Skocz do zawartości

Vennor

Stały użytkownik
  • Postów

    1348
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Vennor

  1. Vennor

    Anime

    Pierwszą serię mam z IRC-owego bota Arigatou (R1DVD). Torrenta do filmu w wydaniu THORY można znaleźć na ich stronie. Założyłem taką kolejność: xxxHOLiC Tsubasa Chronicle Tsubasa Chronicle 2 Gekijouban xxxHOLiC xxxHOLiC Kei Tsubasa Chronicle: Tori Kago no Kuni no Himegimi Tsubasa Tokyo Revelations xxxHOLiC Shunmuki Tsubasa Shunraiki Uważam jednak, że można oglądać to - jak wspomina costi - wedle upodobania. Tyle że w filmie Holica na chwilę pojawiają się postaci z Tsubasy. W Tsubasie natomiast spotykamy postaci z Holica i wielu innych anime CLAMP-u. X i Chobits już widziałem, przede mną jeszcze Card Captor Sakura.
  2. Vennor

    Anime

    Tsubasa Chronicle (sezony pierwszy i drugi ogółem) - piękna i wzruszająca, ale również potrafiąca rozśmieszyć historia, ubrana w przyjemną oprawę wizualną i wspaniałą dźwiękową. Niestety, zakończenia obydwu części są nimi właściwie tylko z nazwy, bo nawet po 52 odcinkach niewiele się wyjaśnia. Niemniej, takie podróżowanie z paczką sympatycznych i rozhuśtanych pod względem charakterów bohaterów jest niezwykle przyjemnym doświadczeniem. Przydałoby się jeszcze ze dwa razy tyle. Najwspanialszym elementem jest dla mnie - bardziej jednak zauważalna w pierwszym sezonie - miłość Sakury i Syaorana, którą anime początkowo wręcz ocieka, później jednak rezygnuje z jej uwypuklania na rzecz pseudopokazowych bójek z demonami i innymi diabelstwami. Do miłego odbioru przyczynia się multum miłych dla ucha głosów, a zwłaszcza Yui Makino w roli Sakury. Przewidywane oceny: 9.0 i 8.5. Gekijouban xxxHOLiC - Manatsu no Yo no Yume - zaskakująco, odświeżająco ładnie i szczegółowo narysowane tła. Poza tym nic ponad serial - ot kolejne ciekawe opowiadanie z życia Watanuki'ego. Ja zdążyłem się przekonać, że większość recenzji Tanuki do mnie nie przemawia. Co więcej, często bywają one zupełnie sprzeczne z moimi odczuciami. Doskonałym tego przykładem jest właśnie School Days. Anime to (wyjąwszy kwestię gry) opisuje dobitnie życiową, pełną rozpaczy i chandry sytuację, na dodatek silnie uderzającą w dzisiejsze społeczeństwo. Główny bohater jest skończonym idiotą, który przez swoje infantylne zachowanie, niezdecydowanie i brak zdrowego rozsądku psuje (nader dosłownie) życie sobie i bliskim. Mnie ta historia okrutnie poruszyła i do teraz pozostaje jedną z moich ulubionych. Fakt, ambitna może nie jest, ale porażająco prawdziwa na pewno. Ostatnio skusiłem się na obejrzenie teledysku do nagrania Allegro Cantabile i tym samym anime zachęciło mnie do siebie. Zatem jeszcze xxxHOLiC Kei i pora na Nodame.
  3. Vennor

    Anime

    Tsubasa Chronicle (sezon pierwszy) połknęło mnie w całości - jestem zachwycony. To fantastyczne, porywające, artystycznie przedstawione opowiadanie - co najskuteczniej do mnie przemówiło - pełne miłości. Mógłbym chwalić właściwie wszystko, bo nie mam na co narzekać. Muzyka jest piękna i rewelacyjna, rysunek ładny, choć prosty, historia wymyślna i pełna polotu, postaci mają silne i skrajnie różne charaktery... Szerokie połączenia z innymi anime ze stajni CLAMP-u jak najbardziej na plus. Coś wspaniałego. W rzeczy samej. Z tej też przyczyny filmy Miyazaki'ego (który obecnie zajmuje się... mangą) cieszą się dubbingową popularnością. Taka zbrodnia czeka najnowsze Gake no ue no Ponyo. "W polskich kinach?" - zapytacie; tak! ale z - u licha - dubbingiem. Ach, i tak, ja też uważam Spirited Away za najlepszy dotychczasowy film Ghibli. Z Nausicaą i Hauru no Ugoku Shiro Mononoke Hime niedaleko w tyle. PS Jeśli zrezygnowaliście z polskich fansubów z uwagi na ich generalnie podłą jakość, ale wciąż jesteście zainteresowani quality subem z prawdziwego zdarzenia, może znajdziecie wśród tych niewielu aktualnie tytułów coś godnego uwagi.
  4. Vennor

