Skocz do zawartości
Sid

Codzienność za kierownicą

Rekomendowane odpowiedzi

ta koleś przede mną próbował raz wjechać na łazienkowski od strony gocławia, a że podjazd jest dosyć stromy i trzeba jakoś energicznie włączać się do ruchu, to się ciamajda zaczął ślizgać i w tych korkach mało karambolu nie spowodował, co by groziło korkiem na całym moście, a w wawie to przecież jak w dominie, zaraz pół miasta by stało. Chociaż też podejrzewałem, że miał letnie opony, no ale ja bym do takiego starego punciaka za chiny ludowe nie wsiadł, poznałem co to volvo w niejedną zimę i nic tego samochodu nie rusza, bo nawet na letnich oponach nie miałem żadnych problemów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O którym Volvie mówisz? Ostatnio jechałem na basen z lubą to naszego XC90 wywrociło o prawie 180''. W życiu nie widziałem by tak wyobracało auto z zimówkami z 4x4.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przecie RWD/4x4 najłatwiej obrócić... Wystarczy jeden nieuważny ruch prawej nogi skoordynowany z nieuważnym ruchem kierownicą i już lecisz bokiem na śliskiej nawierzchni.

Co innego to jazda 4x4 w warunkach błota pośniegowego/śniegu. Wtedy możesz nad tym jakoś panować...

Ostatecznym rozwiązaniem są opony kolcowane- z autopsji powiem, że różnica jest KOLOSALNA.

 

Teraz jeżdzę samochodem z ~360Nm momentu na przednią oś. Kaplica ruszyć tym przy jakimkolwiek stwierdzeniu oblodzenia. Elektronika nie pozwala, a jak wyłączymy elektronikę- to na dowolnym biegu traci przyczepność, i dziękujemy państwu za uwagę, nieważne jak delikatnie dotykamy gazu... Ja chcę 4x4 z powrotem. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4x4 najlatwiej obrocic ? Ciekawe :)

 

W zimie 4x4 to tak jak gra w CS'a z Aimbotem, wallhackiem, speedbotem, godmode i adminem ;)

 

Mialem juz wiele przygod, nawet tak glupich jak pochylona droga kiedy jechalem sobie jakby nigdy nic a koledzy walczyli o zycie probojac za mna nadazyc i byc wciaz na drodze :) Feluke fajnie wygladal w scierce jak jechal za mna na prawie pelnej kontrze na prostej drodze, ciagla walka :)

 

Ruszanie z bocznej drogi o gorszej nawierzchni, z pochylenia, z lodu - ogromna roznica.

 

4x4 najfajniej lata bokiem :) Nawet jak sie grubo przesadzi i sie jedzie [gluteus maximus] do tylu to i tak mozna sie wyciagnac :) Ale zeby latac tym bokiem trzeba umiec lewa noga ustawiac auto, zanim odkrylem jak to robic to ciezko bylo, zwlaszcza ze nie mozna u mnie recznym auta podcinac :) (mowimy caly czas o ziemie / szutrze)

 

4x4 nie zastapi mozgu, podonie jak esp, xyz, kgb, plk, icu, kkk, asd, pip, mym, www i inne cudaki.

 

Aha, pisze o aucie z prawdziwym 4x4, szpera tyl, centralny mechanizm zeszperowany 66T/34P.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie neguję tego co napisałeś- sam jeździłem 4x4. Ale jest jedna rzecz której nie da się wyłączyć w życiu: Advanced Physics Mode Off...

 

Jazda w warunkach zimowych(stricte śnieg-plucha)- jest naprawde umilona. Ale 4x4 i tak nie zastąpi zmniejszenia swojej prędkości, wszak energia kinetyczna pojazdu zwiększa się w kwadracie jego prędkości i masy. Czy może coś w tym popieprzyłem...?

 

Właśnie Berkut- prawdziwe 4x4, a nie Haldex. Gdzie wjeżdzając w zakręt pod zbyt dużym kątem/wpadając w koleinę- naprawde ciężko opanować auto już po przekroczeniu granicy rozsądku... I sztuczki które działały na starym poczciwym Torsenie "c**j bombki trafia- gwiazdki ni ma".

