
misico
Stały użytkownik-
Postów
480 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez misico
-
Aha... teraz rozumiem, dlaczego mamy w Polsce tyle fundacji, co grzybów po deszczu! W ramach walki z bezrobociem? :) A swoją drogą to dziwne, że m. in. żona byłego prezesa NBP 'miała' fundację, żona byłego prezydenta RP... sugerujesz, że jest to sposób na dobrze płatną pracę? :)
-
Myślę, że nikt w tym temacie nie zaprzecza temu. Jedynie problem tkwi w argumentacji: Właśnie ta argumentacja jest 'głupia', że się znacząco zmniejszy ilość wypadków, zwłaszcza ze skutkiem śmiertelnym! Bo samego faktu poprawienia widoczności na drodze nie kwestionuję! Jeśli zlekceważenie reguł bezpiecznej jazdy przy dobrej widoczności w dzień może spowodować czasem jedynie zdenerwowanie, bo uniknięto wypadku lub kolizji, to w warunkach złej widoczności (nie chodzi tylko o jazdę w nocy!) skutki podobnej sytuacji będą dużo poważniejsze. Jeśli przepisy nie będą przestrzegane, to nie łudźmy siebie samych, że zmienimy statystyki, skoro w sytuacjach, w których nie ma 'naturalnej' konieczności używania świateł, następuje znikomy odsetek wypadków, a głównymi przyczynami wypadków są: nadmierna prędkość, wymuszenie pierwszeństwa i jazda po pijanemu, zwłaszcza w warunkach złej widoczności, w której każdy i tak był do tej pory zobowiązany używać tych świateł - świateł, które "pozostawiają wiele do życzenia".
-
Tego właśnie się obawiałem, że najczęstsze przyczyny wypadków (nadmierna prędkość, nieprawidłowe wykonywanie manewrów wyprzedzania, itd.) będą w ten sposób usprawiedliwiane: nieważne, że ja ewidentnie łamię prawo (nadmierna prędkość, niewłaściwe wykonywanie manewru wyprzedzania, itp.), bo mi się spieszy, bo muszę, bo nie zdążę - ważne, że 'to moje łamanie prawa' mogę uczynić bezpieczniejszym! Tu tkwi problem, bo sam przecież jestem za światłami, ale nie mogę zaakceptować takiej argumentacji!
-
Ja też czekam z niecierpliwością i mam nadzieję, że ta sprawa zakończy się pomyślnie dla Ciebie!
-
Chyba nie zrozumiałeś, co miałem na myśli... nigdzie nie 'pogardziłem' tymi krajami, lecz nie można porównywać Szwecji do Polski bo: - inna szerokość geograficzna, co oznacza słońce nisko nad horyzontem, inny stosunek długości dnia do nocy, inne warunki atmosferyczne... - Polsce pod tym względem bliżej do Niemiec i Francji, i nie mam na myśli stanu dróg (bo głównym tematem są światła i ich konieczność). Nie rozumiem tego przykładu! Czyli że jadący z naprzeciwka samochód na światłach Ciebie 'oślepia' (w znaczeniu, że nic nie widzisz)? To znaczy, że Ty jesteś przeciw wprowadzeniu tej poprawki! @tukamon 10h za kierownicą? Powoli się ściemnia? Wyprzedzanie TIRa (= jeden z 'poważniejszych' manewrów) - co to za argument? Tak długo za kierownicą? Nie miał ten golfik włączonych świateł mimo ściemniania się? / Wątpię czy w takich przypadkach sam obowiązek jazdy na włączonych światłach coś da, bo ten przykład już daje poważne wątpliwości = kierowca golfa (zakładam, że posiadał prawo jazdy!) przy ściemnianiu się (czyt.: zmianie warunków na drodze) nie miał włączonych świateł, a Ty 10h za kierownicą...
-
Dokładnie to miałem na myśli! Mi osobiście jest obojętne czy będzie ta poprawka czy nie, ale argumentacja, że poprawi się bezpieczeństwo na drogach i zmniejszy się liczba wypadków ze skutkiem śmiertelnym jest 'głupia'... zwłaszcza, że znamy fakty: liczbę wypadków, ofiar i ich główne przyczyny...
