Skocz do zawartości
phranzee

Anime

Rekomendowane odpowiedzi

I jak byś jeszcze wyjaśnił co do tego trzeba obejrzeć... Tsubasa a potem lecieć z Holic?

Chyba nic nie trzeba ogladac - ja Tsubasy nie ogladalem, a xxxHolic lyknalem z przyjenoscia :) Swoja droga, jakos Kei mnie ominelo, bedzie trzeba nadrobic :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aha.

Ja sie zacząłem nad tym zastanawiać po zobaczeniu Relations na anidb... [;

 

GaRei Zero jakiś taki ni to słaby ni to w porządku.

Skończyłem... daje 7,5. Jak dla mnie słabe. Może dałbym 8 ale po akcji z wózkiem w 11 epku już mi się totalnie tego odechciało.

Edytowane przez JROX

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vennor, Jak byś mógł to daj mi namiary na xxxHolic film i pierwszą serię.

I jak byś jeszcze wyjaśnił co do tego trzeba obejrzeć... Tsubasa a potem lecieć z Holic?

Pierwszą serię mam z IRC-owego bota Arigatou (R1DVD). Torrenta do filmu w wydaniu THORY można znaleźć na ich stronie.

 

Założyłem taką kolejność:

xxxHOLiC

Tsubasa Chronicle

Tsubasa Chronicle 2

Gekijouban xxxHOLiC

xxxHOLiC Kei

Tsubasa Chronicle: Tori Kago no Kuni no Himegimi

Tsubasa Tokyo Revelations

xxxHOLiC Shunmuki

Tsubasa Shunraiki

Uważam jednak, że można oglądać to - jak wspomina costi - wedle upodobania. Tyle że w filmie Holica na chwilę pojawiają się postaci z Tsubasy. W Tsubasie natomiast spotykamy postaci z Holica i wielu innych anime CLAMP-u. X i Chobits już widziałem, przede mną jeszcze Card Captor Sakura.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmm no zobaczę...

Powoli sobie to uzbieram, bo i tak miałem to wszystko oglądać.

A jaka będzie kolejność to już się zobaczy [;

 

Dzięki za namiar na Arigatou, w końcu kiedyś trzeba zacząć korzystać z IRC.

Szkoda tylko że wydanie THORY jest w 720p...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi się zawsze wydawało ze popularność "Evy" wynikała z myślenia: "Nie rozumiem tego, więc musi być dobre" :P

Ooo to widze , ze moge wyjsc z podziemia i powiedziec, ze tez mi sie tak wydaje :) A w sumie szkoda bo Eva poza ostatnimi kilkoma epizodami to naprawde dobra seria. Tylko mam wrażenie , że autorowi zabraklo czasu na zamkniecie wszystkich watkow wiec wrzucil tam na koniec sporo belkotu by zgrabnie wybrnac w ramach czasowych jakie mial.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A dla mnie to pseudobelkot , do tego nudny.

Popieram.

Mi się zawsze wydawało ze popularność "Evy" wynikała z myślenia: "Nie rozumiem tego, więc musi być dobre" :P

Ooo to widze , ze moge wyjsc z podziemia i powiedziec, ze tez mi sie tak wydaje :) A w sumie szkoda bo Eva poza ostatnimi kilkoma epizodami to naprawde dobra seria. Tylko mam wrażenie , że autorowi zabraklo czasu na zamkniecie wszystkich watkow wiec wrzucil tam na koniec sporo belkotu by zgrabnie wybrnac w ramach czasowych jakie mial.

 

Bohaterowie są realni i naturalni ( tak samo ich zachowanie ).

Nie jest głupie jak 80% anime ktore widzieliście/widziałem.

Edytowane przez sesq

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Firekage

Bohaterowie są realni i naturalni ( tak samo ich zachowanie ).

Nie jest głupie jak 80% anime ktore widzieliście/widziałem.

A przy tym dramatyzuja/zachowuja sie jakby im nerka wysiadla...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ich sytuacja jest mocno stresująca, co może wywoływać różne odchyły oraz każde z nich przeszło przez wiele różnych sytuacji w życiu i nosi tego wyraźne piętno.

Rei się wyróżnia - jest taką jakby "wydmuszką", ale to akurat wiadomo dlaczego (o ile oczywiście ktoś oglądał :)).

Symbolikę, a zwłaszcza ostatnie dwa odcinki interpretowałem i rozumiałem na swój sposób. Teraz, gdybym obejrzał serię jeszcze raz, być może bym to wszystko inaczej zrozumiał, ale na pewno nie odczuwałbym kompletnego "WTF?" (a może i tak - czas bardzo zmienia człowieka).

Dobra, co ja tu się będę rozwodzić :D.

