Skocz do zawartości

Vennor

Stały użytkownik
  • Postów

    1348
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Vennor

  1. Vennor

    Call Of Duty 4: Modern Warfare

    Dobre sobie. Te zdania mogłyby się równie dobrze odnosić do każdej innej gry. Nie wiem też skąd ten pomysł z ostatniego ze zdań; przypuszczam, że to ocena gracza, który gra jedynie na serwerach publicznych - a to akurat duża różnica w porównaniu do pojedynku klanowego.
  2. Vennor

    Call Of Duty 4: Modern Warfare

    Ja ostatnio zacząłem grać na sabotage - bo nigdy wcześniej nie próbowałem - i poznaję tę grę na nowo. Jednak to tylko tymczasowe oderwanie się od rozgrywek klanowych. Bądź co bądź jest ciekawie. Muszę jeszcze spróbować headquarters.
  3. Vennor

    Call Of Duty 4: Modern Warfare

    Oczywiście, PAM musi być zainstalowany na serwerze. Nie wiem jednak czy są na tym stawiane serwery publiczne. Jutro poszukam. Jakbyś jakiś znalazł to chętnie bym poznał jego adres IP.
  4. Vennor

    Anime

    Oglądanie online? Ja nawet nie chcę próbować. Bo i po co? Wolę ściągnąć, czy kupić lepsze jakościowo anime, które dodam do swojej bazy i zawsze będę mógł bez ceregieli obejrzeć ponownie. Nawet by mi do głowy nie przyszło, że ktoś może tak oglądać anime. Takie moje zdanie.
  5. Vennor

    Call Of Duty 4: Modern Warfare

    Na PAM-ie spawn protection jest. Overgrown, downpour - nie zdarzyło mi się jeszcze żebym grał na nich jakiś mecz. W 2on2 najczęściej grywa się strike, crash i crossfire. W 1on1 - shipment i bog.
  6. Vennor

    Anime

    School Rumble nie było dla mnie niczym nadzwyczajnym. Ot, pośmiałem się, ale nie było to anime, podczas oglądania którego miałbym problemy z oddychaniem. Choć w istocie to dla mnie jedno z ważniejszych anime, a to głównie za sprawą bardzo sympatycznych bohaterów. A wczoraj obejrzałem: Akane Maniax - sprawdziło się wszystko to, co czytałem na temat tej trzyodcinkowej serii OVA. Psuje dobrze wrażenie po nadzwyczaj dobrym i smutnym anime, przy którym nie sposób nie uronić łzy. Zrobiła się z tego beznadziejna pseudo-komedia. Wystawiam piątkę w skali anidb, a to jedynie za możliwość ponownego ujrzenia znajomych twarzy (zwłaszcza Ayu Daikuuji ;)). Candyboy - właściwie ściągnąłem to przypadkowo, ale kiedyś trzeba było obejrzeć. Trzynastominutowy pojedynczy odcinek. Dopóki go nie obejrzałem nie miałem pojęcia, co mogę tu spotkać i... Zdziwiłem się. Jesli miałbym to do czegoś porównać, to z pewnością padłby tytuł Koi Kaze, jednak to jego bardzo zmodyfikowana (i oczywiście skrócona) wersja. Wizardry - film na podstawie dobrze znanej gry RPG. Co mogę powiedzieć: za krótkie! To jak jeden oschły quest...
  7. Vennor

    Anime

    A ja będę bezstronny, bo i nie oglądałem wersji starej, i nie zamierzam oglądać nowej.
  8. Vennor

    Anime

    The Wings of Honneamise. Tym razem dość krótko. Dopiero ten film uświadomił mi czym były dobre anime, tworzone na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Tym samym moja lista anime przechodzi reorganizację. Wspominane we wcześniejszych postach stare anime spadają parę pięter niżej. W tym przypadku wystawiam dziewiątkę. Warto zaznaczyć, że THORA (jak zwykle) wydała świetną wersję. Niezwykłe jakości dźwięku i obrazu. I tu od razu zaznaczę: stara kreska w 720p - najlepsze, co może się przytrafić. Muszę też dodać, że rysunki są tu niezwykle precyzyjne i szczegółowe! Parę screenów (jpg): » Naciśnij, żeby pokazać/ukryć tekst oznaczony jako spoiler... «
  9. Vennor

