Skocz do zawartości

Vennor

Stały użytkownik
  • Postów

    1348
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Vennor

  1. Vennor

    Anime

    Nadszedł czas na wyczekiwane przeze mnie od roku Code Geass R2. Kiedy mylny początek wyjątkowo mnie zachwycił, rozwinięcie zaczynało irytować... » Naciśnij aby pokazać/ukryć tekst oznaczony jako spoiler « - bo Lelouch, zdaje się, ma (miał?) w posiadaniu rękawy niekończących się asów. Gdy tylko sytuacja wskazywać by mogła na jego niekorzyść rzucał na stół kartę, dzięki której przezwyciężał wszelkich antagonistów. A najbardziej uderzyło mnie milion przebranych za Zero osób - niedorzeczne. Kontynuując ogólnikowo - już z uczuciem niesmaku oglądałem dalej. Wreszcie, w okolicach półmetka, głównie za sprawą szalenie słodkiej prawdziwej C.C. anime znów zaczęło mnie wciągać. Kolejne wydarzenia tylko wzmocniły to uczucie. Tak było już do końca, który właściwie nie był trudny do przewidzenia, jeśli wziąć pod uwagę poglądy Zero. Pozostaje kwestia zakończenia - otwartego, bo zielonowłosa podejrzanie podnosi głos wymawiając imię 99. cesarza, a ten wcale nie musi być jej obecnym woźnicą. Nie spodziewam się jednak (długiej) kontynuacji. Code Geass to niewątpliwie niepowszednie, pierwszorzędne, wybitne anime. Nie pamiętam, by zdarzyło mi się rozpłakać na serialu z tak ograniczonymi wątkami romansowymi... Treściwie, myślę.
  2. Vennor

    Anime

    Ja bym zagrał, ale tłumaczenia jeszcze nie ma.
  3. Vennor

    Anime

    Shuffle! Ach, dziewczyny ze spiczastymi uszami! Choć cała historia jest mocno naciągana, serial byłby dobry, gdyby całkowicie pozbawić go wątków nadprzyrodzonych. Ostatnie 6 (?) odcinków niemal spełniło te wymagania, tym samym zyskując u mnie lepszą opinię. Dobre ecchi nie jest złe; gry nie dotykam, bo wykracza dalece poza sceny z pantsu. Polubiłem bohaterów, polubiłem serial, ale mam mu też sporo do zarzucenia. Inaka Isha, czyli animowany Lekarz Wiejski Franza Kafki, przedstawiony był w sposób... co najmniej specyficzny - jak sama powieść. Warto obejrzeć. Wiedziałem. Ostatnie dni przyniosły premiery wielu długo wyczekiwanych tytułów - Akasaka (Eclipse), Casshern SINS (SHS), Clannad After Story (SS-Eclipse; czekam na wide), Hyakko (ominę Himatsubushi i poczekam na inne grupy), Toradora (gg); ale w tym miesiącu przywitamy jeszcze wiele innych. Dla mnie najważniejsze będą jednak... daty zakończeń seriali. No i będziemy mieli nowy film z serii Dragon Ball - lepsze to niż live action. Tymczasem, z myślą o R2, które leży już na dysku, powtarzam CG.
  4. Vennor

    Anime

    Wystrzelałem wszystkie odcinki Black Lagoon. Zannen, że nie użyczono mi kolejnego magazynka. Podszedłem do tej góry akcji zdystansowany, lecz ze szczyptą sceptycyzmu, jednak za sprawą paru odcinków górę wzięło duo: skupienie i zainteresowanie; choć pierwsze wrażenie wracało wzmocnione, gdy pojawiały się renderowane samochody (i cybergosposia), przyznam. Na pierwsze oko anime o bezmyślnych strzelaninach po chwili okazuje się być całkiem... interesujące. Nie, żeby mnie wciągnęło jak np. DN albo pierwsze odcinki Kaijiego, ale zaoferowana mi historia przerosła moje (liche) oczekiwania. Wyjściowo myślałem, że obydwie serie obdarzę tymi samymi ocenami, ale teraz, po obejrzeniu całego The Second Barrage, zmieniam zdanie - część druga zasługuje na wyższą ocenę. Poza drącą uszy łamaną angielszczyzną, którą nieustannie posługują się roanapurowianie, odczułem tu wyraźny brak (wcale nie w ujęciu pejoratywnym) akcji zastąpiony rozmowami i - myśleniem. Kadr skąpiej przyodziano w CG, a Revy zmieniła ton i ubranie - wprost wspaniale! BL ma czar tropikalnych wysp, przywołuje uśmiech na twarz i gwarantuje miło spędzony czas - dobre anime.
  5. Vennor

