termit_tm Opublikowano 27 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 27 Października 2009 na dodatek trzeba pamiętać ze kursant kursantowi nierówny jeden po 20h ma kłopoty z ruszaniem a drugi już w miarę sprawnie jeździ, instruktor po 20h z kursantem już mniej więcej wie na co go stać i jak się zachowuje w danych sytuacjach co ciekawe w śród moich znajomych (większość rok-dwa po egzaminie ) zauważyłem dziwna zależność że ci którzy jeżdżą w miarę szybko (ale nie jak debile) nie mają stłuczek/wypadków a ci którzy jeżdżą zgodnie z przepisami i jak "cioty" ciągle maja jakieś stłuczki i inne przygody zależy to od tego jak ktoś czuje się za kołem Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Aurora001 Opublikowano 27 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 27 Października 2009 (edytowane) Nie nazwę po imieniu takiego zachowania :mur: W zakorkowanym mieście w celu upłynnienia ruchu trzeba właśnie czasem przyhamować, przepuścić kogoś pomimo tego, że mamy pierwszeństwo. I to jest właśnie oznaka tak lansowanej tutaj kultury na drodze. Dałeś właśnie dobry argument za zniesieniem obowiązku OC, bo by się baran 10 razy zastanowił przed "biciem". Podejrzewam, że z tą świadomością też i ludzie by ostrożniej jeździli i wypadków byłoby mniej. A co ma zniesienie obowiazku OC do tego, przeciez i tak nie z 'mojego' lecialo. I tak faktycznie strasznie zakorkowane miasto, najlepiej jak cwaniak wyjezdza w zolwim tempie z zielonej strzalki wprost pod kola bo od razu widzi eLka z domniemana predkoscia 10km/h, a za soba mam sznur lecacy 70km/h. Uplynnianie ruchu w miescie jest wazne, nawet jak jezdze rowerem to czasem postoje duzo dluzej na przejsciu zeby sie odkorkowalo bo wiem jak to czasami jest z innego punktu siedzenia, tylko co ma piernik do wiatraka. Tylko to co niektorzy wyrabiaja jak widza eLke przed soba to przechodzi ludzkie pojecie i mysla ze im sie zawsze upiecze a tu zonkus. Fakt, iz eLki nie grzesza, ale nauka na tym polega. Tylko tu mowimy raczej o sytuacji odwrotej, nie jak to eLki stwarzaja zagrozenie, tylko osoby juz z wyrobionym prawkiem. Tak samo jak mykam na rowerze, ilosc debili przekracza wszystko co do tej pory widzialem samochodem. Juz pozostawiam pieszych, ale Ci przynajmniej stwarzaja mniejsze zagrozenie. Edytowane 27 Października 2009 przez Aurora001 Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rosolini Opublikowano 27 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 27 Października 2009 Aurora001 - pomyśl! Gdybyś miał świadomość, że "bity" może nie mieć OC, czy "biłbyś" równie chętnie wiedząc, że o pieniądze prawdopodobnie trzeba będzie się sądzić? Tak samo kierowca jadący bez OC jechałby zapewne o wiele ostrożniej zdając sobie sprawę z możliwych konsekwencji. A teraz, to co tam - można kozaczyć - OC pokryje. I jeszcze jedna istotna sprawa - co innego przypieprzyć, jeżeli autentycznie nie wyhamowałeś a co innego zrobić to z premedytacją! Na pewno nie raz Ci się zdarzy, że komuś wyjedziesz bo nie zauważysz albo będziesz chciał się włączyć do ruchu licząc na to, że drugi trochę przyhamuje. Życzę Ci, żebyś wtedy trafił na takiego samego cwaniaka jak Ty. A znając życie, to darłbyś się wtedy tutaj, jaki to z niego ch**, bo mógł przecież zahamować a nie zahamował. Ot taka mentalność ;) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
