Skocz do zawartości
Gość -X-

Przegięcia Na Zabezpieczeniach Antypirackich To Dobry Powód Do Niekupowania Oryginałów Gier [dyskusja]

Czy łamiesz zabezpieczenia antypirackie w oryginałach?  

374 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Łamię aktywację windowsa?

    • TAK
      190
    • NIE
      187
  2. 2. Łamię aktywację office?

    • TAK
      192
    • NIE
      185
  3. 3. Używam N0-CD Crack?

    • TAK
      298
    • NIE
      79
  4. 4. Używam montowanych plików obrazów .mds itd...?

    • TAK
      320
    • NIE
      57
  5. 5. Czy denerwują cię zabezpieczenia antypirackie?

    • TAK - bardzo, jestem legalnym użytkownikiem a one mnie tylko denerwują!!!
      90
    • TAK, ale tylko te najbardziej agresywne.
      160
    • NIE, uważam, że autorzy mają prawo do takich zagrywek antypirackich i szanuje to.
      68
    • NIE, teraz mnie to wali bo nie mam nic oryginalnego co ma zabezpieczenia więc na oczy nie widziałem utrudnień...
      59


Rekomendowane odpowiedzi

Autorzy programów mają jak najbardziej prawo do zabezpieczania swojego softu przed złodziejami.

Dyskusja jest IMO zbędna.

Mi tylko i wyłącznie szkoda mojego napędu - dostałem np. z kartą graficzną grę (oryginał dołączany do wersji BOX), aby gra ruszyła musi być płyta w napędzie - pierwsze co zrobiłem to ściągnąłem crack noCD aby nie niszczyć napędu.

 

ps. IMO - heh

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

gry kiedys byly po 150zl 200 (na konsolach nadal tak jest) dzis za 80zl mamy fajna gre, niektore za 15 a mimo to nadal piraca...Painkilera zeby nie kupic... :damage_wall: wiec argument z [gluteus maximus]

http://blog.indexqueen.com/top-10-playboy-magazine-covers/

Kurde tu jest ten wywiad:D fajnie opowiadal o piractwie. Dla mnie tworca z pasja, a kase ma jak w tym wywiadze pisalo, w wiekszosci nie ze sprzedanych plytek a reklamy/sponsorzy etc;)

Chyba nie przeczytałeś z uwagą tego co napisałem.

Nie twierdzę, ze to wyeliminuje piractwo, bo to jest zwyczajnie nie wykonalne. Choćby rozdawali gry za darmo, tylko wymagali, żeby brać je z autoryzowanego źródła, to i tak ludzie będą piracić, a znasz jakiś sposób, by ludzie nie kradli? Bo jak do tej pory przez te kilkanaście tysięcy lat ewolucji człowieka nikt nie wpadł na to jak by tu się pozbyć marginesu.

 

Ja po prostu uważam, że walcząc z piractwem na zasadzie coraz atrakcyjniejszej zawartości i niżej ceny, można uzyskać lepsze efekty niż dorzucając zabezpieczeń które nie dość, że i tak są łamane to na dodatek psują krew legalnym właścicielom gier. Ludzie dalej będą piracić czy kraść, ale legalni właściciele będą bardziej zadowoleni a wydawcy będą mieli więcej kasy.

 

Ja uważam, że gry które mają nadmierne zabezpieczenia, jak limit aktywacji, trzeba bojkotować. Nie kupować. Nie znaczy ściągać, po prostu wywierać presję, by wypuścili bez tych zabezpieczeń.

