Skocz do zawartości
Sid

Codzienność za kierownicą

Rekomendowane odpowiedzi

Tez tak mialem tylko ze to byla opcja na zakrecie z krzakami :|

No ja kiedyś o mało co życia nie straciłem prze gościa wyprzedzającego na zakręcie. Miałem wtedy może z 15 lat ale sytuację pamiętam jakby miała miejsce wczoraj. Wracamy se rodziną z wycieczki (Karkonosze), samochód załadowany (5 osób, ja na siedzeniu pasażera, z tyłu matka i rodzeństwo), bardzo dobre warunki pogodowe. Przed nami lekki zakręt w lewo, a zaraz potem tunel (dość charakterystyczne i niebezpieczne miejsce - trasa chyba z Karpacza do Kowar, może ktoś kojarzy) jedziemy pewnie z 80 km/h, wchodzimy w ten zakręt, a z naprzeciwka z tunelu wyjeżdża Scenic naszym pasem :blink: (wyprzedzał jakiegoś poldka czy dużego fiata, nie pamiętam). Tylko cudem połączonym ze świetnym refleksem ojca udało się uniknąć czołowego. Szczęśliwym zrządzeniem losu było jak odbić w prawo - nie pamiętam już dokładnie, ale chyba była tam, jakimś niesamowitym fartem, podporządkowana uliczka czy coś w tym stylu (a może to była zatoczka autobusowa???). Gdyby nie to, skończylibyśmy albo w Scenicu, albo na drzewie. Gość z naprzeciwka nawet chyba nie hamował (w każdym razie nie było słychać). Nikomu nie życzę czegoś takiego.

 

EDIT:

Zmieniając trochę temat.

 

Ten film pokazuje, że tak naprawdę nie jest w ogóle istotne, jak dobrymi jesteśmy kierowcami, bo i tak możemy zginąć bez racjonalnego powodu w 2 sekundy:

 

http://www.youtube.com/watch?v=i2lG2nXyjMc...feature=related

 

7 osób zginęło. Kierowcą białej ciężarówki był Polak. Podobno zasnął za kierownicą.

 

Ps.

Czytając komentarze pod tym filmem w pełni utożsamiam się z Lemem, który powiedział w jednym z wywiadów, że póki nie zaczął korzystać z internetu nie zdawał sobie sprawy, ilu idiotów żyje na świecie.

Edytowane przez und3r

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość dwaIP

...

Jak widać mothman zna i stosuje - może się pochwali, czego mu bardziej brakuje? ;)

Użycie hamulca w sytuacji którą opisałeś było podyktowane emocjami i nie można teakiego

manewru zaliczyć do grupy zwiększającej bezpieczeństwo na drodze.

Bezpieczniejsze jest zasymulowanie przy pomocy tylnych świateł przeciwmgielnych ale też zbyteczne.

Zbyteczne złośliwe manewry na drodze stwarzają zazwyczaj zagrożenie i łatwo mogą wywołać eskalację

agresji (podobnie jak w tej dyskusji przekształcającej się miejscami w kłótnię)

Lepiej nie wykonywać żadnych manewrów podyktowanych emocjami.

Jest to czasami trudne :)

Jeśli koniecznie musisz odreagować na tekim "migaczu" to wykonaj manewr zwiększający bezpieczństwo.

Jak już dojedzie zwolnij do dozwolonej prędkości bez użycia hamulca.

Osobiście nie zrobił bym z założenia nic w takiej sytuacji.

(nie powiem że nigdy nie zdarzyo mi się odreagować ale postrzegam to jako słabość kierowcy)

 

Co do kłopotliwych sytuacji na drodze , dość często spotykamy, "jazdę na zderzaku".

Sytuacja wtedy jest nieprzyjemna bo wiadomo że taki kretyn nie zdąży zwolnić jeśli będę musiał

gwałtownie zmniejszyć prędkość. Sposób mam na to taki że zwalniam zwiększjąc odstęp pomiędzy

moim samochodem i tym z przodu aby zmniejszyć ryzyko konieczności gwałtownego zmniejszenia predkości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po co ludziom w miastach wielkie domy na kółkach postaci Toyot Hilux albo innych wynalazków które i tak terenu nie zobaczą... Zapychają miasto i nie grzeszą kulturą...

Też tego nie wiem, zwłaszcza jak widzę osłów parkujących swe sześciometrowe landary na trzech miejscach naraz. Albo brak umiejętności, albo honor nie pozwala poprawiać manewru, albo nie wiem co jeszcze. Nie umiesz parkować, to się wreszcie naucz albo kup sobie Smarta Fortwo.

Na co dzień jeżdżę sedanem klasy średniej, ale sporadycznie jadę gdzieś samochodem ojca (duży SUV) i o dziwo doświadczam bardziej kulturalnego zachowania w stosunku do mnie. Nikt jadąc z przeciwka nie tnie zakrętów wjeżdżając na mój pas, nikt nie ładuje mi się pod maskę w podporządkowanej. Prawdopodobnie ludzie boją się ewentualnej kolizji z tak dużym autem. Do tego lepsza widoczność z przodu, bo siedzi się oczywiście znacznie wyżej. Jednak po mieście wolę jeździć swoim. Dziury dziurami, ale przynajmniej nie ma problemów z parkowaniem.

Zostało to nawet potwierdzone jakimiś badaniami, że mózg jest tak skonstruowany, by zbliżającym się małym obiektom odruchowo przypisywać małą prędkość. Dużym per analogiam. I pewnie dlatego nie znajdzie się twardziel, który wyskoczy przed maskę Toyoty Tundry :>

I pewnie dlatego już kilkanaście razy byłem ignorowany, zbliżając się rączo do skrzyżowania czy uliczek podporządkowanych.

 

Co zaś do nauczania hamulcami - rosolini, przy całej sympatii dla ciebie, ciesz się czarnuchu, że wszyscy dotąd nauczani mieli sprawne hamulce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

trasa chyba z Karpacza do Kowar, może ktoś kojarzy)

Kojarzę.

Nieopodal mój kuzyn się rozwalił ale ze swojej winy.

Tam gdzieś bliżej Karpacza jest też taki niebezpieczny zakręt ponad 180` - nazywają go "język teściowej".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli koniecznie musisz odreagować na tekim "migaczu" to wykonaj manewr zwiększający bezpieczństwo.

Jak już dojedzie zwolnij do dozwolonej prędkości bez użycia hamulca.

Na to samo wyjdzie, bo jadacy za nim i tak bedzie musial hamowac zeby w niego nie wjechac wiec tez nie widze logiki takiego zachowania, ktore jest typowo polskie, ktos mi miga swiatlami to musze sie na nim odegrac bo za kogo on sie uwaza ze mysli ze moze na mnie migac... Nie lepiej po prostu zjechac na prawy pas i nie prowokowac?

