Skocz do zawartości
Sid

Codzienność za kierownicą

Rekomendowane odpowiedzi

Zależy Ci na czasie ładowania, czy funkcji podłącz i zapomnij?

 

Jeśli na czasie, to lepiej wziąć coś z dużym prądem ładowania, bo szybciej naładuje, ale za zdrowe to nie jest.

 

Jak na funkcji podłącz i zapomnij to coś z tych mikroprocesorowych, ja mam z lidla i sobie chwalę. Podpinasz aqu w garażu i przy kolejnym wyjeździe odpinasz i nie martwisz się, że coś może się stać z akumulatorem, tak jak by to mogło mieć miejsce przy klasycznym prostowniku. Takie mikroprocesorowe również odpowiednio dobierają natężenie prądu, a jak wiadomo, że ładowanie niższym amperażem nie skraca żywotności akumulatora tak jak ładowanie dużym natężeniem.

 

Pozdro

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłeś kiedyś w aso? Wiesz, że przy zakupie niektórych części możesz mieć wymianę za darmo? Tak właśnie dwa lata temu wymieniałem akumulator, cena taka sama jak w normalnym sklepie, a za friko w 5 minut mi wymienili. Żarówek też sam na mrozie nie wymieniam, skoro czarnuch może mi zrobić za darmo. Z olejem (i filtrem oleju) podobnie, przy zakupie wymiana gratis na miejscu. Co również ważne, nie traci się tyle czasu - nie trzeba samemu kupowac czesci, potem jechać na zadupie i dogadywac sie z domorosłym "mechanikiem", tylko wszystko załatwiam w mieście, przy biurku.

 

No ale wiadomo, u pana Mietka w stodole to najlepszy serwis ;)

 

Właśnie tydzień temu żona pojechała kupić akumulator. Oczywiście była wymiana gratis itd. Żem sknera, szukałem tańszej opcji na allegro, znalazłem ofertę specjalistycznej firmy z mojego miasta. Następnie ich sklep internetowy. Zadzwoniłem czy akumulator jest na stanie i bez problemu sprzedadzą aku w cenie ze sklepu internetowego. ODP: tak ale wtedy nie świadczą dodatkowych usług (sprawdzenie starego akumulatora, pomiar prądu i napięcia ładowania, wymiany). Ok, to potrafię zrobić sam. Żona podjechała, po aku, okazało się, że nie ma tego modelu (dzwoniłem w sobotę, żona była w poniedziałek), wybraliśmy model tej samej firmy ale wyższej linii. Przywiozła, wymieniłem. Dzisiaj byliśmy oddać stary akumulator i odebrać kaucję. Różnica w cenie pomiędzy naszym zakupem a ceną aku na półce to 95zł. Nie biorą tych pieniędzy za nic, w cenie jest też chyba dożywotnie serwisowanie aku (sprawdzanie i uzupełnianie poziomu elektrolitu, stanu naładowania, prądu i napięcia ładowania), można z tego pakietu korzystać chyba dwa razy w roku. Twierdzenie że ktoś robi coś za darmo jest odrobinę naiwne. Wolę określenie, bliższe prawdy, że usługa jest w cenie zakupu.

Oleju np wymieniać nie będą bo nie mam ku temu warunków, filtr kabinowy, żarówki czy aku w tym aucie dam radę. Jeśli żarówy będą z drogowych/mijania, oczywiście pojadę na regulację.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po dwóch latach od afery z zacinającym się pedałem gazu w Toyotach, która kosztowała koncern miliony dolarów, okazało się, że winni są kierowcy - informuje agencja Mototarget.pl

 

Yeah, mylili gaz z hamulcem... sam byłem świadkiem jak ojciec walczył z gazem w corolli po tym jak został w podłodze...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kur... zerwala mi sie linka/laczenie/cokolwiek to jest w zamku drzwi, przez co nie moge ich otworzyc kluczykiem z zewnatrz :[ moge jedynie od srodka tym dyndzlem, ktory i tak jest ulamany, ze jak jest w pozycji zamknietej to chowa sie w obudowie drzwi... Teraz, zeby moc je otwierac, musze miec ja lekko odgieta. Szlag mnie trafi z tym autem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Problem raczej w tym, że wjeżdżając do "obcego miasta" okazuje się że droga A jest rozkopana a objazd poprowadzony kilometrowym łukiem, droga B zmieniła się w jednokierunkową od czasu wydrukowania mapy, a droga C zyskała zakaz skrętu tydzień temu i cały zapamiętany plan przejazdu idzie uprawiać sex. Fajnie wtedy móc rozłożyć sobie mapę czy atlas, ale nagle okazuje się że w dużym mieście przy większych arteriach nie ma szansy na postój dłuższy niż 30s - staniesz w zatoczce autobusowej a w nanosekundzie stoją nad Tobą czarni z bloczkiem mandatów. Nawigacja ma jednak tę przewagę, że jak już przejedziemy kawałek dalej przez te wszystkie przeszkody, to przeliczy sobie trasę na nowo i w końcu doprowadzi Cię do celu.

