Skocz do zawartości
Sid

Codzienność za kierownicą

Rekomendowane odpowiedzi

und3r czego się obawiasz? Są tu wszak ludzie, którzy wygraliby zimowy Rajd Finlandii w zagazowanym poldku z przerdzewiałą podłogą na dwudziestoletnich slickach marki Stomil Olsztyn i to przed śniadaniem, a ty smęcisz o jakichś matkach z dziećmi i poślizgach. Fear nothing.

 

Oby na szosie wszyscy byli tak mocni, jak przez RJ-kę.

 

 

A teraz coś z zupełnie innej beczki - okazuje się, że jeżdżę już zabytkiem. Zniknęły słit-komcie spod artykułu, a szkoda, niektóre były zacne.

A czy TY masz już zabytkowe auto? :>

 

---linia cięcia---

Komcie wróciły.

Edytowane przez jonas
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A Policja to chyba uważa, że jest najważniejsza i wszytko im wolno. Już wspominałem o tym jak prawie na mnie wjechali nie patrząc w lusterko. Wczoraj idę do samochodu, który miałem zaparkowany przy krawężniku. Stanąłem przy aucie, otworzyłem drzwi kluczem, kątem oka zauważyłem, że jadą (w sumie było ciemno i mieli koguty włączone, więc nie było trudno ich nie zauważyć) w moją uliczkę, więc stanąłem blisko samochodu i czekam aż przejadą. W momencie kiedy przejeżdżali koło mnie (a stałem plecami do nich), palant krzyknął przez okno: "Załazić z drogi!". No k#$%@ miałem drzwi otworzyć przed nimi by mi je wyłamali czy jak? CHWDP po raz drugi :[

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To, co cię nudzi, jest tylko i wyłącznie twoją sprawą, więc nie wiem po co mi oznajmiasz takie rzeczy. Mam się przejąć czy jak? Zwrot "dobre niemieckie auto w dieslu" jest świetnym tematem do niewybrednych żartów i nędznych prowokacji, zawsze ktoś się na to złapie :>

... ja za to nie wiem po co Ty w połowie swoich postów w tym temacie pokazujesz swoją niechęć do niemieckich aut. Napisałem, że staje się to nudne, żebyś nie musiał dalej pisać, że TDI ssie, a Ty jesteś mega rozsądny dlatego kulasz się sejczento bo to już chyba wszyscy odwiedzający ten temat wiedzą. Osobiście wolał bym dalej jeździć poprzednim autem z 95r. TD najechane wg licznika 220-230Kkm niż kupić nowsze dwuosobowe pudełko tłumacząc sobie ten wybór rozsądkiem no ale są różni ludzie i różne priorytety jeden wybierze starsze, wygodniejsze, lepiej wyposażone auto drugi nowe, małe i niewygodne tylko dlatego, że prawdopodobieństwo nieprzewidzianych wydatków jest mniejsze...

 

To nie były kalkulacje, tylko luźno rzucona kwota - teść niedawno szukał R15 do Octavii i coś tam mętnie kojarzyłem. Cieszy, że Fulda to 200, nie 500 zł za sztukę, cieszy, że znalazłeś dobre opony po dwóch sezonach (moje zimówki turlają się teraz czwarty i nadal wyglądają i zachowują się dobrze), ale zwracam uwagę, że wcześniej była mowa o 100 zł za używaną gumę. Nie chce mi się teraz sprawdzać Allegro, ale czy wiele się pomylę, zakładając że będzie to właśnie 5-6 letni parch z 4-5 mm bieżnikiem?

Jednak za późno wchodzisz na forum. Po pierwsze pisałem, ze zimowe opony kupiłem nowe bo cena 190zł/sztuka jest dla mnie do zaakceptowania. Po drugie ja osobiście nic nie pisałem o używce za 100zł tylko o tym, że można wyrwać dobrą używkę za nawet połowę ceny sklepowej czyli w przypadku rozmiaru 225/40R18 ~250-300zł i to nie 5-6 letnia tylko 2 maksymalnie 3 letnia... Edytowane przez KAX_
  • Upvote 3