    Anime

    To na pewno Clannad.
  5. Vennor

    Anime

    Czekam--
  6. Vennor

    Anime

    Ever17, druga ścieżka. Poznając historię z innej perspektywy, miałem wrażenie, że nie gram w tę samą VN, co poprzednio - tak skrajne są różnice. Tym razem poznałem opowiadanie chłodne, łzawe, wręcz werterowskie - w przeciwieństwie do pierwszego, radosnego, pełnego szczęścia, spokoju i miłości. W zamian fabuła odkryła się przede mną - jestem aktualnie znacznie bardziej zorientowany w sytuacji niż poprzednio. Niestety, przeceniłem swoje umiejętności w analizowaniu reakcji osób trzecich i trafiłem na okrutnie smutny bad end. Cieszę się jednak, że zakończenia te poznałem w takiej właśnie kolejności. Ponadto - jestem już tego pewien - z Evera można się wiele nauczyć (jeśli tylko odpowiednio pokieruje się poczynaniami bohatera) - poruszane są tematy z zakresu fizyki, archeologii, mitologii i zapewne wielu innych działów. Nie pozostaje mi nic innego, jak po raz trzeci rozpocząć grę w tego nienasyconego pożeracza wolnego czasu. Mam parę takich, ale jeszcze nie grałem, więc nie mogę nic powiedzieć.
  7. Vennor

    Anime

    Zamierzasz najpierw zagrać w vn czy obejrzeć anime? Ja podejmę decyzję w oparciu o ocenę serialu. Osobiście - o czym już pisałem - w zniecierpliwieniu czekam na Guin Sagę.
  8. Vennor

    Anime

    Akurat ani tego, ani tego nie widziałem. Nodame leży na dysku i czeka, i jeszcze poczeka. Powoli kompletuję Majora i One Outs, toteż Ookiku Furikabutte z chęcią w swoim czasie obejrzę. Hajime no Ippo przekonało mnie, że anime o tematyce sportowej warto dać szansę, nawet jeśli gatunek na wstępie nie wydaje się interesujący.
  9. Vennor

    Anime

    Po kolei: nie, tak, jeszcze nie widziałem. Wśród wcześniej wymienionych - wyłączywszy, prócz powyższych, Kappa no Coo to Natsuyasumi i Xam'da (wciąż przede mną) - nic wybitnego nie ma. Flag, Ghost Hound i Real Drive mimo wszystko nie wybijają się spośród przeciętnych tworów (według ocen - do 8.0). Najlepszym spośród znanych mi anime z 2008 roku było Gyakkyou Burai Kaiji, bez dwóch zdań. Akane-iro ni Somaru Saka - żeby ładnie zacząć - nie takie złe jak przypuszczałem. Wciąż jednak - choć sympatyczne - nudne i głupie. Obejrzałem głównie ze względu na paczkę dobrych seiyuu: w szczególności Kugimiyię Rie (Yuuhi), ale też Hirano Ayę (Minato), Katou Emiri (Ayanokouji-sama!), Inoue Marinę (Tsuka-chin) i Tanakę Rie (Mitsuki). Za to tępy (jak to zwykle bywa w tego kroju anime) główny bohater głos ma okropny i zupełnie niedopasowany. Muzyka szara i miałka. Rysunek i animacja całkiem ładne. Ścieżka z gry, którą wybrali twórcy anime okazała się dość niespodziewana, ale przede wszystkim niestawiająca ostatecznie kropki nad i, przeto stanowczego, jednoznacznego zakończenia się tu nie uświadczy. Ogółem sztampowe przeciętniactwo.
  10. Vennor