Po prostu NGE jest unikatowe - połączenie tych wszystkich elementów (w tym tej jakże ważnej warstwy mistyczno-psychologicznej) stworzyło naprawdę wytrawny miks, który wciąga, uzależnia, zmusza do myślenia, wypacza i odmienia poglądy oraz oczywiście powoduje kontrowersje, co jest widoczne chociażby w postaci wielu dyskusji nt. tej serii i żarliwości, z jaką jest ona prowadzona).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Firekage

I wlasnie dzieki temu sa bardziej realni od 80% bohaterow innych serii.

Wlasnie przez to nie podoba mi sie ten serial , ta seria bo na sile probuja dramatyzowac , do pelni szczescia zabraklo tylko samobojstwa. Rozumiem "dramatycznego" bohatera , ale tutaj przegieli z iloscia proboblemow z jaka walczy bohater przez co w moim odczuci "wali" od nich jeszcze wieksza sztucznoscia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gungrave początkowo zapowiadał się świetnie i mogło by być z tego zupełnie cop innego, no ale wyszło tak a nie inaczej.

I w sumie wyszło też dobrze, ale te "potworki" jadą z oceną w dół. Jednak opierając się bardziej na wcześniejszych epkach i tak daje słabiutkie 9.

 

Coś w tym klimacie? ;)

Edytowane przez JROX

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wytworzyły nam się dwa fronty - wysławiający i krytykujący NGE. Niepewnym krokiem dołączając do pierwszego z nich, zaznaczę, że choć anime ogółem jest jednym z moich ulubionych, zakończenie uważam za, łagodnie powiedziawszy, zepsute. Powodów należy szukać u źródła. Jeśli mnie pamięć nie myli, Shinseiki Evangelion - a przede wszystkim jego finisz - jest tworem z okresu problemów umysłowych Hideaki'ego Anno i przebytej wcześniej poważnej depresji. Na taki obrót sprawy złożyły się jego wirujące zainteresowania, które w czasie produkcji anime skierowały się ku problemom kręgu otaku. Anno zapragnął wystawić widzów na bezpośrednią konfrontację z problemami młodych ludzi, ich skomplikowanymi przeżyciami i daremną walką z bezlitosną codziennością - stąd drastyczne zmiany w czasie trwania serialu i pogłębiające się (pod koniec za bardzo) silnie psychologiczne wątki. Dla mnie NGE jest anime jedynym w swoim rodzaju, wyróżniającym się na tle wielu innych. Ta fantastyczna i wciągająca historia - pominąwszy już wspaniałą animację (tu znów - wyjąwszy dwa ostatnie odcinki) - ma niezastąpionych bohaterów (opisywać których nie ma potrzeby, bo wszyscy Evangeliona widzieliśmy) i niepowtarzalny fundament fabularny, na który składa się cała gama gatunków.

 

The Cockpit - trzy krótkie historie obierające akcję w czasie II wojny światowej, nie w pełni o pilotach, choć w większej części. Uwielbiam takie stare anime - mają ten swoisty, nieopisany czar! The Cockpit to prezentacje bardzo smutnych zdarzeń, kipiące morałami, które nietrudno zauważyć. Gdyby nie piekielnie spartaczony timing i błędy w tekście wydania MWizard, oglądałoby się wyśmienicie. To jednak nic nadzwyczajnego, ale i nic chałowego.

 

Ever17 - skończyłem już (dopiero) trzecią ścieżkę - Tsugumi Good End - trudną i dotychczas najsmutniejszą, przepełnioną goryczą, żalem i rozczuleniem, choć nie rezygnacją, zgorzkniałością i agonią - jak poprzedni Bad End. Znów dowiedziałem się czegoś nowego o zaistniałej sytuacji. Szczęście o tyle mi dopisuje, że każdy kolejny epilog nieco poszerza moją wiedzę w zakresie wydarzeń z LeMU. Wciąż zachwycam się atmosferą, fabułą, postaciami i muzyką... Do ukończenia gry w pełni zostało mi pięć ścieżek. Ujmując je wszystkie, gra jest diabelnie długa - ale to oczywiście bardzo dobrze, bo choć nie postrzegam jej już tak oślepiająco cudownej jak na początku (co - tzn. przyzwyczajenie - jest niestety naturalną koleją rzeczy), wciąż pozostaję pod wrażeniem.

 

(...) daje słabiutkie 9.

Choć złe anime to nie jest, ocena i tak stosunkowo wysoka. Edytowane przez Vennor

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem, ale to tylko i wyłącznie za okres od 2 epka do akcji w windzie.

 

Tak BTW...

Z drugiej strony już chyba podświadomie daje wyższe oceny innym anime za to że kiedyś NGE dostało ode mnie 8,5...

_____________________________________________________

 

Nodame Contabile: Paris-hen znów łyknięte na raz.

Co prawda trochę słabsze od pierwszej serii, ale chyba tylko dlatego że jest takie krótkie.

No może jeszcze za sprawą matki Rui, ale to inna sprawa, bo jak widzę taką na ulicy to potrafię nie źle spierniczyć...

