P@weł m Opublikowano 1 Sierpnia 2006 Zgłoś Opublikowano 1 Sierpnia 2006 (edytowane) Wg. mnie fordy nie są takie najgorsze. Tata ma Mondeo kombi 97r 1.6benzyna+gaz. Obecnie 204 700 z hakiem i raczej większych wymian nie było. Ale jak coś to trzeba było troche sypnąć grosza. Ze trzy razy wymieniał jakąś cześć-jak się psuła to "strzelał" w czasie jazdy. Jakiś czas temu posły obciążniki klapy, chłodnica(ale tylko dlatego że się piesek wpieprzył nie tam gdzie jego miejsce). Szkoda tylko że plastiki są takie słabe... Przejechał nim ponad 125tys jeżdżąc tygodniowo conajmniej 300km.. Wg. mnie autko super. Teraz ma VW T4 Doka 97r 226km. Gdyby nie ostre chamowanie(aż zgasł a teraz coś drży chyba i podskakuje) chodził by lux. Zobaczymy ile potrzyma. Widać że był uzywany bo jak go sprowadził z niemiec to było syfu w nim. No i niestety troche rdzy wychodzi na nim. A czy na każdym tak jest to nie wiem. Miał kiedyś Renualta Traffica. Ja wspominam z sentymentem gdyby nie hamulce które trzeba było robić co tydzieć. Fiatów to ja delikatnie mówiąc nie lubie-małe kurduple w których nie można sie porządnie rozsiąść. Czy ktos posiada Chryslera Voyagera po 96r? Słyszałem że podobno awaryjnia i cześci drogie? Czy macie także Forda C-Maxa(czy są wersje 7-osobowe)? Czy macie VW Sharana(jak wyżej)? Czy macie Pontiaca Trans Sporta? jak z ich awaryjnościa i co najważniejsze dla mnie wygodą jazdy? Mnie się podobają jeszcz VW T4/5 doka, Mercedesy Sprintery doka po 96r, Vito wersja 5/6 osoba z klimą najlepiej, T5 taki jak Vito 5/6 osobowy z klima także(ogólnie wazny dodatek w miom aucie-razem ze skóra i elektryką ;-)). No i oczewiście moim marzeniem jest zrobienie prawka conajmniej C+E bo niektóre tiry to naprawdze super(a także żeby mozna było od czasu do czasu poszaleć ciężarówką terenową typu ził(ktoś widział fotke(lub na zywo) trzyosiowego- mogło by się wydawaz że ideał na polskie drogi- moze by nie odczuwało się dziur.... Fajne są takze autolawety ;-). POZDRO Edytowane 1 Sierpnia 2006 przez P@weł m Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kamilo23 Opublikowano 1 Sierpnia 2006 Zgłoś Opublikowano 1 Sierpnia 2006 Vito kumpel ma i nie było tygodnia żeby sie coś nie zepsuło :-| . A przecież to mercedes :D Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Opublikowano 1 Sierpnia 2006 Zgłoś Opublikowano 1 Sierpnia 2006 fajny topic:> Honda, Toyota i ogolnie japonce sa niezniszczalne :P http://bagf.patrz.pl/ Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
P@weł m Opublikowano 2 Sierpnia 2006 Zgłoś Opublikowano 2 Sierpnia 2006 Vito kumpel ma i nie było tygodnia żeby sie coś nie zepsuło :-| . A przecież to mercedes :DA kto powiedział że mercedes się psuć nie może.... A tak jak ja pomyśle o moim samochodzie np. o Vito które wg. podpowiedzi "kamilo23" się psuje to już mój problem. Ja odziwo wybrał bym sobie autko które się mnie podoba. A że się psuje to inna sprawa.... POZDRO!!! P.S: Co sądzicie o Fordach Mondeo produkowanych po 2000r(bo mnie się taki wóz podoba)? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Helm Opublikowano 2 Sierpnia 2006 Zgłoś Opublikowano 2 Sierpnia 2006 (edytowane) fajny topic:> Honda, Toyota i ogolnie japonce sa niezniszczalne :P 1729316[/snapback] A ma ktoś może SEAT'a np Ibizke? psuje się to to? :> Moja matka ma, narazie jezdzi i nie ma problemów. Średniej jakości plastiki, ale trzeba sie przyzwyczaić. Napewno lepsze niz w Skodach. Znajomi też maja i nie narzekają :} Tylko ze jesli brac coś z grupy VAG'a to tylko z dieslem. Benzyniaki to straszne muły Mowie oczywiscie o Ibi 6l (2003-) Edytowane 2 Sierpnia 2006 przez Helm Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kaeres Opublikowano 2 Sierpnia 2006 Zgłoś Opublikowano 2 Sierpnia 2006 Wg. mnie