Skocz do zawartości
lspider

Polityka i politycy

Rekomendowane odpowiedzi

widzę że masz zerowe pojęcie jak wygląda obecnie rynek pracy, kumpel niedawno skończył studia inżynierskie, jako taki staż posiada i w dalszym ciągu nie może znaleźć dobrze płatnej pracy więc dalej kieruj się swoim tokiem rozumowania a "daleko" zajedziesz....

 

kwestia druga że tym 90% również należy się godna płaca bo z pewnością nie przychodzą sobie do zakładu pracy dla spotkań towarzyskich

 

ps

i nie z całym szacunkiem jak misico, bo widzę że Ty do ludzi szacunku nie masz

Wierz mi, że 3/4 osób opiernicza się w pracy niemiłosiernie.

Jakie to studia inżynierskie skończył ze nie ma dobrej pracy jeśli mógłbym spytać? Nie wystarczy skończyć JAKICHKOLWIEK studiów żeby mieć dobrą pracę, ale jak ktoś idzie na politechnikę bo tlyko tam się dostał to cóz zrobić(nie mówię tu akurat o Twoim koledze, tylko o tym jak wygląda charakterystyka studentów na większości polibud)

Edytowane przez srekal34

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Politechnika Wrocławska -inż informatyk, obecnie zarabia około 1000zł w fabryce, lepiej płatna to po prostu te 2.5tys na łapke :]

 

co jak co ale żeby ze studiami nie znaleźć pracy za 3tys zł w tym chorym kraju ... ehhhh

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

widzę że masz zerowe pojęcie jak wygląda obecnie rynek pracy, kumpel niedawno skończył studia inżynierskie, jako taki staż posiada i w dalszym ciągu nie może znaleźć dobrze płatnej pracy więc dalej kieruj się swoim tokiem rozumowania a "daleko" zajedziesz....

jakiś problem w czytaniu ze zrozumieniem?

ok, dla tych 10% płaca jest niesprawiedliwa,

czyli np. Twój kolega. fakt, może 10% to troszkę za mało, ale popytaj kolegów po studiach, zobaczymy ilu pracuje za 1000zł.

kwestia druga że tym 90% również należy się godna płaca bo z pewnością nie przychodzą sobie do zakładu pracy dla spotkań towarzyskich

a czy to moja wina, że płaca w Polsce jest jaka jest? skoro ludzie nadal głosują na socjalistów, to podoba im się, że dostają 2x mniej na rękę.

ps

i nie z całym szacunkiem jak misico, bo widzę że Ty do ludzi szacunku nie masz

okej, skoro nie z całym, to wystarczy tylko kawałek. dziękuje. Edytowane przez mr^_^max

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ekhm, wśród moich znajomych po skończeniu studiów nikt już chyba nie zarabia poniżej 2,5 tysiąca PLN netto.

Ja sam będąc studentem I roku(czyli kwalifikacji żadnych) pracując weekendami zarabiam 3x więcej niz jeszcze rok temu(i przy okazji sporo więcej niż najniższa krajowa) i nadal twierdzisz że w Polsce jest źle?

Generalnie przynajmniej w moim środowisku nikt juz nie narzeka, a z moich obserwacji wynika ze najgłośniej krzyczą Ci, którym nie chce się pracować i czekają na mannę z nieba.