    Anime

    Ergo Proxy - tak, Wolf's Rain - nie. A teraz: było parę dni nieprzewidzianej i niechcianej przerwy - nagle psujące się: dysk (Seagate serii 10, 250GB - od zakupu do wystąpienia badsectorów - dwa lata. Dobrze, że anime trzymam na innym HDD) i czytnik DVD (chwalony Benq DW1640 - dwa i pół roku i odmówił posłuszeństwa) nie mogą oznaczać nic optymistycznego. Jak dobrze znów usłyszeć japoński! Dokończyłem animowaną historię Ippo. Filmy już tak nie zachwycają, choć nadal są dobre. Widziałem dzisiaj Ajimu Kaigan Monogatari, na które skusiłem się po poznaniu (zaskakująco wysokiej) oceny z Tanuki. Od teraz pewne jest, że już nigdy nie będę się kierował ocenami z tego portalu. Anime przedstawia niesamowicie skrótową historię okropnie płaskich mentalnie i niemal obojętnych postaci; cienki rysunek do towarzystwa. Dobrze, że piosenki w wykonaniu tytułowej bohaterki były całkiem przyjemne. Pomysł na ten miniromans nie jest zły, ale przekaz nie wypalił - coś takiego trzeba podać na innym talerzu, większym, ozdobionym i nieprzypominającym sita - przede wszystkim. Nie nadaje się nawet na ocenę dzielącą skalę na połowy. Czas na Strait Jacket.
  6. Vennor

    Anime

    Na dziś zostało mi parę ostatnich odcinków, tymczasem jednak topię się w rozradowaniu, bo: No, skończyłem oglądać serial i powiem, że jest dycha. Hajime no Ippo wygrywa w wielu kategoriach - świetnie sprawdza się w roli komedii. Jednak ogółem biorąc serial ma dwa oblicza - jak i sam bohater tytułowy - pierwsze: przeładowane humorem wysokiego poziomu, drugie: poważne, przedstawiające zacięcie, odwagę, wrodzoną konieczność parcia przed siebie, zawziętość. Wyróżnić muszę efekty, które zdecydowanie przyozdabiają serwowane widzowi sceny wprost z ringu - trzaski, wybuchy, świsty i "łamanie powietrza", błyski towarzyszące uderzeniom; całość sprowadza się to bardzo spektakularnej postaci. Nie interesuje mnie boks, ale to anime prezentuje znacznie więcej niż płytkie pojedynki. Zastanawia mnie jedno - waga, w której walczy Ippo, jego ciężar ciała (jak i jego współzawodników) i wzrost. Waga piórkowa, rozumiem, ale posłużę się przykładem Mashiby - (rzekomo) 187cm wzrostu, 57kg wagi i muskularna postawa pięściarza; jak?
  7. Vennor

    Anime

    Wspomniane True Tears ostatecznie zrobiło na mnie niemałe wrażenie. Początkowo nijaki bohater, bez silnych poglądów i zdecydowania, z czasem ulega metamorfozie... I to jest to! bo dość już tych płaskich postaci bez wyrazu. Bardzo dobra powieść miłosna, przez którą wielokrotnie musiałem przymknąć oczy i zacisnąć zęby... Smutno, ale i radośnie. Markotnie, że tak krótko, bo to tylko 13 odcinków, a ja lubię takie opowiadania - zwłaszcza tak przyjemne i piękne. Kole w oczy 3D - jak jest już w romansach, to fatalnie... A, kreska śliczna, naprawdę - oczy szalenie ładnie rysowane. Firekage, nie omieszkaj spróbować.
  8. Vennor

    Anime

    Tak, tak! To coś zupełnie innego niż romanse z wątkami fantastycznymi, jak ef, Asatte no Houkou, czy True Tears, które teraz oglądam [oj nie, True Tears robi się niezłe i, jak się okazuje, nic nieziemskiego na razie tu nie ma]. KgNE jest zwyczajnie wspaniałe, przedstawia prawdziwą kolej rzeczy w życiu prawdziwych i zwykłych ludzi. Dobre były też (to po upomnieniu Gobliego) REC i Koi Kaze. Edycja: O! Higurashi Rei będzie na Blu-rayu. Szkoda, że takie krótkie. http://www.animekon.com/trailer-1945-Higur...-3-trailer.html
  9. Vennor

