Skocz do zawartości
Gość

Siec BT - piractwo - moja opinia

Rekomendowane odpowiedzi

Hmm..

Ogolnie zgadzam sie z wiekszoscia wypowiedzi.

 

Szczegolnie z cala wypowiedzia Nexera - te aktywacje i inne pseudo-zabezpieczenia tak na prawde nie stanowia zadnego zabezpieczenia dla crackera (cos wiem o tym - bawilem sie kiedys na Serials 2000 z haslem admina :) ) a stanowia jedynie zrodlo stresu i problemow dla przecietnego smiertelnika, ktory wydal troche kasy na program a teraz musi poswiecic duzo czasu (i kasy - jesli ma modem) aby ten program zechcial dzialac.

 

Ceny oprogramowania sa bzdurne i az mnie dziw bierze, iz producenci nie wpadli jeszcze na ta prosta zaleznosc: nizsze ceny = wiecej sprzedanych kopii.. co w konsekwencji sprowadza sie do 2 rownan opisanych juz wczesniej 100x130=cos lub 200x70=cos.

Nie trzeba studiowac ekonomii, aby zauwazyc, iz 2 opcja jest bardziej oplacalna zarowno dla sprzedawcy jak i klienta.. No ale widac ekonomia to jakas magiczna dziedzina nauki rzadzaca sie innymi prawami niz logiki..

 

No a jesli juz te ceny maja byc tak wysokie, to niech nawet beda..

Ale mozna by przynajmniej robic wersje okrojone gier - jesli np ja kupuje Quake 3 Arena, a wczesniej gralem w 2 i 1 i mam kompa od 10 lat, to po kiego grzyba mi pudelko, intrukcja i inne bzdury? Wlaczam i gram. Readme.txt dolaczany do kazdej gry zalatwia rowniez w tym przypadku wszelkie problemy. Ze nie wspomne, iz w Q3 instrukcja jest rowniez w wersji html na CD... Zaoszczedzilbym przy tym pare zl, sklep miejsca na polce, a 1 drzewo wiecej staloby w lesie...

 

A w ogole pudelka na gry to mnie tak denerwuja, ze nie moge wrecz.. Po cholere sa one tak wielkie?? U mnie w firmie na polce stoi taka wypasna walizka na CD. Rozmiarem przypomina 2 pudelka z gra polozone 1 na 2. Caly haczyk w tym, iz do walizki wchodzi 200 (slownie: dwiescie) plyt CD! A do tych kartonowych oni pakuja max 5-7 CD + mala/srednia ksiazeczke. Ze nie szkoda im tych lasow...

 

Z 1 agrumentem sie nie zgadzam.. odnosnie linuxow w sieciach P2P. W tym wypadku to totalna pomylka - pomijajac fakt, iz niektore systemy ciezko znalezc w siec.. ale jesli juz je znajdziemy, to nawet z Australi, Japoni czy Kanady beda sie sciagac szybciej niz z sieci P2P. Nigdy nie widzialem, aby siec P2P miala lepsze transfery od protokolu http/ftp... i mam nadzieje, ze nie zobacze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja nie kumam tu co poniektorych.

Ma grafe za 1400Zeta a nie stac go na zakup windowsa za 360??

Tak samo z tymi grami:

Dla porownania po co ci grafika za 1400 skoro za rok bedzie kosztowala 800. Tak samo te gry czy filmy. Teraz kosztuja 130/70 zyla a za rok kupisz po 39/5.

Poprostu ci na gorze zarabiaja na takich co musza sie pokazac. "Bo ja juz mam". Zarabia sie na ludzkiej zachlannosci i checi pokazania sie (nie wiem jak to inaczej napisac)

A jezeli gra tyle kosztuje i ci to nie lezy to nie kupuj. Nikt Cie do tego nie zmusza. Nie jest ci to niezbedne do zycia. To jest takzwany luksus. Korzystaja z niego ci ktorych na to stac. Mysle ze sprawa prosta :]

A skoro Cie stac na grafike za taka kase to chyba stac Cie na gre ktora bedzie ci smigala na tej grafice. Bo inaczej po co ci taka grafika?? Racja??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jonathan, czesciowo masz racje, ale..

 

1. O jakim Windowsie mowisz? Bo jesli o 98, to chyba zapomniales, co sie dzieje, gdy sie podlaczy 98 do sieci..

 

2. Dlaczego gry maja byc luksusem? Jak to sie mowi 'wszystko jest dla ludzi' i wystarczylo by troche checi ze strony producentow, aby piractwo zniklo z powierzchni ziemi..

 

3. Wyobraz sobie sytuacjie, iz kazda gra kosztuje 10-50 zl (50 te co maja po kilka CD/DVD itp)

Zalozmy, iz gra kosztuje nawet te 20-30 zl (srednia jakas na np na 3CD) i ktos ma do wyboru kupic u pirata a kupic w sklepie, to jesli mialby troche oleju w glowie, to kupilby u pirata? Nie!

