Skocz do zawartości
Sid

Codzienność za kierownicą

Rekomendowane odpowiedzi

Za komuny szczytem była Warszawa (Vmax = ~100 km/h, brak ABS i innych cudów wianków). Nie ma się co dziwić, że opony "całoroczne" były w zupełności wystarczające. A i drogi jakby mniej uczęszczane :wink:

Nie ma co porównywać do obecnych mocy pojazdów.

Ojciec pod koniec lat 70 początek 80 jeździł dużym Fiatem napęd tył, gów... opony, zima stulecia, łopatą trzeba była najpierw wóz odkopać żeby odjechać, piaskarki jeździły po wódę na mete co najwyżej dla ogrzania atmosfery i ludzie jakoś sobie radzili ruch mniejszy być może dzisiaj jest większy przez co zamiast jechać się stoi w korkach także czy ma 500 czy 50 koni porusza się z jednakową prędkością,

Całe życie jak jeżdżę autem nie zakładałem do swojego auta opon zimowych 90% czasu spędzam w mieście przy średniej "przelotowej" 15 km/h przy tej prędkości to nawet na podstawkach pod filiżanki można jeździć.

Edytowane przez mastertab

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Całe życie jak jeżdżę autem nie zakładałem do swojego auta opon zimowych 90% czasu spędzam w mieście przy średniej "przelotowej" 15 km/h przy tej prędkości to nawet na podstawkach pod filiżanki można jeździć.

No cóż. W przy takiej specyfice użytkowania auta, trudno nie przyznać Ci racji :wink:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No nie wiem czy statoil, shell i bp to jest tankowanie byle gdzie.

 

Ja zimówki założyłem wczoraj - letnie miałem już trochę cienkie a nawet jak ociepli się na parę dni to nic się nie stanie.

 

90% czasu spędzam w mieście przy średniej "przelotowej" 15 km/h przy tej prędkości to nawet na podstawkach pod filiżanki można jeździć.

Tak, a potem taki 'mondry' 5 minut usiłuje się wtoczyć na rondo/skrzyżowanie bo na wjeździe gdzie auta stają zrobiło się nieźle ślisko. Ale racja, po co zmieniać, przecież jeździ się po mieście tylko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja bede twierdzil iz zimowki sie przydaja. Co prawda w miescie zeczywiscie moga byc o d.. roztrzas ale jak juz czlowiek musi w zamiec przejechac z jednego sredniej wielkosci miasta do drugiego to ma wybor prosty. zaliczanie rowow na letnich czy jazda 30km/h na zimowkach. Podobnie z wyjazdem z osiedlowych parkingow i jazda gdy napada x cm sniegu a plugopiaskarki jeszcze grzeja silniki na bazie. Co do terminu zmiany opon na zimowe to realnie oceniam to na 10-15 listopada bo wtedy powinno zaczac mrozic i padac tak na serio a nie na 3 dni a potem odwilz jak jest teraz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ludzie sobie jakoś radzili nie zapinając pasów, jeżdżac autami, które nie dostałyby żadnych gwiazdek w crash-testach...

Mój ś.p. dziadek, zawodowy kierowca za komuny, jeździł wynalazkami, ktore teraz można zobaczyć jedynie w muzeum albo na czarnobiałych zdjęciach. Też całe zawodowe zycie przejździł na uniwersalkach. Zdążył jednak odkryć zalety zimówek. I to na mułowatym mercu 123 200D. Natychmiast zauważył różnicę. Od tamtej pory już pilnował by były zamontowane w odpowiednim czasie.

 

Masz rację, w korkach dużo trudniej docenić zalety zimówek, ale i tak lepiej się spisują gdy trzeba przejechać jakąś breję, nie odśnieżone osiedle, czy nawet na głownej ulicy przy gwałtownej zmianie pogody. Ja bym kupił nawet używane z przytartym lekko bieżnikiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie - w odpowiednim czasie. Ja na razie nie zmieniam - drogi są czarne, ciągle jest +0°C. Wystarczy trochę bardziej myśleć za kierownicą przy dodawaniu gazu i tyle. Rok temu śmigałem praktycznie na łysych zimówkach i jakoś obyło się bez atrakcji. Teraz mam nówki ale IMHO to jeszcze nie pora dla mnie - jak dobowa nie spadnie na minus albo nie zacznie sypać jak w Zakopanem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ludzie, wy chyba na prawdę nie macie o czym pisać. To że w zimę zimówki > letnie to chyba oczywiste.

Lepiej powiedzcie mi czy zardzewiałe tarcze dotrą się gdy kupie nowe klocki czy trzeba też tarcze wymienić? A i co się stanie jeśli jeden przegub mi w trasie zdechnie? Bo stuka jak zły.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zalezy jak zardzewiale - jak lekki nalot to luz, inaczej to masz fajne kawalki zlomu.

