Skocz do zawartości
Sid

Codzienność za kierownicą

Rekomendowane odpowiedzi

Dokładnie, właściwie nie smary a olej do zamków. Na stacjach benzynowych zawsze mieli. WD 40 jest do odrdzewiania a nie oliwienia czy konserwacji bez względu co czasem napiszą na puszce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ale kombinujecie, pierwszy lepszy sklep motoryzacyjny bądź stacja benzynowa i do wszystkich w.w. celów znajdziecie specyfiki, od zamków przez uszczelki do skóry samochodowej... a nie wymyślać jakieś patenty z margaryną.

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

o dobrze wiedzieć, zamówione ;)

 

co do kontrolek od płynu to nie musi być komputera, to działa na zasadzie czujnika tak jak i kontrolka rezerwy ;)

 

Moja już doszła. Niestety - nie miałem jeszcze okazji sprawdzić :wink:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie przejechałem 4-5 km w mgle tak gęstej, że widoczność nie przekracza 20 metrów. Normalnie masakra, droga której znam każdy metr a czułem się jakbym jechał po niej pierwszy raz. 20 km/h i cały czas wypatrywanie czy nie ma jakiegoś pieszego, psa albo innej przeszkody.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Generalnie nie wiem OCB z tą zimą stulecia itp bzdurami.

 

O to biega że jak sypnie kilka cm śniegu to w mediach mają pretekst do "robienia zimy stulecia" ... najlepiej co rok, a czemu by nie, bo chcą "podgrzać narodową atmosferę". A to że kiedy byłem dzieckiem było więcej śniegu i mówiło się "no wreszcie zaczęła się zima" to pomijam. :plum:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zaraz będzie żałoba narodową, a w 14 minucie było słychać strzały. Standard...

 

W piątek jechałem z Łodzi do Zakopanego z bagażnikiem pełnym obaw. Drogą podobno straszna. Do tego jeszcze ten wypadek w okolicach Katowic. Jak poszło? Wyjechałem o 13, a na miejscu jadłem już o 19 kolacje. Można powiedzieć że droga była i pusta a i pełna. Pełna bo prawy pas zawalony równo, a lewa pusta bo... pusta? Nikt lewym nie jechał. Dlatego praktycznie 80% trasy siedziałem na tym pasie. Autostrada czy nie. Lewy pas pusty. Mam nadzieje że droga powrotna zapowiada się równie pozytywnie co ta z piątku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak samo miałem wczoraj. Przez 30km znowu patrzyli na mnie jak na wariata (no, na mnie i jeszcze fajne BMW 7, pozdrawiam), bo staraliśmy się jechać tak, jak pozwalała droga i lewy pas, a nie jak by tego chciało stado na prawym. Pozdrawiam też kierownika z jednej scanii, który pokazał kilku miszczom jak się jeździ w zimie :D

 

Btw, zaczynam mieć dość tej zimy, a raczej bydła. Dzisiaj wyjeżdżam sobie z parkingu i jak byłem już na drodze, przed maskę wpier.. mi się kolo land roverem. Nie dość, że się po chamsku wpierdzielił, to miał jeszcze jakieś ale, bo pluł na szybę (ślicznie zamarzało). Nie miałem serca wyciągać klucza do kół spod fotela.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj pokręciłem się trochę po mieście - sklep, fucha, sklep, druga fucha, garaż. Zmęczyłem się bardziej, niż przebijając w czwartek przez zaspy w drodze do pracy: kretyni na letnich oponach, wystraszone na śmierć babiny, opieszali staruszkowie, piesi, którzy spali na fizyce w szkole i wydaje im się, że w zimie samochody mają ujemną drogę hamowania, więc można śmiało wyskakiwać przed maskę w zdumiewających miejscach. No i (last but not least) "miszczowie" kierownicy w szpachlowozach typu Audi 80, Gulf MkIII albo innych pełnoletnich struclach - spod świateł pierwsi, wymusić pierwszeństwo i owszem, zaparkować jak ciota czemu nie, zajechać drogę chętnie. Wystarczy jednak wypuścić się takiemu dalej niż za wyjeżdżone do czarnego miasto i w magiczny sposób znika gdzieś skill, a jakieś brudne seicento wyprzedza przy zawrotnej prędkości 40 km/h. Ten sam gatunek "kierowców" w lecie pędzi na prostej ile się da, żeby przed byle łukiem zwolnić do sześćdziesiątki. Fuj.