Owszem, wydalby pare zl wiecej, ale duzo wieksza radosc ma sie z 1 oryginalu niz ze 10 kopii. Trzeba by byc skrajnie skapym czlowiekiem, aby kupic w tym momencie pirata.

 

Mowicie, iz ci co kupuja piraty, to zawsze beda kupowac (niezaleznie od cen). Jest to IMO totalna bzdura.. wiekszosc ludzi kupuje, bo na oryginaly ich nie stac. Za cene zestawy 3 gier z gornej polki ja moge sobie kupic na gieldzie samochod, ktorym bez wiekszych problemow dojade do domu!

 

Wiem, ze jest to czesciowo kwestia naszych zarobkow - np w Angli ciezko dostac pirata podczas gdy u nas ciezko dostac oryginal - ale to nie zmienia faktu, iz ceny moglyby byc troche nizsze. Bo jesli nawet producentom chodzi o kase, to co dla nich za roznica: 100x100, czy 200x50? ZADNA, ale dla nas jako klientow to bardzo DUZA roznica..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli chodzi o gry to mogą kosztować nawet po 200zł bo i tak w nie nie gram. Wierzcie mi, da się bez nich żyć.

 

Najbardziej wkurza mnie jednak MS, Jego Windows jest cholernie drogi, mam na mysli XP Home zwykły nie OEM. Albo niech chociaż sprzedają Windowsa 2000 po niższej cenie niż XP, niestety u nich wszystko kosztuje tyle samo, nie ważne czy przed chwilą była premiera czy mineły już 4 lata. :evil: Wykorzystują to że prawie każdy musi mieć Windows.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mowilem o Windows XP Home Edition PL ktory mozna kupic z jakims malym dodatkiem do kompa i bedzie to legalne.

 

A o grze wyrazilem sie jako o luksusie bo wlasnie nim jest.

Nie przynosi zadnych kozysci tylko i wylacznie przyjemnosc. A za to sie placi :]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tymi cenami orginałów na poziomie 10-50zł to przegięcie w drugą stronę. Ktoś tu chyba zapomniał że koszt wytworzenia gry to nie tylko płytka i pudełko, ale jeszcze tysiące godzin pracy wielu ludzi, którzy za darmo tego nie robią. Niemniej jednak ceny niektórych tytułów to faktycznie przegięcie. Inna sprawa że jest wiele gier które są reklamowane jako przełom/rewelacja a po kilku minutach gry okazuje się że to wszystko g...o prawda i człowiek wywalił właśnie 200 zeta w błoto, bo niby kto uwzględni reklamację? Ja ogólnie najpierw muszę mieć pewność że gra jest warta zakupu (czyli pograć w pirata) i jeśli sprosta moim oczekiwaniom to kupuję orginał. Dema niestety nie są w żadnym wypadku miarodajne. A co do windowsów to niestety jeśli za kilkaset złotych dostaję program dziurawy jak sito, najeżony błędami, który działa kiedy mu się podoba to niestety bardzo mi przykro, ale zakup orginału w tym przypadku byłby wręcz nieetyczny. Bo niby dlaczego mam dać zarobić komuś, kto swoją pracę wykonuje źle?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I tu się zgadzam! Czemu mam płacić np. 800zł za program za działanie którego producent nie bierze odpowiedzialności? To za co w takim razie płacę? Ano za możliwość uzytkowania WADLIWEGO programu.

Co do cen to kiedyś kupowałem same oryginały (mam nawet oryg. Quake 1 i duke nukem 3D :D ). A czemu je kupowałem? Bo piraty były tak niedopracowane że ledwo co działały a pozatym z kieszonkowego mogłem sobie uzbierać. Teraz mnie na nic nie stać, i gier nie kupuję bo trzeba by całego kompa wymienić.

Teraz filmy na DVD. Mam kilkanaście oryginałów, płaciłem po 120zł za sztukę i są ok. Kupiłem z ciekawości pirata na stadionie. No i kasa wyrzucona w błoto. Dodatki obcięte a pod koniec filmu dźwięk z obrazem rozchodziły się na kilka sekund!!. A dlaczego kupiłem tego pirata? Bo chciałem se kupić Armageddon (oryginał) ale k* nigdzie nie było. Ich strata. No i czemu filmy tak nagle staniały o 40zł i nadal się opłaca je sprzedawać? To znaczy że wcześniej ceny były bardziej złodziejskie niż kiedyś.

Muzyka z internetu - można w polsce (celowo z małej litery) kupić muzyczki przez net, tyle że kupując oddzielnie muzyczki z całej płyty zapłacę prawie tyle samo ile warta jest płyta w sklepie. A przecież MP3 ma gorszą jakość, nie dostałem nośnika, ładnego opakowania i czego tam jeszcze nie nawtykają. To czemu to tyle kosztuje?

I najważniejsze, jeśli coś jest tańsze a jest tak samo działające jak oryginał to wiadomo co się kupi. Pirat za 20zł nie daje ci gwarancji że to będzie dobrze działało, firma sprzedajaca program za 800zł nie daje ci gwarancji że to będzie działało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do jakosci niektorych wyrobow to sie zgodze.