    Anime

    Do obecnej dyskusji: Kimi ga Nozomu Eien ma u mnie 10 od samego początku - to pierwsze obejrzane przeze mnie anime z tego gatunku, pozostaje też najlpeszym. O School Days opinie są bardzo pomieszane. Jest szeroko chwalone, ale i pogardzane. Mnie strasznie zirytowało i wywołało niechęć do tego palanta, ale właśnie to było w nim dobre. Poruszyło mnie, dało zaródź emocjom kierowanym wprost do bohatera. Edycja: A! to może być źle odebrane! Oczywiście, tym samym anime mi się podobało! Oceniłem wysoko. A teraz co obejrzałem przed chwilą - Stranger. Tak chwalą, tak wysoko oceniają, patrzę, a to zwykła szmira. Myślałem, że oglądam Atlantydę albo inne Pocahontas - bo to anime równie dobrze mogłoby być amerykańską bajką. Ni krzty esencji anime! Do tego ta muzyka (i niemal wszechobecne 3D!), która natychmiastowo przywodzi mi na myśl wspomniane twory. Właściwie nic mi się tu nie podobało; no, początkowo może walki, ale potem przypomniałem sobie Shigurui, któremu - moim zdaniem - Stranger do pięt nie dorasta. Jestem na nie.
  10. Vennor

    Anime

    Kiedy teraz o tym pomyślę, to tym, czego ja szukam w anime już leciwych i długich, może rzeczywiście być materiał dla starszych adresatów. Dobre ecchi nie jest złe, ale nie można żyć tylko tym (właściwie to wiele z tego gatunku nie widziałem) - z czasem pojawia się nieodparta chęć obejrzenia poważnego przedstawienia - przynajmniej w moim przypadku. Krótko i być może trafnie - od dawna powtarzam, że teraz robi się inne anime niż kiedyś; to może być kluczem. Anime początkowo odnosiło sukcesy wśród widzów najmłodszych - pierwotnie kierowane było właśnie do tego kręgu odbiorców. Dopiero później rozszerzono japońską animację o wątki dojrzalsze, poważniejsze. Wtedy, uprzedzeni o nieszkodliwości i radości wynikającej z oglądania anime, dorośli rozgorzeli zainteresowaniem. Dobrym pomysłem jest zwrócenie uwagi na produkcje z tego okresu - na te, które miały zachęcić do siebie rodziców, osoby starsze. Niestety, nie potrafię określić, jaki to okres, ani wskazać żadnych konkretów. Polecę ci zwrócić uwagę na pierwsze anime z tej kategorii, z którym ja miałem bliską styczność - Ginga Eiyuu Densetsu. Tutaj kończy się moje doświadczenie, ale jego rozwój to tylko kwestia czasu. Warto też dać szansę City Hunterowi, co ja niebawem uczynię. Wspomniane przeze mnie Hajime no Ippo i Marmalade Boy to prawdopodobnie również nie seriale przeznaczone dla młodszych. Nie mogę tego jednak potwierdzić. Z produkcji nowszych machinalnie nic nie przychodzi mi na myśl - może tylko wspomniany Monster, bo cała reszta to "all ages". Tymczasem obejrzałem 3087883[/snapback] Tenshi no Tamago ( nie dla każdego ) Tak, ja nie wiem, co tam się w ogóle stało. Ten "skomplikowany świat" przywiał mi coś na myśl, mianowicie Ergo Proxy. Wiem, że część z tutejszych jest uprzedzona do tego anime, ale ja akurat mogę mówić o nim niemal tylko w superlatywach. A uformowany przez twórców świat jest bardzo ciekawy - wystarczy chcieć się czegoś o nim dowiedzieć. Chciałbym kiedyś obejrzeć coś podobnego.
  11. Vennor

    Anime

    Co tam dobrego było w tej fabule? Mnie nie zaciekawiła. Dość nieudolnie wprowadzono motyw nadprzyrodzony i właściwie nic emocjonującego się tam nie działo, do tego to zakończenie... Anime nadrobiło porządnymi postaciami o mocnych charakterach i twardych przekonaniach (tak, czar Horo, choć nie powiem, że specjalnie ją lubię - jest zbyt narwana) - i ładną kreską, ale i tak odnoszę wrażenie, że moje 8.0 to za dużo. Hajime no Ippo ściągnięte, Marmalade Boy i Touch w drodze!
  12. Vennor

    Anime

    Wspomniane przeze mnie niedawno Gyakkyou Burai Kaiji powinno pasować (choć nie przez cały czas trwania serialu).
  13. Vennor