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A Policja to chyba uważa, że jest najważniejsza i wszytko im wolno. Już wspominałem o tym jak prawie na mnie wjechali nie patrząc w lusterko. Wczoraj idę do samochodu, który miałem zaparkowany przy krawężniku. Stanąłem przy aucie, otworzyłem drzwi kluczem, kątem oka zauważyłem, że jadą (w sumie było ciemno i mieli koguty włączone, więc nie było trudno ich nie zauważyć) w moją uliczkę, więc stanąłem blisko samochodu i czekam aż przejadą. W momencie kiedy przejeżdżali koło mnie (a stałem plecami do nich), palant krzyknął przez okno: "Załazić z drogi!". No k#$%@ miałem drzwi otworzyć przed nimi by mi je wyłamali czy jak? CHWDP po raz drugi :[

 

Nie jeżdżę po całym kraju, więc nie wiem jak na przykład wygląda Śląsk pod tym względem, ale w północnej Wielkopolsce drogowcy nie zawodzą i nie są zaskoczeni. Do nich pretensji mieć nie będę, robią co mogą, a że białe ciach!o sypie niemal bez przerwy, to i drogi wyglądają jak wyglądają.

 

Rozczarowuje natomiast ogromnie Policja - kiedy na słynnej w mojej okolicy górce w Ujściu łamie się zestaw z naczepą i droga jest zablokowana, kierowcy za pomocą CB-radia organizują sobie objazdy, mimo że psiarnia jest dosłownie obok, przy głównej drodze. Kiedy w rowie leży ciężarówka i dwie osobówki, a samochody mijają się na grubość gazety, żaden z tych niebieskich bęcwałów nawet się nie pojawi. Kiedy nieodkopane jeszcze miasteczko stoi i trzeba samemu kombinować, którędy ominąć sforę letników na skrzyżowaniu, nie widać żadnego radiowozu, którego zawartość choćby spróbuje zapanować nad chaosem.

Ale za to kiedy droga jest już czarna, wyjeżdżona i nawet emeryci nie boją się jechać szybciej niż 40 km/h, ustawiają się na bezsensownej "60" w szczerym polu albo 100 metrów za znakiem "teren zabudowany" na wlocie do miasta i dalejże łowić co popędliwszych. Prawdziwe chwaty.

... ja za to nie wiem po co Ty w połowie swoich postów w tym temacie pokazujesz swoją niechęć do niemieckich aut.

Bo ich nie lubię, uważam za przereklamowane, brzydkie, słabo wyposażone i o cenie nieadekwatnej do tego, co oferują, a ponadto bardzo mnie bawi reakcja innych na owąż przekoloryzowaną i momentami karykaturalną niechęć. Już, czy spytasz mnie o to po raz trzeci? :>

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo ich nie lubię, uważam za przereklamowane, brzydkie, słabo wyposażone i o cenie nieadekwatnej do tego, co oferują, a ponadto bardzo mnie bawi reakcja innych na owąż przekoloryzowaną i momentami karykaturalną niechęć. Już, czy spytasz mnie o to po raz trzeci? :>

 

No ale przecież pisałem, ze każdy kto śledzi ten temat doskonale zna Twoją opinię na temat tych aut więc nie musisz co chwile tej niechęci manifestować... Bawi Cię, ze np. mnie nudzi pieprzenie co chwile jakie te auta są "be"? Tez uważam, że np. cena nie jest adekwatna do wyposażenia i rocznika dlatego kupiłem coś zupełnie innego co w tej samej kwocie oferuje mi zdecydowanie lepsze wyposażenie i wyższy komfort, a co ważniejsze imo nie wieje tak nudą jak np. Golf ale jakoś nie muszę się dowartościowywać pisząc, ze VW to badziewie. Ceny kreuje rynek i jeśli jest popyt na takie auta i ludzie chcą płacić sporo więcej niż za inne marki to ich wybór i twoje posty raczej nic w tej materii nie zmienią...

  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ale przecież pisałem, ze każdy kto śledzi ten temat doskonale zna Twoją opinię na temat tych aut więc nie musisz co chwile tej niechęci manifestować... Bawi Cię, ze np. mnie nudzi pieprzenie co chwile jakie te auta są "be"? Tez uważam, że np. cena nie jest adekwatna do wyposażenia i rocznika dlatego kupiłem coś zupełnie innego co w tej samej kwocie oferuje mi zdecydowanie lepsze wyposażenie i wyższy komfort, a co ważniejsze imo nie wieje tak nudą jak np. Golf ale jakoś nie muszę się dowartościowywać pisząc, ze VW to badziewie. Ceny kreuje rynek i jeśli jest popyt na takie auta i ludzie chcą płacić sporo więcej niż za inne marki to ich wybór i twoje posty raczej nic w tej materii nie zmienią...

