Skocz do zawartości
Sid

Codzienność za kierownicą

Rekomendowane odpowiedzi

Toż mówię, że stosujesz definicję słownikową. W praktyce jednak NIKT (?) nie zwalnia w takiej sytuacji. Jakoś sobie nie wyobrażam, że jadąc tego typu drogą, zwalniasz przed podporządkowanymi.

Nikt? Może w PL :wink: Z tego co zrozumiałem (może nie) to jechałeś (dwupasmówką) i chciałeś skręcić w lewo. Jaguar jedzie za Tobą i Ty żeby go nie blokować zjeżdżasz na lewy z lewym kierunkiem (zrozumiałe ułatwienie sobie życia), on widząc Twój manewr zjeżdża na prawy aby Cię wyminąć. I dalej następuję owa sytuacja.

 

Ogólnie w PL jest tak, że nikt się nie nauczył kultury jazdy na drogach mających więcej niż jeden pas w danym kierunku. W UK trzeba być niezmiernie wyczulony na takich drogach, szczególnie przy skrzyżowaniach (jak to dwaIP określił). Głównie chodzi o to aby widząc kolejny zjazd/wjazd mieć na uwadze, że ktoś się włączy do ruchu i jak mu ten manewr umożliwić. Dodam, że nie ma nic bardziej niebezpiecznego niż pojazd STOJĄCY na drodze dojazdowe, czekający aby włączyć się do ruchu :)

 

Spójrz na to und3r z tej strony, a nie ze SWOJEJ jak to zwykle u kierowców bywa :wink: pzdr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Pigmej

Napisałeś wyraźnie o potrzebie likwidacji barierek na przejazdach kolejowych poza miastami, co uważam za pomysł głupi i złośliwie niebezpieczny na miarę pomysłów pana Mikke (na zasadzie: idioci sami się wybiją).

Napisałem że na przejazdach poza miastami, poza terenem zabudowanym i nie na głównej drodze nie powinno być zapór. I podtrzymuję to. Dodatkowo powiedziałem że zapory (w domyśle PODWÓJNE) zwiększają lęk przed zabarykadowaniem się na torach. I to też podtrzymuję.

Ty natomiast napisałeś że jak są połówkowe zapory to nie nastąpi "zatrzaśniecie się". To jest oczywiste i ja tylko potwierdziłem ten fakt. Do zapór połówkowych mój argument o lęku przed zatrzaśnięciem się nie ma zastosowania. Ale podałem kilka innych argumentów i pozostałe mają zastosowanie do WSZYSTKICH rodzai przejazdów z zaporami (połówkowymi i nie) poza miastem, poza terenem zabudowanym i nie na głównej drodze. I z tego się nie wycofuję.

Utrzymywanie przejazdu z zaporami np. na drodze przez wieś gdzie dziennie jeździ 10-20 aut jest bezsensem. W zupełności wystarczy tam sygnalizator świetlny z dzwonkiem. Nie potrzeba zapór bo nic one nie dają. Już 100% lepiej dać nad takim przejazdem lampę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ty ciągle swoje :>

(..)

Hehe. Potraktowałeś to zbyt osobiście. ;]

Szpachlowane Gulfy itp też zwalniają, ale za Chiny ludowe nie pojmuję, dlaczego na takich przejazdach zwalnia np taki Pug 306 kombi czy inne wynalazki z Francji. Jakoś ciężko mi trafić na zwalniającego seryjnego Mercedesa, BMW czy VW (przynajmniej jeśli chodzi o większe modele). Wszelkie Punta, Matizy itp rozmiarów samochodu hamują prawie do zera. Zbyt delikatne zawieszenie czy śmierć w oczach? A może złudne bezpieczeństwo tych pozostałych...?

 

Natomiast sukcesywnie należy przejazdy eliminować, zastępując je wiaduktami. W pierwszej kolejności w miastach, w drugiej poza nimi począwszy od najniebezpieczniejszych.

Heh, jak pięknie jest sobie pomarzyć... ;]

 

Moim zdaniem wlasnie jezdzenie na pamiec jest najwiekszym dowodem braku doswiadczenia i nie myslenia na drodze. Ja zawsze zwalniam przed torami, ale nie robie tego gwaltowanie, ogromna wiekszosc przejazdow jest w tak beznadziejnym stanie technicznym ze nie zwalniajac narazamy sie nie tylko na uszkodzenie auta ale nawet na wypadek i argument typu przejazd ktorym jezdze od 5 lat codziennie jest idealnie gladki jest po prostu glupi, zawsze moze sie cos stac i np wjedziesz w cos co moglo spasc z pociagu/tira przejezdzajacego tedy 10min temu a nie jest to tak dobrze widoczne jak na gladkim asfalcie i potem bedzie placz i szukanie winnych.