westsajd Opublikowano 27 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 27 Października 2009 konkretny instruktor byl debilemMoże i jesteś starszy, masz prawko 7 lat ale kultury to Cie chyba nikt nie nauczył... EOT z mojej strony. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kwasior500 Opublikowano 27 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 27 Października 2009 I nie nauczy. On "wie lepiej". Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rosolini Opublikowano 27 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 27 Października 2009 Instruktor siedzacy obok to zaden argument, wielu z nich to debile, bo instruktorem zostac mozna bardzo latwo. Ten przyklad bardzo dobrze pokazuje ze ten konkretny instruktor byl debilem, bo w momencie gdy Lka jechala 90 instruktor powinien powiedziec kursantowi ze juz jada max ile pozwalaja przepisy i ma odpuscic gaz i schowac sie na prawo - instruktor nie moze uczyc lamania przepisow pod pretekstem nauki wyprzedzania bo to jest karygodne.Nie no nie rozśmieszaj mnie - wtedy to dopiero byłby debilem :) Kto jeździ 90/h poza ciężarówkami? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MariuszDW Opublikowano 27 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 27 Października 2009 A ile wg przepisów ciężarowy może jechać? :lol2: Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Powerslave Opublikowano 27 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 27 Października 2009 (edytowane) Może i jesteś starszy, masz prawko 7 lat ale kultury to Cie chyba nikt nie nauczył...Jesli pozwala osobie niedoswiadocznej, a taka jeszcze jestes, na takie manewry to jest debilem i nic go nie tlumaczy. I nie nauczy. On "wie lepiej".Rece opadaja jak czyta sie twoje posty, jesli nie masz nic do powiedzenia, a jeszcze nic powiedziales, to sie nie wypowiadaj. Nie no nie rozśmieszaj mnie - wtedy to dopiero byłby debilem :) Kto jeździ 90/h poza ciężarówkami? To jest nauka jazdy, na niej uczy sie ludzi jezdzic, uczy sie poprawnego zachowania na drodze, przestrzegania przepisow, jesli instruktor pozwala kursantowi jechac 120 gdzie wolno 90 to, powtorze to po raz kolejny, jest debilem i przez takich wlasnie potem osoby posiadajace prawko przez tydzien wpadaja na drzewa, lub co gorsza na auta jadace z przeciwka, a potem, jesli jeszcze zyja, to tlumacza, ze na kursie instruktor pozwalal im wyprzedzac jak chca, jezdzic 30km/h wiecej i sie udawalo... Napisze to po raz kolejny - powinno sie uczyc wyprzedzania i innych trudnych manewrow, ale z glowa, a nie na sile "skoro zaczales to dokoncz" bez wzgledu na wszystko... Edytowane 27 Października 2009 przez Powerslave Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Opublikowano 27 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 27 Października 2009 (edytowane) To jest nauka jazdy, na niej uczy sie ludzi jezdzic, uczy sie poprawnego zachowania na drodze, przestrzegania przepisow, jesli instruktor pozwala kursantowi jechac 120 gdzie wolno 90 to, powtorze to po raz kolejny, jest debilemNauka jazdy ma nauczyć jeździć. Jeżeli instruktor jest z prawdziwego zdarzenia i chcę kursanta czegoś nauczyć to za miastem nie będzie mu kazał jeździć 90, bo tyle się za miastem nie jeździ. Ja miałem dwóch takich instruktorów, którzy nauczyli mnie jak reagować na zachowanie samochodu przy wyższych prędkościach (niekoniecznie na prostej drodze) - obaj stażem za kierownicą przewyższają twój wiek. Ale wg ciebie obaj to niezrównoważeni psychicznie debile, prawda? Nie pytam w kontekście tej sytuacji, ale ogólnie. Edytowane 27 Października 2009 przez Gość Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
westsajd Opublikowano 27 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 27 Października 2009 Jesli pozwala osobie niedoswiadocznej, a taka jeszcze jestes, na takie manewry to jest debilem i nic go nie tlumaczy.Miałem skończyć ale muszę zareagować: weź już się ogarnij człowieku! przez takich wlasnie potem osoby posiadajace prawko przez tydzien wpadaja na drzewa, lub co gorsza na auta jadace z przeciwka, a potem, jesli jeszcze zyja, to tlumacza, ze na kursie instruktor pozwalal im wyprzedzac jak chca, jezdzic 30km/h wiecej i sie udawalo... Co za bzdury. Jeśli (odpukać) wpadłbym na drzewo to byłaby wyłącznie moja i tylko moja wina, zrzucanie na instruktora to chyba ostatnia rzecz na świecie jaką bym zrobił. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rosolini Opublikowano 27 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 27 Października 2009 A ile wg przepisów ciężarowy może jechać? :lol2:A czy to ważne? Ważne ile jedzie. To jest nauka jazdy, na niej uczy sie ludzi jezdzic, uczy sie poprawnego zachowania na drodze, przestrzegania przepisow, jesli instruktor pozwala kursantowi jechac 120 gdzie wolno 90 to, powtorze to po raz kolejny, jest debilem i przez takich wlasnie potem osoby posiadajace prawko przez tydzien wpadaja na drzewa, lub co gorsza na auta jadace z przeciwka, a potem, jesli jeszcze zyja, to tlumacza, ze na kursie instruktor pozwalal im wyprzedzac jak chca, jezdzic 30km/h wiecej i sie udawalo... Wymyśliłeś to tak naprędce, czy może znasz jakieś wyniki badań :) Napisze to po raz kolejny - powinno sie uczyc wyprzedzania i innych trudnych manewrow, ale z glowa, a nie na sile "skoro zaczales to dokoncz" bez wzgledu na wszystko...Kto Ci powiedział, że bez względu na wszystko? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Neo_x Opublikowano 27 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 27 Października 2009 http://www.tvnwarszawa.pl/-1%2c1625939%2c0...cwiadomosc.html Uwaga! Zamknęli wiadukt na Trasie Toruńskiej No to na kolejnym moscie zrobil sie jeden pas... a wystarczylo pomyslec.. zostawic autko na brodnie... wsiasc w tramwaj... i myk myk 20 minut w centrum... lub wsiasc w metro z tramwaju z brodna to 10 minut drogi do dworca gdanskiego. No ale coz... polacy bogaci sa i stac ich zeby 3 km jechac 3 h spalajac przy tym paliwa jak by sie zrobilo z 50 km... A potem marudza ze bida w kraju, Z drugiej strony tlumaczenie sie gddkia "przyczyną uszkodzenia jezdni były trudne warunki pogodowe w ostatnich dniach " jest po prostu smieszne. 3-5 stopni na plusie... lekko padajacy deszcz to trudne warunki?! KUR*A! Co roku sa takie warunki przez 2-3 miesiace... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
und3r Opublikowano 28 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 28 Października 2009 instruktor nie moze uczyc lamania przepisow pod pretekstem nauki wyprzedzania bo to jest karygodne.I to jest sedno sprawy. Naprawdę nie mogę zrozumieć, dlaczego tak trudno wielu wypowiadającym się tutaj ogarnąć, że o ile w normalnej sytuacji takie wyprzedzanie (wiążące się ze znacznym przekroczeniem dozwolonej prędkości) jest ok (jeśli warunki pozwalają), o tyle jest niedopuszczalne, gdy samochód prowadzi osoba z doświadczeniem liczonym w godzinach, nie potrafiąca zachować się poprawnie (a tym bardziej: optymalnie) w razie zagrożenia (np. z motor ze 150 na liczniku, jadący z naprzeciwka). Przypomnijcie sobie Wasze wyczucie samochodu i szybkość podejmowania decyzji podczas pierwszych dni kursu, a potem bierzcie się za rozważanie opcji za i przeciw. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rosolini Opublikowano 28 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 28 Października 2009 (edytowane) I to jest sedno sprawy. Naprawdę nie mogę zrozumieć, dlaczego tak trudno wielu wypowiadającym się tutaj ogarnąć, że o ile w normalnej sytuacji takie wyprzedzanie (wiążące się ze znacznym przekroczeniem dozwolonej prędkości) jest ok (jeśli warunki pozwalają), o tyle jest niedopuszczalne, gdy samochód prowadzi osoba z doświadczeniem liczonym w godzinach, nie potrafiąca zachować się poprawnie (a tym bardziej: optymalnie) w razie zagrożenia (np. z motor ze 150 na liczniku, jadący z naprzeciwka). Przypomnijcie sobie Wasze wyczucie samochodu i szybkość podejmowania decyzji podczas pierwszych dni kursu, a potem bierzcie się za rozważanie opcji za i przeciw.NIE! Sedno sprawy masz wytłuszczone poniżej: Prosta prośba z mojej strony: nie przyspieszać jak ktoś was wyprzedza a tu powstała teoria spiskowa jak to stworzyłem niesamowite zagrożenie na drodze rodem z Oszukać Przeznaczenie. @under Masz problem z "ogarnięciem" tematu? Wiem, że jesteś mądrzejszy i bardziej doświadczony od wszystkich