Skocz do zawartości
Sid

Codzienność za kierownicą

Rekomendowane odpowiedzi

U siebie z trzyliterowych skrótów mam SRS, ale ze względu na 11-letni już w tej chwili ładunek nie ma żadnej pewności, że zadziała. Nie jeździłem samochodem, który ma TC lub ASR, parę lat temu miałem okazję sprawdzić działanie ABSu w samochodzie ojca, tak śmiesznie chrupało. W każdym razie w razie jakiejś buby nie mam co liczyć na elektroniczne cuda, dlatego staram się zachowywać należytą pokorę na trakcie. Jak przesiądę się kiedyś na coś, co ma trzyliterowe skróty w obfitości, zobaczę czy poruszanie się gołym parchem wpłynęło w jakiś sposób na skill :>

 

Co zaś do akcesoriów typu strap-on-dildo jako ułatwiaczy - na Mikołaja dostałem rękawiczki skóropodobne i muszę z miłym zaskoczeniem przyznać, że świetnie się w nich prowadzi. Łapy nie marzną, kierownica i różne gałki trzymają jak przyklejone, jak na razie cycki z masłem. Polecam, Piotr Fronczewski.

  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wybacz ale co to za dowody ?

Koleś se animacje zrobił bez dowodów.

 

A kto mówi, że to jakieś dowody na cokolwiek? Ja tylko podałem linki do 4 filmików na temat ABS - innych niż te wszystkie oklepane, gdzie ABS zawsze wychodzi lepiej.

 

Jak ktoś nam przed maske wyskoczy to to wlasnie jest sytuacja awaryjna miśq:)

 

Przeczytaj jeszcze raz:

Skill (czyli między innymi dostosowanie prędkości do warunków na drodze itp) uchroni nas przed sytuacjami awaryjnymi.

Gdy jednak z jakiegoś powodu będziemy mieli zbyt dużą prędkość obok stojącego autobusu i zza autobusu wyskoczy nam ktoś pod koła, to niewiele już się będzie dało zrobić. Jak będzie można walić na pas obok, to ABS nam pomoże. Jeśli jednak pas obok będzie zajęty, to może się okazać, że bez ABS mieli byśmy krótszą drogę hamowania.

 

Sorki ale ja inaczej rozumiem sformułowanie skill, którego nie uważam za "przewidywanie przyszlosci"

Nie wiesz co bedzie za zakrętem, nie wiesz czy ten pijany nie wtoczy sie na ulice.... od tego jest zasada zachowania szczególnej ostrożności.

Żaden skill ci tego nie da, jeno twoje skupienie (ktore moze byc tylko jego składową)

 

O tym właśnie mówię. Można mieć genialnie opanowane auto, ale g... to da, jeśli nie będziemy patrzeć przed siebie i przewidywać sytuacji na drodze.

 

A tu masz przykład jak elektronika pomaga unikać sytuacji awaryjnych:)

(nightvision)

No ale przecież niektórzy mają takiego skilla że pewnie lepiej nawet widzą :)

 

Ja mówię o elektronice osiągalnej dla Kowalskiego, a nie o technologiach montowanych w 3 autach na świecie.

 

Za polaryzacyjne dałem 45zł, do jazdy nocnej 2x drozsze....a wrażenia na pewno bez porównania z nightvision wiec nie wiem co ty tam wozisz za 10zł.

 

To przepłaciłeś. Ja dałem 25 za polarki. Wprawdzie nie są to jakieś firmówki, ale zadanie spełniają. ;]

 

Edit:

Także jeżdżę w rękawiczkach i także polecam nabycie takowych. Kiera jest jak przyklejona, a metalowa gałka zmiany biegów nie powoduje odmrożeń.

Nawiązując do Transportera, to marzy mi się E38 i włos na 9mm, więc mam większe szanse od jonasa. ;]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość <account_deleted>

Nie ma opcji żeby wyhamować jak ktoś wyskoczy przed machę - różnica jednak polega na tym, że jeden wciśnie hampel i zacznie modlić się do ABS żeby zadziałało a inny widzi masę alternatyw, jak ucieczka na drugi pas, ominięcie przeszkody, przywalenie w skarpę czy zaspę w celu uratowania życia debilowi/zminiejszenia zniszczeń w aucie. To są często ułamki sekundy - i to jest m.in. "skill", a przewidywanie zagrożeń/sytuacji awaryjnych - to doświadczenie.