fordy nie są takie najgorsze. Tata ma Mondeo kombi 97r 1.6benzyna+gaz. Obecnie 204 700 z hakiem i raczej większych wymian nie było. Ale jak coś to trzeba było troche sypnąć grosza. Ze trzy razy wymieniał jakąś cześć-jak się psuła to "strzelał" w czasie jazdy. Jakiś czas temu posły obciążniki klapy, chłodnica(ale tylko dlatego że się piesek wpieprzył nie tam gdzie jego miejsce). Szkoda tylko że plastiki są takie słabe... Przejechał nim ponad 125tys jeżdżąc tygodniowo conajmniej 300km.. Wg. mnie autko super. Teraz ma VW T4 Doka 97r 226km. Gdyby nie ostre chamowanie(aż zgasł a teraz coś drży chyba i podskakuje) chodził by lux. Zobaczymy ile potrzyma. Widać że był uzywany bo jak go sprowadził z niemiec to było syfu w nim. No i niestety troche rdzy wychodzi na nim. A czy na każdym tak jest to nie wiem. Miał kiedyś Renualta Traffica. Ja wspominam z sentymentem gdyby nie hamulce które trzeba było robić co tydzieć. Fiatów to ja delikatnie mówiąc nie lubie-małe kurduple w których nie można sie porządnie rozsiąść. Czy ktos posiada Chryslera Voyagera po 96r? Słyszałem że podobno awaryjnia i cześci drogie? Czy macie także Forda C-Maxa(czy są wersje 7-osobowe)? Czy macie VW Sharana(jak wyżej)? Czy macie Pontiaca Trans Sporta? jak z ich awaryjnościa i co najważniejsze dla mnie wygodą jazdy? Mnie się podobają jeszcz VW T4/5 doka, Mercedesy Sprintery doka po 96r, Vito wersja 5/6 osoba z klimą najlepiej, T5 taki jak Vito 5/6 osobowy z klima także(ogólnie wazny dodatek w miom aucie-razem ze skóra i elektryką ;-) ). No i oczewiście moim marzeniem jest zrobienie prawka conajmniej C+E bo niektóre tiry to naprawdze super(a także żeby mozna było od czasu do czasu poszaleć ciężarówką terenową typu ził(ktoś widział fotke(lub na zywo) trzyosiowego- mogło by się wydawaz że ideał na polskie drogi- moze by nie odczuwało się dziur.... Fajne są takze autolawety ;-) . POZDRO Fordy to sa bardzo solidne samochody. W pierwszej generacji Mondeo nie potrafie znalezc wady (ojciec mial w budzie 5 dzrzwi). Samochod roku 93, zawieszenie po prostu cudowne, nic sie nie sypalo. Lozyska dopiero po 150kkm. Przy stanie 180kkm sprzedany, widze go do dzisiaj i czlowiek jeszcze dzwonil po pol roku do ojca jak bardzo sie cieszy z zakupu bo samochod jest niesamowity. Wystarczy lac i sie cieszyc wygoda z jezdzenia. Kolega ma Forda Escorta rok chyba z 86 i najzwyczajniejsze rzeczy uzytkowe mu padaja (20 lat to maja prawo). Nic sie nie dzieje co mogloby wskazywac na szajsowosc Forda. Inny kolega rowniez w pracy ma Escorta ale juz najnowszego. Tutaj nie ma co gadac, rok 99 a samochod wyglada jakby mial rok. Chrystler Voyager - to byl pierwszy z wiekszych samochodow mojego szefa, ktorym przewozil tony lozysk. Samochod jest z roku ~91-92 i chyba zaczelo lozysko z tylu huczec (normalna eksploatacja - rozrzad, klocki, filtry oleje). Jeszcze nic nigdy nie wysiadlo. Juz nie pracujacy ze mna kumpel kupil noweczke Siecento z salonu. W pierwszym roku na gwarancji byl z nim 3x. Wysiadaly rzeczy, ktore sie okazalo nie byly na gwarancji :D Ja myslalem, ze padne ze smiechu a on, ze wyjdzie z nerw. Wyjezdzal z przymusowego przegladu to zawsze mu cos nawalilo, podejrzewal pozniej, ze mu podmieniali czesci ku**sy (jak sam ich nazwal). Po prostu serwis git :P Jeszcze z wloskiej stajni Alfa Romeo. Przepiekne samochody ale szkoda, ze krazy o nich opinia iz nie sprawiaja problemow tylko wtedy gdy....stoja w warsztacie u mechanika. mam dwa bliskie przyklady. Kolezance strzelil rozrzad w nowiutkiej przepieknej czerwonej 147. Po remoncie juz lykala oleju wiecej niz paliwa. Zaplacila za nia blisko 80kpln, a sprzedala po 3 latach za 28kpln (i tak z oporami poszla). Ten sam kolega, ktory ma Forda Escorta z 86r (o ktorym opisalem wyzej) ma Alfe 145. Kupil juz do poprawek silnikowych (zaczelo sie od wariarota) ale jest mechanikiem wiec sobie z tym jakos radzi. Ale co chwile cos jest nie tak. Aha, silnik 1.4 TS wsuwa 12l gazu, przed regulacja ponad 14l :D Po prostu tragedia. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lukmek Opublikowano 2 Sierpnia 2006 Zgłoś Opublikowano 2 Sierpnia 2006 Mogę się wypowiedzieć na temat kilku marek: 1. Fiat: model Brava 1.6 16V Auto jest z 1996r., czyli z tzw. pierwszego rzutu na Polskę. Stan licznika samochodu, to 270000 km, z czego ok. 160000 km zrobione na gazie. Samochód jest praktycznie bezawaryjny. Raz zdarzyła się się wpada, siadła cewka zapłonowa. I nic wiecej się nie zepsuło. Jesli chodzi o drobiazgi, to jedyną rzeczą jest ... włącznik od fabrycznego radia, który był już wymieniany 4 razy. Podwozie samochodu jest bardzo dobrze zabezpieczone przed korozją. Jeśli chodzi o zawieszenie, to co ok. 100000 km trzeba wymieniać amortyzatory z tyłu. Nie kosztuje to dużo. Z przodu trzeba uważać na pękające gumy od przegubów. Trzeba również zwracać uwagę na sikenbloki (jakoś tak to sie pisze). I sprawa najważniejsza: lakier. Po umyciu i nawoskowaniu wyglada lepiej niż na niejednym w miarę nowym aucie. 2. Toyota: model Yaris. Dziadek kupił tan samochód pod namową mechaników, jako, że ta marka jest bezawaryjna. I co ??? Auto okazało się awaryjne jak mało które. Coś cały czas nie domagało. Swego czasu była nawet interwencja w Auto Świat. W końcu skończyło się tym, że Toyota Motor Polan oddał pieniądze za samochód. Dziadek po tych zadymach miał dość i odkupił od taty Bravę i jeździ nią. 3. VW: model Golf IV 1.9TDI chip + wałek rozrządu@ 177KM. Auto z 2002r. Nie mogę o nim powiedzieć złego słowa. Dla mnie jedyną jego wadą jest mała ilość miejsca na kanapie z tyłu. Pod tym wzgledem ustępuje Fiatowi Bravie. W sumie jest to jedyna przyczyna, dla której zostanie on zmieniony na Passata B5 1.9TDI rocznik ok. 2003. 4. Opel: model Corsa C 1.4 16V. Mogę powiedzieć, że to bardzo dobry samochód. Jakość wykonania stoi na dość wysokim poziomie. Awaryjność tego auta stoi na średnim poziomie. Jednak jak to bywa z oplem, ceny części zamiennych są bardzo niskie. Mogę powiedzieć, że to typowo kobiece autko. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
P@weł m Opublikowano 2 Sierpnia 2006 Zgłoś Opublikowano 2 Sierpnia 2006 1. Fiat: model Brava 1.6 16V Auto jest z 1996r., czyli z tzw. pierwszego rzutu na Polskę. Stan licznika samochodu, to 270000 km, z czego ok. 160000 km zrobione na gazie. Samochód jest praktycznie bezawaryjny. Raz zdarzyła się się wpada, siadła cewka zapłonowa. I nic wiecej się nie zepsuło. Jesli chodzi o drobiazgi, to jedyną rzeczą jest ... włącznik od fabrycznego radia, który był już wymieniany 4 razy. Podwozie samochodu jest bardzo dobrze zabezpieczone przed korozją. Jeśli chodzi o zawieszenie, to co ok. 100000 km trzeba wymieniać amortyzatory z tyłu. Nie kosztuje to dużo. Z przodu trzeba uważać na pękające gumy od przegubów. Trzeba również zwracać uwagę na sikenbloki (jakoś tak to sie pisze). I sprawa najważniejsza: lakier. Po umyciu i nawoskowaniu wyglada lepiej niż na niejednym w miarę nowym aucie. 3. VW: model Golf IV 1.9TDI chip + wałek rozrządu@ 177KM. Auto z 2002r. Nie mogę o nim powiedzieć złego słowa. Dla mnie jedyną jego wadą jest mała ilość miejsca na kanapie z tyłu. Pod tym wzgledem ustępuje Fiatowi Bravie. W sumie jest to jedyna przyczyna, dla której zostanie on zmieniony na Passata B5 1.9TDI rocznik ok. 2003. 