 

Mialem kiedys sytuacje jadac z Pyrzowic do Tychow po S1. Noc, dwa pasy w obie strony, moje dwa pasy byly remontowane wiec byl zjazd na przeciwny, wiec zjechalem na lewy pas, na liczniku okolo 110, hamowalem, nagle widze jakas mala po[ciach!]lke migajaca mi swiatlami zebym zjechal na prawo, nie zjechalem bo za 100m juz byl zjazd, ten nagle zaczal mnie wyprzedzac prawym, zobaczyl ze droga zamknieta (o czym zreszta od kilometra informowaly znaki) zaczal hamowac z piskiem, ledwo wyhamowal i wjechal za mnie, obaj zjechalismy na przeciwny pas, gdzie pasy w obu kierunkach byly oddzielone standardowo odblaskowym slupakami co okolo 20-30m, wtedy ten cwiercinteligent zaczal mnie wyprzedzac i wjechal mi przed maske przed samym slupkiem, chociaz z naprzeciwka nic nie jechalo wiec mogl, lamiac tak czy siak przepisy zjechac pozniej, ale wykonal taki manewr zeby sie "odegrac" i gdybym nie zahamowal ostro to by walnal w moj bok, ale na nasze szczescie nie spalem za kierownica i sie udalo, wjechal przedemnie, mignalem mu dlugimi w momencie gdy zaczal zjezdzac na moj pas bo pomyslalem, ze moze zle ocenil odleglosc, a ten depnal hamulec na max i sie zatrzymal, auta za mna hamowaly z piskiem i tylko czekalem az ktos mi wjedzie w dupe, ale do niczego takiego nie doszlo, koles otworzyl drzwi i wystawil noge. Przez glowe przeszla mi mysl ze to pewnie jeden z tych posiadaczy malych siusiakow, moze na[ciach!]y, albo na dragach bo nie bylo to normalne zachowanie, moja druga mysl co bedzie jak koles jechak wyjdzie i zacznie isc w moja strone, wrzucilem pierwszy bieg i pomyslalem ze jak wyjdzie to go przejade :D ale koles stal z tymi otwartymi drzwiami moze z 20 sekund, zamknal i pojechal, po pewnym czasie gdy dogonilismy auta przed nami, a trzymalem sie za nim moze za 100m, widzialem ze takie same manewry robil na innych, tzn wyprzedzanie i zajezdzanie drogi zmuszajace do gwaltownego hamowania.

 

A moze to byl...? po czesci pasuje do jego "nauczania" na drodze, chociaz przypadek byl chyba bardziej ekstremalny

Edytowane przez Powerslave

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powerslave, nie wiem w czym widzisz problem?! Przecież zachowałeś się jak ostatni idiota i to nie raz i nie dwa. Nie dość, że nie ustąpiłeś spieszącej się osobie, przez co zmuszona była do wyprzedzania prawym pasem. O mały włos, a Twoja ignorancja spowodowałaby niebezpieczny wypadek. Potem masz pretensje, że ktoś Ci w szybki sposób uświadomił Twój błąd. Po tym zdarzeniu już prawdopodobnie nigdy nie postąpisz równie głupio. Ciesz się tylko, że nauczyciel bardziej nie przyłożył się do roboty i przy okazji do Ciebie.

 

;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość dwaIP

Na to samo wyjdzie, bo jadacy za nim i tak bedzie musial hamowac zeby w niego nie wjechac wiec tez nie widze logiki takiego zachowania, ktore jest typowo polskie, ktos mi miga swiatlami to musze sie na nim odegrac bo za kogo on sie uwaza ze mysli ze moze na mnie migac... Nie lepiej po prostu zjechac na prawy pas i nie prowokowac?

...

Nie wyjdzie na to samo bo jeśli zwalniasz nie używając hamulca to jadący za tobą z tą samą prędkością też nie musi użyć hamulca zmniejszając prędkość w ten sam sposób.

(chyba że prowadzisz ciężarówkę o dużych oporach powietrza)

Zjechanie na prawy pas jeśli jest miejsce, nadaje się do jazdy i nie wyprzedzasz to jest obowiązek nawet jeśli

nikt za tobą nie jedzie, lepiej to zrobić wcześniej kiedy nie ma nikogo z tyłu bo jest

lepsza widoczność i dzięki temu manewr zmiany pasa bezpieczniejszy.

Mignięcie długimi światłami przez kierowcę jadącego za mną nie spowoduje u mnie żadnego manewru,

jedynie zastanowienie o co takiemu chodzi.

Jeśli ktoś miga długimi bo chce jechać szybko to znaczy że jest nowicjuszem spieszącym się do grobu.

Kierowcy z dużym doświadczeniem w naprawdę szybkiej jeździe używają do tego celu lewego kierunkowskazu

będąc na lewym skrajnym pasie. Jeśli widzę za sobą zbliżający się samochód z włączonym

lewym kierunkowskazem to staram się znaleść miejsce do zjazdu na prawy pas bez perspektywy użycia hamulca.

Uprzejmość polegająca na zjechaniu po to aby zaraz hamować to przesada i dodatkowe zagrożenie oraz

wieksze zużycie paliwa. Zagrożenie dlatego że na prawym pasie może znaleść sie niespodziewanie jeszcze

mocniej rozpędzony pirat wyprzedzający z prawej tego który sygnalizuje wyprzedzanie lewym kierunkowskazem

i jest za mną na lewym pasie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Pigmej

Kierowcy z dużym doświadczeniem w naprawdę szybkiej jeździe używają do tego celu lewego kierunkowskazu

będąc na lewym skrajnym pasie.

Ocenianie kunsztu kierowania pojazdem pod kątem formy sygnalizowania manewru, jest wg mnie nie na miejscu. Praktyka pokazuje, że co kraj to obyczaj. Baa. Co region to obyczaj. I to że ktoś daje znać długimi nie czyni z niego ostatniego chama.

Całość powyższej dyskusji sprowadza się do prostego wniosku. Jeśli ktoś czai temat to zjedzie/ustąpi/wpuści drugiego, niezależnie czy ten da długimi/kierunkiem/pomacha ręką/zagwizda. Pewną kulturę jazdy i wyczucie trzeba mieć. Kierowca dobry wie kiedy można przyszarżować, a kiedy nie, itd.

 

Dla mnie np. jakieś hamowanie komuś przed maską bez powodu jest głupotą. Nadmierne i nieuzasadnione "karanie" każdego drobnego błędu innych klaksonem też. Nikt nie jest idealny na drodze i każdemu zdarzają się gorsze i lepsze dni.

 

Najlepsza metoda to uodpornić się na chamstwo innych, zawsze stosować zasadę ograniczonego zaufania i samemu unikać błędów.

Edytowane przez Pigmej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość dwaIP

Ocenianie kunsztu kierowania pojazdem pod kątem formy sygnalizowania manewru, jest wg mnie nie na miejscu. Praktyka pokazuje, że co kraj to obyczaj. Baa. Co region to obyczaj. I to że ktoś daje znać długimi nie czyni z niego ostatniego chama.

