Skocz do zawartości
Hanu

Zarobki, praca

Rekomendowane odpowiedzi

Zawsze od czegoś trzeba zacząć, nawet Kulczyk dostał pierwszy milion od swojego ojca, tylko nikt nie pytał ojca skąd on ten milion miał ? Krótko POLSKA

Edytowane przez ptys

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widze że trochę się nie zrozumieliśmy, nie osadzam pana bankowca z góry że jest krętaczem, napisałem tylko jaka może być sytuacja, a domaganie się w tej sytuacji ochrony jest dla mnie śmieszne(brak gróźb i bezpośredniego zagrożenia życia) i policjanci w tym przypadku postąpili słusznie.

Skąd wiesz, ze nie było groźb? Nie wiesz, więc daj już spokoj.

 

Też miałem włamania do piwnicy na działkę i nie robie z tego afery, ani też nie domagam sie ochrony z tego powodu.

Z tego co zrozumiałem, to ten Pan sam finansuje ochrone (a nie "domaga sie" jej) i jesli go stac to czemu nie. Mojemu tacie (jak i sąsiadom z tamtego rejonu) tez jakas firma proponowala ochrone ale nie odczuwamy takiej potrzeby. Jak ten gosc mieszka w tym domu na stale to nie widze nic dziwnego w ochronie. Jesli natomiast jest to jego domek letniskowy (tak jak w naszym przypadku) to ochrona mija się z celem, bo szyby i tak zdąza wybic.

 

Rzecz w tym że und3r nie potrafisz odróżnić zwykłego włamania od działań mających wywołać nacisk na daną osobę, chyba jest różnica miedzy skrojeniem choinki na święta ( taki był cel tych rabusiów, bo i po co komu świerk latem, chyba nikt go sobie na wakacje nie weźmie, a jak by byli złośliwi to trochę kwasy siarkowego lub salety pod drzewko i igiełek brak) a wybijaniem szyb i niszczeniem samochodu (tu sie tylko domyślam że niszczyli, nie kradnąc)

Po pierwsze to doskonale wiem jaki był cel kradziezy swierkow - nie odczytałes ironii? Po drugie zaś skąd niby mozesz wiedziec, ze sąsiadowi srekala nic nie ukradli, albo ze w moim przypadku nie jest to jakas proba wywołania nacisku? Moze ktos wlasnie daje do zrozumienia ojcu, ze wie gdzie mieszka? :lol: Poza tym fakt, ze nie zostaly wybite szyby w samochodzie wynika prawdopodobnie z tego, ze w tamtym czasie zadnego samochodu tam nie bylo :P .

 

Panu chodziło oto, ze pomoze mi, jesli będę potrzebował jakichś książek itp, a w dalszym okresie moze mi załatwić staż.

No więc wlasnie, czyli dokładnie tak jak myslałem.

 

@Sarkazz

Co jest zlego w tym, ze znajomy da Ci znac, kiedy w banku bedą kogos na staż szukali?

 

Czy gdyby Wam ktos powiedział, ze w jego firmie szukają czlowieka na takich-a-takich studiach to byscie sie nie zgodzili? To moze jak ja pomoglem koledze znaleźć prace (tj. po prostu dalem mu telefon do firmy, gdzie sam pracowalem) to to tez jest przekret?

Edytowane przez und3r

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Sarkazz

Co jest zlego w tym, ze znajomy da Ci znac, kiedy w banku bedą kogos na staż szukali?

Ależ nie ma nic złego. Tylko między "daniem znać" a "załatwieniem" jest pewna różnica. Bo w przypadku załatwiania, być może wielu zdolniejszych załapie się na mniej ciekawe oferty, tylko dlatego że znajomych nie mają. Zresztą nie przesadzajmy - staż to nie posada prezesa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja tez swojemu kumplowi dalem znac, ze firma w biurowcu w ktorym pracuje szuka pracownika to zrobilem cos zlego?? dostal rekomendacje, bo znam wlasciciela i po tygodniu pracowal. sam bym poszedl na tamto stanowisko, ale mimo kwalifikacji i doswiadczenia z innych powodow nie moglem a robota byla bardziej platna i mniej odpowiedzialna od tego co robie.

