chimera_1 Opublikowano 23 Lutego 2011 Zgłoś Opublikowano 23 Lutego 2011 Havoc, jeśli to miasto o którym piszesz to Skarżysko to ja bałbym się, że jak zaparkuje pod pracą to mi furę zwiną :D Kiedyś pod semaforem tak pożegnałem się z rowerem ;p A wiem co mówię, bo z mojego rodzinnego Stąporkowa dojeżdzałem tam codziennie przez 3 lata :D Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
HeatheN Opublikowano 23 Lutego 2011 Zgłoś Opublikowano 23 Lutego 2011 Wsiąść w autobus. Gdybym się nie musiał 3 razy przesiadać po drodze (albo czekać godzinę na bus jadący dokładnie tam gdzie chcę), to bym dawno strzelił auto w cholerę i żył w szczęściu i dostatku. Nie wiem jak u ciebie, ale u mnie w GOP komunikacja to tragedia...wytrzymałem ROK w busie...i dziękuje, jazda 10km do pracy trwała jakies 30minut na dodatek zimą ciągłe spóźnienia, do tego tłok+smród itd itd...chociasz faktycznie jak porownam cene biletu i koszty utrzymania auta oraz paliwa to czasami mam zwątpienie..ale wystarczy jedna przymusowa przejazdza KZK (na imprezke na przykład:D) i odechciewa sie...[gluteus maximus] sie do luksusu szybko przyzwyczaja;) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
slavok Opublikowano 23 Lutego 2011 Zgłoś Opublikowano 23 Lutego 2011 Jakaś w ogóle teraz dziwna moda panuje na szybkie grzanie samochodu (odpalanie i od razu jazda) to nie jest moda tylko zwykła fizyka płynów, olej jest lepiej rozprowadzany przy wyższych obrotach czyli szybciej dociera do górnych partii silnika, ciepły olej lepiej smaruje, ciepły olej stawia mniejsze opory przez co spalanie jest mniejsze, no i samochód szybciej schodzi z automatycznego ssania, tyle. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
m4r Opublikowano 23 Lutego 2011 Zgłoś Opublikowano 23 Lutego 2011 (edytowane) Nie wiem jak u ciebie, ale u mnie w GOP komunikacja to tragedia...wytrzymałem ROK w busie...i dziękuje, jazda 10km do pracy trwała jakies 30minut na dodatek zimą ciągłe spóźnienia, do tego tłok+smród itd itd...chociasz faktycznie jak porownam cene biletu i koszty utrzymania auta oraz paliwa to czasami mam zwątpienie..ale wystarczy jedna przymusowa przejazdza KZK (na imprezke na przykład:D) i odechciewa sie...[gluteus maximus] sie do luksusu szybko przyzwyczaja;) Komunikacja była fajna - przejeździłem całe studia prawie tę samą trasę, co teraz do pracy. Różnica tylko taka, że do pracy mam trochę dalej niż na uczelnię, a dodatkowo wykasowali parę lat temu co lepsze połączenia (to jest główny powód mojej przesiadki na auto, bo spacer mi nie przeszkadza). Jak dawniej miałem autobus praktycznie o dowolnej porze, tak teraz mam niebywały wybór - albo się parę razy przesiadać (kupując przy okazji 3 bilety u 3 różnych firm) i być w miarę na czas, albo raz (i być godzinę wcześniej albo później). Paranoja. Pomijam wrażenia z jazdy, bo parę razy jechałem autobusem tej zimy i nie było wielkiej tragedii (z wyjątkiem zmalowanych plastików słuchających muzyki z telefonu, jednak szybko spacyfikowanych przez wk... zdenerwowanych ludzi jadących do pracy i chcących wykorzystać tych kilkadziesiąt minut jazdy na drzemkę). to nie jest moda tylko zwykła fizyka płynów, olej jest lepiej rozprowadzany przy wyższych obrotach czyli szybciej dociera do górnych partii silnika, ciepły olej lepiej smaruje, ciepły olej stawia mniejsze opory przez