Skocz do zawartości
Sid

Codzienność za kierownicą

Rekomendowane odpowiedzi

(..)

W każdym innym wypadku dziwie się że wolisz krzesło metr nad ziemią które w zakręcie kładzie się na boki (nie piję do GV bo tym nie jechałem, piję do SUVów którymi miałem przyjemność do tej pory jeździć) 

Widocznie należysz do grupy, którzy zachwycają się cudzymi wygodnymi autami, ale na co dzień wolisz wybijać sobie zęby w swoim "sportowym" samochodzie. Zupełnie tego nie ogarniam, ale szanuję. ;]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No a do trzydrzwiowego samochodu trudno wetknąć fotelik i potem zawartość fotelika. Kucać do tej czynności niewygodnie, dlatego nisko umieszczone fotele/kanapa odpadają. 

 

Fotelik dla ciułałki wygrywa Internety ! 

 

Na XUPie pokazałeś, to i tu się pochwal co zakupiłeś :

 

siedzenie_dla_psa.jpg

 

 

Widocznie należysz do grupy, którzy zachwycają się cudzymi wygodnymi autami, ale na co dzień wolisz wybijać sobie zęby w swoim "sportowym" samochodzie. Zupełnie tego nie ogarniam, ale szanuję. ;]

 

Wożenie tyłka metr nad ziemią wcale nie gwarantuje braku wybijania zębów. Przykład ? Infinity FX 37, mam okazję tym jeździć i nawet w trybie Comfort (zmienna twardość zawieszenia) wcale nie jest wygodniejsze od Civica Type R.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciułałka nie jeździ w foteliku tylko w pozłacanym transporterze od Jimmy'ego Choo. Biedaku.

 

Niebrzydką, ale i nie za piękną, niedrogą, bezpretensjonalną terenówką o zaletach, których większość już wymieniłeś. I jak na gabaryty, miniaturowym bagażnikiem. A co, wątpliwości po zakupie naszły? ;] Nie wydaje mi się :>

No bez przesady, 400 litrów przy długości 4,3 metra od zderzaka do zderzaka (4,5 z kołem zapasowym) to nie jest jeszcze miniaturowy bagażnik. Trzydrzwiowa to miała schowek na rękawiczki, nie bagażnik, fakt. No i jakby mnie naszła chęć wozić lodówki, to zamiast wezwać sobie jakiegoś ciecia z Ducato mogę zrobić tak i oszukiwać sam siebie, że to nadal świetny pomysł wozić lodówkę samemu.

Ja wątpliwości nie miałem i nie mam, inni mają jak widać i staram się dociec dlaczego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wożenie tyłka metr nad ziemią wcale nie gwarantuje braku wybijania zębów. Przykład ? Infinity FX 37, mam okazję tym jeździć i nawet w trybie Comfort (zmienna twardość zawieszenia) wcale nie jest wygodniejsze od Civica Type R.

X6 też podobno jest twarde jak deska (w porównaniu chociażby z X5). Podobnie E60 - szczególnie w połączeniu z runflat.

Nigdzie nie napisałem, że SUV gwarantuje wygodę. Napisałem ogólnie o wygodnych samochodach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mi tam się z zewnątrz ta Vitara bardzo podoba, nie jest jakimś spedalonym SUVem/Crossoverem (ma reduktory i inne takie), ma fajne, jeepowe kształty, więc nie wygląda jak niechciane przez kukułkę jajo... Jest mułowate, ale to tak samo jak jonas, więc para idealna, zresztą nie każdy musi zasuwać jak dziki i mierzyć się od świateł do świateł. Pamiętajmy, że długo jeździł Seicento - no, to prawie to samo, tylko takie na sterydach, ładniejsze, mocniejsze, większe, bardziej komfortowe... Za taką kasę uważam, że to bardzo dobry deal. Co prawda są tego minusy takie jak konsola środkowa, którą chyba wolałbym już zakryć kartonem niż na nią patrzeć, czy silnik z drewna, ale przynajmniej wiadomo, że niezawodny. Dodatkowo ma wiele zalet ładunkowo/bagażowych, bo znacznie łatwiej wsadzić tam coś dużego, na kółkach niż do sedana... Jak ktoś lubi mieć terenówkę jako główny samochód, to uważam, że chyba nie mógł lepiej trafić w tej cenie (Land Cruiser to znacznie wyższa półka). 

