Skocz do zawartości
Sid

Codzienność za kierownicą

Rekomendowane odpowiedzi

Skup się na motoryzacji. To o czym mówisz jest efektem ostatnich kilkudziesięciu lat, w czasie których USA też opanował kolor czerwony. Bum motoryzacyjny był tam dużo wcześniej.

Poza tym wszystko co wymieniłeś ma też miejsce w Polsce. No może jeszcze nie było strzelanin w szkołach- kwestia czasu, ale w USA też są to pojedyncze zdarzenia.

Ależ on mial racje, toć kultura wplywa wlasnie na te aspekty ktore poruszyles... fakt ze zaczynaja juz tam jezdzic dzieci, oraz wiekszosc aut ma automatyczna skrzynie biegow raczej wskazuje na to iz poziom kierowcow jest tam przecietny, poza tym sa "kolebka motoryzacji" i wiekszy odsetek ludzi ma tam auto, jakby zaostrzyli przepisy dotycze ruchu drogowego, to co drugiego musieliby chyba zamykac lub rozstrzelac... Pytasz dlaczego, a odpowiedz jest prosta liberalizm w USA doprowadzil do tego ze moj znajomy boi sie wyjsc na ulice czasami. Panstwo pozwala obywatelowi na troche wiecej....USA dlugo tak nie pociagnie.

Dlaczego szukasz przykladu zza wielkiej wody, w EU mamy 2 skrajności Włochów i Niemców (mam na myśli Niemca u siebie a nie w PL, bo w PL to przeważnie buruny), dlaczego nie uczymy sie kultury od Niemców?

Ps. zgadzam sie ze w PL jest to samo...a wiesz czemu? Bo zamiast byc indywidualistami i pielegnowac to co w nas najlepsze, staramy sie dorównac/dogonic zachodowi czerpiac z niego garsciami nawet w kwestiach negatywnego zachowania....istne bezmyslne "papugowanie"

Edytowane przez HeatheN

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Pigmej

1. fakt ze zaczynaja juz tam jezdzic dzieci,

2. wiekszosc aut ma automatyczna skrzynie biegow

3. poza tym sa "kolebka motoryzacji" i wiekszy odsetek ludzi ma tam auto,

4. jakby zaostrzyli przepisy dotycze ruchu drogowego, to co drugiego musieliby chyba zamykac lub rozstrzelac...

5. Dlaczego szukasz przykladu zza wielkiej wody, w EU mamy 2 skrajności Włochów i Niemców

6. dlaczego nie uczymy sie kultury od Niemców?

1. Jeździły jak Ciebie jeszcze nie było na świecie.

2. To wynika z wygody. Miasta są tam dużo bardziej zatłoczone niż u nas. Do jazdy w korku automat jest wygodniejszy.

3. I co z tego wynika?

4. W niektórych stanach jest obowiązek i nikogo z tego tytułu nie rozstrzelali.

5. Dlaczego szukasz przykładu w Europie? Podaję przykład adekwatny do tego o co pytam. Lokalizacja geograficzna nie jest tutaj wyznacznikiem czy coś jest dobre albo złe.

6. Bo nie mamy na czym jej się uczyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...

Przybywa samochodów (w różnym stanie i roczniku oraz różnym poziomie bezpieczeństwa), przybywa świeżo upieczonych kierowców - nic więc dziwnego, że wypadków przybywa. Statystyki? Leciało to jakoś tak: są 3 prawdy: prawda, g... prawda i statystyka.

 

 

Sugeruję, że jak wyłączysz światła stojąc w korku, to 5 minut później możesz zapomnieć je włączyć i na normalnej drodze nie będziesz widoczny. Nie popadajmy w przesadę z oszczędnościami i nie naginajmy przepisów dla marnych groszy. Wyłącz radio, nawiewy, kup wąskie opony, wywal z samochodu zbędne rzeczy, nie używaj klimy, jak dużo jeździsz to zainstaluj gaz. Wtedy zaoszczędzisz dużo więcej...

Sytuacja gdy drogówka stoi przy zakorkowanej ulicy w słoneczny dzień i wyłapuje samochody bez włączonych

świateł to zwyczajny absurd nawet jeśli przyjąć że przepis nakazujący jazdę na światłach mijania

niezależnie od warunków jest właściwy.