 

Prędzej przesiądę sie na konsole, albo zrezygnuję z grania w ogóle niż dam się robić w konia za moje własne pieniądze. Chce kupować oryginały, ale jak będą chcieli mi to uprzykrzyć za wszelką cenę to nic na siłę. Przestanę grac i tyle, mam inne zainteresowania w życiu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zabezpieczenia antypirackie w oryginałach mi nie przeszkadzały, dopóki nie kupiłem Half-Life 2 w dniu premiery. Niby wszystko fajnie- oryginał, aktualizacje itd., ALE na grę mogli sobie pozwolić ci, którzy mieli stałe łącze (a wtedy jeszcze nie było ono tak rozpowszechnione jak dzisiaj). Aktywacja/dekodowanie gry trwało prawie godzinę- wszystko przez to, że producent chciał hmm... zapobiec piractwu (choć do tego dochodzi jeszcze fakt, że miało to przyspieszyć i ułatwić aktywację wersji dołączanych wcześniej do kart graficznych). Wczesna wersja Steama pozwalała niby grać w trybie offline, ale rzadko to działało i trzeba było i tak łączyć się z netem, żeby pograć w singla. Przyszły wakacje i HL2 musiałem wywalić, bo na modemie i tak bym nie zagrał (liczba poprawek, które potem powstały, była tak duża, że ściąganie tego na łączu 56k było praktycznie niemożliwe). Można było co prawda pobawić się w backupy, ale nie każdemu musi się chcieć to robić, a nie po to wydaje się >100zł na grę, żeby potem kombinować.

 

Steam miał być piękny i wspaniały, super skuteczny itd. Naprawdę gratuluję twórcom tak skutecznego zabezpieczenia. Tak skutecznego, że pirackie kopie pojawiły się w necie raptem 2, 3 dni później, niż zazwyczaj. Na piraciku można było grać o każdej porze dnia i nocy, a ja musiałem czekać do października, aż będę miał dostęp do normalnej sieci, tylko po to, żeby móc zainstalować grę.

 

Mogę się założyć, że to samo będzie w przypadku kolejnych gier z takimi super-idiotycznymi zabezpieczeniami. Z jedną różnicą- piraty będą śmigać, aż miło, bo użytkownik nie będzie zmuszony wpisywać swojego numeru PESEL co 5 minut i włączać światła w pokoju, bo nasza twarz widziana przez kamerę nie będzie w pełni widoczna, co uniemożliwi rozpoznanie naszej osoby i tym samym prowadzenie dalszej rozgrywki. Powiem więcej- ludzie chętniej wyłożą wtedy nawet sporą kasę na piraty, bo będzie mniej problemów z obsługą.

Edytowane przez _OskaR

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jesli jest sie typowym materialista i konsumpcjonista ktory uwaza ze musi zagrac w kazda gre, miec miliardy piosenek i obejrzec za darmo wszystkie filmy bez dawania czegos w zamian to chyba jest to czysty egoizm ?

Przeciez mozna zyc kupujac 1 gre na miesiac ( mozna odkladac kase i kupic GTA IV i cieszyc sie nia miesiacami ), a tylko reklamy narzucaja nam to ze powinnismy miec jak najwiecej.

To popieram :). Jak już pisałem nie trza we wszystko grać.

 

 

Ale jak ktoś mieszka np na wsi ledwo kompa sobie złożył imo może sobie coś tam ściągnąć ;]. Świat nie jest równy i jest niesprawiedliwy wiec w takiej sytuacji nawet jakby moje oprogramowanie dzieciak ściągnął z free nie miałbym mu tego za złe jeżeli naprawdę nie miał by kasy na nie. Mam po prosu żal do ludzi co mają kase a i tak ściągają na palę wszystko co leci.

 

Co do samych zabezpieczeń - są potrzebne (ale nie tak hardcorowe jak w przypadku bioshocka czy masseffecta) tylko powiedzcie mi jakiej gry nie złamano ? :). Ja chciałbym idealne zabezpieczenie, którego nie da sie zhakować ale to chyba jest niewykonalne :?.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość chronicsmoke

Jesli jest sie typowym materialista i konsumpcjonista ktory uwaza ze musi zagrac w kazda gre, miec miliardy piosenek i obejrzec za darmo wszystkie filmy bez dawania czegos w zamian to chyba jest to czysty egoizm ?

Przeciez mozna zyc kupujac 1 gre na miesiac ( mozna odkladac kase i kupic GTA IV i cieszyc sie nia miesiacami ), a tylko reklamy narzucaja nam to ze powinnismy miec jak najwiecej.

