Skocz do zawartości
Sid

Codzienność za kierownicą

Rekomendowane odpowiedzi

Zaznaczyłem interesujący mnie fragment i pytanie, po co mam tak robić?

 

Chyba po to, żeby wymusić jakieś niezborne ruchy w elektrolicie na skutek przepływu prądu.

 

Porada do rzyci wg mnie, do rozruchu będziesz potrzebował każdego okruszka amperów, po cholerę wcześniej wysysać je bez sensu na radio czy światła?

  • Upvote 4

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panowie jak niedlugo kogoś z auta wyciągne i zabije.....

 

Miałe fajna sytuację dzisiaj. Jadę w Gdańsku od strony 7mki środkowym pasem około 65-70km/h i nagle jeb przed maską wyjechał mi debil audi A6..... Jakbym w momencie jak mnie mija kilka km/h więcej to pewnie bym tego nie pisał..... Wkurzyłem się i daję za nim. Po 2km on się zatrzymał i zaparkował. No to ja szybka w dół i się grzecznie pytam czy wie co to jest bezpieczna jazda na drodze?? A on na to weź wyluzuj i takie teksty. Ja mu na to że prawie mnie skosił bo tak zapierniczał. A on ciesz się (cenzura) że nie jechałem swoim bo bym ci fure skasował.... W tym momenci przez moją głowę przemknęła dziabelska myśl weź "argument" i pogadaj z nim po męsku.... Zwyciężył zdrowy rozsądek i po kilku odpowiednich do sytuacji słowach odjechałem....

 

Nie będę mówił że gościu jechał jak poj*baniec afrykański.... Jak się sam nie zabije to kogoś pewnie tak.....

 

Generalnie a nich mi bryczkę skasuje mam AC... Hmmm ciekawe czy mogłbym go podać z cywilnego za ewentualne skasowanie bryczki.

 

Dywagując dalej zastanawiam się nad instalacją kamerki w aucie uruchamianej guziczkiem i jak ewentualnie będzie jakiś debil jechał to cyk nagrywanie on i potem z płytką do niebieskich i niech gnoja szukają. Myślę że zdałoby to egzamin.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Porada do rzyci wg mnie, do rozruchu będziesz potrzebował każdego okruszka amperów, po cholerę wcześniej wysysać je bez sensu na radio czy światła?

 

Oi! Zgadza się. Mała uwaga do startu na naprawdę dużym mrozie jaki właśnie nadchodzi: poczekać z 15s po przekręceniu kluczyka na "standby" coby się świece żarowe nagrzały i jak zaczniesz kręcić, to nie odpuszczaj jak nie zapali po 0.1s, niech pokręci chwilę. Reszta, jak wyżej: trzymać w rozsądnym przedziale obrotów i nie szarpać mocno dwumasy.

 

mib:

[flame]

Clarkson miał rację... dresy przesiadły się do ałdi... :wink:

[/flame]

Edytowane przez KHOT
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oi! Zgadza się. Mała uwaga do startu na naprawdę dużym mrozie jaki właśnie nadchodzi: poczekać z 15s po przekręceniu kluczyka na "standby" coby się świece żarowe nagrzały i jak zaczniesz kręcić, to nie odpuszczaj jak nie zapali po 0.1s, niech pokręci chwilę. Reszta, jak wyżej: trzymać w rozsądnym przedziale obrotów i nie szarpać mocno dwumasy.

 

 

Po to jest lampka, która wskazuje czy świece zostały nagrzane. Auto powinno odpalać się od razu po jej zgaśnięciu. Zapomniałem o tym wcześniej napisać ;).

Edytowane przez OCM4n14k

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@konkurs - o co Ci chodzi?

 

Dzięki Panowie za uspokojenie sumienia. Dieselka od zawsze odpalam tak, aby poczekać nagrzanie świec. Do tego pewnie następuję rozruch pomp paliwa, bo co jeszcze przy włączonym zapłonie zaczyna się działać? No i oczywiście nie wyobrażam sobie w dieslu odpalania radia, nadmuchów i innych bzdetów, gdy tak naprawdę "modle się by zapalił"...