Statystyka może być czasami myląca i nie zawsze łatwo jest wyciągnąć z niej poprawne wnioski.

Jeśli zmianiać przepisy w kierunku zmniejszenia ilości wypadków to w innym miejscu wynikającym

z danych o przyczynach wypadków zamiast mniemanologii.

 

Przykłady niewłaściwych przepisów:

Brak rozróżnienia w przepisach karnych przekroczenia dozwolonej prędkości ponad 51 km/h

Przekroczenie dozwolonej prędkości o ponad 100 km/h powinno skutkować co najmniej odebraniem prawa jazdy.

Brak rozróżnienia w przepisach karnych przekroczenia dozwolonej prędkości na skrzyżowaniu lub przejściu

dla pieszych.

Brak określenia minimalnych prędkości przy dobrych warunkach pogodowych na lewym pasie drogi

wielopasmowej również jest przyczyną wielu wypadków. Taka minimalna prędkość nie powinna być mniejsza niż

10 KM/h poniżej dozwolonej na danej drodze.

Drogówka zamiast wyłapywać samochody bez włączonych świateł w korku powinna wyłapywać wymuszających

pierwszeństwo na skrzyżowaniach i przekraczających dozwoloną prędkość na skrzyżowaniach.

Brak jest wyszczególnienia w przepisach nakazu sygnalizowania zamiaru wyprzedzania na drodze

z jednym pasem w obu kierunkach. W taryfikatorze mandatów jest tylko jakiś ogólnik o błędnej

sygnalizacji ze stawką mandatu nieadekwatną do zagrożenia powstającego w wyniku braku sygnalizacji zamiaru

wyprzedzania.

i.t.p.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Pigmej

Statystyka może być czasami myląca

Statystyki oficjalne a zwłaszcza te podawane w mediach to narzędzia manipulacji tym co ludzie mają myśleć. Nie należy się nimi kierować.

Wystarczy usprawiedliwić wiekszą liczbę fotoradarów zwyżką liczby wypadków w tym roku i koniec. Lud to łyknie. Nikt nawet przez moment nie pomyśli, że w tym roku mogła się np. znacznie zwiększyć liczba aut na drogach. To zaś oczywiście zwiększy liczbę wypadków w sztukach, ale procentowo bedzie to tyle samo lub nawet mniej. Ale to jest nieważne.

Ewentualnie można zmienić kryteria podawanej statystyki co od razu ją dyskwalifikuje. Ale to też nie jest ważne. Nikt tego nie sprawdzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ps. zgadzam sie ze w PL jest to samo...a wiesz czemu? Bo zamiast byc indywidualistami i pielegnowac to co w nas najlepsze, staramy sie dorównac/dogonic zachodowi czerpiac z niego garsciami nawet w kwestiach negatywnego zachowania....istne bezmyslne "papugowanie"

Polać mu sowicie!

niestety święta racja. Nic innowacyjnego od nas nie wychodzi, a uważamy się za mądrych i wymagamy od innych nacji poważnego traktowania. :|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nikt nawet przez moment nie pomyśli, że w tym roku mogła się np. znacznie zwiększyć liczba aut na drogach. To zaś oczywiście zwiększy liczbę wypadków w sztukach, ale procentowo bedzie to tyle samo lub nawet mniej. Ale to jest nieważne.

dokladnie to samo mozna napisac o wzroscie liczby wypadkow po nakazaniu jazdy na swiatlach, niby wypadkow wiecej, ale aut jakos nie chce ubywac...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Statystyki oficjalne a zwłaszcza te podawane w mediach to narzędzia manipulacji tym co ludzie mają myśleć. Nie należy się nimi kierować.

...

Z tej samej statystyki można wyciągnąć wnioski zawierającej prawdę lub wnioski zawierające fałsz.

Ostatnie zmiany w przepisach świadczą o tym że z wyciąganiem poprawnych wniosków ze statystyk

przez osoby kształtujące przepisy jest coś nie tak.

Niewłaściwa prędkość jest przyczyną dużej ilości wypadków śmiertelnych ale różnice

pomiędzy sytuacjami niewłaściwej prędkości są olbrzymie.