Całość powyższej dyskusji sprowadza się do prostego wniosku. Jeśli ktoś czai temat to zjedzie/ustąpi/wpuści drugiego, niezależnie czy ten da długimi/kierunkiem/pomacha ręką/zagwizda. Pewną kulturę jazdy i wyczucie trzeba mieć. Kierowca dobry wie kiedy można przyszarżować, a kiedy nie, itd.

...

Nie odnosiłem się do cech osobowych kierowcy czy "kunsztu" tylko doświadczenia w szybkiej jeździe.

Naprawdę szybka jazda w Europie możliwa jest tylko na niemieckich autostradach bo nie ma tam

ograniczenie prędkości.

(na razie bo niemieccy socjaliści toczą tam batalię o wprowadzenie ograniczenia prędkości na autostradach

do 120 lub 130)

Niemieckie przepisy zabraniają jazdy lewym pasem po autostradzie jeśli nie wyprzedzasz i na prawym pasie

jest miejsce.

"Zwyczaj" lewego kerunkowskazu wynika z przepisów bo lewym kierunkowskazem sygnalizujesz wyprzedzanie.

Jeśli ktoś nie jeździł po niemieckich drogach to lepiej niech spuści powietrze ze swoich wyobraźeń

na temat doświadczenia w szybkiej jeździe.

W praktyce wygląda to tak że jadący szybko, poruszają się lewym pasem z niemal ciągle włączonym lewym

kierunkiem.

Mignięcie długim światłem jest bez sensu bo nie widzi tego kierowca z tyłu i może nie dostrzec ten z przodu,

nie mówiąc już o tym że taki "sygnał" odbierze inaczej niż intencje sygnalizjącego.

Gwizdanie, machanie ręką i miganie długimi są podobnie komiczne przy szybkiej jeździe i świadczą o braku

doświadczenia kierowcy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wróciłem właśnie do domu i tuż przede mną gość wpakował się pod tramwaj na skrzyżowaniu Górczewskiej z Powstańców. Wszystkie 3 pasy Górczewskiej w stronę centrum zablokowane przez tramwaj i dwa pasy w stronę Tesco. Całe szczęście obyło się bez ofiar, chociaż tramwaj przywalił w drzwi kierowcy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Pigmej

1. Naprawdę szybka jazda w Europie możliwa jest tylko na niemieckich autostradach

2. bo nie ma tam ograniczenie prędkości.

(na razie bo niemieccy socjaliści toczą tam batalię o wprowadzenie ograniczenia prędkości na autostradach

do 120 lub 130)

3. Niemieckie przepisy zabraniają jazdy lewym pasem po autostradzie jeśli nie wyprzedzasz i na prawym pasie

jest miejsce.

4. "Zwyczaj" lewego kerunkowskazu wynika z przepisów bo lewym kierunkowskazem sygnalizujesz wyprzedzanie.

5. Jeśli ktoś nie jeździł po niemieckich drogach to lepiej niech spuści powietrze ze swoich wyobraźeń

na temat doświadczenia w szybkiej jeździe.

W praktyce wygląda to tak że jadący szybko, poruszają się lewym pasem z niemal ciągle włączonym lewym

kierunkiem.

6. Mignięcie długim światłem jest bez sensu bo nie widzi tego kierowca z tyłu i może nie dostrzec ten z przodu,

nie mówiąc już o tym że taki "sygnał" odbierze inaczej niż intencje sygnalizjącego.

7. Gwizdanie, machanie ręką i miganie długimi są podobnie komiczne przy szybkiej jeździe i świadczą o braku

doświadczenia kierowcy.

1. Potwierdzam.

2. Jest. W zeszłym roku na 1500km trasie wyłącznie po autostradach niemieckich 70% trasy były ograniczenia do 130. I nie było tam remontu drogi.

3. Chyba polskie też. Co jest jak najbardziej słuszne.

4. Ok. Jest to jakieś wyjaśnienie;)

5. Na całej 1500km trasie nie stwierdziłem. Widać miałem pecha.

6. Ma sens. A jeśli kierowca z przodu nie widzi to znaczy że śpi.

7. Gwizdanie i machanie ręką to był żart :wink:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość dwaIP

1. Potwierdzam.

2. Jest. W zeszłym roku na 1500km trasie wyłącznie po autostradach niemieckich 70% trasy były ograniczenia do 130. I nie było tam remontu drogi.

3. Chyba polskie też. Co jest jak najbardziej słuszne.

4. Ok. Jest to jakieś wyjaśnienie;)

5. Na całej 1500km trasie nie stwierdziłem. Widać miałem pecha.

6. Ma sens. A jeśli kierowca z przodu nie widzi to znaczy że śpi.

7. Gwizdanie i machanie ręką to był żart :wink:

2.

http://kondratczyk.motogrono.pl/2008/08/31...comment-page-1/

Było by o tym głośno gdyby przepchneli taki zakaz.

Jeśli dasz fotkę tego znaku to będzie wiadomo o co chodzi.

130 widziałem jako prędkość zalecaną na niebieskim tle.

150 wiziałem na drodze która nie była autostradą :) bo była za marna.

Znaki zakazu przekroczenia prędkości są na białym tle z czerwoną obwódką i czarnymi cyframi.

Niemieckie znaki ograniczające prędkość różnią się od naszych tylko tym że czasami są warunkowe (jest dodatek do znaku)

5. Jeśli to była autostrada a nie droga podobna do autostrady to musiał być duży ruch lub deszcz i nie było można jechać szybko

Bywa tam tłoczno na autostradach zwłaszcza w sezonie wakacyjnym.

6.

To jest nawet niezgodne z przepisami i czasami stwarza zagrożenie bo jest nadużywaniem znaku ostrzegawczego.

Nie wiadomo o czym ostrzega (może o wypadku lub przed grasującymi smerfami jadących z naprzeciwka)

Jeśli ostrzega że jest niebezpieczny i należy mu ustąpić drogi nie powinien oczekiwać uprzejmości.

W nocy może oślepioc a wdzień rozzłościć.

Generalnie bez sesnu skoro można zastosować legalną sygnalizację wyprzedzania widoczną cały czas z przodu i z tyłu.

"

Art. 29. 1. Kierujący pojazdem może używać sygnału dźwiękowego lub świetlnego, w razie gdy zachodzi konieczność ostrzeżenia o

niebezpieczeństwie.

2. Zabrania się:

1) nadużywania sygnału dźwiękowego lub świetlnego;

2) używania sygnału dźwiękowego na obszarze zabudowanym, chyba że jest to konieczne w związku z bezpośrednim niebezpieczeństwem;

3) ostrzegania światłami drogowymi w warunkach, w których może to spowodować oślepienie innych kierujących.

"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Pigmej

2.

http://kondratczyk.motogrono.pl/2008/08/31...comment-page-1/

Było by o tym głośno gdyby przepchneli taki zakaz.

Jeśli dasz fotkę tego znaku to będzie wiadomo o co chodzi.

130 widziałem jako prędkość zalecaną na niebieskim tle.

150 wiziałem na drodze która nie była autostradą :) bo była za marna.