co spalanie jest mniejsze, no i samochód szybciej schodzi z automatycznego ssania, tyle. Zimne powietrze wlatujące przez grill działa na chłodnicę, skutecznie odbierając ciepło od rozgrzewającego się silnika. W rezultacie nie zauważyłem, żeby auto grzało się zauważalnie szybciej w czasie jazdy. Ba, wszystkie samochody jakimi do tej pory jeździłem miały problem z nabraniem optymalnej temperatury do pracy w czasie jazdy na trasie. Pomagał dopiero korek/światła/traktor na drodze, albo trzymanie auta na trochę wyższych obrotach (tu masz rację- wyższe obroty pomagają, ale z kolei wypomniał mi to wunat*). W związku z tym mam gdzieś co ktoś mi napisze, będę ruszał i jechał w takim momencie, kiedy będzie to dla mnie najwygodniejsze i najbezpieczniejsze dla otoczenia. Pod "najbezpieczniejsze..." rozumiem to, co napisałem wcześniej - jeżeli wsiadam do lekko nagrzanego, odśnieżonego auta, w którym lód nie siada mi na szybach, to stwarzam mniejsze zagrożenie, niż cymbał starający się zrobić sobie mały otworek żeby cokolwiek widzieć, albo jadący z głową wystawioną jak pies. Jeżeli ponadto mam spożytkować czas na wyskrobanie szyb i świateł, oraz zgarnięcie śniegu z całego auta, to dlaczego mam go nie zostawić zapalonego przez tę chwilę. W informatyce się to nazywa wielowątkowość, w prawdziwym świecie określa się to przysłowiem "piec dwie pieczenie na jednym ogniu". Btw, śmieszonstka: miałem tak parę razy tej zimy- bez nawiewu szyba zamarzała z zewnątrz tuż po oskrobaniu (szaleństwo). Użycie odmrażacza / spryskiwaczy pomagało na 5-10 sekund, po którym to czasie miałem znowu kwiatki na zewnątrz i w czasie jazdy trzeba by się zatrzymać i skrobać de novo. Dalej mam nie grzać auta na postoju? * - Wypomniał mi to wunat paręnaście stron wcześniej, więc się do tego teraz odniosę - nie pałuję silnika, jak można by błędnie wywnioskować. Trochę przekoloryzowałem, przepraszam. Trzymam go tylko bieg wyżej kiedy widzę że spada mi temperatura. Ot- mogę jechać 70 na piątce, ale mogę na czwórce. Wolałbym na trójce, ale to zostawiam na wyprzedzanie. Edytowane 23 Lutego 2011 przez m4r Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Havoc Opublikowano 23 Lutego 2011 Zgłoś Opublikowano 23 Lutego 2011 Havoc, ten silnik w tej chwili ma pewnie coś koło 280-300tysi. Nic mu już nie grozi więc możesz go sobie rozgrzewać na postoju ile chcesz.(...) Co miało znaczyć "nic mu już nie grozi?" :P 300kafli to nie dużo dla zadbanego Japońca. Ale przypominam że auto wymieniłem (na identycznego Colta) bo w tym Twoim zabiłem engine nieudaną wymianą uszczelki (rozrząd się przestawił przy rozbiórce :/ ) Ale i tak blisko, mam 315k i jestem dumny, bo silnik po płukance, zadbany, pali od razu i zapindala jak trzeba ;) Wsiąść w autobus(...)Ahh...pewnie fajnie mieszkać w mieście, ale u mnie w "mieście" mam jedno połaczenie do pracy i to o godzinie 8.50. A w pracy powinienem być o 8.30 :-P Havoc, jeśli to miasto o którym piszesz to Skarżysko to ja bałbym się, że jak zaparkuje pod pracą to mi furę zwiną :D Kiedyś pod semaforem tak pożegnałem się z rowerem ;p A wiem co mówię, bo z mojego rodzinnego Stąporkowa dojeżdzałem tam codziennie przez 3 lata :D Haha, no takie to miasto cudne. Leszek K i reszta świty ;-) Ale co poradzisz. Po tym jak sąsiad zapieprz*ł nam z całej ulicy 20pare aut, rejestracje i wypuścili go