Skocz do zawartości
kucyk

Filmy - co warto obejrzeć?

Rekomendowane odpowiedzi

@ULLISSES:

 

No to ostatnim czasy (2000r w przód) mieliśmy:

- Fast and Furious 1-6

- Taxi 1-3 (4 przemilczę)
- Gone in 60 seconds (2000) - film jednej sceny (pościgowej), ale auta są

- Italian Job (2003) - aut niewiele, wręcz na początku mamy łodzie...

- Death Race 1-3 : 1. część kinówka ze Stathamem, dwie pozostałe typowo direct to dvd/bluray, już bez Stathama; Wyłączyć mózg, podlać browarem...

- Born 2 Race (2011) - film dla wytrwałych, + za fajnego Mustanga

Transporter 1/2 - klasyka
- Getaway (2013) - plus filmu? Fajny mustang. Minus? Cała reszta z zerową grą aktorską Ethan Hawke'a czy... Seleny Gomez;

 

 

Czy inne tytuły, których nawet ja - również desperat filmów o tematyce samochodowej (niekoniecznie na modłę Rush acz bliżej do Fast and Furious) - obejrzeć nie zdzierżył (200MPH na przykład);

 

Z klimatów mocno egzotycznych:

 

- Initial D: Live Action (2005):

http://www.filmweb.pl/film/Initial+D-2005-208252  -

 

Czyli film na podstawie anime, nakręcony w Chinach (mimo korzeni japońskich): wyścigi górskie + drift + stare japońskie auta + krzykliwa muzyka, stroje i ogólnie kicz;

- Wangan Midnight: Live Action (2009):
http://www.filmweb.pl/film/Wangan+middonaito+the+movie-2009-540130

 

Kolejny film na podstawie anime, tym razem rodzimy japoński: miast wyścigów górskich mamy słynną obwodnicę Tokio, auta o mocy 500km+ i (przynajmniej w anime) prędkości 300km/h+ - jak to film na podstawie anime/mangi i ogółem azjatycki: może irytować mentalność kręcenia scen, krzykliwością i kiczem;

 

- Motorway (2012):
http://www.filmweb.pl/film/Che+sau-2012-602836 - tutaj dzieło 2012r śmiało mogące udawać film złotej epoki VHS: Sposób kręcenia lata 90, montaż bliżej lat 80, świetny soundtrack na pocieszenie;

Tytułowa Silvia S15 daję radę, do kompletu mamy sceny pościgowe gdzie - pomijając klasykę gdzie jawnie widać że rozbija się/wybucha poprzednia generacja auta Bohatera - samochody w trakcie kolizji zmieniają nawet kraj produkcji!
Ot Audi S4 staję się starą Mazdą itd itd;

 

 

Awaryjnie mamy jeszcze Go Fast (2008): http://www.filmweb.pl/film/Go+Fast-2008-457470

Kino francuskie, teoretycznie o samochodach, ale jak to Drive, o samochodach nie w pełni;

Parę scen pościgowych jest, Porsche się zjawi, na plus klimatyczny francuski  minimal  jako soundtrack;

