Skocz do zawartości
Sid

Codzienność za kierownicą

Rekomendowane odpowiedzi

@Jonas a jaka to Meganka była?

Brudna, bo kolega nie sprząta w samochodzie.

 

No dobra, pierwsza generacja, ta mniej ociosana siekierką.

Natomiast zauważyłem, że strasznie narzekasz na gaz. Powiem tak, te diesle w Renault i tak mnie jakoś nie zachwycają. Zarówno w Megance i Scenicu dość słabo ciągną jak się startuje, łatwo zgasić co dziwne na diesla bo np taki 1.9tdi ze starego dobrego Golfa 3 ładnie ciągnie, praktycznie bez gazu się rusza. Nawet już lepiej się rusza na gazie ;) Mam wrażenie, że jeździłeś tylko jakimiś 1.2 max 1.8 na gaz, wtedy rzeczywiście można narzekać na gaz. Polecam naprawdę raz się przejechać jakimś 6 cylindrowcem z gazem jak w dodatku jest instalacja najnowszej generacji to naprawdę nie można narzekać. Dynamika i komfort pracy taki jak na benzynie i lepszy niż w tych Renaultowskich Dieslach, no może komfort podobny do 2.0FAPa 170KM bo tak w Espacie jest i tez nie ma co narzekać ;)

Na gaz nie narzekam, bo go na szczęście nie mam. Ale nawet jakby, to nie z powodu mniejszej dynamiki (nie wątpię, że w BMW 750i z gazem jej nie brakuje), po prostu mnie mierzi jako paliwo. Ponadto nie chciałbym wozić bojlera w bagażniku czy też pozbywać się koła zapasowego. Nie mam zapędów hitlerowskich, by gazować choćby samochody. Stać mnie jeszcze na normalną zupinkę, bo przy apetycie SC nawet emeryt jest w stanie toto utrzymać. No i nie jeżdżę tyle, żeby mi się kiedykolwiek zwrócił koszt sensownej instalacji (któraś tam generacja, ta co już nie strzela radośnie w kolektor). Jak widzisz dynamika nie ma tu nic do rzeczy :>

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość chronicsmoke

A co Ty tam "wyczuwasz" w tych nadkolach? Lusterka trzeba sobie tak ustawić, żeby je widzieć - tu niema nic do wyczuwania :)

Garaż taki, że trzeba lusterka złożyć przed wjechaniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ale cieszy mnie fakt, że już co najmniej jeden właściciel karawanu umie go zaparkować jak należy.

Spieszę dopisać się do tej chwalebnej listy.

Trochę przesadzasz z tym nastawieniem antylandarowym. Duże auto jest po prostu praktyczne. I nie trzeba mieć dzieci, wózka i psa. Wystarczy mieć własną firmę i potrzebę przewiezienia np. paczki styropianu raz po raz.

Loooz, peace, etc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Warszawa godzina 21 ruch praktycznie zerowy. Droga czteropasmowa i przekroczenie o 37km/h. Czy oni nie mają co robić ? Tylko łapać ludzi którzy jadą "normalnie" ?

Może ja jestem dziwny, ale jadąc 50km/h po czteropasmówce gdzie w okolicy najbliższych 300m nie widziałem samochodu czuł bym sie delikatnie idiotycznie.

Wszystko by było jeszcze okej gdyby nie to że pan policjant delikatnie sugerował mi rozliczenie się na miejscu... Coś czuje, że nie przez przypadek polowali na jakąś grubszą fure.

 

 

Swoją drogą ciekawy jestem co bym miał zrobić gdybym jechał swoim samochodem z prześwitem mniej niż 10cm, jak czymś takim miał bym wjechać na krawężnik ????? Trochę głupio by było chyba stać na środku takiej drogi ...

Ja kiedyś na dwupasmówce w terenie niby zabudowanym mimo iż żadnych budynków nie było tylko krzaki w okolicy "zarobiłem" 100 zł mając na liczniku równo 70 km/h bo się okazało że to jeszcze miasto i teren "zabudowany".