 

Benzynę zawszę kręciłem od razu. Mieliśmy w domu zainstalowany taki patent, że światełka przy przekręconym zapłonie zawsze się paliły - taki system jak teraz montują w większości aut, ale w wersji Astra'97. Pomimo tego, zawsze paliła od dotyku.

 

Ale ludzie to mnie zaskakują higieną, a raczej jej brakiem przy obsłudze auta - sytuacja sprzed chwili - kobieta podjechała nieśmiertelnym TDI w Passacie, zgasiła silnik, bo czekała na znajomą wysiadającą z pociągu podmiejskiego i znów po 3 minutach odpala silnik. Rozruch przecież to najgorszy moment dla silnika, a potencjalne szkody (zużycie) przekraczają zyski z oszczędności ropy.

 

I dalej wylewając smutki i przemyślenia, dzisiaj przy -8 naszła mnie myśl, jak przy takich temperaturach radzą sobie auta wyposażone w systemy start&stop. Posiadacie może jakieś sensowne linki, gdzie można poczytać o tych systemach, jak są rozwiązane - i nie chodzi mi o bełkot producentów, jarających się oszczędnością środowiska.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

trochę demonizujesz to wszytko... rozruch to dla silnika jest "najgorszy" kiedy to po nocy przy mrozach rzędu -20st palimy samochód, bo olej w takich temperaturach jest gęsty jak cholera i zaczym dotrze na "górę" silnika to troszkę trwa, temu też w zimie nie czekamy na postoju grzejąc samochód tylko jedziemu odrazu by olej jak najszybciej osiągnął prawidłową gęstość, gaszenie i palenie rozgrzanego silnika w niczym mu nie szkodzi, co najwyżej się rozrusznik zurzywa, z rozruachami na mrozach nie ma problemów o ile dbamy o to co jest w filtrze paliwa, mamy sprawny uklad elektryczny (ładowanie, klemy nie zaśniedziałe itd.) i sprawny dobry akumulator, w turbodieslu stosuje się dwie a właściwie teraz to już 3 zasady, nie pałujemy zaraz po rozruchu tylko spokojnie aż silnik osiągnie te 80-90st, po ostrej jeździe pasuje odczekać te kilkadziesiąd sekund na jałowym by się turbinka ochłodziła no i lejemy dobre paliwo - to się tyczy nwoczesnych systemow takich jak np. CR.

 

systemy start-stop to się zweryfikują za kilka lat dopiero...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oi! Zgadza się. Mała uwaga do startu na naprawdę dużym mrozie jaki właśnie nadchodzi: poczekać z 15s po przekręceniu kluczyka na "standby" coby się świece żarowe nagrzały i jak zaczniesz kręcić, to nie odpuszczaj jak nie zapali po 0.1s, niech pokręci chwilę. Reszta, jak wyżej: trzymać w rozsądnym przedziale obrotów i nie szarpać mocno dwumasy.

Nie poruszałem tematu świec żarowych ani dwumasy, bo jest mi całkowicie obcy. Mroźne odpalanie jaszczomba wygląda tak, że wyłączam co tylko może ruzszyć po zapłonie (światła, dmuchawy itp), przekręcam zapłon, czekam aż zgaśnie kontrolka FIAT Code i kręcę rozrusznikiem. Przy -25 w nocy też odpalał, evviva benzina!

Rozruszanie akumulatora okropecznie mnie śmieszy, widać że pisał to humanista, który coś tam gdzieś tam, ale do końca tematu nie klei.