Uwazasz ze 2.5K to jest duzo? Duzo moze dla kogos kto mieszka z rodzicami i przeznacza to na imprezowanie. Sprobuj sie za to utrzymac. Nie mowie juz o tym ze z takimi dochodami nigdy nie bedzie cie stac na mieszkanie. W Polsce nie jest zle ale nie jest tez dobrze. Zarabiasz 3 razy wiecej niz rok temu, ser moj ulubiony z 26zlotych zdrozal na 49? Mieso wolowe tez jest 2 razy drozsze niz rok temu. Ceny mamy unijne a zarobki polskie. 2.5 nie wystarcza na normalne zycie singlowi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Singlowi singlowi to napewno nie. Bo z tych 2,5 napewno MINIMUM (przynajmnije w wawie) tysiąc złotych zapłaci za jakąś dziurę w której bedzie mieszkał - a wiadomo ze w dziurze nie chce mieszkać, więc prawie dwójka bedzie szła na opłacenie mieszkania wraz z rachunkami. Tak wiec zostaje na zycie 500 zlotych. To niewiele. Sytuacja zmienia się gdy mamy tą drugą połówkę i oboje przynajmniej 2,5 zarabiają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uwazasz ze 2.5K to jest duzo? Duzo moze dla kogos kto mieszka z rodzicami i przeznacza to na imprezowanie. Sprobuj sie za to utrzymac. Nie mowie juz o tym ze z takimi dochodami nigdy nie bedzie cie stac na mieszkanie. W Polsce nie jest zle ale nie jest tez dobrze. Zarabiasz 3 razy wiecej niz rok temu, ser moj ulubiony z 26zlotych zdrozal na 49? Mieso wolowe tez jest 2 razy drozsze niz rok temu. Ceny mamy unijne a zarobki polskie. 2.5 nie wystarcza na normalne zycie singlowi.

Przy dzisiejszym kursie EURO, ceny w Polsce są nieco droższe niż w UE...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po 1. to cena moze byc wyzsza, nie "drozsza" (ekhm). Po 2. silna pozycja zlotego wplywa na, twoim zdaniem, wzrost cen (jeszcze mi powiedz, ze dobr importowanych)?

No dobrze powiem (choc myślałem, że do tego można samemu dojśc)...

 

Np.: 1 kg bananów kosztował w Niemczech 1 EURO, a w Polsce 4 PLN (czyli też 1 EURO) przy kursie 1 EURO = 4 PLN. Przy obecnym kursie 1 EURO = 3,60 PLN i dotychczasowej cenie w Niemczech (sic!), to w przeliczeniu na EURO 1 kg bananów kosztuje w Polsce już nie 1 EURO, lecz 1,11 EURO, nie mówiąc o tym, że ostatnio w Polsce skoczyły ceny do góry...

 

Problem ten zauważają wszyscy, którzy większośc czasu spędzają w strefie EURO (czyt.: także ja)!

 

PS: Oczywiście cena jest zmyślona, bo ma na celu 'wyraźne' pokazanie Tobie, na czym polega ta droższa (masz rację - poprawne jest: 'wyższa', ale często słyszę w polskich sklepach: 'ale drożyzna') cena...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

masz rację - poprawne jest: 'wyższa', ale często słyszę w polskich sklepach: 'ale drożyzna'

'droższa cena' to błąd składniowy

"ale drożyzna" -określenie jest raczej poprawne

 

mogę się mylić bo humanistom nie jestem ale chyba tak jest ... XD

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No dobrze powiem (choc myślałem, że do tego można samemu dojśc)...

 

Np.: 1 kg bananów kosztował w Niemczech 1 EURO, a w Polsce 4 PLN (czyli też 1 EURO) przy kursie 1 EURO = 4 PLN. Przy obecnym kursie 1 EURO = 3,60 PLN i dotychczasowej cenie w Niemczech (sic!), to w przeliczeniu na EURO 1 kg bananów kosztuje w Polsce już nie 1 EURO, lecz 1,11 EURO, nie mówiąc o tym, że ostatnio w Polsce skoczyły ceny do góry...

 

Problem ten zauważają wszyscy, którzy większośc czasu spędzają w strefie EURO (czyt.: także ja)!

 

PS: Oczywiście cena jest zmyślona, bo ma na celu 'wyraźne' pokazanie Tobie, na czym polega ta droższa (masz rację - poprawne jest: 'wyższa', ale często słyszę w polskich sklepach: 'ale drożyzna') cena...