 

Pozdrawiam wszystkich próbujących w ostatnim półroczu jechać przez Poznań z mapą... :lol:

Edytowane przez KHOT
  • Upvote 5

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze w PL idzie jechać na mapę, ale w innych państwach wystarczy jeden większy objazd i mogiła. Miałem tak w NL, gdzie objazdy były bardzo dobrze opisane, ale po holendersku. Stara automapa nieustannie prowadziła w to miejsce, dobrze, że navi na komórce wyprowadziła mnie za ten objazd, dalej już było ok

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Harry Lloyd

Szedłem dziś chodnikiem, ulicą przejechało Seicento, i ewidentnie brzmiało jak silnik elektryczny. Bardzo ciche buczenie. Nic innego nie jechało, więc dźwięk nie był zagłuszony. Możliwe to?

 

 

Pare minut później przechodze przez dawny pas lotniczy zasypany śniegiem (dobre kilka centymetrów), a tam koleś w Polonezie sobie powoli driftuje i kręci bączki. Bardzo fajnie to wyglądało. Szkoda że sie śpieszyłem, bo bym nakręcił filmik.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W Poznaniu przez ostatnie pół roku GPS też wymiękaa :D

 

Ja dziś dostałem misje przebić się z jednego końca poznania na drugi-25km... samochodem na letnich oponach, chyba jakichś łysych. Pierwszy raz jechałem na letnich po śniegu i jestem zszokowany. Jak tak można jeździć? 20 kph i trochę śniegu przed światłami i po wciśnięciu hamulca od razu załącza się ABS a samochód i tak jedzie dalej. Wyjechanie z ośnieżonego parkingu też wymaga cierpliwości. Każde ruszanie spod światełm to mielenie nawet na 3 biegu. A jechałem dziś też i swoim samochodem na zimówkach i nie narzekałem ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szedłem dziś chodnikiem, ulicą przejechało Seicento, i ewidentnie brzmiało jak silnik elektryczny. Bardzo ciche buczenie. Nic innego nie jechało, więc dźwięk nie był zagłuszony. Możliwe to?

 

Może dopiero co ruszył zmarźniętym samochodem. Olej silnikowy wtedy kiepsko smaruje i zupełnie inny dźwięk silnika nam wychodzi ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pozdrawiam wszystkich próbujących w ostatnim półroczu jechać przez Poznań z mapą... :lol:

 

Pierwszy raz byłem w Poznaniu samochodem w ubiegłe lato, więc jakieś pół roku temu. Przejechałem na "wyczucie" przez całe miasto w godzinach szczytu (ok 16) korzystając tylko ze znaków. Ani razu się nie pomyliłem. Jestem hardcorem ;) ?
  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na slasku tragedia. Sam wyladowalem dzis na pasie "zieleni" pomiedzy drogami. Jechalem lewym pasem za kolesiem, nie mial ochoty zjechac, to wyprzedzilem go prawym, po czym znow wjechalem na lewy, zeby wyprzedzic auto jadace prawym. Trasa 86, 2 pasy w obie strony, predkosc - za duza jak na warunki w ktorych sie znalazlem (~90kmh). Lewe kolo wbilo sie w zaspe sniegowa ktora zrobil plug, po probie wyprowadzenia auta, wbilo sie ono w kolejna wieksza, ze kola zablokowalo, jedynie co moglem zrobic, to zakrecic kierownica i dac po hamulcu. Auto obrocilo sie o 180* i zatrzymalem sie, na szczescie na grubej warstwie sniegu na pasie zieleni. Jestem mega szczesliwy, ze nie bylo tam barierki, bo by sie skonczylo tragicznie i ze auto nie przelecialo na druga strone.

 

Nikomu nic sie nie stalo, samochod caly. Jedynie zostala zlamana pewna obietnica dana pasazerce. Ewidentnie moj blad, brak wyobrazni i brawura. Mam nauczke na przyszlosc i lekcje, ktorej nie zapomne.

 

Zapewne ten koles, co go wyprzedzilem prawym, glosno sie zasmial i powiedzial "masz kur debilu te swoja wyprzedzanie" ; d

 

 

W ogole, po tym nie czulem nic, zadnych emocji, zero trzesacych sie rak, w sumie od razu chcialem jechac dalej jakby sie nic nie stalo, jedynie oddech troche ciezszy sie zrobil. Nie wiem czy to dobrze o mnie swiadczy ;d

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szedłem dziś chodnikiem, ulicą przejechało Seicento, i ewidentnie brzmiało jak silnik elektryczny. Bardzo ciche buczenie. Nic innego nie jechało, więc dźwięk nie był zagłuszony. Możliwe to?