W pełni się zgadzam. Są osoby które muszą mieć wszystko pierwsze i jak najwięcej ( ulegają presji mody jak "pieski" na wybiegu). I później się czyta wypociny takich osób, że na PC nic nie wychodzi, no jak się ściąga gry z torrentów, odpala, pogra 5 min i stwierdza ee do du** to nic nie wychodzi. Jak ktoś kupi oryginał to ma większą motywację by przejść całą grę i może spędzić setki godzin grając po MP o modach nie mówiąc. Gdyby to jeszcze były dzieciaki to można by było zrozumieć ale dorośli ludzie?

 

Cieszy mnie natomiast, że jest coraz więcej darmowych gier i gier z serii extra klasyka za 20zł. Nawet za darmo można teraz się dobrze bawić :wink:

 

Co do sprzedaży gier to chyba nie tylko piractwo się do tego przyczynia. Kiedyś jak wychodziła gra to była dość przełomowa, bardzo dopracowana i starczała na bardzo długo no i nie wychodziła co rok. Teraz jesteśmy zalewani podobnymi grami, konkurencja jest duża. Firmy takie jak EA nawet wydają mało innowacyjne gry co roku, reszta też już idzie w tą stronę. Gry w dodatku są krótkie i nie dopracowane.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jednak ilość aktywacji to jest przesada! To jak kupić płytę z muzyką która po 10h. słuchania ulega samo destrukcji. Kupując daną płytę nabywam wieczyste prawo do słuchania jej zawartości. Nie ma czegoś takiego jak płyta do trzykrotnego przesłuchania. Dlaczego więc mają być gry który można instalować tylko 3 razy? Czy to nie jest sprzeczne z prawami które kupuje - mam prawo do gry mam prawo ją instalować i grać.

Bez przesady, tak to raczej działać nie będzie. Pewnie chodzi o to, że możesz przeprowadzić 3 instalacje (z rejestracją), ale poprawne odinstalowanie gry z powrotem zwiększa ten licznik - z takim zabezpieczeniem się już spotkałem.

 

A poza tym zgadzam się z przedmówcami, że te zabezpieczenia są przesadą. Rozwiązania 'siłowe' się moim zdaniem nie sprawdzą, zresztą cała historia coraz to nowych zabezpieczeń jest tego dowodem. Tylko odstraszają legalnych użytkowników, którzy czują się coraz bardziej olewani i traktowani jak z góry podejrzani.

 

Oczywiście święte prawo producentów strzelać sobie w stopę. Bo na dobre to im raczej nie wyjdzie, tyle, że oczywiście jak sprzedaż ich nie usatysfakcjonuje, to całkowitą winą obarczą piractwo - norma. Klapki na oczach (oczywiście wpływ na sprzedaż piractwo ma, jak duży to już bardzo trudno ocenić. Tylko, że nie trzeba samemu odstraszać klientów...)

 

Wiedźmin świetnie się sprzedał, a dlaczego? Ponieważ, między innymi: 1 - zebrał bardzo pochlebne recenzje, 2 - pudło z grą było bogato wyposażone, a tego piraci nie mają, 3 - cena była rozsądna.

 

Czyli trzeba robić dobre, ciekawe gry, wrzucić fajne gadżety i inne bajery do pudła i nie wołać jak za zboże, a nie będzie źle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bez przesady, tak to raczej działać nie będzie. Pewnie chodzi o to, że możesz przeprowadzić 3 instalacje (z rejestracją), ale poprawne odinstalowanie gry z powrotem zwiększa ten licznik - z takim zabezpieczeniem się już spotkałem.

No właśnie nie. 3 aktywacje na różnych konfiguracjach sprzętowych. Gra nie zaktywuje się po raz 4

Gra będzie działać tylko na 100% takich konfigurachach na których wcześniej dokonano aktywacji.

 

To są oficjalne i potwierdzone informacje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja kupuję orginał po czym ściągam mp3 w dobrej jakości.

Pełnią one funkcję kopii bezpieczeństwa.