4. Opel: model Corsa C 1.4 16V. Mogę powiedzieć, że to bardzo dobry samochód. Jakość wykonania stoi na dość wysokim poziomie. Awaryjność tego auta stoi na średnim poziomie. Jednak jak to bywa z oplem, ceny części zamiennych są bardzo niskie. Mogę powiedzieć, że to typowo kobiece autko. Ja powiem że NIGDY bym nie kupił takich kurduplów dla siebie. Wójek ma Skoda Felicje 1,6(silnik golfa orginał) benzyna 99r. Podobno dojście ma nawet ponad 160 ale za mały dla mnie(patrz nizej). Kiedys w mojej główce(i teraz też) zamazył mi się... Mercedes Sprinter MAX i Iveco Daily MAX. I mimo że maja dobre wspomagania(skoro duze auta to takie powinny mieć) ja mam czuć że prowadze ten samochód i może nie załatwo się poddaje moim manewrom ale zawsze... Inna sprawa tiry czy ciężarówki. POZDRO!!! Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
grzesiu Opublikowano 2 Sierpnia 2006 Zgłoś Opublikowano 2 Sierpnia 2006 (edytowane) (...) Po remoncie juz lykala oleju wiecej niz paliwa. (...) Ciekawe jak to możliwe...? Po remoncie (czyli wymianie lub naprawie uszkodzonych częsci) powinno być wszystko ok. Edytowane 2 Sierpnia 2006 przez grzesiu Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Opublikowano 2 Sierpnia 2006 Zgłoś Opublikowano 2 Sierpnia 2006 Ja powiem że NIGDY bym nie kupił takich kurduplów dla siebie. Wójek ma Skoda Felicje 1,6(silnik golfa orginał) benzyna 99r. Podobno dojście ma nawet ponad 160 ale za mały dla mnie(patrz nizej). Kiedys w mojej główce(i teraz też) zamazył mi się... Mercedes Sprinter MAX i Iveco Daily MAX. I mimo że maja dobre wspomagania(skoro duze auta to takie powinny mieć) ja mam czuć że prowadze ten samochód i może nie załatwo się poddaje moim manewrom ale zawsze... Inna sprawa tiry czy ciężarówki. POZDRO!!!Za mały? Oo Tak sie sklada ze mam felcie i calkiem wygodnie sie w niej czuje a wzrostu mam 193cm. Grasz w NBA? :mrgreen: Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kaeres Opublikowano 2 Sierpnia 2006 Zgłoś Opublikowano 2 Sierpnia 2006 Ciekawe jak to możliwe...? Po remoncie (czyli wymianie lub naprawie uszkodzonych częsci) powinno być wszystko ok. A jak wytlumaczysz lykanie oleju w Oplach (i pewnie nie tylko). Idz do serwisu i co oni na to powiedza. Chociaz nie bede Cie gonil. Odpowiedza: to jest norma - i tutaj padnie ile litrow jest norma wedlug Opla na 1000km (oczywiscie nie do przyjecia dla normalnej jazdy bezstresowej). I oczywiscie nie da sie tego wyeliminowac chocbys nie wiem co wymienial. Jedyna rada jest wymiana silnika. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Caleb Opublikowano 2 Sierpnia 2006 Zgłoś Opublikowano 2 Sierpnia 2006 I oczywiscie nie da sie tego wyeliminowac chocbys nie wiem co wymienial. Jedyna rada jest wymiana silnika. Albo nie kupowac Opli :wink: Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
3qu!l!br!um Opublikowano 2 Sierpnia 2006 Zgłoś Opublikowano 2 Sierpnia 2006 Mowicie, że Japońce są niezniszczalne a w mojej Felicji z 2002r 1.9 diesel co juz ma prawie 150 tys. przebiegu jeszcze nic się nie popsuło :blink: Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
azyl Opublikowano 2 Sierpnia 2006 Zgłoś Opublikowano 2 Sierpnia 2006 A jak wytlumaczysz lykanie oleju w Oplach (i pewnie nie tylko). Idz do serwisu i co oni na to powiedza. Chociaz nie bede Cie gonil. Odpowiedza: to jest norma - i tutaj padnie ile litrow jest norma wedlug Opla na 1000km (oczywiscie nie do przyjecia dla normalnej jazdy bezstresowej). I oczywiscie nie da sie tego wyeliminowac chocbys nie wiem co wymienial. Jedyna rada jest wymiana silnika. hmmm, moze moj przypadek to wyjatek ale mam corse A, samochod swoje lata ma, w silniku od dawna nic nei bylo robione juz na pewno nie byl wymieniany i ne lyka oleju ... no moze sladowe ilosi ale naprawde minimalne, praktycznie zadne. Inna sprawa ze lanos ojca tez dlugo nie bral oleju ( ale tu juz naprawde nic ) przez jakies 7 lat nie trzeba bylo dolewac ani kropli do silnika, i zaczal brac dopiero jak rozrzad poszedl sie walic ... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
