Skocz do zawartości
kilobajt

Topic śmiechu

Rekomendowane odpowiedzi

https://twitter.com/MerliniDota/status/482395329929945088

 

Ben 'Merlini" wu jest dosc znanym pro playerem oraz casterem [; Nie ma to jak rodzice hahhaha

A tutaj bathtub interview na duzym LANie -_^

Edytowane przez Aurora001

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Luzny dzien dzisiaj mialem, to troche kawałów poczytalem, oto najlepsze :)

 



Rozmawia dwóch pijaczków:

- Ciekawe dlaczego dali mi ksywkę Dżin? Pewnie dlatego, że wszystko mogę?

- Nie, stary, po prostu gdy tylko ktoś odkręca butelkę, Ty od razu się pojawiasz.

 

 

 


Mecz Polska - Brazylia.

Piłkarze Brazylii wchodzą do szatni.

Patrzą, a tam tylko jedna koszulka - dla Ronaldinho.

No to mówią mu:

- Ronaldinho, dobra będziesz grał sam.

Reszta drużyny poszła do pubu na piwo.

Ronaldinho sam bez bramkarza nieźle się spisuje.

Reszta drużyny w pubie po jakimś czasie włącza telegazetę, żeby zobaczyć, jaki wynik.

A tam: 0:1 (34` Ronaldinho).

No to się cieszą.

Jakiś czas później patrzą, a tam koniec meczu i wynik 1:1 (83` Rasiak).

Następnego dnia spotykają się z Ronaldinho i pytają:

- Ej, stary, czemu strzelili ci bramkę? Przecież tak dobrze ci szło?

- No wiecie panowie - odpowiada Ronaldinho - w 46` dostałem czerwoną kartkę.

 

 

 



Do miasta przyjechał kowboj i wszedł do saloonu na drinka. Niestety, miejscowi mieli brzydki zwyczaj ograbiania przyjezdnych. Kiedy skończył swojego drinka, zauważył, że zniknął jego koń. Wrócił do baru, rzucił broń do góry, złapał nad głową bez patrzenia i strzelił w sufit:

- Który z Was, popaprańców, ukradł mi konia?

Nikt nie odpowiedział.

- Dobra, teraz zamówię kolejne piwo i jeśli mój koń się nie pojawi z powrotem, zanim je skończę będę musiał zrobić to, co zrobiłem w Teksasie!

Kilku miejscowych poruszyło się niespokojnie.

Kowboj, jak powiedział, tak zrobił - zamówił kolejne piwo, wypił je, wyszedł przed lokal, a jego koń stał na postoju.

Osiodłał go i zamierzał odjechać, kiedy na werandzie pojawił się barman i zapytał:

- Powiedz stary, zanim odjedziesz... Co się stało w Teksasie?

Kowboj odwrócił się i powiedział:

- Musiałem wracać pieszo.

 

 

 


Środek nocy, z baru wychodzi nawalony facet i chce iść do domu.

Nogi odmawiają mu jednak posłuszeństwa.

Pod barem stoi jedna taksówka, więc facet sprawdza swój portfel i wylicza, że ma 15 zł.

Podchodzi do taksówkarza i pyta:

- Panie ile za kurs na Sienkiewicza?

- O tej porze to 20.

- A za 15 nie da rady?

- Za 15 nie opłaca mi się silnika odpalać.

- Panie niech Pan się zlituje, późno jest, zimno, ja jestem wcięty, do domu daleko.

- Facet spadaj i nie zawracaj mi głowy.

Więc nie było wyjścia facet poszedł na pieszo do domu.

Następnego dnia idzie ten sam facet ulicą i widzi długą kolejkę taksówek a na samym końcu kolejki stoi ten niemiły taksówkarz.

Facet podchodzi więc do pierwszej taksówki i mówi:

- Ile za kurs na Sienkiewicza?

- 20 zł. - mówi taksiarz.

- Ja dam panu 50 zł za kurs ale w czasie jazdy zrobi mi pan loda.

- Spadaj zboku bo zaraz ci dowalę.

Facet podchodzi do 2 taksówki:

Ile za kurs na Sienkiewicza?

- 20 zł - mówi taksiarz.

- Ja dam panu 50 zł za kurs ale w czasie jazdy zrobi mi pan loda.

- Spadaj zboku bo nie ręczę za siebie.

Facet podchodził do każdej taksówki i sytuacja powtarzała się.

Podchodzi do ostatniej taksówki - tej spod baru - i mówi do kierowcy:

- Ile za kurs na Sienkiewicza?

- 20 zł - mówi taksówkarz.

- Ja dam panu 50 zł za kurs ale pod warunkiem że ruszy pan powoli i pomacha do wszystkich swoich kolegów taksówkarzy.