 

Skąd dziwny pomysł, że chcę się dowartościować czy coś zmieniać? Bez przesady, niczego nie przewartościuje ani nie zmieni się pisząc brednie na forum o komputerach.

Może już skończymy?

  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wyczuwam to jakie sejofilstwo :lol:

Anegdota:

Gadam ostatnio ze znajomym co jeździ A3 z 2004, no i tak sobie gadamy, temat zszedł na oświetlenie, po czym gość do mnie mówi, że paruje mu tylna lampa w A3, że chciał sobie zmienić ale komplet w ASO 1000zł, a allegro 500, no i pada stwierdzenie, "eh. przej.ne to premium" no i się zaczęło, pytam jakie premium co to jest to premium, a on no wiesz, materiały, marka, cena, wytrzymałość, mówię to za markę mam płacić 40 tyś jak mogę mieć taki sam samochód w którym skóra na kierownicy i elektryka nie jest luksusem i nie wymaga dopłaty, on na to ale wiesz w takim samochodzie to wszystko się wyciera itd, a audi to premium i zawsze jest tip top :lol: no to rzuciłem porównanie, jeździłem renówką Megane II (francuskim padłem z francuskim kaprawym silnikiem jak to niektórzy wyznawcy VAGa uważają) przez 3 lata, przez ten czas zmieniłem tylko kilka końcówek i pierdół w zawieszeniu, załatwiłem też sprzęgło ale z własnej winy bo samochód miał mocny program i szerokie gumy + eksploatacja, a Ty w audi, boczek drzwiowy bo bo premium materiał pękł, poszycie fotela bo premium na fotelu się przetarło, panek klimatronika bo premium farba zlazła, koło dwumasowe+tarcza bo się premium tłukło (po zmianie dalej się tłucze w serwisie powiedzieli, że niestety ten silnik TDI tak pracuje :lol:) a teraz jeszcze lampy parują, przebiegi naszych samochodów były zbliżone, ja swoim jeździęłm przez 3 lata on dopiero rok.

Rzeczywiście prze.ne to premium :lol:

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mam żadnej gwarancji, że poprzedni właściciel wiedział, jak traktować silnik z turbo, że nie tankował czerwonej ropy i tak dalej.

I co się dzieje z silnikiem który chodził na czerwonej ropie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I co się dzieje z silnikiem który chodził na czerwonej ropie?

 

Chodziło mi o olej opałowy - zdaje się, że system CR jest dość wrażliwy na słabej jakości, barwione bogowie wiedzą czym paliwo?

 

slavOK - jak mnie tu kiedyś poinstruowano, zjawisko takie nazywa się afirmacją. Ja na tej zasadzie wmawiam sam sobie, że mam prawdziwy samochód, ktoś inny, że ma model premium i tak dalej :>

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja dzisiaj prawie zaliczyłem czołówkę. Pamiętacie Focusine mk1 bez działających akronimów? Jechałem z kumpelą do mechanika - straszny [ciach!] de facto, ale nie o tym. Wracamy i widziałem wcześniej, że jakieś roboty drogowe się rozstawiają więc spoko miałem na uwadze, widzę stoi 30kmh + zwężenie pasów jezdni. Zwalniam z ~55kmh do 35 i dojeżdżam do zwężenia. Tam smaruje Panda, ale już nie zauważyłem czy obklejona czy nie i wyglądało to na sporo szybciej niż 30kmh. Jako, że dostępny już był tylko jeden pas w tej chwili to po heblach w miejscu gdzie spokojnie mój 15 letni Kropas zatrzymałby się bez łaski. Jednak szwankujący 3 literowy akronim postanowił odkopać pedał i nie hamować... Wciskam ponownie i to samo :blink:. Nie wiele myśląc i jeszcze mniej mogąc jak to śpiewał Łona puściłem w cholerę hebel, kierownica delikatnie na prawo i tylko nadzieja, że jakoś jak mnie trafi to rozejdzie się po kościach. Zdążyłem wrzucić 1 bieg, puścić sprzęgło. Minęliśmy się na centymetry.

