Skocz do zawartości
BLANTMEN

Sprzedawcy W Sklepach

Rekomendowane odpowiedzi

Nie mam słów po prostu ... Będąc dzisiaj w M1 wpadłem sobie do Vobisa zobaczyć co tam ciekawego mają. Głównie zainsteresował mnie telefon do którego się skłaniam - Nokia E65. Widziałem go zza szyby więc wszedłem do środka. Najpierw totalna olewka przez kolesia, który stał za ladą. Czekałem dobre 15 minut aż skończy klepać coś tam na klawiaturze i się mną zajmie. W między czasie wszedł jakiś szczeniak i pytał o myszkę komputerową - oderwał się od klawiatury i zaczął mu pokazywać co to oni tam nie mają ... Mój wyraz twarzy zmienił się na lekko w[ciach!]iony. Zauważył to, podszedł i z super chamskim uśmiechem - słucham Pana .... No więc mówię mu, że chciałbym zobaczyć owy telefon. Jak leży w ręce itd. Po prostu chciałem się mu przyjżeć z bliska. Pytanie kolesia zwaliło mnie z nóg - jest Pan nim zainteresowany i chce go kupić czy tylko zobaczyć ? (tak jakby mnie nie słyszał co mówię ...) Zobaczyć. Poszedł postukać coś na klawiaturze, udał że szuka klucza (który leżał przy jego ręce) i z WIEEEEELKĄ łaską otworzył gablotę i dał mi telefon do ręki. Zapytałem czy mógłby mi go włączyć i padło hasło: "Niestety, jeśli nie chce go Pan kupić - nie mogę go włączyć. Potem klienci mogą narzekać że coś było przy nim majstrowane" (pomijam fakt, że obudowa była lekko starta). Nie wiem czy koleś ma takie podejście do wszystkich, czy po prostu nie uznał mnie jako potencjalnego kupca ... Mało tego - strasznie panikował jak trzymałem ten telefon w ręce. Pewnie był wart 2 jego wypłaty albo coś. Z takim podejściem do klienta to .... Ah ... Szkoda słów.

Edytowane przez BLANTMEN

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

[...] Pewnie był wart 2 jego wypłaty albo coś.

Raczej trzy ;) Vobis to oszczędna firma :D

Z takim podejściem do klienta to .... Ah ... Szkoda słów.

Ty po prostu nie wyglądasz na klienta ... sam spławiam codziennie kilku takich "ogladaczy", i tak nigdy nie kupują :P

(nie pracuję i nie pracowałem w Vobisie - jeszcze tak źle ze mna nie jest)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podejście olewkowe, bo 99,999% "klientów" nic nie kupuje. Ogólnie młodzi ludzie (czyt. poniżej 25lat) są tak traktowani (z tego co zauważyłem). Nawet w barze ostatnio kelnerka miała problem, żeby podejść, bo była bardzo zajęta SMSem i coś jej chyba nie wychodził.

 

P.S. Żebyście widzieli minę sprzedawcy w salonie VW, który z łaską pokazuje nowego Pasacika kolesiowi który wygląda jakby zarabiał 1k miesięcznie. Nawet mu się nie chciało gadać o wyposażeniu, nie pozwolił się przejechać etc. Po czym następuje dialog:

 

K: No dobra, to bierzemy

S: Eeee... To ja może zaprowadzę do kolegi od systemu ratalnego

K: Nie, no normalnie gotówką :)

Naprawdę, minę typa pamiętam do dziś, a było to w 2001 :D

Edytowane przez Ghazi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Raczej trzy ;) Vobis to oszczędna firma :D

 

Ty po prostu nie wyglądasz na klienta ... sam spławiam codziennie kilku takich "ogladaczy", i tak nigdy nie kupują :P

(nie pracuję i nie pracowałem w Vobisie - jeszcze tak źle ze mna nie jest)

W Vobisie na pewno bym nie kupił bo drogo jak skurczybyk ;) Swoją drogą. Jak jeszcze pracowałem w sklepie komputerowym koleś przyniósł nam fakturę za kompa, którego kiedyś tam kupił i pytał się, czy da się go jakoś sensownie rozbudować. Jak zobaczyliśmy z kolegą ile dał za niektóre podzespoły ..... Matko przenajświętsza. Szczerze powiedziawszy - żerują na kliencie jak sie da :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pewnie był wart 2 jego wypłaty albo coś.

