Skocz do zawartości
berkut

Prawo Jazdy

Rekomendowane odpowiedzi

Dzisiaj kolega zdał na Odlewniczej teorię i ma na 11 kwietnia praktykę :|:|:|

Czyżby Radarowa dała aż tak dużo?

 

uuuu że co?!!!

To może warto się tam będzie przejechać i poprosić o wcześniejszy termin.

Nie powiem udało mu się ;) Ale raczej po prostu zwolniło się miejsce...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie o to chodzi, że były wolne terminy na 7-12 kwietnia na którą godzinę sobie tylko życzysz.

Więc radzę Ci, Marcinie, jedź się przepisać :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja mam egzamin 8. kwietnia xD Łączony.

 

Trochę jestem posrany przed tym, nie powiem, ale liczę że jakoś się uda ;)

Oj ludzie, ludzie, nie ma co panikować. Wytworzyła się wokół egzaminów jakaś niedobra atomosfera. Masa plotek, dużo stresu, mało faktów. Włóżcie w końcu między bajki tych wrednych egzaminatorów, nie-takie-jak-trzeba samochody, złe dni, wredną pogode, oblewanie za przejechanie przez skrzyzowanie, gdy nad głowa zapali się pomarańczowe. 2 miesiące temu zdając na ciężarowe widziałem grupę zdającą osobówkę. Normalnie wszyscy się trześli (bynajmniej nie z zimna), a dziewczyna, która oblała placyk (sądząc z ruchów kierownicą - miała włączone dodatkowe wspomaganie, które powinna wczesniej sprawdzić i wyłączyć) wysiadła i prawie się ze stresu przewróciła. No paranoja ...

 

Ja jakoś zdawałem egzm. B nie czując sie 100% pewny swoich umiejętności. Byłem 3 tygodnie po operacji + długa przerwa w jeżdżeniu. Auto miało troche inne rozłożenie płynów pod maską - trafiłem na wersję z klimą, która widziałem po raz pierwszy. Ale co tam może być trudnego? Czerwony korek - olej, zielony - płyn do chłodnic, niebieski - do spryskiwacza, żółty - płyn hamulcowy. Na podchwytliwe pytania w stylu "jakiego rodzaju olej / inny płyn wlewać?" odpowiadamy: "taki jaki zaleca producent" i już :) Na placyku pojechałem tak jak mnie uczyli, na mieście tak jak umiałem. Popełniłem bład, egzaminator to zaznaczył, ale nie był to błąd "krytyczny" więc zdałem.

 

Pół roku później zdawałem na C, więc doświadczenie w jeździe miałem marne. Uczyłem się Actrosem a zdawałem Atego. Tutaj bardziej się stresowałem, wiec łyknąlem sobie Persen. Po wyjechaniu na miasto jechałem spokojnie, ale płynnie. Znów popelniłem mały bład, egzaminator coś pofukał, ale zdane.

 

QRVICH, na kursie na 100% "tłukli" Ci co każdą lekcje co i jak masz robic. Egzaminator nie wymyśli Ci nic innego, bo takie są przepisy. Poza tym w autach są kamery.

 

Każdy samochód osobowy jest tak skonstruowany, aby nawet mało rozgarnięta blondi poradziła sobie z jego obsługą. Egzamin jest ułożony tak, aby każdy, nawet średnio rozgarnięty obywatel miał szanse go zdać. Poza tym pewnie jesteś młody, wszystko przychodzi Ci łatwiej, niż np. osobie po 40stce, a tacy też zdają. Nie ma co się stresować, tylko wsiądac i jechać :)

Edytowane przez Ghazi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Kaaban

Właśnie o to chodzi, że były wolne terminy na 7-12 kwietnia na którą godzinę sobie tylko życzysz.

Więc radzę Ci, Marcinie, jedź się przepisać :)

Oby tak dalej to może nawet przed wakacjami się zrobi prawko :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W sobote jechałem z dziewczyną, która zdała za 4rtym razem.

Prawko odebrane w piątek.

 

Miałem pełne gacie widząc to co ona za kirownicą wyprawia...

Dlatego najlepiej jeździć samemu (jako kierowca), oczywiście jeśli jest to możliwe ;)

Moja dziewczyna ma 2 lata prawko, na początku bałem się z nią jechać :-P ale teraz jest znacznie lepiej

Ale jak wiadomo obycie przychodzi wraz z ilością przejechanych kilometrów ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość chronicsmoke

W sobote jechałem z dziewczyną, która zdała za 4rtym razem.

Prawko odebrane w piątek.

 

Miałem pełne gacie widząc to co ona za kirownicą wyprawia...