 

Właśnie zrozumiałem, że kocham swojego starego Fiata za to, że nie ma tego wszystkiego i jak zrobię sobie nim kuku to będzie tylko moja wina i wyłącznie moja wina. Delikatnie mnie to ruszyło więc zaszyłem się w domu i konsumuje piwa w ilości "sporo" z dala od zgiełku na drogach.

 

P.S. Nadal jestem daleki od stwierdzenia, że jestem kierowcą klasy wrc i uważam akronimy za zbędne - znowu powtarzam chodziło o ten jeden przypadek. Myślę, że będąc w tamtym miejscu swoim wozidłem całego zajścia nawet nie wyśniłbym w najgorszych koszmarach.

Edytowane przez Konar

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może. Chociaż pompy rotacyjne w silnikach Perkinsa też miały być bardzo wrażliwe na co - na barwnik? Każdy mechanik tak mówi. Z doświadczenia wiem, że jest to wierutną bzdurą. Z resztą Common rail vs. pompowtryski, a może pompa rozdzielaczowa - Agrofoto.pl Forum Rolnicze i Galeria Rolnicza ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie może a tak jest, systemy CR są bardzo wrażliwe na jakość paliwa, patrz wszelkiego rodzaju TDCi, dCI, TDI-CR, CDI, które padają jak muchy zalewane syfnym dieslem, a naprawa tego jest bardzo kosztowna, więc jak ktoś chce jeździć za syfie by zaoszczędzić to 10zł na 100km to lepiej kupić starego klekota 1.9 TDi, 1.6TD czy jakieś stare konstrukcie merca pokroju 2.4, 2.5 D, TD, bo im tak syf nie szkodzi i na rzepaku można nawet jeździć.

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja dzisiaj prawie zaliczyłem czołówkę. Pamiętacie Focusine mk1 bez działających akronimów? Jechałem z kumpelą do mechanika - straszny [ciach!] de facto, ale nie o tym. Wracamy i widziałem wcześniej, że jakieś roboty drogowe się rozstawiają więc spoko miałem na uwadze, widzę stoi 30kmh + zwężenie pasów jezdni. Zwalniam z ~55kmh do 35 i dojeżdżam do zwężenia. Tam smaruje Panda, ale już nie zauważyłem czy obklejona czy nie i wyglądało to na sporo szybciej niż 30kmh. Jako, że dostępny już był tylko jeden pas w tej chwili to po heblach w miejscu gdzie spokojnie mój 15 letni Kropas zatrzymałby się bez łaski. Jednak szwankujący 3 literowy akronim postanowił odkopać pedał i nie hamować... Wciskam ponownie i to samo :blink:. Nie wiele myśląc i jeszcze mniej mogąc jak to śpiewał Łona puściłem w cholerę hebel, kierownica delikatnie na prawo i tylko nadzieja, że jakoś jak mnie trafi to rozejdzie się po kościach. Zdążyłem wrzucić 1 bieg, puścić sprzęgło. Minęliśmy się na centymetry.

 

Właśnie zrozumiałem, że kocham swojego starego Fiata za to, że nie ma tego wszystkiego i jak zrobię sobie nim kuku to będzie tylko moja wina i wyłącznie moja wina. Delikatnie mnie to ruszyło więc zaszyłem się w domu i konsumuje piwa w ilości "sporo" z dala od zgiełku na drogach.

 

P.S. Nadal jestem daleki od stwierdzenia, że jestem kierowcą klasy wrc i uważam akronimy za zbędne - znowu powtarzam chodziło o ten jeden przypadek. Myślę, że będąc w tamtym miejscu swoim wozidłem całego zajścia nawet nie wyśniłbym w najgorszych koszmarach.

 

A to kolega nie wie, że tu się nie puszcza pedału, tylko gniecie dziada w podłogę ile się da?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie może a tak jest, systemy CR są bardzo wrażliwe na jakość paliwa, patrz wszelkiego rodzaju TDCi, dCI, TDI-CR, CDI, które padają jak muchy zalewane syfnym dieslem, a naprawa tego jest bardzo kosztowna, więc jak ktoś chce jeździć za syfie by zaoszczędzić to 10zł na 100km to lepiej kupić starego klekota 1.9 TDi, 1.6TD czy jakieś stare konstrukcie merca pokroju 2.4, 2.5 D, TD, bo im tak syf nie szkodzi i na rzepaku można nawet jeździć.

