Skocz do zawartości
Sid

Codzienność za kierownicą

Rekomendowane odpowiedzi

Strasznie mnie dobija takie ustawianie się w kolejce na jednym pasie - jak mam wolne to cisnę lewym ile się da i dopiero na zwężeniu musze się wcisnąć (wszyscy patrzą na mnie jak na pirata i wielu chętnych do puszczenie mnie nie ma)

Pierwszy raz widze taka opinie :blink: Nie znam osoby ktora jezdzila by lewym pasem po to zeby wcisnac sie na koncu kolejki na przod.. W kregu ludzi ktorych znam jest to powrzechnie uznawanie za czyste chamstwo i przejaw cwaniactwa.. U mnie w Gliwicach jest jedno takie skrzyzowanie, ludzie nagminnie wpychaja sie z pasa lewego (ktory pozniej sluzy do skletu w - lewo!) na srodek, no a co przeciez mozna.. Sam piszesz ze wielu chetnych do wpuszczenia nie ma.. Owszem stosuje czasem wyjatek.. Jesli widze kogos na rejestracjach innego miasta, no coz moze nie wiedziec, zagapic sie i co ma biedny zrobic.. Ale wiekszosc to wlasnie cwaniaki ktorzy chca oczywisicie miec "pole position" z pod swiatel <_<

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Akurat ja sie z Pawlem666 zgodze - jakby u nas powszechnie przyjeta byla zasada "zamka blyskawicznego" (wjezdza jeden z prawego pasa, potem jeden z lewego, potem znowu z prawego itd.), to szloby duzo sprawniej, a na pewno korek nie ciagnalby sie kilometrami, blokujac mozliwosc skorzystania z prawego pasa dwa skrzyzowania dalej.

No ale to juz kwestia pewnych przyzwyczajen, ktorych u nas nie ma.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Troche podrozuje (glownie do Niemiec) i az dziw bierze, ze u nas brak zachowan w takim stylu (mowa o tej zasadzie zamka blyskawicznego). U naszych zachodnich sasiadow jest to ogolnie stosowane i az milo sie na takie cos patrzy ;). Warto tez dodac iz u Niemcow porozstawiane sa znaki informujace o takiej zasadzie ruchu np. na przebudowywanych autostradach gdzie wystepuje zwezenie itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekaw jestem, jak wy sie zachowujecie gdy jest zwezenie prawego pasa :) Pewnie grzecznie skrecacie na sam koniec sznuru samochodow na srodkowym/lewym pasie zamiast zgodnie z logika jechac dalej swoim pasem i czekac na wolne miejsce. Oczywiscie co innego, gdy kierowca na chama z pelnym gazem wjezdza przed ciebie, ale to poza tym to normalne i nie ma o co robic rabanu, ze ktos wjedzie przed nas i ma lepsze "pole" :D

Edytowane przez Yog-Sothoth

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pogoda wspaniała. Na sylwestra u kobiety musiałem auto zostawić przed bramą, bo nie mogłem wjechać na mały podjazd bo du.pa w samochodzie zaczeła latać na lewo i prawo <3 tylni napęd.

To sie Witku wtedy daje na R i wjezdza tylem- sprawdzone ;)

 

A odnosnie "zamka blyskawicznego"- faktycznie, za zachodzie Europy jest to powszechnie stosowany obyczaj, ktory poprawia przepustowosc na drogach. Pisanie o "chamstwie" etc. pokazuje jedynie, ze dany delikwent nie wyjechal swoim autem dalej, niz rogatki miasta, w ktorym mieszka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ekler w Polsce a na zachodzie to są dwa różne eklery.

w Polsce na lewym pasie często jadą ściganci dużo szybciej od reszty, przyśpieszają ostro przed zakończeniem pasa, żeby tylko jak najbardziej z przodu wepchnąć się na sąsiadujący pas ostro hamując. To jest cwaniactwo i należy to tępić. Na zachodzie prędkość pojazdów jest taka sama - większość przestrzega ograniczeń i zmiana pasa nie jest tak ostra ani ryzykowna. Można się ładnie i kulturalnie wpisać w ciąg samochodów.