A ja wpadłem do rowu przy 50km/h na godzinę z ASem który zdał za pierwszym razem a jak mu się benzyna skończyła to panikował że auto popsuł

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dlatego jestem za testami psychologicznymi egzaminowanych.. osoba ktora po 30 h wyjezdzenia na kursie boi sie jezdzic samochodem nie powinna byc dopuszczona do egzaminu praktycznego

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no patrzac po swoich znajomych to czym wiecej razy zdawali tym lepiej jezdza ;) a Ci co za pierwszym to gora pol roku i dzwon z ich winy :) nie wiem czy to przez pewnosc siebie czy co... inna sprawa ze kogo by nie zapytac za ktorym razem zdal to kazdy twierdzi ze za pierwszym ;) ciagle jeszcze ludzie oceniaja kierowcow (zwlaszcza tych mlodych) wlasnie po tym za ktorym razem zdali... dziwne to troche...

 

a ostatnio bedac na radarowej widzialem jak egzaminator oblal kolesia od razu jak tylko przejechal przez szlaban... ale tylko wrocili na plac i juz egzaminator podbiegl do kolegi (raczej) "instruktora jazdy" i pogadali sobie o panience ktora siedziala w L-ce... potem egzaminator poszedl dopelnic formalnosci, a instruktor wsiadl do eLki powiedzial cos panience na ustach ktorej powstal duzy banan i odjechali... dla mnie wygladalo to w ten sposob: kolo zobaczyl czekajacego znajomego, wiec oblal szybko zdajacego (tylko czemu nie na placu ?? a moze dobrze pojechal... ) i szybko ruszyl na spotkanie z kolega... a moze po prostu zbieg okolicznosci :) jak kto woli ;)

 

dlatego jestem za testami psychologicznymi egzaminowanych.. osoba ktora po 30 h wyjezdzenia na kursie boi sie jezdzic samochodem nie powinna byc dopuszczona do egzaminu praktycznego

w 100% sie z Toba zgadzam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dlatego jestem za testami psychologicznymi egzaminowanych.. osoba ktora po 30 h wyjezdzenia na kursie boi sie jezdzic samochodem nie powinna byc dopuszczona do egzaminu praktycznego

Po wyjezdzeniu 30h to masz egzamin, wiec nie chodzi o strach przed jazda tylko egzaminem. Bez przesady... Chociaz i tacy sie znajda

Edytowane przez CarsonPoland

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim skromnym zdaniem im wiecej razy probujesz zdac tym nabierasz wiekszego respektu do prawa jazdy. U mnie w klasie wiekszosc bystrzaków co zdala za 1 razem juz miala jakies otarcia zgrzyty lub stluczki.

Te slowa potwierdzil moj instruktor ;). Mowil tez, ze Ci najlepsi najczesciej oblewali na poczatku i zdawali dopiero za 2 czy 3 razem. Ok przyznaje sie - zdalem za 3 razem :D.

 

Mam kolezanke, ktora zdala za pierwszym razem i w ciagu pol roku miala juz 2 wypadki (z jej winy)... Boje sie z nia jezdzic no i swojego auta nie daje ;). Ja tymczasem szykuje sie powoli do prawka na kat. A. Ciutke doswiadczenia zdarzylem juz nabrac i mam nadzieje, ze tym razem pyknie za pierwszym razem bo poprawki na moto sa drozsze :-|

Edytowane przez martian1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim skromnym zdaniem im wiecej razy probujesz zdac tym nabierasz wiekszego respektu do prawa jazdy. U mnie w klasie wiekszosc bystrzaków co zdala za 1 razem juz miala jakies otarcia zgrzyty lub stluczki.

Reguła to może nie jest, ale rzeczywiście coś w tym jest.

Mój kumpel, który zdał za 1 razem, w okresie mniej więcej pół rocznym, miał dwie kolizje/wypadki. Raz "inteligent", niby na pustej, ale wąskiej drodze zaciągnął ręczny "zeby zobaczyc jak to jest jechać na ręcznym" - i władował się do rowu. Efekt? Chłodnica do wymiany.

Drugim razem nie zachował odstępu i nie wyhamował na wzniesieniu (było mokro i jechał w dół), a że seicento nie ma ABS(choć jakby miało to nie wiadomo czy by dużo pomógł), zaparkował w tyle golfa III. Co "najlepsze" golf podobno nie odniósł większych zniszczeń, ale fiacik... no sorry, 1/4 maski nie było.

