Skocz do zawartości

jonas

Stały użytkownik
  • Postów

    5289
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    448

Treść opublikowana przez jonas

  1. Ale wtedy już chyba nie pali pińć, czyli cały sens posiadania diesla idzie w piździec.
  2. Nie widzę żadnych audiofilskich kabli poszerzających scenę i nasycających tony średnie. Jak można tak żyć, jak jakieś zwierzę.
  3. Bo to model z 1999 tylko z usprawnieniami po lifcie, żeby nie żarł tyle oleju. Gińcie małe foczki, mwhahaha! I do tego śmiesznie łatwe do obejścia zaniżonymi kwotami na umowach lub fakturach.
  4. Z Japonii podobnie jak z wyspy dzikusów mają kierownicę po złej stronie, a to albo wymaga dłubaniny z przekładką u Heńka w szopie, albo zwiększonej stawki ubezpieczeniowej, tak czy owak bez sensu dla kogoś, kto nie po to kupuje tanio, żeby potem dokładać jakieś grajcarki i być w te, no, plecy. Przyjmij do obliczeń żabę-masakratora foczek z rocznikiem 2005, normą Euro 3 i pojemnością 1.8 od Hansa, wnuka stűrmbahnfűhrera, z płaczliwym usposobieniem.
  5. W Tychach coś tam składają, jakieś Ferrari dla plebsu czy coś. Mój jaszczomb miał na klapie bagażnika taką naklejkę z dumnym napisem "Made in Poland". Byłę patriotę. No i jeszcze VAG oraz Opel mają swoje montownie, ale to są wyroby samochodopodobne i nikt tego nie chce poza firmami które biorą Audi Fabie i Octavie. E, KAX, nie chce mi się, weź mi proszę policz Nową Wspaniałą Akcyzę za żabę, Euro 3 przypominam, ten pojazd to istny masakrator foczek. Może się wstrzymam do przyszłego roku i wtedy ożenię, drwiąc z tych, którzy nie zdążyli znaleźć swojego zapłakanego Niemca?
  6. Absolutny Brak Superbajerów miało.
  7. Kiedyś w jaszczombie widziałem przed sobą czarną i wydawałoby się suchą nawierzchnię, a potem przy hamowaniu się zmartwiłem jak okazało się to lodem, ale nie takim że do paszczy. Jaszczomb dał radę wytracić swe szalone wektory do zera, robiąc przy tym wiedźmińskie piruety. Dobre żelazo to było, zawsze to przyznam.
  8. Komunizm i przyjaciele to niesłychanie żywotna gangrena, zawsze gdzieś przetrwają zarodniki tej zbrodniczej ideologii. Tymczasem wśród anglosaskiej dziczy poruszenie, albowiem widziaj w porannych wiadomościach ogłosił im, że jankeski oberdzikus-elekt zadzwonił do oberdzikusa wyspiarskiego jako dziesiątego w kolejce, po telefonie do Turcji, Indii i paru innych. A jak im mówię, że nie ma już śladu po Imperium Brytyjskim i że niemal nikt się z nimi nie liczy, to się dąsają. I gdzie wasza imperialna boga teraz? No ale przynajmniej funt odbija od dna.
  9. Niezłe, nie wiedziałem o tym. Czyli właściwie głosowanie jak jesteś plebsem spoza tych elektorów nie ma żadnego sensu, nie fatygowałbym się będąc amerykańskim plebsem i nie wiem czemu się teraz ciskają. Trochę jak z referendum w sprawie wejścia Polski do UE - czy byłeś za, czy przeciw, i tak było przyklepane że wchodzimy na sucho.
  10. Czyli demokracja jest fajna i w porządku, jak długo wygrywa "mój" kandydat? Interesujące. Czy Niemcy wyrazili już zaniepokojenie stanem demokracji w US & A?
  11. Nieważne kto głosuje, ważne kto liczy głosy.