 

Ja osobiście wolę jechać w lekkim pół-poślizgu niż wierzyć w TCS. ASR/ESP działa wujowo w A4 B5 2.6l /150KM - lepiej wyłączyć, zdemontować, zapomnieć. W Focusie to tylko napis na dropsach (służbówka). Może w nowszych jest lepiej - ale wątpię. Mam też Vektrę B 2.0DTI (Elegance 2001, full opcja na miękkiej klawie)- jest ciężka w przodzie i lekka z tyłu - nie ma znaczenia czy są zimówki, czy nie - idzie jak burza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

różnica jednak polega na tym, że jeden wciśnie hampel i zacznie modlić się do ABS żeby zadziałało a inny widzi masę alternatyw, jak ucieczka na drugi pas, ominięcie przeszkody, przywalenie w skarpę czy zaspę w celu uratowania życia debilowi/zminiejszenia zniszczeń w aucie. To są często ułamki sekundy - i to jest m.in. "skill", a przewidywanie zagrożeń/sytuacji awaryjnych - to doświadczenie.

.... a jeszcze inny wciśnie hamulec do oporu i gdy zatrzymywaniem auta zajmą się odpowiednie systemy on skupia się na kierownicy bo nadal kręcenie nią daje jakiś efekt...

 

Rozumiem, że wszystkich tych systemów pozbyłeś się ze swoich aut i o nich zapomniałeś? :lol:

 

Z tego co pamiętam kilkanascie/-dzisąt stron wcześniej toczyła się niemal identyczna dyskusja o hamowaniu i też było kilku teoretyków i specjalistów od jazdy w trudnych warunkach, a ja chciałbym tylko jedno... zobaczyć jak oni wszyscy sobie radzą podczas nagłego hamowania w nieprzewidzianej sytuacji na śliskiej nawierzchni...

 

 

Ja za okularki jeszcze bardziej "przepłaciłem" bo kupiłem arctic'a ale jestem z nim bardzo zadowolony spisują się świetnie o każdej porze roku... Co do rękawiczek te muszę sobie sprawić jakieś skóry bo przez pierwsze kilka km łapy strasznie marzną na kierownicy, przydała by się podgrzewana ;)

Edytowane przez KAX_
  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość <account_deleted>

.... a jeszcze inny wciśnie hamulec do oporu i gdy zatrzymywaniem auta zajmą się odpowiednie systemy on skupia się na kierownicy bo nadal kręcenie nią daje jakiś efekt...

 

Rozumiem, że wszystkich tych systemów pozbyłeś się ze swoich aut i o nich zapomniałeś? :lol:

 

...tylko po to żeby przekonać się, że niestety żaden system nie działa na lodzie, na ubitym wyślizganym śniegu, gdy pod śniegiem jest lód oraz gdy jeznia jest świerzo posolona i śnieg zaczyna się topić - no może poza jednym przypadkiem - Twoim.

Elektronika nie zwieksza przyczepności - ale z chęcią posłucham jakiejś bajki na dobranoc...

 

Tak, mam porobione obejścia dla ABS i ASR. ESP w A4 nie mogę wyłączyć bez zmiany kompa - to była opcja i komputer się nieco różni (aczkolwiek ostatnio pojawiła się nadzieja - może załatwię kompa od RS4 ;) )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...tylko po to żeby przekonać się, że niestety żaden system nie działa na lodzie, na ubitym wyślizganym śniegu, gdy pod śniegiem jest lód oraz gdy jeznia jest świerzo posolona i śnieg zaczyna się topić - no może poza jednym przypadkiem - Twoim.

Twoje letnie pewnie lepiej działają na ww nawierzchniach...

 

Elektronika nie zwieksza przyczepności - ale z chęcią posłucham jakiejś bajki na dobranoc...

Po raz kolejny apeluje czytaj ze zrozumieniem bo widzę, ze ta technika jest Ci obca bo piszesz o rzeczach, o których nikt nie wspominał...

