
Szymoon
Stały użytkownik-
Postów
1500 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Szymoon
-
LOL Po pierwsze, to chyba nawet w tym watku, ktos przytaczal zestawienie przyspieszenia (chyba mercedesa) ze skrzynia automatyczna i manualna - na automatycznej przyspieszal lepiej. Po drugie, te przyspieszenia na recznej w katalogu sa raczej wyzylowane przez bardzo dobrych kierowcow, nie kazdy potrafi tak szybko i dobrze zmieniac biegi Po trzecie - powiedzcie mi, czy wy na manualu depczecie zawsze pelny gaz od poczatku do konca ? Czyli chcecie jechac z predkoscia podrozna przypuscmy 80 km/h. Jednka - 50km/h, dwojka 80km/h, wlaczacie czworke i dalej spokojnie jedziecie ? W zwiazku z powyzszym - na automacie wszystko mozna przeprowadzic bardziej plynnie, chce szybko ruszyc - wciskam gaz do dechy, pozniej powoli zmniejszam jak juz osiagam "predkosc podrozna" i sie tak nie szarpie ze skrzynia Po czwarte - automat nie jest dla leni - nie stac cie i zazdroscisz ? W nowszych automatach mozna rowniez zmieniac biegi samemu (choc nie wiem po co), w starszych mozna ustawic do jakiego biegu ma dzialac (czyli ustawiamy np. na "3" i pojedzie najwyzej na 3-cim biegu). A wiec kwestia przyjemnosci z jazdy tez odpada - no chyba, ze dla kogos przyjemnoscia jest wciskanie sprzegla lewa noga - no to co innego. Jeszcze apropo przspieszenia - kolega wczesniej slusznie zauazyl, ze puszczenie sprzegla i dodanie gazu zajmuje troche wiecej czasu, niz samo nacisniecie gazu. Mowienie glupot o jakis dwoch sekundach nic tu nie zmieni, jak chcecie - to przeprowadzcie testy. Podpowiem tylko, ze czas reakcji mozna przyjac ok. 200ms u zdrowego mlodego czlowieka. Wiec 200ms zajmuje mi przycisniecie gazu po tym, jak zauwazylem, ze swiatlo zmienilo sie na zielone. Ze swoich obseracji moge oszacowac, ze ludziom z manualem ruszenie zajmuje jakies pol sekundy jak chca szybko ruszyc (raz na rysiac sie trafi jakis rajdowiec, ktory robi to jeszcze znacznie szybciej), do sekundy. Sekunda roznicy juz na samym starcie... do tego dochodzi niewprawne zmienianie biegow i gdzie sie podziewa przewaga manuala ? Najlepszym testem byloby postawienie dwoch takich samych samochodow - jeden z automate, drugi z manualem, i sprawdzenie kto szybciej ruszy i osiagnie tam te 100 km/h.
-
ja zestawienie widzialem w internecie. Tukamon, a co cie tak te 20k interesuja ? i tak sie nie zalapiesz ;) a jesli moglbys sie zalapac, to wiedzialbys za co to jest
-
widzialem gdzies taki spis zarobkow i rozrzut byl od ok. 2k do 9k wiec pewnie trudno tak odpowiedziec "ile zarabia programista"
-
Sikor myslenie boli, co ? W googlu znajdziesz wszystko, wiec po co nam to forum ? Co do wyniku - ok. 300 na minute, a szybkiego pisania nauczylem sie na ircu lata temu (dlatego tez pisze bez polskich znakow) Acha no i pisze uzywajac czterech palcow kazdej reki (maly w prawej do shifta i entera, a kciuk w lewym do spacji). Mysle, ze wlasnie tak sie najlatwiej nauczyc szybkiego pisania - piszac duzo...
-
JEszcze co do tej wysokosci siedzenia. To teraz w swoim samochodze siedzi sie niby nisko... ale maska tez jest nisko poprowadzona, tak ze widze bardzo dobrze droge zaraz przed soba - ogromnie to poteguje wrazenie predkosci i jadac 100 km/h wydaje mi sie, ze pedze gdzies tak 150. Ciekawy sposob na poprawe bezpieczenstwa na drogach ;) w koncu jak wydaje ci sie, ze jedziesz za szybko to zwolnisz
-
Patryk, gdzie ty pytasz o porade ? wiekszosc ci powie, ze to jego samochod jest najlepszy. Kup taki, jaki ci sie podoba, jesli alfa 156 przypadla ci do gustu - to ja wybierz. Ja osobiscie gdybym mial 24 tys w gotowce i chcial kupic nowy-uzywany (tzn. nie klasyka) samochod, to bralbym pod uwage rowniez alfe 156.