 

Ze wszystkim się zgadzam poza 1 rzeczą. Olej napędowy jest w tej chwili gorszy niż czerwone chociażby z tego powodu że do tego 1. dodają estry roślinne, a do drugiego nie. Czerwonego nikt też nie chrzci. To tak a propos syfu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ze wszystkim się zgadzam poza 1 rzeczą. Olej napędowy jest w tej chwili gorszy niż czerwone chociażby z tego powodu że do tego 1. dodają estry roślinne, a do drugiego nie. Czerwonego nikt też nie chrzci. To tak a propos syfu.

 

Też słyszałem takie opinie jednak zalanie opału do swojego diesla z CR to ostatnia rzecz jaką bym z nim zrobił.... może to i prawda z tym opałem ale wole nie eksperymentowac na swoim aucie. Kolejna sprawa nie bym był taki pewnien czy nie chrzczą, sezon zimowy w pełni oleju opałowego schodzi sporo nie ma tak wnikliwych kontroli jak na stacjach paliw warunki jak się patrzy do zarobienie kilku groszy...

Edytowane przez KAX_

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Opał jest bardziej "suchy" i nie ma takich właściwości smarujących jak ropa i przez to końcówki wtrysków szybciej siadają. Znajomy volvo v70 2.5tdi (r5) śmiga na opale i jedyne co roku kocówki wtrysków robi, jeździ już tak 3 lata a km rocznie z 50tys. Twierdzi że na opale lepiej pali i silnik "płynniej" chodzi, nie wiem ile w tym prawdy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A kolega przeczytał całego posta ?

 

Jednak szwankujący 3 literowy akronim postanowił odkopać pedał i nie hamować... Wciskam ponownie i to samo . Nie wiele myśląc i jeszcze mniej mogąc jak to śpiewał Łona puściłem w cholerę hebel

Edytowane przez siwy05

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Primo co moze byc wazniejsze od bezpieczenstwa swojego i innych uzytkownikow dróg?

 

Jedzenie, prąd, gaz, woda, czynsz, paliwo aby dojechać do pracy?

 

I co to za gadka o zasobnosci portfela, zakup auta ma byc swiadomy i przenalizowany. Skoro nie stac mnie na V6 i serwisowanie, na dwumase, filtr cząstek stałych, na lacie w bardzo nietypowym profilu, wielowahaczowe aluminiowe zawieszenie...to jeżdżę rzędową czwórką z mc personem z przodu i wielowahaczem z tyłu na standardowych 185/65/R15...proste?

 

A to oczywiście jest prawie za darmo, tak? Poza tym nasze zarobki to zwykle 2400 (wg średniej krajowej) i tylko w górę idą, a ceny wszystkiego w dół... :mur:

 

Nie no oczywiscie kwestia marzen...niektorzy wola kupic cos "lepszego" w gorszym stanie na utrzymanie czego ich nie stac i sie cieszyc oraz liczyc ze jakos to bedzie...ja wole kupic cos gorszego w dobrym stanie i poczekac na moment w ktorym bedzie mnie stac na marzenia

 

99% przypadków takiego podejścia sprowadza się do "nigdy". :P

 

ULLISSES - choć nie znam skuteczności hamulców limuzyn BMW z autopsji, wolałbym chyba wytracać na śliskim prędkość kilkusetkilogramowym Matizem na nowych zimówkach Dębicy, niż dwutonową landarą na kilkuletnich, zmęczonych Continentalach. "Chyba", bo najchętniej sprawdziłbym obie wersje na jakimś ośnieżonym lotnisku albo innym spokojnym i płaskim miejscu z dużą ilością wolnej przestrzeni wokoło. Nie ma to jak empiria (na liście "do oblatania" mam jeszcze małe TSI w jakimś ciężkim opakowaniu, ciekawym kiedy się coś trafi), bo rysunki TDI też wyglądały fajnie, a wystarczyło tym trochę pojeździć by stwierdzić, że te silniki nie są dla mnie i nie o koszty bynajmniej chodzi - ich kutanoidalna charakterystyka przyprawia mnie o rozpacz po prostu.