 

A co do cen to mozna podziekowac hurtowniom, dystrybutorom, sprzedawca. Polak to chytry zwierz i na wszystkim chce zarobic tyle ile tylko sie da. Smutna prawda.

Chcielismy do Unii to jestesmy. Mamy unijne towary, unijne ceny tylko zarobki z [gluteus maximus] i napewno nie unijne :]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skoro bez gier da sie zyc, to po co wogole miec Windowsa? Ja trzymam go glownie dlatego, ze na Linuxie nie ma tylu gier. Ogolnie tez nie gram, ale czasami trafi sie jakas sensowna gra i "nie wiedziec czemu" jest tylko pod Windows... Np taka Toca Race Driver 2, Call Of Duty.. i inne fajniejsze.

Jesli mi uruchomicie w/w tytuly na Linuxie i jeszcze pare innych (np. CMR2, Freedom Fighters, Medal Of Honor, Polanie2, Warcraft 3) na pingwinie, to jutro robie nie tyle nawet 'format c', co raczej

mkfs.raiserfs /dev/hda1'

Linux jest ladniejszy, nie czepiaja sie go lamerskie wirusy i ma niezliczone ilosci oprogramowania.. ale malo gier...

 

Edit:

Ktos tam pisal o kosztach produkcji innych niz pudelko itp... Skoro one sa takie duze, to dlaczego mimo to znajduja sie firmy, ktore wypuszczaja swoje produkty w cenach o polowe nizszych niz inne..?

No i powiedz mi np, jakie koszty ponioslo RockStar robiac GTA 3 VC - wzieli ten sam silnik, zrobili kawaleczek wieksza mape, kilka postaci, kawalek scenariusza i gotowe. Na tyle ludzu, co oni tam maja to i tak dlugo im zeszlo..

Poza tym oni wszelka produkcje robia hutowo po 100 tys sztuk pewnie, wiec koszty nie sa tak duze, jak by sie moglo wydawac..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skoro bez gier da sie zyc, to po co wogole miec Windowsa? Ja trzymam go glownie dlatego, ze na Linuxie nie ma tylu gier. Ogolnie tez nie gram, ale czasami trafi sie jakas sensowna gra i "nie wiedziec czemu" jest tylko pod Windows... Np taka Toca Race Driver 2, Call Of Duty.. i inne fajniejsze.  

Jesli mi uruchomicie w/w tytuly na Linuxie i jeszcze pare innych (np. CMR2, Freedom Fighters, Medal Of Honor, Polanie2, Warcraft 3) na pingwinie, to jutro robie nie tyle nawet 'format c', co raczej  

mkfs.raiserfs /dev/hda1'

Linux jest ladniejszy, nie czepiaja sie go lamerskie wirusy i ma niezliczone ilosci oprogramowania.. ale malo gier...

Ja musze używać Windows bo większość osób go używa :wink: a tak na poważnie to zajmuje się programowaniem, większość osób ma Windows więc i ja pisze programy pod Windows. Wyobrażasz sobie pisanie programów na linuksie pod Windows :)

 

Po dłuższym zastanowieniu doszedłem do wniosku że te 800zł za XP Home Edition nie jest takie tragiczne. Jednak Microsoft mógłby wcześniejsze wersje sprzedawać po tańszych cenach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wyobrażasz sobie pisanie programów na linuksie pod Windows :)

 

.

A czemu nie :)

Delphi 5 uruchomiłem pod linuxem 8O , po odpowiedniej konfiguracji wine pewnie i inne tego typu programy by działały :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chodzi raczej o dostep do wszystkich bibliotek i funcji, ktore mozna pozniej wykorzystac w programach dla Windowsa. Poza tym, wine nie radzi sobie ze wszystkim, czesto zdarza sie, ze jakas funkcja programu nie dziala :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z windowsem rozstalem sie bez zalu juz ponad rok temu. Ale trzymam dla dysku, nie tyle dla gier, co dla microsoft office (niestety, wszystkie gotowce na laborki sa w *.doc/*.xls z ktorymi open office nie do konca sobie jeszcze radzi ;)). Jedyna gra, w jaka ciupie to quake III arena - i on jest pod linuxa (ma wlasny port nawet) ;]. Gram tez sporo w abandonware - 99% chodzi pod linuxowym dosemu (dosbox, to imho porazka). Natomiast od nowosci jest cedega (czyli dany winex), sporo gier na tym chodzi (tylko, jak juz pisalem, nie gram od 2 lat ponad, wiec nie jestem na biezaco, ale gry z 2k2 smigaja ladnie). Poza tym, jesli sie naprawde postarasz to prawie kazda gre idzie odpalic. To tyle jesli idzie o gry pod linuxa.