 

 

 


Chłopak odprowadza swoją dziewczynę do domu po imprezie.

Kiedy dochodzą do klatki, facet czuje się na wygranej pozycji, podpiera się dłonią o ścianę i mówi do dziewczyny:

- Kochanie, a gdybyś mi tak zrobiła laseczkę.

- Tutaj? Jesteś nienormalny.

- No, tak szybciutko, nic się nie stanie.

- Nie! A jak wyjdzie ktoś z rodziny wyrzucić śmieci, albo jakiś sąsiad i mnie rozpozna.

- Ale to tylko laska, nic więcej, kobieto.

- Nie, a jak ktoś będzie wychodził.

- No dawaj nie bądź taka.

- Powiedziałam Ci, że nie i koniec!

- No weź, tu się schylisz i nikt Cię nie zobaczy, głupia.

- Nie!

W tym momencie pojawia się siostra dziewczyny w koszuli nocnej, rozczochrana i mówi:

- Tata mówi, że już wyrzuciliśmy śmieci i masz mu zrobić tą laskę do cholery, a jak nie to ja mu zrobię. A jak nie, to tata mówi, że zejdzie i mu zrobi, tylko niech zdejmie rękę z tego domofonu bo jest k**wa 3 rano!

 

 

 


Jedzie kierowca ciężarówki i widzi zielonego ludzika:

- Czemu stoisz na ulicy?

- Jestem bardzo głodny i jestem pedałem.

Dał mu kanapkę i pojechał dalej.

Spotyka czerwonego ludzika:

- Czemu stoisz na ulicy?

- Chce mi się pić i jestem pedałem.

Dał mu picie i pojechał dalej.

Widzi niebieskiego ludzika.

Wkurzony wysiada i pyta:

- A ty pedale czego chcesz?

- Prawo jazdy i dowód rejestracyjny, proszę.

 

 

 


Jasiu stoi przed salą i wykrzykuje:

- To nielogiczne i niesprawiedliwe.

Podchodzi do niego dyrektor i pyta:

- Jasiu co jest niesprawiedliwe i nielogiczne?

- Bo ja puściłem bąka i musiałem wyjść z sali, a oni siedzą w tym smrodzie.

 

 

 


W supermarkecie mąż z żoną przechodzą obok stoiska z bielizną.

Żona do męża widząc "stringi":

- Kochanie, może kupiłbyś mi taką bieliznę?

- Ależ skąd! d*pę masz jak kombajn i nie będzie to ładnie wyglądać!

Wieczorem leżą razem w łóżku i mąż delikatnie sugeruje żonie, o co mu chodzi:

- Może się troszkę popieścimy? No wiesz...?

Żona:

- Dla takiego jednego, małego kłosika nie będę kombajnu uruchamiać!

 

 

 


Tato kto to jest alkoholik? - Pyta Jasiu.

-Widzisz te cztery drzewa? Alkoholik widzi osiem.

-Ale tato tam są tylko dwa drzewa.

 

 

 


Pewien sprzedawca w sklepie bardzo nie lubił chińczyków.

Pewnego dnia do sklepu wchodzi chińczyk i mówi:

- Dzień dobry

- Dzień dobry - odpowiedział wkurzony sprzedawca

- Ja chcieć kupić pedigri pal dla mój pies.

- Nie sprzedam Ci tego pedigri jak nie przyjdziesz z psem.

- Ale Ja nie chodzić z pies w sklep

- To Ci nie sprzedam!

Zły Chińczyk poszedł po psa i kupił to pedigri.

Na drugi dzień przychodzi i mówi:

- Ja chcieć kupić whiskas dla mój kot

- Nie sprzedam Ci jak nie przyjdziesz z kotem.

- Ale ja nie chodzić z kot na zakupy

- To Ci nie sprzedam.

Jeszcze bardziej zły Chińczyk poszedł po kota i kupił ten whiskas.

Na trzeci dzień przychodzi z papierową torebką i mówi:

- Pan włożyć tu ręka 

- A po co?

- No pan włożyć

Sprzedawca włożył a Chińczyk do niego:

- Pomacać

- No

- Ciepłe?

- Ciepłe

- Miękkie?

- Miękkie

- Ja chcieć kupić papier toaletowy!

 

 

 


Przed ślubem:

Ona - Ciał Janek.

On - No nareszcie, już tak długo czekam.

Ona - Może chcesz żebym poszła?

On - Nie! Co Ci przyszło do głowy? Sama myśl o tym jest dla mnie straszna!

Ona - Kochasz mnie?

On - Oczywiście, o każdej porze dnia i nocy.