 

i tu bys sie zdziwil, bo jak mi kumpel powiedzial ile zarabia to az oniemialem :D

 

 

w olsztynskim vobisie tez sa dupki i osly. zanim moj kumpel nie przeniosl sie do gda to wszyscy czesc i hej a jak sie przeprowadzil to ani hej ani pocaluj w zad.

 

wiec jak widac to zalezy od osoby. poza tym moze wychodzi z tego samego zalozenia, ze jak klient cos chce to podejdzie i poprosi, bo mnie np najbardziej irytuje jak sprzedawca podskakuje i pyta "a moze w czyms pomoc?" jak klient cos chce to ruszy zad i zapyta a wiekszosc to apacze - ja tylko pacze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

P.S. Żebyście widzieli minę sprzedawcy w salonie VW, który z łaską pokazuje nowego Pasacika kolesiowi który wygląda jakby zarabiał 1k miesięcznie. Nawet mu się nie chciało gadać o wyposażeniu, nie pozwolił się przejechać etc. Po czym następuje dialog:

To mnie u nas wkurza. Pomijam fakt tego , ze to salon samochodowy ale przewaznie ci sprzedawcy tak wlasnie traktuja ludzi a sami zarabiaja g....A co do Vobisa...ceny=C2D+Via=nie wiadomo jaki zasilacz :damage_wall:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ty po prostu nie wyglądasz na klienta ... sam spławiam codziennie kilku takich "ogladaczy", i tak nigdy nie kupują :P

(nie pracuję i nie pracowałem w Vobisie - jeszcze tak źle ze mna nie jest)

Jak to nie wygląda - a zdjęcie z profilu? :lol2:

Blantmen - prawda jest taka: przybiegłeś na forum w podskokach wyżalić się na sprzedawcę w Vobisie, że zaszufladkował Cię (słusznie z resztą) do oglądaczy, a sam robisz dokładnie to samo. G***o powinno Cię obchodzić jego zarobki, może faktycznie kiedyś taki misiu jak Ty wyrwał mu telefon i wybiegł z salonu a potem trzeba było go spłacić właśnie z takiej pensji 2 czy 3x niższej niż cena detaliczna tego aparatu. Zastanów się trochę zanim przyjdziesz się drugi raz wypłakać na forum. Spójrz w lustro i zadaj sobie pytanie: czy wyglądasz na klienta, który chce kupić telefon za 2k?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak to nie wygląda - a zdjęcie z profilu? :lol2:

Blantmen - prawda jest taka: przybiegłeś na forum w podskokach wyżalić się na sprzedawcę w Vobisie, że zaszufladkował Cię (słusznie z resztą) do oglądaczy, a sam robisz dokładnie to samo. G***o powinno Cię obchodzić jego zarobki, może faktycznie kiedyś taki misiu jak Ty wyrwał mu telefon i wybiegł z salonu a potem trzeba było go spłacić właśnie z takiej pensji 2 czy 3x niższej niż cena detaliczna tego aparatu. Zastanów się trochę zanim przyjdziesz się drugi raz wypłakać na forum. Spójrz w lustro i zadaj sobie pytanie: czy wyglądasz na klienta, który chce kupić telefon za 2k?

Zdjęcie jest stare jak świat :P Obecnie wyglądam na kilenta, który chce kupić telefon za prawie 2k.

 

@jauhis - IMO jak się podchodzi do lady, patrzy się na sprzedawcę, mówi ładnie dzieńdobry, to raczej nie powinienem czekać, aż on sobie coś tam poklepie na klawiaturze. Mógł chociaż się zapytać, czy może w czymś pomóc.

 

A co do "wyżalania się" na forum. Nie chcę się wyżalać, tylko zwrócić uwagę na to, co się dzieje. :P

Edytowane przez BLANTMEN

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokladnie, a po drugie jak chcesz cos kupic to ty mozesz zagadac do sprzedawcy a nie on za toba latajac jak pies.

Tu sie zgadzam. Niemiec o ym pisal. Mnie osobiscie wkurzaja tacy sprzedawcy. Chce miec czas i chwile na zastanowienie sie a nie dziendobry i kup pan to. Inna sprawa to to , ze udaja przewaznie zajetych... Edytowane przez Firekage

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokladnie, a po drugie jak chcesz cos kupic to ty mozesz zagadac do sprzedawcy a nie on za toba latajac jak pies.