 

Dodam jeszcze dla poruszających się we Wrocławiu, że na Legnickiej gdzie są 3-4 pasy przez ładnych parę km kładki nad drogą dla pieszych i/lub światła było od wieku wieków ograniczenie do 70 km/h ostatnio ktoś wpadł na "genialny" pomysł i zdjął znaki ograniczenia co oznacza ze teraz jest tak jak w całym mieście 50 km/h paranoja po prostu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dodam jeszcze dla poruszających się we Wrocławiu, że na Legnickiej gdzie są 3-4 pasy przez ładnych parę km kładki nad drogą dla pieszych i/lub światła było od wieku wieków ograniczenie do 70 km/h ostatnio ktoś wpadł na "genialny" pomysł i zdjął znaki ograniczenia co oznacza ze teraz jest tak jak w całym mieście 50 km/h paranoja po prostu.

To mnie fascynowało zawsze. Czy jeśli w terenie zabudowanym jest ograniczenie do np. 70, to znaczy że nadal w mocy jest "odgórne" ograniczenie do 50 czy to lokalne do 70? Rozumiem w dół (np. do 30). Ale czy to działa też w górę?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

http://www.tvn24.pl/-1,1620267,0,1,kierowc...,wiadomosc.html

 

Ciekawe skad 23latek mial kase na jeden z drozszych samochodow swiata... Swoja droga nie wiedizalem ze jezdzil slr po warszawskich drogach. Widac pierwszy i ostatni ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

http://www.tvn24.pl/-1,1620267,0,1,kierowc...,wiadomosc.html

 

Ciekawe skad 23latek mial kase na jeden z drozszych samochodow swiata... Swoja droga nie wiedizalem ze jezdzil slr po warszawskich drogach. Widac pierwszy i ostatni ;)

Nigdzie nie jest napisane, że był jego właścicielem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nigdzie nie jest napisane, że był jego właścicielem.

Również nigdzie nie jest napisane że nie był, przecież ojciec mógł mu kupić, albo to ojca fura.

Jakiś czas temu we Wrocku widziałem takiego jednego, że szkoły prywatnej (mundurek i te sprawy) ledwo co 18 lat może miał i nówką Lexusem i to nie tym najtańszym w ofercie dziewczyny sobie po mieście obwoził.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Również nigdzie nie jest napisane że nie był, przecież ojciec mógł mu kupić, albo to ojca fura.

Jakiś czas temu we Wrocku widziałem takiego jednego, że szkoły prywatnej (mundurek i te sprawy) ledwo co 18 lat może miał i nówką Lexusem i to nie tym najtańszym w ofercie dziewczyny sobie po mieście obwoził.

Chłopaki, co jest z Wami ? :) Zazdrość ? Kogo obchodzi skąd ten 23 letni typ miał SLRa czy ten 18latek Lexusa (GS? LS?). What's wrong ? Czasem życie się uśmiecha do ludzi, może wygrali w totolotka, może mają firmy, może byli w mafii ? Co za różnica? :) Ja znam kolesia 25lat co jeździ Gallardo, ojciec ma firmę budowlaną a syn nie poszedł na studia tylko do roboty i teraz sprzedaje to , co ojciec zbuduje. Gallardo kupił sam za własne pieniądze (tak powiedział jego ojciec). Czy jest w tym coś złego ? Czy to nienormalne ? Ja się cieszę, że społeczeństwu powodzi się coraz lepiej. :) 

Edytowane przez MaciekCi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardziej chodziło mi o to, że taki gnojek dostaje od ojca (czyli nie za swoje ciężko zarobione $$) drogą, szybką furę z abs-ami, tcs-ami, srami, +50 poduszek powietrznych i myśli, że jest niezniszczalny więc wali po mieście grubo ponad 150 km/h, a to że jest młody i wiezie ze sobą komplet panieniek dodaje mu wigoru i chęci pokazania co to potrafi, a później kończy jak ten w SLR choć ten idiota akurat nikogo nie zabił. Nie raz pisałem, że zwolennikiem bezsensownych ograniczeń prędkości nie jestem i jak droga pozwala np. Wisłostrada czy Legnicka we Wrocławiu lub obwodnica Gądowska to można zamiast tych 50 km/h dać 90 km/h i nic nikomu się nie stanie nawet przy 100 km/h, ale jednak 150 km/h mimo wszystko w mieście to jest już dużo za dużo.