Natomiast jesli idzie o piractwo, to opinia lukka jest dla mnie idiotyczna i w ogole wzieta z kosmosu. Typowe tlumaczenie sie przed calym swiatem, z kupowania piratow. Jestem zlodziejem i sumienie gryzie ? No to dystrybutorzy tez nie lepsi! Tez kradna, oszukuja, gwalca i rabuja! I w ten prosty sposob, jestem usprawiedliwiony przed calym swiatem. Niestety piractwo to zlodziejstwo i trzeba to sobie wyraznie powiedziec. I nie ma innego synonimu dla tego slowa. Z dyskusja o piractwie jest jak z dyskusja o kosciele. Jesli osmielisz sie powiedziec cos nie po mysli, zostaniesz zniszczony.

A najbardziej z takich pieniaczy smieja sie dystrybutorzy. Proponuje przeczytac post und3ra. Bardzo madrze pisze. Dodam tylko od siebie, ze firmy propaguje (nieoficjalnie rzecz jasna) piractwo w srodowiskach studenckich. Dlaczego ? Wyobrazcie sobie, studenta, wymiatacza powiedzmy w grafice wektorowej. Taki student musi miec oprogramowanie w ktorym bedzie sie mogl zrealizowac. I kupi pirackiego corela, bo jest najpopularniejszy na lewym rynku. I bedzie pracowal na corelu, uczyl sie niego i bedzie spejalista umiejacym pracowac na corelu. I pojdzie do pracy po studiach. I co bedzie musial zrobic taki pracodawca ? Oczywiscie kupi mu tego corela, wraz z licencja na firme i costam jeszcze. Bo na firme kupowac piraty to samobojstwo. I taki producent i tak wychodzi na swoje, bo zarabia na tym studencie, mimo iz tez uzywal piratow. Bo on doskonale wie, ze 99,9999% mlodych ludzi, ktorzy przeciez musza sie na czyms uczyc, nie kupi oryginalu za 2000 PLN. I to jest jedyny przypadek piractwa, ktory jest dla mnie usprawiedliwiony, a o ktorym zaden z pieniaczy nie wspomnial. Wszyscy tylko krzycza o gry i filmy, czyli jak to napisal jonathan, dobra luksusowe. I malo tego! Calkowicie zbyteczne (no bez przesady, ale wiadomo o co chodzi ;)). Bo wybitnie rozrywkowe. Nie sluza rozwojowi, a jedynie zaspokojeniu potrzebie zabawy. A niestety za rozrywke trzeba placic (pierwsz z brzegu przyklad - chociazby bal sylwestrowy). I dlatego uzywanie nielegalnych programow do samorozwoju jestem jeszcze w stanie zrozumiec, to piractwa gier nie zrozumiem nigdy. To jest po prostu zlodziejstwo. Ktos kto kradnie chleb i maslo, bo jest glodny jest (w miare) w porzadku. Ale jesli ktos kradnie kawior i krewetki, to juz nie z glodu tylko dla zaspokojenia swoich wlasnych zachcianek.

 

Post wyszedl mi ogromny, ale mam nadzieje, ze przemowi niektorym pieniaczom do rozsadku. Nikt nie lubi byc okradanym prawda ?

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prawda ze za rozrywke trzeba placic i sie zgadzam. mozna mówic tutaj o małej skodliwosci spolecznej. Najbardziej mnie boli jakis smutny facecik co te gierki co sam nakradł SPRZEDAJE komuś innemu. Nienawidzę tego. Jestem juz dosc stary i pamietam czasy bbs`a i tego ze wszystkie programy byly for free.. zawsze je traktowałem jako dobro umysłowe - jako pewnego rodzaju sztukę. Powiem wam ze glupio sie czulem jak lubiąc np. Metalica`e dowiedzialem sie ze wsperają RIAA a potem jeszcze ta ich ostatnia płyta ... swiat shodzi na psy.

Za wszystko trzeba placic i to jest totalnie bez sensu.

Rozumiem jakby byla gospodarka WOLNEGO RYNKU.

A przypomne wam ze gier na iMac nie kupice (chyba ze macie obsesję maniakalną na Myst) bo Microsoft to konkurencja i moim zdaniem w brudny sposób walczy z konkurencją poprzez niewydawanie na iOS`y gier i appzów.. Na Linuxa kupice gry 3 na krzyz i najczesciej jest to produkt uboczny jakiejs kampanii reklamowej jakiejs firmy produkującej procesory czy cóś.. jak np AMD 64 i UT + Linux...

 

Urzedy to samo - w polsce jak masz firme to nie mozesz miec oppen oficea bez fv.. nawet za0,20gr ale musi byc fv... to jest chore bo rzad polski wspiera M$ - ja sie pytam za co..? za to ze tajwan ma tanszy OS a my nie?

 

Firmy grają z nami nie fair. TO ja nie mam wyboru jak chce byc flexible - musze miec windowsa. A gadanie o linuxie to wiecie.. zeby znalezc sterowniki to ja nie chce szukac sobie w majtach i sprawdzac wersję jąder... sterowniki producent sprzetu powinien dac do KAZDEGO systemu.

 

Ale tak niejest.