 

Moja wypowiedź odnosiła się raczej do tego, co się stanie gdy jednak nie uda się wyhamować. Poza tym fakt, że sami jeździmy bezpiecznie nie robi z nas nieśmiertelnych. Więc gdy wspomniany wcześniej (przez kogoś innego) pan w nowiutkim Volvo znów zapomni jak używa się hamulca i wpadnie we mnie (zamiast w tramwaj), to wolę siedzieć w 15-letnim BMW, niż w Matiz/Spark rocznik 2010, bo kurtyny boczne nie są w standardzie, a strefy zgniotu pozostawiają wiele do życzenia - mimo wszystko to nie jest nawet SMART.

 

und3r:

Nie cytuję nadaremnie, bo popieram w 100% i plusika stawiam. Szkoda tylko, że powtarzasz to, co wszyscy wiedzą i (mam nadzieję) rozumieją.

Jednak porównania zimówek do świateł jest z pupy wyjęte - sorry, ale nawet porównania powinny mieć swoje granice.

 

(..)Rzeczywiście prze.ne to premium :lol:

 

Zauważ tylko, że to jego niemieckie premium (bezwypadek, pierwszy właściciel, niepalący dziadek Niemiec, kościół itp) może mieć przebieg co najmniej 2x tyle, ile pokazane jest na blacie. Swoją drogą nie dał bym chyba tyle za coś tak małego. ;]

 

Dzisiaj przejechałem się na stukającym ABS kilkanaście metrów. Zaczyna mnie męczyć ta zima.

Do tego PB za 4.99 i LPG za 2.62. W tyłek zimno, słońca brak. Skrobanie szyb zaczyna mnie irytować.

  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zauważ tylko, że to jego niemieckie premium (bezwypadek, pierwszy właściciel, niepalący dziadek Niemiec, kościół itp) może mieć przebieg co najmniej 2x tyle, ile pokazane jest na blacie. Swoją drogą nie dał bym chyba tyle za coś tak małego. ;]

aktualnie 144 tyś, i akurat tyle ma bo książka potwierdzona z tym co w serwisie jest, no i w audi po 2000 roku przebieg zapisuje się w 3ch albo i 4rech miejscach, ciećki zazwyczaj grzebią tylko przy liczniku bo reszta jest drogą zabawą.

więc jak na taki przebieg to popękane boczki drzwiowe, wytarte panele klimy itd. poddają pod wątpliwość "premium" :D

za 5-6 letnie a3 tdi też bym 40 tysięcy nie dał.

 

co to cen benzyny, nie skomentuje bo mi pała mięknie jak sobie pomyślę co te rządowe osły robią...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jedzenie, prąd, gaz, woda, czynsz, paliwo aby dojechać do pracy?

 

Super, byle dojechac bez wzgledu na bezpieczenstwo...do pracy autkiem na utrzymanie ktorego mnie nie stac.....sa jeszcze inne srodki transportu.

Pracuje 5 lat auto mam 2 lata, auto nie jest dobrem podstawowym...jak sie zadłużysz w US i wpadnie windykator, auto na licytację ci zabiorom a kuchenki gazowej nie bo to dobro podstawowe.

 

A to oczywiście jest prawie za darmo, tak? Poza tym nasze zarobki to zwykle 2400 (wg średniej krajowej) i tylko w górę idą, a ceny wszystkiego w dół... :mur:

 

Czyli kupujac auto mam liczyc ze wszystko bedzie prawie za darmo?

Auta maja roznca cene i koszty utrzymania, kupuje takie na ktore mnie stac.

  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie zamierzam nawet się rozpisywać, bo widać niektórym brakuje perspektywy i wszystko jest czarne lub białe.

Nie zamierzam się też przed nikim tłumaczyć ani opisywać, jak to różnie w życiu bywa.

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia - tylko tyle lub aż tyle.