Ja uważam, że jak coś się kupuje za własne ciężko zarobione pieniądze to ma się do tego większy szacunek, a brak szacunku często okazują leasingowcy-przedstawiciele handlowi nie moje auto nie mój problem i leci taki kretyn 160 km/h bo wózka mu nie szkoda, ale o tym że może kogoś zabić już nie myśli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Warszawa godzina 21 ruch praktycznie zerowy. Droga czteropasmowa i przekroczenie o 37km/h. Czy oni nie mają co robić ? Tylko łapać ludzi którzy jadą "normalnie" ?

Może ja jestem dziwny, ale jadąc 50km/h po czteropasmówce gdzie w okolicy najbliższych 300m nie widziałem samochodu czuł bym sie delikatnie idiotycznie.

Wszystko by było jeszcze okej gdyby nie to że pan policjant delikatnie sugerował mi rozliczenie się na miejscu... Coś czuje, że nie przez przypadek polowali na jakąś grubszą fure.

No coz taka jest polska policja...

 

Ja 3 czy 4 lata temu (moze troche wiecej?) na obwodnicy kolo Kielc jechalem 133km/h (droga ekspresowa S7 - ograniczenie do 100km/h), problem w tym, ze bylo to jakos niedlugo po otwarciu tej drogi i w pewnym miejscu nadal stal tam znak ograniczajacy predkosc do 50km/h - coz za "niedopatrzenie" ze strony drogowcow!... pech chcial ze akurat, zapewne zupelnie przypadkowo, kilkaset metrow dalej na lekkim luku drogi stala policja z suszarka. Ciag dalszy zapewne jasny - 500zl, 10pkt. Oczywiscie kulturalnie dalem policjantom do zrozumienia ze chyba ich pojebalo z tym mandatem i ten znak ograniczajacy do 50 to jakies nieporozumienie, ale co moglem poradzic - "znak stoi wiec obowiazuje", dostalem propozycje 200zl i do widzenia, ale kulturalnie powiedzialem zeby s...szybko odeszli i wole zaplacic 500zl i dostac 10pkt niz dac tym dupkom kase do reki. Na dobra sprawe gdybym nie zgodzil sie przyjac mandatu i poszedl do sadu to pewnie wywalczym bym nizszy mandat bo za przekroczenie predkosci o 33 a nie o 83km/h, ale chodzic po sadach i spierac sie z cwiercinteligentami ktorzy nie potrafia logicznie myslec mnie nie raduje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

choć ten idiota akurat nikogo nie zabił. Nie raz pisałem, że zwolennikiem bezsensownych ograniczeń prędkości nie jestem [...] ale jednak 150 km/h mimo wszystko w mieście to jest już dużo za dużo.

A ja uważam zupełnie inaczej. Skoro jest idiotą to niech się zabije. Im szybciej tym lepiej. Likwidacja idiotów ze społeczeństwa jest korzystna, dlatego niech kupują sobie dowolne Bugatti, Ferrari etc i niech się zabijają.

Szkoda może być tylko tych których idioci zabijają "przy okazji". Ale im szybciej się zabije tym mniej ich weźmie ze sobą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A teraz grzecznie wyjmiesz głowę z portfela tego pana i zajrzysz w swój, okej? Co kogo to obchodzi czyje auto, za ile i co miało. Nigdzie nie było napisane ile walił, ale wydaje mi się z 2 letnim dzieckiem każdy facet wie że priorytet to dowieść je w kawałku. Ile razy sam jechałem z bratem panny i miałem mokre plecy jak musiałem mocniej przyspieszyć.

