Skocz do zawartości
Varrol

Polonez 19 Letni - Klasyk?

Rekomendowane odpowiedzi

A koledze ULLISSES polecam, zanim się wypowie ponownie, poczytać jakie kryteria musi spełnić dany pojazd, by móc się stać oldtimerem. Nie jest to, na szczęście, tylko ilość jeżdzących egz. i rok produkcji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmm skoro Warszawa jest już oldtimerem, to czemu nie Polonez tej generacji? Ja nie mówię, że dziś, ale kiedyś? Nie jest dla mnie dużym problemem trzymanie go w garażu przez kilkanaście lat.

 

Może skoryguję moje pytanie - czy sprzedawać teraz, czy zająć się przywróceniem go do idealnego stanu i potrzymać jeszcze 5-10 lat?

 

Koszty utrzymania go nie będą duże, bo jak się nie jeździ, to OC nie trzeba mieć - więc jedynie co to podkonserwować, przepalić i tyle.

 

Na chwilę obecną trochę "akwariów" jest, ale ich liczba topnieje, bo jeżdżą nimi w większości ludzie <20 lat, którzy katują je niemiłosiernie, a jest to też ich pierwszy samochód na którym tak naprawdę uczą się jeździć.

 

Aha ULISSES - z tymi 40km/h oczywiście przesadziłem :P - po prostu mocno się na zakrętach pochyla.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmm skoro Warszawa jest już oldtimerem, to czemu nie Polonez tej generacji? (...)

IMO żeby samochód stał się oldtimerem, wystarczy rok produkcji.

Aby auto stało się klasykiem potrzeba czegoś więcej.

Klasykami są np Mini Morris, Citroen 2CV, Garbus...

Warszawa M20 też jest kasykiem.

 

Klasyk musi mieć coś więcej niż wiek...

Musi mieć duszę, a nie tyko ducha PRL-u.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pochyla, nurkuje przy hamowaniu... wiele by tu wymieniać złośliwi na ówczesne hamulece w Polonezie mawiali "zwalniacze" :D Po wprowadzeniu do standardowego wyposażenia Lucasów jest trochę lepiej...

 

A jeżeli chodzi o sam silnik to 1,6 GSI z wielopunktowym wtryskiem boscha i 84 KM całkiem nieźle sobie jeszcze radzi jak na tak starą konstrukcję. Koreańczycy wycisnęli chyba maks z niego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A koledze ULLISSES polecam, zanim się wypowie ponownie, poczytać jakie kryteria musi spełnić dany pojazd, by móc się stać oldtimerem. Nie jest to, na szczęście, tylko ilość jeżdzących egz. i rok produkcji.

A niby co jeszcze?

1. Jest klasyk i jest oldtimer. Jest różnica.

2. Polonez nie jest jedną ze 100 polskich konstrukcji (czytaj: samochodów budowanych przez Polaków), lecz jedną z nielicznych i do tego jedną z ostatnich. Ma szansę być klasykiem.

3. To, że samochód nie ma żółtych blach i nie jest zarejestrowany jako klasyk, nie oznacza, że nim nie jest.

 

Stabilność jazdy można poprawić przez wymianę amortyzatorów oraz dorzucenie stabilizatorów. Niektórzy dokładali jedno pióro do resorów lub zmieniali je na te z Caro Truck.

Takie przeróbki stosuje się w Fiatach 125p z silnikami 1.6, 1.8 i 2.0 DOHC, aby poprawić ich zachowanie się na drodze. Oddala to jednak samochód od bycia klasykiem.

 

Co do samej kwesti zostawić/nie zostawiać.

Wszystko zależy od tego, czy masz czas, miejsce, kasę i przede wszystkim chęci na takie dopieszczanie samochodu. Do tego dochodzi faktyczny stan samochodu. Jeśli doprowadzenie go do idealnego stanu oznaczałoby rozebranie go na części pierwsze, wypiaskowanie i uzupełnienie ubytków karoserii, to może się to okazać drogim hobby.

Jeśli jednak masz w sobie odrobinę dobrych chęci i samozaparcia, to nie powinno być problemu, bo w sumie ideału nie musisz z niego robić. Za kilkanaście lat będzie wyjątkowym samochodem niezależnie od stanu.