    Anime

    Genocyber. Kontynuuję swoje zainteresowanie dawnymi anime - końca lat 80. i początku 90. To moje kolejne zderzenie z daleką przeszłością. » Naciśnij, żeby pokazać/ukryć tekst oznaczony jako spoiler... « Z początku myślałem, że będzie to animowany odpowiednik Obcego - akcja w kosmosie, nieznana forma życia, eksterminacja ludzi (czy może nawet ludzkości). Częściowo miałem rację, jednak większość przypuszczeń była chybiona. Akcja tej pięcioodcinkowej serii OVA rozgrywa się na Ziemi - w Hong-Kongu, później na amerykańskim lotniskowcu Alexandria, by ostatecznie przenieść się do postapokaliptycznego Ark de Grande - wielkiej i potężnej metropolii. Fabuła jest nieskomplikowana, płytka i wręcz "niedołężna". Stworzony z człowieka (i zarazem przez człowieka) potwór buntuje się i z niejasnych powodów (właściwie mógłbym wyłonić ich kilka, lecz który jest właściwy - nie wiem) rozpoczyna mord. Ktoś inny mógłby jeszcze opisać końcowe wydarzenia z Ark de Grande i zakończyć recenzję. Ja jednak dostrzegam tu coś niezwykłego, coś, czego być może niektórzy nie mogą ujrzeć (albo tylko ja to widzę, czy raczej czuję). Mam na myśli typową, nadzwyczajną atmosferę, którą "rozsiewają" ówczesne anime o takiej tematyce. W obecnych czasach brak właśnie takich anime. Na każdym kroku widzi się nadmierną ilość komedii zmieszanych z romansami, ze znaczną dawką ecchi. Dlaczego? Chętnie ujrzałbym powrót anime zeszłego stulecia (no, może jednak końca zeszłego stulecia), ociekających klimatem. Pomimo tego, że historia przedstawiona tu historia jest zwyczajnie niepoważna, ma w sobie "coś", czego udało mi się doświadczyć i doceniam to. Komuś moja postawa może wydać się nieuzasadniona, ale ja po prostu uwielbiam anime i nie oglądam ich jedynie dla zabicia czasu. To stało się już nieodłączną częścią mojego zycia. Zawsze przywiązuję się do bohaterów i bacznie obserwuję ich poczynania. Często długo przeżywam i rozmyślam nad wieloma aspektami i alternatywnymi możliwościami. Zakończenia niekiedy nie dają mi spać. Wracając jednak do Genocyber. Coś powoduje, że czuję przywiązanie do tej serii, choć tak naprawdę jest "cienka". Jestem przekonany, że gdyby nie parował z niej wspomniany już specyficzny klimat i nie byłaby rysowana tą równie specyficzną kreską, wystawiłbym ocenę na poziome czwórki. Wspomnę jeszcze o ścieżce dźwiękowej i muzyce. W tle często słuchać typowe dla tamtych czasów (nie tylko w anime, ale również w grach, czy filmach) elektroniczne brzmienia - zapętlone krótkie melodyjki, odgrywające kluczową rolę w budowaniu nastroju. Muzyka z endingów jest (pomimo swojego wieku) czarująca. Na zakończenie: Genocyber już od pierwszej chwili (a wstępu tu właściwie brak) przepełniony jest smutkiem i żalem. To jednak wcale nie za sprawą fruwających wnętrzności i kończyn; to zasługa tego czegoś - aury roztoczonej wokół tych starych, dziwacznych anime. Inne anime też mają swoje aury (skoro już tak zacząłem to nazywać) - mniejsze, bądź większe. Jest to jednak innych ich rodzaj. Produkcje takie jak Genocyber, czy Kaze no Na wa Amnesia są oddzielone od całej reszty, są niepowtarzalne (nie znaczy to jednak, że są najlepsze). Mimo wszystko i tak nie mogę wystawić wyjątkowo wysokiej oceny, bo po prostu nie wypada. Byłoby to nie w porządku w stosunku do innych anime. Dziś czas na kolejny klasyk - The Wings of Honneamise. Co ciekawe, na Blu-ray wydana została wersja o poprawionej jakości (720p i 1080i). Tym samym zawitał u mnie plik z tytułem anime i dopiskiem THORA - jak miło.
  10. Vennor