 

Przyznaj się, masz obraz SLR nad łóżkiem : )

 

łoo, refelks nie ten. Ile postów się NAD zrobiło. Pisałem do mastertaba

Edytowane przez poca

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdyby ten baran z slr'a trafil w jakies mniejsze auto pokroju seicento, matiza to byly by ofiary smiertelne... nie rozumiem jak mozna byc takim idiota... Mozna jezdzic szybko ale k. z glowa, szczegolnie jadac z 2 letnim dzieckiem duzo slow cisnie sie na usta ja p.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A teraz grzecznie wyjmiesz głowę z portfela tego pana i zajrzysz w swój, okej? Co kogo to obchodzi czyje auto, za ile i co miało. Nigdzie nie było napisane ile walił, ale wydaje mi się z 2 letnim dzieckiem każdy facet wie że priorytet to dowieść je w kawałku. Ile razy sam jechałem z bratem panny i miałem mokre plecy jak musiałem mocniej przyspieszyć.

 

Przyznaj się, masz obraz SLR nad łóżkiem : )

 

łoo, refelks nie ten. Ile postów się NAD zrobiło. Pisałem do mastertaba

Ile razy mam pisać, że nie obchodzi mnie czyje i za ile ?? Czy napisałem gdzieś "skąd ma na to kasę" ?? Nie bo mnie to nie obchodzi, napisałem tylko, że myśl o tym, że posiada się tysiąc wspomagaczy w postaci abs-ów, poduszek powietrznych i innych wynalazków oraz brawura prowadzą właśnie do takich wypadków. Spora część ludzi myśli, że te wspomagacze zapewniają nieśmiertelność, tak samo to że jak się ma auto za nieswoje pieniądze to ma się inne podejście do niego, w założeniu nie moja kasa nie mój problem co dobitnie pokazują przedstawiciele handlowi w leasingowanych autach.

Chyba nie sądzisz, że w SLR stracił kontrole nad autem przy 50 km/h widziałeś zdjęcia z linku gościu jechał z małym dzieckiem, a przód w SLR nie istnieje zobacz też na inne auta jak są poobijane 50 km/h to on miał jak spod świateł startował :razz:

 

Pamiętam jak Kuzaj rozwalił Porsche na A4 i tłumaczył się, że jechał tylko 100 km/h, ale pewnie mało kto w takie bajki uwierzył.

 

I nie, nie mam obrazu SLR-a nad łóżkiem :-P

Zresztą nawet jakby ktoś mi dał SLR-a (wózek nie obraz) to nie stać byłoby mnie na jego utrzymanie pewnie bym się przejechał powoli po dzielnicy co by wszyscy znajomi widzieli :lol2: szybko sprzedał i kupił coś znacznie wolniejszego, a reszta kasy to przez dwa lata na paliwo by starczyło.

Edytowane przez mastertab

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja uważam, że jak coś się kupuje za własne ciężko zarobione pieniądze to ma się do tego większy szacunek,

A to już problem przy wychowywaniu dziecka, ja zawsze kochałem swojego ojca i mam taki sam szacunek do niego i jego pieniędzy, jakbym zarobił to sam. :) Częściowo masz rację, ale tak jak mówię, to akurat problem wychowania. Co do leasingowców... Ja tam nie wiem, zawsze traktowałem je "jak swoje" i o mało co nie ryczę jak widzę nową rysę. ;) 

 

EDIT : poca -> a niby to dzieci bogatych rodziców są zarozumiałe, zazdrosne i opryskliwe, nie ? :lol: (tutaj nic do Ciebie, mastertab, uogólniam teraz sprawę, bo myślę, że za dużo ludzi wtyka łapy w nie swój portfel). :)

Edytowane przez MaciekCi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A to już problem przy wychowywaniu dziecka, ja zawsze kochałem swojego ojca i mam taki sam szacunek do niego i jego pieniędzy, jakbym zarobił to sam. :) Częściowo masz rację, ale tak jak mówię, to akurat problem wychowania. Co do leasingowców... Ja tam nie wiem, zawsze traktowałem je "jak swoje" i o mało co nie ryczę jak widzę nową rysę. ;) 

Ja to nawet czyjąś rzecz jak pożyczę to staram się obchodzić jak z jajkiem żeby tylko nic się nie stało.

