wunat Opublikowano 2 Lutego 2006 Zgłoś Opublikowano 2 Lutego 2006 w crx to jak juz sie kupuje to 1,6. to bardzo, bardzo dobre silniki tylko trzeba szuka zeby nie byly zakatowane. bardzo chetnie reaguja na rozne modyfikacje i w calkiem lekkiej budzie crx`a radza sobie wysmienicie. wybebeszony crx + 160km piekna sprawa :> Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Rocca Opublikowano 2 Lutego 2006 Zgłoś Opublikowano 2 Lutego 2006 Jednak chyba zdecydeje sie na colta... Z prostego wzgledu - pojemnosc :> Ale fakt faktem - crx lepszy pod wzgledem mocy :> Dzieki wunat [; Co mi polecasz z czystym sumieniem: colt czy crx? :> Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wunat Opublikowano 2 Lutego 2006 Zgłoś Opublikowano 2 Lutego 2006 i jeden i drugi samochod jest ekstra. Ty lepiej nam powiedz do czego ten samochod bedzie wykorzystywany. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Rocca Opublikowano 2 Lutego 2006 Zgłoś Opublikowano 2 Lutego 2006 Do jazdy:> Zawsze chciałem mieć samochód, który będzie mi się podobał od zewnątrz i wewnątrz... Crx bardziej mi się podoba stylistycznie, ale colt także ma coś w sobie. Czasem będę chciał depnąć w pedał, z racji tego, że jestem go-kartowym zapaleńcem od kilku lat:> Tak więc normalna jazda, czasem troszkę szybciej, ale bez przesady. Poza tym pojemność ważna - pierwsze auto, ubezpieczenie:> Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ULLISSES Opublikowano 2 Lutego 2006 Zgłoś Opublikowano 2 Lutego 2006 Rocca: Jeśli mogę się wtrącić... Stawiasz sprawę po środku, co nie ułatwia decyzji. Proponuję więc zadzwonić od firmy ubezpieczeniowej (z której planujesz korzystać) i zapytać wprost o obydwa modele. Można zadzwonić do kilku i okaże się, iż są inne (mniej znane firmy), które proponują niższe stawki za 1.6. Jeśli różnica pomiędzy 1.3 i 1.6 będzie do przełknięcia (biorąc pod uwagę lepsze osiągi), to chyba można zaszaleć. Duża pojemność silnika to wada tylko przy ubezpieczeniu i przy tankowaniu. W każdym innym przypadku im więcej, tym lepiej. Są ludzie, którzy zaczynają od pojemności 1.5 (F125p, Lada) i jakoś żyją. A wiadomo, iż spalanie w tych modelach to już nie jest takie fajne, jak Hondzie. Ostatnio sąsiad przesiadł się z Lady 2105 (gaz) do czarnego BMW 525i '91 (które niesamowicie mi się podoba). Co ciekawe, auto nie stoi pod domem, lecz ciągle jeździ. Sąsiad wcale nie jest bogaty. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Stolar Opublikowano 2 Lutego 2006 Zgłoś Opublikowano 2 Lutego 2006 Jeszcze Moskwiczem Aleko i nie narzekam :lol2: Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Rocca Opublikowano 2 Lutego 2006 Zgłoś Opublikowano 2 Lutego 2006 (edytowane) Jeszcze Moskwiczem Aleko i nie narzekam :lol2: Takie coś :?: Edytowane 2 Lutego 2006 przez Rocca Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ULLISSES Opublikowano 2 Lutego 2006 Zgłoś Opublikowano 2 Lutego 2006 Nie wiem jak wy, ale ja tutaj widzę Ladę Samarę. Autko niemal identyczne. Czyżby to była taka historia, jak z Thalią i Loganem lub innymi bliźniakami z róznych fabryk? Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Rocca Opublikowano 2 Lutego 2006 Zgłoś Opublikowano 2 Lutego 2006 Wpisałem w google moskwicz aleko i mi wyszukało to co widać :> Podobieństwo do lady jest bardzo widoczne :> Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Rocca Opublikowano 2 Lutego 2006 Zgłoś Opublikowano 2 Lutego 2006 Taki model :?: Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ULLISSES Opublikowano 2 Lutego 2006 Zgłoś Opublikowano 2 Lutego 2006 (edytowane) Bardzo ładny egzemplarz. Nazywany jest także "małym Ferrari". Na bazie właśnie tego samochodu tworzy się repliki Ferrari - do znalezienia na Allegro model 355. Efekt końcowy jest bardzo dobry. Gdyby nie dźwięk silnika, to większość ludzi nie jest w stanie go odróżnić od oryginału :D Edit: Z resztą podobnieństwo do Ferrari jest na tyle duże, iż przyklejenie znaczka Ferrari i powiedzienie, że to "stary model Ferrari" przekonałoby dość liczną grupę facetów i prawie wszystkie kobiety :P Edytowane 2 Lutego 2006 przez ULLISSES Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Rocca Opublikowano 2 Lutego 2006 Zgłoś Opublikowano 2 Lutego 2006 Pontiac Fiero with Ferrari body kit 8-O Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
[Shinigami] Opublikowano 2 Lutego 2006 Zgłoś Opublikowano 2 Lutego 2006 tak juz jak rozwijamy temat o replikach z Fieraczka można zrobić: Ferrari 355 Ferrari 348 Ferrari F50 Ferrari F40 Lamborghini Countach Lamborghini Diablo Chevrolet Corvette [ przy odp modyfikacjach ] Dodge Viper [ przy odp modyfikacjach ] i jeszcze pare innych, o których juz niepamiętam ;) pare linkow do aukcji replik na bazie Pontiaca fiero: http://cgi.ebay.de/Lamborghini-Diablo-VT-6...1QQcmdZViewItem http://allegro.pl/show_item.php?item=82914589 http://www.otomoto.pl/index.php?sect=show&id=C485298 http://cgi.ebay.com/ebaymotors/512TR-SPYDE...1QQcmdZViewItem Jeżeli to diablo to na prawde fiero to jestem pełen podziwu bo tylko jedno miejsce z przodu się różni od zwykłe (IMO) ale i tak bym nie kupił tego (oczywiście jakbym miał kase) bo myśl że jeżdże nędzną podróbką by mnie dobiła :D Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ULLISSES Opublikowano 2 Lutego 2006 Zgłoś Opublikowano 2 Lutego 2006 Wolałbyś "normalny" samochód? Osobiście w niektórych sportowych wozach bardziej interesuje mnie ich ciekawy design niż osiągi i wartość rynkowa. 355 i Viper to ładne autka i chętnie bym zamienił Fiero w jeden z nich. W Polsce i tak nie ma żadnych warunków dla takich samochodów - kradzieże, ceny ubezpieczenia i paliwa, polskie drogi. Poza tym nie da się kupić nowego, ładnego, sportowego (z wyglądu) samochodu za normalne pieniądze, bo takowych nie robią. Są tylko jakieś zaokrąglone kostki o współczynniku oporu powietrza równym 0.9 :| Wiem, że taka replika nie ma osiągów oryginału. Jednak tutaj nie o to chodzi. Dla mnie takie auto ma cieszyć oko. Nie chodzi mi tu jednak o szpan "mam Ferrari". Jak dla mnie to na masce może być nawet napisane "Fiat" lub "FSO". Może też w ogóle nie być oznaczeń. Bryła jest ładna i tyle. Poza tym auto ma palić w granicach przyzwoitości i znośnie się rozpędzać. Kto powiedział, iż ładne coupe ma szybko jeździć. Żyjemy w XXI wieku - przestańmy oceniać książki po okładkach. Dlaczego "Biblia szatana" nie może mieć różowej okładki z białymi króliczkami i kwiatkami? Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