Ja ripuje sam - jeszcze nie widzialem plyty, ktorej Audiograbber nie bylby wstanie zgrac do MP3.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze w zależności interpretacji można to różnie tłumaczyć. Np. Nie mogę kupić tych 10 windowsów aby je jednocześnie uruchamiać bo jedna kopia na jeden komputer. Co do kopi zainstalowanych na maszynach wirtualnych to nie są swoje kopie bo bo mają inne nazwy maszyn i użytkowników, oraz inne usługi uruchomione.

Po pierwsze i po ostatnie. Nie ma róznic w interpretacji tego punktu. Jedna kopia oprogramowania na które posiadasz licencje i tyle. Chcesz uzywac drugiej kopii czy to na tym samym czy na innym komputerze kupujesz kolejne licencje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie nie. 3 aktywacje na różnych konfiguracjach sprzętowych. Gra nie zaktywuje się po raz 4

Gra będzie działać tylko na 100% takich konfigurachach na których wcześniej dokonano aktywacji.

 

To są oficjalne i potwierdzone informacje.

Nie każda zmiana sprzętowa jest traktowana jako nowa konfiguracja, ale to i tak bez sensu. Wielu użytkowników tego forum na przykład, mogłoby zużyć wszystkie 3 aktywacje w miesiąc czy dwa. A potem trzeba się zdać na łaskę jakiegoś typa z obsługi technicznej... po prostu tragedia. Wększość posiadaczy uczciwie zakupionej gry zaraz ją crackiem potraktuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

TJa chciałbym idealne zabezpieczenie, którego nie da sie zhakować ale to chyba jest niewykonalne :? .

 

PS3 nieźle się trzyma. :)

 

PS. Bill też chwalił się, że piraci i sam namawiał do tego procederu. :)

Edytowane przez kojak_ct

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jak ktos jest biedny to jesli chce jezdzic mercedesem oznacza ze powinien miec przyzwolenie na kradziez tego samochodu od kogos kto na ten samochod zarobil ? Bo moim zdaniem to jest niesprawiedliwe.

Najbardziej niedorzeczne i bezsensowne, a jednocześnie najczęściej stosowne porównanie. To nie jest to samo.

 

Osobiście mam wstręt do komercji. Ostatnio na tyle, że przesiadłem się na Linuxa. Owszem, mam legalny Windows XP w domu (jak i kilka innych wersji) z racji, że byłem studentem i zapisałem się do MSDN AA. Jest on tam jednak dla rodziny - sam nie włączałem go już od 2 tygodni i chyba nie zamierzam tego robić.

Mam też pokaźną kolekcję gier - 99% z CDA + jakieś Click + AoEIII wygrane w konkursie przez brata.

Niestety zauważyłem jeden minus tego rozwiązania - w przypadku CDA zdarzają się ripy bez audio. Odkryłem to na Q2 i załamałem się totalnie - ta gra bez muzyki w tle to 50% mniej przyjemności. Przeszukałem na szybko "podziemie Internetu" i same wersje bez audio. Skończyło się więc na Q2 + Winamp ze ścieżkami mp3, no ale to nie to samo. Natomiast kupienie Q2 w oryginale graniczy z cudem. Przez kilka dni śledziłem Allegro i nie spotkałem się z ani jedną osobą chcącą sprzedać tą grę w wersji boxowej.

 

Jeśli zaś chodzi o zabezpieczenia PS3, to jest to kwestia czasu....

 

Wracając do poprzedniej strony...

Może mam coś z oczami lub głową, ale nie widzę tutaj wywiadu z Carmackiem. W ogóle nie widzę tutaj wywiadu. Popraw link, bo ten obecny delikatnie mówiąc lekko odbiega od tematu tutaj poruszanego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...

PS. Bill też chwalił się, że piraci i sam namawiał do tego procederu. :)

mówisz o tym kiedy powiedział, że oglądał jakieś archiwalne mecze na youtube, a w "dzienniku" napisali, że przyznał się do piractwa? :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej niedorzeczne i bezsensowne, a jednocześnie najczęściej stosowne porównanie. To nie jest to samo. (...)