 

Tak, mam porobione obejścia dla ABS i ASR. ESP w A4 nie mogę wyłączyć bez zmiany kompa - to była opcja i komputer się nieco różni (aczkolwiek ostatnio pojawiła się nadzieja - może załatwię kompa od RS4 ;) )

 

Po co obejścia... odłącz czujniki wszystkie systemy zamilkną...
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oceńcie czy Gościu miał skilla czy nie? prosta czarna nie ośnieżona ani nie oblodzona droga. Gościu jedzie nissanem navarą, nagle zjeżdża na pobocze na którym było 50-70cm ubitego śniegu. Na chwile traci panowanie nad samochodem i sunie przez chodnik na blok, ale w ostatniej chwili udaje mu się opanować samochód mija blok o cm i wjeżdża z powrotem na drogę 1m przed drzewem. Według waszych teorii to on nie ma skilla bo się zagapił, a to że wybrnął z ciężkiej sytuacji to nieważne.

 

Co do ABS. Niektórzy myślą że ABS zmniejsza drogę hamowania w każdej sytuacji, ale tak nie jest. ABS nie został stworzony by skracać drogę hamowania a po to by zapobiegać blokowaniu kół, co w niektórych sytuacjach znacząco wydłuża drogę hamowania. Na sypkim śniegu, szutrze (ogólnie na luźnej nawierzchni) szybciej zatrzymamy się bez absu.

 

Przez jeden sezon jeździłem 18 letnim padłem na letnich oponach i jakoś dawałem rade (50 km dziennie na uczelnie). Dopóki się jechało to nie było problemu, schody zaczynały się dopiero gdy trzeba było się zatrzymać lub ruszyć. Teraz po przesiadce na nowsze auto juz ABSami i zimówkami nigdy więcej nie będę jeździł na letnich zimą, bo tam gdzie kiedyś nie mogłem podjechać to teraz wjeżdżam bez większych problemów.

Edytowane przez KiMR

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

.... i tego nikt nie neguje śmieszy mnie tylko to, że ktoś kto świadomie wyłączył wszystkie systemu u siebie w aucie i w dodatku jeździ zima na letnich oponach będzie mi pisał o umiejętności hamowania i poprawności działaniu tych systemów bo jak się śmiga zimą na letnich to pewnie, że takie systemy dają jedno wielkie ciach!o niezależnie czy jedziemy po śniegu czy po mokrym asfalcie...

  • Upvote 3

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość <account_deleted>

Po co obejścia... odłącz czujniki wszystkie systemy zamilkną...

...trzeba jeszcze wiedzieć jak działa ESP, żeby nie pitolić głupot - nie?

 

Letnie opony mam tylko w najnowszym nabytku - jakbyś nie doczytał ;)

3 raz powtórzę: nie jestem wrogiem zimowych opon tylko głupiej wiary w ich magiczną moc. To samo dotyczy elektroniki - czasem pomoże, czasem zaszkodzi - a to zależy w dużej mierze od człowieka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak w vaga'ch ale np. w makaronach wywołanie błędu jakiegokolwiek czujnika wchodzącego w skład ESP (a raczej VDC bo tak to się nazywa) powoduje zapalenie się kontrolki na blacie i wyłączenie się systemu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja należę do osób wierzących w magiczną moc zimówek, Bo jak to jest że bez problemu podjeżdżam tam gdzie na letnich nie mogę wjechać? Niby podobny bieżnik, podobna guma ale jakoś tak jest, że zimówki daja rade tam gdzie letnie już nie. A gadanie, że zimówki nic nie dają bo na lodzie się jechać nie da, więc po co je kupować bo na letnich też się nie da, to jest głupota.

  • Upvote 4

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

System ESP nie ogranicza się do czujników przy kołach jest też np. czujnik położenia kierownicy... po za tym to nie ja rzeźbie z odłączaniem systemów więc nie mój problem ASR mogę wyłączyć kiedy chce ABS nie mam potrzeby wyłączać :]

Edytowane przez KAX_

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak wam dzieciak z bramy wyskoczy to nawet sranie w gacie wam nie pomoże.