Co do leasingowców to nie chodziło mi o ludzi którzy mają własną firmę i biorą auto w leasing, a o przedstawicieli handlowych gdzie firma ma auta w leasingu i rozdysponowuje wśród swojej kadry Ci to nie dbają o auta nic a nic jak się zepsuje/rozwali dostanie drugie.

Wczoraj wracałem z Dzierżoniowa to takie miasteczko 55 km od Wrocka droga dziurawa jak Warszawa po kampanii wrześniowej, a gościu w Focusie II tylko mignął obok mnie nawet nie wiem z jakiej firmy bo nie doczytałem starałem się go dojść, ale przy 150 km/h odpuściłem bo już na tych dziurach robiło się bardzo niebezpiecznie także gościu jak nic miał około 170 km/h na zwykłej lokalnej dziurawej drodze.

Edytowane przez mastertab

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spójrzcie na kwestię firmowych aut inaczej. To auto zarabia na siebie. Nawet jak wytrzyma rok czy dwa, to w międzyczasie zwróci się firmie kilkakrotnie (albo kilkunastokrotnie). Zatem szacunek szacunkiem, ale te auta nie są do pieszczenia tylko do zarabiania.

Tak samo jak sobie do domu kupicie fajną, drogą wiertarkę za 1kPLN to głaskacie i chuchacie po każdym użyciu. W pracy gdzie taka wiertarka tylko czasami NIE pracuje, się nią orze. Ona się zwraca po tygodniu pracy. Jak się zepsuje to naprawa albo kosz i dalej do kieratu.

Porównywanie auta firmowego i prywatnego to bezsens.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spójrzcie na kwestię firmowych aut inaczej. To auto zarabia na siebie. Nawet jak wytrzyma rok czy dwa, to w międzyczasie zwróci się firmie kilkakrotnie (albo kilkunastokrotnie). Zatem szacunek szacunkiem, ale te auta nie są do pieszczenia tylko do zarabiania.

Tak samo jak sobie do domu kupicie fajną, drogą wiertarkę za 1kPLN to głaskacie i chuchacie po każdym użyciu. W pracy gdzie taka wiertarka tylko czasami NIE pracuje, się nią orze. Ona się zwraca po tygodniu pracy. Jak się zepsuje to naprawa albo kosz i dalej do kieratu.

Porównywanie auta firmowego i prywatnego to bezsens.

Tak, ale jak pisałem wcześniej nie chodzi tylko o to że auto się zniszczy oni lecą na granicy ryzyka zabije się w rowie czy na drzewie ok trudno, ale gorzej jak na czołówkę taki wyskoczy oni na centymetry się wciskają, a jak wiemy nawet najlepsi kierowcy popełniają błędy.

Problemem jest właśnie myślenie mam przecież abs-y, tcs-y, milion poduszek jestem nieśmiertelny auto nie moje co będę się przejmował dlatego właśnie wspomniałem o tym gościu w Focusie przy 150 km/h po tych dziurach było już bardzo niebezpiecznie, a przy jego prędkości miał dużo szczęścia, że na drzewie nie wylądował, albo z kimś na czołówkę nie pojechał bo o tym, że oprócz magicznej prędkości wyprzedzał po kilka aut na raz i wciskał się na trzeciego na centymetry nawet nie piszę bo to każdy wie kto czasami jedzie w Polskę.

Tak w ogóle to wczoraj na odcinku 35 km 3 radiowozy z suszarkami stały jakiś dzień łapanek chyba mieli.

Edytowane przez mastertab

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

oni lecą na granicy ryzyka zabije się w rowie czy na drzewie ok trudno, ale gorzej jak na czołówkę taki wyskoczy oni na centymetry się wciskają, a jak wiemy nawet najlepsi kierowcy popełniają błędy.