  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z niemałym zafascynowaniem czytam sobie od kilkunastu stron ten topic i momentami mam wrażenie, że niektórym coś się w głowie pomieszało. Praktycznie cały czas ktoś pisze o "umiejętnościach" czy "skillu" prowadzenia auta w kontekście jazdy bez systemów wspomagania, na letnich gumach w zimę, szybkiej jazdy po śniegu, czy wreszcie wyprowadzania samochodu z poślizgu. Super, cieszy mnie, że nawet na forum, de facto, komputerowym, mamy w większości kierowców rajdowych, co to mogą jeździć na letnich po śniegu i lodzie, a jak im samochód zarzuci to szybka kontra i wyprowadzą, nie przestając nawet muzyczki z radia pod nosem nucić. Od razu czuję się bezpieczniej. Ludzie, bycie dobrym kierowcą nie polega na wyprzedzaniu na zaśnieżonej drodze na letnich oponach ("bo się da") i wyprowadzaniu samochodu z poślizgu (bo też się da), tylko na analizie sytuacji na drodze oraz w jej otoczeniu i zapobieganiu potencjalnym zagrożeniom, jak np. wpadnięciu kół w niekontrolowany poślizg. Oprócz tego, dobry kierowca dba o stan techniczny pojazdu, którym się porusza, w celu uniknięcia sytuacji niebezpiecznych dla zdrowia i życia jego, ale przede wszystkim innych osób. Dobry kierowca nie piszczy oponami wchodząc w zakręty po mieście (bo to bez sensu, w jeździe miejskiej nie oszczędzi się w ten sposób czasu, a od sportowej jazdy są inne tereny), tylko pokonując zakręt wykorzystuje całą dozwoloną przepisami szerokość jezdni, aby pokonać go płynnie i przy jak najmniejszym zużyciu części (nie tylko opon). Dobry kierowca obserwuje również innych uczestników ruchu i przewiduje zagrożenia jakie mogą oni spowodować (zasada ograniczonego zaufania), będąc gotowym na poprawną reakcję w razie zajścia sytuacji niebezpiecznej. Przykładowo, nawet kiedy macie zielone światło, ale widzicie zbliżający się do skrzyżowania z dużą prędkością pojazd, zwalniacie, przygotowując się na ewentualne awaryjne zatrzymanie lub ominięcie przeszkody w postaci drugiego samochodu. Analogicznie, obserwujecie warunki atmosferyczne i dostosowujecie zarówno wyposażenie pojazdu jak i styl jazdy do panującej aury. Jazda na złych (nieważne czy letnich w -20 i śniegu czy po prostu starych i zużytych) oponach niewiele różni się od jazdy ze zjechanymi piórami wycieraczek (znaczne ograniczenie widoczności, ale jeździć się da) albo bez świateł (też da się jeździć). Nie przekonuje mnie, że kogoś nie stać na opony, bo zaraz dojdziemy do wniosku, że na żarówki do świateł też kogoś nie stać, więc jak się przepalą to trudno, bo on jest dobrym kierowcą i skoro daje radę bez ABS, to da też bez świateł. Opony zimowe są wydatkiem rzędu tysiąca-kilkuset złotych raz na parę lat, czyli jakieś zeta z groszami dziennie. Jakieś 10 razy mniej niż część osób tutaj wydaje na fajki, więc nie chrzańcie, że Was nie stać. Zresztą jak chcecie oszczędzać na własnym zdrowiu to droga wolna, ale czemu upieracie się, żeby oszczędzać na zdrowiu i życiu Bogu ducha winnych pieszych czy innych uczestników ruchu? Jak nie wyhamujecie przed pasami albo zarzuci Wam furę z górki i walniecie w matkę z dzieckiem to też będziecie się tłumaczyć, że były ważniejsze wydatki niż opony? I jeszcze raz - ja wiem, że da się wyprowadzić samochód z poślizgu. Jednak w byciu dobrym kierowcą nie chodzi o to, żeby wyprowadzać samochód z poślizgu na drodze publicznej, tylko o to, żeby nie dopuścić nigdy do utraty kontroli na pojazdem. I nieważne, czy ma się ABS, ASR, czy GTA, bo nawet Kubica w BMW M5 nafaszerowanym elektroniką jak Wielki Zderzacz Hadronów, skończyłby w rowie, gdyby jechał po nieodśnieżonej drodze publicznej 160 na godzinę. A to, że jeszcze nie skończył, nie wynika IMHO z tego, że umie wyprowadzać samochód z poślizgu lewym uchem, tylko z tego, że jako dobry kierowca nie stwarzałby potencjalnego zagrożenia przez niedostosowanie prędkości do panujących na drodze warunków.

 

 

"analiza sytuacji i unikanie zagrożeń" jeszcze nikogo nie uchroniła przed lodem pod śniegiem (i tym podobnymi losowymi sytuacjami, można przypomnieć filmik jak audi przy 150kmph wpada na plamę oleju, takie same skutki by to miało przy 100kmph) i na nic się zda "analiza sytuacji i unikanie zagrożeń" jeśli nie będzie się wiedziało jak wyprowadzić samochód z poślizgu jeśli akurat zdarzy się to na zakręcie, drzewa tylko czekają aby przyjąć 1.5t blachy na siebie.