Osobiście na Twoim miejscu, jeśli miałbym odrobinę funduszy i miejsce na trzymanie wozu, to bez namysłu zabrałbym się do tego. Może się to okazać opłacalną inwestycją. Było już kilka przypadków, gdy ktoś np. po 30 latach znajduje w starej szopie dobrze zachowany samochód. Cena takiego wozu może być naprawdę wysoka, w zależności od rocznika i modelu.

Jeśli zaś chodzi o ceny, to zobacz po ile chodzą już Fiaty 125p z początku produkcji. Natomiast znalezienie 126p z początków produkcji w bardzo dobrym stanie jest już niezłym wyczynem.

 

Jeśli chodzi zaś o najlepszy silnik montowany w Polonezach (Caro), to jest nim bez wątpienia 1.4MPI Rovera. 100KM nieźle popycha dość ciężki samochód do przodu. Nie wspominając już o stojącej w muzeum wersji (FSO) Stratos z silnikiem Lancii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przechylanie sie i nurkowanie to nie jest wina hamulców, tylko zawieszenia.

Z silników 1,6 GSI swego czasu bardzo kradli moduły wtrysku.

Chyba jedyna poważna tego silnika.

:wink:

Nie no, to wiadomo, że zawieszenia :wink:

 

Bardzo częstym problemem występującym w poldkach był również "wyjący" most - nie było to spowodowane jakąś usterką, one po prostu tak miały, nawiasem mówiąc można było to zakwalifikować do wymiany gw., którą np. w poldku, którym mam okazję się poruszać też wykonali...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

(...)

2. Polonez nie jest jedną ze 100 polskich konstrukcji (czytaj: samochodów budowanych przez Polaków), lecz jedną z nielicznych i do tego jedną z ostatnich. Ma szansę być klasykiem.

(...)

Polonez nie jest polską konstrukcją. To projekt włoski, zakupiony za ciężkie dewizy, który w dodatku nie spełniał załozeń polskiego rządu.

Chyba że masz na myśli przekonstruowanie do płyty podłogowej Fiata 152p.

Klasykiem ewentualnie miałaby szansę stać się pierwsza wersja Poloneza, popularnie zwana "Borewicz".

Myślę o samochodzie bez okna w tylnym słupku nadwozia.

"Akwaria" to zwyczajne samochody użytkowe, nie wyróżniające się ani nowatorską konstrukcją, ani niezawodnością, ani prestiżem...

...Ot zupełnie jak Daewoo Tico...

Jeśli zaś chodzi o silnik Rovera 1,4 MPI...

To faktycznie świetny silnik, tyle że nie do tego samochodu.

Pasował do Poloneza zupełnie tak samo jak silnik Ferrari do samorobnego nadwozia pojazdu Pana Samochodzika.

Między innymi, układ hamulcowy Lucasa był konsekwencją zamontowania silnika 1,4 MPI.

Standardowe hamulce były zbyt słabe, aby wyhamować ciężkie auto z tak dynamicznym silnikiem.

I nawet Lucas niewiele pomógł...

Polonez zawsze miał słabe hamulce. W wersji z silnikiem Rovera hamulce były słabe i drogie.

 

Wcześniejsze wersje Poloneza również bywały wyposażone w hamulce tarczowe (wiem, bo miałem :D ), ale nie były to hamulce Lucasa.

Edytowane przez Voit

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Voit:

To właśnie miałem na myśli. Samochody zrobione przez Polaków od poczatku do końca to ciężko wymieniać, bo ostatnio (mówiąc delikatnie) niewiele ich było.

Przecież 125 został kupiony od Włochów. Do tego brakło im kasy na silniki i teraz mamy to, co mamy. 126 także od nich i kupiony tylko ze względu na brak kasy - przymiarki były do większego modelu 127. Generalnie więc polska motoryzacja to pasmo nieszczęść. Wiekszość prototypów pozostała na kartkach, a jeden zakosił nam Renault. No ale to już temat na inną okazję.

 

A ten silnik MPI to chętnie bym upchnął w lżejszym od Poloneza Fiacie 125p. Tam były cztery tarcze, więc już bardziej by pasował.

 

Varrol:

Skoro nie masz obecnie kasy na lampy do BMW, to chyba będzie ciężko uzbierać coś na dopieszczanie oldtimera. :P Podjąłeś już decyzję?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przeróbki bywały nawet ciekawsze niż pierwotne konstrukcje...