::snoopy:: Opublikowano 3 Lutego 2006 Zgłoś Opublikowano 3 Lutego 2006 Fajna jest ta replika Ferrari F50 co na Allegro jest za ok. +80 tys. zł http://aukcja.onet.pl/show_item.php?item=82914589 Chciałbym takie coś :) Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ULLISSES Opublikowano 3 Lutego 2006 Zgłoś Opublikowano 3 Lutego 2006 (edytowane) Genocide: Jeśli chodzi o kradzieże to w sumie racja. Samochodu nie ukradną. Ale nad felgami to już się pewnie zaczną zastanawiać. W rezultacie (przy dużym pechu i kiepskiej okolicy) kupowanie kompletu felg miesięcznie stanie się koniecznością. Do tego dochodzą "porwania" samochodów - złodziej dzwoni i mówi, że powie gdzie stoi samochód w zamian za okup. Co do spalania, to też racja. Co do tego SRT to jednak nie jestem przekonany. Ja to widzę raczej tak, jak to ma miejsce np w Calibrze. Autko stoi w miejscu - na komputerze 7-8l/100km. Ruszamy i im bardziej przyciskamy, tym bardziej komputer zbliża się do 30l/100km. Tyle, że na liczniku dopiero niewiele ponad 100km/h. Czyli w sumie nawet na trasie nie widzę możliwości tak małego spalania. Z drugiej strony jeśli SRT ma jakieś mechanizmy odcinania cylindrów (jak w jakimś innym nowym wozie), to może palić 12l/100km. Co do dróg, to zapraszam na podkarpacie. Takiej krajowej "9" trochę brakuje, aby można było po niej "płynąć". Obecnie to na samej trasie do Rzeszowa są miejsca, gdzie droga składa się z kawałków asfaltu położonych na przemian (raz wyżej, raz niżej). W wyniku tego słychać takie fajne stukanie jak przy jeździe pociągiem. Poza tym dość duży kawałek przed Resem zaczynają się te rozdzielenia jezdni wypełnione czerwonymi płytkami i błyskającymi znakami zasłaniającymi pieszych stojących pomiędzy pasami. Do tego trasa Krosno-Rzeszów posiada takie "małe" utrudnienie jak most z ruchem wahadłowym. A na drodze, którą ja pokonuję w celu zrobienia większych zakupów sportowy samochód z twardym zawieszeniem rozsypałby się po roku. Nie wspomnę już o kręgosłupach kierowcy i pasażera. Z drugiej strony zauważyłem ogólną poprawę jakości dróg. Zauważyłem też inną rzecz: duża cześć skrzyżowań równorzędnych lub z drogami podporządkowanymi zamienia się na skrzyżowania ze światłami (co wcale mnie nie cieszy) lub na ronda (co bardzo mi się podoba). Jedyna droga na podkarpaciu, bo której miałem przyjemność płynąć, to był odcinek Tarnów-Kraków. Balustrady przeciwśniegowe, szeroka jezdnia i gładka jak blat stołu. Wracając do tematu "jakim wozem jeździsz", to całkiem niedawno zepsuł mi się napinacz pasa kierowcy. Pół roku temu to samo stało się z pasem pasażera (który już wymieniłem). Czy w innych samochodam z około 1998 roku (lub przebiegu około 100 tysięcy i więcej) też się tak dzieje, czy tylko Fiat tak ma? Uszkodzenie polega na tym, iż znacznie zwiększa sie czułość pasa na szarpanie. Aby więc zapiąć pas trzeba go bardzo powoli rozwijać, co przy braku czasu i cierpliwości jest irytujące, zajmuje nawet 2 minuty i powoduje nadużywanie słów z języka łacińskiego :P A może da się to naprawić jakoś domowym sposobem? Edytowane 3 Lutego 2006 przez ULLISSES Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kaeres Opublikowano 3 Lutego 2006 Zgłoś Opublikowano 3 Lutego 2006 Mowisz o pirotechnicznym napinaczu czy tylko o zwijaczu ? Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Dawidsfuturx Opublikowano 3 Lutego 2006 Zgłoś Opublikowano 3 Lutego 2006 (edytowane) Genocide a jechałeś kiedyś z gliwic do rybnika?, chyba, że mówisz tylko o drogach w gliwicach, to wyjedż po za gliwice i tam masz dziure na dziurze, a wsumie wmiare nowy asfalt tam był Edytowane 3 Lutego 2006 przez Dawidsfuturx Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ULLISSES Opublikowano 3 Lutego 2006 Zgłoś Opublikowano 3 Lutego 2006 Kaeres: Jest to pirotechniczny napinacz - obecnie chyba każdy samochód taki ma. W "zdrowym", normalnie działającym pasie tylko szarpnięcie go blokuje, natomiast do przypinania się normalnie da się go rozwijać z dość dużą prędkością. W zepsutym natomiast już tak się nie da. Trzeba go rozwijać max 5-10 cm na sekundę. O normalnym (szybkim) rozwijaniu nie ma mowy - blokada łapie natychmiast. Wtedy trzeba lekko cofnąć i delikatnie ciągnąć. Nie rozbierałem go (bo złożenie wymaga pewnie dużej cierpliwości, której nie mam), ale wewnątrz prawdopodobnie jest zapadka na sprężynce i wg mnie właśnie ta sprężynka przesunęła się/wypadła. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ULLISSES Opublikowano 3 Lutego 2006 Zgłoś Opublikowano 3 Lutego 2006 Hehe. Racja. Skoro mowa o większych miastach, to szkoda, że nie widziałeś kilka miesięcy temu pierwszego skrzyżowania na ul. Dąbrowskiego od strony Krosna (bodajże z ul. Powstańców) - przejazd przez skrzyżowanie przypominał przejazd z chodnika na jezdnię z z powrotem (uskoki po 5-10 cm). Na Ukrainie nie byłem, ale jak słyszałem same opowieści, to pomyślałem "mojego wozu to by mi było szkoda". Wiem, że mamy nie tak źle, ale nigdy nie jest tak dobrze, aby nie mogło być lepiej. :D Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kaeres Opublikowano 3 Lutego 2006 Zgłoś Opublikowano 3 Lutego 2006 Kaeres: Jest to pirotechniczny napinacz - obecnie chyba każdy samochód taki ma. W "zdrowym", normalnie działającym pasie tylko szarpnięcie go blokuje, natomiast do przypinania się normalnie da się go rozwijać z dość dużą prędkością. W zepsutym natomiast już tak się nie da. Trzeba go rozwijać max 5-10 cm na sekundę. O normalnym (szybkim) rozwijaniu nie ma mowy - blokada łapie natychmiast. Wtedy trzeba lekko cofnąć i delikatnie ciągnąć. Nie rozbierałem go (bo złożenie wymaga pewnie dużej cierpliwości, której nie mam), ale wewnątrz prawdopodobnie jest zapadka na sprężynce i wg mnie właśnie ta sprężynka przesunęła się/wypadła. Obecnie moze i kazdy ale wiele starszych samochodow pirotechnicznych napinaczy pasow bezpieczenstwa nie ma tylko mechaniczne dlatego pytalem. A pytalem dlatego, ze ja w Colcie nie mam pirotechnicznego napinacza. Natomiast myslalem, ze chodzi o sprezyne ktora moze byc po prostu zanieczyszczona i niedosmarowana tak jak to w moim przypadku jest. Klubowicze Mitsu radza sobie w ten sposob, ze wlasnie czyszcza i na nowo smaruja ten element. Jezeli w Twoim samochodzie jest pirotechniczny napinacz pasow to moglo to byc bardziej skomplikowane bo tam sa chyba jeszcze jakies blaszki zwane ogranicznikami napiecia pasa, ktore po mocniejszym szarpnieciu pekaja (mocne mam na mysli przy wypadku). Ale skoro wymieniles na nowe to juz nie Twoj problem teraz. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ULLISSES Opublikowano 3 Lutego 2006 Zgłoś Opublikowano 3 Lutego 2006 Co do tych blaszek, które mają powodować sekwencyjne blokowanie sie pasa i spowolnienie ruchu ciała w stronę deski, to nie jestem pewien, czy tam są. Na pewno jest jakaś blokada, która blokuje pas przy szarpaniu. Przy lekkim zderzeniu zapobiega to zderzeniu się z deską rozdzielczą. Czy jednak przy mocnym zderzeniu są jakieś dodatkowe zapezpieczenia oblokowujące pas, to nie wiem. Jeśli nie ma, to mocne zderzenie może boleć. Dawniej zamiast tych blaszek stosowano specjalne szycia na pasie, które pękały przy okreslonej sile. Możliwe, że nadal się stosuje. Jednak na swoim pasie nie zauważyłem takowych. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kaeres Opublikowano 3 Lutego 2006 Zgłoś Opublikowano 3 Lutego 2006 Hmm, napinacz pasa sluzy do tego aby jeszcze przycisnac pasazera/kierowce do siedzenia nie tylko przytrzymac. W pirotechnicznym napinaczu jak sama nazwa wskazuje jest to wybuch ladunku w cylinderku. Nie wiem dokladnie na czym to polega ale tym wlasnie sie odrozna pirotechniczny od mechanicznego napinacza. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ULLISSES Opublikowano 3 Lutego 2006 Zgłoś Opublikowano 3 Lutego 2006 (edytowane) Eh.. czyli chyba mam mechaniczny. Zakładałem, iż pirotechniczność w tym wypadku polega na jego sekwencyjnym działaniu. Co nie zmienia faktu, że działa "zbyt dobrze" i pasuje coś z nim zrobić. Z wymianą mogę wypaść dopiero po 20 (wypłata), bo ostatnio z kasą cienko. Obecnie jeżdzę bez pasów, co mnie strasznie denerwuje, bo pomijając kwestię mandatu, nie czuję się dobrze i bezpiecznie. Jestem bardzo przyzwyczajony do pasów - ideałem kierowcy jest dla mnie bohater filmu "Kurier" (film znany także pod tytułem "Transporter"). Edytowane 3 Lutego 2006 przez ULLISSES Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kamilo23 Opublikowano 3 Lutego 2006 Zgłoś Opublikowano 3 Lutego 2006 Kurde jeżdże więcej dziatka samochodem Ford Escort Bolero 1998r 1.6 16v 90KM żadko kiedy Chevroletem Evandą 2004r 2.0 16v 131KM mamy bo sięmi boi dawać :rolleyes: . I przyznam się szczerze ze wole jeździć dziatka samochodem pawera też ma i chodzi też o prowadzenie samochodu. A głównie chodzi mi o porównanie sprzęgieł w fordzie jest linkowe a w evandzie hydrauliczne i jak dla mnie to nie jest wcale zachwycajace ale dlatego że jeżdze nią jako niedzielny kierowca :lol2: Mam takie pytanie do was czy według was samochód naszpikowany ABS ESP TCS itd jest dobry do agresywnej jazdy bo według mnie nie B) Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
narcyz Opublikowano 3 Lutego 2006 Zgłoś Opublikowano 3 Lutego 2006 (edytowane) Większość tych systemów można wyłączyć ;] Niektóre z nich mogą być tylko tzw. placebo ( ;] ). Działanie ESP sprawdzałem tylko w Mercedesie ML, fajna sprawa nawet ale do bardziej agresywnej (o ile tym można jeżdić w ten sposób) jazdy lepiej gdy jest wyłączone. ASR w sumie nie zawadza przy jeździe agresywnej bo i tak zazwyczaj przy ruszaniu daje o sobie znać tylko. ABS jak najbardziej przydatny, pod warunkeim że nie chcemy zrobić "beczi" ;] /edit Tak przeczytałem swojego posta i nasuwa mi się pytanie: czym tak