Wprowadzono do taryfikatora mandat za przekroczenie prędkości do 10 km/h

Ściganie tego rodzaju przekroczenia prędkości zwiększa ilość wypadków bo absorbuje drogówkę

w mało istotne dla bezpieczeństwa przekroczenia prędkości na granicy błędu pomiarowego.

Z drugiej strony nie ściga się odpowiednio najbardziej niebezpiecznych zachowań związanych z przekraczaniem

prędkości.

Za jazdę 250 KM/h kierowca poniesie identyczne konsekwencje karne jak za jazdę 150 na drodze z

ograniczeniem 100 km/h, Nie będzie różnicy w konsekwencjach za przekroczenie prędkości na skrzyżowaniu,

na przejściu dla pieszych ,w czasie deszczu lub mokrej nawierzchni.

Bez problemów można kupić urządzenia antypomiarowe pozwalające jeździć przekraczając bardzo znacznie prędkości aż do wypadku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sytuacja gdy drogówka stoi przy zakorkowanej ulicy w słoneczny dzień i wyłapuje samochody bez włączonych świateł to zwyczajny absurd nawet jeśli przyjąć że przepis nakazujący jazdę na światłach mijania

niezależnie od warunków jest właściwy.

Przepis jest dobry, a że drogówka egzekwuje go w najgłupszym (i jednocześnie najbardziej opłacalnym) miejscu, to już tylko i wyłącznie wina drogówki i do nich miej pretensje.

 

Przykłady niewłaściwych przepisów:

(..)

Jacy ludzie, taki rząd/przepisy... i vice versa.

 

Drogówka zamiast wyłapywać samochody bez włączonych świateł w korku powinna wyłapywać wymuszających pierwszeństwo na skrzyżowaniach i przekraczających dozwoloną prędkość na skrzyżowaniach.

Ja bym wolał, aby stawała blisko zakładów pracy i sprawdzała wyrywkowo kierowców pod kątem trzeźwości. Podobnie pod barami/imprezami/klubami itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość <account_deleted>

Wprowadzono do taryfikatora mandat za przekroczenie prędkości do 10 km/h

:blink: poważnie? To już chyba jakiś poważnie zdegradowany umysłowo down wymyślił - przecież wskaźniki prędkości mają takie odchyłki, nie wspominając że wystarczy inne gumy założyć i już jest przekroczenie. Same "suszarki też mają swoje błędy pomiarowe - imo sprawa do wygrania w każdym sądzie, tyle że kto by się chiał procesować o jakieś śmieszne sumy... k..wa jak tak, to kupuję oszukiwajkę - nie dam się sk..synom robić w uja :mur:

 

edit:

nie no, łapska opadają - jest faktycznie - do 50PLN - cóż trzeba będzie zainwestować :lol:

Edytowane przez tomazzi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak odbiegajac od walkowania nt swiatel i pasow ( ntypotegowyraz ) - mialem przyjemnosc uderzac dzisiaj 12 miedzy Radomiem a Lublinem w obie strony w przeciagu ~ 8h czyli jedna trzecia dnia w morde strzelil. Dla tych ktorzy sa za granica badz firewallem - pogoda byla lepsza niz wczoraj w tym czasie. Mrzawka i leciutki deszcz to wszystko. W jedna strone na 545 km dzwonek ( nie jestem pewien co do ofirary smiertelnej ) - kombi skasowane z [gluteus maximus] i z boku w rowie. Byc moze wyjezdzalo z podporzadkowanej. W druga - http://wyborcza.pl/1,91446,6753625,Lubelsk..._nr_12_pod.html ... Slyszalem tylko na CB - audi w szczatkach, glowa daleko od korpusu

 

I skonczcie pieprzyc o swiatlach. Mistrzom kierownicy proponuje sprawdzic sie na torach i wyrobic certyfikaty w stylu uwazny jak eskimos przy sraniu tudziez genetycznia nadwrazliwosc audiolokacyjna jesli chodzi o samochody bez swiatel i akrobata 1 kategorii, w czepku urodzony jesli chodzi o pasy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przepis jest dobry, a że drogówka egzekwuje go w najgłupszym (i jednocześnie najbardziej opłacalnym) miejscu, to już tylko i wyłącznie wina drogówki i do nich miej pretensje.