 

 

a to co Hanu napisal, ze 5k to takie rozsadne minimum to sie z nim zgadzam i podpisuje pod tym wszystkimi konczynami.

 

ja sie ciesze, ze mieszkanie kupowalem jakies 4 lata temu, bo kosztowalo wtedy 120k za 74m2 a szeregowce ~150m staly po 250k. w chwili obecnej za mieszkanie moglbym wziac 300k a te szeregowce chodza po 600k. mieszkanie oczywiscie na kredyt.

Edytowane przez Niemiec

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ależ nie ma nic złego. Tylko między "daniem znać" a "załatwieniem" jest pewna różnica. Bo w przypadku załatwiania, być może wielu zdolniejszych załapie się na mniej ciekawe oferty, tylko dlatego że znajomych nie mają. Zresztą nie przesadzajmy - staż to nie posada prezesa.

Nie zakładaj, ze srekal nie jest zdolny ;) . Przeciez jak nie bedzie sie sprawdzal na stanowisku to sie nie utrzyma na nim (gdyby np. ktos placil mu, mimo ze źle wykonuje swoją prace i w ogole olewa, to wtedy juz staje sie to nieuczciwe). Rownie dobrze mozna powiedziec, ze jak ja dalem numer do firmy kumplowi (wlasciwie to juz dwie osoby pracują tam z mojego polecenia) to źle zrobilem, bo zabralem miejsce komus bardziej utalentowanemu. Jednak poki pracodawca jest zadowolony z pracownika, to nie mozemy mowic o zadnym przekrecie - po prostu kto pierwszy ten lepszy :P .

 

 

ja sie ciesze, ze mieszkanie kupowalem jakies 4 lata temu, bo kosztowalo wtedy 120k za 74m2 a szeregowce ~150m staly po 250k. w chwili obecnej za mieszkanie moglbym wziac 300k a te szeregowce chodza po 600k. mieszkanie oczywiscie na kredyt.

Nieruchomości w duzych miastach (zwłaszcza w Warszawie) są również teraz dobrą inwestycją - ceny rosną z roku na rok :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a jak mój wujek chciał zatrudnić kogoś na budowie do zwykłej pracy fizycznej za 1500zł/miesiąc

no cóż... znasz pojęcie ukryte bezrobicie ?

 