Edytowane przez jonas

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

co do uszczelek - SONAX Smar,SZTYFT do USZCZELEK , Gumy na Zimę !! (1328205071) - Aukcje internetowe Allegro - miszcz

 

z przesylka wychodzi drogo. najlepiej podjechac na reczna myjnie lub stacje, czesto sprzedaja takie specyfiki

 

oprocz kierowcow jezdzacych 30 km/h bardziej wciach!iaja mnie piesi, ktorzy wychodza przed maske i mysla ze auto stanie w miejscu.

Edytowane przez kukifas

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Jonas

 

Co do "kretynów na letnich oponach"

 

Z ciekawości zajrzałem na forum tematatyczne dot prawa jazdy/egzaminu/kursu, no takie tam bla bla bla, gdzie oczywiście są też rozmowy 'techniczne';

O zgrozo gdzie jeden butnie pisał że po tej zimie sprzedaje zimówki bo to kasa w błoto, różnic żadnych znaczących nie ma vs letnia; Że dał się omamić etc etc.

A drugi przytakuje że przy pogodzie panującej w Polsce większego sensu zimówki nie mają;

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do zajmowania się uszczelkami przy drzwiach, polecam wurthowski silikon w spraju. Bardzo skuteczne dziadostwo.

 

Za to chętnie zasięgnę porady w kwestii lezącej obok uszczelki, bo gdzieś w przednim słupku mego Kropasa. Znajduje się tam "czujnik" od włączania oświetlenia kabiny przy otwartych drzwiach, ale niestety cham i prostak lubi zamarzać, co prowadzi do zamykania się drzwi (centralny + wyłączony alarm uzbraja się po 30 od pierwotnego wyłączenia, jak otworze drzwi - zaświeci się lampka, to alarm uznaje, że nie przez pomyłkę otworzyłem drzwi i daje mi spokój). Można niby z tym żyć, ale zawsze ze strachem przeszukuje kieszeń czy kluczyk nie został wewnątrz. Jakiś pomysł jak na to zaradzić?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość <account_deleted>

Przejeździłem 12 zim, z czego 3 ostatnie częsciowo na zimówkach, częściowo na wielosezonowych, 50-60tys. rocznie, jedna niegroźna stłuczka w całej karierze (zaspany byłem). Nie uważam że jestem "kretynem na letnich" - od kretynów to można wyzywać kolesi na zimówkach, którym się wydaje że to załatwia sprawę.

 

Śmiejecie się z poldka, który nie może ruszyć ze skrzyżowania? Wsiądźcie w takiego poldka (na zimówkach) i pokażcie miszczostwo - oceniam, że większość krzykaczy zesra się w zbroję, jak to ładnie ktoś napisał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylny napęd w zimie ma u mnie zawsze ulgę, bo ruszyć czymś takim nawet na łańcuchach nie jest łatwo. Ale oprócz poldków i BMW co jeszcze ma napęd na tył i występuje w zauważalnych ilościach? No właśnie. Wszyscy opisywani przeze mnie z taką złośliwością durnie mieli napęd FWD, czyli taki jak ja, a skoro ja, dyletant jeśli o zawodowe pr0 kierowniczenie chodzi, mogę jeździć zimą swoim lekkim parchem z silnikiem od kosiarki, to każdy może.

 

serwal4 - ja się tym kolesiom nie dziwię. Miasta są "rozjeżdżone" następnego dnia po opadach, roczne przebiegi poniżej 10k, maksymalna prędkość w zimie 50 km/h, najdłuższy dzienny dystans 20 km. Po co im zimówki? Z drugiej strony po co im samochód? :>

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przejeździłem 12 zim, z czego 3 ostatnie częsciowo na zimówkach, częściowo na wielosezonowych, 50-60tys. rocznie, jedna niegroźna stłuczka w całej karierze (zaspany byłem). Nie uważam że jestem "kretynem na letnich" - od kretynów to można wyzywać kolesi na zimówkach, którym się wydaje że to załatwia sprawę.