...

To nie jest tylko wina drogówki. Drogówka nie jest od poprawiania prawa.

Jazda z włączonymi światłami przez cały rok jest poprawna i sam jeździłem przez cały rok na światłach

nawet w czasach gdy nie było takiego nakazu. Wyjątkiem było południe Francji gdzie sprawiało to drobne

problemy, zostałem zatrzymany-pouczony przez kierowcę innego samochodu że tam tak się nie jeździ w słoneczny dzień na światłach (to był 1997 r. benzyna kosztowała we Francji ze 3 razy więcej niż w Polsce).

Jeśli w jakiejś sytuacji drogówka nie powinna egzekwować przepisu to znaczy że w prawie powinno to

być co najwyżej jako zalecenie. W przypadku nakazu jazdy w słoneczny dzień w korku na światłach

drogówka może zajmować się sprawami nieistotnymi zamiast poprawiać bezpieczeństwo na drogach

ścigając sprawców wykroczeń prowadzących do wypadków. Jeśli środki policyjne są marnowane

na takie coś to jest więcej wypadków z innych przyczyn.

Obowiązkowy do homologacji samochodu automat załatwił by sprawę jazdy na światłach mijania.

Jeśli producent potrafił by skonstruować bezpieczny automat osszczędzający paliwo to powinien móc

taki samochód produkować i sprzedawać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To nie jest tylko wina drogówki. Drogówka nie jest od poprawiania prawa.

Ale to drogówka wybiera miejsce do postoju oraz to kogo zatrzyma. Lepiej niech staną w okolicy szkoły, aby mistrzowie prostych nie przejechali dziecka na przejściu dla pieszych - tam przynajmniej przyczynią się do bezpieczeństwa dzieci. Stojąc w środku miasta i łapiąc ludzi bez świateł utrudniają ruch i stwarzają dodatkowe zagrożenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale to drogówka wybiera miejsce do postoju oraz to kogo zatrzyma. Lepiej niech staną w okolicy szkoły, aby mistrzowie prostych nie przejechali dziecka na przejściu dla pieszych - tam przynajmniej przyczynią się do bezpieczeństwa dzieci. Stojąc w środku miasta i łapiąc ludzi bez świateł utrudniają ruch i stwarzają dodatkowe zagrożenie.

Jeśli działanie drogówki jest powiązane z planem finansowym kwoty mandatów to wtedy taryfikator

mandatów decyduje o działaniu drogówki. Z punktu widzenia wysokości ściągniętych mandatów przy obecnym

taryfikatorze największą kwotę uzbierają wystawiając mandaty za mało istotne dla bezpieczeństwa na drodze

łamanie przepisów czyli przykładowy brak świateł w dzień w korku lub minimalne przekroczenia prędkości

w miejscu w którym zakaz jest zbyt rygorystyczny i kierowcy zakaz olewają.

Dobre przepisy i taryfikator może ukierunkować działanie drogówki na dbanie o bezpieczeństwo poprzez eliminowanie z dróg zachowań najczęściej prowadzących do rannych i zabitych na drogach.

Zmieniając odpowiednio przepisy miożna zmniejszyć ilość rannych i zabitych na drogach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Statystyki oficjalne a zwłaszcza te podawane w mediach to narzędzia manipulacji tym co ludzie mają myśleć. Nie należy się nimi kierować.

Wystarczy usprawiedliwić wiekszą liczbę fotoradarów zwyżką liczby wypadków w tym roku i koniec. Lud to łyknie. Nikt nawet przez moment nie pomyśli, że w tym roku mogła się np. znacznie zwiększyć liczba aut na drogach. To zaś oczywiście zwiększy liczbę wypadków w sztukach, ale procentowo bedzie to tyle samo lub nawet mniej. Ale to jest nieważne.

Ewentualnie można zmienić kryteria podawanej statystyki co od razu ją dyskwalifikuje. Ale to też nie jest ważne. Nikt tego nie sprawdzi.