-
I myślisz, że ta poprawka diametralnie to zmieni? W takim razie życzę, żebyś się nie 'przejechał' na tej pewności... To potwierdza, co napisałem wcześniej! Wprowadzenie tej poprawki tak naprawdę nic nie wskóra, bo takich mamy kierowców! Jak często pojawił się z nikąd samochód; podczas jazdy totalnie ubłocony samochód; podczas wyprzedzania z naprzeciwka wychylał się inny pojazd - mnie zaskakują te przykłady! Gdzie jest policja, że taki 'totalnie ubłocony' samochód jeździ po drogach stwarzając zagrożenie dla ruchu? Jak to pojawia się z nikąd? Czyli że jedzie bardzo szybko, przekraczając dozwoloną prędkość? Jak można wykonywać manewr wyprzedzania, skoro istnieje prawdopodobieństwo 'wychylenia się z naprzeciwka pojazdu'? Czy Wy znacie przepisy ruchu drogowego? Czy je przestrzegacie? A może przy wyprzedzaniu dawać sygnały przez CB, że będzie się wyprzedzało? A może 'totalnie ubłocony' samochód dodatkowo oznakować? A może dać 'koguta' na dach, żeby był lepiej widoczny? Przecież to paranoja... Jeśli przy skręcaniu w lewo pojawia się samochód z nikąd, tak że trudno go zauważyć, bo tak szybko jedzie, to mimo że on pojedzie na włączonych światłach mijania, nic tutaj nie pomoże! Chyba że jechałby na 'kogucie'... Jeśli przy wyprzedzaniu pojawia się nagle auto z naprzeciwka, to nic światła nie pomogą, bo albo się słabo widzi pojazdy na drodze, albo auto z naprzeciwka ewidentnie przekracza dozwoloną prędkość i choćby jechało na światłach, to będzie trudno zdążyć wykonać manewr wyprzedzania... Naprawdę życzę Wam szerokiej drogi, skoro taką ufność pokładacie w jeździe na światłach... ciekaw jestem tylko, czy wszyscy, którzy tutaj się za tymi światłami opowiadają, do tej pory jeździli na nich non stop, bo jeśli nie, to dziwi mnie teraz to zdecydowanie...
-
@simic! Twoja argumentacja jest nie do przyjęcia! Jeśli chodzi o rzeczywistą poprawę bezpieczeństwa na drogach, to argumenty ekonomiczne i ekologiczne nie podlegają dyskusji, bo życie ludzi jest bezcenne! Problem w tym, że ten przepis tak naprawdę nie podniesie bezpieczeństwa, ani nie zmniejszy ilości wypadków na drogach (my obawiamy się, na skutek wejścia w życie tej poprawki, zwiększenia ilości wypadków na drogach). Powoływanie się na Szwecję, Czechy i Słowację mówi już samo za siebie - nam bliżej jest do Niemiec czy Francji, a w nich nie ma obowiązkowej jazdy na światłach przez cały rok non stop. Mam 30 na karku i naprawdę śmieszy mnie ta poprawka... przecież to półśrodek! Dlaczego nie buduje się dróg o odpowiednim standardzie? Jeździ ktoś z Was A2? Dlaczego nie odbiera się prawa jazdy, tym którzy naprawdę stanowią zagrożenie na drodze? Zamiast wprowadzić testy psychologiczne na egzaminie, wprowadza się dodatkowe godziny kursu i wypuszcza się piratów drogowych z 'papierkiem'... Mnie dziwią wypowiedzi w stylu: słabo widać taki a taki samochód na drodze, trudno zobaczyć auto przy wyprzedzaniu, itd. Jak Wyście zdali prawo jazdy? Bo jeśli nie widzicie samochodów na drodze, to nie powinniście w ogóle wyjeżdżać na trasę! Niedługo usłyszymy argumentację w stylu: trzeba wprowadzić 'koguty' na samochodach, bo się przyzwyczailiśmy do świateł non stop i nie rozróżniamy ich już więcej; trzeba wprowadzić tylko jeden kolor samochodu (czerwony?), bo tylko on jest najlepiej widoczny; trzeba wprowadzić ciągłe ostrzeganie sygnałami dźwiękowymi, bo już kolorów i świateł nie rozróżniamy, itd. Paranoja! Jeśli ktoś ma problemy ze wzrokiem, odpowiednią szybkością reagowania, rozróżniania kolorów, odpowiedniej koncentracji za kierownicą, itp. itd. to nie powinien posiadać prawa jazdy, a wtedy znacznie spadłaby liczba wypadków! Ja nikogo tu nie obrażam, tylko chcę pokazać bezsens tej poprawki! Tysiące ludzi ginie w Polsce każdego roku, a nikt nie robi nic w kierunku rzeczywistej poprawy bezpieczeństwa na drogach...
