Skocz do zawartości
Sid

Codzienność za kierownicą

Rekomendowane odpowiedzi

slavOK - nieźle kręcony przebieg ;) Większość ludzi nie wie, że takie możliwości są by sprawdzić co się działo z samochodem wcześniej. By poprawić ci humor, dostałeś -% za dobre sprawowanie :)

 

Takie sytuacje właśnie mi pokazują, że 5 razy sprawdź samochód nim go kupisz a na koniec 10 razy się zastanów czy go chcesz ;) Obym lepiej trafił przy kupnie swojego samochodu :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wyobrażam sobie tego w Fiacie.

 

Z fiatami nie jest tak zle ;) obecnie jezdze fiaciorem brava z 2000r ktory zrobil po naszych drogach 166kkm (wiem, ze to nie 500kkm, ale czasami ludzie pisza o fiatach jakby mialy zrobic 100kkm i ulec biodegradacji) i z wnetrzem nic zlego sie nie dzieje, nic nie jest powycierane, poprzecierane czy wygladajace jakby sie mialo rozpasc. stukow, pukow i innych trzaskow od plastikow tez nie ma. moze uno by juz sie rozpadalo przy taki przebiegu, ale to juz Ty musisz powiedziec jako posiadacz takiego ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Młode auto. Czeka je kolejne 500 tys. - tym razem na polskich drogach.

Szokuje mnie stan wnętrza jak na taki przebieg. Nie wyobrażam sobie tego w Fiacie.

 

Primo poza plakiem wnetrze nie wyglada jakos nadzwyczaj dobrze, mnie wnętrze szokuje gdy wygląda jak nówka z salonu;)

Secundo nie wiadomo kto te 500000 nastukał, jak koles w gangolu to co się dziwić.

Tertio skąd wiesz czy koles nie wymienil foteli, nakładek na pedały, a może i kiery ?

:wink:

Panowie to Volvo to nic w porównaniu z :

http://www.tygodnikpodhalanski.pl/www/index.php?mod=news&id=11520

Edytowane przez HeatheN
  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@reaktiv

Daje rękę uciąć, że ktoś kiedyś przeleci przez te pachołki na środku, a może już przeleciał...

 

Patrząc na stan jezdni w mieście i mniej uczęszczanych drogach nasuwa się jedno stwierdzenie, czas kupić poduszkowiec :mur:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja mam pytanie jeszcze z innej beczki... Polećcie jakiś niemarznący płyn do spryskiwaczy... Bo kupiłem jakieś łajno "Sylen" do -19*C by OrlenOil. Już któryś raz mam taką sytuację. Leciutko na minusie. Dzisiaj -2*C. Wsiadam do zimnego auta, leciutki szron na szybie, nie chce się skrobać, no to płyn na szyby. Efekt taki, że szyba w ciągu 2 sekund jest cała zamarznięta i albo muszę skrobać, albo czekać aż poleci ciepłe powietrze na szyby i szron zejdzie...

Jak tak przejrzałem kilka forów to ludzie polecają Biedronkowy. Aura czy jakoś tak. A czego wy używacie? I jaka jest reakcja uszczelek i lakieru nań?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dolej trochę denaturatu do tego co masz i po problemie. Trochę wali, ale jak ostatnio koleżanka pokazała jak pachnie ten biedronkowy, to wolę już denaturat.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam takowy problem z autem:

 

Jak walnie mocnym deszczem, albo w ogole deszczem i jest wilgoc na silniku, to jak go odpale i przejade sie kawalek, np. 500m, to samochod nagle traci moc/obroty i gasnie. Jak stoje na swiatlach czy cos, to slysze tylko jak silnik zaczyna padac. Zeby uniknac calkowitego zgaszenia musze go lekko gazowac i trzymac go na obrotach, jak sie silnik nagrzeje to jest jako tako w normie, chociaz jak przejade po jakiejs wiekszej kaluzy to potrafi go od razu "zmulic".

Jade rozpedzony, przejade po kaluzy i nagle efekt jakbym wrzucil za niski bieg, czyli rwie auto/cofa.

 

Silnik benzyna, jakby mialo to znaczenie, bez turbo czy czegos, zwykle 1.0 :P

Edytowane przez reaktiv

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam takowy problem z autem:

 

Jak walnie mocnym deszczem, albo w ogole deszczem i jest wilgoc na silniku, to jak go odpale i przejade sie kawalek, np. 500m, to samochod nagle traci moc/obroty i gasnie. Jak stoje na swiatlach czy cos, to slysze tylko jak silnik zaczyna padac. Zeby uniknac calkowitego zgaszenia musze go lekko gazowac i trzymac go na obrotach, jak sie silnik nagrzeje to jest jako tako w normie, chociaz jak przejade po jakiejs wiekszej kaluzy to potrafi go od razu "zmulic".