instruktorów nauki jazdy razem wziętych ale na szczęście, to oni decydują jak uczyć. Jeżeli będzie źle uczył, to straci pracę - proste i logiczne. Co, nie? Edytowane 28 Października 2009 przez rosolini Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MariuszDW Opublikowano 28 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 28 Października 2009 Mnie uczył łamać przepisy EGZAMINATOR jak zdawałem kat. B (jeszcze na polonezie i obowiązywało wtedy 60). Jechałem zgodnie z przepisami prawym pasem, a wszyscy nas lewym wyprzedzali. Egzaminator nie mógł znieść tego co się dzieje z zawieszeniem poldka na zmaltretowanym przez ciężarówki pasie. Kazał przyspieszyć i wejść na lewy :lol2: I tak samo na kat. C Żadne tam 70 (ale to na kursie instruktor). Z obserwacji długich kolumn za ciężarówkami i "umiejętności" wyprzedzania śmiem twierdzić, że gdyby jechały ciężarkówki przepisowo 70 na polskich drogach to byłby kataklizm i stan klęski :lol2: Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
poca Opublikowano 28 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 28 Października 2009 Cii... Problem jest podwójny. Z jednej strony mamy niedoświadczonego kierowce, który z magnesem na dachu jechał za szybko jak na swoje możliwości, a z drugiej strony mamy nie odpowiedzialnego kierowce wyprzedzanego samochodu, którego duma została ugodzona z powodu manewru jakiego L musiała dokonać z jego powodu. Koniec. Nie ma co się spinać i już. Cała ta sytuacja przypomniała mi zajście do którego doszło w ostatnią sobotę. Robiłem tego dnia jako szofer Państwa Młodych i młoda dama zapomniała kwiatów do włosów będąc już u fryzjera i niestety musiałem cisnąć 15 km z jednego miasta do drugiego. Auto silnika małego nie ma, także mogłem sobie pozwolić na chwileczkę zapomnienia na lepszych odcinkach. No ale... niestety musiał mi się trafić kwiatek w postaci kierowcy golfa. Nie dość że wyjechał przed twarz to jeszcze wlókł się z 50km/h. Zerknąłem na mocowania kwiatków i postanowiłem go wyprzedzić. Lekko do 70km/h i zabieram się za wyprzedzanie. Niestety gość zwęszył zabawę i wcisnął gaz. Całe szczęście że przyspieszenie z 70 do 130 to kwestia sekundy, ale powiedzcie mi. Co takimi ludźmi kieruje? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rosolini Opublikowano 28 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 28 Października 2009 I tak samo na kat. C Żadne tam 70 (ale to na kursie instruktor). Z obserwacji długich kolumn za ciężarówkami i "umiejętności" wyprzedzania śmiem twierdzić, że gdyby jechały ciężarkówki przepisowo 70 na polskich drogach to byłby kataklizm i stan klęski :lol2:Na szczęście kierowcy pojazdów > 3,5DMC olewają ten przepis a policja się nie czepia. Innymi słowy - przepis głupi i nieżyciowy, skoro jedna i druga strona ma go w d****. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wallec Opublikowano 28 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 28 Października 2009 (edytowane) A ja myślę, że wjechałem wszystkim mistrzom kierownicy tutaj na ambicję, że marnym punciakiem z L'ką na dachu miałem w ogóle czelność wyprzedzić kogokolwiek na drodze. spoko, kupisz bmw po egzaminie i drzewa twoimi przyjaciółmi Edytowane 28 Października 2009 przez wallec Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Powerslave Opublikowano 28 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 28 Października 2009 NIE! Sedno sprawy masz wytłuszczone poniżej: @under Masz problem z "ogarnięciem" tematu? Wiem, że jesteś mądrzejszy i bardziej doświadczony od wszystkich instruktorów nauki jazdy razem wziętych ale na szczęście, to oni decydują jak uczyć. Jeżeli będzie źle uczył, to straci pracę - proste i logiczne. Co, nie? To chyba ty nie ogarniasz o co chodzi... jasne ze nie powinno sie przyspiesac gdy sie jest wyprzedzanym, ale dalej nie rozumiesz ze Lkowiec majacy przejechane w ciagu zycia 50km za kolkiem nie powinien sie sciagac na sile z takim wyprzedzanym debilem. Zle uczacy instruktor straci prace - w jakim swiecie ty zyjesz? Kto mu cos zrobi? Mam sasiada instruktora z 30 letnim doswiadczeniem i wiem jaki z niego instruktor (siostra u niego sie uczyla) i widze jak sam jezdzi i jak jezdzi z innymi po miescie, wiec nie mow mi, ze zle uczacy straca prace, bo on jest najlepszym przykladem tego, ze zle uczac bedzie uczyl nadal i nikt mu nic nie zrobi, chociaz probowano. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