 

Mieliśmy w domu zainstalowany taki patent, że światełka przy przekręconym zapłonie zawsze się paliły

W Daewoo, Fiatach (nawet tych starych) i zdaje się Citroenach takie coś jest standardem od dobrych trzydziestu lat. W niemieckich to dodatkowo płatna opcja. Ech :>

 

Ale ludzie to mnie zaskakują higieną, a raczej jej brakiem przy obsłudze auta - sytuacja sprzed chwili - kobieta podjechała nieśmiertelnym TDI w Passacie, zgasiła silnik, bo czekała na znajomą wysiadającą z pociągu podmiejskiego i znów po 3 minutach odpala silnik. Rozruch przecież to najgorszy moment dla silnika, a potencjalne szkody (zużycie) przekraczają zyski z oszczędności ropy.

Miałem takiego kolegę, który improwizował w swoim Rdzoplu ("Vectra B, najlepsze auto w Trójmieście") system Start&Stop - gasił tego strucla na każdych światłach i postoju dłuższym niż 30 sekund, "bo mniej będzie palił". Nie wiem ile ostatecznie palił, facet doszedł do takiego momentu, że 1.8 w tym aucie paliło mu 5 w mieście. Tak mówił.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W Daewoo, Fiatach (nawet tych starych) i zdaje się Citroenach takie coś jest standardem od dobrych trzydziestu lat. W niemieckich to dodatkowo płatna opcja. Ech :>

 

W Citroenach chyba nie - szwagier ma picasso i piszczy mu brzęczyk. Jeszcze dopytam, czy to od świateł (na pewno piszczy przy kluczyku w stacyjce i otwartych drzwiach).

 

Moja fiatoza dzisiaj poległa. Wczoraj po południu kręciła, a rano trzy razy wałem obróciło i po zabawie. Przed chwilą podłączyłem aku - w jednej celi zrobił się kożuszek z lodu (znaczy zamarzł). Najlepsze, że przy okazji wymiany oleju (całe 3 tygodnie temu) sprawdzałem aku i wszystko było ok.

 

Ech... jak sobie pomyślę, że ma być -30 (w spryskach płyn do -22 :lol: ).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dywagując dalej zastanawiam się nad instalacją kamerki w aucie uruchamianej guziczkiem i jak ewentualnie będzie jakiś debil jechał to cyk nagrywanie on i potem z płytką do niebieskich i niech gnoja szukają. Myślę że zdałoby to egzamin.

 

Dlatego już jakiś czas temu zainwestowałem w kamerkę nagrywającą na okrągło sytuacje przed autem - koszt z kartą 8GB 230zł, ewentualne korzyści z posiadania mogą być warte dużo więcej.

 

Miałem takiego kolegę, który improwizował w swoim Rdzoplu ("Vectra B, najlepsze auto w Trójmieście") system Start&Stop - gasił tego strucla na każdych światłach i postoju dłuższym niż 30 sekund, "bo mniej będzie palił". Nie wiem ile ostatecznie palił, facet doszedł do takiego momentu, że 1.8 w tym aucie paliło mu 5 w mieście. Tak mówił.

\

Znajomy też tak mówił, że oszczędza górę pieniędzy, aż padł mu rozrusznik, a później turbina... Już nie oszczędza...

 

PS. Zgaśnięta kontrolka świec żarowych, w wielu autach wcale nie oznacza, że świece się już zagrzały.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W Daewoo, Fiatach (nawet tych starych) i zdaje się Citroenach takie coś jest standardem od dobrych trzydziestu lat. W niemieckich to dodatkowo płatna opcja. Ech :>

 

Francowatym niestety bliżej do Niemców :( Clio jeden jak i Xsara Picasso wymaga czujności w tej kwestii. W Xsarze być może jest możliwość konfiguracji tego komputerem, nie wiem. W Clio bipeeer był jakiś nie bardzo i parę razy moja królewna rozładowała aku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki wszystkim za porady, od jutra zaczynam jazde firmowym klekotem, zobaczymy jak to wyjdzie. Jak pisałem, będzie to mój pierwszy w życiu dizel, paru rzeczy będę musiał się nauczyć. Niestety pod względem ecodrivingu będę się musiał sporo nauczyć. W prywatnym samochodzie z silnikiem benzynowym mam o tyle śmiesznie, że jeżdżąc ze wszystkimi przykazaniami eco, tj. hamowanie silnikiem, bez gwałtownego przyspieszania, możliwie najwyższy bieg przy danej prędkości etc. przebiegi jakie uzyskuje są niższe niż mając te wszystkie zasady w głębokim poważaniu :lol:

 

Swoją drogą, w zeszłym tygodniu jeździłem z dziewczyną, po której przejmuje bryke i trase objazdową i stwierdziłęm, że Peugeot 107 to bardzo przyjemne autko to jazdy po mieście, malutkie to to, wszędzie sie wciśnie, wszędzie tym zaparkować idzie, a jedyna bolączka to wysokie krawężniki, bo autko jest stosunkowo nisko zawieszone.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przykazaniami eco, tj. hamowanie silnikiem

 

W silniku turbodoładowanym można ponoć doświadczyć niemiłej niespodzianki z tym związanej. Turbo dizel z opóźnieniem reaguje na gaz w obie strony. Zarówno przy przyspieszaniu jak i tzw. hamowaniem silnikiem. Od czasu do czasu przytrafia się coś takiego, że turbina dmucha na tyle mocno, że mimo zdjętej nogi z gazu auto jeszcze przez chwilę normalnie ciągnie. Teoria jest zasłyszana, potwierdziła to też moja małżonka, że przydarzyło jej się coś takiego. Ja nie sem driver to się nie wymądrzam. Piszę tylko com usłyszał, że taki ecodriving czy też hamowanie na śliskiej nawierzchni może doprowadzić doprowadzić do eco spotkania z przydrożną zielenią.

Na tym forum się za wiele nie dowiemy, tu nikt się nie przyznaje do jazdy turboklekotem ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Heh, ja się przyznaje. O ile lag po dodaniu gazu jest widoczny (obroty wskakują powoli, po włączeniu turbo dopiero zaczyna się normalna jazda, chwile to trwa), o tyle odpuszczanie gazu wydaje mi się natychmiastowe. Może tego nie zauważam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

silnikiem z turbo normalnie można hamować silnikiem, jakieś dziwne teorie głosicie a i przy hamowaniu silnikiem nie zużywasz paliwa chyba że obroty spadną już poniżej ~1500rpm to już ecu podlewa wachy

najważniejsze przy użytkowaniu jest aby:

- nie dawać w palnik jak zimny bo nie ma odpowiedniego smarowanie na turbinie i ogólnie na silniku,

- nie gasić od razu po ostrzejszej jeździe niech ostygnie tą minutkę (w niektórych nowych modelach jest jeszcze jakaś elektryczna pompka oleju w razie ww sytuacji), ewentualnie ostatni kawałek przejechać spokojnie,

- w klekotach ze zmienną geometrią co jakiś czas trzeba dać w palnik aby rozruszać łopatki, tzw eco driving nie służy im bo się zapiekają dlatego czasem trzeba diesla pokręcić ponad 3tys rpm (dla niektórych to jak harakiri)

- no i dobry olej zmieniany co 10-15tys km

to chyba najważniejsze porady dotyczące jazdy turbo klekotem czy turbo benzyna

Edytowane przez bamboocha
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panowie, nie wie ktoś co trzeba naprawić w Punto II jeśli wspomaganie czasem przestaje działać? (Szczególnie jak jest zimno) Moja kuzynka kupiła auto i ma ten problem. Szukałem o tym, ale praktycznie ile osób tyle opinii.

 

Jeśli kupiła auto w czwartek to może się ubiegać o zwrot części pieniędzy (coby na naprawę coś było) z tego tytułu? W umowie jest napisane że jest zapoznana ze stanem pojazdu, ale oczywiście została wprowadzona w błąd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panowie, nie wie ktoś co trzeba naprawić w Punto II jeśli wspomaganie czasem przestaje działać? (Szczególnie jak jest zimno) Moja kuzynka kupiła auto i ma ten problem. Szukałem o tym, ale praktycznie ile osób tyle opinii.