 

Czasem może się zdarzyć sytuacja gdzie trzeba awaryjnie uciekać ze skrzyżowania, na letnich siła ciągu jest znacznie mniejsza. Lepiej się zabezpieczyć niż potem żałować. Nawet w rozjeżdżonym mieście.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość <account_deleted>

Akurat na skrzyżowaniach (o ile nie były posolone) z reguły jest najbardziej wyślizgane - spanikowany driver szybko się przekona, że "siła ciągu" zimówek może być jedynie legendą ;) Nie jestem wrogiem zimowych opon, tylko ślepiej i bezzasadnej wiary w ich magiczną moc...

 

Znacie taki stary patent? Letnia opona z dobrym bieżnikiem na zredukowanym o 0.3-0.4Bara ciśnieniu? klei się lepiej niż zimówka ;) - tajemnica kierowców starej daty.

Oczywiście obniżenie ciśnienia w zimowej oponie daje taki sam efekt.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znacie taki stary patent? Letnia opona z dobrym bieżnikiem na zredukowanym o 0.3-0.4Bara ciśnieniu? klei się lepiej niż zimówka ;) - tajemnica kierowców starej daty.

Oczywiście obniżenie ciśnienia w zimowej oponie daje taki sam efekt.

 

Patent chyba z czasów malucha i poloneza... może jak się zakopiesz to jest dobre, ale na dłuższą metę opona idzie się je#$%

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Akurat na skrzyżowaniach (o ile nie były posolone) z reguły jest najbardziej wyślizgane - spanikowany driver szybko się przekona, że "siła ciągu" zimówek może być jedynie legendą ;) Nie jestem wrogiem zimowych opon, tylko ślepiej i bezzasadnej wiary w ich magiczną moc...

Jak spod świateł ciśnie się na 1 to tylko kolce mogą pomóc na ubitym śniegu/lodzie. Różnicę najlepiej między letnimi a zimowymi widać jak próbuje się podjechać pod ośnieżona górkę. W czwartek widziałem takiego cwaniaczka na letnich z flakiem. Przez 10 min próbował wyjechać z parkingu pod małą górkę, po czym zrezygnował (śnieg nawet nie był mocno wyślizgany, było dość dożo luźnego śniegu). Ja nie miałem żadnych problemów z wyjechaniem z parkingu pod tą górkę.

 

Znacie taki stary patent? Letnia opona z dobrym bieżnikiem na zredukowanym o 0.3-0.4Bara ciśnieniu? klei się lepiej niż zimówka ;) - tajemnica kierowców starej daty. Oczywiście obniżenie ciśnienia w zimowej oponie daje taki sam efekt.

Tyle, że takie coś robi się tylko jak zaskoczy cie śnieg na letnich, i tylko po to by dojechać do domu/wulkanizatora by zmienić na zimowe opony. I wcale nie daje to takiego efektu jak piszesz. Po prostu zwiększa się trochę przyczepność ale i tak do zimówek to się nie zbliża, ba do całorocznych to się nie zbliża.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

co do uszczelek - SONAX Smar,SZTYFT do USZCZELEK , Gumy na Zimę !! (1328205071) - Aukcje internetowe Allegro - miszcz

 

z przesylka wychodzi drogo. najlepiej podjechac na reczna myjnie lub stacje, czesto sprzedaja takie specyfiki

 

w realu kupiłem za 10-15zł. działa okej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość <account_deleted>

No racja, bo przeciez zimowka od letniej rozni sie tylko bieznikiem. Sorry, ale dokladnie nalezysz do tej kategorii ktora opisal jonas.

 

bieżniki są różne - ale w tym przypadku nie chodzi o bieżnik, który ma określone parametry tylko dla nominalnego ciśnienia. Zastanawiałeś się kiedyś dlaczego "na flaku" (latem) samochód robi się "mułowaty", kół nie można skręcić? Proponuję spróbować, potem gadać (teoretyzować).

 

Patent chyba z czasów malucha i poloneza... może jak się zakopiesz to jest dobre, ale na dłuższą metę opona idzie się je#$%

 

Przecież napisałem że to stary patent - ciekawostka ;) - ale co dziwne niektórzy dostali z tego powodu bólu w odbycie. opony - fakt, dostają w pipe...