Nie mylmy ostrożności z paranoją. Równie dobrze można zakładać, że na te setki mijanych codziennie samochodów trafi się kierowca, który zaśnie lub będzie miał zawał i 50m przed nami zjedzie na nasz pas. Statystycznie rzecz biorąc taki wypadek ma większe szanse zaistnienia niż pociąg w momencie gdy zapomnimy się rozejrzeć lub uszkodzona nagle nawierzchnia.

 

na chwilę wróćmy do kwestii zapinania pasów... http://wiadomosci.hoga.pl/Wiadomosc.aspx?id=2551

Problem w tym, że nie odpowiada tylko i wyłącznie za własne bezpieczeństwo, ale także za bezpieczeństwo osób które z nimi jadą. Filmiku, który był kilka postów wyżej, przytaczać chyba nie trzeba.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

na chwilę wróćmy do kwestii zapinania pasów... http://wiadomosci.hoga.pl/Wiadomosc.aspx?id=2551

"Nakazując to, państwo łamie konstytucję, bo zmusza obywateli do działania pod przymusem, pozbawia ich prawa do decydowania o własnym bezpieczeństwie i dyktuje zachowania w sprawach należących do osobistych wyborów."

 

 

rownie dobrze zaskarzyc moznaby bylo koniecznosc przestrzegania ograniczen predkosci, bo to tez pozbawia obywateli prawa do decydowania o wlasnym bezpieczenstwie. koles sie chyba piznal kiedys w kierownice jadac bez pasow lub jest sympatykiem pewnej partii ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Pigmej

rownie dobrze zaskarzyc moznaby bylo koniecznosc przestrzegania ograniczen predkosci, bo to tez pozbawia obywateli prawa do decydowania o wlasnym bezpieczenstwie.

Nie można by. Przemilczę kwestię nadużywania ograniczeń prędkości przez stosowne organy. Sama idea ograniczeń prędkości służy poprawie bezpieczeństwa INNYCH i przy okazji siebie. Co nie ma zastosowania w sprawie pasów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...

przecież zawsze warto się upewnić że pociąg nie jedzie...

Warto się też upewnić czy za przejazdem jest miejsce na nasz samochód bo nawet jak pociągu nie widać

to po pewnym czasie może zacząć być widać i może być tak:

albo coś podobnego

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Pigmej

Warto się też upewnić czy za przejazdem jest miejsce na nasz samochód bo nawet jak pociągu nie widać

to po pewnym czasie może zacząć być widać i może być tak:

3317259[/snapback]

co zostalo juz uargumentowane pare stron wczesniej.
Jedyny argument jaki padł to taki, że ktoś wyleci i wleci komuś przed przednią szybę i go zabije. Argument nietrafiony bo prawdopodobieństwo takowego jest bardzo małe. W każdym razie nie większe od prawdopodobieństwa innych zdarzeń, którym się nie zapobiega z taką gorliwością.

Np. skoro ograniczenie prędkości z 60 do 50 podnosi rzekomo szansę przeżycia pieszego o ileś tam procent, to czemu nie obniżymy ograniczenia do 20km/h? Wtedy szansa jest pewnie około 90%. Baa. Myślę że jakby dać 5km/h to szansa wynosi 99,99%.

 

To samo pasy. Jeżeli jest zagrożenie że ktoś nam wpadnie przez przednią szybę i nas zabije, to trzeba (biorąc pod uwagę że nie każdy zapina) wprowadzić inny nakaz. Np. nakaz montowania stalowej siatki przed przednią szybą. Przecież wtedy nawet jak ktoś nie zapnie pasów to nawet z auta nie wyleci.

 

Nie wolno popadać w paranoję. KAŻDY kto wsiada do samochodu, zdaje sobie sprawę że to jest w jakimś stopniu niebezpieczne. Głupie złapanie gumy przedniego koła przy np. 80km/h powoduje że lądujemy w rowie albo na owijamy się wokół drzewa. Wsiadam do auta to mam tego świadomość i się na to godzę. Bardzo dobrze już tu ktoś wcześniej powiedział. Może doprowadzimy bezpieczeństwo w aucie do absurdu i każemy każdemu jechać max 5km/h, nosić kombinezon z kevlaru, kask, kubełkowe fotele i 4 punktowe pasy. Do tego system gaśniczy itd. Będziemy prawie na 100% bezpieczni. Ale to nie o to chodzi.