Sory za ten wtręt ale musiałem. Niestety Polska to raj dla oszutów. Ostatnio spędziłem 2,5 miesiąca na pracy na czarno w naszym ukochanym kRaju... nie żebym był szczęśliwy bo jak teraz, z perspektywy czasu o tym myśle to widze, że popełniłem ogromny błąd. Nie zadenuncjowałem swojego pracodawcy i szkoda. Trzeba było donieść na siebie a tego nie zrobiłe, (odsyłam do kodeksu pracy). Co do mieszkań: mieszkam w najdroższej dzielnicy mojego miasta, w domu jednorodzinnym z rodzicami i babcią ... wiem ... obciach jak cholera ale co poradzę ... przed studioami miałem całkiem niezłą pracę więc wziąłem kredyt i dociepliłem dom ... kazdy wie co to jest .. 5.5 K EURO... spłaciłem ok. 2/3 kredytu i mnie wywalono z pracy przez to że chciałem studiować a firmie się to nie podobało bo za mało produktywny niby byłem. No dobra .. spoko ... potem w trakcie studiów pracowałem tu i ówdzie. Też spoko, byle na raty było. Dodam, że ojciec jest na rencie ( 450 pln / m-c) a matka pracuje z niepełnosprawnymi na 2/3 etatu z powodu choroby serca... dostaje 680 pln do ręki .. żenada .. ale co począć... obecnie jestem bez pracy ale jakoś sobie dajemy radę... Żyły sobie wypruwam żeby jakoś ciągnąć dom o powierzchni 200 m.kw= działka 6 arów... ale jakoś jest. Kto wie co to podatki od nieruchomości ten nie mieszka w bloku. Kto wie co to ubezpieczenia ten również nie mieszka w bloku... nie mówię tu o ubezpieczeniu na wypadek włamania ale o wiele większej liczbie ubezpieczeń. Przestańcie mi chrzanić, ze jedyną droga jest dojście do kasy to kradzież. Sam jakoś kombinuję ... wiem .. to jakoś wzbudzi kontrowersje.. ale : dzięki rodzinie (raczej ubogiej) w U.S działam na allegro... jakoś idzie... dzięki temu, ze ojciec ma dużo czasu bedę wprowadzał no9wej jakości produkt na allegro ( on bedzie producentem ) nie ważne o jaki produkt chodzi. Liczy się inwencja oraz chłodna kalkulacja. Wiem ... trudno to pojąć ale jak się ni próbowało odbić od dna, które się oberwało to tego się nie pojmie. Do dzisiaj mam kreskę w banku na jakieś 3K ojro więc raczej inaczej jak kombinowanie się nie oderwę od chłamu. Ale nie zamierzam porzucić uczciwości na rzecz kasy i tyle. Na studiach nauczono mnie rzetelności więc tego się będę trzymał... tak samo jak etyki, którą we mnie wpojono (podziękowania dla Leszka Budrewicza on wie czym jest dno...) Nigdy nie oszukałem, nie ukradłem i nie okłamałem i tego się trzymam ... wolę byćzajebiście biednym niż byc oskarżanym o jakiekolwiek działania przeciwko bliźniemu. Może jestem niepoprawnym debilem i patriotą, ale nigdy nie opuszczę Polski żeby obcym nabijać PKB... jak to się ma do głównego tematu, który już zostałby zatracony gdyby nie Ojciec Założycie Topiku, und3r, Niemiec i kilka innych osób?? Tak się ma, że nawet po dobrych studiach nie jesteś w stanie wyczuć co w tym kraju szykuje Tobie los drogi kolego, droga koleżanko. Możesz skończyć elitarny kierunek i opaść na dno bo ktoś bedzie miał plecy, możesz wypłynąć bo Ty masz plecy .. może jednak zdażyć się i tak że ktoś doceni Twoje umiejętności... mnie to na razie nie spotkało... ale nie przestaję walczyć. Nie jęczę jak to mi ciężko bo mnie nie stać na jakiś fizyczny duperel. Ja wiem na co mnie stać ... i osiągnę to moją pracą ... żeby się świat miał zesrać z tego powodu.

 

btw. ta pomoc, o której tak tu postfuckersko piszecie to może być typu coś-za-coś... uważaj człowieku .. czasami trafia się sponsor studiów, który Cię potem bez krzty humanizmu eksploatuje.. czasami i tak bywa.

 

Autor przeprasza za wszelkie literówki i błedy powstałe z powodu niedomagań klawikorda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a mi sie niby za co oberwalo? za to, ze powiedzialem kumplowi z czasow liceum, ze szukaja pracownika a on spelnia wymagania? ze go zaprowadzilem do firmy? ze zostawilem go samego z wlascicielem? i ze to on sam odbyl rozmowe z nim? ze mimo 2 tyg wiszenia ogloszenia nie bylo lepszych kandydatow na to stanowisko? za to mam przepraszac? sory bardzo !?

 

ze mieszkam jeszcze z rodzicami w mieszkaniu wzietym na kredyt? ze studiuje i jednoczesnie pracuje i to niekoniecznie na jednym etacie? ten love z mojego siga to nie jest tylko love a moje miejsce pracy w okresie wiosenno-letnio-jesiennym, zainwestowalem w siebie z oszczedzonej kasy, ktora zarobilem i moge robic za sternika na lodzi. moj komp o ktorym czesc ludzi z forum mowi, ze szpan, wozenie sie itp tez kupilem za wlasna kasem ktora zarobilem. wiec bardzo prosze nie mowic mi, ze to, ze tamto....