 

To teraz mnie rozbawiles... Ja mam prosic sprzedawce zeby mi cos sprzeadal? :lol: przeciez to on na tym zarabia, jemu powinno zalezec na Mnie jako klicencie bo to Ja zostawiam u niego pieniedze i daje zarobic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Podwładny powinien przed obliczem przełożonego mieć wygląd lichy i durnowaty, tak by swoim pojmowaniem istoty sprawy, nie peszyć przełożonego." - wystarczy w miejsce podwladny wstawic sprzedawca a przelozonego zamienic na klienta i dyrektywa Cara Piotra I jest wiecznie zywa i to w kazdej sytuacji. :D

Pracowalem kiedys jako sprzedawca i szczerze wspolczuje kazdemu, kto w ten sposob musi zarabiac na zycie. Tak mniej wiecej po roku obcowania z "klejentem", z jego oczekiwaniami i problemami czlowiek ma juz serdecznie wszystkiego dosyc ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pracowalem kiedys jako sprzedawca i szczerze wspolczuje kazdemu, kto w ten sposob musi zarabiac na zycie. Tak mniej wiecej po roku obcowania z "klejentem", z jego oczekiwaniami i problemami czlowiek ma juz serdecznie wszystkiego dosyc ;)

Co nie zmienia faktu ze dzieki takim klientom zarabiales...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

heh... jako sprzedawca w sklepie komputerowym to miałem tylko praktykę ale i tak było fajnie

Klient: poproszę coś tam

Ja: sprawdzę na magazynie

dokończyłem walkę w tekkenie

Ja: niestety obecnie nie mamy na stanie, jutro powinno być - uśmiech i kultura pełną gębą

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bio bezczelny jestes wiesz? :lol:

ja juz jakis czas kupuje tylko przez net, albo w marketach elektronicznych jesli cena jest ta sama co w necie.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pracowałem jako sprzedawca/doradca i powiem tak ... o tym podchodzeniu do klienta to też nie jest tak jak mówisz. Pierwszy miesiąc chcialem być milutki etc i podchodzilem do kazdego klienta w czym pomoc bla bla bla ... ale pozniej to sie przejada bo spora grupa klientow nie potrafi / nie chce przyjac pomocy i to jest strasznie irytujace jak taki prostak z japa do ciebie skacze ze czemu to ja nie wiem co to za podzespol w srodku jest i przed jaka fabryke na swiecie wydany ... ;] Takze pozniej zaczynasz to olewac i jezeli klient czegos chce to sam podejdzie i zapyta o pomoc. Z wlasnego doswiadczenia wiem ze jezeli ide ogladac cos to mnie wkurza to jak podchodzi co minute chlopaczyna jakis i pyta sie czy pomoc ... jak potrzebujesz pomocy to o nia POPROŚ !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najpierw totalna olewka przez kolesia, który stał za ladą. Czekałem dobre 15 minut aż skończy klepać coś tam na klawiaturze i się mną zajmie.

A to nie łaska zagadac do sprzedawcy? Co on jest, jasnowidzem, zeby wiedziec czy potrzebujesz czegos, czy tylko chcesz sie pogapic na sprzet za szybą? Ześ mnie rozwalił tym tekstem - ja jak chce cos kupic czy obejrzec, to wchodze do sklepu, mowie dzieńdobry, chciałbym zobaczyc to czy tamto. Czy Ty jak wchodzisz do sklepu to tylko robisz władczą minę i czekasz, aż ktoś zacznie Ci usługiwac? Zwłaszcza, ze Vobis to nie jest jakis osiedlowy sklepik i na brak klientow to oni narzekac nie mogą.

 

W między czasie wszedł jakiś szczeniak i pytał o myszkę komputerową - oderwał się od klawiatury i zaczął mu pokazywać co to oni tam nie mają ... Mój wyraz twarzy zmienił się na lekko w[ciach!]iony.

No popatrz, a moze to dlatego, ze ten szczeniak, jak go nazywasz, jednak spytał o myszkę, a nie tylko stał, jak Ty :lol: .

 

Nie wiem czy koleś ma takie podejście do wszystkich, czy po prostu nie uznał mnie jako potencjalnego kupca ...

Zapewne nie uznał, gdyż potencjalny kupiec nie stałby 15 minut bez słowa :lol: .