    Anime

    Dubbing? W życiu. Prawdę mówiąc właśnie włączyłem Genocyber i bohaterowie rzucili się na mnie z angielskimi słowami na ustach. Całe szczęście jest też japońska ścieżka dźwiękowa.
  11. Vennor

    Anime

    To zależy od tłumacza. Ja też często rezygnuję z polskich tłumaczeń na rzecz angielskich, bo te pierwsze nie dorastają im do pięt. Jak mam czytać niezrozumiałe dla mnie zdania z setkami wszelakiego rodzaju błędów, to decyduję się na oglądanie z hardem (czy tam softem) przygotowanym przez zagranicznych znajomych, dzięki którym zrozumiem o wiele więcej. Jeżeli jednak mam zaufanie do jakiejś polskiej grupy tłumaczącej i wiem, że nie ma się co obawiać o błędy, to nic nie stoi na przeszkodzie by taki przekład ściągnąć i zastosować.
  12. Vennor

    Anime

    NHK ni Youkoso! Prawdę mówiąc miałem już przygotowany ogrom liter usypanych w zdania, w których zawarłem swój pogląd na świat - bo napisanie mini-recenzji tego anime wiązałoby się z umieszczeniem go na łamach forum, jednak postanowiłem wszystko usunąć. Byłoby obowiązkiem to by pokazać to, jak dobrze porusza tę (pogląd na świat, ale i planowanie przyszłości) kwestię wyżej wymienione anime. To serial z morałem, z elementami komedii i romansu. Jednak ogólnie rzecz biorąc porusza sprawę codziennego życia - w tym przypadku nieco nietypowego (przynajmniej dla nas, Polaków). Kolejne zdanie musiałbym zacząć od wyrażenia swoich poglądów, jednak odpuszczę sobie - byłoby nietaktownym umieszczać to na publicznym forum. Nie kryję jednak zadowolenia; miło było spotkać Satou i ludzi z jego otoczenia. Warto obejrzeć i wyciągnąć wniosek, lub też nie. Ja nie musiałem tego robić, choć moje spojrzenie na problem tu przedstawiony jest nieco inne. Zgadzam się z powodem, lecz uważam go za niepełny i chętnie bym go nieco urozmaicił...
  13. Vennor

    Anime

    Tylko nie mów proszę, że użyto jakichś ohydnych trójwymiarowych obiektów. NHK ni Youkoso! - Nie wiem czy muszę coś mówić. Od samego początku serwowane jest w słodkiej otoczce.
  14. Vennor

    Anime

    Parę słów ode mnie. Kamichu! - frustrująco nudne! Jednak bije od niego pewien urok, którego źródłem są z pewnością Yurie (główna bohaterka) i jej kot, Tama (jak i Bin-chan). Niezwykle spokojne anime z akcją i dynamicznymi scenami ograniczonymi do zera. Początek był nadzwyczaj nudny - kiedy zaczynałem oglądać tenserial, odnosiłem wrażenie, że mam dość anime za wsze czasy! Różowe Marsjanki?, przepraszam, ale ja wysiadam na tym przystanku. Trzy ostatnie odcinki uratowały go przed haniebną oceną wynoszącą 5. Fullmetal Alchemist The Movie: Conqueror of Shamballa - wspaniałe dopełnienie serialu! Nie spodziewałem się takiego obrotu wydarzeń. Postęp w rysownictwie od razu rzuca się w oczy. Chciałbym zobaczyć takie efekty w serialu. Ponadto oglądałem wersję KAA, która oferuje wysokiej jakości ścieżki wideo i audio. Pomimo to czuję się zawiedziony i jest mi smutno. Jak można było potraktować tak moją Winry!? Co to za zakończenie!? No i ci żołnierze wymodelowanie techniką trójwymiarową. Nie cierpię takiego przyspieszania prac. Gdyby się za to wziąć na sposób zwyczajny i ładnie narysować, to efekt końcowy byłby znacznie lepszy. Wystawiam 10 (choć te rendery ciągle mnie nękają), a serialowi podwyższam ocenę o 0.5. Oglądanie tej serii było cudownym doświadczeniem; aż zbiera mnie na płacz, kiedy wspominam bohaterów oraz ich perypetie, choć dopiero co skończyłem oglądać. Genocyber - ściągnąłem na razie jeden odcinek, więc za oglądanie jeszcze się nie brałem. Obejrzałem krótki fragment i... Czuję, że to będzie niesamowite przeżycie. Uwielbiam historie mające miejsce w kosmosie - a do tego będące horrorami! To będzie Ósmy Pasażer Nostromo w postaci anime!
  15. Ostatnio czuję pewną presję. Czas odświeżyć znajomość ze STALKERem - przyjemnie wspominam pierwszy kontakt z tą grą. Jaszcze przyjemniej gra się zapewne z modami. Swoją drogą administrator tej strony chyba nie uświadomił sobie jeszcze, że słowo "broń" należy do grupy singulare tantum i występuje jedynie w liczbie pojedynczej. Edit: O, jak miło. Już wyjaśniam: w zawsze istnieje szyk zdania, w którym można użyć jednej z form: "broń" lub "broni". Dla przykładu: "bronie określane są czterema elementami" - "broń określana jest czterema elementami". Wydaje mi się, czy większość jest już poprawiona? :) Serdecznie pozdrawiam i przepraszam za off-topic. A strona sama w sobie jest świetna - potężne źródło informacji.
  16. Vennor