po 2dniach, nic mnie już nie zdziwi. Dlatego nawet mi się nie myśli o zmianie auta na lepsze/droższe. Choć za miśkiem też bym nieźle płakał. Z drugiej strony 2 telefony i wiadomo gdzie auto jest i za ile dostane je z powrotem ;] to nie jest moda tylko zwykła fizyka płynów, olej jest lepiej rozprowadzany przy wyższych obrotach czyli szybciej dociera do górnych partii silnika, ciepły olej lepiej smaruje, ciepły olej stawia mniejsze opory przez co spalanie jest mniejsze, no i samochód szybciej schodzi z automatycznego ssania, tyle. Właśnie...byłem pewien że w tą stronę dyskusja poleci a tu troszkę inaczej wyszło :D Może w technicznym trzeba zapytać. Na zimnym silniku wolałbym nie jeździć. Nie rozkręcę go wtedy do 3k RPM bo to zatrze silnik na gestym zimnym oleju. A jazda do 2k RPM powoduje duże spalanie. Dlatego nie wiem już co lepsze i gorsze ;] Czy grzać na postoju czy ruszać i toczyć się spokojnie do pracy. Dobrze że zima się kończy powoli. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
slavok Opublikowano 23 Lutego 2011 Zgłoś Opublikowano 23 Lutego 2011 rób jak uważasz nikt nikogo za jaja nie powiesi za to że sobie będzie grzał na postoju samochód :P moim zdaniem zdrowiej dla silnika jest by ruszyć i jechać czy zdrowiej dla samego siebie to inna sprawa, piszemy tu o temperaturze oleju a nie temp. płynu w chłodnicy. @m4r zasłoń sobie połowę chłodnicy kartonikiem to sie będzie szybciej nagrzewało hehe, ja też jak mam skrobać samochód to go pierwsze odpalam, chodziło mi raczej o to, że przy niskich temp olej szybciej dociera do górnych partii silnika kiedy ruszymy i jedziemy a nie grzejemy sobie samochodu na biegu jałowym przez 10 min przy -20* weź sobie kiedyś nalej oleju silnikowego do szklanki i na noc na ostry mróz wystaw, zrozumiesz o co mi chodzi z tym smarowaniem. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
KAX_ Opublikowano 23 Lutego 2011 Zgłoś Opublikowano 23 Lutego 2011 (edytowane) Benzynka za to na odpowiednim biegu jedzie od dolu, a diesel tylko od pewnego momentu do pewnego momentu:P) Co wcale mu nie przeszkadza w tym aby do 100 rozpędził się szybciej niż ta benzyna :D Po remapie klekota to już zupełnie odechce mi nią jeździć (oczywiście cały czas mowa o wolnossącej 1.6) Co do grzania auta jako, że rzadko muszę skrobać szyby to wsiadam i jadę nie chciało by mi się czekać i marznąc jak mogę jechać i marznąć ;) Niestety przy takich mrozach jak np. dzisiaj -19*C, żeby silnik zagrzał się do normalnej temp pracy czyli 85-90*C trzeba już kawałek drogi zrobić. Chętnie wrzucił bym jakiś karton na chłodnice ale konstrukcja zderzaka mi to skutecznie uniemożliwia, a nie chce mi się go odkręcać... Edytowane 23 Lutego 2011 przez KAX_ Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
m4r Opublikowano 23 Lutego 2011 Zgłoś Opublikowano 23 Lutego 2011 @m4r zasłoń sobie połowę chłodnicy kartonikiem to sie będzie szybciej nagrzewało hehe, ja też jak mam skrobać samochód to go pierwsze odpalam, chodziło mi raczej o to, że przy niskich temp olej szybciej dociera do górnych partii silnika kiedy ruszymy i jedziemy a nie grzejemy sobie samochodu na biegu jałowym przez 10 min przy -20* weź sobie kiedyś nalej oleju silnikowego do szklanki i na noc na ostry mróz wystaw, zrozumiesz o co mi chodzi z tym smarowaniem. Wiem o co chodzi, nie spałem na fizyce ;] Piłem raczej do takiego bezmyślnego postępowania 3/4 publiki z grupy "siadam i jadę". Potem widzę takich szpeców jak się zatrzymują na przystankach i skrobią szyby, albo dzwonią zębami opatuleni w grube szaliki, czapuzy i rękawice z jednym palcem. Po prostu jak ninja - widać tylko oczy. A z zewnątrz słychać zgrzytanie skrzyni, bo biegu nie daje rady wbić przez tych 5 par rękawic. Widziałem patenty z kartonem i jakimiś matami. Nawet Staruszek w polonezie ma taką nakładkę na grill - ładne to jak sztuka współczesna, odpada przy myciu, ale działa w miarę dobrze. U siebie raczej nic nie założę, bo po przejechaniu 30km trasy mam jeszcze parę km miasta. I w tym momencie prawdopodobnie wentylator na chłodnicy by wył jak oszalały, a nie chcę przechodniów straszyć :E Ahh...pewnie fajnie mieszkać w mieście, ale u mnie w "mieście" mam jedno połaczenie do pracy i to o godzinie 8.50. A w pracy powinienem być o 8.30Starałem się pisać w miarę uniwersalnie- PKS na trasie, MPK w mieście. Myślałem że u Ciebie się da jakoś bezboleśnie, bo w mojej wiosce mimo problemów w jedną stronę, w drugą stronę jest praktycznie idealnie. A jednak się okazuje, że człowiek może mieszkać przy stacji metra, a ma wszędzie daleko. Ot, prawa Murphy'ego. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
papillon86 Opublikowano 23 Lutego 2011 Zgłoś Opublikowano 23 Lutego 2011 Zimne powietrze wlatujące przez grill działa na chłodnicę, skutecznie odbierając ciepło od rozgrzewającego się silnika. Zapomniałeś o tym że zanim silnik się nagrzeje do około 65C (zależnie od samochodu)chłodziwo porusza się w małym obiegu, omijając chłodnicę. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
m4r Opublikowano 23 Lutego 2011 Zgłoś Opublikowano 23 Lutego 2011 Fakt, zapomniałem. Ale na pewno zapomniały o tym też samochody, którymi do tej pory jeździłem (a wątpię, żeby każdy był w jakiś sposób popsuty), bo żaden nie potrafił mi się dobrze nagrzać zimą. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jonas Opublikowano 23 Lutego 2011 Zgłoś Opublikowano 23 Lutego 2011 Flejm. Robię to ekstremalnie dobrze. Nie zawiedliście mnie, znów nabierając się na te prostackie sztuczki :> Naczytałeś/nasłuchałeś się jakiś bzdetów odnośnie turbin wtrysków i uj wie czego jeszcze po czym te bzdury bezsensownie powielasz jak by tymi mankamentami było obarczone 90% samochodów z silnikami na ropęPonieważ, jak słusznie zauważył KAX_, klekota nie miałem i nie planuję mieć, wszystkie te "bzdury" usłyszałem od posiadaczy ropniaków, starszych i nowszych. Ale co oni tam wiedzą. ale pier. za przeproszeniem, chyba zacznę używać opcji ignoruj, bo czasami sie tych bzdur za przeproszeniem nie da czytać... Obiecanki-cacanki, słyszę to za każdym razem kiedy zaczynam swoje niedorzeczności o klekotach. Poza tym - why so serious? :> Niestety dla kogoś kto kupuje rozrząd za stówke i komplet filtrów z olejem za drugą stówkę takie ceny są kosmiczne, szkoda tylko, że po zmianie auta może dostać szoku kiedy przyjdzie mu zapłacić za rozrząd dla benzyny 400zł. Nie pozostaje nic jak bujać się do końca życia tym co mamy bo nowy nabytek nie daj boże się zepsuje... Jak zwykle czytasz wybiórczo i tylko to, co pasuje do przyjętej z góry tezy, zatem przegapiłeś: Sprawa jest poważna - zakochałem się. (...) Budżet na przesiadkę z jaszczomba na diabła - 