...John Opublikowano 2 Sierpnia 2006 Zgłoś Opublikowano 2 Sierpnia 2006 To ja znowy poprę się swoim golfem 2. 17lat, 350k/km, 1.8 8v/90km z gazem 6lat(140 tys), tylko jeda wymiana popychaczy zaworów (zaczęły cykać), nic więcej poza częściami eksploatacyjnymi, oleju nie bierze nic!, ciśnienie robocze jak w nowym. Rdzy brak. Ogólnie chwali się... przy mojej Ciężkiej eksploatacji, to i tak wyczyn. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dziobak Opublikowano 2 Sierpnia 2006 Zgłoś Opublikowano 2 Sierpnia 2006 (edytowane) Ja powiem że NIGDY bym nie kupił takich kurduplów dla siebie. Wójek ma Skoda Felicje 1,6(silnik golfa orginał) benzyna 99r. Podobno dojście ma nawet ponad 160 ale za mały dla mnie(patrz nizej). Kiedys w mojej główce(i teraz też) zamazył mi się... Mercedes Sprinter MAX i Iveco Daily MAX. I mimo że maja dobre wspomagania(skoro duze auta to takie powinny mieć) ja mam czuć że prowadze ten samochód i może nie załatwo się poddaje moim manewrom ale zawsze... Inna sprawa tiry czy ciężarówki. POZDRO!!!Kolego, a jak sobie wyobrażasz jeżdżenie taką ciężarówką do pracy, parkowanie pod biurem, jeżdżenie z żoną na zakupy lub wakacje? :wink: W większośći rozmawiamy tu o osobówkach a Ty porównujesz felicję do ciężarówki :) Czytając wątek dochodzę do jednego wniosku - każdy chwali swoje (a inne jest zazwyczaj "be!"). Dodając jeszcze do tego, że każdy ma częściej to na co go stać niż to co by chciał stwierdzam, że ze stereotypami trzeba walczyć!!! :) sorry za styl ale na małym rauszu jestem :) Edytowane 2 Sierpnia 2006 przez Dziobak Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
P@weł m Opublikowano 3 Sierpnia 2006 Zgłoś Opublikowano 3 Sierpnia 2006 (edytowane) Tak sie sklada ze mam felcie i calkiem wygodnie sie w niej czuje a wzrostu mam 193cm. Grasz w NBA? :mrgreen: Możę nie zamały ale chdzio to że jak bym się chciał rozsiaść wygdnie to za mało miejsca. W NBA nie gram i kosza nie lubie. POZDRO!!! Edytowane 24 Sierpnia 2006 przez P@weł m Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kaeres Opublikowano 3 Sierpnia 2006 Zgłoś Opublikowano 3 Sierpnia 2006 Piszac o chlaniu oleju przez Ople nie mialem na mysli, ze wszystkie to robia. Mowie, ze jezeli Opel chla olej to serwis mowi, ze 0,7l na 1kkm to norma :D Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
yotomeczek Opublikowano 3 Sierpnia 2006 Zgłoś Opublikowano 3 Sierpnia 2006 Mogę się wypowiedzieć na temat kilku marek: ... 3. VW: model Golf IV 1.9TDI chip + wałek rozrządu@ 177KM. Auto z 2002r. Nie mogę o nim powiedzieć złego słowa. Dla mnie jedyną jego wadą jest mała ilość miejsca na kanapie z tyłu. Pod tym wzgledem ustępuje Fiatowi Bravie. W sumie jest to jedyna przyczyna, dla której zostanie on zmieniony na Passata B5 1.9TDI rocznik ok. 2003. ... Fajny golfik - jak by miał parę latek więcej chętnie bych go kupił :D Co do Toyoty - hmm. Moi rodzice mieli '99 nówke corolle 3d i była super - nic się nie psuło ... niestety ojciec ją skasował w 2005 i kupił używaną '01 5d i ... porażka. Ceny części straszne !! co trochę jakiś kwiatek wyskakuje (wysiadły wycieraczki z przodu - ok 600PLN zaprawa - francuzi jakieś cięgła spieprzyli..., kostka pod stacyjką ok 670, coś w elektronice od wtrysku też koło 600, i tak co troche coś :( ) Jak na rok użytkowania - dla mnie porażka Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