Jade rozpedzony, przejade po kaluzy i nagle efekt jakbym wrzucil za niski bieg, czyli rwie auto/cofa.

 

Silnik benzyna, jakby mialo to znaczenie, bez turbo czy czegos, zwykle 1.0 :P

 

 

gdzieś jest przebicie w instalacji do sprawdzenia/wymiany kable zapłonowe, świece, cewki/kopułka palec - nie wiem co to za silnik, zacznij od kabli świec, jak będzie ciemno i wilgotno to podnieś maskę i popatrz czy ci czasami iskry nie przeskakują.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przekulałem się dziś 250km po kujawsko-pomorskim i warmińsko-mazurskim. Skromne cztery godziny z życia. Wujowość fragmentów dróg mogę porównać tylko do wytworów kina niemieckiego lecącego po faktach w niedzielę na TVN. I niestety- jestem zmuszony powiedzieć- kultury na drodze nie ma. Przez łącznie pewnie z 150km kulałem się za róznego rodzaju zawalidrogami w postaci zagazowanych tuningowanych opli starszych od ich kierowników- o tyle dobrze, że w miarę szybko sie ruszali- tylko na miłość boską- jak ktoś wyprzedza- nie redukuj jak ostatni pajac i nie rób wyścigów podczas bycia wyprzedzanym- cenię życie swoje, mojej kobiety i gościa z naprzeciwka- Twojego niekoniecznie i był bym skłonny w takiej sytuacji, gdzie nie ma pobocza, a ty jak ostatni kretyn redukujesz i pałujesz(słyszałem), tylko po to, żeby nie dać się wyprzedzić- wkomponować się w Twój bok i wypizgać Cię w przydrożne krzaki- więc jeżeli to czytasz- życzę Tobie cciach!a w szyję więcej rozumu- kierowca czerwonego Lancera.

 

Kolejnym ewenwementem był błędny rycerz w jednookim rumaku- pan w Peugeocie, za którym jechałem równo 40km z prędkością nie wiele wyższą. Zainwestuj w żarówkę, naucz się obsługi świateł- i na miłość boską- wolę przez chwilę być oślepionym światłami przeciwmgłowymi, niż jadąc z drugiej strony- zaskoczony i święcie przekonany, że to czym jedziesz, nie jest w rzeczywistości samochodem a skuterem/rowerem...

 

Tak w ogóle- ostatnio zacząłem się strasznie męczyć jeżdząc po zmierzchu- 70% aut z konwencjonalnymi żarówkami ma światła wypozycjonowane na pusty bagażnik i dwie osoby- a w rzeczywistości poginają w czwórkę, i świeci po gałach- na krótkiej trasie to nie przeszkadza, ale jeżeli się tłucze 200km po ciemku i co chwilę ktoś wali "zenonami"- moja siatkówka zaczyna przypominać przypalony papierek, poziom rozdrażnienia i zmęczenia rośnie, a czas reakcji na przykładowy inny problem- tzn. przydrożnych ninja- wydłuża się. Wyróżneinie na dziś- "analny królewicz" w audi a6- wlokłem się za błędnym rycerzem, a on fundował mi oświetlenie studyjne wnętrza jadąc dwa metry za moim zderzakiem...

 

Słowniczek:

Przdrożny ninja- niezmotoryzowany, występujący w okolicy +-5km pobliskiej wsi, ubrany na czarno(kurtka, buty, spodnie i czapka) jegomość płci obojętnej popierdalający po jezdni, żeby nie uwalić butów w błocie, w godzinach wieczornych. Jeżeli młody- często pisze smsa, jezeli w wieku średnim- trzeba uważać na młodych adeptów ninja pałętających się w okolicach nóg, starym/zniszczonym- nietrzeźwy, w celu utrzymania równowagi używa przyjaciela- roweru- koniecznie ze spuszczonym powietrzem z kół.

 

 

 

Ehh... Muszę chyba zacząć wcześniej wyjeżdżać...

Edytowane przez KWS89
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Puma- MaciekCi napisał jedną, jedyną sytuację, w której można docisnąć- kolumna aut, utrzymujemy bezpieczny odstęp, a w "bezpieczny odstęp" wciska się na siłę jakiś cwaniaczek wyprzedzający na pałę wszystko, nieważne co jedzie z naprzeciwka...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość ZlyUser

A ja mam pytanie jeszcze z innej beczki... Polećcie jakiś niemarznący płyn do spryskiwaczy... Bo kupiłem jakieś łajno "Sylen" do -19*C by OrlenOil. Już któryś raz mam taką sytuację. Leciutko na minusie. Dzisiaj -2*C. Wsiadam do zimnego auta, leciutki szron na szybie, nie chce się skrobać, no to płyn na szyby. Efekt taki, że szyba w ciągu 2 sekund jest cała zamarznięta i albo muszę skrobać, albo czekać aż poleci ciepłe powietrze na szyby i szron zejdzie...