 

Widać kiedyś bobersy, nysy i inne owady miały chyba jakiś naped grawitacyjny - komuna upadła, technologia zaginęła w odmętach historii ;)

Jeszcze raz powtórzę o co mi chodzi: zimowe opony ułatwiają jazdę, ale tylko w specyficznych sytuacjach - nie ma nic głupszego niż zakładadanie, że dają bezpieczeństwo - bo wystarczy kawałek lodu, nawet pod śniegiem, żeby pokazać jaką przyczepność ma (ponad) tona żelastwa na kawałku gumy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nysy, syrenki i te tam bobersy, cokolwiek to jest, jeździły w porywach do 60 km/h i to przy natężeniu ruchu na Marszałkowskiej równym temu, które teraz jest w Pcimiu o 4 nad ranem. Te różne stare patenty przypominają mi powtykane przed chłodnicę kawałki teORT: ORT: ktury, co przy silnikach nowocześniejszych niż gaźnikowe 1500 z Poloneza wydaje mi się ... dziwne :>

 

Opony zimowe nie dają nieśmiertelności, przyczepności Poxipolu czy coś tam, ale nie szerz proszę teorii, że na letnich/wielosezonowych można sobie świetnie radzić. Zapewne można, ale potrafią to raczej wyjątki niż masy. To trochę tak, jakby głosić, że każdy powinien mieć swobodny dostęp do broni palnej, bo przecież to nic trudnego właściwie przechowywać pukawkę i amunicję, a strzelać też można się nauczyć. Potem ludek czyta takie rzeczy, zostawia na kołach letnie gumy i ładuje się na śliskim łuku w rów albo w innego "letnika". Na zimówkach oczywiście też można się władować, ale nieco trudniej - sam się już przekonałem, jak bardzo dużo znaczy takie "nieco".

 

Co do lodu ukrytego zmyślnie tu i tam - na to tylko kolce, jaja ze stali i dużo szczęścia. Trudna do uzyskania kombinacja w warunkach cywilnych :>

Edytowane przez jonas

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość <account_deleted>

..nie wiesz co to bobers (vel bobek)? ;) toż to prekursor Smarta i Tico (żelezko) -> Fiat126, vel "maluch" ;)

 

Wiesz, moim zamiarem było właśnie wywołanie "poruszenia", a to z zamysłem zwrócenia uwagi na fakt, że same opony to nie wszystko - ba to raczej mniej istotny czynnik. Cóż z tego, że masz fajne opony jeśli nie czujesz auta, nie umiesz jechać bez gazu, a sprzęgło to upieredliwe urządzenie, niestety konieczne do ruszenia z miejsca?

Wyczucie szerokości własnego auta pozwala "nie podążać za stadem", czyli nie jechać w wyślizganych koleinach... itd.

 

To miałem na myśli - i jak sądzę, przy odrobinie dobrej woli można uznać że nie odbiega to merytotycznie od Twojej wypowiedzi.

Edytowane przez tomazzi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziś miałem 2 poślizgi bokiem. Opony zimowe tylko na przodzie założone 1 tydzień temu bo na tylnej osi jeździło się na zimowych w lecie. Właściwie nie ja a mój ojciec. Lato nie było aż takie słoneczne więc nie powinny się aż tak zetrzeć zważywszy na to ze to drugi sezon. Opony to debica frigo. Wiadomo tył nie dociążony VW golf IV ale nie zrobiłem żadnych gwałtownych skrętów czy coś po prostu na zakręcie z lekko z górki tył zaczął mi uciekać jechałem może 50km/h fakt ze na drodze lód. Jedyne co zrobiłem to redukcja, noga z gazu i kierownica w lewo. :-P Mokro nie miałem. :wink:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ktoś dorzuci, że w mieście zimówki aż tak nie potrzebne bo drogi przejezdne, odśnieżone...

Jak pokazuje rzeczywistość drogi odśnieżone w mieście to... a wystarczy potem lekka górka ;)

 

Ja u siebie musiałem w zeszłą zimę przebijać się wioska obok (~5km) po lekko rozjeżdżonym śniegu (obfite opady w nocy, droga biała) na letnich;

I fakt, że moje letnie opony są miękkie (mieszanka) nie pomógł bo bieżnik (kierunkowe RainSport2) wnet się zalepił śniegiem... ot taki slick się zrobił;

Nigdy więcej kiedy to każdy zakręt na 2-gim biegu przy prędkości ~15km/h to była karuzela...