Bo statystyka jest jak bikini - duzo ujawnia, ale to, co najciekawsze, pozostaje ukryte ;)

 

@dwaIP - sytuacja, ktora opisales, to klasyczny przyklad lenistwa i buractwa panow z drogowki, w mysl zasady "nie staje sie tam, gdzie niebezpiecznie, tylko tam, gdzie mozna latwo zarobic". Samo prawo nie ma tu nic do rzeczy.

Swoja droga, do kompletu z powyzsza sytuacja jest drugi absurd w wykonaniu polskiej drogowki, czyli kompletny brak reakcji jadacego patrolu na to, co sie dzieje wokol niego. Czesto trzebaby chyba jechac szerokimi zakosami, zeby ponowie policjanci podjeli jakas akcje.

 

BTW. mandat za przekroczenie do 10km/h jest od dawna. Szkoda tylko, ze Twej uwadze umknal fakt, ze mandat ten ma tez dolna granice - 6km/h.

Swoja droga, IMHO widelki za poszczegolne wysokosci kar powinny byc procentowe, bo co innego przekroczyc o 10km/h na autostradzie, a co innego w strefie zamieszkania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@costi

ostatni taryfikator jaki widziałem jest z 5 listopada 2008 i nic nie wspomina o dolnym 6 km/h a nawet

gdyby wspominał to i tak zasługuje na parę brzydkich słów pod jego adresem.

Taryfikator pobrałem stąd:

http://www.policja.pl/portal/pol/1/32844/N...arnychquot.html

Do tego aby drogówka działała skutecznie w kierunku zmniejszania ilśoci wypadków potrzebne są odpowiednie przepisy, nadzór, system wynagrodzeń. Nie ma po co zwalać odpowiedzialności na patrole drogówki.

Ryba psuje się od głowy.

Przepisy wyglądają tak jakby były konstruowane przez osoby nie mające praktyki w prowadzeniu pojazdów

lub posiadały wyobraźnię dżdżownicy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Pigmej

Samo prawo nie ma tu nic do rzeczy.

Zgodzę się. Sprawa ZACZYNA się od głodowej pensji policjantów i fatalnego wyposażenia tychże, A DOPIERO POTEM jest chore prawo. Prawo które wystawia policjanta na pośmiewisko, stawia go przed sądem, zamiast zrobić to z przestępcą, a w końcu daje mu przepisy które są nieludzkie, głupie i oderwane od rzeczywistości.

 

Taki policjant nie ma ŻADNEJ motywacji do tego, by działać zgodnie ze swym ideowym przeznaczeniem. On chce przeżyć, nie iść do więzienia za zabicie idioty, który rzuci się z nożem na żonę itp. Za te grosze które dostają wcale mu się nie dziwię.

 

Wspólny mianownik jest ten sam we wszystkich służbach mundurowych i instytucjach państwowych- pieniądze.

 

Ryba psuje się od głowy.

Przepisy wyglądają tak jakby były konstruowane przez osoby nie mające praktyki w prowadzeniu pojazdów

lub posiadały wyobraźnię dżdżownicy...

Jedynym celem jest okraść kierowcę, wycisnąć go nie tylko na stacji benzynowej, w wydziale komunikacji, ale i na ulicy. Edytowane przez Pigmej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@costi

ostatni taryfikator jaki widziałem jest z 5 listopada 2008 i nic nie wspomina o dolnym 6 km/h a nawet

gdyby wspominał to i tak zasługuje na parę brzydkich słów pod jego adresem.

Taryfikator pobrałem stąd:

http://www.policja.pl/portal/pol/1/32844/N...arnychquot.html

Faktycznie, zmienili. Kiedys bylo 6-10 na samym dole.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja dzisiaj miałem nie miłą sytuację.

 

Jadę sobie tak 100 - 120, kawałek przede mną gość się wlecze z 70. Z przodu pusto > lusterko (za mną gość sieną jedzie) > kierunek > zmieniam pas, zerknąłem jeszcze w lusterko i..... widzę motor (wręcz błyskawicę). To ja po heblach i rezygnuję z wyprzedzania. Jakbym nie zrezygnował to by mi prawie na pewno w bagażniku zaparkował. Jestem pewny, że grubo ponad 2 paki miał.