Jak tak przejrzałem kilka forów to ludzie polecają Biedronkowy. Aura czy jakoś tak. A czego wy używacie? I jaka jest reakcja uszczelek i lakieru nań?

 

Płyn nic nie da. Szyba musi się lekko nagrzać, albo w jakis sposób trzeba usunąć resztki płynu z szyby. Zbyt cienka warstwa płynu, a nawet odmrazacza do szyb(ten tez potrafi zamarzac pomimo tego ze najpierw rozpusci lód) na zimnej szybie w ujemnej temperaturze nie zachowuje swoich własciwosci. Edytowane przez ZlyUser

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ZlyUser- ja mam inne wytłumaczenie- szron to woda, płyn zawiera alkohol w jakimś tam stężeniu- polejesz raz- temperatura zamarzania roztworu śnieg-płyn będzie niższa niż temperatura powietrza, więc zamarźnie. Wystarczy polać jeszcze kilka razy i idzie. Ale z drugiej strony- szkoda płynu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlatego w imię 1-2 litrów paliwa na 100km więcej, kupujcie mocniejsze silniki, które mogą wam oszczędzić masy nerwów i niebezpiecznych sytuacji związanych z wyprzedzaniem. Rozbudowanej sieci dróg (minimum) dwupasmowych rozwiązujących ten problem raczej się szybko nie doczekamy.

Edytowane przez MaSell

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety- bardzo często moc idzie w parze z pojemnością- więc dopłacamy nie tylko na paliwie, ale i na ubezpieczeniu... Ale szczerze powiedziawszy- te marne 1.5 które mam, uwija się z lekką budą lepiej, niż 1.9TDi skomponowane z passatopodobnym wynalazkiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj nie nastrajasz mnie pozytywnie, mnie czeka eskapada Olsztyn-Poznań w przyszły piątek, a moja mrówka i jej zabójcze 1.2 nie dysponuje boskimi parametrami. Światła już swoje prześwieciły, ale ustawione są poprawnie (z marszu wszystko przeszło przegląd ze dwa dni temu, duma rozpiera). Chociaż nie będę tym ch*$#m, który świeci w gwiazdy :wink: Ale kultura na drodze, zgadzam się - nie istniała i istnieć jeszcze pewnie długo nie będzie... 30 kilometrów mnie przekonało, że miszczów prostej po prostu musi ubyć naturalnie. Życzmy im twardych przeszkód i oby przypadkowi nie ucierpieli przez ich głupotę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziś w Sosnowcu na Środuli na rondzie kolo CH Plejada o mały włos, dosłownie centymetry wjechałby we mnie starszy pan Skodą Felicją w tylne prawe drzwi. Wjechałem na rondo oczywiście wolne i nagle ni stąd ni zowąd pojawia się mistrz kierownicy z prawej strony, nawet się nie zatrzymał na rondzie, nie zauważył mnie. Dobrze, że było tam trochę miejsca, wcisnąłem klakson, odbiłem w ostatniej chwili w lewo na kostkę. Spojrzałem w prawo, dziadek wrzucił wsteczny i się wycofał.

 

Mam pytanie odnośnie zmiany biegów. Jeżdżę od miesiąca Pandą Multijet 1,3 Diesel 70 KM, moment obrotowy wynosi 145 Nm przy 1500 obr/min. Jest to mój pierwszy samochód i właśnie nie wiem czy robię dobrze, ponieważ biegi zmieniam przy 20 - 25 tyś obrotów. Czy to ok?

Edytowane przez oldskul

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z fiatami nie jest tak zle ;) obecnie jezdze fiaciorem brava z 2000r ktory zrobil po naszych drogach 166kkm (wiem, ze to nie 500kkm, ale czasami ludzie pisza o fiatach jakby mialy zrobic 100kkm i ulec biodegradacji) i z wnetrzem nic zlego sie nie dzieje, nic nie jest powycierane, poprzecierane czy wygladajace jakby sie mialo rozpasc. stukow, pukow i innych trzaskow od plastikow tez nie ma. moze uno by juz sie rozpadalo przy taki przebiegu, ale to juz Ty musisz powiedziec jako posiadacz takiego ;)

 