-
moj mercedes z 77 tez mial "inteligentna skrzynie" bo: 1. jak deplem do dechy i wydawalo mu sie, ze jest za wysoki bieg - to redukowal 2. jak jezdzilem na wysokich obrotach caly czas, to dostosowywal sie do tego i o wiele pozniej zmienial biegi na wyzsze skad sie bierze to drugie - to nie wiem to pierwsze to w znanych mi czterech samochodach z automatem (tzn. jakimi jezdzilem), to tzw. kick-out, ktory jest poczawszy od buicka z 57, do porche czy wspomnianego wczesniej daimlera. Tak wiec nie koniecznie jest to jakies komputerowe wyczuwanie stylu jazdy kierowcy.
-
hinco mysle, ze 15-16 cali jeest ok, chyba ze chcesz miec drecho-woz. Poza tym jak na swoj wiek, to masz strasznie male pojecie o samochodach, jak byles maly to sie lalkami interesowales ? ;) Audi A4 1.6 - 74kW (101KM)/5300obr , 140Nm/3800obr to oznacza, ze osiaga maksymalna moc przy 5300 obr, a maksymalny moment obrotowy przy 3800 obrotach. Jak to sie przeklada na przyspieszenie ? Szczerze nie mam pojecia, najsilniejszy (za sile odpowiada moment obrotowy) bedie przy tych 3800, no ale KM nie mozna ignorowac. Natomiast nie sa ta jakies wartosci maksymalne obrotow, zapewne kreci sie do gdzies 6000-7000 obr.
-
:D No to niezle silniki robilo audi w latach 90-tych jak wyciagaja 20k-35k rozumiem, ze obr/min :D A tak na powaznie, to chyba jest gdzies czerwona kreska na obrotomierzu ? Wszystko zalezy od konkretnego samochodu i od tego jak ktos bardzo chce na ten samochod uwazac. Jako ze mam automat, to nie wybieram sobie do ile krecic, ale nie powstrzymuje sie czasem przed wcisnieciem gazu do dechy i nie panikuje jak obroty zblizaja sie do maksymalnych - ale nie robie tego wiecznie. Praktycznien iemozliwe jest odpowiedzenie na twoje pytanie, ale zeby nie bylo, ze zostawiam cie z niczym to powiem tak: sam jezdzilbym na obrotach do o 1000-1500rpm mniej od maksymalnych jak chcialbym sie poruszac dynamicznie. A jak jezdzic, zeby nie zajezdzic nowki ? zazwyczaj w salonach to mowia, zreszta jak samochod jest juz od wrzesnia to pewnie ma te poczatkowe iles tam tys. km przejechane przy ktorych nie nalezy jezdzic na wysokich obrotach(pewno na zbyt niskich tez nie). Zapewne w instrukcji ejst wszystko napisane, a jak nie to mozna spytac w salonie. Zeby nie bylo offtopic to nie wiem, czy juz mowilem, ze sie teraz powoze Daimlerem (taki bardziej luksusowy Jaguar).
-
C i Pascal to raczej przestarzae jezyki moim zdaniem i ich nauka nie ma sensu. C++ praktycznie trzeba, a milo poznac tez Jave. Nauka jezyka programowania to powinno byc przede wszystkim poznanie metod programowania w danym jezyku, wszelkich komend i to wszystko... Cala reszta to nauka programowania jako takiego.
-
sector jak to mawiaja - nauczenie sie nowego jezyka programowania powinno zajac informatykowi jakies 2 tygodnie... wiec z tymi 20 jezykami nie jest tak fajnie. Ja np. wolalbym znac bardzo dobrze podstawowe :)
-
Ja sobie czasem slownik ortograficzny czytam...
-
Bardzo polecam dwa filmy: Wiosna, lato, jesień, zima... i wiosna Kekexili: Mountain Patrol Nie sa to jakies specjalne nowosci, ale filmy, ktore kazdy prawdziwy kinoman powinien obejrzec. Zaznaczam tylko, ze nie sa to tez filmy dla kazdego i raczej nie nadaja sie na ogladanie dla rozluznienia. Natomiast maja ogromna zalete - zmuszaja do myslenia i przywracaja wrazliwosc.