  12. Na tym to polega, c'nie? Demokracja znaczy - 9 z 10 ludzi podoba się gwałt zbiorowy. To ciekawe, czyżby żydowskie złoto przegrało z rosyjskimi agentami? No ale żarty na bok - mam nadzieję, że kolejną wojnę US & A rozpęta gdzie indziej niż w Europie, skoro Trump i Putin to fumfle, a na Ukrainie pali się ale raczej słabo, ot nie popisało się CIA. Może nawet będą mieli w Stanach wojnę domową, ot tak żeby też się dowiedzieli jak to jest, kiedy zdemoralizowane żołdactwo strzela do cywili i nie ma dokąd uciekać? Otóż to, próbuję czasami wyjaśnić ten fenomen anglosaskiej dziczy, ale nawet jak weźmiesz do kupy trzech przeciętnych Brytoli, to z trudem uzbiera się z tego jeden porządny mózg. Co większych bałwanów lubię gasić bon motem o łatwości unikania polarnych niedźwiedzi, przemierzających ulice polskich miast. To już nie są lata 80., kiedy pensja krajowa oscylowała wokół 30 dolarów, więc pół roku na nielegalu w jakimś Jackowie czy innym Greenpoincie gwarantowało po powrocie lata dostatku i Toyotę z Peweksu. Wyjazd za chlebem do US & A nie ma obecnie większego sensu ekonomicznego, unijny rynek pracy jest o rzut suchym beretem bez większej biurokracji i czapkowania w ambasadzie. Wspomniana anglosaska dzicz już się ocknęła po referendum i poza chavsami oraz sześciopalczastymi siostrojebcami z zapadłych dziur zdaje się dostrzegać, co narobiła kreśląc bez sensu jakieś krzyżyki. Bo w sumie they come to our country and steal our jobs, ale ktoś musi wykonywać te wszystkie niskopłatne zajęcia, kolorowa brać nie ma najmniejszego zamiaru bo ciągnie socjal aż huczy, a w dodatku importowany szajs podrożał i wakacje w Hiszpanii nie wychodzą już tak tanio. Mam wizę biznesową, ważną do 2018. Od wyrobienia w 2008 skorzystałem z niej raz i nie znalazł się ani jeden kolejny powód. Turystycznie to może bym tam się wybrał, ale chyba jednak najpierw Japonia albo Skandynawia w lecie.
  13. Kupiłem coupe z tylną wycieraczką, tyle przegrać. W krótkej GV mi kiedyś przestał ryrać tylny spryskiwacz. Jak dobrałem się przez nadkole do pompki i wyczyściłem styki to zaczął, ale potem pizgnął wężyk gdzieś w okolicach tylnej ławeczki i znowu nie ryrało. Zamiast kombinować dalej jak jakiś biedak zostawiłem ją w rozliczeniu i kupiłem obecną GV. Wszystko jak dotąd w niej działa, inna rzecz że jest coś około siedmiu elementów ruchomych na cały samochód i nie ma zasobnika na prestiż.
  14. A dodatkowo kosztuje 1/4 tego BMW i nie ma nieudanego silnika z Peugeota. Tyle wygrać. Przepraszam Serdżja, że w niego nie wierzyłem. Na mojej też, zaraz obok Dacii Sandero. Dacia właściwie jest niżej, bo ma turbogunwo.
  15. Pod marketem we wsi parkuje taki szary sedan, jakiś grzyb kupił i poleruje kozim worem. Trawestując Angouleme - wcale ładny <span style='color: red;'>[ciach&#33;]</span>a wozik, szkoda że nie ma jakiejś kozackiej wersji typu HGT ale cóż, nie można mieć wszystkiego. Hatchback jakiś taki fuj, kombi nadciąga więc dopiero się zobaczy. Jakiego Abartha, ten model ma być pogromcą Audi Rapid, Dacii Sandero i generalnie hitem ogródków działkowych, zwłaszcza z silnikami dobrymi do LPG.
  16. Ale ale, nawet jak się uwzględni typowe dla deasela "sprawy eksploatacyjne", czyli wysrane turbo, dwumasę i wtryski (wczoraj pomagałem mechanikowi wymienić filtry w generatorze, to czyni ze mnie eksperta od deaseli), to nadal wyjdzie chyba mniej niż za popsuty piszczący telewizorek w pięciolitrowym prestiżu klasy premium. Ja bym się na coś takiego nie zdecydował. Mój kolega ze szkoły średniej (no dobra, facet któremu płacę, żeby udawał mojego kolegę) ma zagazowanego CLK na dojazdy do roboty, ale jakieś 1.8 nie V8. Mówiąc o nim zwykł okropnie bluźnić, plugawie dotykając niektórych dogmatów religijnych. Ma jeszcze wytarmoszoną jak bezpański kundel Celikę z przebiegiem rzeczywistym w okolicach pół miliona, o niej nigdy nie powiedział złego słowa.