Edytowane przez Pigmej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jedyny argument jaki padł to taki, że ktoś wyleci i wleci komuś przed przednią szybę i go zabije. Argument nietrafiony bo prawdopodobieństwo takowego jest bardzo małe. W każdym razie nie większe od prawdopodobieństwa innych zdarzeń, którym się nie zapobiega z taką gorliwością.

widac, ze czytales wybiorczo, bo przeoczyles to, ze taki niezapiety bezmozg w czasie wypadku lata po aucie jak worek i sieje spustoszenie wsrod wspolpasazerow.

w sumie jak komus przeszkadza obowiazek zapinania pasow to nie ma obowiazku jezdzenia autem ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Pigmej

widac, ze czytales wybiorczo,

Widać że czytałeś wybiórczo, bo ta kwestia też została przeze mnie wyjaśniona minimum dwukrotnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

na chwilę wróćmy do kwestii zapinania pasów... http://wiadomosci.hoga.pl/Wiadomosc.aspx?id=2551

Zdaniem Felicjana G. przepis ten jest niezgodny z konstytucją, gdyż narusza zasadę poszanowania i ochrony przez władzę publiczną godności człowieka, zmuszając obywateli do działania pod przymusem. W opinii skarżącego pozbawia też obywateli prawa do decydowania o własnym bezpieczeństwie. Konstytucja gwarantuje zaś każdemu szeroko rozumianą wolność, a ustawodawca nie uzasadnił ograniczenia wymaganiami bezpieczeństwa lub porządku publicznego, zdrowia albo wolności i praw innych osób. Według skarżącego godzi to w istotę przyrodzonej człowiekowi wolności.

 

Niech zgadne jakis nieudacznik prawnik postanowił zabłysnąć?

Ja rozumiem prymitywne zwierze, złapane w sidła (np wilk) odgryzie sobie łape byleby sie uwolnic. Naukowcy przy lapaniu takich zwierzat musza je usypiac itd, bo ONE NIE ROZUMIEJA ze to dla ich dobra...(badania pomiary etc).

Ale wydawac by sie moglo istota rozumna, homo sapiens sapiens ktora w nakazie ktory istnieje dla jego wlasnego dobra, dopatruje się ograniczenia jego wolnosci ma poprostu cos nie tak pod sufitem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...

Niech zgadne jakis nieudacznik prawnik postanowił zabłysnąć?

...

Cżęść starszych kierowców ma problem z przyzwyczajeniem się do pasów bo jeździli przez wiele lat

bez pasów. Zapominają lub nie chcą zapinać, płacą mandaty i zbierają punkty karne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś jeździłem odrobinę za szybko i prowadziłem ponurą statystykę stwierdzonej wypadkowości tych

którzy mnie wyprzedzili poza miastem (1995-2000). Wyszło w tym czasie że ponad 50% samochodów

które wyprzedziło w Polsce poza miastem mój samochód zobaczyłem potem rozbite w wypadkach.

:blink: Sprzedaj samochód (o ile jeszcze tego nie zrobiłeś), jest przeklęty. :blink:

 

Ogólnie w PL jest tak, że nikt się nie nauczył kultury jazdy na drogach mających więcej niż jeden pas w danym kierunku. W UK trzeba być niezmiernie wyczulony na takich drogach, szczególnie przy skrzyżowaniach (jak to dwaIP określił). Głównie chodzi o to aby widząc kolejny zjazd/wjazd mieć na uwadze, że ktoś się włączy do ruchu i jak mu ten manewr umożliwić. Dodam, że nie ma nic bardziej niebezpiecznego niż pojazd STOJĄCY na drodze dojazdowe, czekający aby włączyć się do ruchu :)