 

Chyba każdy rozumny człek wie, że na lodzie to technika ufo pstro da, chyba że łańcuch się założy. ABSy, ESPy i inne sresy są przydatne w ciężkich "normalnych" warunkach, a nie w "katastrofalnych" (boisko hokejowe).

 

W ogóle, to F1 to sami debile pracują. Po co oni zmieniają na deszczówki podczas deszczu? Przecież letnie są takie ładne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Każdy jakaś teorie szerzy, przeciwnicy 3literowych skrótów twierdza że na lodzie nic nie pomoże... to prawda!

Są takie warunki w których brązowa kreska w gaciach będzie jedynym zyskiem z posiadania auta napakowanego elektroniką.

Ja jednak wspominałem o warunkach (trzeba sobie je poprostu wyobrazić a nie popadać w skrajność) w których takie systemy wiele pomagają i tyle.

 

KiMR jak dla mnie koles miał skilla, bo tylko ktoś nie rozważny może stwierdzić że żaden kierowca się nigdy nie zagapia:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chociażby kwestia odstępu do następnego auta. Rzadko kto jedzie z taką luką jak ja, lub większą, a do tego większość ludzi nie zmienia odstępu wraz ze wzrostem prędkości! Tego technika nie zastąpi na razie.

 

Problem w tym, że jak sobie tylko zostawisz więcej miejsca do nastepnego auta, to już Ci sie tam ryje jakiś inny mistrz kierownicy...
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najlepsi są "mistrzowie letniaków" którzy korkują drogę jadąc 25km/h. Normalna trasa do roboty:

- latem - 20min

- zima - 35/40min

- za "letniakami" - prawie godzina :/ a tu wyprzedzić nie da rady, bo albo z naprzeciwka coś jedzie albo przede mną jest korek na 20 samochodów, a samobójcą jeszcze nie jestem.

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przez jeden sezon jeździłem 18 letnim padłem na letnich oponach i jakoś dawałem rade (50 km dziennie na uczelnie). Dopóki się jechało to nie było problemu, schody zaczynały się dopiero gdy trzeba było się zatrzymać lub ruszyć. Teraz po przesiadce na nowsze auto juz ABSami i zimówkami nigdy więcej nie będę jeździł na letnich zimą, bo tam gdzie kiedyś nie mogłem podjechać to teraz wjeżdżam bez większych problemów.

 

Wielki plus za kolejnego nawróconego. :damage_wall: Wreszcie nie stwarzasz zagrożenia dla innych. Mnie się też zdarzało jechać wymieniać gumy już w śniegu i różnica w dojeździe do a powrocie diametralna ;)

 

Bo jazda w ostrej zimie na letnich gumach to tak naprawdę tykająca bomba. Podobnie jak z pijakiem, jak sam wpadniesz do rowu, auto rozbijesz - sam jesteś sobie winien, ale najgorsze że możesz komuś bogu ducha winnemu zrobić krzywdę.

Miałem takiego współpracownika kiedyś. Jeździł dawniej czasem po pijaku, parę razy coś tam stuknął (lampę, drzewo, słup) do momentu aż mu ktoś nie uświadomił co by było gdyby tam ktoś stał. No i od tamtej pory przestał jeździć autem, bo stwierdził że z jednego musi zrezygnować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Problem w tym, że jak sobie tylko zostawisz więcej miejsca do nastepnego auta, to już Ci sie tam ryje jakiś inny mistrz kierownicy...

 

I wtedy ja będąc rozsądnym kierowcą zwiększam do bezpiecznego odstęp od mistrza kierownicy tym bardziej, że już go zlokalizowałem i wiem czego się można po nim spodziewać. Nie ma rady - albo się jedzie ostrożnie albo nie. Może pewien wpływ na to miało, że kiedyś gdy nieopatrznie się zatrzymałem na pasach - pieszy dochodził do nich i nie było wiadomo czy będzie miał ochotę skorzystać ze swoich praw czy nie. Bez pisków opon jeszcze poldkiem no i miałem delikwenta na tyłku, bo nie dał rady. Edytowane przez q8ic