25k, plus jakieś ciaćki na filtry i płyny. Rozrząd na łańcuchu, dobrze wyczytałem? Mylisz gwiazdy z ich odbiciem nocą na powierzchni stawu, przyjacielu. I operujesz stereotypami jeszcze bardziej niż ja. Co wcale mu nie przeszkadza w tym aby do 100 rozpędził się szybciej niż ta benzyna :D Po remapie klekota to już zupełnie odechce mi nią jeździć (oczywiście cały czas mowa o wolnossącej 1.6)Drobiażdżek - dodaj do 1.6 turbo i zremapuj, albo wydłub turbo z klekota. I wtedy porównuj. Rozgrzewanie - nie wiem, może jestem staroświecki, może za bardzo olewam zalecenia "ekodrajwingu", ale jak jest ziąb, staram się po zapaleniu odczekać minutę, albo chociaż nie ruszać, dopóki obroty jałowe nie spadną (nie mam obrotomierza, więc na słuch). Wtykanie czegoś przed chłodnicę - nie, aż tak staroświecki nie jestem. 1 Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
KAX_ Opublikowano 23 Lutego 2011 Zgłoś Opublikowano 23 Lutego 2011 (edytowane) Jak zwykle czytasz wybiórczo i tylko to, co pasuje do przyjętej z góry tezy, zatem przegapiłeś:Czytam to co piszesz, a ze piszesz bzdury to już nie moja wina. Nie, nie przegapiłem tego, ze napaliłeś się na BMW ale skoro piszesz, że części do klekota drogie to nie wiem czy sprawdzałeś części do tego bmw... Drobiażdżek - dodaj do 1.6 turbo i zremapuj, albo wydłub turbo z klekota. I wtedy porównuj.Remap diesla 1kzł i w moim przypadku dostaje w bonusie jakieś 35KM i 50NM samym tylko programem. Dołożenie turbo do wolnossącej benzyny, żeby to miało ręce i nogi pewnie z 6-7 razy tyle o spalaniu po uturbieni nie wspomnę. Co do porównania to już pisałem porównuje to co mam w domu, a nie opieram się na opinii znajomych znajomych i jeszcze ich znajomych i taka jest między nami różnica :] Edytowane 23 Lutego 2011 przez KAX_ 1 Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
siebek Opublikowano 23 Lutego 2011 Zgłoś Opublikowano 23 Lutego 2011 (edytowane) @ KAX_: W czym to 1.6 siedzi? Pytam z ciekawości ;) Edytowane 23 Lutego 2011 przez siebek Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
slavok Opublikowano 23 Lutego 2011 Zgłoś Opublikowano 23 Lutego 2011 Obiecanki-cacanki, słyszę to za każdym razem kiedy zaczynam swoje niedorzeczności o klekotach.to akurat nie było do Ciebie, jednak czasami coś z sensem co się milo czyta napiszesz, więc tam nie trafisz ale np. kolega Modd tam już się znajduje ;) Ponieważ, jak słusznie zauważył KAX_, klekota nie miałem i nie planuję mieć, wszystkie te "bzdury" usłyszałem od posiadaczy ropniaków, starszych i nowszych.widać mieli pecha, albo i są flejami co leją opał do CR a olej zmieniają co 30 tyś by było taniej, who knows... Ci którym w benzyniakach pękają głowice czy wypalają się gniazda zaworowe też mają pecha, to tylko mechanika, jak się ma dziwne przyzwyczajenia z czasów gdzie 1.9TD robił 500tyś km bez remontu a 500zł to to wydatek ponad miarę możliwości, no cóż - nie kupuje się nowych samochodów tylko liczy na to, że 1.9 td zrobi bez awaryjnie na opale kolejne 400tyś km. bo te czasy już dawno przeminęły, zresztą zmienisz swoje wierne wozidło na coś cywilizowanego to może zrozumiesz, bo mimo tego że BMW i że benzyna też się psuć lubi. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