Wybacz, ale ten twoj problem tyczyc moze osob, ktore zarabiaja w euro. Z makroekonomicznego punktu widzenia silna zlotowka jest czynnikiem hamujacym inflacje, a twoja poprzednia wypowiedz mozna bylo interpretowac dokladnie odwrotnie.

 

Rada na przyszlosc- gdy chcesz poruszyc dana kwestie, "przelej" na forum cos wiecej niz swoj skrot myslowy. Inaczej twoje wypowiedzi beda kluc w oczy, kazdego kto ma wyksztalcenie ekonomiczne lub w zyciu posluguje sie logika.

 

PS. Mogles rownie dobrzec zwyczajnie rozwinac swoja poprzednia wypowiedz, a nie rozpisywac lopatologiczne przyklady- chyba, ze sam ich potrzebujesz do zrozumienia praw rynku etc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Silny złoty hamuje inflację? Czy Ty nie zauważyłeś 'tego roku' w Polsce, co tutaj się dzieje?

 

Ceny znacznie poszły do góry (aż mnie dziw bierze, że wykazują tak niską inflację -> problem jej obliczania), a EURO spadło, a to oznacza, że jesteśmy 'mało konkurencyjni' w strefie EURO, a wprowadzenie w tym momencie EURO w Polsce (a przecież do tego dążymy) zachwiałoby naszym eksportem (już eksport kuleje do strefy EURO).

 

Nastąpiła bowiem dziwna sytuacja: przy spadku EURO do złotego, nastąpił znaczny wzrost cen (i nie chodzi mi tutaj o towary i usługi liczone do koszyka inflacyjnego, ale tak jak np.: Przemol^N wskazał wzrost cen sera), co w konsekwencji oznacza 'drożyznę' w porównaniu do strefy EURO - a dlaczego ta strefa EURO jest taka ważna? Bo my mamy do niej wkrótce wejśc, a taka sytuacja oznacza poważne problemy dla polskiej gospodarki (czyt.: jej konkurencyjności), bo wszystko zostanie przeliczone na EURO (nie licząc problemu 'samoistnego' wzrostu cen po przejściu na EURO).

 

Nie śpij, człowieku, tylko się obudź, bo najważniejszy dla polskiej gospodarki jest eksport, a nie import, a nie wystarczy 'pochwalic się' wykutymi na pamiec tezami z egzaminu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie obrazaj mnie, to pierwsze primo. Drugie, to tezy do egzaminow byly mi potrzebne spory kawalek temu (chyba, ze piszesz o egzaminach ACCA). Po trzecie "ser Przemol'a" tez sie liczy do koszyka inflacyjnego, wiec kolejne pudlo. A po czwarte- tak "o wyksztalcony i jedynie swiatly liberale z forum purepc" silny zloty hamuje nam inflacje (chocby ceny paliw), a wzrost inflacji spowodowany jest poprawa sytuacji na rynku pracy (tez zarabiam 2x tyle, co rok temu i zdecydowanie nie narzekam, choby i ser ten kosztowal 100PLN), wzrostem plac, rozpasaniem konsumpcyjnym spoleczenstwa (tanie kredyty!)- tak powstaje spirala inflacyjna, ale co jest bede sie rozpisywal- przeciez to tylko tezy z egzaminow, a prawdy objawione znajdziesz przeciez w "Najwyzszym Czasie" z ktorego dzielnie przepisujesz "swoje" poglady. eot

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po trzecie "ser Przemol'a"

Dzisiaj ser Przemola 56 zlotych. hehe czuje sie jak Lepper.... :wink: Nie jestem finansista, nie znam sie na finansach kompletnie. Wiem ze rok temu zarabialem podobnie jak teraz a produkty podstawowe byly 2 razy tansze. Edytowane przez Przemol^N