  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Samochód mamy dopiero drugi. Pierwszy to Clio I, drugi Citroen Xsara Picasso. W pełni przemawia do mnie wygodne wsiadanie do wyższego auta. W Clio przy parkowaniu na ulicy krawężnik potrafił być niemal na tej samej wysokości, co siedzenie w aucie. Mi ciężko było było w takiej sytuacji wysiąść, dla żony w zaawansowanej ciąży musiała to być katorga.

Do wygodnego/ wygodniejszego wsiadania nie jest jajko CXP czy GV. Nawet stare uno czy foka II jest tu dość przyjazna.

 

Co do targania przyczepy i odpowiedniego prawa jazdy, B+E umożliwia targanie zestawu do blisko 7Tt auto do 3,5 + nie cięższa przyczepa. B umożliwia targanie zestawu do 3,5t, B + kod 96 chyba daje możliwość 4,25t jak się nie mylę. Jakieś dwa lata temu wprowadzili dyrektywę do polskiego prawa i można na samym B targać więcej, niż tylko przyczepę lekką.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W Clio przy parkowaniu na ulicy krawężnik potrafił być niemal na tej samej wysokości, co siedzenie w aucie.

Aha, mnie raz kumpel wymieniał jakąś <span style='color: red;'>[ciach&#33;]</span>łę w 323ti i zostawił auto przy krawężniku tak, że nie mogłem do niego wsiąść, bo jak wsiadałem, opadało o kilka mm niżej, niż było jak on wysiadał, i drzwi opierały się o chodnik :] Musiałem jakiegoś gościa prosić, żeby trzymał auto za ramkę okna w czasie jak powoli odjeżdżałem od krawężnika. Nie pamiętam ile razy musiałem odjeżdżać, bo jak zaparkowałem, okazało się, że drzwi nie otworzę z powodu krawężnika ;]

 

Także to przy german style może mieć czasem sens:

 

 

DSC00027.JPG

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak często robisz wypady 'na tor'? Ile torów jest w Bolandzie?

 

To żeby mieć utwardzone zawieszenie trzeba koniecznie jeździć na tor? Ja osobiście już się dość przyzwyczaiłem do swojego zawieszenia i jak ostatnio jechałem astra to na rondach i przy hamowaniu aż mnie choroba morska brała od przechylania się nadwozia.

U znajomego w audi jak kiedyś parę razy gdzieś tam mocniej hamował bo coś sprawdzaliśmy to też nos strasznie nurkował.

W zakrętach przy odrobinę niższych spręzynach - w granicach rozsądku a nie gwint i -100mm dzięki czemu nie da się nawet na studzienkę wjechać - i odpowiednich do tego amortyzatorach też pewniej się jedzie ale na pewno nie jest to coś co pozwala nagle wchodzić w łuk dwa razy szybciej niż na zwykłym zawiasie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

(..)-100mm dzięki czemu nie da się nawet na studzienkę wjechać - i odpowiednich do tego amortyzatorach też pewniej się jedzie ale na pewno nie jest to coś co pozwala nagle wchodzić w łuk dwa razy szybciej niż na zwykłym zawiasie.

Czyli z prędkością znacznie większą od dopuszczalnej? Łał! Rzeczywiście przydatne i ratujące życie to sportowe zawieszenie.
  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O tak, sportowe zawieszenie sprawdza się zwłaszcza na polskich drogach :lol: Wejdzie w łuk 5 km/h szybciej, ale na koleinach musi zwolnić o 20, bo go nosi po całej drodze. No i przed progiem zwalniającym zwalnia do 2 km/h ;)

  • Upvote 3

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam, że się wtrącę, ale skąd się u Was bierze przekonanie że ktoś robi glebę do szybkiego jeżdżenia?

 

Gleba "po Polsku" służy tylko temu, by auto lepiej (i szybciej) wyglądało. Jak ktoś chce szybko jeździć po ulicy, to zakłada dobre amortyzatory, dobre progresywne sprężyny (które czasami kosztują prawie tyle co amorki) i inne stabilizatory. Jak ktoś się zna, to sobie mniej więcej policzy jakie sprężyny kupić do jakich amortyzatorów. Jak się nie zna, to idzie do kogoś kto dobierze fanty tak aby było dobrze, wzoruje się na innych lub kupuje gotowy kit pod konkretne auto. Druga sprawa to dobra opona w rozmiarze dobranym pod moc danego auta. Markowa 205mm będzie lepsza od słabej 230mm, szczególnie w słabszym aucie gdzie ta druga nie zdąży się nawet nagrzać by zaczęła kleić.