 

A jak padnie przegub a masz naped na jedna os bez szpery to stoisz. Masz szpere to jakos dojedziesz, a masz naped na 4 kola to bez problemu doejdziesz. Brat przeciwczyl w subarynce jak na szutrowych szalenstwach uwalil przegub z przodu - spokojnie wrocil do domu i na warsztat bo tyl ciagnal :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli masz na myśli nalot na tarczach, to się powinien zetrzeć (o ile klocki równo łapią). Jeśli wżery na tarczach, to klocki ci się dotrą, a nie tarcze. Tarcze w skrajnym przypadku ci co najwyżej pękną.

Jak ci jeden przegub przestanie ciągnąć to nigdzie nie pojedziesz.

Teraz tarcze to nie jest kosmiczny wydatek.

 

 

 

 

 

Właśnie - w odpowiednim czasie. Ja na razie nie zmieniam - drogi są czarne, ciągle jest +0°C. Wystarczy trochę bardziej myśleć za kierownicą przy dodawaniu gazu i tyle. Rok temu śmigałem praktycznie na łysych zimówkach i jakoś obyło się bez atrakcji. Teraz mam nówki ale IMHO to jeszcze nie pora dla mnie - jak dobowa nie spadnie na minus albo nie zacznie sypać jak w Zakopanem...

Właśnie zimówki, w zimowych temeraturach są miękkie, tak jak letenie w lecie. Letnie w zimowych teperaturach twardnieją. Na suchym asfalcie te łysawe zimówki mogą być lepsze, niż letnie, chociaż mogą gorzej odprowadzać mokre...

Edytowane przez MariuszDW

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No nie wiem czy statoil, shell i bp to jest tankowanie byle gdzie.

 

Ja zimówki założyłem wczoraj - letnie miałem już trochę cienkie a nawet jak ociepli się na parę dni to nic się nie stanie.

 

 

Tak, a potem taki 'mondry' 5 minut usiłuje się wtoczyć na rondo/skrzyżowanie bo na wjeździe gdzie auta stają zrobiło się nieźle ślisko. Ale racja, po co zmieniać, przecież jeździ się po mieście tylko.

Mam tył napęd i ostatniej zimy tylko raz miałem problem z wyjazdem na własnej ulicy pod górkę, ale na lodzie to nawet zimówki nie pomogą natomiast całą zimę przejeździłem na tzw. wielosezonowych gumkach i ani razu nie miałem problemu na żadnym z wrocławskich skrzyżowań ba nawet w górach na nich byłem i zero problemów to nie chodzi o opony, ale także o umiejętności nie żebym był jakimś miejskim Schumacherem, ale po prostu trzeba sobie umieć radzić w każdych warunkach i nie płakać bo akurat spadł deszczyk czy płatki śniegu.

Nie jestem przeciwnikiem zimowych opon uważam tylko, że ludzie zobaczą pierwszy śnieg i już mega panika bo mam letnie opony tak jakby się na nich nie dało jeździć i ciągnie taki przez miasto max. 20 km/h bo przecież nie założył jeszcze tanich zimówek z tesco za xx.99 zł co były w promocji o mocno wątpliwej jakości.

Edytowane przez mastertab

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak tam uważasz. Najczęściej mówi się o +7st. To też zależy od stylu jazdy. Ja na wiosnę trzymam do +15 i jakoś nie widzę, żeby ścierały mi się w przyśpieszonym tempie, a komfort jazdy znacznie podwyższają w przejściowych warunkach. Wystarczają na parę sezonów. Na dłuższą metę i tak starczają na dłużej niż letnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lepiej powiedzcie mi czy zardzewiałe tarcze dotrą się gdy kupie nowe klocki czy trzeba też tarcze wymienić?

Jak są tylko zardzewiałe, to klocki się do tarcz dotrą. Gorzej gdy tarcze mają pęknięcia, są nierównomiernie zużyte albo po prostu zużyte.

 

[...] ale na lodzie to nawet zimówki nie pomogą [...]

No tutaj to się szanowny Pan myli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja założyłem moje zimowe fuldy tydzień temu i mam problem... Delikatnie ściąga mnie w prawo. Nie jest to jakieś bardzo uciążliwe, ale daje się odczuć. Na letnich tak nie było. Opony były całe lato na felgach, a na wiosnę po zdjęciu były wyważone. Mają już pięć lat, ale są w dobrym stanie, mają bieżnik około 5,6-5,7mm. Na każde lato były myte, konserwowane i pozostawiane na stojaku w piwnicy tak, żeby guma była w powietrzu, nie obciążona. Co rok zamieniany był przód z tyłem. Także teraz próbowałem zamienić ale ściąganie pozostało.

I teraz mam pytanie: czy coś da się z tym zrobić? Myślałem o zamianie w warsztacie stron (lewa-prawa)?

Ewentualnie myślę o ponownym wyważeniu, bo może coś przy tym wiosną ktoś to źle zrobił.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak tam uważasz. Najczęściej mówi się o +7st. To też zależy od stylu jazdy. Ja na wiosnę trzymam do +15 i jakoś nie widzę, żeby ścierały mi się w przyśpieszonym tempie, a komfort jazdy znacznie podwyższają w przejściowych warunkach. Wystarczają na parę sezonów. Na dłuższą metę i tak starczają na dłużej niż letnie.