    Anime

    Onegai Twins - od bardzo dawna zwlekałem z oglądaniem. Przypuszczałem, że będzie nudne i pozbawione polotu... Okazało się zupełnie inne od rysu moich domysłów. Anime umiejscowione w świecie znanym z Onegai Sensei - dokładniej: w tym samym, melancholicznym i niemal idyllicznym, mieście - toteż serwujące spotkania ze starymi znajomymi. Ogólnie ujmując, to jedna z najpiękniejszych historii miłosnych, jakie poznałem. Niesamowicie... nostalgiczne! Tak! Cudne i rozczulające. Dodatkowo zawiera wiele drobnych żartów w dobrym stylu - głównie za sprawą leciusieńkiego ecchi. Oglądając Onegai Twins, uświadomiłem sobie też, jak ślicznie jest rysowane. Widziałem już niemało filmów i seriali animowanych (choć wciąż niedużo), ale tutaj rysunek szalenie mi się spodobał, czy - inaczej powiedziawszy - przypadł mi do gustu. Muzyka w tle JEST i jest miła dla ucha. Jeśli tylko założysz konto i zrobisz użytek z blacklist, polecam moe.imouto.org - choć to przede wszystkim skany. Niemniej, wiele jest tak ładnie przygotowanych, że idealnie nadają się na tapety.
  11. Vennor

    Anime

    Jestem przekonany, że to upscale. Zwłaszcza że Raws-4U mają tendencję do podnoszenia rozdzielczości każdego materiału, jaki przechodzi im przez ręce.
  12. Vennor

    Anime

    G-9 - miało być dobre i nowatorskie, skończyło się na tym, że było... przeciętne. Nie ujęła mnie niekonwencjonalna animacja, a zaprezentowany ułamek fabularny nie jest ani interesujący, ani oryginalny. (Kiedy nie wiem, jak ocenić anime, zwykłem wystawiać 5.0). xxxHOLiC - bardzo przyjemne, sympatyczne i (ku mojemu zdziwieniu) komediowe anime, które - jestem przekonany - przynajmniej z tytułu zna każdy. Czasami przynudza, ale ogląda się je z uśmiechem na twarzy i w oczekiwaniu na kolejne wydarzenia. Można tu spotkać nadzwyczaj... surrealistycznych bohaterów - w tym obleśną! Yuko, śmiesznego (?) Mokonę, uroczą deredere Zashikiwarashi i zarozumiałą, choć pomocną tsuntsun Amewarashi. Jeśli poruszyć kwestię zjawisk nadprzyrodzonych, Ghost Hunt ma kolosalną przewagę, ale nie to jest w Holicu najważniejsze. Tu liczą się, niemal zawsze jednak powiązane z paranormalnymi zajściami, perypetie nadwrażliwego (w pejoratywnym tego słowa znaczeniu) protagonisty - Watanuki'ego. Ode mnie mocne 8.0. Chętnie poznam dalsze losy ulubieńca duchów-nerwusa. Sousei Kishi Gaiarth (lub Genesis Surviver Gaiarth) - całkiem niezłe klasyczne anime z godnym uwagi soundtrackiem. Fajne (choć z oklepanym zarysem fabularnym), ale zarezerwowane dla fanów gatunku (tj. staroci). Szkoda, że jest takie krótkie i niewiarygodnie pobieżnie opisuje główne postaci; gdyby dostało parę dodatkowych odcinków, rezultat mógłby być lepszy. Było parę zajmujących motywów - jak na przykład wędrujące miasto. Nasu: Suitcase no Wataridori - tak samo dobre jak poprzednik - albo i lepsze. Anime jedyne w swoim rodzaju, niewątpliwie interesujące, dające poczuć ducha rywalizacji; bywa poważne, ale zabarwione jest nutką lekkiego, strawnego komizmu. Ładnie narysowane - co dotyczy zarówno postaci, rysowanego otoczenia, jak i malowanych krajobrazów. Obydwie części warto obejrzeć - pomimo zastosowanego (w drugiej) chałowatego i psującego wrażenie dynamizmu 3DCGI. Liczę na zapowiedź kontynuacji. » Naciśnij aby pokazać/ukryć tekst oznaczony jako spoiler « - Za to otoczenia 3D wyszły całkiem ładne... » Naciśnij aby pokazać/ukryć tekst oznaczony jako spoiler « - Wygląda niemal kropka w kropkę jak rysunek Ghibli, prawda? Edycja: fakt, przy Nasu pracuje animator z Ghibli » Naciśnij aby pokazać/ukryć tekst oznaczony jako spoiler « - Polska flaga, lol Nie odpowiadają mi nominacje. Kurenai w best character development i best animation odstręcza. To jedno z najgorszych, pod względem rysunku, technicznie anime, z jakim się spotkałem. Na pierwszy rzut oka widać, że pracowało nad nim wielu rysowników. Różnice w wyglądzie postaci w różnych scenach są uderzające! Ponadto animacja jest niezwykle sztuczna i brzydka (odnosi się silne wrażenie, że faktycznie mówi kto inny, nie dana postać) - choć statyczne rysunki bywają ładne. Brak Kaiji'ego w best soundtrack odrzucił mnie na dobre.
  13. Vennor