    Anime

    No, uporałem się z wynalazkiem, jakim jest Sentimental Journey. 12-odcinkowe anime na podstawie gry o zbliżonym tytule - Sentimental Graffiti - krótko opowiadające o 12 dziewczynach z 12 różnych miast. Pozornie nic ich nie łączy, ale z czasem okazuje się, że w przeszłości każdej z nich pojawiał się chłopak, który pełnił ważną rolę w ich życiach. Czy to ten sam? wątpię. Dziewczęta zbliżały się do chłopaka, ale ten w krytycznym momencie znikał za przyczyną przeprowadzki i przeniesienia do innej szkoły. Serial obiera miejsce 7 lat po tych wydarzeniach i opisuje problemy - a są one wszelkiego rodzaju - każdej z kobiet. Kreska jak w Evangelionie! Fabularnie, oczywiście, gorsze. Na początku aż odechciewało mi się oglądać, ale kolejne odcinki były już lepsze. Postaci w większości są sympatyczne, miło się z nimi "spotkać". Kolejnym znaleziskiem jest Hitsuji no Uta, krótki dramat (bądź tragedia) przedstawiający życie chłopaka, który będzie musiał uporać się z nieuchronnym losem, który jest identyczny dla każdego członka jego rodziny. Kreska do bólu PROSTA - często postaci mówią nie poruszając ustami, powtarzają się sceny, ograniczane są kolory, ruchy... Opowieść smutna, całkiem ciekawa. Muzyki w tle żadnej nie pamiętam, ale bez wątpienia cudem jest utwór kończący odcinki, śpiewany przez seiyuu dwojga głównych postaci - Megumi Hayashibarę (m.in. Rei Ayanami, Paprika) i Tomokazu Seki`ego (m.in. Touji Suzuhara, Sousuke Sagara) pt. Destiny ~Shukumei~.
  14. Vennor

    Anime

    Dla mnie po FMP przyszła kolej na pozostałe części. TSR uważam za nieco lepsze, toteż i ocena wyższa. Fumoffu, o czym nie muszę mówić, jest bardzo dobrą komedią - ocena jeszcze wyższa. Ale nie te tytuły będą sednem tematu; zostanie nim przydługawy Gyakkyou Burai Kaiji: Ultimate Survivor. Nie spodziewałem się, że znajdę w tym anime taką uciechę i takie zaciekawienie! Wybrałem je ot tak, miałem ochotę na coś z polskim tłumaczeniem, a po strzale w katalog E:\Kaiji okazało się, że polski przekład zawdzięczamy Quithe`owi z Anime Garden. AG kumuluje największe sławy polskiej sceny fansubu anime, a i wspomnianego tłumacza - który mieszka gdzieś niedaleko mnie - znam już z innych przekładów i wiem, czego mogę się po nim spodziewać - ja, który nie znosi żałosnych w większości polskich subów. Po zmianie kodowania pliku napisów z ANSI na UTF-8 odpaliłem pierwszy odcinek. Kreska dość ekstraordynaryjna, ale nie przeszkadzała mi; zaczęło robić się interesująco. Później było już tylko lepiej, anime rosło w moich oczach z każdą minutą - po każdej z nich rosła również ocena, którą lepiłem w myślach biorąc pod uwagę ważne aspekty. Pierwsza gra - tj. "Ograniczony Kamień, Papier i Nożyczki" - przebiegała zachwycająco, na myśl przychodziła mi rywalizacja z Death Note`a (a Kaiji zdaje się go przypominać - także pod względem PRZEŚWIETNEJ muzyki, zauważyłem to już na początku, a nazwisko Hideki Taniuchi tylko to potwierdza). Później było trochę gorzej, ale chwila na odetchnięcie przyniosła po sobie coś równie wspaniałego. Lecz ostatecznie "wspaniale" nie było - oceniając ogól, nie starcza "wspaniałości", by wystawić dychę - im dalej, tym gorzej, początek był najlepszy. Będzie 9.5 (czyli lista rezerwowych dziesiątek) lub 9.0 [albo 8.5 - dop. później]. Muszę mieć chwilę na zastanowienie. Podsumowując, dawno nic mnie tak nie wciągnęło (ostatnio było to Chobits), godziny przelatywały na oglądaniu, nim zdążyłem się obejrzeć; wciąga, budzi mus poznania dalszych faktów, zabawia, zapiera dech w piersiach, zmusza do myślenia i... pozostawia otwarty koniec. Czytałem, że sequel został już potwierdzony. Oby! spicum, a widzę, że ty duże dyski twarde masz. Dogłębniej przejrzałem twoją listę i zauważyłem, że masz pokaźną i obfitą kolekcję - zainteresowały mnie zwłaszcza te stare i długie serie (Kodomo no Omocha! - znalazłem jakiegoś lichego torrenta, ale nawet nie wiem, czy to dobra wersja). Z niecierpliwością oczekuję twoich opinii! Ja dopiero ściągam wspomniane wcześniej anime. Ostatnio pomyślałem też o Full Moon wo Sagashite, Marmalade Boyu, Hana Yori Dango i paru innych...
  15. Vennor