-
Hmm... argumentacja 'ekologiczna' simic'a jest tak samo mądra jak obowiązek jazdy samochodem na włączonych światła przez cały rok non stop... Myślę, że gdyby tę poprawkę zgłosił PiS, SO lub LPR (a nie PO!), to na forum mało kto by bronił tego przepisu... Ciekawe, ile lat mają prawko osoby wypowiadające się w tej sprawie...
-
I tu dochodzimy do sedna sprawy! Niedługo może zlikwidujemy przejścia dla pieszych, bo tam też są wypadki ze śmiertelnym skutkiem. Potem może będzie wolno tylko jeździć ruchem jednostajnym, tak żeby nie było 'żadnych niespodzianek' w przewidywaniu jazdy innych pojazdów lub jazdy bez gwałtownego zmiejszania bądź zwiększania prędkości pojazdu. Może wkrótce zabroni się poruszania pojazdami na drodze, których kolor jest 'niewłaściwy'? Co ma odcinek hamowania (zwiększony o 400%) do włączonych świateł? Bo jeśli chodzi o autostrady, to nie ma 'styczności' z samochodami z naprzeciwka! A jeśli chodzi o inne drogi, to skąd te 400%? @Gucio89 Świetne przykłady! Proszę zwrócić uwagę na położenie krajów, w których trzeba jeździć na światłach cały rok non stop. Jest to w pełni uzasadnione!
-
Od kiedy? Bo jeszcze 2 tygodnie temu tak nie było!
-
Właśnie! A ja dorzucę do 'tych krajów eu' Chorwację i Bośnię... pomysł jazdy cały rok non stop na włączonych światłach jest naprawdę 'głupi'. Tak się składa, że mam też na codzień kontakt z kierowcami TIR'ów - nie będę komentował ich wypowiedzi, bo poleciałyby procenty! Taki przepis jest naprawdę uzasadniony w Szwecji, ale w Polsce to 'brak rzeczywistego rozwiązania problemu przyczyn wypadków na drogach' i bzdurna propaganda, że zmniejszy to ilość wypadków na drogach! Przecież wiemy, że najczęstszymi przyczynami wypadków na drogach w Polsce to: - nadmierna prędkość - nieprzestrzeganie przepisów prawa ruchu drogowego - jazda pod wpływem alkoholu. PS: Dziwne, że w Niemczech nie wpadli na pomysł jazdy na światłach przez cały rok...
-
Może nie idiotyczny, ale 'głupi'... do tej pory było prawidłowo! Nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu... Tego właśnie nie rozumiem! W Niemczech chcą ograniczyć dopuszczalną prędkośc na autostradach, żeby zmniejszyć spalanie i w ten sposób przyczyniać się do ochrony środowiska, a w Polsce słyszę w tv, że nie wpłynie to ani na akumulator, ani na alternator, tylko zwiększy się zużycie paliwa (czyli także zwiększy się produkcja spalin)! Latem w słoneczny dzień jeździć non stop na światłach to głupota! Przecież każdy sam włączał światła, jeśli wynikało to z potrzeby (zmierzch, opady atmosferyczne, itp.), a teraz jeździć na światłach dla samych świateł? I to ma zmniejszyć ilość wypadków? Paranoja...
