Skocz do zawartości
Sid

Codzienność za kierownicą

Rekomendowane odpowiedzi

Co do wszelakiej maści pęknięć i innych ciekawostek- lekcja na dziś- nie stawiać auta blisko krawędzi dachu i rur od rynn.

 

Przykład co może się zrobić kiedy taki dziadostwo się urwie z dachu:

 

Dołączona grafika

 

Zdjęcie i auto kumpla...

Edytowane przez KWS89

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na szczęście mało widoczne i nie jest to duże. :razz:

 

Niestety z czasem się powiększa.

 

Ja miałem w zeszłym roku taką akcję że z małego odprysku (z przed kilku lat) w marcu nagle podczas jazdy poszło pęknięcie po 10cm w lewo i w prawo. Jakoś akurat tym autem mało jeździłem i po 2-3 miesiącach w lewo zrobiło się już 20cm. Także może nie od razu ale prędzej czy później wymiana Cię czeka. Wiem że niektórzy jadą gdzie są dziury, i robią akcję z protokołem z policji i z zarządem dróg że to niby przez ich winę poszedł kamyk i taki odprysk. Sam nie próbowałem ale zawsze można.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W sejczento z pekajaca szyba spotykam sie chyba 4 raz. Zaczyna sie na wyskosci lewej wycieraczki i tak na wysokosci w ktora trafia powietrze z nawiewow skreca w prawo przez cala szerokosc do krawedzi. WIem ze to nie volvo, no ale bez jaj.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj jechałem przez 3h we mgle i Polo bez świateł też mi się zdarzyło zobaczyć chociaż z widocznością to za dużo nie miało wspólnego. Lepsze jednak było Srebrne BMW serii 3 które w mgle z widocznością 50-75m wyprzedzało i wyskoczyło mi z naprzeciwka jak znikąd. Gdybym cisnął tak jak on to moglibyśmy zobaczyć się za późno i po raz ostatni.

 

Dziś za to kropiło, droga mokra, 2*C w dodatku na kwałku drogi ze wzniesieniami Tir z przyczepą na Litwińskich blachach wyprzedzał mnie oraz 4 auta przedemną i Tira przed nimi... a za nim na dokładkę poleciała terenówka z przyczepką na Rosyjskich blachach. Pogratulować wyobraźni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lepsze jednak było Srebrne BMW serii 3 które w mgle z widocznością 50-75m wyprzedzało i wyskoczyło mi z naprzeciwka jak znikąd. Gdybym cisnął tak jak on to moglibyśmy zobaczyć się za późno i po raz ostatni.

 

podobna sytuacje mialem w listopadzie. mgla tak gesta, ze widac maksymalnie 40-50m do przodu i jechalem z podobna predkoscia i trafil sie koles ktory w takich warunkach mnie wyprzedzil lecac ze 100kph, rozumiem ze mozna dobrze znac trase, ale widzac na max 50m do przodu nigdy nie zdecydowalbym sie jechac tak szybko nie mowiac juz o wyprzedzaniu. pare km pozniej byl podobny agent wyprzedzajacy z naprzeciwka i jego swiatla bylo widac doslownie moze z odleglosci 100m.

jak ludzie chca sie zabic to niech sie powiesza a nie narazaja innych, bo 3 razy im sie uda a za 4 razem skonczy sie jak z tym busem co sie w tira wpakowal.

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jak ja uwielbiam jechać we mgle w mieście za kierowcami z włączonymi przeciwmgielnymi tylnymi. Nic na nich nie działa, ani mrugnięcie światłami, ani ostrzegawcze trąbnięcie. :mur:

 

Trąbisz na kogoś kto używa światłą tylniego podczas mgły?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trąbisz na kogoś kto używa światłą tylniego podczas mgły?

 

Tylko mrugałem, ale zwykle wywoływało to tylko "WTF?!", więc odpuściłem. Najlepiej po prostu olać i jak najszybciej stracić kontakt wizualny (albo się zatrzymać na parę sekund gdzieś, albo wyprzedzić jeżeli jest możliwość.