Zientarski zahaczył o problem w swoim blogu, ale pominął wiele ważnych kwestii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To sie Witku wtedy daje na R i wjezdza tylem- sprawdzone ;)

 

A odnosnie "zamka blyskawicznego"- faktycznie, za zachodzie Europy jest to powszechnie stosowany obyczaj, ktory poprawia przepustowosc na drogach. Pisanie o "chamstwie" etc. pokazuje jedynie, ze dany delikwent nie wyjechal swoim autem dalej, niz rogatki miasta, w ktorym mieszka.

Zamek jedno, a wciskanie się na chama drugie :wink: Oczywiście zamek jest stosowany gdy powiedzmy mamy mały zator i trzeba jakoś ułatwić sobie życie i faktycznie jest to powszechnie stosowane :) Tutaj sprawa rozchodzi się o coś innego, a mianowicie na celowe jechanie pasem powiedzmy na wprost do oporu, a następnie wciśniecie się wykorzystując chwilę nieuwagi na pas służący do skrętu to nie ma nic wspólnego z powszechnym obyczajem panującym "na zachodzie" :?

remix napisał co i jak dokładniej ja mogę dodać, że "na zachodzie" jest ogólny zwyczaj "wpuszczania" stosowany jest do tego stopnia, że kierujący tutejszy ma przeświadczenie, że inny użytkownik drogi wpuści go ZAWSZE, bo jest to naturalne i uprzejme. W praktyce często spotykamy sytuację paradoksalne i nierzadko niebezpieczne :-| pzdr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nadinterpretujesz mojego posta- nigdzie nie stwierdzilem, ze "celowe jechanie pasem powiedzmy na wprost do oporu, a następnie wciśniecie się wykorzystując chwilę nieuwagi na pas służący do skrętu" jest praktykowane w bardziej cywilizowanych krajach nagminie i postrzegane jako norma. Wiec nie ucz ojca dzieci robic, bo troche sie juz najezdzilem po naszym kontynencie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzisiaj rano tak po 8 jakiś inteligentny inaczej osobnik zaparkował sobie samochód na prawym pasie tuż przed przejściem dla pieszych, ul. Żelazna przy Solidarności, na szczęście nie musiałem dzwonić po straż miejską bo akurat przyjechali, ale z miłą chęcią sam bym zadzwonił.

Naturalnie żadnych awaryjnych ani nic w tym stylu, aż słów braknie.

W Bytomiu na ulicy Moniuszki (zaraz obok szkoły muzycznej) jest tak samo. Nagminnie jakieś barany parkują albo przed albo zaraz na przejściu dla pieszych. Zawsze mamy niezly ubaw, jak straż miejska przyjeżdża tak z 5-6 razy blokady zakładać. Ale mimo to nikogo nie odstraszają - ludzie dalej tam parkują a to z tego powodu, że odrobinę dalej chodzi parkingowy i kasuje ich za parkowanie (2zł bodajże) No comment.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nadinterpretujesz mojego posta- nigdzie nie stwierdzilem, ze "celowe jechanie pasem powiedzmy na wprost do oporu, a następnie wciśniecie się wykorzystując chwilę nieuwagi na pas służący do skrętu" jest praktykowane w bardziej cywilizowanych krajach nagminie i postrzegane jako norma. Wiec nie ucz ojca dzieci robic, bo troche sie juz najezdzilem po naszym kontynencie :wink:

Ależ broń Boże :lol:

 

Napisałem tego posta aby niejako wyjaśnić sytuację, bo czytając wątek można odnieść MYLNE wrażenie, że popierasz postępowanie Pawła666 :wink: pzdr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W ramach małego sprostowania bo widze że niejednemu ciśnienie skoczyło po moim poprzednim poście :rolleyes:

Po pierwsze jak mam wolne to jade i tak zostałem nauczony dlatego nie zjeżdżam na prawy pas jak jest koleika.