Dlaczego to nie jest to samo? Bo inny "kaliber"? IMO nie ma to większej różnicy co kradniesz i jak, ważny jest sam fakt i nawet jeśli kradzież gry przy kradzieży samochodu wypada jak jakaś mróweczka przy słoniu, to IMO nie jest to powód żeby na kradzież gier przymykać oko. Ale zostawmy to w spokoju, ja podam teraz inny powód dla którego kradzież gry przez młodziana, który klepie biedę, NIE MOŻE być lżej traktowana niż kradzież przez kogoś kto zarabia i go (powiedzmy) stać.

 

Załóżmy że mamy dwie osoby, jakiegoś młodego człowieka, któremu rodzice kupili komputer (oczywiście do nauki ;) ) i dorosłą osobę, która zarabia, mało bo mało ale kocha swoje hobby (granie) i kupuje oryginały dajmy na to raz na 2 miesiące (same perełki powiedzmy). I teraz zastanówmy się, czy nad tym młodym chłopakiem/dziewczyną mamy się litować tylko dlatego, że dzieciak chce zagrać ale go nie stać? Wtedy powiemy, no dobra, niech sobie ściągnie grę. On ściągnie jedną, drugą, trzecią....ale przecież może bo go nie stać, tak? Otóż NIE! Taki koleś zagra sobie z kilka gier w tym samym czasie w którym ten co zarabia zagra w jedną...i to ma być sprawiedliwe, ale inaczej, mamy na to inaczej patrzeć? Nikt nigdy nie powiedział że gry są za free, jak ktoś kupuje komputer/konsolę/cokolwiek z myślą o grach to musi mieć świadomość, że gry kosztują. Ktoś pracuje nad nimi ciężko, oczekuje za to zapłaty i ja to rozumiem w 100%.

 

Co do tematu to ostatnio już nie gram na PC (wyjątek, fenomenalny Widźmin) a więc nie jestem dokładnie w temacie ale jak czytam co się szykuje to wcale tego dobrze nie widzę :(. Takie restrykcyjne zabezpieczenia nie rozwiążą problemu, tylko utrudnią nam życie. Jak już zauważono wszystkie zabezpieczenia prędzej czy później padają choć producenci mają prawo do takich zagrywek (ale to że mają prawo nie znaczy że mają przeginać).

(...)

Osobiście mam wstręt do komercji. Ostatnio na tyle, że przesiadłem się na Linuxa. Owszem, mam legalny Windows XP w domu (jak i kilka innych wersji) z racji, że byłem studentem i zapisałem się do MSDN AA. Jest on tam jednak dla rodziny - sam nie włączałem go już od 2 tygodni i chyba nie zamierzam tego robić.

(...)

Tak poza konkursem. Sam jestem członkiem MSDN AA ale zaciekawiło mnie to co napisałeś. Napisałeś że byłeś studentem, w takim razie czy ta licencja dalej obowiązuje? Koleś który się tym u mnie zajmuje mówi że nie (kończę studia to i licencja przestaje obowiązywać). Druga sprawa to na kogo jest licencja, jak kiedyś się w to wgryzłem to wyszło mi na to że tylko ja mogę korzystać z tych programów bo licencja jest na mnie, jak np. moja siostra usiądzie przed komputerem z moim WinXP to łamie prawo :blink: . Ale mogłem coś pomieszać bo to wszystko po angielsku było ;). Wiesz, ja niczego nie sugeruję jak coś, po części chciałbym zaznaczyć, że te licencje są dziwnie (sprytnie) napisane ;). Pozdro.

 

EDIT:

@Michaelius

Co ci po kopii płyty której póki co nie odpalisz na PS3 ;).

Edytowane przez TrueVanDal

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego to nie jest to samo? Bo inny "kaliber"?

Boże. Czy naprawdę tak ciężko to pojąc? Czy złodziej robi kopię Mercedesa i odjeżdża kopią??? NIE! Odjeżdża "oryginałem" i właściciel nie ma Mercedesa. Tutaj natomiast nikt nikomu pudełka z grą z rąk nie wydziera. Jeśli ktoś miałby mi ukraść auto robiąc jego kopię, to proszę bardzo - niech zrobi nawet 100 i sprzedaje innym po 5 zł.