 

Ostatnio za to zauważyłem dziwną rzecz (jechałem coś przed 1 w nocy, pierwszy raz od dość dawna) - jak zmieniasz przy mijaniu światła na krótkie, to połowa baranów zmieni je dopiero jak są tuż obok ciebie. Druga połowa tych baranów nie zmieni wcale. Jeden przejazd, 10 km - 7 razy byłem oślepiany, w 3 przypadkach poskutkowało przyp...nie długimi 20- 30m przed bęcwałem. Reszta ma to w [gluteus maximus]. Jedyny wyjątek to kierowcy prostopadłościanów, bo oślepienie z ich strony jeszcze mi się nie zdarzyło. A pewnie skończyłoby się wypaleniem gałek ocznych przez co najmniej 6 dalekosiężnych gigawatowych lamp :lol: .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przecież kolega podkreślił, że w mieście! Problem w tym, że 99% kierowców nie zdaję sobie sporawy co daje (innym kierowcom) takie światło i gdzie należałoby go używać :wink: pzdr

 

Ja rozumiem, że w mieście. Ale przecież podczas ograniczonej widoczności, po to jest to światło stąd moje zdziwienie.

Tak, należe do osób które używają światła przeciwmgłowego podczas mgły ;)

 

 

P.S.

Tak apropo, jakby mi ktoś wjechał w dupeczkę we mgle, bo nie miałbym zapalonego tego światła to co?

Edytowane przez ur8an

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja rozumiem, że w mieście. Ale przecież podczas ograniczonej widoczności, po to jest to światło stąd moje zdziwienie.

Tak, należe do osób które używają światła przeciwmgłowego podczas mgły ;)

 

 

P.S.

Tak apropo, jakby mi ktoś wjechał w dupeczkę we mgle, bo nie miałbym zapalonego tego światła to co?

 

Gdy trzeba to i ja wlanczam swiatla przeciwmgielne, ale w miescie gdy srednia predkosc 26km/h i 90% czasu stoi sie w korku zderzak za zderzakiem.....

PO CO?

Najgorsze ze 60% kierowców to olewa, nawet jak w radiu non-stop o tym trąbią

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdy trzeba to i ja wlanczam swiatla przeciwmgielne, ale w miescie gdy srednia predkosc 26km/h i 90% czasu stoi sie w korku zderzak za zderzakiem.....

PO CO?

Po to, ze w miescie tez sie jezdzi duzo szybciej i nie zawsze stoi sie w korku zderzak za zderzakiem. Uzycie tylnych swiatel przeciwmgielnych jest zalezne od wielu czynnikow i czasem w miescie powinno sie ich uzywac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale powiedzcie mi, czy naprawdę tak trudno popatrzeć w lusterko? Jeżeli widzisz w nim inne auto, to po cholerę dajesz mu po oczach tą czerwoną latarnią.

Tak samo mnie wkurza deptanie hamulca (szczególnie superjasnych kierunkowych ledów) w czasie stania na skrzyżowaniu. Kurde, zatrzymam się na górce, to mam ręczny. W każdym innym przypadku widzę/czuję, czy się toczę na inne auto na luzie, czy nie. Niektórzy chyba nie ogarniają o co chodzi na drodze.

 

Tak apropo, jakby mi ktoś wjechał w dupeczkę we mgle, bo nie miałbym zapalonego tego światła to co?

 

Nie ma obowiązku jazdy na takich światłach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale powiedzcie mi, czy naprawdę tak trudno popatrzeć w lusterko? Jeżeli widzisz w nim inne auto, to po cholerę dajesz mu po oczach tą czerwoną latarnią.

Oczywiście i tu się zgadzam, trzeba myśleć podczas jazdy nie tylko o sobie.

 

Nie ma obowiązku jazdy na takich światłach.

 

Tu, mnie zaskoczyłeś, chyba coś pominąłem czytając kodeks :wink:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po to, ze w miescie tez sie jezdzi duzo szybciej i nie zawsze stoi sie w korku zderzak za zderzakiem. Uzycie tylnych swiatel przeciwmgielnych jest zalezne od wielu czynnikow i czasem w miescie powinno sie ich uzywac.

 

Ja napisałem wyrazie o warunkach w jakich zatrważająca większość kierowców używa przeciwmgielnych.....i do nich się odnosze, dla mnie to głupota i tyle.