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie obrazaj mnie, to pierwsze primo. Drugie, to tezy do egzaminow byly mi potrzebne spory kawalek temu (chyba, ze piszesz o egzaminach ACCA). Po trzecie "ser Przemol'a" tez sie liczy do koszyka inflacyjnego, wiec kolejne pudlo. A po czwarte- tak "o wyksztalcony i jedynie swiatly liberale z forum purepc" silny zloty hamuje nam inflacje (chocby ceny paliw), a wzrost inflacji spowodowany jest poprawa sytuacji na rynku pracy (tez zarabiam 2x tyle, co rok temu i zdecydowanie nie narzekam, choby i ser ten kosztowal 100PLN), wzrostem plac, rozpasaniem konsumpcyjnym spoleczenstwa (tanie kredyty!)- tak powstaje spirala inflacyjna, ale co jest bede sie rozpisywal- przeciez to tylko tezy z egzaminow, a prawdy objawione znajdziesz przeciez w "Najwyzszym Czasie" z ktorego dzielnie przepisujesz "swoje" poglady. eot

- nie jestem liberałem (reszta by się zgadzała :P )

- nie czytam w ogóle "Najwyższego Czasu"

- pierwsze primo, drugie primo, ale już: pierwsze secundo, drugie secundo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj, znów pudło- pierwsze primo, czyli "najpierwsze" ;) Celowe powtórzenie, nie pisz, że nigdy się nie spotkałeś z podobnym zwrotem? Ale żarty na bok.

 

@mr^_^max- może dodawaj do takich wypowiedzi "moim zdaniem", "wg mnie" itp? Po co masz innym psuć krew przed świętami? Celem gospodarki, gdy mowa o hz'ecie jest równowaga bilansu płatniczego, w drugiej kolejności (zdaniem keynesistów, do których sam się częściowo zaliczam) wolumen eksportu.

 

Problem z gospodarką (ekonomią) jest taki, że każdy może kupić Rzepe, poczytać zielone strony i zgrywać znawcę- zupełnie jak z Małyszem, każdy Polak to wybitny znawca skoków :lol: Nie ma co kontynuować tego o/t w tym temacie, ale wyjaśnij mr^_^max, czemu twoim zdaniem to import ma być celem gospodarki, która już jest w stopniu zadowalającym (by nie potrzebować towarów z końca cyklu życia prodkuktu) rozwinięta?

 

PS misico, pomyliłem cię z mr max'em- obaj wpadliście mi w oku postami składającymi się z 3-4 słów, rzucanymi od czasu do czasu w tym temacie. Fakt, ty jesteś lewicowcem (przynajmiej tak kiedyś pisałeś).

Edytowane przez draak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2.5 nie wystarcza na normalne zycie singlowi.

E tam sie nie da:

czynsz za mieszkanie - ok 300zl za wszystko

prad - 70zł

internet + tv - 31zl

kom - 40zl

jedzenie - ok 300zl w poprzednim miesiacu mi wyszlo, zbieralem paragony :D

studia - 280zl

inne, wyzej nie uwzglednione - 200zl

 

Wychodzi ~1200zł na utrzymanie 50m2 mieszkania w miescie wojewodzkim. Mieszkam sam, wiec za prad/zarcie malo wychodzi. Pomijam kwiestie "rozrywek", bo to juz indywidualna sprawa. Samochodem nie jezdze, bo nie jest mi niezbedny (wszedzie mam max 15min na piechote), a potrzeby lansu "bo kumple tez maja" nie odczuwam. Moja konkluzja - jak sie chce, to da sie utrzymac samemu za 1.5k, jedynie trzeba sie postarac i czasem pokombinowac, jednak niechcialbym tak zyc na dluzsza mete :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie eksportujemy węgla dla tego, że jest nam nie potrzebny, ale po to by na nim zarobić. zarobione pieniądze służą oczywiście temu, żeby coś kupić. celem nie jest więc eksport, a import.