A po drugie to z tym "wciskaniem" to taka przenośnia bo w wpiększośći przypadków ktoś mnie wpuszcza choć większość patrzy jak na jakiegoś odmieńca - no sory ale ja nikomu nie bronie jechać lewym jak ma wolne i często sam takich kierowców potem wpuszczam. Jakby wszyscy jechali normalnie aż do zwężenia to było by i szybciej, i wygodniej.

 

@remix co do ścigantów to może po prostu reszta jedzie tak wolno ;) (mam na myśli tych co po prostu jadą szybko lewym a nie tych co "przeskakują" w korku po jednym, dwa auta lub tak jak piszesz przyśpieszają przed zwężeniem - uprzedze pytania jak dojeżdżam do zwężenia to jak nie ma korku nie przyśpieszam a jak jest to chyba oczywiste jest że trzaba zwolnić do tych 50-60km/h)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

radze zwrocic owage jak wyglada powiedzmy ruszanie w takim korku kiedy jeden rusza drugi wrzzuca bieg powstaje dosc duza luka w ktora zwykle miesci sie auto i zamiast czekac na koncu kolejki mozna ladnie w ta luke wjechac dzieki czemu na koncu jest jedno auto mniej zreszta nie zawsze ci na lewym pasie cisna grubo ponad ograniczenie tylko jakas sierotka na prawym toczy sie powoli naprawde radze pojechac i zobaczyc jak to sie odbywa na zachodzie typowy przyklad holandia dzien czy noc aut na autostradach pelno gdyby oni jezdzili jak w polsce chyba by sie pochlastali po takiej podrozy inna kwestia sa ci ktorzy wcinaja sie na swiatlach nie z tego pasa ja tu mowie o jakis korkach powstalych w wyniku zwezenia/robot drogowych/wypadku itd. a juz wzorem to sa chyba brytyjczycy jezdzenie po tych ich uliczkach to przyjemnosc pomimo ze wokol poustawian jest sporo samochodow i przecisnac sie moze tylko jeden sa mil wrecz do bolu czasami sie kloca kto ma jechac pierwszy no moze nie kloca ale lubia sobie pomigac swiatlami, po 2 miesiecznym pobycie w uk pierwsze co zauwazylem po powrocie to styl jazdy zupelna odmiennosc wyjezdzam z uliczki przed swiatlami i jedzie jakis baran widzac ze ma czerwone stanie na wprost mnie i sie cieszy zamiast wpuscic przed siebie wkoncu i tak stoi na czerwonym. kolejny przyklad jedziesz autostrada widzisz ze z parkingu/zajazdu/lasu wyjezdza tir na zachodzie odrazu pas obi sie pusty zeby sobie ten tir jakos sie rozbujal u nas jeden zjedzie drugi nie i g... z tego wychodzi

ps.osoby ktore nazywaja zamek chamstwem nie powinny wyjedzac na zachod bo sie zdziwia i to mocno