Znaki zakazu przekroczenia prędkości są na białym tle z czerwoną obwódką i czarnymi cyframi.

Niemieckie znaki ograniczające prędkość różnią się od naszych tylko tym że czasami są warunkowe (jest dodatek do znaku)

5. Jeśli to była autostrada a nie droga podobna do autostrady to musiał być duży ruch lub deszcz i nie było można jechać szybko

Bywa tam tłoczno na autostradach zwłaszcza w sezonie wakacyjnym.

6.

To jest nawet niezgodne z przepisami i czasami stwarza zagrożenie bo jest nadużywaniem znaku ostrzegawczego.

Nie wiadomo o czym ostrzega (może o wypadku lub przed grasującymi smerfami jadących z naprzeciwka)

Jeśli ostrzega że jest niebezpieczny i należy mu ustąpić drogi nie powinien oczekiwać uprzejmości.

W nocy może oślepioc a wdzień rozzłościć.

Generalnie bez sesnu skoro można zastosować legalną sygnalizację wyprzedzania widoczną cały czas z przodu i z tyłu.

"

Art. 29. 1. Kierujący pojazdem może używać sygnału dźwiękowego lub świetlnego, w razie gdy zachodzi konieczność ostrzeżenia o

niebezpieczeństwie.

2. Zabrania się:

1) nadużywania sygnału dźwiękowego lub świetlnego;

2) używania sygnału dźwiękowego na obszarze zabudowanym, chyba że jest to konieczne w związku z bezpośrednim niebezpieczeństwem;

3) ostrzegania światłami drogowymi w warunkach, w których może to spowodować oślepienie innych kierujących.

"

2. No nie pojadę specjalnie robić fotek. W każdym razie były to normalne znaki jak u nas. Białe tło i czerwona obwódka- ograniczenie prędkości. Nie jakieś zalecenia. Specjalnie zwróciłem uwagę bo też od lat byłem przekonany że tam nie ma ograniczenia.

Nie wiem czy to jest ogólny przepis i że wszędzie tak jest. Mówię co widziałem. Nie było robót drogowych, a ograniczenia stały. I nie raz czy dwa, tylko przez większą cześć drogi.

5. To była autostrada. Jak chcesz to Ci nawet szczegółowo podam trasę.

Jeśli chodzi o pogodę to był to październik, więc nie wakacje ale nie było śniegu, deszczu i temperatura była dodatnia. Ruch średni, a miejscami nawet bardzo mały. Inna sprawa że nie dawałem powodu by mnie zganiano na prawy pas :wink:

6. Kierunkowskazem sygnalizuje się zmianę pasa lub kierunku ruchu. NIGDZIE nie pisze, że jest to legalny środek do stosowania w omawianej sytuacji. Podobnie jak "długie".

Cytowany przez Ciebie przepis nie definiuje "warunków w których może to spowodować oślepienie innych kierujących". Wg. mnie na autostradzie gdzie zawsze jest pas zieleni a czesto barierka z naprzeciwka nie oślepisz. Tego przed Tobą też. Bezwładność wzroku ludzkiego jest na tyle duża że oko zarejestruje blask ale nie zostaniesz oślepiony. No chyba że ktoś Ci zaświeci "długimi" dłużej. Ja stosuję dwa szybkie "cyknięcia" które nie mają prawa oślepić (sprawdzone).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość dwaIP

...

6. Kierunkowskazem sygnalizuje się zmianę pasa lub kierunku ruchu. NIGDZIE nie pisze, że jest to legalny środek do stosowania w omawianej sytuacji. Podobnie jak "długie".

Cytowany przez Ciebie przepis nie definiuje "warunków w których może to spowodować oślepienie innych kierujących". Wg. mnie na autostradzie gdzie zawsze jest pas zieleni a czesto barierka z naprzeciwka nie oślepisz. Tego przed Tobą też. Bezwładność wzroku ludzkiego jest na tyle duża że oko zarejestruje blask ale nie zostaniesz oślepiony. No chyba że ktoś Ci zaświeci "długimi" dłużej. Ja stosuję dwa szybkie "cyknięcia" które nie mają prawa oślepić (sprawdzone).

Sygnalizowanie wyprzedzania z Art 24.1.3) czyli 3 manewry sygnalizuje się kierunkowskazem , zmiana pasa, zmiana kierunku i zamiar wyprzedzania. Jak sygnalizujesz zamiar wyprzedzania ? (chyba nie gwizdaniem :) )

Art. 24. 1. Kierujący pojazdem jest obowiązany przed wyprzedzaniem upewnić się w szczególności, czy:

3) kierujący, jadący przed nim na tym samym pasie ruchu, nie zasygnalizował zamiaru wyprzedzania innego pojazdu, zmiany kierunku jazdy lub zmiany pasa ruchu.

 

Mignięcie długimi oznacza ostrzeżenie i najczęściej stosuje się je dla jadących z naprzeciwka że powinni zwolnić, przykładowo z powodu

zablokowanej drogi wypadkiem, drzewem i.t.p.

Wprowadzasz w błąd jadących z naprzecika i nie należy tego robić niezależnie od prawniczych interpretacji i wywodów.

Lewy kierunkowskaz jest jednoznaczny i legalnie stosowany do sygnalizowania zamiaru wyprzedzania nikogo nie wystraszy i nie

spowoduje zagrożenia lub utrudnienia (oczywiści poza sytuacją gdy jest jeszce możliwość skrętu w lewo przed skrzyżowaniem).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wyjdzie na to samo bo jeśli zwalniasz nie używając hamulca to jadący za tobą z tą samą prędkością też nie musi użyć hamulca zmniejszając prędkość w ten sam sposób.

Z tym, ze tu rozmowa dotyczy jednego z forumowiczow, ktory nie mysli na drodze i hamuje gdy jedzie lewym pasem i za nim ktos jadacy szybciej mignie na niego swiatlami i uwaza to za swego rodzaju "przekaz" zeby zwolnic, no coz niektorzy nazywaja to przekazam, reszta glupota.

 

Druga sprawa manewr zwalniania tez jest glupi, przykladowo jade lewym pasem 130, gosc przedemna 120 i wyprzedza ciezarowke, nie podoba mu sie ze jade szybciej wiec zwalnia do 90 i zrownuje sie z tirem, znaczna wiekszosc bedzie siedziec mu na zderzaku i delikatnie mowiac bedzie sie ogromnie irytowac jego zachowaniem, a siedzac komus na zderzaku na autostradzie z racji predkosci o wypadek nie trudno.