-
Nie chciałem zabierać głosu w tej dyskusji, ale: To jakaś totalna pomyłka! Tak się składa, że urodziłem się i wychowałem na wsi (w tej chwili na niej przebywam!). Dookoła mamy lasy! Część z tych lasów (tylko parę hektarów, ale jednak) tworzą rezerwat pod ścisłą ochroną. Nie wolno w ogóle wchodzić, a co dopiero żeby wynieść jakąś szyszkę, albo grzyba! Żaden z mieszkańców, ani z przejezdnych nawet nie wchodzi na ten teren, nie mówiąc już o rozbijaniu namiotów, siedzeniu i czekaniu. U nas nie byłoby to możliwe, nawet dla ekologów! Aha... przy samym rezerwacie biegnie droga powiatowa! Mało wiesz o wycince lasu! W Polsce leśnictwo zrobiło, i nadal robi kawał dobrej roboty! Po drugiej wojnie światowej przywrócono do dobrego stanu mocno nadwyrężoną (wskutek wojny) lesistość kraju. Po wycince lasu, teren zostaju w ciągu 1-2 lat zalesiony. Baaa! Kilkanaście hektarów małourodzajnej ziemi u mnie na wiosce zalesiono. Opinia, że wycinka lasu niszczy ekosystem jest grubo przesadzona! Dlaczego? Sam się dziwiłem, że nie wszystkie sosny zostają wycinane, lecz zostawia się po kilkanaście sztuk na wyrębie, żeby szybciej następowała odbudowa m. in. runa leśnego. W Polsce jeśli chodzi o samo wycinanie lasów jest naprawdę bardzo przyjazne środowisku! Wystarczy parę lat mieć z tym do czynienia. Sam brałem udział w zalesianiu lasu - praca trudna i dość mało płatna. I tu może dotykamy problemu! Ekolodzy wolą bycia w mediach, robić duży rozgłos, ale mało który chce za niewielkie pieniądze naprawdę ratować (lub: żyć w zgodzie z) przyrody. A może chcieć to dużo chce, ale z podjęciem działania jest trudniej. Oczywiście, że łatwo rozbić namioty, siedzieć i czekać w błyskach świateł kamer, a znacznie trudniej rzeczywiście pracować na rzecz środowiska, ale bez kamer i bez rozgłosu! W Polsce mamy tysiące hektarów nieużytków, które można wykorzystać dla przyrody, ale nikt tym się nie przejmuje. A gdy pojawiają się media to i... no właśnie! Gdzie padlina, tam i sępy się zlecą - mówi Jezus. A z tymi namiotami to zapraszam choćby do Bośni w góry, ale nie będziemy siedzieć i czekać, lecz rzeczywiście pracować dla środowiska, tyle że bez kamer i bez sławy... Są skuteczne! U mnie niedaleko domu idzie linia elektryczna i 2 drzewa zagrażają bezpieczeństwu ludzi (rosną przy tej linii), lecz energetyka ma 'problem' wyciąć te drzewa... Niestety masz rację! Oglądam dużo takich 'akcji' GP za granicą. Są po prostu kolorowe i widowiskowe, ale dla środowiska możnaby naprawdę więcej zrobić, niż tylko 'pokazywać swoją postawę'. Gdzie byli 'obrońcy' doliny Rospudy np.: 5 lat temu? A może zamiast siedzieć i czekać można było naprawdę coś w tej kwestii zrobić? Można było lobbować inne rozwiązanie - więc czemu do tej pory nikt tym się nie przejmował? Dajcie spokój! Zacznijcie ochronę środowiska od samych siebie! Zacznijcie śmieci wrzucać do koszy, a nie gdzie popadnie; nie 'produkować' tyle śmieci, itp. itd. Ps: Sorry, że się tak rozpisałem, ale bliskie jest mi środowisko naturalne i jego ochrona, i codziennie poprzez swoje życie daje o tym świadectwo, a nie lubię 'pokazowych widowisk'...
-
Zakup Pendrive - Wybór i zalecenia
misico odpowiedział(a) na Twiggy696 temat w Dyski SSD, HDD, CD-ROM, DVD, Pendrive
...w rozlatywaniu się! -
Hmm... w Niemczech chcą wprowadzić limit dopuszczalnej prędkości na autostradach (120 km/h!), uzasadniając to ochroną środowiska i klimatu (sic!). Powołują się m. in. na wyniki badań, z których wynika, że 'przeciętny' samochód produkuje ponad 100 g CO2 na 1 km (!). Jeśli rzeczywiście samochody są 'fabrykami' CO2, to przy ich wielkiej liczbie na całym świecie, mogą mieć wpływ na zmianę ilości CO2 w świecie, a co za tym idzie, nawet na zmianę klimatu (niekoniecznie chodzi tutaj o wzrost średniej temperatury powietrza na świecie, lecz o 'destabilizację' dotychczasowego klimatu).