    Anime

    Jedno "n" za dużo. "Monster jest za krótki" stwierdziłem, kiedy skończyłem go oglądać. Już od jakiegoś czasu wolę serie bardzo długie niż te dwunastoodcinkowe. spicum, Hajime no Ippo i Touch już częściowo na dysku! Przed chwilą przeczytałem:
  16. Vennor

    Anime

    Świetne! Gdzie to znalazłeś? Będą kolejne? Kalendarz anidb jest ubogi, brakuje mu multum tytułów (więcej na ANN można znaleźć) - często zdarzało się, że czytałem o jakimś anime, a na anidb go nie było; przydatne.
  17. Vennor

    Anime

    Obejrzałem i chwalę! A na Hajime no Ippo i Touch zdecydowałem się już dawno, muszę tylko ściągnąć - reszty nie byłem pewien, ale dam im szansę. Zaciekawił mnie też, w końcu, Bleach; ciekawe, ile jest warty. Szczere dzięki za odpowiedź.
  18. Vennor

    Anime

    Bartender był przyjemny, bardzo spokojny - jak wspominasz. Dobrze się go ogląda w zimę, wieczorami. O tak! Przez ostatnie burze zostałem pozbawiony na kilka dni dostępu do internetu, to i nie mogłem się pochwalić, co objerzałem: Lucky Star Fumihiko Tachiki w nieporównywalnie wielu rolach (nawet pies mruczał jego głosem) zdobywa moje uznanie w roli komediowej; Minoru Shiraishi również - za endingi. Sprawdził się plan wprowadzania losowych tematów i pozostawiania go bohaterkom, powalania im wyrazić swoje stanowiska, opinie - często rodzi to bardzo śmieszne dialogi. Z uśmiechem wspominam też urwane rozmowy pojawiające się przed niektórymi scenami: - Kusai no yo ne? (it sure stinks) - Soudesu ne (it sure does). Postaci są silne, mają swoje zdanie, zawsze coś do powiedzenia, przygotowaną ripostę. Są po prostu dobre. Nagroda "best slice of life 2007" z pewnością się należy, ale nie było dla mnie dostatecznie śmieszne, by pokonać Aumangę Daiou w kategorii "komedia" - są na równi. Hotaru no Haka O cieniu nadziei... nieszczęściu, samotności, smutku, apatii, niezważaniu na krzywdę, wreszcie - śmierci. Niespodziewanie dobry i solidny, i przykry film. Full Metal Panic Jako komedia - jak najbardziej! Tak nietuzinkowe postaci jak Chidori i Sousuke nieczęsto się spotyka. Jako "mecha anime" - porażka na całej linii, pod każdym względem (no i to piekielne 3D!) Multum nieprawdopodobnych scenariuszy i nieuzasadnionych sytuacji i rozwiązań; mechy idealnie odwzorowujące ludzkie ruchy (próba "poderżnięcia gardła" mechem (?), szybkie odskakiwanie) itd. Zawsze mnie zastanawiało, czym oni się tak męczą w tych mechach...? Słabo, bardzo słabo. Mimi wo Sumaseba Ciepłe i przyjemne opowiadanie o poszukiwaniu przyszłości. Pomijając sceny rodem z Iblard Jikan (a raczej odwrotnie), wyśmienite! Chciałbym też dowiedzieć się czegoś na temat długich serii, na które mam ochotę. Myślę, że pomóc mi może głównie spicum, bo wiem, że starych anime widział niemało. Interesują mnie: City Hunter (z sequelami jest tego dość sporo), Maison Ikkoku i Urusei Yatsura. Czy nie będę żałował - w połowie, powiedzmy - rozpoczęcia ich oglądania? Jest też Kodomo no Omocha, ale, widzę, kiepsko z tłumaczeniem.
  19. Vennor