Trochę się rozpisałem, ale mam nadzieję, że taki przykład choć trochę ilustruje zachowanie jakiejś tam części świeżo upieczonych kierowców.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jakies drobne obcierki czy stluczki to nic takiego, czasem pewnych rzeczy nie jestes w stanie przewidziec, przyklad wjezdzasz na mniej uczeszczana droge, niby na wierzchu masz snieg czyli nie ma tragedi a pod spodem lod i chocbys mial miliony kilometrow za soba przy braku przyczepnosci nic nie zdzialasz, poza tym jak nie przy***** to sie nie nauczysz i w tym naprawde cos jest

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja zdalem za 7dmym ;) w 2006 probowalem 6 razy - bezskutecznie,

w 2008 poszedlem i zdane bez problemu ;)

 

wlasnym autem przejechalem moze z 1000km ( mam je 2 tyg ) i jakos to idzie. zagrozenia nie stwarzam ale na pewno idealnie nie jezdze

najgorsza sytuacja to bylo wyjechac z parkingu pod praca gdzie bylem zastawiony na wszystkie mozliwe sposoby ale podoba mi sie taka jazda w odstepach 5cm od pojazdow "przytre? nie przytre?"

Edytowane przez wallec

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jakies drobne obcierki czy stluczki to nic takiego, czasem pewnych rzeczy nie jestes w stanie przewidziec, przyklad wjezdzasz na mniej uczeszczana droge, niby na wierzchu masz snieg czyli nie ma tragedi a pod spodem lod i chocbys mial miliony kilometrow za soba przy braku przyczepnosci nic nie zdzialasz, poza tym jak nie przy***** to sie nie nauczysz i w tym naprawde cos jest

Jest cos takiego jak zasada ograniczonego zaufania oraz wiadomo ze jak masz snieg to hamujesz 10 metrow wczesniej... tak samo jak masz temperature minusowa... teraz chyba w kazdym nowym samochodzie masz termometr... zawsze jak wsiadam to pierw zerkam ile mamy stopni... i staram sobie wyobrazic jak autko bedzie sie zachowywalo... zreszta takie rzeczy sie czuje odrazu podczas ruszania... slisko? No to podjezdzamy pod swiatla i ruszamy z drugiego biegu. Dodam ze thalia to autko typowo na miasto wiec ma krotkie biegi a do tego jest lekkie... bardzo ciezko ruszyc tym autkiem na pierwszym biegu jak jest slisko.

 

EDIT: Dodam ze mam prawko od wakacji i jakos nie mialem zadnej stluczki. Egzamin zdany za 3 razem. A 30km/h po miescie nie jezdze ;)

Edytowane przez Neo_x

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam egzamin 11 kwietnia :-P , staram się nie stresować bo po co, to jest tylko egzamin na prawko, jak nie zdam świat się nie zawali to nie matura :-P , postaram się zdać za drugim razem :) . Ale mimo wszystko miło by było zdać za pierwszym :rolleyes:

Edytowane przez maruh

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ha! a ja zdałem dzisiaj ;] WORD Bytom. koleś na szczęście się trafił fajny. w sumie większych błędów nie popełniłem, tylko jechałem przez dłuższy czas po lewym pasie i troche za długo przepuszczałem auta na skrzyżowaniu. a tak to reszta dobrze

5 czy 6 raz to był ;]

 

ze stresem nie było aż tak źle, napewno lepiej niż poprzedno gdy na łuku noga na sprzęgle latałą mi jak pojobana ;]

 

na egzaminie najlepiej jechać koło 40, dużo czasu na reakcje ;]

 

narr, i pozdro dla przyszłych kierowców :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja na swoim egzaminie sie nie cackalem jesli chodzi o predkosc. Jest do 50km/h to tyle jechalem. Bylo do 70km/h to walilem 70. Wydaje mi sie ze egzaminatorzy zwracaja uwage na to czy ktos jezdzi pewnie i dynamicznie, a nie jedzie -20km/h od dopuszczalnej predkosci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam egzamin 11 kwietnia :-P , staram się nie stresować bo po co, to jest tylko egzamin na prawko, jak nie zdam świat się nie zawali to nie matura :-P , postaram się zdać za drugim razem :) . Ale mimo wszystko miło by było zdać za pierwszym :rolleyes:

szczerze to ja sie bardziej stresowałem wlasnie examem na prawko niz maturą :)) ale to było dawno i nie prawda

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, a potem znajdzie sie jakis upierdliwy koles, ktory powie, ze wskazówka sie przechyliła za "50" i lipa. A 40stką Ci nikt po mieście jeździć nie broni. No chyba, ze sa 2 pasy a ktos jedzei 35km/h.

 

Ja jakoś się trzymałem poniżej granicy 45km osóbówką, a cieżarowym nawet do 40 nie dobiłem i zdane bez problemow :)

Edytowane przez Ghazi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pytanie z seri prawa jazdy ale troche inne.. mianowicie, chodzi mi o prawko kategori A.. na motor. Na takie prawko beda mogli pozwolic sobie tylko osoby majace minimum 24 lata... od kiedy to wchodzi dokladnie? Bo nie moge nic na ten temat znalezc... znalazlem cos ze latem... jednak nic potwierdzonego...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...