 

Jeśli gościu na motorze jechałby bez świateł, to wielce prawdopodobne, że bym go wcale nie zauważył.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A potem jest krzyk, że kierowcy samochodów nie patrzą/dostrzegają motocyklistów w lusterkach...

Nikt nie jest bez winy. Wczoraj ziomek bez swiatel z naprzeciwka wyprzedzal na zakrecie - dobrze ze byla szerokosc i moglem odskoczyc na pobocze.

Niestety pozniej sam musialem spychac innych na pobocze bo [ciach!]a mnie strzelala jak litewskie mondeo nie potrafilo wyprzedzic przez 30km cysterny - a kierowca ciezarowki byl na tyle kumaty ze uzywal pobocza w bezpiecznych miejscach. Z naprzeciwka tez mnie raczej widzieli dobrze...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sytuacja z przedwczoraj - godz. 23., Warszawa. Jadę dwupasmówką jakieś 80-90 km/h lewym pasem z zamiarem skrętu w lewo za kilkaset metrów (oddziela się tam osobny pas do skrętu). Samochodów praktycznie brak - przede mną nikogo jak wzrokiem sięgnąć, za mną ktoś jedzie, ale stosunkowo daleko. Patrzę w lusterko, że gość za mną jedzie znacznie szybciej (110-120, może nawet więcej), więc żeby wyklarować sytuację, włączam lewy kierunek, chociaż do skrętu jeszcze kawałek (przy tej prędkości - może 5 sek). Droga pusta, więc gość za mną wjeżdża na prawy pas i zbiera się do wyprzedzania. Ja już zwalniam, bo pas do skrętu w lewo nie jest jakiś długi i w tym momencie widzę, niczym w spowolnionym tempie, gościa zbliżającego się ze stosunkowo dużą prędkością z podporządkowanej (dołączającej się do głównej drogi pod ukosem) po prawej. Myślę sobie - no chyba ku**a nie zamierzasz teraz tu wjeżdżać?! Oczywiście wjechał:/ Jaguar (jak się okazało, był to nowy XF) co mnie wyprzedzał daje max po heblach + klakson, ja przyklejam się do barierki po lewej, żeby zrobić miejsce na wyminięcie gościa z podporządkowanej i też po heblach. Kierowca XFa nie zdecydował się jednak na ryzykowny manewr wyprzedzania środkiem i dał jakimś cudem radę wyhamować, dosłownie pół metra przed bagażnikiem tamtego (było to możliwe wyłącznie dlatego, że tamten cały czas przyśpieszał). Na bank typ z podporządkowanej nie zerknął nawet w lusterko. Tylko refleks i dobre hamulce Jaguara pozwoliły uniknąć groźnego wypadku. Ta sytuacja najdobitniej pokazuje, że nie wyprzedza się z prawej, nawet jak na pierwszy rzut oka wydaje się to całkowicie bezpieczne.

 

EDIT:

I jeszcze dobra akcja z wczoraj w centrum miasta. Wyjeżdżam ze starówki na wisłostradę, czekam na czerwonym. Za mną gość też czeka. Nagle typek w starym BMW mija nas pod prąd, olewa czerwone, wjeżdża z piskiem opon na wisłostradę i długa :o . Światło zmieniło się może 2 sek potem. I niech mi ktoś powie, że z tym BMW to tylko stereotyp :P

Edytowane przez und3r

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To nie stereotyp, ja miałem niedawno podobny "myk" pod górę w mieście(gdzie są pasy i szkoła) do tego podwójna ciągła gość w zdezelowanym bmw musiał mnie wyprzedzić tak mu się spieszyło, zapewne widział "Tokio Drift" jakoś mu ten drift podczas tego wyprzedzania nie wyszedł ale po huczał wydechem.

No i dziś też bmw bardzo dziarsko wyprzedzało na podwójnej ciągłej, zero kierunków i w ogóle gość chyba nie bardzo wiedział gdzie chce jechać(ale wiedział że ma dać czadu).