Fiat 125p w wersji jamnik

Dołączona grafika

 

Polonez jamnik

Dołączona grafika

 

Oberek, nasza szansa na zaistnienie w sporcie samochodowym...

Samochód posiadał nadwozie z laminatów. Konstrukcja oparta na Lancii Delta.

Dołączona grafika

 

Fiat 125 Coupe.

Dołączona grafika

 

...A to już Fiat Coupe w wersji produkcyjnej...

Przednie reflektory chowały się w nadwoziu.

Miał się nazywać FSO Ogar

Dołączona grafika

 

 

A to poczciwa Syrena.

Tzn Syrena Sport... Piękne auto.

Dołączona grafika

Dołączona grafika

 

Wars 1300. Ten samochód miał zastąpić Poloneza.

Nowoczesna na owe czasy, rozwojowa i całkowicie polska konstrukcja.

Dołączona grafika

 

Beskid.

Całkowicie polska konstrukcja, o świetnych własciwościach jezdnych.

Ten samochód mogł podbić rynek. To była pierwsza konstrukcja jednobryłowa na świecie.

Nie wszedł do produkcji, bo zakupiliśmy licencję na Fiata Cinqecento...

Bez komentarza.

Dołączona grafika

Dołączona grafika

 

Po drodze były jeszcze Mikrusy, Meduzy, Smyki... I pewnie wiele innych, zaprojektowanych "do szuflady".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak by wars wszedl do produkcji to bylby z pewnoscia duzo slawniejszy niz kadet w tamtych czasach. Polak potrafi... tylko po zlej stronie szukal wspolpracy.

No i tu jest racja chodź taki "Wars" nie wyglądał pięknie. Ale jedno się chciaż udało- Star. Polska ciężarówka która moze nie podbiła polskie serca ale jest conajmnie bardzo dobra. POZDRO!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam takie pytanie: Czy orientuje sięktoś ile palą silniki fiata 125p 1.6, 1.8 i 2.0 ?

 

A co do tematu to chciałem dodać że samochód jako zabytkowy (klasyk :) ) można zarejestrować jesli ma 25 lat.

Edytowane przez ::snoopy::

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

polonezy 1.6 na wtrysku nie wiem jakie te wer.. maja oznaczenia mpi czy gli mniejsza z tym... bez problemu osiagaja 200km/h... imho jest totalnym debilizmem jechac czym co sie nie prowadzi 200.. no ale.

Edytowane przez slavOK

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

polonezy 1.6 na wtrysku nie wiem jakie te wer.. maja oznaczenia mpi czy gli mniejsza z tym... bez problemu osiagaja 200km/h... imho jest totalnym debilizmem jechac czym co sie nie prowadzi 200.. no ale.

200 km/h to już trochę przegięcie, ale z bratem udało nam się na obwodnicy Białobrzegów na benzynie jechać 170 km/h.

Co do wtrysku to były dwie wersje silnika 1,6: GLI z 75 KM i GSI z 84 KM, ten pierwszy posiadał jednopunktowy wtrysk natomiast ten drugi wtrysk wielopunktowy Boscha no i z takim silnikiem jeszcze w miarę da się poruszać...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to narazie sprzedaż Poloneza zostaje odłożona - coś się dziadkowi moje Uno chyba nie do końca widzi - ciekawe czemu :P ... Swoją drogą właśnie oglądnąłem test Poloneza w TopGearze: http://www.metacafe.com/watch/108087/polonez_in_top_gear/ - i w sumie się z tym zgadzam - ale jak się nie szaleje, to zawieszenie bardzo ładnie znosi nasze drogi - w sensie wytrzymałości i komfortu - czego o moim Unie nie można powiedzieć...

 

Podobnie z biegami - zawsze wchodzą, zawsze lekko i bez zgrzytania... a w Unie...

 

 

Mam pewien pomysł - narazie niemożliwy do zrealizowania, ale może kiedyś - wsadzić do Poloneza silnik, skrzynię i w ogóle cały napęd z BMW - tak powiedzmy z 2.5 litrowego :P zrobić zawieszenie, hamulce, układ kierowniczy... Ale tak, żeby za wiele wyglądu nie zmieniać - to dopiero byłby niepozorny wózek :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hehe. Też miałem podobny patent - dokładniej to 2.5 z E30 adoptować do Fiata 125p. Do tego przeróbki/poprawki wymienione przez Ciebie.