Edytowane przez siwy05

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

radze zwrocic owage jak wyglada powiedzmy ruszanie w takim korku kiedy jeden rusza drugi wrzzuca bieg powstaje dosc duza luka w ktora zwykle miesci sie auto i zamiast czekac na koncu kolejki mozna ladnie w ta luke wjechac dzieki czemu na koncu jest jedno auto mniej zreszta nie zawsze ci na lewym pasie cisna grubo ponad ograniczenie tylko jakas sierotka na prawym toczy sie powoli naprawde radze pojechac i zobaczyc jak to sie odbywa na zachodzie typowy przyklad holandia dzien czy noc aut na autostradach pelno gdyby oni jezdzili jak w polsce chyba by sie pochlastali po takiej podrozy inna kwestia sa ci ktorzy wcinaja sie na swiatlach nie z tego pasa ja tu mowie o jakis korkach powstalych w wyniku zwezenia/robot drogowych/wypadku itd. a juz wzorem to sa chyba brytyjczycy jezdzenie po tych ich uliczkach to przyjemnosc pomimo ze wokol poustawian jest sporo samochodow i przecisnac sie moze tylko jeden sa mil wrecz do bolu czasami sie kloca kto ma jechac pierwszy no moze nie kloca ale lubia sobie pomigac swiatlami, po 2 miesiecznym pobycie w uk pierwsze co zauwazylem po powrocie to styl jazdy zupelna odmiennosc wyjezdzam z uliczki przed swiatlami i jedzie jakis baran widzac ze ma czerwone stanie na wprost mnie i sie cieszy zamiast wpuscic przed siebie wkoncu i tak stoi na czerwonym. kolejny przyklad jedziesz autostrada widzisz ze z parkingu/zajazdu/lasu wyjezdza tir na zachodzie odrazu pas obi sie pusty zeby sobie ten tir jakos sie rozbujal u nas jeden zjedzie drugi nie i g... z tego wychodzi

ps.osoby ktore nazywaja zamek chamstwem nie powinny wyjedzac na zachod bo sie zdziwia i to mocno

Wybacz ale w połowie czytania wymiękłem. Brak interpunkcji i rażące orty "zwrocic owage" - masakra :?

 

Co do wyjeżdżania na drogę szybkiego ruchu/dwupas z wykorzystaniem pasa dojazdowego to fakt że taki manewr u wielu leży i kwiczy. Dojeżdżają do końca pasa z prędkością 20-30km i stop, a miejsce komuś kto wyjeżdża z takiego pasa to robi może co dziesiąty driver.

 

@costi - bywa i tak ;)

Edytowane przez Paweł666

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam taki maly problem a nie chce nowego tematu zakladac..

no wiec ostatnio musiałem przejechac dosyc szybko przez miasto spieszylo mi sie strasznie.. no i co sie wiaze z ostra jazda czeste mocne dohamowania przed skrzyzowaniami.. no i gdy dojechalem na miejsce byla tam duza kałuża w ktora wjechalem no i tarcze i klocki byly na tyle rozgrzane ze zaczelo z nich dymic.. tzn byla to chyba para wodna z kaluzy..

wszystko spoko gdyby nie to ze od tamtego momentu gdy wciskam hamulec to duzo glosniej slychac hamulce.. tak jakby na zdartych klockach..

no i moje pytanie czy takie nagle ochlodzenie woda rozgrzanych tarczy i klocków moglo spowodowac taka lipe?

jutro jade do mechanika na wymiane klocków bo szkoda tarczy..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wlasnie wrocilem od mechanika ;)

tarcze sie nie pokrzywily, ale jeden klocek był zdarty do samego konca.. reszta w miare.. tarcza jedna od tego zdartego klocka dosyc mocno zniszczona...

wymienione z przodu tarcze, klocki i przewody.. bo byly popekane;/

koszt - 450zł

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bez obrazy ale czemu w Polsce jest tak ze dopiero jak sie cos dzieje zaczynamy sie martwic? na ostatnim przegladzie nie poinformowali Cie ze juz kiepsko z klockami ? Ludzi to jest nie tylko dla waszego bezpieczenstwa ale i bezpieczenstwa innych osob i uczestnikow ruchu drogowego....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bez obrazy ale czemu w Polsce jest tak ze dopiero jak sie cos dzieje zaczynamy sie martwic? na ostatnim przegladzie nie poinformowali Cie ze juz kiepsko z klockami ? Ludzi to jest nie tylko dla waszego bezpieczenstwa ale i bezpieczenstwa innych osob i uczestnikow ruchu drogowego....