    Anime

    Na tyle niskie, że raczej nie ma się czym przejmować. Według Wikipedii: Windows XP/2000/Me/98, 800 MHz Pentium III or AMD Athlon processor, 128 MB RAM, 8x CD-ROM Drive, 2.25 GB of HDD space, 32 MB video card (SVGA 16-bit color). Na mnie czeka VN Tsukihime, ale chyba wpierw powtórzę Ever17.
  14. Vennor

    Anime

    Ever17 -the out of infinity-, czyli to, co znać trzeba - a nieprzestrzeganie tej reguły jest zbrodnią na własnej pasji. W nieświadomym poszukiwaniu ideału wśród visual noveli natrafiłem na powyższy tytuł. Bez zbędnych czynności - jak to ja, nielubiący znać treści materiału przed jego wypróbowaniem - zacząłem grać, czy - adekwatnie powiedziawszy - poznawać historię, wpływając jednocześnie na jej bieg. Ale zaraz!... Nim opowieść ujawniła swój zalążek, zostałem poczęstowany najsmaczniejszym openingiem, jakiego w życiu próbowałem. Wstęp oglądałem za każdym razem, kiedy włączałem Ever17 (przy okazji mącąc sobie wzrok łzami) i wciąż nie mam go dość. Jest literalnie piękny. Do tego stanowi doskonałą bramę między rzeczywistością a faktycznością LeMU - czyli światem gry. To idealne wprowadzenie, które łapie eterycznymi kleszczami, nie pozwalając się oderwać, i prezentuje powab i cudowność uniwersum, do którego jest uwerturą. Wrażenia z właściwej części opiszę poniżej. Jeśli ktoś zamierza grać (a to wręcz obligatoryjne i szczerze do tego zachęcam), proponuję nie zaglądać. » Naciśnij aby pokazać/ukryć tekst oznaczony jako spoiler « - » Informacje sklasyfikowane dla zaznajomionych z treścią Evera « Opisy poszczególnych aspektów. W kolejności, w jakiej wpadają mi do głowy. Wstęp 10/10 Opisany już poza spojlerem. Piękny opening, który perfekcyjnie wywiązuje się z roli, o której często się zapomina, czyli wprowadzenia widza lub gracza, lub czytelnika w atmosferę materiału spoczywającego tuż dalej. Wzorowo dopasowana fantastyczna, prześliczna, poruszająca muzyka (ponadto - z tekstem odpowiadającym charakterowi gry) i równie wspaniała strona wizualna. Muzyka 10/10 W menu za każdym razem spędzałem co najmniej dziesięć minut, słuchając przygrywającej - pięknej - kompozycji. W grze słychać wiele miłych dla ucha melodii, które - co nieuniknione - z czasem zaczynają się powtarzać. Nie mogę jednak powiedzieć, żeby mi to przeszkadzało. Absolutnie. Historia 10/10 Początkowo czułem się nieco zagubiony - z uwagi na występowanie dwu bohaterów męskich, z których (jak się później okazało) poprzez jedno z pytań zadanych samemu sobie wybrać należy jednego. Z czasem ogół sytuacji zaczął się wyjaśniać. W miarę równym tokiem wszystko potoczyło się do samego końca. Fabuła. Jak wspomniałem, nie miałem pojęcia, z czym przyjdzie mi się zmierzyć w Everze. Awaria w podwodnym parku rozrywki bardzo mnie zaskoczyła - pozytywnie. Czegoś takiego jeszcze nie było. Są tu tajemnice, jest komedia, jak i romans. Nie warto się rozdrabniać i opisywać perypetii pechowej szczęśliwej szóstki - mam zresztą za sobą dopiero małą część całości - bo jest tego zbyt wiele. Ogółem - cudownie. Postaci 10/10 Nie za dużo, nie za mało; a każda z odrębną osobowością i oryginalnym spojrzeniem na świat. Jest gburowaty choleryk w wersji lite Takeshi; cicha, skryta i introwertyczna Tsugumi; żywiołowa, posługująca się śmiesznymi wyrazami hackerka Sara; równie energiczna urocza You; szalenie miła i uprzejma Sora; i tajemnicza Coco, o której właściwie nic nie wiem. Shounena pominąłem, bo właśnie jego wybrałem do roli głównej postaci. Podejmowane przez niego decyzje często pokrywały się z tym, jak ja bym się zachował (choć nie zawsze - ja jestem człowiekiem o niewyczerpanej cierpliwości, Shounen - nie), w krytycznych i czasami błahych (jak wybór przezwiska) przypadkach dostawałem możliwość wyboru. Wszystkie persony barwne i interesujące, zachęcające do bliższego poznania. Trudno się z nimi rozstawać. Atmosfera 10/10 Opowiadać mogę w samych superlatywach. Jest do tego stopnia zjawiskowa, wytworna i wciągająca, że rodzi nieustannie powracającą chęć o uczestniczeniu w tych, tragicznych czy nie, wydarzeniach u boku tej specyficznej paczki. Grając w Evera, zapomina się o wszystkim. Dawno nie czułem się tak zachwycony. Rysunki 10/10 Niewiele mówiąc - ładne i pasują. (...) Tak jak zaplanowałem to na początku, ukończyłem ścieżkę Shounen/You z dobrym endingiem. Dostałem za to ładne artworki z You i odblokowałem zawartość menu "special". Jedyny mankament, jaki mogę wymienić, to mało wyjaśnień na końcu, pozostawienie wielu (zadanych) pytań bez odpowiedzi; ale to tylko jeden z wielu endingów... Więcej będę mógł powiedzieć, kiedy ukończę Evera kilkakrotnie. Poniżej dokładna ścieżka i statystyki: ... Ocena ogólna może być tylko jedna - najwyższa w skali, i ani części setnej punktu niżej. Tyle że... co dobre (za) szybko się kończy. Słowo odnośnie wydania Hirameki: multum błędów, ale dobrze, że jest. Na zakończenie prezentacja formy i wyglądu: » Naciśnij aby pokazać/ukryć tekst oznaczony jako spoiler « - » Dwa neutralne fabularnie screeny « I jeszcze - nie rozumiem, co prawda, znaczenia tytułu (podtytuł wyjąwszy).
  15. Vennor