 

p.s. też nie czytam nczasu ^_^

Edytowane przez mr^_^max

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie eksportujemy węgla dla tego, że jest nam nie potrzebny, ale po to by na nim zarobić. zarobione pieniądze służą oczywiście temu, żeby coś kupić. celem nie jest więc eksport, a import.

 

p.s. też nie czytam nczasu ^_^

Sorry, ale naprawdę nie rozumiem...

 

eksportujemy węgiel -> dostajemy kasę -> coś kupujemy

ale co to do (...) ma wspólnego z importem? a skąd tutaj wyprowadzic wniosek, że celem gospodarki jest import?

 

PS: może ktoś z userów pomoże mi zrozumiec tezę 'mr^_^maxa', bo jego tez i spójności logicznej nie mogę uświadczyc...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mało precyzyjnie napisałem, już się poprawiam:

 

nie eksportujemy węgla dla tego, że jest nam nie potrzebny, ale po to by na nim zarobić. zarobione pieniądze służą oczywiście temu, żeby coś kupić. np. importujemy za te pieniądze gaz. celem nie jest więc eksport węgla, a import gazu.

 

p.s.

celem gospodarki jest import.

przepraszam, źle to ująłem. chciałem tylko wyrazić zdanie, że wyższe miejsce w gospodarce zajmuje import, a nie eksport. mój błąd, biję się w pierś. Edytowane przez mr^_^max

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

E tam sie nie da:

czynsz za mieszkanie - ok 300zl za wszystko

prad - 70zł

internet + tv - 31zl

kom - 40zl

jedzenie - ok 300zl w poprzednim miesiacu mi wyszlo, zbieralem paragony :D

studia - 280zl

inne, wyzej nie uwzglednione - 200zl

Czyncz za mieszkanie 600,

prad prawie 200 miesiecznie.

internet + tv 200

komputer? nic?

jedzenie 1000

studia skonczone;)

Nieduze miasto w zachodniopomorskim.

To podstawowe wydadki bez zadnej ekstrewagancji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

komputer? nic?

(kom - 40zl)

 

chodzi zapewne o abonament za telefon :]

 

co do wydatków ... można mieć net za 30zł i też żyć ;) , tv podobnie, telefon na kartę i zasilać w razie konieczności

 

i nie trzeba na jedzonko wydawać 1tyś zł by nie umrzeć z głodu czy głodować ;)

 

więc kwestia utrzymania zależy w dużej mierze od stylu bycia danej osoby, a nie wysokości cen czy miejsca zamieszkania

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

(kom - 40zl)

co do wydatków ... można mieć net za 30zł i też żyć ;) , tv podobnie, telefon na kartę i zasilać w razie konieczności

Jasne mozna wpieprzac ryz i kury. Zreszta mozna jesc co 2 dni a telewizji nie ogladac wcale. Mozna tez chodzic do pracy na pieszo, po co komu internet? 1000 na jedzenie to 30 zlotych dziennie. Rano do pracy jakas kanapka, sok to 10 zetow. Obiad? 15-20. Kolacja podobnie. Nie sadze ze 1000 do duzo na jedzenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie trzeba kupować "sera Przemola za 56 zlotych" ...od sera po 20zl nie umrzemy xD czy ewentualnie zwymiotujemy

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sorry, ale naprawdę nie rozumiem...

 

eksportujemy węgiel -> dostajemy kasę -> coś kupujemy

ale co to do (...) ma wspólnego z importem? a skąd tutaj wyprowadzic wniosek, że celem gospodarki jest import?

 

PS: może ktoś z userów pomoże mi zrozumiec tezę 'mr^_^maxa', bo jego tez i spójności logicznej nie mogę uświadczyc...

jego teoria sprawdza sie tylko w przypadku surowcow i sytuacji gdy kraj w ktorym zyjemy totalnie nic nie produkuje i wszystko musi importowac z zewnatrz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...