    Anime

    Planowałem zrobić paczkę z wybranymi utworami, które chciałem polecić, ale widzę, że mam za dużo lossless i nie miałbym gdzie wrzucić tak dużego pliku. Yui znam tylko z jednego utworu, tj. Rolling Star. Z kojarzących mi się wymienię (mniej więcej połowa jest z anime): » Naciśnij aby pokazać/ukryć tekst oznaczony jako spoiler « - Ai Otsuka Kuroge Wagyuu Kamishio Tanyaki 680 Yen Planetarium Pocket Sakuranbo Aya Hirano Bouken Desho Desho? God Knows Hare Hare Yukai Parallel Days Aya Matsuura Dokki Doki! Love Mail Momoiro Kataomoi Ne~e FictionJunction YUUKA Aikoi High and Mighty Color Change Days Dreams Hanabi Last Word Mizutama Ramune Oxalis Hitomi Takahashi Aozora no Namida Kanako Itou Kimi to Yozora to Sakamichi to Kaori Mizuhashi Arigato... Kotoko Ano Hi no Kimi e Sakuranbo Kiss ~Bakuhatsu da Mo-n~ Shooting Star Mai Kadowaki Baby Love Yubikiri Mami Kawada Hishoku no Sora Misa (Perfect Blue) Ai no Tenshi Naomi Tamura All You Need Is Love PUPPYPET Aoi Sora Namidaboshi Tommy February6 E-mail More Lonely in Gorgeous Ale to nie jest mój ulubiony gatunek; to raczej ta gorsza strona jpopu. Bardziej niż taki dynamiczny pop wolę utwory spokojne: Acko Hoshikuzu Namida Ai Kawashima Kimi no Koe Ally Kerr The Sore Feet Song Ami Koshimizu, Mamiko Noto Futari ha Wasurechau Ando Yuko Wasuremono no Mori Arianne Komm, Susser Tod Asami Sanada Winter Garden BoA Duvet Everlasting Bonnie Pink Last Kiss Chata Dango Daikazoku Suiheisen made Nan Mile? CooRie Usotsuki Crystal Kay Motherland EF Koi Kaze Enomoto Atsuko Yume no Naka he Flying Kids Boku de Aru Tame ni Hana*Hana Kaze no Hana Happa-Tai YATTA! Hitomi A Secret of the Moon Masquerade Kanako Itou Kanashimi no Mukou he Warutsu Kiroro Mirai-e Kumiko Noma Lilium Natsumi Kiyoura Tabi no Tochuu Rie fu I Wanna Go To A Place... Life is Like a Boat Tsukiakari Suara Kimi ga Tame Wasurenaide Tanaka Rie Ningyo Hime Raison D'etre The Brilliant Green Angel Song Yozuca Kioku no Umi Wśród zespołów metalowych i rockowych są moje ulubione: Asian Kung-Fu Generation Kimi to Iu Hana Rewrite B'z Shoudou Fire Bomber Totsugeki Love Heart Gackt Farewell Storm Galneryus Alsatia L'Arc~en~Ciel ALONE EN LA VIDA Blurry Eyes Lost Heaven My Heart Draws a Dream Pretty Girl Shutting From the Sky Still I'm With You Luna Sea Sweetest Coma Again Tonight Maximum the Hormone Chu Chu Lovely Muni Muni Mura Mura Purin Purin Boron Nururu Rero Rero Koi no Mega Lover Maximum 21st Century What's Up, People? Zetsubou Billy Megamasso Tou wa Kouyou Suru Miyavi Yameteyo Shite Sawaranaide Monoral Kiri MUCC 9gatsu 3ka no Kokuin Ame no Orchestra Chiisana Mado Horizont Kagayaku Sekai Kumo Mukashi Kodomodatta Hitotachi he Panorama Saishuu Ressha Shion Sorawasure Tsubasa Yasashii Uta Yuubeni Phantasmagoria ...Lost in Thought Gensoukyoku ~Eternal Silence~ Soumatou ~Past Sky~ X Japan Blue Blood Rusty Nail Say Anything Unfinished Uwielbiam też starą japońską muzykę: Akimoto Rio Fairy Dreamin' Chihiro Yonekura Anata ga Ita Kisetsu Kasahara Hiroko Yakusoku Mari Iijima Ai Oboete Imasu Ka? Takao Kisugi Ashita Hareru ka
  20. Vennor

    Anime

    Utwór tytułowy, jak mówicie, to Nigeru Mono czy Shizuku Ippai no Kioku? U mnie - po obejrzeniu - wylądował od razu cały OST. Kimi ga Nozomu Eien! Nie. Ale myślę, że nic się nie stanie, jeśli rozpoczniemy tu dyskusję na ten temat. Czego szukasz? ;)
  21. Vennor

    Anime

    O, dobrze wiedzieć, arigatougozaimashita. Ja, zdaje się, obejrzałem w 6 dni; potem narzekałem, że było za krótkie. To samo miałem po Legend of the Galactic Heroes - 11 oglądania, ale i tak chętnie pooglądałbym drugie tyle. JROX, skończyłeś Speed Graphera?
  22. Vennor