chemiczny_ali Opublikowano 28 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 28 Października 2009 Przerwanie manewru spowodowało by jeszcze większe zdenerwowanie kursanta = większe zagrożenie na drodze. I dalej będziesz nam prawił mądrości co może kursant a czego nie? Dajcie już spokój chłopak zrobił to co 99% kierowców zrobiło by na jego miejscu (czy zda egzamin mając już takie doświadczenia to inna sprawa), a jedziecie po nim jakbyście byli święci. Złamał przepis? Tak złamał, no i co z tego. Jeżeli to dało mu już w momencie przejechania kilku kilometrów pewne doświadczenie to nic tylko pochwalić i ostrzec, a nie tekścić "jak śmiał w ogóle wyprzedzać w elce" :lol: Trochę samokrytyki zawodowcy :wink: pzdr Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
termit_tm Opublikowano 28 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 28 Października 2009 (edytowane) również uważam ze manewr hamowania na lewym pasie przy 89,999(9)km/h (lub nawet sam fakt patrzenia na szybkościomierz przy wyprzedzaniu jest już bez sensu ! szczególnie u kursantów) według mnie takie hamowanie jest bardziej skomplikowane niż po prostu wyprzedzenie auta no chyba że by nie było miejsca, ale było wiec skończcie w końcu ten temat każdy człowiek jest inny i zachowa się inaczej w danej sytuacji ...... Powerslave - patrząc na twoje wypowiedzi nie chciał bym Ciebie spotkać na drodze i mogę tylko przypuszczać że jeździsz autem tylko w roli pilota lub robisz 3 tys rocznie - oczywiście mogę się mylić :wink: Edytowane 28 Października 2009 przez termit_tm Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Powerslave Opublikowano 28 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 28 Października 2009 również uważam ze manewr hamowania na lewym pasie przy 89,999(9)km/h (lub nawet sam fakt patrzenia na szybkościomierz przy wyprzedzaniu jest już bez sensu ! szczególnie u kursantów) według mnie takie hamowanie jest bardziej skomplikowane niż po prostu wyprzedzenie auta no chyba że by nie było miejsca, ale było wiec skończcie w końcu ten temat każdy człowiek jest inny i zachowa się inaczej w danej sytuacji ...... Powerslave - patrząc na twoje wypowiedzi nie chciał bym Ciebie spotkać na drodze i mogę tylko przypuszczać że jeździsz autem tylko w roli pilota lub robisz 3 tys rocznie - oczywiście mogę się mylić :wink: Jesli auto wyprzedzane przyspiesza, a tak bylo w tym wypadku to nie trzeba hamowac na lewym pasie, wystarczy odpuscic gaz i ladnie schowac sie na prawo - ale dla niektorych to nielogiczne. I ciagle porownywanie do codziennej jazdy jest bez sensu, bo mowa tu o osobie ktora sie uczy, jesli juz podczas nauki jazdy nabierze zlych nawykow to potem gdy juz bedzie miala prawo jazdy to biada biada... Tak, jezdze jako swoj pilot 30-50k km rocznie, bezwypadkowo od 7 lat i nie jestem osoba wyprzedzana, raczej wyprzedzajaca, nie bedaca swieta w swietle przepisow, ale za to w porownaniu do wielu z was mysle za kolkim i nie robie niczego na sile dla zasady. W omawianym przypadku, przypomne wam, kursant rozpedzil sie do 120 zeby wyprzedzic auto ktore tez przyspieszalo, przez co na lewym pasie spedzil kilkadziesiat sekund (biorac pod uwage auto jakim jechal) tylko po to zeby zaraz zwolnic do 90 bo takie bylo ograniczenie na tej drodze i nie wmowicie mi, ani sobie ze instruktor pozwolil mu na kontynuowanie jazdy 120km/h nawet jesli pozwolil mu na ten manewr wczesniej. I jesli dla was ta cala sytuacja byla normalna, nie stwarzala zadnego zagrozenia i powinien sie w ten sposob uczyc jezdzic to pozostawie wasze myslenie bez komentarza. Tyle odemnie w tym konkretnym temacie. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