Argument z samochodami stojącymi na pasach dojazdowych do mnie przemawia i zgadzam się, rzecz jasna, że umożliwienie im bezproblemowego wjazdu to część kultury jazdy. Jednak znacznie istotniejszym elementem tejże kultury jest nie wjeżdżanie z podporządkowanej na chama. Poza tym, inną sprawą są dojazdy na np. ślimakach, a inną jakieś boczne uliczki dojeżdżające do głównej trasy. Moja sytuacja kwalifikuje się bardziej do tej drugiej grupy, a w takim przypadku, nawet gdyby na tej podporządkowanej stało już kilka samochodów, to tak czy inaczej mają one obowiązek czekać na wolny pas, a nie się wp***dzielać na hura. Na międzymiastówkach co chwila dołączają się jakieś drogi, czasem dosłownie prosto z lasu i co, ludzie powinni zwalniać przed nimi? To by stworzyło jeszcze większe zagrożenie, takie hamowanie co chwila. Edytowane przez und3r

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:blink: Sprzedaj samochód (o ile jeszcze tego nie zrobiłeś), jest przeklęty. :blink:

 

 

Argument z samochodami stojącymi na pasach dojazdowych do mnie przemawia i zgadzam się, rzecz jasna, że umożliwienie im bezproblemowego wjazdu to część kultury jazdy. Jednak znacznie istotniejszym elementem tejże kultury jest nie wjeżdżanie z podporządkowanej na chama.

...

Tamten samochód sprzedałem ponad 6 lat temu nie z powodu statystyki. Ponura statystyka nie wynikała

z klątwy tylko z więcej niż odrobinkę nadmiernej prędkości wyprzedzających.

 

Dojazdy są zazwyczaj tak skonstruowane że za linią warunkowego zatrzymania złożoną z trójkątów

jest spory kawałek drogi do rozpędzenia i płynnego włączenia się do ruchu. Nadmierna prędkość

jadącego kolizyjnym pasem z nadrzędnej stwarza zagrożenie bo kierowca z podporządkowanej stwierdza

wcześniej wolny pas i zaczyna się rozpędzać, po rozpędzeniu pas przestaje zbyt wcześnie być wolny z powodu

nadmiernej prędkości jadącego nadrzędną i są dwa rozpędzone samochody walące na połączenie pasów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W jaki sposób opracowałeś tą statystykę? Rozumiem, że auta te miały wypadek bezpośrednio przed twoim wozidłem, bądź też spisywałeś nr rejestr. i jeździłeś za tymi kierowcami tak długo, aż któryś z nich miał wypadek?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość dwaIP

W jaki sposób opracowałeś tą statystykę? Rozumiem, że auta te miały wypadek bezpośrednio przed twoim wozidłem, bądź też spisywałeś nr rejestr. i jeździłeś za tymi kierowcami tak długo, aż któryś z nich miał wypadek?

Wyprzedzających nie było wilelu i łatwo było zapamiętać samochód z więcej niż 50% szans na wypadek

na trasie w danym dniu.

Do dziś pamiętam kolor markę model pierwszego. Było to czarnre BMW serii 5 jadace około 200 km/h na

wąskej drodze mającej po jednym pasie w obu kierunkach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziwna sprawa. Może to kwestia prędkości. Prawie codziennie na trasie wyprzedza mnie co najmniej jeden gość mający grubo ponad 100km/h i jakoś nigdy na trasie liczącej 35km nie zobaczyłem później tego samochodu w rowie.

 

Wracając jeszcze do przejazdów kolejowych, to pragnę zauważyć, iż przejazd o którym mowa jest oczywiście strzeżony - tablice ostrzegawcze, czerwona lampka, dróżnik i szlabany. Na przejeździe niestrzeżonym zwalniam lub zatrzymuję się. Piszę to, aby nie wyjść na jakiegoś samobójcę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość dwaIP

Dziwna sprawa. Może to kwestia prędkości. Prawie codziennie na trasie wyprzedza mnie co najmniej jeden gość mający grubo ponad 100km/h i jakoś nigdy na trasie liczącej 35km nie zobaczyłem później tego samochodu w rowie.

...

Na 100% to kwestia prędkości. Jeździłem wtedy bardzo szybko i na trasie kilkuset klometrów najczęściej

nie było wyprzedjących (nie liczę sytuacji gdy zwalniałem aby zjechać do stacji benzynowej i.t.p.)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na 100% to kwestia prędkości. Jeździłem wtedy bardzo szybko i na trasie kilkuset klometrów najczęściej

nie było wyprzedjących (nie liczę sytuacji gdy zwalniałem aby zjechać do stacji benzynowej i.t.p.)