 

No i przykład znajomego, którego to rodzice uparcie (jeździ autem rodziców) twierdzą że w mieście letnie zbędne...

Sęk, że do naszej szkoły było z górki... (no i pod górkę jak " z " szkoły);

I potem auto musiał zostawiać paredziesiąt metrów od szkoły gdzie nie było zasp czy z/pod górki(ę);

 

A stare metody:

Wystarczy spojrzeć jakie wtedy były opony; Nawet niektóre opony dzisiejsze (zimowe) mogą dawnym oponom pozazdrościć 'klockowatości' bieżnika;

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nysy, syrenki i te tam bobersy, cokolwiek to jest, jeździły w porywach do 60 km/h i to przy natężeniu ruchu na Marszałkowskiej równym temu, które teraz jest w Pcimiu o 4 nad ranem. Te różne stare patenty przypominają mi powtykane przed chłodnicę kawałki teORT: ORT: ktury, co przy silnikach nowocześniejszych niż gaźnikowe 1500 z Poloneza wydaje mi się ... dziwne :>

 

Opony zimowe nie dają nieśmiertelności, przyczepności Poxipolu czy coś tam, ale nie szerz proszę teorii, że na letnich/wielosezonowych można sobie świetnie radzić. Zapewne można, ale potrafią to raczej wyjątki niż masy. To trochę tak, jakby głosić, że każdy powinien mieć swobodny dostęp do broni palnej, bo przecież to nic trudnego właściwie przechowywać pukawkę i amunicję, a strzelać też można się nauczyć. Potem ludek czyta takie rzeczy, zostawia na kołach letnie gumy i ładuje się na śliskim łuku w rów albo w innego "letnika". Na zimówkach oczywiście też można się władować, ale nieco trudniej - sam się już przekonałem, jak bardzo dużo znaczy takie "nieco".

 

Co do lodu ukrytego zmyślnie tu i tam - na to tylko kolce, jaja ze stali i dużo szczęścia. Trudna do uzyskania kombinacja w warunkach cywilnych :>

 

@Kawałki tektury - hint: sekwencja.

 

Radzić sobie można na zimowych, letnich, a nawet na sankach. Kwestia ostrożności. I łba do przewidywania.

Edytowane przez kwasior500

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Akurat na skrzyżowaniach (o ile nie były posolone) z reguły jest najbardziej wyślizgane - spanikowany driver szybko się przekona, że "siła ciągu" zimówek może być jedynie legendą ;) Nie jestem wrogiem zimowych opon, tylko ślepiej i bezzasadnej wiary w ich magiczną moc...

 

Znacie taki stary patent? Letnia opona z dobrym bieżnikiem na zredukowanym o 0.3-0.4Bara ciśnieniu? klei się lepiej niż zimówka ;) - tajemnica kierowców starej daty.

Oczywiście obniżenie ciśnienia w zimowej oponie daje taki sam efekt.

 

No i się zgadza...kiedyś zimowek nie bylo itd itd...

Tylko czlowieku KIEDYS BYLA INNA GUMA!

Dzis to jest biznes, opona po 6 latach wygląda jak szmata nie martw sie koncerny na tym krocie zarabiają, a do dzis mozna spotkac 15-20letnie auto na oryginalnych gumach!!

 

Wiec nie porownój tego co bylo kiedys, i tego co jest teraz...bo takie pitolenie jak Twoje powoduje ze ludzie na urazówce lądują...możesz nie lubić zimowek itd, ale jednemu faktowi nie zaprzeczysz DROGA HAMOWANIA JEST KROTSZA NA ZIMOWKACH i tylko dlatego powinni dawać mandat za jazde na letnich.

ps. zgadzam sie ze sa takie momenty ze i zimowka nie pomaga, ale to przemilczę

Radzić sobie można na zimowych, letnich, a nawet na sankach. Kwestia ostrożności. I łba do przewidywania.

 

Akcja z soboty wieczór droga 44 Tychy-Gliwice mgła jak cholera widocznosc na 20m i -10st.... toczysz sie wolno jak cholera i co ty chcesz przewidywac? Jedziesz napięty jak gumka w majtkach i tylko czekasz by depnac na hamulec przed psem/przechodniem w takiej sytuacji zimówki jak znalazł...bo to zawsze pare metrów mniej ....

Edytowane przez HeatheN

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...