^BerZerK^ Opublikowano 3 Sierpnia 2006 Zgłoś Opublikowano 3 Sierpnia 2006 Ople chleja olej - wiadomo ze nie wszystkie, ale z tego co ja trafilem to: W astrach II 1 litr na 1000 kilometrow nie jest zadnym wyczynem. A w ASO opla mowia ze to tak ma byc. Kolego, a jak sobie wyobrażasz jeżdżenie taką ciężarówką do pracy, parkowanie pod biurem, jeżdżenie z żoną na zakupy lub wakacje? icon_wink3.gif W większośći rozmawiamy tu o osobówkach a Ty porównujesz felicję do ciężarówki icon_smile3.gif Ja w moim volvo nie mam takich problemow a jest rownie dlugi jak vito, transit czy t4 :-) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lukmek Opublikowano 3 Sierpnia 2006 Zgłoś Opublikowano 3 Sierpnia 2006 Fajny golfik - jak by miał parę latek więcej chętnie bych go kupił :D Co do Toyoty - hmm. Moi rodzice mieli '99 nówke corolle 3d i była super - nic się nie psuło ... niestety ojciec ją skasował w 2005 i kupił używaną '01 5d i ... porażka. Ceny części straszne !! co trochę jakiś kwiatek wyskakuje (wysiadły wycieraczki z przodu - ok 600PLN zaprawa - francuzi jakieś cięgła spieprzyli..., kostka pod stacyjką ok 670, coś w elektronice od wtrysku też koło 600, i tak co troche coś :( ) Jak na rok użytkowania - dla mnie porażka Jeśli chodzi o golfa, to dziś przyjeżdża kupiec. Jest sprzedawany bez chipu i sportowego wałka rozrządu :D :D Po co komuś robić tak drogi prezent. Ojciec się dowiedział, że ten wałek i chip da się wsadzić bez problemu do Passata. A te 177KM, to było minimum dla takiej konfiguracji, więc w Passacie może być więcej. Jeśli chodzi o toyotę, to dla mnie jej bezawaryjność, to jest w pewnym sensie mit. Wszyscy podają, że według dekrty i tuv auta są niezawodne. Ale te pomiary są robione w niemczech, austrii i innych krajach, gdzie drogi są dobre. A u nas. Drogi są w opłakanym stanie i te pozornie nieawaryjne samochody psują się dość często. Według Dekry, Fiat Brava, jest jednym z najbardziej awaryjnych samochodów w klasieC. Jakoś moja Brava nigdy nie sprawiła problemów, nigdy nie miała jakiejś poważnej awarii. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rosolini Opublikowano 3 Sierpnia 2006 Zgłoś Opublikowano 3 Sierpnia 2006 (edytowane) Piszac o chlaniu oleju przez Ople nie mialem na mysli, ze wszystkie to robia. Mowie, ze jezeli Opel chla olej to serwis mowi, ze 0,7l na 1kkm to norma :D wszystkie serwisy tak mowia - ponoc norma jest do 1l/1000km Powiadaja, ze "ford gowno wort" a ja mam escorta 1,6 16V z 94r i jestem z niego bardzo zadowolony. Szwagier mial wczesniej dwa escorty - jeden z dieslem (nie pamietam jaka pojemnosc - zdaje sie ze 1,8 ) z 90r i 1,4 bezyna z 91r - obydwa mu pieknie chodzily. Dla siebie szukalem BMW E30 w dobrym stanie i przyzwoitej cenie ale ciezkio cos takiego znalezc - okazyjnie trafil sie escort, wiec BM-ka musi jeszcze troche poczekac. Z kolei moj wojas kupil niedawno BM-ke 316 E30 kombi z 93r. Tydzien temu zagrzala mu sie w korku i glowica poszla sie je...! Z urzywanymi samochhodami, to nie ma regoly - zalezy jak sie trafi, jak ktos wczesniej jezdzil i jak dbal. Edytowane 3 Sierpnia 2006 przez rosolini Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
^BerZerK^ Opublikowano 3 Sierpnia 2006 Zgłoś Opublikowano 3 Sierpnia 2006 Z kolei moj wojas kupil niedawno BM-ke 316 E30 kombi z 93r. Tydzien temu zagrzala mu sie w korku i glowica poszla sie je...! A wymienil wszystkie plyny? W uzywce pierwsze co sie robi to wszystkie plyny i oleje sie wymienia. Pewnie uklad chlodniczy byl zalany jakas kranówa ktora zasyfila sie i gotowala przy 90 stopniach. I stalo sie. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rosolini Opublikowano 3 Sierpnia 2006 Zgłoś Opublikowano 3 Sierpnia 2006 A wymienil wszystkie plyny? W uzywce pierwsze co sie robi to wszystkie plyny i oleje sie wymienia. Pewnie uklad chlodniczy byl zalany jakas kranówa ktora zasyfila sie i gotowala przy 90 stopniach. I stalo sie. Nie mam pojecia? Oleje na bank. Ale nie wiem czy rowniez w ukladzie chlodzenia? Spytam go przy okazji - moze jest tak jak mowisz? Mechanik twierdzi, ze to zmeczenie materialu. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