-
Esiu: Wolnosc slowa w takim rozumieniu jaka istenieje w wiekszosci panstw Afryki w Liberii istnieje. Jedzac zgnite jablko i wmawiajac sobie, ze jest ono bardzo swieze, nie zmienisz go w takowe - ono nadal pozostanie zgnite. Wiec po co cala ta maskarada ? Czy oszukiwanie sie przynosi ci jakies korzysci ? Jak mowilem, o faktach sie nie powinno dyskutowac, tak wiec zakoncze juz ten watek, ktory do niczego nie prowadzi - bo albo ktos cos rozumie, albo nie.
-
Pytanie jest precyzyjne: "Czy istnieje wolność słowa w Polsce ?". Co autor mial na mysli nie wiem, mojej wypowiedzi jednak spewnoscia to nie zmienia.
-
Jako, ze niektorzy skupili sie za bardzo nad tym obrazem, jedna osoba nawet wziela wypowiedz o "pomysle na obraz" jako kwintesencje mojego zdania... Otoz najpierw sprostowanie - ja nie chcialbym rozstrzygac o tym, czy taki obraz w ogole ma cos glebszego do powiedzenia, jestem w stanie dorobic do niego ideologie - ale nie chcialem tego robic, bo po co. Nie to bylo celem mojej wypowiedzi. Moze zaczne wiec w troche inny sposob: za Wikipedia: "Wolność słowa to prawo do publicznego wyrażania własnego zdania. Współcześnie jest uznawana jako standard norm cywilizacyjnych, chociaż często nakładane są na nią pewne ograniczenia, np. w sprawach publicznego obrażania innych osób." I wlasnie o te ograniczenia mi chodzi. Jesli sa ograniczenia, to tak naprawde nie ma wolnosci slowa. Ja nie mowie, czy to dobrze, ze sa, czy to zle. Mysle natomiast, ze jesli juz musza byc ograniczenia, to nie powinny byc zbyt duze. Ja po prostu potrafie oddzielic wlasne zdanie od prawdy. A duza czesc ludzi chyba nie. Bo fakt jest faktem, ze w Polsce nie ma wolnosci slowa. Jest ograniczona wolnosc slowa. O faktach nie powinno sie raczej dyskutowac.
-
ktos wie kiedy jest powtorka ostatniego odcinka LOST na tvp1 ?? i czy w ogole jest..
-
Esiu ale ja nie mowie, ze to jest dobre, nie mowie tez ze to jest zle, bo byc moze jest w tym jakis zamysl i cos to moze symbolizowac. Prosze tylko, zeby nie mowic, iz mamy w Polsce wolnosc slowa, skoro takowej nie mamy - to wszystko. Z rozumieniem wolnosci slowa jest jak ze sprawiedliwoscia spoleczna... moze byc jedna definicja i nie moze podlegac rozumieniu w taki czy inny sposob. Mowienie, ze kazdy czlowiek ma swobode formulowania mysli i slowa, ale... jest - nie uzywajac ostrych slow - dziwne.
-
to idz na jakis rynek i wystaw np. obraz przedstawiajacy np. ukrzyzowanego diabla. To taki moj wlasny pomysl na obraz, jak sie pewnie orientujecie, co innego tez zostalo ukrzyzowane i z tego powodu autorka(czy tam autor) miala problemy... Mozliwosc obrazy uczuc np. religijnych jest nie do pogodzenia z wolnoscia slowa.
-
hmm a dlaczego takie drogie po sprowadzeniu, sa jakies specjalne oplaty na nowe samochody ? bo samo sprowadzenie to powinno sie w kilku tys. zamknac
-
Czy Jesteśmy Świadkami Schyłku Internetu?