    Call Of Duty 4: Modern Warfare

    Shipment jest najistotniejszą mapą do 1on1. Rozgrywki na większych mapach wyglądają zupełnie inaczej i nie są aż tak dynamiczne. A jeżeli admini serwerów publicznych nie myślą, to nie wyłączają tej mapy, a ludzie grają 10on10...
  17. A-aaa... W takim razie nie ma się o co martwić.
  18. Teraz mi się przypomniało - ktoś wspominał o kurzu miedzy szybą a matrycą, a przecież obydwie warstwy są szczelnie zespolone, dzięki czemu kurz nie może dostać się pomiędzy nie. Nie oglądacie "How It's Made" na Discovery? :lol2:
  19. Vennor

    Anime

    KAA brałbym w ciemno. Kamichu! - obejrzałem dopiero 2 odcinki, nie mogę więc dużo powiedzieć. Kojarzy mi się to ze Spirited Away, przypuszczam jednak, że nie będzie tak dobre. Dużo tu śmiesznych stforkuf :lol2:.
  20. Vennor

    Anime

    Wybacz, ale nie mam zamiaru teraz tego czytać. Zrobię to dopiero po obejrzeniu serialu; trafiłem na ten tytuł podczas poszukiwań czegoś podobnego do wspomnianego wczoraj Kaze no Na wa Amnesia. Dlatego też ma ono wysoki priorytet w kolejce do ściągnięcia! Chętnie poznam twoją opinię zawartą w tym poście, zaraz po tym jak skończę oglądanie... Na pierwszy rzut oka jedno mi się nie podoba - to już nie ta sama kreska, co na początku lat dziewięćdziesiątych. :lol2: Edit: Przypadkowo wpadłem na anime o tytule Genocyber - brr, już mi się podoba. Co dziwne, na ANSI jest polski sub!
  21. Vennor

    Anime

    No, niestety. ;) Dlaczego tak nie lubisz FMA? Blame! - interesujący dodatek do mangi (której niestety nie czytałem). Bardzo specyficzne anime, które przypomniało mi o Serial Experiments Lain. Gunsmith Cats - broń, eksplozje, kobiety, pościgi samochodowe... Takie mieszanki nie są dla mnie. Muszę jednak przyznać, że w pewnym momencie zaczęło mi się to nawet podobać, jednak chwilę potem był już tylko koniec serialu - w momencie kiedy zacząłem lubić bohaterów i ich zajęcia... Za krótkie!
  22. Vennor

    Anime

    Jakiś taki niemiły ten post. Z Angel's Egg, czy może z jego recenzją już się kiedyś spotkałem - chyba podczas poszukiwań anime podobnych do Iblard Jikan. Zanotuję, dodam do wishlist, poszukam, obejrzę...
  23. Vennor