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja zmieniam opony na zimowki zawsze w listopadzie jak temperatura spada do kilku stopni celcjusza. Staram sie nie dopuscic do tego, ze snieg mnie zaskoczy (kolejki u wulkanizatora gdy spadnie pierwszy snieg pokazuja ile jest kierowcow, ktorzy do ostatniej chwili wstrzymuja sie z zmiana ogumienia), a poza tym zimowki lepiej trzymaja na zimnej suchej nawierzchni. Oczywiscie zimowki i systemy typu ABS, ESP, ASR itp. nie zalatwia nam bezkolizyjnej i bezpiecznej jazdy, bo to kierowca jest czynnikiem decydujacym lecz znacznie owe systemy ulatwia prowadzenie pojazdu w trudnych warunkach pogodowych. Tylko wielu kierowcow tego nie rozumie i wsiada taki do samochodu za +100K PLN i mysli, ze jego nowa wypasiona bryka zrobi za niego wszystko, a on tylko bedzie operowac gazem, sprzeglem i hamulcem siedzac komus na tylku podczas jazdy. Imo szwankuje troche edukacja kierowcow i z tego bierze sie wiekszosc zdarzen drogowych. Ostatnio kumpel wracal z pracy, a za nim przez wiekszosc drogi jedzie koles na zderzaku i go "pogania". Kumpel wolno nie jezdzi takze nie byl zawalidroga, no ale temu z tylu bylo jeszcze za wolno wiec postanowil wyprzedzic, no i wyprzedzil... Podczas manewru wyprzedzania nie zjechal calkowicie na lewy pas tylko jechal w sposob, ze kola od strony pasezera byly na srodku jezdni w brei posniegowej i niestety wpadl w poslizg, zrobil dwa baczki, nastepnie zaliczyl zaspe i slup. Gosciowi co wyprzedzal na szczescie nic sie nie stalo, samochod do remontu. Kolega sie zatrzymal by zobaczyc czy wszystko w porzadku jest z kolesiem, spojrzal na jego auto i na szybko ocenil, ze "cwiartke" trzeba bedzie wstawiac plus cale zawieszenie do roboty. Takze czasem przydaloby sie troche pokory i wlasciwa ocena wlasnych umiejetnosci plus wlasciwa ocena warunkow panujacych na drodze.

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W ogóle, to F1 to sami debile pracują. Po co oni zmieniają na deszczówki podczas deszczu? Przecież letnie są takie ładne.

 

Super. Czytanie ze zrozumieniem: 10/10.

 

Najlepsi są "mistrzowie letniaków" którzy korkują drogę jadąc 25km/h. Normalna trasa do roboty:

- latem - 20min

- zima - 35/40min

- za "letniakami" - prawie godzina :/ a tu wyprzedzić nie da rady, bo albo z naprzeciwka coś jedzie albo przede mną jest korek na 20 samochodów, a samobójcą jeszcze nie jestem.

 

Identyczne sytuacje stwarzają "cfaniaki" w autach na zimowych. Ostatnio miałem okazję wlec się 40km/h bo jakaś lama w Tico boi się "tego białego na drodze", a kolejne 3 lamy za nią boją się wyprzedzać. Tylko brak pośpiechu i odrobina oleju w głowie powstrzymała mnie przed wyprzedzeniem tej kolumny wspaniałych kierowców. Czy pierwsze auto w kolumnie miało zimowe? Nie wiem, ale jeśli przyjmiemy, że każdy w kolumnie miał letnie, to nieciekawy obraz nam się wyłania. ;]

 

Wielki plus za kolejnego nawróconego.

 

Może nie uważnie czytam, ale powiedz mi, o jakie nawrócenie chodzi? Nikt tutaj nie robi wielkich tras na letnich z własnego wyboru. Jak ktoś jeździ na letnich to zapewne dlatego, że używa auta bardzo rzadko i głównie po mieście, gdzie zimówka w FWD jest niemal zbędna, bo i tak niedzielni kierowcy osiągają zawrotne 40km/h niezależnie do koloru asfaltu.

 

Wreszcie nie stwarzasz zagrożenia dla innych. Mnie się też zdarzało jechać wymieniać gumy już w śniegu i różnica w dojeździe do a powrocie diametralna ;)

 

Nikt nie twierdzi chyba, że nie ma różnicy. Cały czas jest mowa o tym, że jak mamy FWD i poruszamy się 5-10km po mieście (zwykle zakorkowanym), to letnie z powodzeniem wystarczą, jeśli umiemy na nich jeździć.