 

 

Wiec po co wykonywac manewry, ktore wbrew pozorom - mniejsza predkosc = bezpieczniej - powoduja nie tylko wieksze zagrozenie, utrudnienia w ruchu i wieksza irytacje innych kierowcow? Chyba czas zaczac myslec nie tylko o sobie ale i o innych na drodze...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Pigmej

--1. Sygnalizowanie wyprzedzania z Art 24.1.3) czyli 3 manewry sygnalizuje się kierunkowskazem , zmiana pasa, zmiana kierunku i zamiar wyprzedzania. Jak sygnalizujesz zamiar wyprzedzania ? (chyba nie gwizdaniem :) )

Art. 24. 1. Kierujący pojazdem jest obowiązany przed wyprzedzaniem upewnić się w szczególności, czy:

3) kierujący, jadący przed nim na tym samym pasie ruchu, nie zasygnalizował zamiaru wyprzedzania innego pojazdu, zmiany kierunku jazdy lub zmiany pasa ruchu.

 

--2. Mignięcie długimi oznacza ostrzeżenie i najczęściej stosuje się je dla jadących z naprzeciwka że powinni zwolnić, przykładowo z powodu

zablokowanej drogi wypadkiem, drzewem i.t.p.

Wprowadzasz w błąd jadących z naprzecika i nie należy tego robić niezależnie od prawniczych interpretacji i wywodów.

Lewy kierunkowskaz jest jednoznaczny i legalnie stosowany do sygnalizowania zamiaru wyprzedzania nikogo nie wystraszy i nie

spowoduje zagrożenia lub utrudnienia (oczywiści poza sytuacją gdy jest jeszce możliwość skrętu w lewo przed skrzyżowaniem).

1. "Wyprzedzanie to przejeżdżanie obok pojazdu lub uczestnika ruchu poruszającego się w tym samym kierunku." Nie dokonasz wyprzedzania jeśli ktoś jedzie PRZED Tobą, a po lewej stronie masz pas zieleni. Jest to fizycznie niemożliwe. Natomiast zmuszając kogoś do zmiany pasa ruchu na prawy już też go na dobrą sprawę nie wyprzedzasz, bo każdy jedzie swoim pasem ruchu. Co prawda przejeżdżasz obok niego, ale jest to niezależny tor jazdy obu pojazdów.

W tej sytuacji używanie kierunkowskazu by kogoś zmusić do zmiany pasa ruchu, NIE JEST sygnalizowaniem wyprzedzania. Ot po prostu sobie migasz kierunkowskazem.

2. Mignięcie kierunkowskazem też jest bez sensem bo sugerujesz komuś z tyłu, że będziesz skręcał na pas zieleni. Osoba która nie zna tej metody może uznać, że jesteś niespełna rozumu :wink: Natomiast cykając dwa krótkie "długimi" dajesz znać TYLKO temu przed tobą. A nie dezorientujesz wszystkich wokoło.

Lewy kierunkowskaz jest tak samo jednoznaczny jak cyknięcie długimi. Z tą różnicą, że kierunkowskazu można nie zauważyć, a "długie"- musisz.

 

Żaden przepis nie delegalizuje cyknięcia długimi, ani kierunkami. Obie metody są "wymysłem" praktycznym kierowców. Dalsze dywagacje nad wyższością jednych nad drugimi proponuje zakończyć. Ani nie ma przepisu na to, ani nie zmienisz podejścia ludzi. Tak jak każdy ma prawo podać Ci rękę na powitanie lub jej nie podać, tak jedni będą "cykać", a inni "mrugać" :wink:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak ktos nie patrzy w lusterko to nie zobaczy kierunkowskazu, a migniecie dlugimi latwiej zwraca uwage, pozatym jest to ogolnie przyjete na polskich drogach, ze miga sie gdy stoi policja, lub gdy chcesz zeby ktos jadacy przed toba mial na uwadze ze jedziesz szybciej i chcesz go tez wyprzedzic, a to ze jest to bardzo czesto naduzywane i czesto wyprzedzajac sznur samochodow ma sie migacza na plecach dla ktorego nie jest wazne ze i tak jedziemy np 150 a tiry kolo nas 90 bo on chce zebysmy juz uciekali w prawo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tym, ze tu rozmowa dotyczy jednego z forumowiczow, ktory nie mysli na drodze i hamuje gdy jedzie lewym pasem i za nim ktos jadacy szybciej mignie na niego swiatlami i uwaza to za swego rodzaju "przekaz" zeby zwolnic, no coz niektorzy nazywaja to przekazam, reszta glupota.

 

Druga sprawa manewr zwalniania tez jest glupi, przykladowo jade lewym pasem 130, gosc przedemna 120 i wyprzedza ciezarowke, nie podoba mu sie ze jade szybciej wiec zwalnia do 90 i zrownuje sie z tirem, znaczna wiekszosc bedzie siedziec mu na zderzaku i delikatnie mowiac bedzie sie ogromnie irytowac jego zachowaniem, a siedzac komus na zderzaku na autostradzie z racji predkosci o wypadek nie trudno.

 

 

Wiec po co wykonywac manewry, ktore wbrew pozorom - mniejsza predkosc = bezpieczniej - powoduja nie tylko wieksze zagrozenie, utrudnienia w ruchu i wieksza irytacje innych kierowcow? Chyba czas zaczac myslec nie tylko o sobie ale i o innych na drodze...

Nadal niczego nie rozumiesz. Nie żebyś zwolnił, tylko żebyś mi nie migał bez sensu! Gdzie mam ci zjechać? Dojeżdżasz do mnie, gdy jestem w trakcie wyprzedzania i gdzie ja mam ci zjechać? Pomyślałeś o tym, czy to cię przerasta? Pojedziesz chwilę z tyłu, to będziesz miał czas na zastanowienie, po co to robisz i co ci to dało?

 

I gdzie ja napisałem, że mi się nie podoba, że ty szybciej jedziesz? Nie podoba mi się jedynie, gdy po chamsku migając a czasem i trąbiąc "przeganiasz" mnie z lewego pasa zamiast spokojnie poczekać, aż skończę wyprzedzanie. Twoim zdaniem taki np. TIR już nie ma prawa na autostradzie wyprzedzać, bo jedzie max. 90 i tym samym powoduje dla ciebie śmiertelne zagrożenie przebywając na lewym pasie. Zlituj się, proszę!

 

Właśnie - zacznij myśleć też o innych! Inni też chcą wyprzedzić a droga nie jest tylko twoja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość dwaIP

Jak ktos nie patrzy w lusterko to nie zobaczy kierunkowskazu, a migniecie dlugimi latwiej zwraca uwage, pozatym jest to ogolnie przyjete na polskich drogach, ze miga sie gdy stoi policja, lub gdy chcesz zeby ktos jadacy przed toba mial na uwadze ze jedziesz szybciej i chcesz go tez wyprzedzic, a to ze jest to bardzo czesto naduzywane i czesto wyprzedzajac sznur samochodow ma sie migacza na plecach dla ktorego nie jest wazne ze i tak jedziemy np 150 a tiry kolo nas 90 bo on chce zebysmy juz uciekali w prawo.

Z tym przyjęciem że miga się długimi jako sygnalizowanie zamiaru wyprzedzenia to się nie zgodzę.

Jeżdzę od 23 lat i z praktyki wychodzi że lewy kierunkowskaz jest wystarczający.

Moja reakcja na upierdliwe miganie długimi to przestawienie wstecznego lusterka na nocne.