KWS89 Opublikowano 23 Lutego 2011 Zgłoś Opublikowano 23 Lutego 2011 (edytowane) Jeżdżę benzyną, jeździłem dieslem, jeżdżę dieslem sporadycznie... Czytam, czytam, i myślę jak by tu odpisać, ale nic konkretnego na temat tego flejma nie potrafię powiedzieć... Każdy z tych silników ma swoje zalety i wady. Kiedyś paliwo do diesla było cenowo porównywalne z puszką browara lub paczką chipsów. A teraz cena on i pb95 jest tak zbliżona, że różnicy znacznej nie ma- jadąc z głową, nie przekraczając 130km/h- na trasie benzynowy 1.5 109KM zjada mi 5.2-6.5litra. Poprzednie diesle- 1.9 101 @ 136- 4.9-6.5, 1.9 130 @ ~140- 5.1-6.2. A obecne silniki na CR- 2.0TDi w dwóch wariantach- spalają coś koło 5.5l... Więc- cena turlania się jest bardzo podobna. Inna sprawa wygląda w sprawie aut, które są użytkowane intensywnie w cyklu- nazwijmy to- mieszanym- z przelotami dziennymi rzędu 150-300km- tu już różnica jest bardziej wyraźna. Poza tym- diesla o średniej pojemności ciężej zmusić do pożarcia np. 15l/100 niż o podobnej pojemności benzynę/t.benzynę, abstraciach!ąc od tego, że owy diesel ma turbinę, a jak się go wykastruje z niej zamieni się w toi-toia na kołach, a benzyna atmosferyczna i tak będzie jeździć, a t.benz powinno mieć w wyposażeniu seryjnym kratkę w fotelu na kał wydalany mimowolnie podczas przyspieszania. Silniki mają inną charakterystykę, a elastyczność to coś innego, niż za przeproszeniem- dawanie w pi.zdę na pierwszym przełożeniu i narzekanie, że w dieslu turbodziura, głośno i nie sra tęczą. Jedynka służy do ruszenia- wrzucasz dwójkę, czekasz chwilę i jedzie. Diesel zły? Benzyna gorsza? Widzę świetną alternatywę: Koniec. A jeżeli ktoś chce bezpośredniego porównania przyspieszenia t.diesla i t.benzyny, to znalazłm porównanie- bmw 335d i 335i: http-~~-//www.youtube.com/watch?v=3bsn1pn1QBI Ok, a tak btw- jakie firmy polecilibyście do uturbienia japończyka? Edytowane 23 Lutego 2011 przez KWS89 1 Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Twój Pan Opublikowano 23 Lutego 2011 Zgłoś Opublikowano 23 Lutego 2011 (edytowane) W E46 to chociazby przekladnia kierownicza czy problemy z tylnym zawieszeniem :) BTW Zakochałem się Opel Manta B 2,0 Gsi., 1986r., 2000cm3 - otoMoto :oops: ;) Zmienić kilka szczegolow jak felgi, inne przednie lampy, dołożyć lotkę i ideał :) Edytowane 23 Lutego 2011 przez MaSell Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
reaktiv Opublikowano 24 Lutego 2011 Zgłoś Opublikowano 24 Lutego 2011 Policyjny Passat CC - Galeria - Moto - WP.PL : d Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Havoc Opublikowano 24 Lutego 2011 Zgłoś Opublikowano 24 Lutego 2011 O kurde...ładny pasek. Pierwszy w historii naprawdę ładny VW :blink: Ciekawe kto im pomagał w projektowaniu. 1 1 Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
KonradGT Opublikowano 24 Lutego 2011 Zgłoś Opublikowano 24 Lutego 2011 Drobiażdżek - dodaj do 1.6 turbo i zremapuj, albo wydłub turbo z klekota. I wtedy porównuj. Qashqai 1.6 115km, opony R16 225mm vs Rover 218 1.9d (silnik od Poloneza, bez turbo) ile to koni? Z 80? Tym pierwszym trzeba było dobrze lecieć z obrotami, bo polonez nieźle odchodził z dołu. Do 150km/h (vmax rovera ;)) wcale nie zostawał jakoś w tyle, a prowadziła dziewczyna ;) Większą rolę pewnie odegrała tutaj waga Nissana, ale to zawsze jakieś porównanie. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
