności (HW/SW) z "dwójką" nie będzie, zgadza się? I choć w tym kierunku zmierzają moje podejrzenia, skończyć się to może zupełnie inaczej. "Po co komu obsługa gier na PS2, skoro ma PS3" - Sony może przyjąć taką myśl, ale wcale nie musi. Ewentualnością być może skonstruowanie nowego odrębnego czipu, albo usprawnienie w >jakiś< sposób procesorów Cell i/lub RSX. Być może dowiemy się tego wraz z nadejściem wspomnianego lecz niepotwierdzonego PSThree. Mimo że sam odpowiedziałem sobie na pytanie, chciałbym poznać opinie posiadaczy konsoli.
-
Ja jestem po seansie Hauru no Ugoku Shiro. Krótko: najlepszy film Studia Ghibli, jaki dotychczas przyszło mi oglądać. Świetna animacja, wspaniały Zamek, "bogata" kreska i rozmach typowy dla Ghibli. A na dodatek to wszystko w wydaniu THORA. Odnośnie długich serii - wciąż zbieram Ginga Eiyuu Densetsu. Powoli mi to idzie, ale do wakacji powinienem zdążyć. Edit: Po pięciu odcinkach GANTZ - zapowiada się mocna dziesiątka. Już po obejrzeniu openingu byłem tego pewien. Anime jest brudne, zepsute, upiorne, ohydne. To coś zupełnie odbiegającego od tego, co widziałem dotychczas. I nawet pomimo tych cienkich efektów z zastosowaniem grafiki 3D, jestem w stanie wystawić temp. rate najwyższy w skali.
-
Kolejny tytuł za mną. Tym razem to Onegai Sensei i jestem naprawdę zaskoczony. Kiedyś przeczytałem o czym to właściwie jest - wtedy nawet przez myśl mi nie przeszło by się brać za tę krótką serię. Wczoraj jednak zdecydowałem, że Please Teacher (nie lubię tego angielskiego tytułu) nie może tak długo leżeć na dysku. Okazało się, że to wcale nie taki pis of szit jak początkowo przypuszczałem. Co najmniej siódemka się należy. sesq: dobrze wiem, na podstawie czego jest Kanon 2006. Niemniej jednak w anime nie ma śladu po hentai. I bardzo dobrze. Jakkolwiek Saya no Uta na tyle mi się spodobało, że będę zmuszony się z tym zderzyć.
-
O ile się nie mylę, kość pamięci to znajdujący się na module układ scalony; nie mylić pojęć. Po 2.: zmiana częstotliwości pracy pamięci RAM ma nikły udział w podwyższaniu bądź obniżaniu wydajności w środowisku DirectX. Na poprawianie tego, co "źle skonfigurowali programiści" raczej bym nie liczył.
-
sesq, mentorze, film z Saya no Uta przygwoździł mnie do krzesła. Trailer rozpostarł w moim pokoju nietuzinkową atmosferę, ale dlaczego w "about the movie" napisane jest "hentai-game"!? Śmiałe połączenie kategorii. Chętnie bym pograł, ale kategoria mnie odrobinę przeraziła. O części drugiej Narcisuu zdążyłem już poczytać - czekamy, czekamy. O, znalazłem jakieś tłumaczenie Saya's Song... W formacie txt. Właściwego jeszcze - jak widzę - nie ma. shii.org mówi, że gotowe jest 40%. Szkoda.