Jeśli kierowca nie potrafi włączyć prawidłowej sygnalizacji to nie będę się wysilał na domysły

o co mu chodzi. Równie dobrze może ostrzegać że nie mam świateł stopu.

Jeśli podejrzewam brak świateł stopu to muszę zwolnić zwiększając odległość od pojazdu

za którym jadę aby zmniejszyć potencjalny negatywny wpływ na bezpieczeństwo.

Mignięcie długimi ma jakiś sens jeśli widać że kierowca przed nami zajmuje się głównie czymś innym

niż prowadzenie pojazdu i nie widzi kierunkowskazu, nie robi miejsca pomimo że może wygodnie

zjechać na prawy pas. Jeśli nie zjeżdza bo jest złośliwy to trzeba zachować cierpliwość,

nie ma innego sensownego zgodnego z prawem wyjścia.

Złośliwe działanie to rzadkość jeśi się tego wcześniej nie sprowokuje jakimś miganiem.

Miganie długimi jako sygnalizacja zamiaru wyprzedzania to nadużywanie sygnału ostrzegawczego

w sytuacji gdy potrzebny jest klarowny i zgodny z przepisami sygnał zamiaru wyprzedzania.

Miganie długim bez włączonego kierunkowskazu nie oznacza dla mnie zamiaru wyprzedzania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nadal niczego nie rozumiesz. Nie żebyś zwolnił, tylko żebyś mi nie migał bez sensu! Gdzie mam ci zjechać? Dojeżdżasz do mnie, gdy jestem w trakcie wyprzedzania i gdzie ja mam ci zjechać? Pomyślałeś o tym, czy to cię przerasta? Pojedziesz chwilę z tyłu, to będziesz miał czas na zastanowienie, po co to robisz i co ci to dało?

 

I gdzie ja napisałem, że mi się nie podoba, że ty szybciej jedziesz? Nie podoba mi się jedynie, gdy po chamsku migając a czasem i trąbiąc "przeganiasz" mnie z lewego pasa zamiast spokojnie poczekać, aż skończę wyprzedzanie. Twoim zdaniem taki np. TIR już nie ma prawa na autostradzie wyprzedzać, bo jedzie max. 90 i tym samym powoduje dla ciebie śmiertelne zagrożenie przebywając na lewym pasie. Zlituj się, proszę!

 

Właśnie - zacznij myśleć też o innych! Inni też chcą wyprzedzić a droga nie jest tylko twoja.

Zaczne od czego wszystko sie zaczelo:

 

Chyba mało jeździsz kolego? Już nie zliczę takich sytuacji, że jadę sobie ekspresówką z dopuszczalną prędkością, tj. 110-120 icon_wink2.gif biorę się za wyprzedzanie tirów a pół kilometra za mną jakiś osioł już mi zaczyna mrugać! Co mnie to obchodzi, że on zapieprza 190? Drogi mu nie zajechałem a chyba też mam prawo wyprzedzić? Co nie? Ja również walę po heblach w takiej sytuacji

 

Jesli jedziesz autostrada czy inna droga dwupasmowa naucz sie patrzec w lusterka, jesli ktos pol kilometra za Toba Ci miga to nawet tego nie zobaczysz, wiec auto ktore widzisz w lusterku i na ciebie miga jest 100, gora 200m za toba, jesli jedzie 190, a ty 110 to on ten dystans jaki was dzieli pokona w kilka sekund (100m w 2 sekundy), a jesli ty wyjezdzasz mu pod kola jadac niewiele wiecej niz auto ktore chcesz wyprzedzic bedziesz na lewym pasie KILKANASIE jesli nie KILKADZIESIAT sekund, wiec automatycznie zmuszasz auto jadace za toba do gwaltownego hamowania, a ze 190 to 110 nie hamuje sie w dwie sekundy i gwaltowne hamowanie przy takich predkosciach nie jest tak bezpieczne jak hamowanie z 80 do 0 bo w tym czasie przejezdzasz o wiele wiekszy dystans, a gdy ty dodatkowo zaczniesz swoje dawanie po heblach to nie zdarzysz powiedziec "o ciach!a" i juz bedziesz mial w kregoslupie auto jadace za toba, a wystarczy przeczekac te 5 sekund, dac mu sie wyprzedzic i potem zaczac swoj manewr, ale o tym chyba nigdy nie pomyslales.

 

Tak wiec nastepnym razem to ty poczekaj te 5 sekund az on cie wyprzedzi to wtedy nikt nie bedzie musial gwaltownie hamowac ani dlugo czekac na czyjs manewr. Manewru wyprzedzania nie wykonuje sie w taki sposob, ze dojezdzasz na odleglosc 10m do auta jadacego przed toba wrzucasz kierunek i wjezdzasz na lewy pas bo teraz ty chcesz wyprzedzac, manewr ten trzeba zaplanowac, od tego sa lusterka zeby sie upewnic czy lewy pas jest wolny i upewniasz sie na bierzaco a nie w momencie gdy jestes 10m za wolniejszym autem. Widzisz ze ktos jedzie wolniej, patrz w lusterko, ocen o ile wolniej jedzie, czy ominiecie go zajmie ci 5, 10 czy 40 sekund i czy nikt na lewym pasie nie jedzie na tyle szybko ze wystarczy ze zwolnie 5km/h i spokojnie go przepuszcze i dopiero potem zaczne wyprzedzanie. Myslenie nie boli, ale brak zdrowego rozsadku tak.

 

I to ty sie zlituj z proba odowodnienia swojej racji, bo jak narazie na tym forum nikt sie z toba nie zgodzil.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do tego kierunkowskazu, to dwaIP ma rację - tak się powinno robić. Ale w praktyce przyznać trzeba, że większość kierowców w PL uważa za ogólnie przyjęty zwyczaj mruganie długimi jako sygnalizacja chęci wyprzedzania, a zatem sam kierunek jest czasem ignorowany.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przesadzacie z tym poruszaniem się po autostradach.

Może niektórzy z Was faktycznie jeżdżą po nich setkami tysięcy kilometrów rocznie ale wątpię aby temu należało poświęcać 2 strony wątku z wątpliwą kulturą wypowiedzi oraz merytorycznością tychże.

Jak się powinniśmy zachowywać a jak jest na prawdę to regulują przepisy w których nie ma mowy o żadnym kierunkowskazie czy miganiu długimi to raz.

Dwa, że pewnie zdarzyło się niektórym raz w życiu, że ktoś akurat zajechał mu drogę nie mając wcale zamiaru robić tego aby szargać komuś nerwy i teraz na forum uogólnia kulturę poruszania się kierowców po polskich drogach ekspresowych tudzież małej autostradzie.

Mamy na swoich biednych drogach w najlepszym przypadku 2 pasy i nauczmy się współpracować bo inni też chcą wyprzedzać nie tylko za 190-200km na budziku.

Ten kto tak tnie (ja czasami również) liczyć się musi z utrudnieniami spowodowanymi właśnie tym, że mamy tylko 2 pasy.