 

a co sie tyczy tego co szykuje mi panstwo to akurat pracuje w firmie, ktora posredniczy w pracy i praktykach za granica i jak tylko skoncze studia, bo mam do konca blizej niz dalej to spieprzam z tad jak najdalej mimo otwarcia granic dla rununow i blugarow, bo przy wydatkach 410k pln dziennie na kancelarie prezydenta, tanim panstwie i innych bradniach nie widze tu dla siebie miejsca.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

PC_Speaker - szanuje Cie czlowieku za twoje idee zyciowe - uczciwosc itp., naprawde, ale mimo tego musze to powiedziec, a zabrzmi to jak atak - spojrz na "licznik" ile masz lat, ile zycia przezyles 2/5? i ile ci zostalo, zycie nie polega na tym, aby wiazac koniec z koncem i miec w plecy w banku, bo na tym polega wegetacja...

a z tym obciachem to przesadziles, z dziadkiem mieszkalem kilkanascie lat w bloku w jednym mieszkaniu, wlasciwie wychowal mnie od malego, byl moim opiekunem z racji tego, ze ojciec tyra za granica, ale teraz go juz nie ma na tym swiecie i przypomnisz sobie moje slowa, ze jeszcze sobie za babcia zatesknisz jak odejdzie z tego swiata...

Edytowane przez kucyk

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może jestem niepoprawnym debilem i patriotą, ale nigdy nie opuszczę Polski żeby obcym nabijać PKB...

Przecież pracując np. w Anglii odprowadzasz do Polski podatek, a poniewaz zarabiasz znacznie wiecej (na danym stanowisku), to i tego podatku odprowadzasz znacznie więcej niż osoba pracująca w Polsce. Ten temat był juz szerzej omawiany w innym topicu, dot. emigracji zarobkowej.

 

A co do "pracy po znajomości" to imho nie ma w tym nic złego, o ile osoba zatrudniona dobrze wykonuje swoje obowiązki. Sam gdybym miał firme to w pierwszej kolejności zatrudniłbym kogoś znajomego (tudzież poleconego przez znajomego) niż zupełnie obcą osobę, pod warunkiem oczywiscie, ze ich kwalifikacje na dane stanowisko bylyby jednakowe.

Edytowane przez und3r

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy czasem nie od przyszłego (?) roku ma zostać zniesione podwójne rozliczanie podatków osób pracujących na terenie UK ?

Edytowane przez BiF

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy czasem nie od przyszłego (?) roku ma zostać zniesione podwójne rozliczanie podatków osób pracujących na terenie UK ?

Szczerze mówiac wątpie, aby to przeszło. Nie w przypadku UK.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ale jest maly haczyk, nie mozna w danym roku rozliczeniowym pracowac w Polsce i w np. Anglii poniewaz wtedy bedziesz musial sie podwojnie opodatkowac na nowych zasadach pod tytulem - zdzieramy jeszcze wiecej, kwote podatku do zaplacenia w PL nie wyliczasz tylko na podstawie tego co zarobiles w PL, ale tego co zarobiles w PL + ANG przez co wychodzi niebagatelna kwota LOL :lol:

to chyba jedna z PISowych zagrywek aby mlodziez zatrzymac w kraju :lol:

gnoje jedne...

Edytowane przez kucyk

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

oczywiscie, ze od nowego roku koniec z podwojnym opodatkowaniem w Anglii i Irlandii Polnocnej

w Irlandii nie ma podwojnego opodatkowania od dawna

Co do Anglii to nie byłbym wcale taki pewien. Mozesz potwierdzic tą informacje jakims wiarygodnym źródłem?

Zresztą djsilence siedzi w Anglii od dluzszego czasu (wiec chyba powinien byc zorientowany) i sam pisze, ze:

 

Podwojne opodatkowanie nadal istnieje i bedzie istnialo.

Jesli Twoj osrodek zycia nie jest w pelni w UK, to placisz podatki w obu krajach (nawet jesli w PL placisz tylko wyrownanie do 22%, co sie rzadko zdarza, bo bardzo szybko wpada sie w prog 30% i wiecej przy zarobkach 6000zl miesziecznie)

Aby udowodnic, ze w pelni mieszka sie w UK, nalezy sie wymeldowac z PL, nie miec konta w banku, nie miec telefonu na siebie, mieszkania, auta, rodziny (zony, dziecka) itd.