    Anime

    A to rimejki poprzednich części?
  23. Vennor

    Anime

    leborg, wreszcie ktoś (nieświadomym) sympatykiem mojej opinii! W moim przekonaniu również część pierwsza przewyższa miodem drugą. A tymczasem obejrzałem sobie Ghost Hunt i oj, jak niespodziewanie dobre! Pierwszy raz spotkałem się z horrorem z prawdziwego zdarzenia... No, nie tak do końca, bo poza scenami strasznymi (sam w domu siedzę, ciemno) - które są naprawdę trwożące! i aj, okropnie mocno trzymają w napięciu - są i... sceny komediowe; jest sporo śmiechu i żartów. Nie twierdzę, że to źle, ale chętnie obejrzałbym horror z krwi i kości, ciemny, brudny i straszny, bez chwili dla uśmiechu. Obawiam się jednak, że nie ma takich anime i GH jest najlepszym, na co mogłem trafić. Jeśli się mylę, chętnie poznam tytuł... Sumując, to anime bardzo dobre i na taką też zasługuje ocenę. Powinno być tylko dłuższe - to samo dotyczy zakończenia, jest za szybkie, wywołuje uczucie pustki i chęci kontynuowania przygody; brak jakiegoś podsumowania, wyjaśnienia, czegokolwiek. A Mai to chyba najsympatyczniejsza shoujo, z jaką spotkałem się w anime. Ściągnąłem sobie Ayakashi - Japanese Classic Horror, ale nie jestem przekonany, czy zdoła dorównać GH.
  24. Vennor

    Anime

    Skoro o beznadziei mowa, obejrzałem sobie Bokusatsu Tenshi Dokuro-chan. Wiedziałem, że będzie głupie, ale żeby aż tak?! Poza tym, spodziewałem się czegoś lepszego; pomimo tej wszechobecnej tępoty. Trochę się pośmiałem, trochę. Zalegały mi też na dysku dwa odcinki specjalne. Clannad Another World, Tomoyo Chapter oznaczam najlepszym odcinkiem serii! Ten chapter dostaje ode mnie 10/10. Ani mi przez myśl nie przeszła inna ocena. Kyou no Go no Ni Extracurricular Lesson: Water Chicken ujdzie... Aj, pooglądałbym jeszcze LoGH. Dobrze, że zostają prequele i serie poboczne, a Central Anime cały czas pracuje.
  25. Vennor