 

I piaskownicy tutaj nie róbcie bo zabiorę zabawki i pójdziecie do domu :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W sumie dorzuce tutaj swoje 3 grosze:

 

Wg mnie jezeli ktos jedzie lewym pasem wolniej niz np prawym lub utrudnia ruch na lewym trzeba mu jakos zwrocic uwaga i nie chodzi tutaj o dresikow ktorzy na sile staraja sie zastrac zycie innym ale o rozmaite sytuacje na drodze np :

 

- kobieta ( wiem wiem nie jest to regula ale bywa ) akurat nie popatrzy w lusterko ze ktos chce jechac szybciej itd wiec uwazam ze grzeczne mrugniecie dlugimi nie zaszkodzi a moze nawet pomoze i zjedzie na prawy pas

 

- dziadek ( wszyscy kiedys bedziemy starzy i nie raz sytuacja pewnie zmusi nas do tego abysmy wyjechali w ta dzungle na droge ekspresowa ) moze poprostu slabiej widziec zjechal na lewy bo na skrzyzowaniu sie wlaczyl - nie wiem roznie bywa i w tym przypadku mrugniecie nie bedzie niczym chamskim czy tez nie kulturalnym...

 

Takich przypadkow moze byc miliony... I uwazam ze w tej sytuacji mrugniecie dlugimi to nawet usprawni poruszanie sie i nie bedzie niczym niekulturalnym...

 

A jezeli ktos na sile stara sie utrudnic mi zycie i specjalnie przedemna wychamowuje czy tez wpiepsza sie bez przyczyny na lewy aby mi zajechac droge to jestem w stanie pofatygowac sie za nim tam dokad zmierza ( juz raz tak zrobilem i chyba tamten kierowca zapamieta to na dlugo)...

 

Uwazam ze kazdy powinien miec troche oglady i umiejetnie poruszac sie na drogach bez jakis chamskich zachowan...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość dwaIP

Co do tego kierunkowskazu, to dwaIP ma rację - tak się powinno robić. Ale w praktyce przyznać trzeba, że większość kierowców w PL uważa za ogólnie przyjęty zwyczaj mruganie długimi jako sygnalizacja chęci wyprzedzania, a zatem sam kierunek jest czasem ignorowany.

Z dyskusji wynika że spora część kierowców w Polsce nie potrafi prawidłowo zasygnalizować zamiaru wyprzedzania.

Jeśli nie potrafi zasygnalizować to i nie potrafi rozpoznać sygnalizacji.

Większość to jednak nie jest, przynajmniej spośród tych wyprzedzanych przez mój samochód.

Może marka gabaryty i barwa ma jakiś wpływ na statystykę ale w moim przypadku to rzadkość aby ktoś nie zrobił

miejsca i nie używam migania długimi jako wspomagacza kierunkowskazu.

Można powiedzxieć że coś nie tak jest z programem kursów i egzaminami na prawo jazdy.

Kurs i egzamin powinny obejmować wszystkie niebezpieczne manewry na drodze.

W szczególności wyprzedzanie na wszelkiego typu drogach w różnych sytuacjach.

Przepisy też nie są doskonałe bo zbyt lakonicznie odnoszą się do sygnalizacji zamiaru wyprzedzania.

Jasno z przepisów wynika że zamiar wyprzedzania się sygnalizuje i nie mogą to być przednie światła bo

sygnalizacja ma być widoczna dla tych z tyłu i z przodu. Jak widać nie dla wszystkich jest to wystarczające aby wywniosowali

że chodzi o kierunkowskaz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dwaIP - podoba mi się Twoje podejście do sprawy. Gdyby wszyscy tak jeździli, to nie byłoby problemu i tej jałowej dyskusji.

 

Powerslave - uwierz mi chłopie, że gdybym komuś przez przypadek drogę zajechał, to niczego bym nie "ćwiczył", tylko jeszcze przeprosił. Do ciebie nie dociera, że ja piszę o zupełnie innej sytuacji?! Wciskasz mi jakieś swoje teorie, które nijak do tego nie pasują!

Dzięki wielkie za cenne nauki. Wybacz ale nie skorzystam :) Widzę za sobą kawał pustej drogi, to wyprzedzam bo na co tu czekać? Jeżeli ktoś ostro zapieprza i dojdzie do mnie w czasie manewru, to i tak ma kawał drogi i sporo czasu, żeby spokojnie zwolnić i gwałtownie nie hamować. Często wystarczy nogę z gazu zdjąć odpowiednio wcześniej. Większość - łącznie ze mną - właśnie tak robi i nie gorączkuje się. Przecież wystarczy chwilę poczekać i można gnać dalej. Po co tu mrugać? Możesz mi wyjaśnić, po co te mruganie?

 

I to ty sie zlituj z proba odowodnienia swojej racji, bo jak narazie na tym forum nikt sie z toba nie zgodzil.

uważasz, że to jest argument? :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj wracając z żoną z Katowic pierwszy raz (mam nadzieję że ostatni) uczestniczyłem w wypadku samochodowym. Na szczęście jako świadek. Ale po kolei. Zdarzenie miało miejsce zaraz przed Stadionem Śląskim na Osiedlu Tysiąclecia. Są tam takie miejsca, gdzie można zawrócić. Jechaliśmy lewym pasem, przed nami Opel Kadett. Nagle z prawego pasa przed Opla wjechał jakiś baran, gwałtownie zahamował i chciał się zmieścić w tą uliczkę. Kierowca przede mną nie wiedział co zrobić i odbił w lewo ... prosto w drzewo. Na szczęście kierujący oraz pasażer mieli zapięte pasy i uderzyli bokiem auta a nie czołowo. Oczywiście baran który zajechał im drogę odjechał z miejsca zdarzenia nawet się nie zatrzymując. Jak to zobaczyłem adrenalina zaraz podskoczyła, szybko zjechałem na bok i trzeba było zająć się poszkodowanymi. Na szczęście udało im się wyjść o własnych siłach z samochodu. Tutaj zaznaczę, że jedna osoba zatrzymała się i zapytała, czy nie potrzebujemy pomocy. Bardzo miło z jej strony biorąc pod uwagę, że większość osób które tamtędy przejeżdżało gapiło się jak sroka w gnat co to się stało. Jezu wypadek :blink: Motocyklista i kierowca VW tak się zapatrzyli, że kierujący motorem walnął VW w drzwi i też odjechał jakby nigdy nic. Inny zamożny, łysy palant w Mercedesie zatrzymał się całkowicie i zaczął się gapić na nas tworząc korek za sobą ... Na co się tu ciach!a gapić ??? Ale wracając do wypadku. Zadzwoniłem od razu na 112. Głos znudzonego posterunkowego:

 

- co się stało,

- gdzie,

- łączę z pogotowiem (nie było mowy o przysłaniu policji)

 

Pani na pogotowiu:

 

- co się stało,

- czy potrzebna karetka (zaznaczyłem, że uderzyli w drzewo, mieli zapięte pasy, nie wiem czy nic poważniejszego się z nimi nie stało)

- uznała że pogotowie nie musi przyjeżdżać i powiedziała, że powiadomi policję

 

Po pół godziny oczekiwania kierowca nagle stracił przytomność. Udało się go ocucić. Zaraz po tym zadzwoniłem ponownie, tylko teraz na pogotowie, że potrzebna będzie karetka, bo kierowca stracił przytomność i zaczął narzekać na ból nogi. No i pani dyspozytorka:

 

- ale to są Katowice, a pan się do Chorzowa dodzwonił. Proszę zaczekać

- 3 minuty

- ale mówił Pan, że karetka nie jest potrzeba

 

Wydarłem się na babkę, że lekarzem nie jestem i nie mogę ocenić ich stanu czy coś poważniejszego się nie stało. Mają przysłać karetkę i mnie to nie obchodzi

 

- będzie za 10 minut.