Edytowane przez serwal4

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Metallica: Through the Never (2013) - Do tej pory zastanawiam się co kierowało twórcami tego filmu w jego stworzeniu. Z jednej strony mamy nagrania z koncertu w Kanadzie. Z drugiej strony natomiast jakiś dziwny przerywnik filmowy, którego cały czas nie mogę zrozumieć. Obawiam się, że zespół za bardzo poszedł w komercję i tutaj była już zbyt duża chęć zarobienia nie wiadomo jakiego hajsu. Oceniając z tej strony to film jest taki sobie. Natomiast jeżeli weźmiemy pod lupę sam nagrany koncert to sprawa wygląda zdecydowanie lepiej. Osłuchami ludzie na pewno wiedzą, że trudno jest kupić dobrze nagraną płytę rockową. W większości popularnych wydawnictw na płycie mamy niestety nagrany jazgot, którego nie da się słuchać. W tej pozycji Metallici na szczęście jest inaczej. Audiofile będą tutaj mieli niezłą ucztę. Każdy instrument słychać osobno. Lars Ulrich naprawdę wymiata na perkusji. Radzę tego słuchać na dobrych przetwornikach bo bas potrafi być na prawdę wciskający w fotel. Do tego gitary i głos James'a Hetfield'a. Miód na moje uszy. Chciałbym żeby każdy koncert był wydawany w takiej jakości. Cały czas jeszcze nie wiem co znaczyły te filmiki pomiędzy poszczególnymi nagraniami. Ode mnie 8/10 bo gdyby nie te przerywniki to byłaby dycha jak nic za samą jakość wydanego koncertu. I wolałbym żeby to wyszło właśnie w formie samego koncertu.

 

Aha i zapomniałem dodać, że taką wysoką ocenę wystawią jedynie fani zespołu lub ludzie osłuchani/audiofile. Dla innych niestety będzie to po prostu nudne 

Edytowane przez ReaspowN

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Metallica: Through the Never (2013) -...I wolałbym żeby to wyszło właśnie w formie samego koncertu.

 

Jest koncert  Metallica Quebec Magnetic wydany na BR który powoduje szczękopad wizualno akustyczny. Polecam dla fanów muzyki. Ale jw trzeba słuchać na dobrym audio.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cieszę się, że ktoś się ze mną zgadza w tej kwestii. Już chyba kiedyś pisałem, że obejrzałem pierwsze 5 minut i się podjarałem. No to wołam ojca na film, robie sobie herbatkę odpalam na telewizorze, a tu taka pedalska szmira. połowa filmu to przebarwione na czerwono sceny w zwolnionym tempie gdzie ludzie na siebie patrzą i rozmowy w stylu 

 

 

Wytrzymałem do końca, ale byłem zły jak po mało którym filmie.

Ten sam reżyser zrobił z Gosslingiem jeszcze jeden film "Only God Forgives" - ma dużo gorsze recenzje, ale imo był trochę lepszy bo przynajmniej coś się w nim działo. 

 

A co do gosslinga, on nie ma jednej miny w tym filmie. Ma jedną we wszystkich. Dołączona grafika Mimo to polecam Place Beyond The Pines z nim. Dobry film akcji i fajna historia. (8/10)

 

Co do Laudy i "Polacke": To słowo to połączenie 2 niemieckich słów der Pole - Polak i die Kakerlake - karaluch i jest mega obraźliwe. Sam lauda chyba tego nie wiedział, bo wydawał się zaskoczony zażenowaniem i upomnieniem go przez drugiego prezentera na wizji i powiedział, że wcale nie miał na myśli nic obraźliwego.

 

 

 

 

Jeszcze masz dwa jego lepsze filmy "Bronson" oraz "Vallhala Rising". Też specyficzne ale mnie się podobały. Dołączona grafika

Edytowane przez Corso

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Igrzyska śmierci: W pierścieniu ognia - nie oglądałem części 1, a tej nie dałem rady do końca. Jakoś klimat nie ten, nie podobało mi się NIC, więc po co się męczyć. 1/10

 

The Worlds End - fajna, luźna angielska komedia + niespodziewany zwrot akcji. Dla niektórych film może wydawać się durny, dlatego niektórym zalecam w trakcie domowego seansu otworzyć bezalkoholowe, a powinno być wesoło ;) 7/10

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ślepy traf (Runner, Runner) - bardzo naiwna fabuła. Rzuciła mi się też w oczy nie najlepsza IMO gra Timberlake'a. Ogląda się dobrze, ale mówiąc najogólniej film jest mocno przeciętny. 2/6

 