Ona - Czy mnie kiedyś zdradziłeś?

On - Nie! Nigdy! Dlaczego pytasz?

Ona - Chcesz mnie pocałować?

On - Tak, za każdym razem i przy każdej okazji.

Ona - Czy byś mnie kiedykolwiek uderzył?

On - Zwariowałaś? Przecież wiesz jaki jestem.

Ona - Czy mogę Ci zaufać?

On - Tak.

Ona - Kochanie.

Siedem lat po ślubie:

Czytajcie od dołu...

 

 

 


Pierwszy semestr medycyny, wykład.

Profesor mówi:

- Najważniejsza na początku dla was początkujących jest autopsja. Przy czym dwie rzeczy są bardzo ważne! Po pierwsze, musicie przezwyciężyć obrzydzenie. Popatrzcie tutaj.

Profesor wpakował palec do odbytu leżącego przed nim nieboszczyka po czym wyjął i zaczął oblizywać.

- A teraz każdy z was po kolei, niech robi to samo!

Z kamienną twarzą każdy student pakuje palec do odbytu nieboszczykowi, a potem go oblizuje.

Jak wszyscy już skończyli, profesor mówi:

- A po drugie, musicie być bardzo uważni. Ja wprawdzie włożyłem wskazujący palec do odbytu denata, ale oblizałem palec środkowy!

 

 

 


Był sobie człowiek, który posiadał swoją własną fabrykę mięsną.

Jednak, że był już w podeszłym wieku postanowił przekazać interes swojemu jedynemu synowi.

Przyprowadził syna do fabryki i mówi:

- Synu widzisz tę maszynę? Do niej wkładasz barana i wychodzi parówka, rozumiesz?

- Nie - odpowiada syn.

Ojciec tłumaczy więc jeszcze raz:

- Maszyna, baran, parówka... rozumiesz?

- Nie - ponownie odpowiada syn.

Ojciec nie wytrzymuje, ale tłumaczy jeszcze raz:

- Tu masz maszynę, w nią wkładasz barana i wychodzi parówka... rozumiesz wreszcie?

- Nie tato, ale powiedz mi czy jest maszyna w którą się wkłada parówkę i wychodzi baran?

- Tak, twoja matka!

 

 

 


2 pilotów leci samolotem. Jeden mówi:

- Idę wypróbować tę nową stewardessę.

Przychodzi po 10 min i mówi:

- Wiesz co. Ta nowa stewardessa jest lepsza od mojej żony.

Na to drugi wstaje i mówi:

- Poczekaj, teraz je ją idę wypróbować.

Przychodzi po 10 min i mówi:

- Ona rzeczywistość jest lepsza od twojej żony.

 

 

 


Wraca mąż ze szpitala gdzie odwiedzał ciężko chorą teściową i zły jak nieszczęście mówi do żony:

- Twoja matka jest zdrowa jak koń, niedługo wyjdzie ze szpitala i zamieszka z nami.

- Nie rozumiem - mówi żona - wczoraj lekarz powiedział mi, że mama jest umierająca!

- Nie wiem co on tobie powiedział, ale mnie kur*a radził przygotować się na najgorsze.

 

 

 


Na skrzyżowaniu na światłach stał konny policjant.

Za nim zatrzymał się dzieciak na nowiutkim, błyszczącym rowerku.

- Ładny rower! - mówi policjant - dostałeś go od Mikołaja?

- Taaaakk

- To w przyszłym roku powiedz Mikołajowi, żeby Ci przyniósł lampkę - powiedział policjant i wypisał dzieciakowi mandat za brak świateł.

Dzieciak wziął mandat, popatrzył i mówi:

- Ładny koń, dostał go Pan od Mikołaja?

- He,he, tak, tak - odpowiedział rozbawiony policjant.

- To w przyszłym roku niech pan powie Mikołajowi, żeby dał mu ch*ja między nogami a nie na plecach!

 

 

 


Hrabina z Hrabią są przy uczcie.

Nagle Hrabina pierdnęła:

- Niech to zostanie między nami.

A Hrabia na to:

- Ja wolę, żeby się rozeszło.
















  • Upvote 8

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W pytaniu na śniadanie podniecali się, że naszym piłkarzom udało się wygrać z Niemcami i zremisować ze Szkocją. Podobało mi się jak zaproszony tam aktor powiedział, że nie ma się czym podniecać, niech osiągną coś tak jak siatkarze najpierw aby ich chwalić. Wspomniał też o tym jak kiedyś wygrali z Argentyną i też wszyscy "och" i "ach!" a po zachwytach przewalili wszystkie mecze. Zgaszenie prowadzącego bezcenne :D (Nie mówiąc już o tym że miał rację)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...