W ostatecznym rozrachunku to i tak widzimisie urzednikow czy uznaja te argumenty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:lol:

 

Na szczęście moi rodzice pracują tylko w Irlandii PÓŁNOCNEJ (@kucyk [; ), legalnie ofkorz :) A ja tu sam się męczę już ponad 3 miechy :huh:

 

@und3r, tych świń z [nie]rządu nie dościgniesz... Im się zmienia z dnia na dzień, w zależności od nastroju ;/

 

Klik (Zobaczcie na fotkę obok artykułu) :lol2:

Edytowane przez BiF

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zdecyduj sie czy w Irlandii czy w Irlandii Polnocnej - to dwa inne swiaty ;)

co do tego co napisal dj silence - to chyba moglbym mieszkac w Anglii bifor i sie nie opodatkowywac podwojnie, bo sie wymeldowalem z miejsca zamieszkania (aby banda idiotow z wku dala mi spokoj) nie mialem samochodu, domu, telefonu na siebie itd. zony, dziecka tez nie ma :D

 

under - onet.pl jezeli onet mozna uznac za wiarygodny to prosze bardzo

Edytowane przez kucyk

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

under - onet.pl jezeli onet mozna uznac za wiarygodny to prosze bardzo

Nie przecze, ze wyglada to ciekawie ;) . Ale z "HURRAA" jeszcze bym sie wstrzymał - wiele rzeczy rząd obiecuje (np. 3 mln mieszkan dla ubogich, itp.);] Edytowane przez und3r

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

[...]bo sie wymeldowalem z miejsca zamieszkania (aby banda idiotow z wku dala mi spokoj) nie mialem samochodu, domu, telefonu na siebie itd. zony, dziecka tez nie ma :D

Może nie na temat, ale zapytam :D To pomogło ? :P Sam się nad tym zastanawiam ;]

Edytowane przez BiF

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

. Może jestem niepoprawnym debilem i patriotą, ale nigdy nie opuszczę Polski żeby obcym nabijać PKB...

Dla jednych liczy sie "interes ojczyzny" a dla innych wazniejszy jest interes i szczescie najblizszej rodziny. Mi jest blizsza ta druga ideologia :) Wpierw byla rodzina, panstwa (wladza) powstaly znacznie pozniej :) Po co ? Zeby moc kontrolowac to co nie swoje.

Dlatego pozniej powstaly rozne odchyly jak socjalizm czyli wzmacnianie roli panstwa w naszym zyciu oraz odchyly w kierunku liberalizmu gdzie panstwo (wladza) ma za zadanie nie wpierdalania sie w zycie w tym rowniez rodzinne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To może i ja dorzucę swoje "trzy grosze" w tym temacie, głównie w odniesieniu do zarzutów, że jakoby po studiach (a dziennych w szczególności) nie ma przyzwoitej pracy w naszym kaczym grodzie.

 

Naturalnie, praca JEST i bynajmniej nie jestem samotnym wyjątkiem potwierdzającym "regułę" z pierwszego akapitu.

 

Studiowałem dziennie ekonomię na AE w Katowicach. Przez te pięć lat mocno inwestowałem w siebie (dwa staże zagraniczne, okres studiów we Wiedniu na Wirtschaftsuni) i jestem pewien, że była to słuszna decyzja. Pracę po studiach znalazłem praktycznie od ręki, choć sama rekrutacja trwała blisko dwa miesiące (duży międzynarodowy koncern z branży finansowo- doradczej). Na dzień dobry dostałem 4.000 PLN brutto, po niespełna pięciu miesiącach pensja wzrosła do 6.000 PLN. Naturalnie, zdaję sobie sprawę, że nie jest to w tym kraju "norma" (chociażby zważywszy na fakt, iż na jedno miejsce w firmie aplikuje blisko 50 osób), ale DA się, a to powinno być dla tych, co właśnie rozpoczynają tu studia najważniejsze (a nie perspektywy wyjazdu na wyspy)...

 

Inna sprawa to koszta życia w "wielkim" mieście (w tym wypadku Krakowie). Tu już, utrzymując siebie i dwa auta (i mieszkając samemu, czyli nie dzieląc żadnych rachunków na 1/2), trzeba lekką reką wydać te 2.500PLN na miesiąc. To naturalnie jest nienormalne, jednak dzięki niskiej inflacji i, mimo to, dobrej sytuacji w polskiej gospodarce, perspektywy są obiecujące. Tym bardziej, że już wkrótce zamieszka ze mną narzeczoną (przyszła :) ) i będzie łatwiej dopinać miesięczny budżet domowy ;).