Gdy warunki sa odpowiednie w miescie takze przeciwmgielnych uzywam zgodnie z przepisami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale zazwyczaj w mieście masz latarnie, które dają bardzo dużo, więc używanie przeciwmgielnych w mieście NA OGÓŁ nie jest konieczne, a wręcz stwarza zagrożenie, bo jak Cię tak naświetli to czerwone światło, to potem stopu nie zauważysz i klops :)

Edytowane przez CjRudi
  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jakie u Ciebie są latarnie, ale u mnie przy widoczności max. 20 metrów nic nie dają. Samochód z przeciwmgielnymi było ledwo widać a co dopiero bez. Jechałem tylko parę km po drodze, którą znam na pamięć a pomimo tego cały czas 10-15 km/h i wytężanie wzroku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A hamulce na skrzyżowaniu na czerwony to niemal konieczność z automatem na pokładzie.

 

Dokładnie nie ma innej opcji. I od razu mówię, że jak komuś przyjdzie do głowy polecenie użytkownikowi automatu, że przecież może wrzucić P na każdym postoju, to niech sobie to wybije z głowy i zapomni że miał taki pomysł. ;-) Poza tym nie wiem czy moje oczy mają jakieś supermoce, ale jeśli chodzi o tylnie światła mi to na serio zwisa i powiewa, czy ktoś świeci hamulcem, przeciwmgielnym czy czymkolwiek innym. Na serio was to kłuje po oczach tak że przeszkadza? Nie jesteście przewrażliwieni?

Edytowane przez Sysak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Walka ze zdechłą żabą część dalsza.

Oczywiście z tym autem nigdy nie jest tak, że wchodzę do garażu a ono nie chce odpalić. W domu odpali, zajechałem ostatnio do dziewczyny i zostawiłem je tam na weekend. W niedziele wracam po nie, rozrusznik kręci i to jedyne co zostało. Dzisiaj musiałem porwać matce służbowe auto żeby tam jakoś zajechać bo przecież nie będę z torbą narzędziową 17km autobusem dymał a do tego potrzebne mi było coś do odpalania na kable - kierowca autobusu raczej by nie poszedł na rękę. ;)

 

Sprawdziłem pompę paliwa, sprawdziłem iskrę (w sumie tylko na 1 cylindrze), otworzyłem, wyczyściłem i wypsikałem preparatem wypierającym wilgoć kopułkę - nic.

Pojechałem na stację do kanistra nalałem parę litrów 98, dolałem jeszcze do baku w nadziei, że może pływak się zawiesił i po prostu nie ma już wahy. Po tej operacji raz tak jak by zachechlało ale też żadnej rewelacji. Wykręciłem wszystkie świece, okazało się, że ta która wykręcałem była nawet spoko, 2 następne czarne - do wymiany ale wyczyściłem je co nie co, ostatniej to nawet nie ma mowy, żeby ruszyć. Wypsikałem jeszcze styki kabli WN tym preparatem (co prawda kable nowe ale co tam). Do tego jeszcze stałem tak, że żeby odpalić na kable to berlingo musiałem stanąc w poprzek drogi (osiedlowej) bo inaczej nie dało rady i jak na złość nagle co chwile ktoś musiał jechać i ciężko im było skręcić dosłownie 10m wcześniej, objechać tylną uliczką i wyjechać na tą sama ulicę 20m dalej. W rezultacie kable chyba zakładałem z 10 razy i co chwile musiałem się przestawiać. No ale w końcu odpalił i zajechałem do domu.

 

Jutro do sklepu po nowe świece.

I pytanie, jak ruszyć ta świecę, której wykręcić się nie da? Na rozgrzanym silniku będzie coś lepiej? Bo na zimnym to kaplica a w sumie dzisiaj było dość ciepło.

Edytowane przez Kacimiierz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na zimnym lepiej, bo metal pod wplywem ciepla sie rozszerza i bedzie jeszcze ciezej.

 

Masz specjalny klucz do świec? Dobry klucz to podstawa. WD40 spróbuj. Najlepiej byłoby odkrecac pneumatem z regulacja sily ;)

 

Nowe swiece postaraj sie wkrecic kluczem dynamometrycznym zeby pozniej nie bylo tego problemu :P

Edytowane przez KonradGT

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...