 

Ale jedna rzecz jest cudowna- 4x4 w połączeniu z oponami na kolcach. Tu nawet na pełnej szklance można jechać w granicach rozsądku. :rolleyes:

 

Ostatnio przy ~5/10(?)km/h wpadłem w koleinę na totalnym lodzie- ustawiło bokiem... Z resztą- nie tylko mnie. Gość 2 samochody przedemną zrobił 180* przy przednim napędzie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O którym Volvie mówisz? Ostatnio jechałem na basen z lubą to naszego XC90 wywrociło o prawie 180''. W życiu nie widziałem by tak wyobracało auto z zimówkami z 4x4.

 

Na pewno miałem dużo szczęścia, pomimo umiejętności, gość w cienkasie być może miało zimówki, tylko zdarte i nic już niewarte. Co do modelu, to mam v40 i ze ślizganiem się nie ma problemów, ale oczywiście już na letnich nie śmigam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Juz sie przymierzalem ale niestety w wwa snieg nie pada, tutaj conajwyzej deszcz leje...

 

W niedziele sprzedaje auto i poswiecam sie budowie mojego Escorta :)

 

Powoli szaleje bo coraz wiecej rozmawiam z Escortem, silnikiem V8, skrzynia, dyframi itd :)

Edytowane przez berkut

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak między nami- oficjalnie ale i nie- jazda na kolcach to takie 400% Armor ;] Jak dobrze przyhamujesz to na lodzie zostają rowki. :)

 

Jak wygląds sprawa spalania tego Escorta. ;>?

 

 

Cóż- dzień jak co dzień. Mam uraz do ludzi w Fiatach Uno nie patrzących w lusterka...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Escort dopiero bedzie powstawal, w niedziele powiem papa scierce :)

 

Spalanie... tyle ile 4 litry 400 konny V8 moze wciagnac ;) Raczej bede to liczyl w litrach na minute jak przycisne :( Jedyne co przemawia na moja korzysc to to ze auto bedzie lekkie. Bede walczyc, odlaczane 4 cylindry itd ale nie sadze ze bedzie rozowo i pewnie taniej bedzie kupic klekota jakiegos do cierpienia w tygodniu i Essi tylko na weekendy i zly humor.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z ciekawości- jaki bak? :wink:

 

Miałem okazję jeździć 4.2V8- jak się pocisnęła to wskazówka się wychylała O_o

 