Sprawa sprowadza się do tego co zwykle: chore ograniczenia, brak dróg szybkiego ruchu, fotoradary, etc. Po prostu nie ma innego wyjścia :sad:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do uzywania samochodow firmowych, zgadzam sie z Pigmej. Niektorzy ludzie jezdza bez wyobrazni zarowno sluzbowymi jak i prywatnymi samochodami. Po prostu tych drugich jest znacznie wiecej, dzieki temu rozplywaja sie w tlumie ;)

 

btw. Co do wiertarki - co bardziej 'zdolni' robole, sa w stanie zajechac porzadna sztuke, jeszcze zanim zwroci sie jej zakup i nie mam na mysli efektu produktywnej pracy ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

btw. Co do wiertarki - co bardziej 'zdolni' robole, sa w stanie zajechac porzadna sztuke, jeszcze zanim zwroci sie jej zakup i nie mam na mysli efektu produktywnej pracy ;)

No to nie mówimy o sytuacjach typu rzucanie z 4 piętra rusztowania na beton etc :wink: :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niech mi ktoś wytłumaczy dlaczego mamy w Polsce tak poronione prawo, że samochodu nie można sprzedać na części i jednocześnie go wyrejestrować skoro i tak jeździł już nie będzie...

 

Inna sprawa to jaki sens ma naprawa za 2k zł samochodu wartego niecałe 3k zł... bo właśnie coś takiego chce zrobić mój dziadek, dodatkowo wpadł na genialny pomysł, że teraz go naprawi, za rok sprzeda i mu sie naprawa zwróci :lol: i nikt w rodzinie nie jest w stanie przemówić mu do rozumu że to sie nie kalkuluje...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niech mi ktoś wytłumaczy dlaczego mamy w Polsce tak poronione prawo, że samochodu nie można sprzedać na części i jednocześnie go wyrejestrować skoro i tak jeździł już nie będzie...

 

Inna sprawa to jaki sens ma naprawa za 2k zł samochodu wartego niecałe 3k zł... bo właśnie coś takiego chce zrobić mój dziadek, dodatkowo wpadł na genialny pomysł, że teraz go naprawi, za rok sprzeda i mu sie naprawa zwróci :lol: i nikt w rodzinie nie jest w stanie przemówić mu do rozumu że to sie nie kalkuluje...

Prawo prawem to że w tym kraju jest zwalone to nie od dziś wiadomo Wałęsa chyba kiedyś powiedział, że prawo wyprostujemy za 50 lat, ale trzeba też wyjść z takiego założenia, że jak ktoś ma auto za 2k i remont kosztuje powiedzmy 1.5k i jest pewien ze po tym remoncie auto będzie śmigało bo ma je od nowości to ok, ale z kolei dziwią mnie ludzie którzy kupują auto za 2k z niewiadomą przeszłością i marudzą że remont kosztuje więcej niż auto ja zawsze mówię widziały gały co brały, a za tą cenę super auta się nie kupi.

Mój wóz jest warty może 1.5k, ale że jest w rodzinie od nowości to np. remont zawieszenia za 600 zł po 13 latach latania po Polskich drogach zupełnie mnie nie przeraża bo wiem, że za 1.5 czy nawet 3k auta w takim dobrym stanie nie kupie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy was tez ogarnia biala goraczka... kiedy jedziecie sobie nocka po waskiej wiejskiej drodze, a naprzeciwka widzicie nadciągające pojedyncze swiatlo (w dodatku na dlugich), myslicie sobie - motocykl, wiec przymierzacie sobie ze miniecie go tak w odl metra to bezpieczny odstep. Po czym okazuje sie ze wlasnie mineliscie sie o grubosc wlosa z jakims debilem któremu nie przeszkadza to ze jezdzi z niesprawnym światłem od wewnętrznej. Ostatnio mialem taka sytuacje 2 razy na 15 km trasie, niefart jakis albo i plaga

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...