naprawdę w rzeczywistości jest agresywna jazda? Szybka? Wchodzenie w każdy zakręt bokiem / na ręcznym? Czy jeszcze coś innego? [; Edytowane 3 Lutego 2006 przez narcyz Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ULLISSES Opublikowano 3 Lutego 2006 Zgłoś Opublikowano 3 Lutego 2006 (edytowane) Ja bym wolał Fordzika ze wzgledu na jego trzymanie się drogi. Jest bardziej niż dobre. Z takich różnych dziwadeł w samochodach, to dobija mnie układ kierowniczy w Kadetach - jakiś taki nieporadny jest :P A co do agresywnej jazdy, to dobre pytanie. Prawdziwa agresywna jazda kojarzy mi się z paleniem gumy przy ruszaniu, hamowaniu i w każdym zakręcie (czyli taka jazda pokazowa jak na rajdach). Jeśli więc tak ujmiemy sprawę, to najlepszy jest do tego samochód z napędem na tylną oś lub 4x4 bez grama elektroniki (nawet bez ABS). Jeśli zaś chodzi o sportową jazdę z optymalnym wykorzystaniem możliwości samochodu, to poza niektórymi typami kontroli trakcji (zbyt opiekuńczymi - zależy od samochodu), to elektronika jak najbardziej pomaga. Taki ABS przykładowo jest niezastąpiony. No i koniecznie 4x4. W Top Gear pokazywali jakiś samochodzik, w którym kontrola trakcji miała coś jakby tryb sportowy, który pozwalał na ślizganie się kół w granicach rozsądku. Pomagało to wykorzystać bardziej optymalnie możliwości samochodu. Generalnie jednak dobre ustawienie fabryczne takiego układu też załatwia sprawę. O ile dobrze pamiętam Jerremy był bardziej niż zachwycony nowym Viperem. Edytowane 3 Lutego 2006 przez ULLISSES Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sansaba Opublikowano 4 Lutego 2006 Zgłoś Opublikowano 4 Lutego 2006 (edytowane) Lancia Thema 2,5 L '93 wersja rządowa : dla niewtajemniczonych: original: 150 KM, performance motor @ Ferrari 4 Rząd Polski: 200 KM, performance motor @ sansaba 4 fun: 180 KM (zdławiony, a juz piszę czemu). Orginalnie to bydlę było opancerzone więc te 200 kucyków miało co bujać. Po kupnie zostały zmienione elementy opancerzone (klapa przednia i tylna), wymontowano opancerzenie (drzwi, siedzenia) oraz zmieniono szyby w drzwiach na zwykłe z kuloodpornych. Pozostała tylko podłoga orginalnie wzmacniana, orginalne felgi mocniejsze, przednia i tylna szyba. Te zabiegi odchudziły bydlę o ~ 480 - 500 kg i tu zaczęły się problemy - była za żwawa :blink: :lol2: Więc w celu uzdatnienia do normalnego użytkowania - zmniejszyłem moc - i tak jest szybka :rolleyes: Tylko mnie nie pytajcie ile pali... :wink: Edytowane 4 Lutego 2006 przez sansaba Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
fipa Opublikowano 4 Lutego 2006 Zgłoś Opublikowano 4 Lutego 2006 W jaki sposób został zdławiony? Pochwal się tym spalaniem ;] mój strzał to okolo 20l, dobrze? Od jakiegos czasu zastanawiam sie nad sposobem zwiększenia mocy w moim Uno 1.4 - jakies sygestie? Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
M4TEUSZ Opublikowano 4 Lutego 2006 Zgłoś Opublikowano 4 Lutego 2006 (edytowane) Od jakiegos czasu zastanawiam sie nad sposobem zwiększenia mocy w moim Uno 1.4 - jakies sygestie? Uno klub polska zakładka tuning i modyfikacje, myślę że 170-200KM jest spokojnie w zasięgu tego silniczka :) Edytowane 4 Lutego 2006 przez M4TEUSZ Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...