chemiczny_ali Opublikowano 28 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 28 Października 2009 Skoro jesteś taki doświadczony (należysz do grupy wyprzedzającej :lol: ) to zobacz o ile przekraczasz dozwoloną prędkość kończąc manewr wyprzedzania :wink: Zrozum Power w tym wypadku większym zagrożeniem byłoby zaprzestanie wyprzedzania (domyślam się, że nasz mistrz zaczął przyspieszać jak elka zrównała się z nim). Masz sznur aut za sobą w których kierowcy tylko myślą o jednym, wyprzedzić zawalidrogę. A jak kończysz wyprzedzanie przy 120km/h to wytracenie prędkości do tych 90km/h zajmuję dosłownie chwilę bez dotykania hamulców. To czy to zachowanie można nazwać złym nawykiem to może nie rokuj ok? Naturalnie, że egzamin rządzi się swoimi prawami. Bo gdybyś to ty jechał i zaprzestał wyprzedzania, bo wyprzedzany przyspieszył to z punktu widzenia jadącego za Tobą i chcącego również wyprzedzać (zakładam, że droga pozwala na to) to i tobie i mistrzowi należało by obić ryj :wink: pzdr Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Powerslave Opublikowano 28 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 28 Października 2009 Nie wolno zapominac o jednym - skoro taki debil zaczal przyspieszac w momencie gdy zaczelismy go wyprzedzac to niewiadomo przy ilu stwierdzi ze juz wystarczy, moze odpuscic przy 100, 150 lub wcale i tego trzeba byc swiadomym, a nie depnac gaz, jechac lewym pasem i czekac co sie wydarzy. Dlatego wlasnie uwazam, ze osoba dopiero uczaca sie jezdzic nie powinna podejmnowac takiego ryzyka. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kaeres Opublikowano 28 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 28 Października 2009 (edytowane) Co takimi ludźmi kieruje? To jest proste - nimi kieruje g**** zamiast mózgu. Powerslave, przestań już bić pianę bo się to już żałosne robi. Edytowane 28 Października 2009 przez Kaeres Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
costi Opublikowano 28 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 28 Października 2009 Wejde wam w ta pasjonujaca pyskowke z takim spostrzezeniem: co to za idiotyczna moda nastala, zeby umieszczac swiatla stopu blisko dachu auta? Jeszcze zrozumiem jedno przy gornej krawedzi tylnej szyby, ale wszystkie? oczywiscie umieszczone sa akurat na takiej wysokosci, zeby walic po oczach kierowcy auta z tylu... Wczoraj stalem za jakims Hyundaiem czy Nissanem z takimi swiatlami i jak nacisnal hamulec, to zostalem po prostu zalany fala czerwieni... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
chemiczny_ali Opublikowano 28 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 28 Października 2009 No niestety takie trendy w dzisiejszej motoryzacji. Kamuflowanie kierunkowskazów, wtapiając je w światła stopu to kolejny genialny pomysł (głownie mówię o panzerwagonach) :) pzdr Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
und3r Opublikowano 28 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 28 Października 2009 (edytowane) Dajcie już spokój chłopak zrobił to co 99% kierowców zrobiło by na jego miejscu (czy zda egzamin mając już takie doświadczenia to inna sprawa),Gdyby eLki jeździły tak jak 99% kierowców (nie mówię tu o umiejętnościach, tylko o "chęciach") to bałbyś się wyjechać na drogę. a jedziecie po nim jakbyście byli święci. Złamał przepis? Tak złamał, no i co z tego. Jeżeli to dało mu już w momencie przejechania kilku kilometrów pewne doświadczenie to nic tylko pochwalić i ostrzec, a nie tekścić "jak śmiał w ogóle wyprzedzać w elce" :lol: Trochę samokrytyki zawodowcy :wink: pzdrCzłowieku, o czym Ty mówisz. Pokaż mi tu choć jeden (jeden!) wpis w