KAX_ Opublikowano 24 Lutego 2011 Zgłoś Opublikowano 24 Lutego 2011 (edytowane) Rover 218 1.9d (silnik od Poloneza, bez turbo) ile to koni? Z 80? Że pononlez miał silnik rovera to słyszałem ale żeby Rover poloneza? Ten klekot jest od Peugeota i w wersji wolnossącej nie ma nawet 70KM Edytowane 24 Lutego 2011 przez KAX_ Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
KonradGT Opublikowano 24 Lutego 2011 Zgłoś Opublikowano 24 Lutego 2011 Zwał jak zwał, seryjny silnik przejechał trochę bez oleju, zatarł się po czym wstawiony został silnik z Poloneza, który za pewne był produkcji Rovera ;) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
KAX_ Opublikowano 24 Lutego 2011 Zgłoś Opublikowano 24 Lutego 2011 Nie był bo jak pisałem diesle były Peugeota zarówno w Poldkach jak i w Roverach :P Polonez miał tylko silnik benzynowy od Rovera. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
KonradGT Opublikowano 24 Lutego 2011 Zgłoś Opublikowano 24 Lutego 2011 Czyli Peugeot z Poloneza w Roverze :lol: Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
g00dMan Opublikowano 24 Lutego 2011 Zgłoś Opublikowano 24 Lutego 2011 Z tymi modelami jest taki drobny problem, że nie wyobrazam sobie jezdzic zadnym z nich na codzien, przez wszystkie cztery pory roku :) Z klasykami na codzień nie jest tak źle ;) sam mam Miniaka, używam go codziennie - dojazdy do pracy, sklepy itd. Jeździłem całą zeszłą i tą zimę i dałem radę :) Oczywiście jest zimno, są problemy z parkowaniem jeśli nieodśnieżone lub ugniecione ;) (samo poruszanie się zimą po ulicy jest niewiele trudniejsze/gorsze od innych pór roku). Jednak takie rzeczy trzeba zaakceptować i liczyć się z nimi już przy zakupie klasyka :) Imho frajda jaką dają takie samochody spokojnie rekompensuje to :D Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jonas Opublikowano 24 Lutego 2011 Zgłoś Opublikowano 24 Lutego 2011 O kurde...ładny pasek. Pierwszy w historii naprawdę ładny VW To nie tak, on po prostu nie jest tak szkaradny jak zwykle. Co prawda przód to Skoda Octavia MkII, tył to Peugeot 607, a linia boczna to Renault Laguna, ale po pierwsze jak na germańską ekierkowo-siekierkową stylistykę (projektowane ekierką, wycinane siekierką - ot, żarcik) jest to przełom, a po drugie niemal cała motoryzacja dąży teraz do zunifikowania się z rywalami. Niestety. Na temat klekoczącego Poloneza Wikipedia jest dość oszczędna w słowach, ale co ciekawe w "Borewiczu" jeszcze pojawił się 2.0 TD, a co jeszcze ciekawsze przyspieszał do setki gorzej niż późniejsze 1.9 D o całe dwie sekundy. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
slavok Opublikowano 24 Lutego 2011 Zgłoś Opublikowano 24 Lutego 2011 Pasek CC jest na rynku już jakieś 3 lata, jakoś nie zdobył zbytniej popularności tak jak i pyton, zresztą mi też do gustu nie przypadł ale to pewnie temu że ogólnie mam awersje do samochodów z pod znaku VW... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