 

Słowem, wystarczy czasem uwierzyć w siebie, a wcześniej dobrze pokierować swoją edukacją, by i w tym kraju móc w miarę normalnie funkcjonować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Żadna tajemnica to nie jest ;) Pracuję dla CapGemini w ramach projektu obsługującego rynki niemieckie i szwajcarskie, dział finansowo- księgowy (także consulting). Jeśli sama nazwa CG Ci nic nie mówi, to z bardziej istotnych info jest to firma powiązana (a przynajmniej jej polski oddział) z Pricewaterhousecoopers oraz z Ernst & Young'iem (mających większą "przebitkę" medialną, w końcu to firmy z tzw. Big Four ;) ).

Edytowane przez draak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlatego dla mnie studia dzienne w tym kraju to idiotyzm. 5lat zapierdzielasz (mniej lub bardziej), banda idiotów wyżywa się na tobie, a pracy i przyszłości jak nie było, tak nie ma :D

fakt ukończenia studiów nie oznacza że znasz się na rzeczy... :)

 

tak czytam co wypisują niektórzy, ze 5k że 10k... inaczej nie da sie żyć.. to ja wam powiem... Gdybyście się wychowali w rodzinie, która miesięcznie ma 1600 pln na 4 osoby to docenilibyście nawet i te 2k które sami zarabiacie...

 

Ja nie mówię że jest to kwota duża... ale jak ktoś pochodzi z ubogiej rodziny to potrafi tak gospodarować pieniędzmi żeby mu jeszcze zostało...

 

Jak komuś zawsze lało się kieszonkowe po 200 pln miesięcznie od rodziców to teraz i 5k dla niego za mało.... Taka prawda, Chcesz zarabiać 10k musisz być kimś i potrafić już nie takie małe co nieco. Wy tam z góry nawet chyba nie zdajecie sobie sprawy że są rodziny co żyją za 300 pln na osobę na miesiąc.. i takich rodzin jest cała masa, już nie wspomnę o całkowitych patologiach, że jest 300 złotych na całą rodzinę 5 osobową... Więc czasem zastanówcie się że jednak macie to szczęście zarabiać 2.. 3k, a nie że kurde zarabiam 5k i jeszcze mi mało... bo nie mogę sobie żyć swobodnie i stać mnie tylko na 3 pary nowych dżinsów markowych w miesiącu...

 

wiadomo, większość była by zadowolona zarabiając 10k miesięcznie... wkrótce jednak okazało by się że 10tyś to za mało żeby zmieniać auto co miesiąc.. wiec chcielibyście 20tyś... paranoja...

 

konkluzja? Cieszcie się z tego co macie i staracie się jeśli to możliwe mieć więcej :).. a jak nie to.. spi**** do angli.. to teraz modne stwierdzenie... Może dzięki emigrantom zwolnią się miejsca pracy w pl a tym samym ludzie bezrobotni znajdą pracę...