Prawda jest taka, że jeśli gra jest tego warta i ktoś potrafi docenić czyjąś pracę (bo np sam pracuje), to i tak kupi grę (jeśli nie zaraz po premierze, to gdy stanieje). Jeśli zaś ktoś jest dzieciakiem i ma wybaczony system wartości, to nawet jeśli byłby najbogatszym dzieckiem na świecie, to i tak będzie wolał zdobyć grę z innych źródeł z powodu lenistwa lub panującej mody na program P2P działający 24/dobę i chwalenie się tym, co się ma na dysku/płytach.

 

Tak poza konkursem. Sam jestem członkiem MSDN AA ale zaciekawiło mnie to co napisałeś. Napisałeś że byłeś studentem, w takim razie czy ta licencja dalej obowiązuje? Koleś który się tym u mnie zajmuje mówi że nie (kończę studia to i licencja przestaje obowiązywać). Druga sprawa to na kogo jest licencja, jak kiedyś się w to wgryzłem to wyszło mi na to że tylko ja mogę korzystać z tych programów bo licencja jest na mnie, jak np. moja siostra usiądzie przed komputerem z moim WinXP to łamie prawo :blink: . Ale mogłem coś pomieszać bo to wszystko po angielsku było ;). Wiesz, ja niczego nie sugeruję jak coś, po części chciałbym zaznaczyć, że te licencje są dziwnie (sprytnie) napisane ;). Pozdro.

Z kolei z tego co ja się dowiadywałem, to po skończonych studiach nie masz prawa do zainstalowania systemu... ale kto powiedział że go w ogóle "odinstaluję"? Zainstalowałem będąc studentem i tak mi został bo działał. Poza tym nie wydaje mi się, aby gdy ktoś siada na Twoim kompie powiedzmy godzinę dziennie to już łamie prawo. Nie popadajmy w paranoję. Licencji wprawdzie nie czytałem, ale na miłość boską - nie dajmy się zwariować. ;)

A jak by się uczepić, to wprawdzie na liście studentów mnie nie ma, ale nadal pisze pracę dyplomową i dyplomu jeszcze nie mam, więc w praktyce jestem w trakcie studiów... :P

 

Gdybyśmy mieli być tacy idealni, to każdy by miał w mieście 50km/h na blacie i przechodził zawsze na przejściu, nawet jeśli jest ono 200m dalej, a ruch jest taki, że świerszcze w trawie słychać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się, że kopiowanie to nie to samo co kradzież samochodu. Tym nie mniej moim zdaniem jest pewna analogia którą ULLISSES pomijasz.

 

Kiedy mówimy o kradzieży oprogramowania, to przecież nigdy nie wykradamy go od kogoś z domu tylko wykradamy w sensie, że zamiast kupić u producenta, to ściągamy za darmo.

 

Jeśli ktoś ukradnie samochód, to przecież nie pójdzie do salonu i nie kupi drugiego, bo fajnie się nim jeździ (co jest odpowiednikiem, jak fajna gra to kupię oryginał). Czyli strata dealera samochodów jest taka sama jak wydawcy gier. Skoro ma się coś z nielegalnego źródła, to nie pójdzie się kupić u nich.

 

Oczywiście kradzież samochodu to poważniejsza sprawa, dodatkowe osoby są poszkodowane, samochodu nie da się powielać jak oprogramowania itd. ale pewna analogia zostaje, kradniesz zamiast zapłacić producentowi.

 

Można jeszcze rozważać, czy skoro ktoś kradnie samochód, to czy w ogóle było by go stać na kupno u dealera. Jeśli to biedny chłopak, którego przez całe życie nie będzie stać na taki samochód, to i tak by go nie kupił u dealera. W grach tym bardziej, skoro nikomu się czegoś bezpośrednio nie zabiera. Ale to dzielenie włosa na czworo.