 

(..) Oczywiscie zimowki i systemy typu ABS, ESP, ASR itp. nie zalatwia nam bezkolizyjnej i bezpiecznej jazdy, bo to kierowca jest czynnikiem decydujacym lecz znacznie owe systemy ulatwia prowadzenie pojazdu w trudnych warunkach pogodowych. Tylko wielu kierowcow tego nie rozumie i wsiada taki do samochodu za +100K PLN i mysli, ze jego nowa wypasiona bryka zrobi za niego wszystko, a on tylko bedzie operowac gazem, sprzeglem i hamulcem siedzac komus na tylku podczas jazdy. Imo szwankuje troche edukacja kierowcow i z tego bierze sie wiekszosc zdarzen drogowych. (..)

 

Pięknie ujęte sedno sprawy. Do niektórych jednak nie dociera i dalej gloryfikują zimówki i systemy bezpieczeństwa tak, jakby one miały większy wpływ na bezpieczeństwo niż sam kierowca, a jazdę bez nich uważają za samobójstwo.
  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A kto niby ma uczyć nowych kierowców jazdy? "Elki" to bzdury, instruktorzy rzadko kiedy pozwalają dodusić gazu, a o wyprzedzaniu to lepiej zapomnieć. Powiedzcie, gdzie tego młody kierowca ma się nauczyć? A potem, że młodzi mają wypadki, skoro stresują się wyprzedzaniem... poza tym podczas nauki jazdy powinny być obowiązkowe nauki podczas poślizgów etc.

 

Do przodu to nawet dziecko potrafi jechać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może nie uważnie czytam, ale powiedz mi, o jakie nawrócenie chodzi? Nikt tutaj nie robi wielkich tras na letnich z własnego wyboru. Jak ktoś jeździ na letnich to zapewne dlatego, że używa auta bardzo rzadko i głównie po mieście, gdzie zimówka w FWD jest niemal zbędna, bo i tak niedzielni kierowcy osiągają zawrotne 40km/h niezależnie do koloru asfaltu.

Nikt nie twierdzi chyba, że nie ma różnicy. Cały czas jest mowa o tym, że jak mamy FWD i poruszamy się 5-10km po mieście (zwykle zakorkowanym), to letnie z powodzeniem wystarczą, jeśli umiemy na nich jeździć.

 

żeby jeździć trzeba wpierw wruszyc /wykopać się ze śniegu:)

Ty nadal twierdzisz ze jak sie toczymy 5-10km po miescie.... to nie potrzebujemy zimowek...dziwne ja w najwiekszym paralizu mialem srednia predkosc przejazdu 34km/h a to juz duzo powyzej twoich 5-10km.

 

Pięknie ujęte sedno sprawy. Do niektórych jednak nie dociera i dalej gloryfikują zimówki i systemy bezpieczeństwa tak, jakby one miały większy wpływ na bezpieczeństwo niż sam kierowca, a jazdę bez nich uważają za samobójstwo.

 

Nie za samobójstwo, a objaw bezmyślności kierowcy (jeśli chodzi o zimowki, bo wiadomo systemow jak nie masz to nie twoja wola), który mysli ze taki jest elo pro ze fizyke pokona.

 

Kierowca ma NAJWIEKSZY wplyw na bezpieczenstwo, systemy jedynie moga mu pomoc. Na pewno bezpieczenstwo realne (nie to pozorne w stylu a mam to i to moge szaleć), jest wieksze w aucie z systemami niz bez"

Ale jesli ten sam mega czujny kierowca, ze skillem bedzie jechal tym samym autem na letnich i zimowkach to te drugie beda lepsze i tyle.

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No niestety, ale taka edukacja i takie przepisy - taki kraj.

Było 20 godzin i większość nowo upieczonych kierowców to lamy drogowe. Teraz jest 40 godzin, ale sytuacja nadal taka sama. Ci, co robią prawko w zimie to jeszcze coś tam mają w makówce, ale letni absolwenci w dużej części boją się własnego cienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...