Edytowane przez JROX

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nodame Contabile: Paris-hen znów łyknięte na raz.

Co prawda trochę słabsze od pierwszej serii, ale chyba tylko dlatego że jest takie krótkie.

No może jeszcze za sprawą matki Rui, ale to inna sprawa, bo jak widzę taką na ulicy to potrafię nie źle spierniczyć...

polecam serial (tak, ze zwykłymi aktorami, nie rysowany :)

równie zabawny, zawiera w sobie za równo całą pwszą serię jak i paris-hen (w postaci speciali)... chociaż nie, odwrotnie, serial był pwszy, potem było anime :)

niektóre sceny nawet lepsze niż w anime :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wlasnie przez to nie podoba mi sie ten serial , ta seria bo na sile probuja dramatyzowac , do pelni szczescia zabraklo tylko samobojstwa.

Dopisz - "udanego samobójstwa", bo o ile mi się wydawało Asuka podcinała sobie żyły na początku filmu (chociaż nie ma tego wprost powiedziane to leży w lekko zakrwawionej wannie, a zaraz potem ląduje w szpitalu).

 

Detroit Metal City - dla mnie 9 za pewien ożywczy powiew w komedii anime (oraz brak cenzury :P), co prawda końcówka już trochę nużyła powtarzalnością akcji, ale i tak miło było zobaczyć, brakowało mi tylko informacji jak główny bohater wpadł w całą tą aferę z zespołem death metalowym, może kiedyś za mangę się wezmę...

 

PS Właśnie przeczytałem na wiki, że teksty i tak zostały złagodzone żeby przyciągnąć większa widownie; jeśli to były "złagodzone teksty" to chyba dobrze że nie słucham Death Metalu.

 

PS2 Podobno Krauzera w DMC - live action gra ten sam aktor który grał L w live action death Note'a, co prawda nie oglądałem obu, ale warte wspomnienia.

Edytowane przez Thomas

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

xxxHOLiC Kei - jeszcze ciekawsza kontynuacja przygód Watanuki'ego i ferajny. Tak - lepsza niż poprzednia część. Cieszy przede wszystkim powiew świeżości, nowe wątki - ograniczona jednostajność wydarzeń, większe ich zróżnicowanie - to przede wszystkim Haruka w snach Kimihiro, Kohane-chan, dziewczyna z dzwonkami... Bardzo mi się podobało. Do tego kolejna przyjemna piosenka z openingu w wykonaniu Sugi Shikao; ending - dla kontrastu - zupełnie beznadziejny. Za każdym razem go omijałem. Anime definitywnie potrzebuje kontynuacji! I to czegoś dłuższego niż dwa odcinki Shunmuki.

 

Ja z DMC się wstrzymuję, bo wiem, że ma się pojawić polski fansub autorstwa jednego z moich ulubionych tłumaczy - niestety, przewiduję, że zanim całość ujrzy światło dzienne, upłynie sporo czasu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Firekage

PS Właśnie przeczytałem na wiki, że teksty i tak zostały złagodzone żeby przyciągnąć większa widownie; jeśli to były "złagodzone teksty" to chyba dobrze że nie słucham Death Metalu.

Jesli chcesz ocnieach DM po anime to nie ma o czym rozmawiac :D Posluchaj sobie moze lepiej sp. Schuldinera i jego DEAThu. Techniczna muzyka do bolu , tak jak np. ich side projekt.

Edytowane przez Firekage

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Polecam DMC. Obejrzałem w zeszłym tygodniu, połknąłem w dwa wieczorki. Naprawdę świetny klimat. Nieźle się uśmiałem. Podoba mi się rock, a te teksty mnie rozbawiały. Co do samego relase'u to jest tylko 1-7 triad, 8-12 H&SS, rozdzielczoś niska, ale są softsuby. Napisy pl na ansi są tylko w txt, więc jak ktoś nie lubi po angielsku czytać, może pomagać sobie polskimi napisami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie polskie napisy mogą nie istnieć...

 

DMC za 1 epek ma u mnie 15/10.

Ta powtarzalność potrafi znacznie obniżyć ocenę...

Edytowane przez JROX

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie polskie napisy mogą nie istnieć...

Nieładnie. Jestem przekonany, że nie poznałeś jeszcze tego rzadkiego - acz wspaniałego - zjawiska, jakim są porządne, wykonane sumiennie i z rozmysłem polskie suby. Przykładem tłumaczenia suzaku (Bokura ga Ita, Kanon 2006, Nana) i Quithe'a (zwłaszcza Gyakkyou Burai Kaiji) z Anime Garden i Hikari (Hachmitsu to Clover) z GLS-u. Reszta to niestety przekłady zwyczajnie dobre, bez polotu, przeciętne, słabe, nędzne - paletę można rozwijać. Z wymienionymi przeze mnie warto się zapoznać - to perły polskiej sceny; pozostałe - omijać. Edytowane przez Vennor

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...