 

Niezależnie od komercji, każdy ma prawo chcieć coś sprzedać a jedyne ryzyko jakie powinien ponieść, to, ze najwyżej nikt tego nie będzie chciał kupić. Odpowiedzią na badziewny czy za wysoko wyceniony towar nie jest jego kradzież, tylko zwyczajne nie kupienie go.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Boże. Czy naprawdę tak ciężko to pojąc? Czy złodziej robi kopię Mercedesa i odjeżdża kopią??? NIE! Odjeżdża "oryginałem" i właściciel nie ma Mercedesa. Tutaj natomiast nikt nikomu pudełka z grą z rąk nie wydziera. Jeśli ktoś miałby mi ukraść auto robiąc jego kopię, to proszę bardzo - niech zrobi nawet 100 i sprzedaje innym po 5 zł. (...)

Szczerze powiedziawszy nie spojrzałem na to z tej strony ;). Ale brnąc w to dalej, jeśli chodzi o oprogramowanie to jest tylko jeden oryginał, u developera. Wszystkie wersje sklepowe, które my nazywamy oryginałami to też są kopie ;). Problem w tym że o ile faktycznie kopii samochodu nie zrobisz bo nie będzie to to samo, to kopia softu jest banalna do wykonania. W ten sposób stajesz się posiadaczem rzeczy której nie powinieneś mieć bo to w zasadzie ta sama rzecz (jest kopią ale w swej istocie jest identyczna jak oryginał).... Kurcze, to zakręcone jest strasznie ale liczy się jedno, czy kradniesz samochód czy kopiujesz gry bez jej nabywania robisz źle i tyle. Zresztą tak czy inaczej nie chodziło mi o to czy ten preceder to kradzież czy nie, bardziej o pokazanie że ludziom się wydaje że skoro ich nie stać na to "coś", to mogą złamać prawo żeby to mieć (tak po prostu, "bo im się też należy" albo na zasadzie "inni mogą to ja też").

 

Pozdro.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie gier z pierwszego posta to bioware właśnie wycofał się z sporej części zabezpieczeń. Czyli w brew temu co niektórzy tu pisali warto protestować i nie zgadzać się na takie zabezpieczenia. Powoli ale nawet do wydawców zaczyna docierać że ludzie mają już dość takiego traktowania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pomysle co musisz czuć producent Unreala III

 

Na servery łączyło się 40 mln ludzi z pirackimi keyami..i co on sobie może mysleć "zrobię jeszcze trudniejsze zabezpieczenia" moim zdaniem zabezpiecznia będa coraz lepsze i w końcu każdemu się odechce ściągać crack'ów itp

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak beda lepsze to wytrzymaja tydzien zamiast dwoch dni po premierze.

 

IMHO z piractwa sie wyrasta - zwlaszcza w momencie kiedy do czlowieka dociera , ze i tak po odliczeniu pracy,rodziny,szkoly,sportu (niepotrzebne skreslic) nie ma czasu bo grac w te 40 gierek miesiecznie sciagane z torrenta/mula/dc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak -chyba słusznie prawisz....Niestety czasem i pirat i crack to...zło konieczne :angry: .Idę do sklepu po kontynuacje legendy czyli jakąś grę XXXX.Dema nie było....Czytam zapowiedzi -tak będzie mi śmigać.Dajmy na to biorę 150PLN(swoich niełatwo zarobionych więc na gów..o niechętnie wydam :wink: ) i do sklepu.Mam grę!Ekstra!Przynoszę cudo na chatę i...co jest z moim sprzętem?!O np.30% przekracza zalecane ,a tu...kiła i mogiła :unsure: .Idę po kolejną grę innym razem(też nie było DEMO) XXXY i remake poprzedniej sytuacji przeżywam....No to zamiast iść do sklepu po trzecią ,którą uważam za mogącą mi spasować to idę do kumpla "dojarza" i biorę "betę" na test(lub gram u niego jak w Turoka) stając się złodziejem(bo tak to wygląda bez względu jakbym to próbował motywować).I czasem ratuję kilkadziesiąt i więcej PLN w kieszeni rezygnując z zakupu knota reklamowanego szumnie jako "och i ach".Ale też często kupuję grę -Asasyna ostatnio mimo ,że pograłem dłuuugo na "becie".W ciemno(bez DEMO) kupiłem wcześniej np.Wiedźmina i nie dlatego ,że jestem fanem(nie byłem wówczas).Zdążyłem poczytać hehe...