    Anime

    Wybacz, ale on został urwany - i to nie w połowie, a na początku mangi. To bardzo poważne niedociągnięcie anime - jedyne, zdaje się, co wpłynęło na znacznie obniżenie mojej oceny. Mangę planowałem czytać, ale z czasem zupełnie o tym zapomniałem. Gdyby tylko zdecydowano się na wydłużenie historii (nie robiąc z tego Naruto) animowanych Jastrzębi, Berserk wypadłby w moich oczach znacznie lepiej. Post #5177: Dijkstra, niestety. Ktoś kiedyś o tym wspominał na forum. Jedynym, choć wtedy i teraz bardzo mało prawdopodobnym wyjściem byłoby przeniesienie całej historii do anime.
  16. Vennor

    Anime

    Kurozuka - początkowo niejasne, później dające się złożyć w całość, a na końcu zupełnie nieskładne. Mam wrażenie, że to nieudolnie wyrwana mała część mangi. Ogólnie przeciętne, choć było parę ciekawych efektów - głównie dźwiękowych - i w (krótkiej) części serialu panowała dobra postapokaliptyczna atmosfera. Scena ze starcem przeinaczającym kwestie z religii buddyjskich jest świetnym przykładem. Rysunki dość ładne, ale bardzo specyficzne - w oczy kolą przede wszystkim postaci o niebywale chudych nogach (CLAMP rysuje podobnie, ale przyjemnie i w granicach normalności, tutaj wygląda to okropnie). Ponownie wybrano łatwą drogę ukazywania dynamicznie poruszających się obiektów - dlatego pełno tu beznadziejnego 3DCGI. Walki tandetne, przestawione w taki sposób, że właściwie nie wiadomo, co się dzieje. Przyciągają za to sceny, kiedy Kuro się "budzi" (czy coś... mam na myśli te ze zmienionymi kolorami otoczenia) - niedobrze jednak o tyle, że jest ich trzy na krzyż i trwają po kilka sekund. Postać głównego bohatera nudna i nijaka, reszta nie lepsza. Piękny ending piękna muzyka w endingu, jednak zupełnie niedopasowana do charakteru anime. Zwieńczę użytym już słowem, ale idealnie oceniającym to anime: przeciętne.
  17. Vennor