 

Przyjechała karetka, lekarze wyszli, wszystkich zbadali, no i kierowcę odwieźli do szpitala. Policji dalej nie było. Zadzwoniłem po 1 godzinie ponownie na 112 i zapytałem się, co z tą policją. No i co usłyszałem:

 

- ale Pan dodzwonił się do Chorzowa. Przekazałem wszystko do komendy w Katowicach. Proszę cierpliwie czekać ...

 

Po prawie 2 godzinach zostawiłem kobiecie i jej synowi (przyjechał po nią) mój numer telefonu, gdyż mojej już zaczynało się robić słabo ... Mam nadzieję, że tam w końcu przyjechali.

 

Zachowanie gapiów pozostawię bez komentarza. Co do numeru 112 - podobno to numer alarmowy. Ciekawe jakby coś poważniejszego się działo to czy też by tak zwlekali. Stojąc na poboczu mijała nas straż miejska oraz policja. Myślicie że się zatrzymali - wolne żarty .....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj wracając z żoną z Katowic pierwszy raz (mam nadzieję że ostatni) uczestniczyłem w wypadku samochodowym. Na szczęście jako świadek. Ale po kolei. Zdarzenie miało miejsce zaraz przed Stadionem Śląskim na Osiedlu Tysiąclecia. Są tam takie miejsca, gdzie można zawrócić. Jechaliśmy lewym pasem, przed nami Opel Kadett. Nagle z prawego pasa przed Opla wjechał jakiś baran, gwałtownie zahamował i chciał się zmieścić w tą uliczkę. Kierowca przede mną nie wiedział co zrobić i odbił w lewo ... prosto w drzewo. Na szczęście kierujący oraz pasażer mieli zapięte pasy i uderzyli bokiem auta a nie czołowo. Oczywiście baran który zajechał im drogę odjechał z miejsca zdarzenia nawet się nie zatrzymując. Jak to zobaczyłem adrenalina zaraz podskoczyła, szybko zjechałem na bok i trzeba było zająć się poszkodowanymi. Na szczęście udało im się wyjść o własnych siłach z samochodu. Tutaj zaznaczę, że jedna osoba zatrzymała się i zapytała, czy nie potrzebujemy pomocy. Bardzo miło z jej strony biorąc pod uwagę, że większość osób które tamtędy przejeżdżało gapiło się jak sroka w gnat co to się stało. Jezu wypadek :blink: Motocyklista i kierowca VW tak się zapatrzyli, że kierujący motorem walnął VW w drzwi i też odjechał jakby nigdy nic. Inny zamożny, łysy palant w Mercedesie zatrzymał się całkowicie i zaczął się gapić na nas tworząc korek za sobą ... Na co się tu [ciach!]a gapić ??? Ale wracając do wypadku. Zadzwoniłem od razu na 112. Głos znudzonego posterunkowego:

 

- co się stało,

- gdzie,

- łączę z pogotowiem (nie było mowy o przysłaniu policji)

 

Pani na pogotowiu:

 

- co się stało,

- czy potrzebna karetka (zaznaczyłem, że uderzyli w drzewo, mieli zapięte pasy, nie wiem czy nic poważniejszego się z nimi nie stało)

- uznała że pogotowie nie musi przyjeżdżać i powiedziała, że powiadomi policję

 

Po pół godziny oczekiwania kierowca nagle stracił przytomność. Udało się go ocucić. Zaraz po tym zadzwoniłem ponownie, tylko teraz na pogotowie, że potrzebna będzie karetka, bo kierowca stracił przytomność i zaczął narzekać na ból nogi. No i pani dyspozytorka:

 

- ale to są Katowice, a pan się do Chorzowa dodzwonił. Proszę zaczekać

- 3 minuty

- ale mówił Pan, że karetka nie jest potrzeba

 

Wydarłem się na babkę, że lekarzem nie jestem i nie mogę ocenić ich stanu czy coś poważniejszego się nie stało. Mają przysłać karetkę i mnie to nie obchodzi

 

- będzie za 10 minut.

 

Przyjechała karetka, lekarze wyszli, wszystkich zbadali, no i kierowcę odwieźli do szpitala. Policji dalej nie było. Zadzwoniłem po 1 godzinie ponownie na 112 i zapytałem się, co z tą policją. No i co usłyszałem:

 

- ale Pan dodzwonił się do Chorzowa. Przekazałem wszystko do komendy w Katowicach. Proszę cierpliwie czekać ...

 

Po prawie 2 godzinach zostawiłem kobiecie i jej synowi (przyjechał po nią) mój numer telefonu, gdyż mojej już zaczynało się robić słabo ... Mam nadzieję, że tam w końcu przyjechali.

 

Zachowanie gapiów pozostawię bez komentarza. Co do numeru 112 - podobno to numer alarmowy. Ciekawe jakby coś poważniejszego się działo to czy też by tak zwlekali. Stojąc na poboczu mijała nas straż miejska oraz policja. Myślicie że się zatrzymali - wolne żarty .....

Kur** ale jaja.

Udało się zidentyfikować sprawdzę (tablice) ?

I czy spisywałeś numery policji i straży które się nie zatrzymywały ?

To się nadaje do gazety albo i nawet TV łącznie z zachowaniem dyspozytorów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety, może kierowca coś będzie pamiętać. Żona widziała jedynie, że auto było koloru srebrnego. A numerów nie pospisywałem. Pierwszy raz coś takiego mnie spotkało i nie pomyślałem. Zastanawia mnie jeszcze jedno - skoro dzwonię z wypadkiem samochodowym, mówię że uderzyli w drzewo to po co pytanie - czy potrzebna jest karetka ?? IMO powinni ją od razu wysłać bez głupiego pytania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

112 kojarzy mi się z "Wszystkie linie są aktualnie zajęte, proszę się nie rozłączać" (czy coś w tym stylu). 5min próbowałem się kiedyś dodzwonić.. Nie moge tylko narzekać na czas przyjazdu, karetka pojawiła się po 3-4minutach :huh:

 

Mam nadzieje, że uda się złapać tego skur...czydziada! <_<

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...