 

Jeśli kupiła auto w czwartek to może się ubiegać o zwrot części pieniędzy (coby na naprawę coś było) z tego tytułu? W umowie jest napisane że jest zapoznana ze stanem pojazdu, ale oczywiście została wprowadzona w błąd.

 

Auto bylo na przegladzie przedsprzedazowym czy kupione w ciemno bez ogledzin przez mechanika? Najlepiej podjechac z autem na seris niech tam to rozgryza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panowie, nie wie ktoś co trzeba naprawić w Punto II jeśli wspomaganie czasem przestaje działać? (Szczególnie jak jest zimno) Moja kuzynka kupiła auto i ma ten problem. Szukałem o tym, ale praktycznie ile osób tyle opinii.

 

Jeśli kupiła auto w czwartek to może się ubiegać o zwrot części pieniędzy (coby na naprawę coś było) z tego tytułu? W umowie jest napisane że jest zapoznana ze stanem pojazdu, ale oczywiście została wprowadzona w błąd.

 

A to coś nie miało czasem przycisku CITY który to ułatwiał kręcenie kierownicą w mieście?

 

Ja bym oddał i kupił coś innego :D Punto to najgorsze auto jakim się najeździłem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panowie, nie wie ktoś co trzeba naprawić w Punto II jeśli wspomaganie czasem przestaje działać? (Szczególnie jak jest zimno) Moja kuzynka kupiła auto i ma ten problem. Szukałem o tym, ale praktycznie ile osób tyle opinii.

 

Jeśli kupiła auto w czwartek to może się ubiegać o zwrot części pieniędzy (coby na naprawę coś było) z tego tytułu? W umowie jest napisane że jest zapoznana ze stanem pojazdu, ale oczywiście została wprowadzona w błąd.

 

też taki problem się raz pojawił w punto II mojej... tam jest wspomaganie elektryczne, gdzieś czytałem, że to często lubi padać, nie doszliśmy do tego co to się z tym robi bo zrobiło się tak raz, najgorzej właśnie gdy usterka pojawia się sporadycznie, zawsze można zadzwonić do fiaa i zapytać bo to dość częsty problem z tego co wiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pamietam z moich jazd e-Lka w punto 2, ze wspomaganie szlag trafial przy slabym aku. jak sie pojezdzilo dluzej i aku sie podladowalo to wspomaganie i city dzialalo a po placu to kiera chodzila prawie jak w poldku ;)

Edytowane przez Niemiec

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kupiła w ciemno wbrew temu co jej kazałem "bo pan artur nie miał czasu wtedy" ale od prywatnej osoby, która nim jeździła, nie od handlarza. Uważam, że Punto w sumie jest dla niej ok. Zastanawiała się nad seicento, także i tak nie jest źle. (bez obrazy jonas) ;-) Wiem, że to notoryczny problem tych punto, dla tego pytam tutaj. Też kiedyś mieliśmy punto 2 i stało się to samo, ale sprzedaliśmy je z tą wadą. Sprawdzimy opcje z akumulatorem, bo ponoć jest słaby. Poza tym usterka nie pojawia się z nienacka, tylko znika i wraca po ponownych odpaleniach, także to coś elektrycznego. Zobaczymy. A tak z ciekawości to jakie inne małe proste auto do 6500pln byście polecili dla dziewczyny która olewa samochody i potrzebuje czegoś na dojazd do pracy w zastępstwie autobusu? IMO punto to niezła propozycja.

Edytowane przez Sysak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy dzień jazdy klekotem za mną. Trzaśnięte ponad 100km w mieście. Co mi się podoba: spalanie i podjeżdżanie w korku bez deptania gazu. Co mi sie nie podoba: bardzo krótkie dwa pierwsze biegi, efekt chwilowego kopa po którym następuje ostre pikowanie mocy. Co mi się podoba w samym samochdzie: przestronność. Niby mały, ale jednak nie do końca. No i zwrotność.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...