Niesamowity Spider-Man (The Amazing Spider-Man) - chciałem obejrzeć pro forma a nawet mi się spodobał. Nie jakoś przesadnie - IMHO niektóre sceny miały komediowy charakter, inne były jakby wręcz kierowane do dzieci, co niespecjalnie pasowało do reszty filmu. Poza tym całkiem w porządku. 3/6

Iron Man 3 - widać poprawę w stosunku do przeciętnej, drugiej części. Film mi się podobał, ale IMHO twórcy trochę za bardzo dali w palnik podczas finałowej sceny. Nie myślałem też, że kiedykolwiek będzie mi to przeszkadzać, ale strasznie rzucało się w oczy lokowanie produktów. 4/6

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie jako zeglarzowi slabo przypadl do gustu Captain Phillips.

 

Poza tym, co to za numer z tym pistoletem w sejfie Dołączona grafika Straszna wpadka, no chyba ze sie cos zmienilo w prawie, czego raczej nie przegapilem.

 

PS. Byl juz film prawie identyczny do captain phillips, ktory skonczyl sie dokladnie tak samo z bardzo podobna fabula i identycznym zakonczeniem. Ode mnie z powodu wtornosci 1/10.

Edytowane przez Aurora001

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Enders game - 7.5/10 (3/10) - dla osoby nie znającej książki jest OK. Dla jej czytelnika - fabuła została przemielona i poskładana według widzimisię reżysera. Film jest po prostu za krótki żeby przedstawić wszystko jak należy. Dobrze że powstał, ale żal że w takiej formie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam prośbę o pomoc w wyborze seansu bajki / filmu dla 9 latka.

Kraina lodu 2D, Królowa śniegu 2D, Skubani 2D, Robaczki z zaginionej doliny 2D lub 3D, Piłkarzyki rozrabiają 2D lub 3D

Edytowane przez Kaeres
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gra Endera - Kolejny raz amerykanie wzięli się za ekranizację książki i kolejny raz spierniczyli. Z całej historii zostały jakieś popłuczyny. Film przyciągnie tytułem z książki i nazwiskiem Harrisona F. Efekty niczym demach pomiarowych dla kart graficznych. Dziękuje, nie kupuję tego 3/6.

 

Gravity - Pozostając przy klimatach science. Poza kilkoma nieścisłościami film niezły. Duże wrażenie zrobiła na mnie muzyka - jest naprawdę wspaniała i klimatem pasuje do filmu. George jak zwykle w formie. Daję naciągane 5/6.

 

Kapitan Philips - Film niby na faktach. Nie wnikam. Tom H. zagrał w sumie bez polotu. Jak to filmidło ma być nominowane do Oskara to mam mieszane uczucia i nie wróżę sukcesu. Warto zobaczyć, ale jest to raczej film na jeden raz, bez powtórki. 3/6.

 

Django - Quentin Tarantino nie pierwszy raz udowadnia nietuzinkowe podejście do realizacji filmów. Wspominaliście już o tym filmie i szczerze podpisuję się pod tym wszystkimi moimi kończynami. Kapitalny film/western. Szkoda, że wcześniej go nie widziałem - 6/6.

 

Sezon na zabijanie - A tutaj połączenie De Niro & John Travolta. Dwóch "ex-weteranów", las, łuki i zapędy mordercze, a wszystko by zrobić ostateczny rozrachunek z przeszłością. Film jakoś nie porywa, ale miło się to ogląda. Zaskoczył mnie makeup Travolty - charakterystyczna broda i prawie łysa pała. Do tego ten akcent. Nie lubię aktorzyny ale tu jakoś mi podpasował. Mocne 4/6.

 

2 Guns - Po naszemu Agenci (kto tłumaczy te tytuły). Denzel i Whalberg jako odtwórcy tytułowej roli. Do tego CIA, kartel, NCIS, DEA i wszyscy sobie wrogiem. Ogólnie dużo strzelania, trupów, Whalberga, który miele ozorem jak nakręcony i Denzela próbującego grać luzaka. Miszmasz niezły, jak na kino akcji. Na pewno czasu nie zmarnujecie. Naciągana 4/6.