-
/u mnie nie działają ikonki na pasku zadań podczas pisania posta => nie mogę np.: stosować kolorowej czcionki, bo pogrubienie, pochylenie i podkreślenie tekstu wprowadzam ręcznie - czy władze PUREPC mogłyby mi pomóc?/
-
Jak już pytali, którą kategorię chcesz, to może trzeba było się ich zapytać, którą oni by polecali? :)
-
Z tym się w pełni zgadzam, co zresztą napisałem już wcześniej: znajomość języków obcych jest pomocna i potrzebna, ale nie niezbędna = nie najważniejsza, lecz ważna. Ja dość dużą wagę przywiązuję do znajomości języków obcych, ale nie są one dla mnie celem samym w sobie...
-
@mib i Varrol Niestety macie rację! Uczelnie wyższe w praktyce mijają się z ich głównym teoretycznym celem! W większości przypadków jest to studiowanie dla samego studiowania, i mało kto się przejmuje, czy rzeczywiście absolwenci tych uczelni posiadają odpowiednią wiedzę (i umiejętności!) do przyszłej pracy. Bo przecież wiadomo, że są różne oceny wiedzy / umiejętności - od 5.0 do 3.0 (jeśli chodzi o zaliczenie), ale paranoją jest, gdy na wielu uczelniach sesja jest z góry ułożona: po I roku (lub I semestrze!) ma zostać tylko 50% studentów, a uczelnie ma skończyć tylko 25% z przyjętych na I rok. Do tego dochodzi jeszcze postawa wielu wykładowców, którzy nie dość, że często posługują się jakimiś 'przestarzałymi' notatkami, to jeszcze zdawanie u nich egzaminów jest tak naprawdę zdawaniem dla samego zdawania. Nie chodzi tu przecież o ocenę wiedzy / umiejętności danego studenta, bo nie musi on umieć na 5.0, ale że przyjmując z góry 'określony limit', którzy mają ukończyć uczelnię, nie rokuje szansy na rzeczywistą ocenę wiedzy i umiejętności studentów (bo choćby wszyscy byli orłami, to i tak z góry określona liczba może zdać na drugi rok lub ukończyć uczelnię). A chore jest to zwłaszcza teraz, kiedy brakuje fachowców, których zweryfikowałby gruntownie wolny rynek (ich wiedzę i umiejętności, bo po ukończenie samej uczelni to jeszcze nie koniec drogi zdobywania umiejętności!), a mamy tylu chętnych. W dobie wolnego rynku takie postępowanie nie jest dobre, bo to wolny rynek zweryfikuje rzeczywiste umiejętności absolwentów, i nikt nie będzie pytał, czy z tego przedmiotu miało się 5.0 czy poprawkę! Ale niestety system nauczania tkwi głęboko jeszcze korzeniami w komunizmie: praktyka mija się z teorią!
-
Teraz rozumiem, dlaczego w naszej strefie w Iraku znacznie mniej ataków na żołnierzy niż w amerykańskiej czy brytyjskiej... :)
-
Hmm... mnie to wcale nie dziwi... w Niemczech Sąd Najwyższy zakazał policji używania programów szpiegowskich do penetracji internetu (kilka dni temu!), a zwłaszcza 'podrzucania' koni trojańskich użytkownikom sieci, które zbierały informacje dla policji! Oznacza to, że policja w Niemczech stosowała takie praktyki do tej pory, więc musiała się posługiwać jakimiś narzędziami, no nie? Myślę zatem, że 'afera' ze Skype'm nie jest ostatnią, a zaledwie czubkiem góry lodowej...
-
Złoto teraz tanie? Hmm... po 650$ za uncję to tanie? Kilka lat temu było po 250$ za uncję (sic!) i RPA zaprotestowało wskazując na konieczność w takiej sytuacji redukcji zatrudnienia w kopalniach złota! A spadek cen złota był spowodowany wyprzedażą tegoż przez banki centralne niektórych państw (m. in. Szwajcarii, Wielkiej Brytanii). No i co z tego?
-
Na kat. C to raczej MAN, a na B to raczej Punto...
-
Sorry za OT, ale co jest śmiesznego w słowie 'pusk'?