Ogólnie to "smoke on the water" i do przodu. 400km- lekkie- 4x4- to MUSI latać i wyrywać trzewia. ;]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No coz .. dzisiaj padlo na mnie... wjechalem za daleko na glowna droge (grochowska w warszawie) chcac skrecic w prawo z podporzadkowanej (Białostocka) dostawczakiem... kiedy z lewej strony szybko wyskoczyl jakis samochod zza ciezarowki... spojrzalem w lusterka boczne... wsteczny... gaz.. 30 cm do tylu i czuje bum... patrze jeszcze raz w lusterka a tam granatowa fiesta trabi. Schowal mi sie tak ze go nie zauwazylem w lusterkach. Musial stanac centralnie za kontenerem zego nie przylukalem. Pierwsza mysl... no ladnie... pol samochodu mu skasowalem.... gasze silnik.. wysiadam.. a typ do mnie krzyczy ze trzeba policje wezwac chodz jeszcze nie zdarzylem z samochodu wyjsc... mowie mu zeby chwile poczekal.. podchodze do miejsca zetkniecia sie 2 pojazdow... patrze.. w fiescie zarysowala sie zaslepka w zderzaku od haka holowniczego i 3 dlugosci 2 centrymetrow ryski grubosci wlosa.. ledwo dostrzegalne do puki nie zblizyles wzroku na odlegslosc 10 cm.. wyszedl bialy podklad (a u mnie brud ze zderzaka sie wytarl :lol: ). No to mowie ze policja jest tu niepotrzebna bo bedziemy na nia czekac 2 godziny.. napiszemy papier i odjedziemy szczesliwi... a typ do mnie ze nie.. trzeba policje wezwac policje... no to ja do niego dobrze sie zastanow bo mozesz dostac mandat za niezachowanie bezpiecznej odleglosci... nic to nie dalo... wzial telefon i zaczal dzwonic po psy... no ch*j... nie dosc ze dostane mandat to jeszcze znizka pojdzie sie wietrzyc... Czekamy godzine.. czekamy... gadajac przy okazji o jakis ciach!lach... taki plus tego ze nie byl to jakis ku*as ktory odrazu z morda i piesciami wyskoczyl... a spokojny czlowiek... ale troche ze tak powiem "ciach!"... po godzinie czekania mowie mu zeby odwolal policje.. napiszemy oswiadczenie i po sprawie. zgodzil sie wreszcie. Dzwonilem do ubezpieczalni i juz wiem ze 10% poszlo w cholere. Tyle ze dzieki temu stracilem poltorej godziny w ktore spokojnie moglem obrobic 4 klientow i jechac na magazyn. No coz... moja pierwsza, dziewicza stluczka :) Oby ostatnia :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja jednak mam wrażenie, że pewien typ kierowców z reguły nerwowych i grubymi karkami kupują pewien typ samochodów i mając do czynienia w stłuczce z takimi osobami, które rysy traktowały jak objaw znieważenia ich czci i godności. Nie będę tu wymieniać marek żeby nikt nie poczuł się urażony, ale możecie się domyślić. Ja od kilku lat jednak mam przyjemność poznać, że przynajmniej volvo kupują ludzie na poziomie, w końcu to nie jest samochód do szpanowania i dzięki Bogu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja właśnie z Okęcia wrócilem ;) kumpla zostawilem tam ~16.30 i 10 minut temu dotarałem do mojej wsi. Także ~30 km zrobiłem w prawie 3h HUHU :D Fakt faktem po głebszych przemysleniach w korku mogłem wybrać inna trase...no ale pewne sprawy sa nieodwracalne. Kocham "warszawskie piątki".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wbrew pozorom piatki nie sa najgorsze a poniedzialki :) Jezdze prawie od pol roku po warszawie dostawczakiem w godzinach 8:30 - 20:00 i zaczalem wreszcie poznawac objazdy tak, aby w korkach dzienie przestac max 30 minut :) a jezdze z brodna na piaseczno... i spowrotem.. robiac punkty w calej warszawie :) Jest kilka miejsc do ktorych nie mozna sie zblizac w godzinach szczytu.. a sa miejsca... gdzie po odpowiednim dobraniu pasa w odpowiednim czasie powoduje ze z korka godzinnego robi sie dla Ceibie korek na 10 minut :) Przykladem jest grochowska do wileniaka po ktorej nauczylem sie jezdzic i stoje tam dziennie max 20 minut... gdzie na poczatku stalem godzine :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Neo_x nie przejmuj się - ja z pół roku temu w podobny sposób w Gdańsku skasowałem Ibizę. Tyle, że skasowałem konkretnie - była już nie do jazdy (rozwalony cały przód, rozwalona chłodnica) :)

Jechałem jednokierunkową i pech tak chciał, że o dobre 15m przejechałem adres. No to po heblach, spojrzałem w lusterka - nic nie ma - to wsteczny i rura. I... łup.... Znowu w lusterka - cholera, nic nie ma? Wysiadam ....a tam Ibiza roztrzaskana... :)

Też się zatrzymał centralnie, na dodatek mały samochód - cały zmieścił się w martwym polu. Na szczęście facet był spokojny, zero problemów, nie chciał wzywać policji. Spaliliśmy po fajce, spisaliśmy protokół i po sprawie.

 

A mój Master nawet nie draśnięty - solidna konstrukcja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no kazdy ma prawo sie w takiej sytuacji wciach!ic, szczegolnie jak ktos szukal auta przez kilka miesiecy a tu po kilka dniach ktos mu "łup" i samochod do kasacji :damage_wall: Wy macie wszystko w [gluteus maximus] bo to sluzbowka ale ciekawe czy tez bylibyscie tacy spokojnie gdyby ktos skasował Wam w taki sam głupi sposób Wasze auto <_<

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no kazdy ma prawo sie w takiej sytuacji w[ciach!]ic, szczegolnie jak ktos szukal auta przez kilka miesiecy a tu po kilka dniach ktos mu "łup" i samochod do kasacji :damage_wall: Wy macie wszystko w [gluteus maximus] bo to sluzbowka ale ciekawe czy tez bylibyscie tacy spokojnie gdyby ktos skasował Wam w taki sam głupi sposób Wasze auto <_<

Nie służbówka, tylko mój własny.