  17. Ale ten CapsLock to wyłącz tej.
  18. W żabie mi czasami wyskakuje check z powodu błędu konstrukcyjnego wydechu, zawsze ten sam, P0420 Code: Catalyst System Efficiency Below Threshold (Bank 1). Kupiłem na Allegro taki dynks na Bluetooth za 27 zł i sobie sam kasuję jak nerd. Trwałe usunięcie przyczyny wymaga zamontowania zwężki czy tam kolanka na drugą sondę lambda, może kiedyś się tym zajmę. Wpływu tego błędu na cokolwiek nie udało się stwierdzić, ot świeci się złośliwie, ale samochód jak zwykle idzie jak szatan. Może dlatego, że nie ma nawet śladu premiumu.
  19. W E-klasie podoba mi się ten zegarek na konsoli środkowej. Mała rzecz a cieszy, choć żeby z tego powodu kupować całą resztę to chyba jednak nie. Hejtujesz bo cię nie stać i jeździsz Fiatem na ropę jak biedak.
  20. Strzeż się, swego czasu szukałem urządzenia do przemieszczania się z funkcją stealth i paroma innymi wymaganiami. Skończyło się żabą, stealthu tam za grosz, z początkowych wymagań został silnik benzynowy na łańcuchu rozrządu, klimatyzacja i żeby nie było wolniej niż w GV. GV nie proponuję, wprawdzie jako pojazd rodzinny jest bezbłędna, ale ropniaki od Renault które tam pakowali to jakaś abominacja i palą w tej budzie tyle samo, co benzyniaki, czyli średnio dychę. Czyli bez sensu jak na ropniaka. Przecież nie proponowałem ci Sharana i klonów, którymi niemal zawsze powozi archetyp Janusza w skajowej kamizeli. Kombi na ropę zawsze będzie trochę dziadkowe z definicji. Może jakaś Kia albo Hyundai?
  21. Skoda aczfureczka aszusteczka w tedeiku i kombiku jest odpowiedzią na wszystkie pytania. A na serio to nie wiem, może eurovan jakiś? Lancia Phedra? Chrysler Voyager? Alfa 159 sedan ma większy bagażnik niż sportwagon, ale głupi ci Rzymianie.
  22. W 2025 może już nie być NL jaką znamy, tylko jakieś Emiraty Niderlandzkie czy inny Wielki Kalifat Zachodnioeuropejski.
  23. No raczej, już kupiłem i opłaciłem żabę, która odpala, jeździ, hamuje i skręca, choć ze względu na Euro 3 masowo zabija małe foczki na biegunie (jeszcze zamierzam wydłubać zawór motylkowy z dolotu, ilość generowanego hałasu oraz martwych foczek zwiększy się). Roczny koszt utrzymania czegoś takiego, nawet po podwyżkach OC i tych tutaj zapowiadanych ekodebilizmach, jest nadal niższy niż wywalanie wagonu waluty na nową Dacię czy coś innego z silnikiem o pojemności kartonu mleka i rozczulająco niskim resursem. Jak mawia rosyjskie porzekadło - syta sobaka nie myśli o gospodarzu, tylko sztuczki jej w głowie.
  24. Pewnie ten sam model, który dzisiaj na wylocie z Poznania stanowił wręcz archetyp szeryfa drogowego - trzyliterowa rejestracja, ropniak, kombi, czarny, ludowóz serii B6. Uznał za bardzo zabawne blokować lewy pas przed zwężeniem, jednak na mikre gabaryty pojazdów typu Seicento mocnych nie ma i kilka mu się przemknęło. Co za czub. A w ogóle dzisiaj kiepski dzień na jazdę, nawet nie chciało mi się wkurzać na tych wszystkich baranów snujących się 60 km/h w niezabudowanym, bo mżyło lekko, na drodze były liście czy w ogóle bez powodu.
  25. A masz gdzieś napisane, że premium?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...