Wychodzi na to, że jeździsz z maksymalną bezpieczną prędkością. Każda wyższa prędkość na danym odcinku to proszenie się o kłopoty. ;)

Swoją drogą na takich trasach to rzeczywiście jest już szansa na spotkanie nie tyle może wariatów, co piekielnie się śpieszących.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trudno by było zaliczyć mnie do grupy przesadnie ostrożnych.

Kiedyś jeździłm odrobinę za szybko i prowadziłem ponurą statystykę stwierdzonej wypadkowości tych

którzy mnie wyprzedzili poza miastem (1995-2000). Wyszło w tym czasie że ponad 50% samochdów

które wyprzedziło w Polsce poza miastem mój samochód zobaczyłem potem rozbite w wypadkach.

Haha bardzo ciekawa statystyka prowadziles zeszyt w ktorym zapisywales wszystkie te wypadki? "Jestem super zajebistym kierowca i jesli mnie wyprzedzisz masz 50% szanse na wypadek" conajmniej szmieszne zdanie i znowu mnie rozbawiles :D A skad wiesz, moze statystycznie bylo to nawet 100% bo przeciez ktos mogl cie wyprzedzic i potem pojechac w inna strone niz ty i sie tam rozbic. Ja bym zaokraglil to do ~78%

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość dwaIP

Haha bardzo ciekawa statystyka prowadziles zeszyt w ktorym zapisywales wszystkie te wypadki? "

...

Niczego nie zapisywałem, (zapamiętanie 2 liczb a pod koniec tylko różnicy to nie dla wszystkich duży problem) Zapamiętanie liczb było efektem działania instynktu samozachowawczego a informacja o ryzyku wywoływała

u mnie instynktowne powstrzymanie się przed szybszą jazdą. Jak słusznie zauważył chemiczny_ali

obecnie już tak się nie spieszę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiedzcie no mi - czy jeśli umieszczę gdziekolwiek numery rejestracyjne samochodu, który był prowadzony przez skończonego idiotę i chama - mogę za to dostać po uszach ? Dzisiaj mi kretyn zajechał drogę a gdy zatrąbiłem na tego debila co zobaczyłem .... Środkowy palec od kierowcy i jego laluni ... Ja wiem, że może dla niektórych Seicento to stary złom, ale to nie powód żeby kierowców traktować jak śmieci ... Notabene - palant jechał srebrną Toyotą Avensis. Początek rejestracji - EBE xxxx

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niby tak, ale mało kto tego przestrzega a tak zawsze zwróci się wiekszą uwage :). Trzeba było dzwonić na policje pojezdzili by chwile nieoznakowanym za nim napewno by sie cos znalazło ;) jak to jest u mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja wiem, że może dla niektórych Seicento to stary złom, ale to nie powód żeby kierowców traktować jak śmieci ...

Przyzwyczajaj się. I dobrze (drogo) ubezpiecz na życie :>

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem nie ma sensu dzwonić po policję i podawać numery. Gdyby wyjechali na drogę - on już pewnie byłby poza ich zasięgiem. I tak jak zajechał mi drogę to przy pierwszej lepszej okazji dał w długą i tyle go widziałem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

http://www.wykop.pl/link/204124/kwiat-pols...-subaru-impreza - kwiat polskiej mlodziezy bawi sie w subaru impreza

a do tego:

http://www.motofakty.pl/artykul/wariacki_rajd.html

 

I troche fot z miasta:

Impreza pod jedna z firm produkujacej srodku czystosci ;)

Dołączona grafika

"Ubrany" motocyklista

Dołączona grafika

Wjechac to jedno.. ale jeszcze trzeba z samochodu wyjsc ;)

Dołączona grafika

Dosc ciekawy wypadek

Dołączona grafika

Dołączona grafika

 

Tutaj drugi wypadek... tyle ze z lekka hardcorowy.... akurat mialem okazje troche zdjec porobic bo z trzech stron tego skrzyzowania mialem klientow wiec porobilem zdjecia z kazdej mozliwej strony bo i tak pooowoooliii sie jechalo i tak ;)

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Edytowane przez Neo_x

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Kaaban

Niby tak, ale mało kto tego przestrzega a tak zawsze zwróci się wiekszą uwage :). Trzeba było dzwonić na policje pojezdzili by chwile nieoznakowanym za nim napewno by sie cos znalazło ;) jak to jest u mnie.

Ty to chyba jeździłeś po Siedlcach bez prawka :> Takie słuchy chodziły, i każesz komuś na policję dzwonić? :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...