Piszesz tak jakbym to zrobił celowo! Wiem, że mój błąd, bo nie powinienem cofać w jednokierunkowej. Po prostu czasu mi było szkoda na objeżdżanie połowy osiedla. Trudno - stało się.

btw.

Kierowcy małych samochodzików powinni sobie zdawać sprawę, że zatrzymując się centralnie za ciężarówką są niewidoczni! Zasada jest prosta - jeżeli stojąc z tyłu widzisz kierowcę w jego lusterku, to i on ciebie widzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piszesz tak jakbym to zrobił celowo!

no "usmiechasz sie" (czyt. -> :) ) po tym jak piszesz ze "była już nie do jazdy (rozwalony cały przód, rozwalona chłodnica) :)" no to nie wiem ;)

i kazdy ma prawo sie w takiej sytuacji zdenerwowac i nie bedzie w tym nic dziwnego ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie służbówka, tylko mój własny.

Kierowcy małych samochodzików powinni sobie zdawać sprawę, że zatrzymując się centralnie za ciężarówką są niewidoczni! Zasada jest prosta - jeżeli stojąc z tyłu widzisz kierowcę w jego lusterku, to i on ciebie widzi.

No wlasnie.. nie sluzbowka tylko wlasny... Oprocz tego kolega napisal swiete slowa. Nigdy nie staje sie na centrymetry za ciezarowkami\dostawczakami\tirami... bo po prostu Cie nie widac.... a stoczyc sie z gorki nie trudno jak masz towaru full na pace. Tak samo nie polecam jezdzic osobowka z prawej strony... dokladnie tak ze maska osobowki jest na wysokosci prawych drzwi... duze samochody ktore maja tylko jedno lusterko z prawej strony Cie nie zobacza. Martwy punkt jest bardzo duzy w takich autkach,

 

i kazdy ma prawo sie w takiej sytuacji zdenerwowac i nie bedzie w tym nic dziwnego ;)

Sa ludzie ktorzy sie "denerwuja" i "denerwuja" :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiejszy poniedziałek to po prostu zło. Ja się wkurzam na dziwnych ludzi za kierownicami, którzy nie nauczyli się jeszcze jak płynnie jeździć na światłach wokoło ronda np. Waszyngtona, w dodatku zmieniają pas. Dzisiaj jechałem z szefem do kontrahenta na Saską Kępe firmowym volvem v50 i jakaś sierota tak się zamotała na tym rondzie, że myślałem że facet się na nią rzuci, a małych rozmiarów nie jest, no i wiadomo szef. Nie wytrzymałby, gdyby na nowym firmowym aucie pojawiła się ryska. Kupione w promocji, ale sporo warte.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przyzwyczailiśmy się do narzekania na koleiny, ale po ostatnich naprawach trasy którą często jeżdżę powiem: oddajcie mi moje równiutkie koleiny! Drogowcy, jako gatunek miły każdemu kierowcy polepili koleiny plastrami odstającego asfaltu długimi na 4-6 metrów w odstępach co parę metrów dzięki czemu jeździe towarzyszy znany z dawnych torowisk kolejowych stukot gdy koła uderzają o plaster i z niego spadają... :rolleyes:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak polataja to polataja... ale ostatnio moda sie zrobila na zerwanie asfaltu na kilka centrymetrow (na tyle zeby zrobic z koleiny rowna dziure)... polozyc kawalek asfaltu i przejechac jakims kolczastym walcem... jak pierwszy raz wjechalem w to, to myslalem ze gume zlapalem tak mnie rzucilo i taki huk polecial z kol... a nie daj boze motocyklem na to wjechac...

Edytowane przez Neo_x

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"huk" ;)

 

Mnie bardziej wpienia moda na latanie dziur np. po wymianie jakiejs rury ta jeb... kostka Bauma :mur: Tydzien nie mija i to g...o sie zapada, a lataja to asfaltem (z uwaga zgloszona przez KHOTa) po kilku miesiacach...

 

Za to Sobieskiego ladnie zrobili. Teraz czekamy na meska decyzje remontu nawierzchni skrzyzowania Al. Sikorskiego/Sobieskiego/Al. Witosa - koleiny sa tam takie, ze samochod az podskakuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...