 

dobry kierowca to taki który unika zagrożeń, dba o pojazd a też taki (a może przede wszystkim) który umie zażegnać napotkanemu zagrożeniu.

 

takie losowe przypadki mogą sprawić że super przewidujący i ostrożny kierowca z 300tyś km doświadczenia skończy wraz se swoją rodziną na pobliskim drzewie.

 

bardzo mnie również zdziwiło że ktoś negował zimowe szaleństwa na hipermarketowych parkingach (parę stron temu w tym temacie), ten ktoś chyba nigdy nie jechał w poślizgu (wymuszonym czy też przypadkowym) i nie wie jak szybko trzeba zapierdzielać kierownicą w takim przypadku (nawet przy tych 30kmph na parkingu), samo danie kontry to pikuś, jeszcze trzeba tą kontrę odkręcić w odpowiednim momencie i to błyskawicznym tempie a odpuszczenie całkowicie gazu w momencie już zapodania kontry to często fatalny w skutkach błąd który kończy się na drzewie bądź w rowie, i o ile śnieg może ewentualnie wybaczyć takie błędy to na mokrym asfalcie nie ma się praktycznie szans w przypadku popełnienia takiego błędu.

 

co oczywiście nie zmienia faktu że jazda na letnich oponach w zimę (itd.) to szczyt idiotyzmu.

  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Kwestia tego, że znajomy ABSo-wibrator nie działał. Pedał w górę i koniec. Nie żebym był już takim noobem :mur:

 

A i żeby było jasne w tamtym momencie adrenalina skoczyła więc pedał był w podłodze, przy drugiej próbie tylko muśnięty, a reakcja samochodu jakbym rzucił po nim kartkę papieru w obydwu wypadkach. Lód to też nie był.

Edytowane przez Konar

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też słyszałem takie opinie jednak zalanie opału do swojego diesla z CR to ostatnia rzecz jaką bym z nim zrobił.... może to i prawda z tym opałem ale wole nie eksperymentowac na swoim aucie. Kolejna sprawa nie bym był taki pewnien czy nie chrzczą, sezon zimowy w pełni oleju opałowego schodzi sporo nie ma tak wnikliwych kontroli jak na stacjach paliw warunki jak się patrzy do zarobienie kilku groszy...

 

Zgadnij na jakim paliwie stoją nowiuśkie New Hollandy (marka traktorów np.) u Osadkowskiego w Oławie. Te większe na pewno na CR. Włoscy rolnicy jeżdżą po prostu na OO - takie tam rolnicze mają. Ale co, że ktoś mając ropę barwiłby ją żeby sprzedać jako opał? ;) I do tego szybko zostałby zdemaskowany, bo te palniki w piecach to wrażliwe na paliwo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kwestia tego, że znajomy ABSo-wibrator nie działał. Pedał w górę i koniec. Nie żebym był już takim noobem :mur:

 

A i żeby było jasne w tamtym momencie adrenalina skoczyła więc pedał był w podłodze, przy drugiej próbie tylko muśnięty, a reakcja samochodu jakbym rzucił po nim kartkę papieru w obydwu wypadkach. Lód to też nie był.

 

Sęk w tym, że w niektórych samochodach pedał nawala jakby jakieś zębatki pękały, a w niektórych prawie nic nie czuć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadnij na jakim paliwie stoją nowiuśkie New Hollandy (marka traktorów np.) u Osadkowskiego w Oławie.

Tak jak pisałem może to i prawda nie wnikam i tym bardziej nie eksperymentuje na swoim aucie... pola nie oram, 100Kkm rocznie też nie robię więc puki co zalewam ON :] Tak z ciekawości do czego u siebie lejesz opał?

 

Co do pieców nie przesadzał bym z tą czułością bo patrząc na filtr oleju u siebie w domu to jednak opał klarowności wody mineralnej nie ma i widać lekki osad na dnie... ale jak już jesteśmy przy piecach to właśnie przez takie praktyki jak lanie opału do samochodów pojawiały już się propozycję zrównania cen OO i ON nawet teraz OO kosztuje już tyle ile jeszcze kilka lat temu kosztował ON...

Edytowane przez KAX_

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...