To ja sie pytam.. mam byc jak jakis muł bagienny - ciagle byc kopany przez dystrybutorów ktorzy zarabiają na sofcie wiecej niz producent. nie miec wyboru platformy dla rozrywki, nie moc skopiowac wlasnej plytki w razie porysowania jej (moge kupic koszt jednej plytki w M$ to dla klienta 163zł - z tego dystrybutor kasuje 30zł) nie moge przeniesc oprogramowania oem na inny komp jak ten umrze. Musze miec dostep do netu by grac w nowę grę, a windowsa moge aktywowac telefonicznie i byc molestowanym przez jakiegos robota cyfromaniaka...

 

W zamian.. za co?

Za to ze windows ma same dziury? Za to ze gra nie chodzi a obsluga techniczna pewnie nawet przed skasowaniem mojego meila nie przeczytała go? Za to ze mam instrukcje na cd w pdfie - bo po co klient ma dostac taka na papierze? Za to ze cokolwiek chce rozbic z gra to MUSZE MIEC NET ..

Sorry czy ktokolwiek czytał EULA`e ? bo ja tak i w wiekszosci wypadków to ty klikajć "agree" sprzedajesz swoją dusze firmie, twoje dzieci do 5 pokolenia będa sluzyc szatanowi a psa oddasz chińczykom do fast fooda..

 

Kiedys mialem napał na gierki za 19,9... za 39.. mówię sobie no coz trza byc legalnym.. i co.. g&*&*& kupilem gry z czeho 50% nie chodzilo i czekam za odpowiedzią pomocy technicznej do dzis.

 

NIE JESTEM TRAKTOWANY POWAZNIE PRZEZ PRODUCENTÓW Softu - JA NIE BEDE TRAKTOWAŁ ICH POWAZNIE.

 

oczywiscie pomijam sytuację gdy sie na lewym photoshopie wali fuchy i bieze kase za grafikę na www, czy handluje grami.. za to niechaj odcinają członki ciała i wieszają na bramach targowisk - na postrach następnych pokoleń ZŁODZIEI

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A dlaczego Corel/Photoshop? Dlatego, ze kursy do niego sa w necie..., tak?

Przeciez PSP ma podobne mozliwosci i jest duzo tanszy. Alternatywe Corela tez mozna chyba znalezc...

No i jest jeszcze GIMP z licencja GNU...

 

Podpisuje sie pod tym, co napisal Galago De Codi (a przynajmniej wiekszoscia)

 

sgj, Arnie: dzieki za linki - zobacze, co uda mi sie zdzialac na Gentoo

 

Megabyte: ja tez cos tam pisze od czasu do czasu

Caly haczyk polega na tym, iz latwo sie pisze pod Windows i to nawet te troche bardziej skomplikowane i rozbudowane a dodatkowo nawet banalny programik jest przydatny dla poczatkujacego usera

Jak ktos siada na Pingwina, to wie co robi i takie proste programy, to sobie moze sam skrabnac.. wiec programista dla Linuxa moze pisac skrypty/programiki pomagajace/automatyzujace pewne operacje lub musi wziac byka za rogi i wklepac skladnie i zasady C/CPP do makowki... Mi osobiscie przy tej probie 'dysk' w glowie odmawia zapisu danych a umieszczony w niej 'kompilator' wywala 'blad skladni z logicznego punktu widzenia'..

 

Edit:

Znow mi posta 2 razy wyslalo - zrobcie cos z tym logowaniem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widze ze niektorzy nie rozumieja rynku. ;)

Cene produktu nie dyktuja poniesione koszty i chec zarob ale kilku baranow ktorzy siedza i gadaja sobie gadaja ile kto jest zdolny zaplacic za dany produkt i czy to bedzie 20, 40, 60, czy 100 osob to wyciagnal od kazdej osoby tyle ile jest w stanie zaplacic.

 

Problem w polsce jest o tyle wiekszy ze ledwo zarabiamy na zycie nie mowiac juz tutaj o jakis super wygodach. [Tfuu] My zarabiamy duzo tylko ze panstwo na dzien dobry zjada nam 40% tego wszystkiego. Do tego trzeba doliczyc wziete z kosmosu podatki i cala bande "oslow" (zeby nie ublizac zwierzeta ;) ) ktorzy biara kase za nic i na dodatek marnotrawia ja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak bardzo żal przemysłu i najbogatszej finansjery?

 

Może jakiś drobny muzyk straci bo nie zarobi 50000 dolców, a 40000 i na tym cała filozofia się kończy. Piractwo to kradzież, ale to kradzież bogatym i rozdawanie biednym, więc też w pewnym sensie dobry uczynek.

 

Wielu przeciwników piractwa podaje jako kontrę taki przykład, co gdyby ktoś tak samo ukradł np. producentowi samochodów auto, to NIE JEST! to samo, piractwo to KOPIOWANIE (klonowanie z niczego) czyli wytwarzanie kolejnej kopii z oryginału, bez kosztów dla producenta, czyli to tak jakby ktoś sklonował BMW i dał mi tego klona, przez co ja nie kupię oryginalnego bo już mam klona, BMW nie traci ani grosza, traci POTENCJALNIE klienta, ale ten klient gdyby nie dostał tego BMW niekoniecznie musiałby go kupić.