costi Opublikowano 4 Sierpnia 2006 Zgłoś Opublikowano 4 Sierpnia 2006 To teraz historia z Citroenem C5 kombi, model sprzed 2-3 lat, kupiony nowy z salonu. Ogolnie samochodowi nic sie nie dzieje z powaznych rzeczy (wplywajacych bezposrednio na jazde), ale psuje sie w nim tyle drobnostek, ze glowa mala: - puszczajacy zatrzask od pokrywy popielniczki - glupiejacy soft od oryginalnego radia, RDS nie dzialal, nie zapamietywal stacji. Pomoglo dopiero wgranie od zera calego softu do komputera pokladowego - pare miechow temu oszalal termometr zewnetrzny i pokazuje temperature z sufitu (srodek zimy i 45*C czy temp. ponizej zera w upalne poludnie); nawet nie chcialo nam sie z tum do serwisu jezdzic - na wybojach otwieral sie schowek na rekawiczki (ten przed fotelem pasazera) - zepsul sie zamek od klapy bagaznika i otwierala sie sama w przypadkowych momentach, tymczasowym remedium bylo blokowanie klapy przyciskiem w kokpicie - przez jakis czas problemy z przednimi zarowkami (w kolko sie przepalaly, jakis blad w instalacji elektrycznej). Poza tym w samochodzie nic sie nie dzieje, przy czym nie jest nadmiernie katowany predkoscia (w trasie do 150km/h jesli droga pozwoli), za to zawieszenie przezywa koszmary - ojciec czesto jezdzi po gospodarstwach rolnych wiec samochodowi dane jest posmakowac najgorszych wybojow i polnych drog. Zdaje jednak egzamin wysmienicie i wszystkie trudy znosi bez zajakniecia. Podsumowujac: samochod dobry mechanicznie, ale ilosc drobnych awarii moze do szalu doprowadzic. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Grimlock Opublikowano 27 Sierpnia 2006 Zgłoś Opublikowano 27 Sierpnia 2006 Niestety w przypadku Fiata stereotypy są bardzo niesprawiedliwe z wyjątkiem ostatnich serii malucha, które rdzewiały na potęgę. Jeździłem przez jakiś czas Puntem 1.1 (mojego wujka) i dwoma Seicentami 0.9 (w tym moim). Punto kupione w 97 roku oprócz standardowych wymian części jak klocki, tarcze itp. Nigdy nie miało poważnej ani nawet drobnej usterki poza napinaczami pasów - ale to była usterka fabryczna. Nie było widać na karoserii ani podwoziu nawet najdrobniejszego śladu rdzy. Owszem było bardzo zadbane co ma bardzo ważny wpływ, ale lakier i blachy Fiat ma bardzo dobre. Pierwsze Seicento (mojego wujka) odkupione od firmy. Podobnie jak w przypadku Punta zero problemów z karoserią pomimo dwóch drobnych otarć. Mechanicznie sprawował się nieźle, niestety po jednej z wizyt w Carserwisie (przegląd) zaczęły się problemy z centralką wtryskową, których wcześniej nie było. Szczególnie na nierównościach zaczynała się palić kontrolka centralki. Po za tym samochód bezawaryjny. Moje Seicento sprawuje się także bez problemu, nie ma rdzy pomimo delikatnego obtarcia na botniku na parkingu bez jakiegoś pacjenta, który uciekł. Nawet nie obtarciu nie widać śladu korozji. Samochód zadbany, zawsze wysprzątany, regularne przeglądy - stara się bez zarzutu. Jedyne co było w nim wymieniane do zestaw wskaźników i zegarów - ze względu na wskaźnik paliwa, który odmówił współpracy. A teraz Ford. W firmie, której pracuję handlowcy jeździli do tej pory Focusami kombi (poprzedni model). Zdziwiły mnie częste naprawy np. zerwane pasy rozrządu, problemy z układem kierowniczym, turbinami, brakiem mocy jak i korozją. Obecnie firma wzięła w leasing nowe Focusy, wersje turbodiesel z lepszym wyposażeniem i klimą - wersja Gold. Objerzałem nowego Focusa od wewnątrz i w oczy rzuciły mi się przede wszystkich bardzo słabej jakości, twarde plastiki na drzwiach, które bardzo łatwo zarysować paznokciem (w Seicento są już trochę lepsze plastiki). Wyposażenie w środku skromne, brak podłokietnika, mało schowków, a te które są małe. Część elementów