    Anime

    Dobrnąłem dziś do ostatniego odcinka Fullmetal Alchemist, ale nie z myślą o tym anime piszę tego posta. O FMA nie mam zamiaru pisać zbyt wiele (ach, Winry!), bo każdy znakomicie to anime zna. Wystarczy, że powiem: na początku było dobre, od 44. odcinka interesujące i nieco enigmatyczne, a na końcu... Koniec mi się nie podobał. Uchylenie rąbka (nie takiego małego zresztą) prawdy o bramie było faktem działającym na korzyść tego serialu, ale samo jego zakończenie mi się nie spodobało. Ale jako, że właściwym finałem historii jest film, wstrzymam się na razie z wystawieniem oceny (choć zapewne i tak będzie to 9.5). Wracając jednak do tego, co będzie tu najważniejsze... Kaze no Na wa Amnesia A Wind Named Amnesia "The Apocalypse didn't come with a BANG. Silently, the amnesia wind swept away all of mankind's knowledge." Tak, lubię filmy mające tyle samo lat co ja. Na ten trafiłem zupełnie przypadkowo - nawet nie pamiętam jak. Zapewne przeglądając czyjeś listy anime na aniDB. Postanowiłem go ściągnąć, bo spodobał mi się mech w tylnym planie okładki. Nie spodziewałem się niczego nadzwyczajnego, jednak ten mech nie dawał mi spokoju i postanowiłem dowiedzieć się o nim więcej. Tak też otwarłem plik, którego nazwa zaczynała się od "Diclonius" i wyłączyłem wmuksowane rumuńskie napisy (nie mogłem nigdzie znaleźć żywego źródła angielskiego wydania). Całe szczęście na ANSI znalazły się wątpliwej jakości polskie napisy. Przejdę już do samego anime. Pozwolę sobie też pożyczyć zdanie z tematu o STALKERze Clear Sky, otóż już w pierwszej minucie z monitora zaczął wylewać się klimat (pod koniec zalane miałem już całe mieszkanie). Film przedstawia zdewastowaną Ziemię (a więc pustynie, ruin miast, jak i szczątki człowieczeństwa w tych, którzy przeżyli), na której ludzie kierowani instynktem walczą o przetrwanie. Powodem całego zamieszania było zjawisko nazwane "wiatrem zapomnienia". To jednak opis mający na celu zachęcić do obejrzenia, a nie recenzja - więcej nie powiem. Uświadomiłem sobie jednak, że lubię te stare filmy, lubię ówczesne rysownictwo i pomysły. Historia opowiedziana podczas tych 81 minut jest niesamowita i obecnie chyba niespotykana. Szkoda, że trwało to tak krótko - chętnie obejrzałbym dłuższą podróż bohatera, ubraną w znacznie więcej wydarzeń i intryg. Ubolewam na tym, że jest to jedynie prostoliniowe opowiadanie nieposiadające wątków pobocznych. Uważam jednak, że takie było założenie i właśnie tak anime to miało wyglądać. Teraz już wiem, że muszę poszukać czegoś podobnego, stworzonego co najmniej 18 lat temu. Kiedyś opisywałem fenomen AKIRY - fenomen Kaze no Na wa Amnesia znacznie go przewyższa. Aż dziw, że jest to tak mało znane (oraz nisko oceniane!) anime. Ocena: najprawdopodobniej dziewięć i pół.
  24. Vennor

    Call Of Duty 4: Modern Warfare

    Ja gram w 1680x1050 - tekstury ekstra, AAx2, suwak filtrowania anizotropowego przesunięty w prawo. Cap FPS na 100; uciążliwe są spadki do 60, jednak zdarzają się rzadko. Odnośnie kampienia - to przecież podstawa dobrej defensywy w starciach klanowych. Ale jeżeli mowa o serwerach publicznych... Już się o to nie martwię.
  25. Vennor

    Call Of Duty 4: Modern Warfare

    Jest świetnie ale w przypadku meczy rozgrywanych w ramach lig, czy też gatherów. Interesującym wyjściem może być też serwer publiczny na PAMie, który jest dobrze przemyślanym modem, znacznie ograniczającym możliwości gracza (ach, brak kolosalnych zapasów granatów - to jest to!). Znajdą się jacyś chętni na 1on1 DM w ESL EU?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...