 

No chyba, ze jednak poprosiłeś tego sprzedawce zaraz po wejsciu o mozliwosc zobaczenia telefonu, ale w zaden sposob nie wynika to z tego co napisałes :P .

Edytowane przez und3r

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Temat powinien brzmieć raczej "chamstwo sprzedających", a w podtytule "vobis", bo mogło się to wydarzyć wszędzie.

 

Też mógłbym założyć topic "Sklepy Shift - buraczana obsługa" - koleś deklaruje, że sprowadzi cyfrówkę + kartę w ciągu 2 dni, po 4 mówi, żeby poczekać, a po jeszcze 2, że będzie za tydzień i po wyższej cenie. Powiedziałem mu, gdzie może sobie wtedy wsadzić ten aparat i że kupię u konkurencji. W Vobisie właśnie - za ladą miły, młody człowiek (choć męskim nazwać go trudno), aparat najtaniej we wsi, a jak się okazało, że zestaw aparat + karta wyniesie 605 pesos, zgodził się po krótkich negocjacjach sprzedać za 600. I gdzie to chamstwo?

 

A co do "ja tylko patrzę" - to kino czy sklep? Jak przychodzę do sklepu pogapić się na nowe telewizory LCD, to nie czekam z miną obrażonej księżniczki, aż ktoś gnąc się w ukłonach spyta, czy może trzasnąć lodzika, żebym miał łatwiejszy wybór. Połażę, pogapię się, czasem o coś tam spytam, ale nie udaję, że kupuję plazmę za 10k, a przyjechałem rowerem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jonas krotko i na temat

sam mam doswiadczenie na pozycji sprzedawcy w znakomitej sieci sklepow komputerowych SFERiS i co tam sie wyrabialo to glowa mala [;

ale nie rozumiem takiego podejscia - stoje 15 minut i czekam, osobiscie jak wchodze do sklepu i ktos mi skacze do gardla jak jakis akwizytor to od razu kieruje sie do wyjscia, jak potrzebuje pomocy to o nia prosze, podchodze do sprzedawcy, albo siadam przed biurkiem i pytam

zrozum ze ci ludzie nie maja latwo, takich apaczy jak to niemiec napisal przewijaja sie dziennie dziesiatki - a bo zamacac chcialem, ja tylko patrze, a nie jeden sie tak zapatrzyl ze przywalil glowa w szybe w gablocie wystawowej [; takich ludzi jest MASA wiec ogolnie troche wiecej wyrozumialosci dla sprzedawcow bo to ciezki kawalek chleba jest

Edytowane przez kucyk

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak jak poprzednik... złe traktowanie to codzienność i nie tylko Vobis... O Vobisie to można powiedzieć, że jest dość drogi... ostatnio kupowałem drukarkę to w vobisie chcieli za nią 200zł więcej niż np. w komputroniku... to samo z modułem GPS, Media Markt i inne chcą 340zł., a vobis 400zł... a co do traktowania przez sprzedawców. wczoraj byłem w real'u i chciałem kupić farbę żaroodporną. poszedłem na dział z farbami i nie umiałem znaleść odpowiedniej więc udałem się na informacje i powiedziałem " czy można prosić kogoś z farb, bo mam problem?" babka wzieła niby gdzieś zadzwoniła i powiedziała, że zaraz ktoś przyjdzie... czekałem około 15-20 minut w między czas jeszcze raz skrupulatnie przeglądając asortyment i co? i nikt nie przyszedł... drugi przypadek gość z kablówki... dzwoniłem parę razy zmieniać MAC, bo miałem problem z routerem... w końcu koleś zaczoł się dopieprzać, że co to ja jestem że ciągle dzwonie jak powiedziałem, że mi net nie działa to usłyszałem w tle: "no to ma problem". wkurzyłem się i zadzwoniłem do kierownika, bo co jakiś pajac z pomocy technicznej będzie cfaniakować? jeśli mu się nie podoba to niech zmieni prace, jest wielu chętnych na jego stansowisko, a jemu płacą za taką właśnie pomoc! to samo się tyczy sprzedawców. co z tego, że jeden klient jest taki a inny taki? no to chyba normalne, że ludzie się różnią, więc sprzedawca powinien się dostosować ale nie kosztem kultury. chyba zastanawiał się nad wybieranym przez siebie stanowiskiem!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Osobiście nienawidze, jak po wejściu do sklepu odrazu wyskakuje ktoś z tekstem " w czym moge pomóc", owszem w małych sklepikach bez napisanych cen jest to do przyjęcia, ale w vobisie?? Jak szukałem drukarki to mnie kurr.. krew zalewała- w przeciągu ok. godziny byłem trzy razy u nich( porównywałem ceny vobisu i auchanu) i za każdym razem ktoś się do mnie dowalał i gazetkę proponował :mur:

Co do niemiłego traktowania, to w vobisie jak spytałem o pojemność dodawanego gratis pojemniczka z tuszem to krzywo na mnie spojrzał, ale podał, a jak spytałem o f380( 2 dodatkowe zbiorniczki gratis, była reklama na plakacie przy drzwiach) to mnie wyśmiał i pokazał w gazetce, że nie ma. Co do sieci typu auchan to jest wogóle przegięcie-> chciałem się dowiedzieć coś więcej na temat hp f370( na promocji była akurat), a dokładniej jakiej pojemności zbiorniczki dodają w zestawie( pojemność, pytałem, bo jak wiadomo każdy karton w auchan był otwierany), nie dość, że sprzedawcy szukałem ok. 15minut to otrzymałem odpowiedź: "pewnie są w zestawie, ale raczej startówki, niewiem dlaczego pan się tym interesuje"( powiedział to z wyraźną niechęcią i jak pytałem o coś jeszcze to bezczelnie odszedł, chwilę później widziałem jak poprawiał myszki na wystawie), ale natomiast w makro byłem mile zaskoczony, wreszcie pracownikowi( od kompów) udało się wytłumaczyć mojemu ojcu, dlaczego warto kupić hp zamiast lexmarka( moje próby zakończyły się niepowodzeniem)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, jak się mówi do sprzedawcy DZIEŃDOBRY i "ochoczo" (:P) patrzy na niego to raczej on powinien się zapytać czego chcę. Mógł chociażby powiedzieć, żebym zaczekał sekundę żeby skpończył coś tam pisać i że zaraz do mnie podejdzie. Ja bynajmniej tak robiłem, jak pracowałem jeszcze w handlu i może dla tego też tego oczekuję. Wymóg był taki, żebyśmy każdego wypytywali kilkarazy co chce. Nawet jak stoi i nic nie ogląda albo nie wygląda jakby chciał cokolwiek obejżeć. Jeśli klient stał o 30 sek. za długo to zaraz awantura była, że go nei obsługujemy. Jak ktoś chce, to niech walczy o sprzedawcę, ale to nie tak powinno być. O klienta trzeba walczyć, nie ważne czy wygląda na kupującego czy nie. A co do upierdliwości niektórych sprzedawców - zapraszam do Cropp'a ;)

Edytowane przez BLANTMEN

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zapraszam do Cropp'a ;)

Albo House`a - oni maja chyba jakis procent od sprzedanych rzeczy - nie zdazysz wejsc juz pytaja co potrzeba...

 

Wracajac do tematu. Obecnie jestem na etapie kupna monitora LCD. Poszedlem do MM. Pytalem pracownika o stosunkowo drogie modele Eizo. Odpowiadal jednak niechetnie, gdy zobaczyl kolesia w garniturku w polowie slowa odszedl odemnie. "Garniturowiec" ogladal monitory z najnizszej polki. Sprzedawca wyszedl z zalozenia, ze osoba mloda taka jak ja drogiego monitora nie kupi, a "biznesmen" tanizne zakupi od reki.

 

Sytuacja przykra i denerwujaca, jednak pozwala wysunac pewien wniosek. Kupujmy elegancko ubrani, wygladajac na posiadajacych zasobny portfel. Obsluga na pewno bedzie przyjemna i szybka :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O ile w sklepach elektronicznych orientuje sie co i jak, pomoc sprzedawcy nie jest mi potrzebna. Tak samo w sklepie obuwniczym jasno i przejrzyście. Jeśli natomiast chce sobie kupić ubranie butem nie będące to lubie jeśli sprzedawca jest zaznajomiony w temacie i umie poprawnie doradzić. Mam wybrany sklepik w mieście gdzie właśnie taki człowiek jest i bardzo dobrze sobie radzi z dorodzaniem od drzwi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie



×
×
  • Dodaj nową pozycję...