Szymoon odpowiedział(a) na StańczykSzymon temat w Ośla łączka
Zgodzic sie mozna z jednym - postepujaca komercjalizacja, ktora mi rowniez nie odpowiada. Wszedobylskie reklamy, ktore sie otwieraja w nowych okienkach, albo zaslaniaja pol strony i zmuszaja do zabawy "znajdz X" zeby to wylaczyc. Czasem czarny X chowa sie pod jakims czarnym tekstem, innym razem jasny X jest na jasnym tle itp. itd. Ogolnie nie rozumiem sensu pokazywania reklam, ktore sprawiaja, ze ludzie zaczynaja nienawidzic tak serwisy, ktore te reklamy umieszczaja, jak i produkty, ktore sie tam znajduja (przynajmniej ja tak mam). Nastepna sprawa, to te super konta uzytkownikow. Konto platynowe, konto zlote, kono jakies tam, wystarczy wyslac SMSa za 5 zeta i juz masz konto. Naprawde bardzo mi przykro, ze w ten sposob niektore serwisy obchodza sie z uzytkownikami, od czasu jak gry-online wprowadzily rozniaste oplaty, to przestalem ich w ogole odwiedzac. Tak samo jakies oplaty na joemonster widzialem. Smutno mi, ze nie ma juz czasow, kiedy pisalo sie z dla innych, tworzylo dla innych, pozostaje mi tylko marzyc o odejsciu do Valhalli. Ciekawe, czy za wstep do niej tez bede musial zaplacic i nie wiem czy to bedzie ta Valhalla, o ktorej wszyscy zawsze mowili... Z drugiej strony, trudno sobie wyobrazic finansowanie serwerow, ew. ludzi z samych bannerow i symbolicznych wplat uzytkownikow(z wlasnej woli), jednak atakowanie nas reklamami na pol strony jest nieprzyjemne, oplaty - sprzeczne z idea Internetu(jaka ja sobie wyobrazalem). Z cala reszta podpunktow, ktore poruszyl autor watku nie moge sie zgodzic. Robilem mase zakupow przez internet, trzeba tylko znac odpowiednie sklepy. Ja wydalem w siriusie i merlinie dobrych kilka tysieci zlotych i nigdy nie mialem problemow, ktorych nie daloby sie rozwiazac. Internet jako kopalnia informacji ? Oczywiscie. Trzeba tylko umiec szukac. Nie mowie, ze wszystko da sie znalezc, bo to nie jest prawda, czasem jakichs informacji w ogole nigdzie nie ma, ale sa to zazwyczaj zagadnienia mocno specjalistyczne. Natomiast cala reszte w roznych wyszukiwarkach znajdziesz, albo np. na wikipedii - wspaniala kopalnia wiedzy. -
o nie wiedzialem, ze sa jakies metody z kwasem :)
-
Heh jakie ja mialem problemy z nochalem, najgorzej, ze sie boje, kiedy mi kapie, wiec glowe trzymam do tylu - i wszystko leci do gardla, ale za to szybciej krzepnie. Razu pewnego mialem taki niezatamowalny krwotok, ze i zastrzyk nie pomogl, wiec wzieli mnie do szpitala i na spawanie Spawanie bylo wysoce nieprzyjemne i jak dla mnie bardzo bolesne, ucuzcie to potegowala ogolna moja panika, oraz bardzo niemila lekarka. Ale przezylem. Przez kilka dni wszystko smakowalo mi spalenizna, w koncu przeszlo. Nie wiem jak z tym tepieniem wechu - o co chodzilo Carconowi, czy o trwale stepienie wechu, czy tylko na te kilka dni. Jesli chodzi o trwalosc tego - to nie wydaje mi sie, zebym mial jakis gorszy wech, ale to trudno ocenic. Ale wracajac do spawania - od tego czasu z tej dziurki nosa praktycznie w ogole nie leje mi sie krew, nawet jak jestem oslabiony w czasie przeziebienia/grypy. Wczensiej zawsze jak bylem chory, to na trzeci-czwarty dzien mialem pewien krwotok. Teraz jesli mi sie leje, to z tej drugiej dziurki - nie spawanej. Jesli to nic powazniejszego, tylko oslabione zylki, to idz na to spawanie, przezyj to i miej spokoj.
-
A wlasnie zobacyzlem co jest w aktualnym numerze jako pelna wersja - Kozacy oraz Operation Flashpoint. Ostatnie CDA mam chyba z 2002 roku albo jakos tak (wkurzylem sie jak zaczeli dawac plytki CD do nieporecznych DVD-Boxow), ale chyba kupie sobie ten numer, jakby nie bylo, dwie super gierki za 15 zl to sie oplaca.
-
ja internetowo to po dluzszym treningu moge pograc, skoncze championship pewno do wieczora i sie zobaczy