 

Jakoś inni kierowcy samochodów innych marek tak bardzo mi się nie rzucali w oczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo kierowcom innych marek albo brakuje mocy pod maską albo odpowiednich gabarytów, aby jechać na czołówkę z innymi. Widziałeś kiedyś Matiza w takiej akcji? ;]

 

Kierowcy dużych samochodów ryzykują, bo liczą, że długa maska i ciężki silnik ich uratuje. Kierowcy małych samochodów liczą, że ich auto (z racji że jest lekkie) szybko przyspieszy i wciśnie się wszędzie. Niestety czasami jedni jak i drudzy są w błędzie.

 

Jako kierowca BMW zauważam natomiast innych kierowców - przeważnie japońskie autka lub małe pseudo-sportowe (SC Sporting, 205 GT itp.) samochodziki ryją się i stają na głowie żeby tylko wyprzedzić BMW i być przed nim w mającym po 10 samochodów (i więcej) sznureczku, gdzie warunki do wyprzedzania są marne.

Trasa Krosno-Jasło. Sznur samochodów, z przeciwka praktycznie to samo, niektórzy kierowcy (rozsądni lub z uwagi na eco-driving) zachowują odstęp od sznureczka. W tym momencie znajdzie się jakiś pseudo-rajdowiec, który wyprzedza na trzeciego i wbija się np. przede mnie, by przez resztę trasy jechać przede mną, siedzieć komuś na zderzaku i na koniec dać się wyprzedzić na dwupasmówce.

 

Najbardziej jednak wpieniają mnie kierowcy małych zabawek (głównie francuskich i włoskich), którzy jadą 80-90, a na przejazdach kolejowych zwalniają do 30 powodując zagrożenie. A zaraz za torami gaz do dechy, żeby dogonić tych co mu odjechali jadąc normalnie. Jak to jakieś obce blachy, to jeszcze to trawię. Ale jak widzę lokalnego kierowce, który odwala taką szopkę, to mnie krew zalewa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej jednak wpieniają mnie kierowcy małych zabawek (głównie francuskich i włoskich), którzy jadą 80-90, a na przejazdach kolejowych zwalniają do 30 powodując zagrożenie.

:blink: :blink: :blink:

 

Zawsze zwalniam przed przejazdem choćby nie wiem jaki gładki był.

Co więcej, gdy ktoś przelatuje na przejeździe przez tory jest średnio rozgarnięty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Pigmej

Co więcej, gdy ktoś przelatuje na przejeździe przez tory jest średnio rozgarnięty.

Nie przesadzaj. Jest dużo przejazdów że prawie nie czuć wstrząsu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W miejscu, gdzie spokojnie widać 200-300m torów w obie strony jest to co najmniej niezrozumiałe i dowodzi braku doświadczenia za kółkiem. Normalny sprawny samochód zatrzymuje się ze 100km/h na odcinku poniżej 50m. Jeśli zwracamy uwagę, co się dzieje na drodze, mamy normalny czas reakcji i kierowca za nami wie co to bezpieczna odległość, to nic nam nie grozi. Swoją drogą, iż jeżdżę na tej trasie codziennie i wiem, o której godzinie mogę się spodziewać pociągu na torach.

 

Nie wiem jak w innych samochodach, ale w moim im szybciej jadę przez tory, tym mniej odczuwam wstrząs.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też zwalniam na torach. Szlaban, czy nie, wykręcam pilnie głowę w obie strony. Na moich trasach jakoś się nie trafiają takie przejazdy z super widocznością.

 

A co do bmw, to lata temu woziłem się 7-demką i miałem u niebieskich przesrane. Dowolna wyrywkowa kontrola (nie radarowa), sznur samochodów, a ja wiedziałem, że jestem już "wybrany". Kiedyś to nawet z przeciwka jechali, zawrócili i dogonili mnie na sygnale. I bagażnik mi trzepali, bo w sumie nie mieli nic do mnie, tylko ,jak stwierdzili, "na oko" za szbko jechałem. Ograniczenie było 40, ja jechałem 50-60.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest zwalnianie i zwalnianie. Zwolnić można do 70, a nawet 60, ale nie do 20-30. Litości. Nie dajmy się zwariować.

Druga rzecz to sposób zwalniania. Rozumiem puścić z gazu kawałek przed torami i samochód sam zwalnia, ale deptanie 100m przed szlabanem żeby wyhamować do 20 i potem rozpędzać się od 2 biegu to paranoja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...