Inne sytuacje.Mam grę nową oryginalną i nie chce działać(Chyba tak było z Noca Kruka).Patch ma być kiedyś tam....A tu jest już crack i naprawia problem :wink: .No to go używam.Skoro zapłaciłem i mam oryginał....niedziałający to go "uzdrawiam" w dyskusyjnie legalny sposób.Nie wspomnę o zabezpieczeniach uwalających inne legalne gry czy nagle przestających działać(Splinter Cell u mnie -nagle stał się "nielegalny" nie wiedzieć czemu).Niuansów jest dużo choć oczywiście regulacji prawnych również.Wiem jak boli kradzież pomysłu softowego ,bo już mnie dotknęła.To był drobiazg ale...

BTW wkurza mnie jedno -przedstawianie często Polski jako kolebki piractwa.Kto nie widział zawartości dysków w programie dc++ np.szwedzkich czy innych to może wierzyć w takie banialuki.W Polsce szybki internet to świeżonka i w tyle jesteśmy nawet za niektórymi byłymi republikami USSR.Ale stereotyp jest -POLAK=pijak i złodziej.Niestety z kosmosu się nie wziął ale generalizowanie wielokrotnie nas krzywdzi.

Irytują też sytuacje kiedy po walce z legalną grą(cel -uruchomienie.Metoda -wywalenie innego legalnego oprogramowania np.Nero) zasiadamy i...jest fajna ,a kończymy ją po 5h.Kosztowała dajmy na to 79PLN.Rewelacja.Wywalające się legalne gry od M$(GoW) to już inna sprawa.Savy sieciowe tylko -też fajnie jak masz net(chyba było takie coś).

Wkurza też ,że często o nieuczciwości klecą firmy/ludzie delikatnie mówiąc też nieco "ubrudzeni".Nie dosłownie złodzieje ale np.praktyki monopolistyczne(miła nazwa wymuszeń) mogą się dać we znaki.Chciałem kupić notebooka z systemem M$(no bo tak już kompatybilność mnie zmusiła) przy ograniczonym budżecie.Chcę czy nie -jest Vista.Z XP nie było tych co chciałem lub za drogie.Przemysł gier jest potężny i ma prawo sie bronić.I będzie.To ,że mają dużo nie znaczy ,że nie mogą zarobić więcej.Tyle ,że może spróbują polskiego(?) pomysłu na przemyt wódki: zamiast klecić granicę obniżyli cenę i zyski im gwałtownie wzrosły.A tak czasem kupuje sie grę, walczy z uruchomieniem ,dema nie było i gra okazuje się kłopotliwym i nieciekawym knotem.Wcale nie tanim do tego.Pewnie ,że to tylko wycinek zagadnienia ale....

Ostatecznie sądzę ,że gry nie chleb czy woda.Ale jak już kasę wywalam to chcę kupić

a)coś jej wartego

b)nie kota w worku więc czekam na demo.

c)nie kłopotliwego(a wiec zabezpieczenie ma mi nie psuć zabawy/pracy czy sprzętu jak było podobno ze Starforce)

d)czekam na patche jak potrzebne i na pomoc techniczną ,a nie -"ma pan wirusa i proszę przeinstalować system" wiecznie.

Za ciężko te pieniądze przychodzą.Chyba nie na temat nieco popisałem ale wątek już nieco "pływa" po zagadnieniu i ...okolicy :wink:

Edytowane przez miron72

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam grę nową oryginalną i nie chce działać(Chyba tak było z Noca Kruka).Patch ma być kiedyś tam....A tu jest już crack i naprawia problem :wink: .No to go używam.Skoro zapłaciłem i mam oryginał....niedziałający to go "uzdrawiam" w dyskusyjnie legalny sposób

O ile się nie mylę to używanie cracków i wszelkich miniimage jest dozwolone, pod warunkiem posiadania oryginału.

 

 

BTW Jak nie to 2/3 mojego oprogramowania jest nielegalne :lol2:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...