KAX_ Opublikowano 24 Lutego 2011 Zgłoś Opublikowano 24 Lutego 2011 (edytowane) Czyli Peugeot z Poloneza w Roverze :lol: Hehe jakkolwiek to nie brzmi to się zgadza ;) Tak z ciekawości nie było problemu z przekładką? Silniki są niemal identyczne ale w Poldku był chyba montowany wzdłużnie ze względu na skrzynie i napęd? Co do Passka CC szału nie robi ale imo zdecydowanie ładniejszy niż normalna wersja. Edytowane 24 Lutego 2011 przez KAX_ Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MacOSek Opublikowano 24 Lutego 2011 Zgłoś Opublikowano 24 Lutego 2011 wracając do dyskusji turbodiesel vs benzyna/turbobenzyna Volkswagen i TSI – będzie rozwód? Jak pewnie niektórzy wiedzą, wiele modeli Grupy Volkswagena napędzają świetne silniki 1.4 TSI, które są wyposażone w turbodoładowanie i kompresor. Ten ostatni dostarcza powietrza przy niskich obrotach, turbosprężarka zaś włącza się, gdy silnik wchodzi na wysokie obroty. Dzięki temu, mimo małej pojemności, motory te nie mają tzw. turbodziury. Czym jest to zjawisko, doskonale wiedzą ci, którzy kiedyś mieli okazję przejechać się np. spektakularnym Uno 1.4 Turbo, w którym po chwili ciszy i stłumienia auto nagle dostawało potężnego kopa. I tak na każdym biegu. W nowoczesnych silnikach VW takie zjawisko nie zachodzi. Co więcej, przy całkiem porządnej mocy, silniki te niewiele palą. Pewnie dlatego różne ich wersje koncern Volkswagena stosuje w bardzo wielu modelach Audi, Seata, Skody, Volkswagena… Także w tych sportowych, które dysponują silnikami rzędu stu-kilkudziesięciu koni. Pewnie właśnie ze względu na tę uniwersalność motory te otrzymały nagrody Engine of the Year w latach 2009 i 2010. Zostały też określone jako „arcydzieło technologii downsizingu i prawdziwy pokaz świetnej pracy inżynierów”. Czy jakoś tak… W każdym razie Volkswagen zamierza zrezygnować z tych motorów. Takie przynajmniej są plotki „zasłyszane” w Internecie. Jakie jest uzasadnienie? Oczywiście koszty produkcji i – co wiem od kolegów zajmujących się autami używanymi – awaryjność. Podobno skomplikowana konstrukcja rodzi sporo problemów, a ewentualne naprawy są strasznie drogie. Teraz to problem dla koncernu (koszty napraw gwarancyjnych), ale wkrótce stanie się też kłopotem kierowców aut, które już nie będą na gwarancji… Na pocieszenie dodam, że podobno inżynierowie Volkswagena już pracują nad alternatywnym, prostszym technicznie rozwiązaniem: z samą turbosprężarką. Ma być taniej, prościej i bardziej niezawodnie. Swoją drogą, ciekawe kiedy w firmach dojdą do wniosku, że cały ten downsizing i żyłowanie turbodiesli jest bez sensu i że lepiej wrócić do Starych Dobrych Czasów, gdy silniki były wolnossące, a 2-litrowe turbodiesle miały 100 KM. I mniej się psuły. Komu to przeszkadzało? Volkswagen i TSI – będzie rozwód? | AutoJaHo Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
reaktiv Opublikowano 24 Lutego 2011 Zgłoś Opublikowano 24 Lutego 2011 Gracze są gorszymi kierowcami - Moto - WP.PL No panowie, schowajcie swoje G25 i inne takie, odlozcie GTR2 czy rFactora, a w szczegolnosci NFSy i inne tego typu arcady, bo pozniej zapier*alacie na drogach i wypadki robicie! :DD Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
KonradGT Opublikowano 24 Lutego 2011 Zgłoś Opublikowano 24 Lutego 2011 Hehe jakkolwiek to nie brzmi to się zgadza ;) Tak z ciekawości nie było problemu z przekładką? Silniki są niemal identyczne ale w Poldku był chyba montowany wzdłużnie ze względu na skrzynie i napęd? Co do Passka CC szału nie robi ale imo zdecydowanie ładniejszy niż normalna wersja. Plug & Play, stary wyjechał z poduszkami, nowy wjechał ze swoimi nawet razem ze swoim sprzęgłem, ale kolektory od seryjnego (żeby było turbo) niestety nie pasowały jak należy. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...