Popieram w 100% :)

 

Nie wmowisz mi ze przez to ze wjechal w kaluze to nagle mu popekaly przewody hamulcowe i klocek do konca sie zjechal, przewody nie sa z cukru zrobione, nie pekaja sobie po wjechaniu w kaloze

 

tarcze sie nie pokrzywily, ale jeden klocek był zdarty do samego konca..

Klocki tez nie z cukru i sie nie zdzieraja do konca przy jednorazowym wjechaniu w wode.

 

I takie rzeczy powinny przy ostatnim przegladzie wyjsc ... przynajmniej przewody, klocki to juz zalezy od przebiegu, ale jak byl zjechany do konca to sorry, ale [gluteus maximus] z ciebie a nie kierowca ze nie poczules ze hamulce nie lapia tak jak potrzeba.

 

Nie stac was na utrzymanie samochodu to nie jezdzic, a jak juz jezdzicie to sprawdzajcie czy wszystko z nim w pozadku, a nie robice przeglad samochodu "za flaszke". Bo po co ma byc sprawny technicznie wazne ze przeglad podbity i do przodu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Maly83

Niestety nie kazdy ma czas na sprawdzenie wszystkiego. Oddaje do mechanika/ASO a oni potrafia spojzec pobieznie i powiedziec ze wszystko gra a tak naprawde gofno sprawdzili.

Co do samych klockow - raz wymienilo sie tylko na jednej tarczy ( oczywiscie prawej - jakze by inaczej [; ). Przez 3 miesiace prawa felga byla 300% brudniejsza od okladziny. Po czym znow trzeba bylo wymieniac - prawa strona nie nadawala sie do hamowania. Wtedy juz poszedl komplet.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wymieniles klocek z jednej strony?? :blink: z hamulcami podobnie jak z zawieszeniem wymiana kompletu tzn. sztuk dwoch albo nie jezdzimy

E, tam ;P

JA stwierdziłem że zamiast kupowac chłam to kupie najlepsze i wymienie to co sie tłucze, najpierw po dwa na strone i potem znowu po dwa(stare sie wysypały po ok roku) i do przodu ;)

Z hamulcami tak, klocki zwłaszcza, wg mnie kompletami przód/tył powinno sie wymieniać..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

[...]

Nie zycze sobie nazywanie mnie od d**p,

przewody nie były popekane tylko guma na nich i to w jednym odcinku przy samych zaciskach tam gdzie najwiecej przewody pracuja, na takich przewodach jeszcze pewnie bym sporo przejechal ale nie jestem samobujca,

zdarty był tylko jeden klocek reszta była moge powiedziec, ze w dobrym stanie, prawdopodobnie po wjechaniu w kaluze pekla na nim okladzina i dla tego nie było jej. I dobrze czulem ze auto hamuje inaczej, ale to zdarzylo sie w pt a na mechanika czas mialem dopiero w pn(studniowka itp), i troche kilometrow przez te 2 dni zrobilem co prawdopodobnie zniszczylo tarcze. Auto przed tym zdarzeniem hamowalo dobrze, dopiero po tym czuc było i slychac, ze cos jest nie halo.

 

edit: tak apropo przegladu.. co prawda robil go moj ojciec, ale mowil mi ze wszystko sprawdzali normalnie, zadnej 'flaszki' nikomu nie stawial.

Edytowane przez hubi_89

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no bo w tym kraju mamy tak ze jak sam czegos nie zrobisz to ci jeszcze s[ciach!]la. jakos w czerwcu/lipcu oddalem moto na regulacje gaznikow. w listopadzie wyszlo ze typek zle zmontowal gazniki i musialem wybulic 400zl za naprawe i to zapomnieli zalozyc przewodu od czujnika temperatury. ostatnio postanowilem wymienic uszczelniacze w zawieszeniu. wylewam olej z amortyzatorow, szary i smierdzacy jak cholera.. chyba z 5lat pracowal :/

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...