jak czujnik deszczu jakoś tak "dynda" pod przednią szybą. Jakość plastików na zewnątrz też pozostawia wiele do życzenia (wyglądają po prostu tandetnie) jak i jakość uszczelek oraz ich montaż. Rozbawiła mnie plastikowo-gumowa atrapa - nakładka imutująca obudowę silnika na silniku - mogli ją sobie darować. Tak ogólnie porównując pod względem jakości wnętrza i wykończenia stary Focus wypada o wiele lepiej niż następca. W firmie są też Citroeny C5 i C8, poza awariami elektroniki sprawują się bez zarzutu. Tylko te awarie elektroniki jak już występowały to zwykle unieruchamiały samochody. Zawieszenie (bardzo komfortowe), blachy, lakier, silinki i skrzynie biegów bez zarzutu. Były też Nissany Almera i Primera - pomimo problemów z korozją podwozia i karoserii nie miały innych poważniejszych usterek, w jednej Almerze nawalała pompa paliwa, a w drugiej czujnik położenia wału. Ciekaw jestem jak to jest z awaryjnością Hondy, dużo osób chwali, podobnie gazety, programy TV. A jak to jest w rzeczywistości :?: Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Fidel Opublikowano 30 Sierpnia 2006 Zgłoś Opublikowano 30 Sierpnia 2006 (edytowane) Grimlock wszystko ok tylko nalezy <span style='color: red;'>ORT: wziąść</span> pod uwage ile sie jezdzi autem a nie ile sie je ma!! i co innego jest samochod prywatny a co innego auto sluzbowe ktorego zazwyczaj ludzie nie szanuja widzialem malucha z 79 albo ktoregos (wiem ze chyba pierwszy albo drugi rok produkcji) na ktorym tez nie bylo sladow rdzy!! a mial wszystko oryginalne lakier tez a co najwazniejsze wlasciciel go ciagle uzywal (jak bylo sucho to jezdzil raz w tygodniu na targ) Edytowane 30 Sierpnia 2006 przez Fidel Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dziobak Opublikowano 30 Sierpnia 2006 Zgłoś Opublikowano 30 Sierpnia 2006 Nie wiem zbyt dobrze jak inne Fiaty, ale CC pod względem awaryjności napewno nie było złe! W mojej rodzinie pewna osoba miała takowego i w ciągu 10 lat zrobiła 210kkm, samochód nie przeszedł w tym czasie żadnych poważniejszych napraw poza częściami eksploatacyjnymi. Malutki silniczek 0,7 do czasu jak go sprzedali palił i chodził bez żadnych problemów. Nawet opony (michelin bodajże) wytrzymały ok 150kkm :) (pewnie dzięki spokojnej jeździe). Jeśli do tego dodać minimalne spalanie to chyba właśnie cieniasek jest samochodem najtańszym w eksploatacji :wink: Dodam jeszcze, że napewno 10-12 lat temu Fiat robił samochody lepsze niż teraz... Pewnie obniżył trochę standardy, żeby walczyć z tanimi producentami z Korei itp... :? Na wyżej wspomnianym CC nie było ani śladu rdzy (cynkowane blachy), a tymczasem na 6 letnim seicento znajomego pojawiły się już całkiem spore wżery na tylnej klapie, na moim 8 letnim Punto też już minimalne bąbelki wyskakują... :-| Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Fidel Opublikowano 30 Sierpnia 2006 Zgłoś Opublikowano 30 Sierpnia 2006 no nie wiem czy ten cienki 700 palil minimalnie:] ale napewno silnik jest za slaby do tego autka jak sie jezdzi samemu to jeszcze jest ok ale jak juz tejda trzy osoby to nie jest za rozowo coprawda ja mieszkam w gorach Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Grimlock Opublikowano 30 Sierpnia 2006 Zgłoś Opublikowano 30 Sierpnia 2006 (edytowane) Punto (garażowane) miałoby teraz dziewięć lat, wujek miał je prawie osiem - przebieg około 44kkm. Moje Seicento (nie garażowany) ma sześć lat, a jeżdżę nim już dwa lata, łączny przebieg około 30kkm. Seicento paliło za pierwszym razem nawet przy -22C, na dwuletnim akumulatorze Centra. Oczywiście wiele zależy od samego użytkowania i stylu jazdy, nawet dobry samochód można zarżnąć po pół roku. Edytowane 30 Sierpnia 2006 przez Grimlock Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...