stylu "jak śmiał w ogóle wyprzedzać w elce", albo taki, w którym piszący zaprzecza jakoby sam wykonywał podobne manewry. Wszyscy (z Powerslave na czele) cały czas podkreślają właśnie, że nauka wyprzedzania na kursie musi być i nikt z tym nie polemizuje. Nikt nie polemizuje również z tym, że wyprzedzany gość zachował się jak frajer. Zadaj sobie jednak pytanie, czy tak niedoświadczona osoba za kółkiem powinna podczas kursu nauki jazdy ścigać się z takimi frajerami, przekraczając o 30 km/h dozwoloną prędkość na lewym pasie. Czy gdyby gość rozpędzał się dalej, do np. 160 km/h to też byście gadali, że instruktor słusznie zrobił, nie przerywając manewru? również uważam ze manewr hamowania na lewym pasie przy 89,999(9)km/h (lub nawet sam fakt patrzenia na szybkościomierz przy wyprzedzaniu jest już bez sensu ! szczególnie u kursantów) według mnie takie hamowanie jest bardziej skomplikowane niż po prostu wyprzedzenie autaPiszesz, jakbyś w życiu samochodu nie prowadził. Po pierwsze - jakiego hamowania?? W takiej sytuacji nie trzeba nawet dotykać hamulca, wystarczy puścić na chwile gaz. Po drugie, to egzaminator powinien patrzeć na prędkościomierz, m. in. po to tam siedzi. Kursant winien skupić się na tym, aby nie stwarzać zagrożenia, czyli na przepisowej jeździe. Po trzecie, jakbyś czytał uważnie co on napisał i przy okazji użył wyobraźni to wiedziałbyś, że to nie było "po prostu wyprzedzenie auta", tylko ściganie się z jakimś debilem przez kilkaset metrów zapewne, skoro oba samochody (o niewielkiej przecież mocy) zdążyły się rozpędzić od 70 do 120, zanim jeden odpuścił. I wreszcie po czwarte - nawet gdyby zaistniała potrzeba naciśnięcia hamulca, to nie wiem co w tym jest takiego "skomplikowanego". Masz sznur aut za sobą w których kierowcy tylko myślą o jednym, wyprzedzić zawalidrogę. A jak kończysz wyprzedzanie przy 120km/h to wytracenie prędkości do tych 90km/h zajmuję dosłownie chwilę bez dotykania hamulców. To czy to zachowanie można nazwać złym nawykiem to może nie rokuj ok?Przecież osoby jadące za nim chyba nie są ślepe i widzą co się dzieje. Widzą też to, że jeden z rozpędzających się samochodów to nauka jazdy. Zasada ograniczonego zaufania działa tutaj podwójnie. Nikt normalny nie wejdzie takiej eLce na zderzak, uniemożliwiając wycofanie się z manewru. Ponawiam pytanie zadane tu już masę razy (zostaje ono skrzętnie ignorowanie), co w przypadku, gdyby gość wyprzedzany rozpędzał się dalej? Przy jakiej prędkości kursant powinien puścić gaz? 150? @Costi Lepsze światła stopu przy dachu (teoretycznie zapewnia to ich lepszą widoczność) niż kierunkowskazy przednie umieszczone od strony atrapy;] Edytowane 28 Października 2009 przez und3r Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
chemiczny_ali Opublikowano 28 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 28 Października 2009 (...) Człowieku, o czym Ty mówisz. Pokaż mi tu choć jeden (jeden!) wpis w stylu "jak śmiał w ogóle wyprzedzać w elce", (...) (...)A ja mam podobna prosbe.. nie wyprzedzaj elka(...) To jak za przeproszeniem do cholery nauczyć się jeździć? Moim zdaniem 120km/h po zakończonym manewrze to nie przestępstwo (jeżeli oczywiście droga na to pozwala). Wy staracie się udowodnić, że elka to jakiś pojazd drugiej kategorii i nie może wykonywać pewnych manewrów :wink: Zaraz mi napiszecie, że złamał prawo. Owszem złamał, ale dla kursanta było to jak najbardziej pożądane w tej konkretnej sytuacji :) pzdr Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Powerslave Opublikowano 28 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 28 Października 2009 W takim razie cala instytucja szkoly nauki jazdy nie ma sensu, powinno sie tam uczyc zdrowego zachowania na drodze i przestrzegania przepisow, ale skoro wg Ciebie mozna sobie dowolnie przekraczac predkosc, wyprzedzac na sile itd. to po co nam auta z L na dachu? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...