 

Escape Plan - Ostrzegam, że do dzisiaj jestem w stanie szoku kiedy słyszę o tym filmie. I bynajmniej nie pozytywnie. Film z Arnim i Sylwkiem w roli głównej. Warto to "dzieło" obejrzeć moim zdaniem tylko dla sceny gdzie Arni odstawia fanatyka religijnego (ale na własne ryzyko). Poza tym Sylwek cały czas sepleni (czyżby demencja starcza robiła swoje?), a najgorszy w tym wszystkim jest czarny charakter, którego zagrał Jim Caviezel. Pseudo Emo ubrane w gajerek i zgrywające się na twardziela. Większej błazenady to ja w życiu nie widziałem. Z szacunku do Pana Terminatora i Pana Rambo daję 2/6. 

Edytowane przez Melampus

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aż taka tragedia? Pytam bo serię Endera i Groszka czytałem dawno temu.

Tragicznie nie jest moim zdaniem, ale źle na pewno. Wielkich bzdur na szczęście udało się uniknąć jeżeli nie liczyć osoby Petera (bo Val jest mdła, ale do przyjęcia) i zmienionego zakończenia (job twaju mać!). Film jest zdecydowanie za krótki żeby pokazać ćwierć historii, więc opowieść jest pocięta tasakiem rzeźnickim i wybrane są tylko niektóre fragmenty totalnie wyjęte z kontekstu, więc jeżeli ktoś nie czytał książki, to nie będzie miał bladego pojęcia skąd dana scena się wzięła i co oznacza. Najlepiej chyba można Grę Endera opisać w ten sposób, że nie jest to ekranizacja książki, ale ekranizacja słabego streszczenia gimnazjalnego z książki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Europa report - 6/10 - obejrzałem go jakiś czas temu, niestety po bardzo obiecującym początku mamy równię pochyłą. Oklepany scenariusz i drętwa gra aktorska czynią film tylko średniakiem. Na plus jest pseudo dokumentalna narracja. Na pewno jest lepszy od The Last Days on Mars...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Enders game - 7.5/10 (3/10) - dla osoby nie znającej książki jest OK. Dla jej czytelnika - fabuła została przemielona i poskładana według widzimisię reżysera. Film jest po prostu za krótki żeby przedstawić wszystko jak należy. Dobrze że powstał, ale żal że w takiej formie.

 

OK? Z trudem dotrwalem do konca... I nie zamierzam czytac ksiazki po tym co przezylem ogladajac tego "harrego potera w kosmosie" (jak to ktos trafnie okreslil). Widok dzieciakow probujacych wprowadzic powage w niektorych scenach rozbawil mnie do lez. Oprocz "elementow komediowych" mozna jeszcze poogladac co jakis czas calkiem ladnie widoczki. Nie wiem jak Harrison mogl sie zgodzic na gre w tym czyms. Nie polecam chyba ze na mocnym znieczuleniu mozgu

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I nie zamierzam czytac ksiazki po tym co przezylem ogladajac tego "harrego potera w kosmosie"

To akurat najwięcej tracisz, bo książka to nie jest żaden HP w kosmosie, a kontunuacja w postaci Mówcy i Ksenocydu miażdży cyce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

OK? Z trudem dotrwalem do konca... I nie zamierzam czytac ksiazki po tym co przezylem ogladajac tego "harrego potera w kosmosie" (jak to ktos trafnie okreslil). Widok dzieciakow probujacych wprowadzic powage w niektorych scenach rozbawil mnie do lez. Oprocz "elementow komediowych" mozna jeszcze poogladac co jakis czas calkiem ladnie widoczki. Nie wiem jak Harrison mogl sie zgodzic na gre w tym czyms. Nie polecam chyba ze na mocnym znieczuleniu mozgu

 

Zgodzę się z KHOTem. Książka a film to 2 różne rzeczy. Do tego jeszcze Cień Endera/Hegemona...