    Anime

    Po 11 dniach początkowych trudów, zmian zdania i ostatecznego uczucia uwielbienia skończyłem oglądać Ginga Eiyuu Densetsu. Nieprzyzwoitością i niepodobnością szczędzić słów opinii tego anime. Ujmę wszystko w spojler, żeby nikomu zabawy nie popsuć. » Naciśnij aby pokazać/ukryć tekst oznaczony jako spoiler « - Do powiedzenia mam wiele, ale chcę, by ta wypowiedź trzymała się kupy; mam nadzieję, że rzuci światło na powagę, dostojność tej leciwej już serii. Dla mnie, fana oglądającego anime od ledwo roku, przebrnięcie przez początkowych (około) 30 odcinków, było niemałą trudnością. I choć zamierzałem po raz pierwszy porzucić zaczęte anime, trzymałem się mojego postanowienia, by nigdy się do tego nie przyczynić. Tym też sposobem parę dziesiątek pierwszych odcinków, które dały mi możliwość zapoznania się z charakterem tej ekranizacji powieści Tanaki Yoshiki'ego. Dla mnie było to zderzenie wyłącznie z negatywnymi cechami, za które uznałem wówczas: niesamowicie szybkie tempo wydarzeń - brak chwili wytchnienia; błahe "cudowne taktyki", za które wychwalano admirałów, a które w moim odczuciu były dziecinną zabawą; jednostajny i niewyrazisty sposób prezentowania wydarzeń, tj. np. nieprzywiązywanie wagi do dokładnego prezentowania przebiegu kosmicznych potyczek poza wnętrzami okrętów. Skoro zacząłem już obsmarowywać GED i wymieniać minusy, pociągnę to dalej. Animacja kuleje, jest niedokładna, ale to mogę przełknąć (ważne, że nie ma 3D), choć nieraz zdarzyło się, że postać poruszała ustami, lecz nic nie mówiła. Dalej, akcja zaczyna się w roku pańskim 3597 (jeśli poprawnie obliczyłem), zatem odruchowo zadać można pytanie: gdzie potężne i oczekiwane! zaawansowanie technologiczne rasy ludzkiej? Zgodnie z przewidywaniami dzisiejszej większości, nie powinniśmy być nawet w stanie przewidzieć, jak rozwiniętą technologią ludzie powinni dysponować (jest to zarazem antytezą do mojego stwierdzenia). Porzućmy ten aspekt. W zamian otrzymujemy królewskie rezydencje, suknie i inne dworskie ubrania, drewniane domy, starodawny podział na klasy społeczne - chłopstwo, arystokracja - potyczki na topory w przestrzeni kosmicznej itd. Można przyjąć, że stało się tak z powodu trwania nieustających wojen, które zatamowały rozwój; to byłoby też odpowiedzią na moje poważne pytanie: dlaczego bojowe okręty wojenne nie są bezzałogowe? Od około 33. odcinka (tj. od bitwy z udziałem fortec Iserlohn i Geiersberg) LotGH zaczęło mnie mocniej wciągać. W końcu pojawiły się interesujące taktyki i strategie, odwracające moją uwagę od poprzednio stosowanych parodii. Odnośnie parodii - pojawił się też widocznie zauważalny aspekt komediowy, zwłaszcza w obozie Yanga, gdzie wszyscy swobodnie i bez ustanku żartują - Shenkopp np. był wyśmiewany nawet po śmieci. Niezmiernie mi się to podobało, a i niemało się uśmiałem, bo żarty są przednie - Poplan i Attenborough wymieniający argumenty, Cazellnu i jego komentarze nt. Yanga; żarty Shenkoppa i reszty są wyborne i niedziecinne. Z czasem anime coraz wyraźniej zaczyna przenosić się na życie osobiste co ważniejszych postaci - upodobałem sobie odcinek po zamążpójściu Fryderyki i jej, w miarę, spokojnego życia z Wenlim; to samo dotyczy rodziny Cazellnu! Na tym poziomie zacząłem wyraźnie czuć sympatię do postaci, zżyłem się z nimi - z Yangiem, Fryderyką, Cazellnu, Julianem, Poplanem i resztą, i Mittermeyerem, Reuentalem, Reinhardem, Hildą Mariendorf... Chwilowy skok w stronę cech negatywnych. Co z czasem staje się bardzo wyraźne, i co działa na niekorzyść, to brak zróżnicowania w arsenale statków kosmicznych - w jednym tylko odcinku pojawia się... nieco odmienna, bo grubsza, wiązka laserowa. I dalej: od pewnego momentu jest bardzo krwawe (nie liczę tego jako wadę, ale też nie jako profit), co przejawia się już podczas ataku na Ziemię. Wracam do pozytywnych. Podoba mi się wspomniane wcześniej wzorowanie Imperium na średniowiecznych przekonaniach i systemach (bo, ogólnie, czuję sympatię ku tamtym czasom). Przypadli mi też do gustu szanujący się wzajemnie, przeciwni sobie na polu bitwy, dowódcy wojskowi, w spotkaniach raczej-prywatnych, czego przykładem mogą być odwiedziny Mullera w Iserlohn i jego spotkanie z Julianem. Anime przedstawia zachowania ludzi w różnych sytuacjach, ludzi o różnych poglądach, obronę i walkę o panowanie wybranych poglądów w całym uniwersum. Mówi też, że zawsze można dojść do porozumienia i pozostawia pytanie, zadane przez Juliana, czy przebyty bój był drogą konieczną, do uzyskania takiego wyniku. Ostatecznie, Attenboroughowe "kutabare, Kaiser" doszło do skutku i ukazane zostało we wspaniały i do szczętu smutny sposób. Zginęło też wiele innych ważnych postaci, od Yanga zaczynając - co było dla mnie szokiem! - poprzez Bucocka, Reuentala, Shenkoppa, Lutza... Mógłbym wymienić pewne zastrzeżenia co do fabuły i podejmowanych przez postaci decyzji, ale nie widzę w tym głębszego sensu, bo wszystko i tak jakoś znalazłoby swoje racjonalne uzasadnienie. Przyznam, że tak, jak początkowo miałem duże problemy, by wytrzymać 10 odcinków pod rząd, tak później zacząłem podchodzić do tego z wielkim zainteresowaniem i entuzjazmem. Początek odrzuca, jest nieinteresujący, budzi odrazę, zastrzeżenia, nie ukazuje nic ciekawego, jest niepoprawnie i za szybko (co się nie zmienia i jest, muszę przyznać, cechą rozpoznawalną) przedstawiony. Z czasem jednak zajmująca i atrakcyjna (od początku) fabuła bierze górę; wchodzi się w głęboką konfidencję z bohaterami, poznaje się ich dobre i złe strony. Współżyje się z nimi, wymaga się spełnienia ich życzeń, bowiem żadna ze stron nie jest ukazana jako "zła" - podział na grupę "dobrą" i "złą" nie istnieje. Anime zajmuje, śmieszy, wciąga, interesuje, absorbuje, budzi powagę, smuci, rozwesela, wciąga - ale to dopiero po około 30 odcinkach. Z początkowej oceny 4.0/10 postanowiłem zrobić coś znacznie wyższego, choć nie zdecydowałem jeszcze, co to będzie. Tym samym z ogromną niecierpliwością wyczekuję kolejnej, i wspomnianej już przeze mnie w tym temacie, ekranizacji kolejnej powieści Tanaki Yoshiki'ego - Tytanii.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...