Pewnie, że możliwe.

 

Pierwszy raz jechałem na letnich po śniegu i jestem zszokowany. Jak tak można jeździć?

Kiedyś panie, to się miało Fiata 125p/126p, Wartburga albo Syrenkę, opony się miało jedne i się jeździło i się dojechało. Teraz tylko frajerzy dają się dymać lobby oponiarskiemu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja jestem taki mądry że zamiast odśnieżać przednią szybę włączyłem wycieraczki i coś się zepsuło i wycieraczka kierowcy nie działa.. Jutro obadam ale wątpię żebym dał radę naprawić.

Edytowane przez sw1ssst

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@#$%&*! Zima znowu zaskoczyła drogowców :lol:

 

Drogowców nie drogowców. Ale zaskoczyła kierowców, którzy zap.. w trasie całe 40 prawym "odśnieżonym" pasem, zamiast lecieć zdecydowaniedeko szybciej nieodśnieżonym lewym.

Na lewym warstwa śniegu daje +20 buff do przyczepności. Na prawym jest -100 do gripu i +50 do niekontrolowanego poślizgu. Ludki z rozwiniętym dodatkowym skillem drift mają od tego ostatniego -0.5*level, a ludkowie z klasy kapelusznik mają dodatkowe penalty za samo odpalenie silnika.

 

Dawno mi się auto na trójce nie ślizgało. Ba, już dawno nie musiałem kontrować przy samym bocznym podmuchu wiatru :blink:

Po drodze kraksa na 5 aut (jedno w rowie, reszta potłuczona).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj trasa Tychy - Katowice 2h 20min, cos pieknego ;) 3 tiry zdechly na prawym pasie na podjezdzie i korek na 10km, gdy juz dojechalismy do nieszczesnikow to inny ich kolega postanowil ze ominie ich lewym pasem i... pokonanie dystansu 200m zajelo mu okolo 15min! bylem niemal pewien ze mu sie nie uda i zablokuje jedyny przejezdny pas i wszyscy za nim go zlinczuja, ale koniec koncow sie udalo.

 

Respekt dla google maps i opcji traffic, idealnie pokazywalo gdzie jest korek i gdzie sie konczy, niestety nie bylo innej alternatywy i trzeba bylo stac.

 

Dalej bylo nie lepiej, co kilkaset metrow kolejne tiry na prawym pasie, a w pewnym momencie na szczycie wzniesienia na prawym stala cysterna, wiec jade lewym, wjezdzam na szczyt jadac okolo 60-80km/h i nagle za wzniesieniem widze idacego lewym pasem policjanta, 5m za nim jedzie radiowoz a za radiowozem dwa plugi! Ostre hamowanie, uciekajacy tyl chyba ze 3 kontry lewa-prawa i ucieczka na prawy pas, co za kretyn to brak slow!! Rozumiem zeby ten policjant szedl ze 100-200m i ostrzegal jadacych na wzneisieniu ze cos jest na lewym pasie ale nie tuz przed sama przeszkoda... gdybym mial letnie opony lub jechal szybciej to ladnie bym sie w niego wbil a potem w radiowoz.

 

 

Dzis juz glowne drogi czarne, mniejsze na miescie biale, ale nie bylo dramatu.

Edytowane przez Powerslave

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja jestem taki mądry że zamiast odśnieżać przednią szybę włączyłem wycieraczki i coś się zepsuło i wycieraczka kierowcy nie działa.. Jutro obadam ale wątpię żebym dał radę naprawić.

 

Zobacz czy tylko naciąg ci się nie poluzował. Jak kiedyś u siebie tak zrobiłem to okazało się , że trzeba było tylko leciutko kluczem śrubę ruszyć przy wycieraczce i już działa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wpadłem na świetny pomysł.

Nie mam tyle amunicji aby wystrzelać wszystkie uliczne pizdy.

Sam se palnę w łeb bo takiej jazdy nie wytrzymam.

 

+1

 

Jakaś masakra, ja wiem że śnieg itp., ale drogi są czarne to po cholere niektórzy jadą jak gamonie i blokują ruch... jak sie boją jeździć zimą to chyba lepiej samochód pod domem zostawić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wpadłem na świetny pomysł.

Nie mam tyle amunicji aby wystrzelać wszystkie uliczne pizdy.

Sam se palnę w łeb bo takiej jazdy nie wytrzymam.

 

Ulżyj mi i zastrzel mnie też, bo jutro muszę dotrzeć do pracy, a w weekend pokonać 500km :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...