 

Podam taki fikcyjny przykład, gdybym w ten sposób sklonował dla wszystkich z tego forum McLarena F1 wartego chyba 2.000.000 $ to czy firma McLaren zbiedniałaby o ilość osób tego forum x 2.000.000 $

NIE ZBIEDNIEJE ANI O CENTA bo:

Nikogo z was i tak nie stać na auto za 2.000.000$!!! (moze się mylę :D???) W rezultacie gdybym nie sklonował wam tych McLarenów, nikt z was nie miałby McLarena, a producent i tak nie stracilby ani centa.

 

W ten sam sposób straty spowodowane piractwem to teoria, ja wiem po sobie, że gdyby zabrano mi wszystko co mam, nie kupiłbym wcale tych samych oryginałów, po prostu miałbym ciut mniej komfortowe życie, pewnie bym komputer sprzedał, to wszystko. Np. filmy, czy muzyka mam tego i co z tego, większości muzyki i tak nie słucham, film obejrzę raz albo wcale, gdybym go nie obejrzał nic by się nie stało, spędziłbym po prostu inaczej czas, obejrzał film w TV, takie piractwo to w większości nic nie znaczące indywidualne hobby, niczym zbieranie znaczków, z czasem pewnie sam wszystko wywalę do kosza.

 

I w ten sposób należy rozumować piractwo! Piractwo to nie jest kradzież fizyczna i nigdy nie wolno tego porównywać do kradziezy fizycznej.

 

Producenci walczący z piractwem to walka na zasadzie - ja nie zarobię więcej lub niewiele więcej, ale przynajmniej ty nie będziesz mieć! Zawsze będą tłumaczyć i wyolbrzymiać szkodliwość piractwa bo wystarczy, że zobaczą nadzieję na dodatkowy grosz to już się dla nich opłaca bo to zachłanne jak...

 

Bogaci kupują oryginały, biedny nie i tyle. Morały się kończą. Nie ma sensu płakać i szlochać, wg mnie "szkodliwość" piractwa dla prodocentów jest minimalna, czasami może być pozytywna, w formie reklamy np. ktoś nie kupił Windowsa 98, ale po za poznaniu z nim spodobał mu się i kupił jego kolejną wersję (Windows heheh :roll: ciut zły przykład) dla społeczeństwa piractwo pełni pozytywną rolę jest pomocną dłonią, rozdaniem możliwości, których bez tego by nie było i tyle. W sumie minimalnym kosztem producentów rozwijają się możliwości dla społeczeństwa.

 

Producenci nie mają żadnej moralności, żadnych skrupułów, większość firm to mechanizmy nastawione jedynie na zysk potrafiący żerować znacznie lepiej na społeczeństwie, niż piractwo na nich.

 

Gadanina producentów, że gdyby się sprzedało milion zamiast 100.000, wówczas cena by spadła to paplanina mydląca oczy, producenci są tak zachłanni, że kiedy tylko sprzedaje się więcej, to najczęściej podnoszą cenę. Doskonale wiedzą co robią, weź np. producentów lekarstw, oni są mistrzami od robienia KASY i mnożenia jej, przeciętna emerytka nie ma pieniędzy na ulgę dla połowy swoich dolegliwości, a nie mówię nawet o leczeniu, a to nie jest przecież jej zachcianka tylko potrzeba, pada ofiarą potężnej machiny, lekarstwa są coraz droższe, "lepsiejsze" 2 w 1, później 3 w 1 itd, kopa bzdur, producenci nie zarabiają na chleb tylko na nowe Ferrari i to piąte z kolei w garażu. Co więcej kiedy się patrzy na strukturę tego wszystkiego to mamy zarząd w którym jest kilka osób i to one zbijają całą mamonę, reszta to pionki, które bez względu na skalę piractwa i tak zarobią swoje, nie dostaną podwyżki jeśli piractwo spadnie.

 

Życie nie jest i nie będzie sprawiedliwe, opiera się na wzajemnym wyzysku, taka jest po prostu natura, nawet wśród zwierząt. Ogólny wyzysk na tej zasadzie świat wyewoluował i nic tego nie zmieni wcześniej niż za miliard lat, mogłem się pomylić o tysiąc :lol:

 

Piractwo, którego całkowicie nie popieram to ZARABIANIE na czyjejś twórczości, czyli późniejsza odsprzedaż, to jest bardzo niemoralne, ale reszta to dla mnie nieporozumienie, strony są zamykane bo wywierają na nie nacisk magnaci finansowi.