OSC nie jest takim złym autorem - chyba przeczytałem też Siódmego Syna ale ręki nie dam sobie uciąć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakbyś przypadkiem własnego posta nie doczytał, to pisałeś że po obejrzeniu filmu nie masz zamiaru czytać książki bo zakodowałeś sobie że pewnie jest tak samo płaska i dziecinna jak film, co akurat w tym przypadku jest baaaardzo nieprawdziwe i krzywdzące dla książki.

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lockout - rozrywka na nisko-średnim poziomie. Podczas oglądania zastanawiałem się czy film celowo jest taki przerysowany, czy po prostu taki wyszedł. Fabuła i postacie jak z komiksu lub kreskówki (główny bohater porozumiewa się wyłącznie za pomocą one-liner'ów :wink:). Da się obejrzeć, jeśli ktoś szuka niewymagającego filmu na chillout przed telewizorem. 3/6

Labirynt (Prisoners) - trzymał w napięciu jak jasna cholera. Mimo, że dostrzegam pewne podobieństwa do dwóch filmów Clinta Eastwooda i jednego Polańskiego oraz nie jestem przekonany, co do motywu działania czarnego charakteru - bardzo mi się podobał. Moim zdaniem film niemal na poziomie Milczenia owiec, więc bardzo wysokim. 5/6

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakbyś przypadkiem własnego posta nie doczytał, to pisałeś że po obejrzeniu filmu nie masz zamiaru czytać książki bo zakodowałeś sobie że pewnie jest tak samo płaska i dziecinna jak film, co akurat w tym przypadku jest baaaardzo nieprawdziwe i krzywdzące dla książki.

Po filmie "Wiedźmin" było to samo jeśli chodzi o książki Sapkowskiego. To jakby pojechać do Tajlandii, przez nieuwagę poderwać w barze ladyboya, a potem z odrazą rozpowiadać, że wszystkie Azjatki mają wacki.
  • Upvote 4

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Naprawdę? Robocop bez przemocy, wiader krwi i  od 12 lat ?

 

Indie game - 7/10 - jak ktoś interesuje się historią tworzenia FEZa, Super Meat Boya czy Braida to czemu nie. Autorzy to dobrze pokręceni goście Dołączona grafika

 

Thor: Dark world - 6/10 - absolutnie sztampowy sequel...

Edytowane przez Aquarium

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przebrnąłem ostatnio przez dwa filmy tzw. czarnej owcy amerykańskiego hollywood - Paula Thomasa Andersona.

 

The Master - Długi i nudny fabularnie jak flaki z olejem obraz. Nic odkrywczego. Ot kolejny film o sekciarstwie, osadzony w latach 50-tych. I można by machnąć ręką gdyby nie dwóch aktorów, którzy odwalili tu kawał nieziemskiej roboty. Joaquin Phoenix i świętej pamięci Philip Seymour Hoffman. Warto dla nich zobaczyć ten twór. 4,5/6 za grę aktorską, pominąwszy to 2/6.

 

Punch Drunk Love - Adam Sandler do moich ulubieńców raczej nie należy. Po tym filmie mogę napisać, że to jego życiowa rola, która bardzo mi się spodobała. Tak pokręconego, autystycznego komedio-dramatu jeszcze w życiu nie oglądałem. Żałuję, że dopiero teraz. A co tu mamy? Koleś z  napadami niekontrolowanej agresji, którego życie wypaczyło siedem sióstr rodzonych. Równie nieźle stuknięta koleżanka, do której bohater filmu czuje miętę. A na dokładkę seks telefon z bandą wyłudzaczy. Wszystko wypełnia pokręcona muzyka jak z gry Civilizacja. Naprawdę niezły i zabawny obraz 5/6. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...