Edytowane przez PelzaK

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja chcialbym ruszyc ciut inny problem, chociaz mysle, ze powiazany i dosc wazny. Mianowicie, wszyscy tutaj mowia ze 2,5 to minimum, ze od 5k zaczyna sie zycie itd. Ja powiem wprost, hajsu nigdy mi nie brakowalo, ojciec w tym momencie siedzi w zarzadzie u jednego z duzych zagranicznych ubezpieczycieli, wczesniej byl dyrektorem w banku. Rodzice kupili mi dom na kredyt, ktory splacili chyba w ciagu roku (sama premia roczna ojca to 1/3 tej sumy). Do czego daze? Bynajmniej nie do tego zeby sie chwalic i wozic jaki to ja bogaty nie jestem. Chodzi mi o cos innego. Kasa jest tylko wiecie co? Nie dbam o to. A dlaczego? Dlatego ze praktycznie od 20 lat nie mam ojca, mimo ze facet mieszka u mnie w domu. Jak mialem 4 lata to wyjechal do USA, mial byc 6 miesiecy, byl 3 lata. Wrocil do Polski w 89, wiadomo co sie wtedy dzialo. Od tamtego czasu jego zycie to praca, byl okres ze przez wiele lat nie widywalem go W OGOLE bo do pracy wychodzil o 7 rano a wracal o 3, spal 4 godziny bo stwierdzil ze to minimum jakie potrzeba czlowiekowi do normalnego funkcjonowania. Pracowal tyle bo musial? Nie, bo tyle chcial. Potem przyszly inne stanowiska, wyjazdy za granice itd. Minely lata i jaka jest teraz sytuacja. Mam 25 lat, a ojca praktycznie nie znam. Co mam w zamian? Ano wlasnie, dom, prywatne studia, co roku wyjazdy za granice itp. Tylko powiem wam szczerze, ze kompletnie mnie to nie cieszy, nawet wiecej, mam za zle ojcu ze poswiecil rodzine dla pracy i zarobkow. To troche dziwnie moze brzmiec, typek ma wszystko, ma takich rodzicow a jeszcze na nich psioczy. Ale jest wlasnie tak jak mowie i na prawde potwierdza sie stare przyslowie: pieniadze szczescia nie daja. Powaznie, hajs to nie jest cel w zyciu, wiadomo, ze sa potrzebne i kazdy chce je miec, ale pamietajcie ze sa o wiele wazniejsze wartosci niz PLNy. Majac do wyboru zarabiac 3k i miec czas dla rodziny, przyjaciol, dla siebie a zarabiac 10k i zyc tylko praca to zdecydowanie wybieram opcje numer jeden i takie wlasnie mam postanowienie: zeby pieniadze nigdy nie kierowaly moim zyciem. Tyle, mam nadzieje, ze przekaz dotrze w taki sposob jaki zamierzylem i ze nie odstaje za bardzo od tematu.

pozdrawiam

 

edit.

Jeszcze tylko slowko komentarza do tego zalatwiania pracy po znajomosciach. Powiem tak, wiadomo ze nie do konca jest to uczciwe, ale niestety takie sa realia w tym kraju, ze jak znasz odpowiednie osoby to duzo latwiej bedzie Ci znalesc prace. I nie nalezy sie tu dziwic, to jest normalny odruch, ze kumpel pomoze kumplowi. Normalna sprawa. Natomiast wkurzac moze, kiedy na stanowiska dosc wysokie (np panstwowe) dostaja sie osoby po znajomosciach. Juz nawet pol biedy po znajomosci, jesli sie znaja na tym co maja robic. Gorzej jak biora byle buraka z ulicy i daja mu odpowiedzialna posade. To jest cos co mnie na prawde wkurza. Bo kolesiostwo bylo, jest i bedzie. I nie jest to bynajmniej tylko zjawisko wystepujace w naszym kraju. Tak samo polityka, myslicie ze kiedys bylo inaczej? Bylo tak samo, roznica polega na tym ze kiedys mogli sie lepiej z tym kamuflowac (ewentualnie obecna ekipa jest takimi partaczami ze nic nie potrafia zrobic, nawet ukryc swoich walkow). Wbrew pozorom swiat nie zmienia sie w niektorych kwestiach az tak bardzo jak sie wielu osobom moze zdawac.

Edytowane przez maSTHa212

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pieniadze szczescia nie daja

Nie przypominam sobie żebym słyszał to kiedykolwiek z ust osoby biednej. Nie licząc księży itp. Sęk w tym, żeby mieć na tyle, żeby nie trzeba było się martwić o to kto zapłaci czynsz za miesiąc. A pieniądze - jak najbardziej szczęście dają. Nie jest to może szczęście ze szczytu piramidy potrzeb, ale są one praktycznie niezbędne na niższych szczeblach. Zresztą to zależy od osoby wszystko, relatywizm pełną gębą. Edytowane przez Sarkazz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

maSTHa212, przykro mi, wspolczuje ci, chociaz mam obojga rodzicow ale wiem co to znaczy byc w twojej sytuacji. Trudno zycia juz nie zmienisz, nie cofniesz czasu. Tylko ty nie popelniaj takiego bledu. Pracuj i zarabiaj tylko aby mozna bylo normalnie zyc i miec czas na wszystko. Pozdro!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...