    Anime

    Anime, do którego początkowo byłem - właściwie bez powodu - niechętnie nastawiony... Tengen Toppa Gurren Lagann - GIGA DRILL BREEEAKEEER! Wchodzi w krew. Właśnie. Akcja i dynamizm do potęgi przeplecione z nietuzinkowym humorem i często latającym dowcipem maści wszelkiej. Są żarty sytuacyjne, słowne, a przede wszystkim niezwykle komiczne postaci - najlepszym przykładem jest chyba Attenborough (kto oglądał Ginga Eiyuu Densetsu wyczuje w tym imieniu znajome brzmienie). Dalej: choć EVY z NGE bardziej mi się podobały, animacja i rysunek są świetne (jak na 27-odcinkową serię - i - poza 4. odcinkiem), fabuła bardzo... ciekawa (nie mogę znaleźć odpowiedniego słowa, ale nic złego to nie znaczy) - a przynajmniej w kwestii pierwszej części historii. Emocjonujące. Bardzo dobry soundtrack. Ponadto wspaniała gra aktorska - (znakomicie dobrani) seiyuu przyłożyli się do swoich ról (Nia <3). Kończąc krótką listę przymiotów, przejdę do tego, co mi się nie podobało. Tu listy właściwie nie ma, jest jeden punkt: zakończenie - kompletnie zwalone. Z tego też powodu nie wystawiam dychy. Poza tym, od razu widać, że GAINAX jest odpowiedzialny za tę serię. Zwłaszcza jeśli ktoś widział Top o Nerae - druga część Gurrena to jakby zmieniona i rozwinięta wersja tego opowiadania. Jeszcze odnośnie tłumaczeń. Wydanie Black Orderu oglądało się bardzo przyjemnie - sub jest dobry i nigdy nie ucieka. Co więcej, znienawidzone na zachodzie efekty i animacja tekstu, mnie przypadły do gustu. To znacznie lepsze niż kosmiczne karaoke; wpasowuje się w atmosferę. Tłumaczenia Ryuksa (BSS) i Anon nie uświadczyły wydłużania końca linii, przez co często musiałem naciskać strzałkę w lewo. Przypomniało mi się, że jeden z odcinków (26., zdaje się) miał "jokesubs" - muszę sprawdzić. Najlepsza to była OVA Gunbustera. Polecam natychmiastowe sprawienie sobie całego zestawu soundtracków. Są na Boksie.
  18. Vennor

    Anime

    W tej kwestii jest podobnie, tyle że edukacja rozpoczyna się rok wcześniej. Sześć klas szkoły podstawowej (shougakkou) dla dzieci w wieku od 6 do 12 lat, trzy lata gimnazjum (chuugakkou) - od 12 do 15 lat - i trzy lata nieobowiązkowego liceum (koutougakkou) do lat 18. Poza tym system oświaty jest zupełnie odmienny.
  19. Vennor

    Anime

    Jak i dla mnie. Choć oglądałem już ponad rok temu. Chętnie zagrałbym w galge, gdyby nie było H.
  20. Vennor

    Anime

    Kimi ga Nozomu Eien: Next Season - nie jest tak źle, jak wskazywałaby na to nota z anidb, ale przede wszystkim za krótko. Niezłe, choć zestaw OP/ED ma fatalny. Muszę ponownie obejrzeć pierwowzór. Bubblegum Crisis w 956x720 wygląda dość dobrze. No i dźwięk nie ten sam, co na DVD.
  21. Vennor