 

Rozróżniajcie zasady moralne wobec komercji od zasad moralnych wobec społeczeństwa, to są naprawdę dwie zupełnie różne rzeczy, gdyby producenci byli wobec społeczeństwa tacy jak społeczeństwo wobec nich to byłoby super. :wink:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mrtnt, zerknij prosze na poprzednia strone - dokładnie to samo napisałem, tylko nieco obszerniej :) A propos... Czy ja nie mówiłem już przypadkiem, ze praktycznie we wszystkim sie zgadzamy? :D Tyle tylko, ze zazwyczaj Ty pierwszy pisałes te swoje"elaboraty", dzieki czemu ja juz nie musiałem :D - teraz było odwrotnie ;)

 

Pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@mrtnt - zgadzam sie z toba praktycznie w 100%..i to nie pierwszy raz

 

a teraz moje kolejne mysli:

 

powiedzcie jak to jest ze producentom oplaca sie sprzedawac gry w pol roku/rok po premierze za 50 zeta?? I ZEBY NIE BYLO!! (to do tych co pisali ze sie usprawiedliwiam bla bla bla...) na swieta kupilem sobie 2 oryginalki (XIII i Beyond good and evil) a na urodzinki dostane od dziewczyny Tomb Raidera: Angel of darkness...49,90 za gre..cena bardzo fajna i STAC MNIE na taka cene (a gry nie gorsze)...czy uwazacie ze producenci w tym momencie doplacaja mi abym ta gre kupil?? sprzedaja ponizej kosztow??? NA PEWNO NIE...bo nikt nie bylby na tyle glupi aby rozdawac gry..a jednak sie oplaca za 50 zeta??? no prosze jak ladnie!!! i jak tu teraz maja sie ceny 140-160 zeta za nowosci???

 

druga sprawa (oparta na faktach autentycznych:))): jechalem samochodem i spodobala mi sie piosenka "My,My,My" ...i teraz co byscie na moim miejscu zrobili??? kupili cala plyte tego wykonawcy dla JEDNEJ FAJNEJ piosenki???? Z PEWNOSCIA nie!!! no i ja taki glupi tez bym nie byl aby wydawac 60 zeta, za 1 piosenke! wiec jakie mam wyjscie???hmmm...pomyslmy..no moglbym nagrac sobie z radia...ale ZARAZ ZARAZ!!! przeciez to nielegalne!!! w takim razie pozostaje mi sluchac cala dobe jednej stacji i A NUZ natrafie na "moja" piosenke tak??? nie ja podziekuje za taka laske...a jesli juz mam zlamac prawo nagrywajac piosenke (bo bardzo pragne jej sluchac np.) to co za roznica czy zgram ja, czy sciagne JEDNA MP3???? dla mnie zadna...a artysta i tak nic nie starci...bo jak juz wspomnialem: nie dam 60 zeta za jedna piosenke

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@mrtnt - zgadzam sie z toba praktycznie w 100%..i to nie pierwszy raz

 

a teraz moje kolejne mysli:

 

powiedzcie jak to jest ze producentom oplaca sie sprzedawac gry w pol roku/rok po premierze za 50 zeta?? I ZEBY NIE BYLO!! (to do tych co pisali ze sie usprawiedliwiam bla bla bla...) na swieta kupilem sobie 2 oryginalki (XIII i Beyond good and evil) a na urodzinki dostane od dziewczyny Tomb Raidera: Angel of darkness...49,90 za gre..cena bardzo fajna i STAC MNIE na taka cene (a gry nie gorsze)...czy uwazacie ze producenci w tym momencie doplacaja mi abym ta gre kupil?? sprzedaja ponizej kosztow??? NA PEWNO NIE...bo nikt nie bylby na tyle glupi aby rozdawac gry..a jednak sie oplaca za 50 zeta??? no prosze jak ladnie!!! i jak tu teraz maja sie ceny 140-160 zeta za nowosci???

 

druga sprawa (oparta na faktach autentycznych:))): jechalem samochodem i spodobala mi sie piosenka "My,My,My" ...i teraz co byscie na moim miejscu zrobili??? kupili cala plyte tego wykonawcy dla JEDNEJ FAJNEJ piosenki???? Z PEWNOSCIA nie!!! no i ja taki glupi tez bym nie byl aby wydawac 60 zeta, za 1 piosenke! wiec jakie mam wyjscie???hmmm...pomyslmy..no moglbym nagrac sobie z radia...ale ZARAZ ZARAZ!!! przeciez to nielegalne!!! w takim razie pozostaje mi sluchac cala dobe jednej stacji i A NUZ natrafie na "moja" piosenke tak??? nie ja podziekuje za taka laske...a jesli juz mam zlamac prawo nagrywajac piosenke (bo bardzo pragne jej sluchac np.) to co za roznica czy zgram ja, czy sciagne JEDNA MP3???? dla mnie zadna...a artysta i tak nic nie starci...bo jak juz wspomnialem: nie dam 60 zeta za jedna piosenke

Rozwiązano już Twój problem. Głowną zaletą iTunes jest możliwość kupowania pojedyńczych piosenek za odpowiednio niższą kwotę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

szczerze mowiac nie czytalem wszystkiego wyzej.

moje zdanie na temat zamykania suprnovy i innych: oni nie lamali prawa. udostepniali tylko i wylacznie pliki ktore nie byly objete zadnymi prawami autorskimi. wiec nie udostepniali nielegalnego softu. taka sama akcja jak ze stronami typu osloskop. oni daja tylko sume kontrolna, co z tym zrobisz to juz twoja sprawa, oni za to nie odpowiadaja. to tak jakby pozwac firme produkujaca wodke za to ze ktos sie spil na smierc albo mcdonalda za otylosc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to tak jakby pozwac firme produkujaca wodke za to ze ktos sie spil na smierc albo mcdonalda za otylosc.

w stanach takie coś chyba jest możliwe...