Tyle że jak jest sucho i ciepło - czyli ponad 10°C :wink: to niestety czuje jak miękka guma pływa na zakrętach i przy hamowaniu :)

 

(...)

No tutaj to się szanowny Pan myli.

Zależy o jakim lodzie rozmawiamy - bo na szklankę to jeden kij IMHO. Zmrożone błoto to trochę inna sprawa - większy bieżnik miękkiej opony złapie coś przyczepności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziobak - ciśnienie oczywiście sprawdzałeś ? jeśli niema wibracji to wyważone są dobrze szukał bym raczej przyczyny w ustawieniu zbieżności ? tylko mówisz ze na letnich było dobrze wiec sam nie wiem może był boczny wiatr ostatnio bardzo siny i to nie winna auta ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziobak - ciśnienie oczywiście sprawdzałeś ? jeśli niema wibracji to wyważone są dobrze szukał bym raczej przyczyny w ustawieniu zbieżności ? tylko mówisz ze na letnich było dobrze wiec sam nie wiem może był boczny wiatr ostatnio bardzo siny i to nie winna auta ?

Ciśnienie jest ok. To też nie sprawa wiatru ;)

Na 100% jest to wina opon, konkretnie lewej strony. W zeszłą sobotę robiłem eksperyment przemieniając koła w różny sposób. Założyłem 3 zimówki, oprócz lewej przedniej letniej. I wtedy nie ściągało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ludzie, wy chyba na prawdę nie macie o czym pisać. To że w zimę zimówki > letnie to chyba oczywiste.

Lepiej powiedzcie mi czy zardzewiałe tarcze dotrą się gdy kupie nowe klocki czy trzeba też tarcze wymienić? A i co się stanie jeśli jeden przegub mi w trasie zdechnie? Bo stuka jak zły.

Powiedz no, ten twój Passat jest może srebrny, kombi i "w tedeiku"?

 

Wprawdzie nie musiałem jeszcze wychodzić z ekstremalnych sytuacji na lodzie, auto też mam z tych lekkich i nieskorych do figlarnego zarzucania tyłem, ale wystarczy mi porównać drogi hamowania na zimówkach i na letnich w zimie, kiedy drogi robią się białe. Raz nie zmieniłem na czas (koniec listopada) i wystarczyło materiału do porównań.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O, to ciekawe, wskazywałoby bowiem, że masz jakieś resztki wyobraźni. Stoi to w sprzeczności z twoją poprzednią wypowiedzią, tedym skonfundowan.

No koleżko tylko że nie wszystko co piszę to piszę na poważnie, no daj spokój przecież chyba nie mam zamiaru w kogoś palmy przybić.

 

A tak poza tym wczoraj połamałem zderzak w kałuży, woda to niebezpieczeństwo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zastanawia mnie to, skąd Kici i inni fotoreporteży mają te cynki o wszelakich wypadkach...

Śmiem twierdzić, że było dosyć ślisko, a kierowca merca napewno nie jechał 70km/h (chyba jest do tylu tam ograniczenie?)- kilka lat temu znajomy się zawinął na latarni w tamtej okolicy, też była podobna pogoda.

 

 

Poza tym- złodziejstwo się szerzy- do kolekcji obitych drzwi, lupem padła dziś antena od CB.

Byłem z kumplem w kinie, wychodzimy na parking podziemny- a tu nie jej nie ma. Obcięta. Szczęście w nieszczęściu, że tylko to zwinęli, gdyby potłukli szybę, było by o wiele, wiele mniej miło.

 

PS. Nawet z A8, która miała bacik przykręcony do bagażnika zostało tylko gniazdko...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zastanawia mnie to, skąd Kici i inni fotoreporteży mają te cynki o wszelakich wypadkach...

Pewnie prowadza nasluch na Policje lub WSPR.

 

Śmiem twierdzić, że było dosyć ślisko, a kierowca merca napewno nie jechał 70km/h (chyba jest do tylu tam ograniczenie?)- kilka lat temu znajomy się zawinął na latarni w tamtej okolicy, też była podobna pogoda.

Bylem w okolicy troche po wypadku i jakos bardziej slisko niz przez reszte dni nie bylo, wiec musial poginac duzo ponad dozwolone 70.

Edytowane przez Niemiec

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Brat mi opowiadał dziś jak to włamali się wczoraj w nocy do auta jego teściowej...

Uchwyt od navi został pod szybą - ktoś chyba myślał, że sama navi też;

 

Sęk w tym, że wybił/wybili szybę i gdy stwierdził/stwierdzili, że navi nie ma... nic więcej nie wziął/wzięli...

 

Radio/panel znalazione w aucie odłożył/odłożyli na... fotel pasażera;

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...