 

Po tym wszystkim zostaje Wam tylko wy***ac w barierki (lepsza opcja), bo Pani z Fiata Pandy zajechała drogę / trafiliście na dziurę w asfalcie lub poniosła Was wyobraźnia (gorsza opcja) i zabiliście człowieka na chodniku :)

Edytowane przez SEKS_INSTRUKTOR

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widocznie należysz do grupy, którzy zachwycają się cudzymi wygodnymi autami, ale na co dzień wolisz wybijać sobie zęby w swoim "sportowym" samochodzie. Zupełnie tego nie ogarniam, ale szanuję. ;]

Nie trafiłeś w ogóle:)

Bo sportowego auta nie mam, a i nie zachwycam się wygodnymi autami. Pamiętam podróż (jako pasażer) Lancią thesis...piękne, komfortowe auto...nic tylko spać. Gdybym miał własnego szofera to takie auto byłoby jak znalazł:)

Co innego gdybym miał takim autem kierować.... sorry ale nie kręcą mnie ani auta którymi nie da się normalnie poruszać po mieście, ani auta które powodują dyskopatie, ani auta w których zasypiasz za kółkiem/czujesz się jak szofer

Jak często robisz wypady 'na tor'? Ile torów jest w Bolandzie?

Raz w życiu na zlocie, i to nie moim autem. Jak przeczytasz uważnie dopytywałem o sens obniżania/usztywniania i innego glebowania auta w przypadku gdy auto nie widzi toru nigdy w życiu.

 

No ale jeden podwaja wartość astrolota grzebiąc w wydechu by brzmiało jak rajdówka, drugi jeździ sejem trzymając świnkę na kocyku, trzeci glebuje wózek tak że drzwi się nie da otworzyć:)

Każdy ma jakieś hobby/odchyły, ciężko obiektywnie się na ten temat wypowiadać, bo zawsze gdzieś podświadomie oceniamy coś przez pryzmat własnego portfela/upodobań/wymagań.

 

Dlatego też jonas nie silę się na szukanie argumentów przemawiających za zakupem bo to Twój wybór i Twoje auto. Pozazdrościć mogę jedynie że nie jest*  wypierdziane przez helmuta. Mam nadzieje że kiedyś także będę mógł puścić dziewiczego bączura w fotel kierowcy:) w funkiel nówce z salonu:) 

 

*aczkolwiek nie możesz wykluczyć że jakiś koleś w salonie nie pruknął ze szczęścia cichacza przymierzając się przed Tobą do zakupu:):) no chyba że była folia na fotelu:P

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlatego też jonas nie silę się na szukanie argumentów przemawiających za zakupem bo to Twój wybór i Twoje auto. Pozazdrościć mogę jedynie że nie jest*  wypierdziane przez helmuta. Mam nadzieje że kiedyś także będę mógł puścić dziewiczego bączura w fotel kierowcy:) w funkiel nówce z salonu:) 

 

*aczkolwiek nie możesz wykluczyć że jakiś koleś w salonie nie pruknął ze szczęścia cichacza przymierzając się przed Tobą do zakupu:) :) no chyba że była folia na fotelu:P

Prosto z portu w Gdyni była, o czym niezbicie świadczył świstek naklejony po wewnętrznej stronie szyby z nazwą portu docelowego oraz jakimiś krzakami po japońsku (kurczak słodko-kwaśny 4,50 chyba tam było narysowane czy coś takiego). Obejrzałem dokładnie egzemplarz zanim cokolwiek podpisałem, nówka nie nówka, jesteśmy w Bolandzie, pseudopaństwie bezprawia. Jak potem udowadniać, że sztuka spadła ze statku i naprędce poszpachlowali, jeżeli się już podpisało że jest w porzo?

Ziąs montujący dodatkowe wyposażenie już na miejscu mógł coś tam puścić, ale w sumie dużo dokładania nie miał i głównie na zewnątrz.

 

A może sam fakt, że musisz to sprawdzić sprawia, że powinieneś się tam pojawić? :>

E no, lajki też tam latają jak ktoś pomaga albo przynajmniej nie przeszkadza. Ale przeważa jad, cebula, VAG i poznańskie pijane agresją małpyry, przypadkowo zbiegłe z zakładu zamkniętego.
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...