 

ja sobie porównuję strony z sumami kontrolnymi do paserów... niby oni nie kradną, ale przyczyniają się do obrotu kradzionym towarem. podobnie jest ze stronami z sumami kontrolnymi, nie udostępniają nielegalnego oprogramowania, ale przyczyniają się do rozpowszechniania piractwa...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

szczerze mowiac nie czytalem wszystkiego wyzej.

moje zdanie na temat zamykania suprnovy i innych: oni nie lamali prawa. udostepniali tylko i wylacznie pliki ktore nie byly objete zadnymi prawami autorskimi. wiec nie udostepniali nielegalnego softu. taka sama akcja jak ze stronami typu osloskop. oni daja tylko sume kontrolna, co z tym zrobisz to juz twoja sprawa, oni za to nie odpowiadaja. to tak jakby pozwac firme produkujaca wodke za to ze ktos sie spil na smierc albo mcdonalda za otylosc.

Nie wspominając już o tym, ze ściaganie filmów (i innych rzeczy) z Neta jest ZUPEŁNIE LEGALNE, jeśli posiadamy już owy film w oryginale, a ściagnietą kopie traktujemy jako backup. Polskie prawo (i z tego co sie orientuje nie tylko) zezwala na posiadanie jednej kopii bezpieczeństwa na własny użytek. A to czy ją sobie sam zripuje czy ściagne z Neta to juz moja sprawa. Tym bardziej nie rozumiem, dlaczego te strony sa zamykane :roll: .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Und3r strony są na pewno zamykane pod wpływem monstrualnej siły wywieranej przez potentatów, oni mają kasę i robią z prawem co chcą, owijają wokół palca, jak nie udupią tak, to udupią inaczej, co ktoś robiący stronę może na to poradzić, dostaje kopa w zad i leci jak pioneczek, jak nie udupią go za zawartość to za banner, jak nie banner to za nawoływanie do przemocy, jak nie nawoływanie do przemocy to za dopisz cokolwiek, oni mają od tego speców, speców potrafiących zrobić coś z niczego, prawnych McGyverów, tu najlepszy przykład to domeny, ktoś ma firmę np. Henryk Pieńkowski HP S.A. zarejestruje sobie hp.pl a przyjdzie Hewlett Packard powie krótkie won! i tyle, nask grzecznie odda domenę HP, to oczywiście przykład z hp bo hp i tak jest HP, to może być co innego jakies tam abc, takie sytuacje mają miejsce bez przerwy, że firma ma nazwę identyczną jak inny potentat amerykański, np. co było z microsoft.pl?

 

http://www.idg.pl/news/64379.html

 

Nie tak dawno głośna była sprawa niejakiego Mike'a Rowe'a, który zarejestrował domenę o nazwie MikeRoweSoft.com - Microsoft domagał się od niego natychmiastowego przekazania praw do domeny (i w końcu dopiął swego).

To tak jakby np. w Stanach firma TWEAK, weszła po 5 latach na polski rynek i zagarnęła sobie TWEAK.pl...

 

Tak niszczy się zupełnie wszystko. Ot prosty dowód, polska policja nie walczy ze spamem i spamerami z Ameryki, którzy nasz rynek traktują jak wysypisko śmieci, ale walczy z Polakami, którzy piracą amerykańskie oprogramowanie, więc my Polacy w rezultacie walczymy nie o swoje, lecz o dobro amerykanów, zresztą nie po raz pierwszy...

 

Ja zawsze będę przeciw komercji, nie szkodzi, że to jest niemoralne, ba! bardzo dobrze, że jest niemoralne. Jak już powiedziałem, gdyby te wszystkie firmy były w połowie takie jak społeczeństwo wobec nich to byłoby super.

 

Jak taki market wywali 300 kg przeterminowanego mięcha to jest klawo, albo sprawa z biedronką i nic nie można zrobić, albo firma sprzedała/firma upadła/państwu już dziękujemy, ale studenta bo skopiował 6 sztuk czegoś i zarobił na dojazdy do szkoły, czy stronę to się z miejsca zamyka i osądza...

 

Komercję trzeba rżnąć ile wlezie, zanim nastąną czasy rodem z Matrixa, microchip w głowie, wyrok i wykonanie zanim zdążysz ściągnąć plik :lol:

 

PS. nie czytałem wszystkiego i dlatego :oops: , no cóż to przynajmniej potwierdza, że zgodność jest bez sugerowania się tekstami

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ależ ja doskonale rozumiem te wszystkie mechanizmy, o ktorych piszesz. Mówie tylko, ze zamykanie tych stron jest praktycznie rzecz biorąc bezprawne, a to że "niektórzy władni ludzie" mają prawo gdzieś to juz zupelnie inna bajka :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie



×
×
  • Dodaj nową pozycję...