"Moje" Uno ma obecnie na blacie jakieś 135 tysi (nie wiem dokładnie, bo praktycznie nim nie jeżdżę) i stan jest tragiczny. Auto było garażowane tylko przez pierwsze 3 lata, później pod chmurką. Obecnie już drugie drzwi żre rdza, do auta dostaje się woda diabli wiedzą skąd (i stoi pod nogami kierowcy). Sprzęgło jest do wymiany, fotele przednie wymienione, bo oryginalny kierowcy złamał się w pół. Całe wnętrze stuka i puka. Na plus można zaliczyć jedynie ręczny, który nie zamarza tak szybko jak w Oplach. ;]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziś w Sosnowcu na Środuli na rondzie kolo CH Plejada o mały włos, dosłownie centymetry wjechałby we mnie starszy pan Skodą Felicją w tylne prawe drzwi. Wjechałem na rondo oczywiście wolne i nagle ni stąd ni zowąd pojawia się mistrz kierownicy z prawej strony, nawet się nie zatrzymał na rondzie, nie zauważył mnie. Dobrze, że było tam trochę miejsca, wcisnąłem klakson, odbiłem w ostatniej chwili w lewo na kostkę. Spojrzałem w prawo, dziadek wrzucił wsteczny i się wycofał.

 

Mam pytanie odnośnie zmiany biegów. Jeżdżę od miesiąca Pandą Multijet 1,3 Diesel 70 KM, moment obrotowy wynosi 145 Nm przy 1500 obr/min. Jest to mój pierwszy samochód i właśnie nie wiem czy robię dobrze, ponieważ biegi zmieniam przy 20 - 25 tyś obrotów. Czy to ok?

 

Coś ostro się ten Twój Diesel wkręca :lol:.

 

Tak na poważnie, w Passacie którym latam po mieście zmieniam biegi troszeczke wyżej. Zakres 2,5-3k obrotów wydaje mi się optymalny. Wkońcu turbina nie może się nudzić :P. Jednak zasada jest taka, zmienia się biegi zależnie od sytuacji, jak chcesz go bujać to wiadomo, że zakres obrotów podskoczy. Przy ekonomicznej jeździe można już takiego Diesela kręcić do 2k obrotów i wrzucać wyższy bieg, ale szczerze mówiąc dynamika jest wtedy conajmniej średnia.

Edytowane przez OCM4n14k

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie odnośnie zmiany biegów. Jeżdżę od miesiąca Pandą Multijet 1,3 Diesel 70 KM, moment obrotowy wynosi 145 Nm przy 1500 obr/min. Jest to mój pierwszy samochód i właśnie nie wiem czy robię dobrze, ponieważ biegi zmieniam przy 20 - 25 tyś obrotów. Czy to ok?

 

Zależy czy masz zmienną geometrie łopatek, jeśli tak czasem turbo ma się wkręcić wyżej bo sterowanie ci się zatrze i będzie kupa, generalnie diesel raz na jakiś czas musi byc przegoniony trochę, ten przedział co podałeś to pewnie ekonomiczna jazda, na codzień zmieniaj biegi tak, żeby po zmianie obroty spadały do tych 1500, raz na jakiś czas przyciśnij i daj mu się roz bujać

PS. Rozgrzewa ci się ten silnik jakoś w mrozy? :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sprawa jest poważna - zakochałem się. Treść ogłoszenia nie zgadza się ze stanem faktycznym (elektrycznie sterowane tylko przednie szyby chociażby), poza tym śmieszy mnie przeogromnie wymieniony tam staruszek w niemal dwustukonnym diable tasmańskim czy prasłowiańska formułka o stukaniu i pukaniu. Ale po tym, jak uprzejmy handlarz przyniósł kluczyki i to zwierzę zagadało, napaliłem się jak ksiądz na ministranta w wieku przedkomunijnym i chcę E46 serii 3 w benzynie. Próbna jazda po osiedlowej uliczce przypominała całowanie śpiącego tygrysa w podogonie - i śmieszno, i straszno. Ostatnie auto, w którym czułem się zauważony przez producenta jako kierowca, to AR 156, choć był to tylko politycznie poprawny klekot 1.9.

 

Jutro mam zamiar podjechać tam jeszcze raz z kolegą-blacharą jak i ja, on po pierwsze się niezdrowo nie napala, bo ma już Toyotę Celicę, po drugie pracuje z lakiernikami przy samochodach jako drucik, to nauczył się rozpoznawać różne sztuczki. A przede wszystkim trzeba sobie na spokojnie obejrzeć np. tył, gdzie wczoraj nawet nie zajrzałem, bo objeżdżaliśmy z żoną komisy we wsi w ramach niedzielnego przedobiedniego spaceru i trochę się nam spieszyło. Silnik nie cieknie ani nie wydaje podejrzanych odgłosów, przód raczej tłuczony nie był (nie widać ruszonych śrub czy dziwnych odcieni lakieru w komorze silnika, błyszczących nowością części też nie zauważyłem), ale ten egzemplarz bez powodu nie jest taki tani, heloł.

 

Budżet na przesiadkę z jaszczomba na diabła - 25k, plus jakieś ciaćki na filtry i płyny. Rozrząd na łańcuchu, dobrze wyczytałem?

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...