    Anime

    Prawda. Widziałem to parę dni temu i pomyślałem... że faktycznie przydałby się Blu-ray albo - TAK! - remake lub kontynuacja. Hyakko - przeciętny szablonowy slapstick z niezłą kreską. Nic dodać, nic ująć. Nie mogę się zdecydować (a nie chcę jeszcze oglądać), który fansub nowego Ippo wybrać. Frostii czy Saizen i Ignition-One? Klasę Ureshii każdy zna, ale za konkurencyjnym wydaniem stoją ludzie tłumaczący mangę.
  22. Vennor

    Anime

    Flag - rewelacyjny opening, porównywalny z takimi arcydziełami jak wstęp do Monstera, doskonale spełnia rolę wprowadzenia nas, widzów, w atmosferę tego wojenno-dziennikarskiego anime, obierającego akcję - jeśli się nie mylę - na terenie Pakistanu. Bardzo interesująca i opływająca smutkiem historia pochłoniętego wojną domową obszaru, zamieszkujących go ludzi, żołnierzy i korespondentów wojennych (czy raczej niezrzeszonych dziennikarzy); świetne udźwiękowienie, ładna kreska i - uwaga! - dużo 3DCGI. Odrobinę przeszkadzało, ale nie odstręczało - tzn. zostało ładnie wykonane, ale rysunek zawsze uważam za ładniejszy. Flag poruszyło sceną, zwłaszcza że pełne tłumaczenie pojawiło się dopiero niedawno. Nie będę co do tego odmienny - ode mnie wysoka nota. Oby więcej takich! Pierwsza część, owszem, była znakomita, spowita wielką tajemnicą, skryta i milcząca, i nieskładna. Wszystko to runie wraz z nadejściem Kai, które w moich oczach jest niemal zupełnym przeciwieństwem tego, co zaoferował wcześniejszy sezon. Ale mimo wszystko to nadal dobre anime. Obecnie czekamy na Higurashi no Naku Koro ni Rei i Umineko no Naku Koro ni.
  23. Vennor

    Anime

    Noir - zabójczo nudne i morderczo głupie (głównie na początku, bo ostatnie odcinki są już lepsze), mimo że ma swój niepowtarzalny urok. Jest nim przede wszystkim niebanalny ogólny zarys fabuły, swoista atmosfera i dobra muzyka - szkoda jednak, że w każdym odcinku powtarzają się te same motywy. Bohaterki są prawie nietykalne (jeśli już zostaną zranione, to najczęściej z błahego powodu, nigdy podczas soczystej wymiany ognia), w pojedynkę rozprawiają się z trzydziestoma uzbrojonymi mafiozami, którzy - co już inną sprawą jest - nie krwawią. Niewydarzone strzelaniny połączone z niemal kompletnym brakiem krwi - co jest niewątpliwą odskocznią od tego, do czego jesteśmy przyzwyczajeni, czyli jej nadmiaru - oferują posmak tandety. Kreska chałowata, animacja jeszcze gorsza. Interesujący jest fakt, że Mirela dostaje zlecenia na zabójstwa mailem. PS Aragorn, ściągnij Byousoku w wydaniu polskiego Kami-Squadu. To jedno z niewielu anime, które zostały ładnie i rzetelnie przetłumaczone przez tę grupę (dokładniej - povdera), a piątkowy polski sub to egzotyk, więc zawsze dobrze takie wydanie mieć.
  24. Vennor

    Anime

    Początkowo wydawało się obiecujące - zwłaszcza że przy Kurozuce pracowali ludzie od Death Note'a - ale aktualna ocena na anidb trochę mnie smuci. Ureshii skończyło tłumaczyć, niedługo obejrzę. Tymczasem kończę kolejne anime ze świata Bubblegum Crisis - Parasite Dolls. To jedno z tych, o których wiele powiedzieć nie można. Niezła muzyka, dobra animacja, przeciętna kreska, szarzy bohaterowie, fabuła jakich wiele, tylko zakończenie całkiem fajne. Oglądało się gładko. Lepsze niż Crash!
  25. Vennor

    Anime

    Bubblegum Crash!, czyli seqel Crisisa, to już nie to samo. Mniej muzyki, nienadzwyczajne BGM-y, Priss zmieniła głos na jakiś pijacki (a to ona brzmiała w poprzedniej części najlepiej. Szkoda, że był to jedyny występ jej seiyuu, Kinuko Oomori), bardziej skupiono się na walce niż na życiu prywatnym Knight Sabers... No i DVD zamiast BD.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...