 

A może taki silnik: http://www.tuning.info.pl/artykuly.php?id=531 ? :twisted:

Po Sieci krąży info, że istnieje Polonez 2.9 Bi-Turbo. Nie wiem jednak, czy to jest przekolorowane info o tym wozie, czy fikcja literacka, czy też jakaś realna modyfikacja innego Poloneza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kajś słyszałem, że można wstawić silnik od Golfa do kaszlaka. Nie wiem, o jaki dokładnie silnik chodziło, ale głównym problemem w takiej przeróbce jest podobno tylko skrzynia biegów, resztę średnio zdolny i średnio trzeźwy mechanik opanuje. Nawet kiedyś widziałem takie fikuśne zdjęcia - czerwony kaszlak z tak zapchaną komorą silnika, że trudno było wcisnąć tam dokładniejsze spojrzenie, o kończynach nie wspominając.

Niemal wszystko można, kwestia chęci i kasy, czasem dużej. Takie mam małe włochate marzenie, żeby mieć kiedyś własną szopę do płodzenia wynalazków maści wszelakiej. Nie jakiś gargantuiczny kombinat, tylko dobrze zaopatrzoną szopę. I dobrych dostawców materiałowych. Tak, to jest coś.

 

Bajdełej - kosmicznie to brzmi: "polonez bi-turbo". Coś jak "trabant carrera" :>

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bajdełej - kosmicznie to brzmi: "polonez bi-turbo". Coś jak "trabant carrera" :>

Ale jakże zaje***cie ;)

Można sie pokusić o quad turboi, w końcu 4 gary ma ; ]]

Nie mniej jednak wydaje mi sie że jeżeli jest w dobrym stanie można z niego zrobić coś niesamowitego, tylko dużo pracy... pracy i pracy..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@jonas:

Ten Maluch z zapchaną komorą mógł mieć silnik z Zastawy (1100cc) lub nawet Diesla (chyba właśnie z Golfa) - był kiedyś taki na Allegro. Natomiast taki z silnikiem Zastawy brał udział w rajdzie KJS tamtego roku. Zastanawiam się jednak, jak dociążyli przód samochodu - przy takim silniku Maluch staje się skrajnie podsterowny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Polonez który dał w linku ULLISSES został wykonany w garażu (samodzielnie), jest zrobiony naprawdę niskim nakładem kosztów. Jedyne za co zapłacił w VTG (bodajże) właściciel to okiełznanie elektroniki i strojenie, oraz nowy kolektor dolotowy, resztę wszystko wykonał gość sam, bez niczyjej pomocy. Na prawdę respekt dla tego pana.

 

Natomias co do malucha to miałem przyjemność widzieć takie 126p z silnikiem 1,9TDI (110KM), niestety mimo zalania komory na zapasówkę (jak pisze SlavOK) betonem i paru ołowianych dodatków wyciągniętych z łódki, trzeba było dorobić dodatkowe koła (takie małe) na wysokość zderzaka, bo przy każdym ostrzejszym ruszaniu kaszlak stawiał dęba. Na szczęście auto to służyło tylko na pokaz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Policja wykorzystywała Polonezy z silnikiem Forda.

Nie pamiętam co to był za silnik, ale jeździł swego czasu w Gdańsku taki ścigacz.

 

 

A jeśli chodzi o malca, to widzę tylko jeden patent:

Mój kuzyn kupił malucha w naprawdę niezłym stanie za 100 pln.

Rozebrał, zostawił silnik, skrzynię, zawieszenie i układ kierowniczy.

Resztę (blachy szyby, fotele i resztę śmieci) sprzedał za 100 pln :lol:

Zespawał z rur klatkę, wstawił dwa fotele i trochę obudował blachą ryflowaną.

Powstało coś na kształt gokarta.

Świetnie popiernicza po lesie...

Zadziwiająco dobrze radzi sobie w niezbyt trudnym terenie.

Maszynka do produkcji adrenalinki.

I to w dodatku prawie za darmo.

 

:lol:

...A na uwagę że skrzynia ciężko zapina dwójkę, machnął ręką i powiedział :

- Jak się skończy, to kupię następną. Albo całego kaszla...

:lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...