Skocz do zawartości
Sid

Codzienność za kierownicą

Rekomendowane odpowiedzi

Ogólnie te przeglądy w Polsce są śmieszne, bo nie raz widać na drodze padło, co ledwo się kupy trzyma i jedzie w kłębach dymu zostawiając za sobą 4 ślady i plamy z płynów eksploatacyjnych. Nie raz słyszałem o zaocznym załatwianiu przeglądów...

 

Za dwa tygodnie będę podbijał przegląd. Wiem, co mam do zrobienia (pompa wspomagania już niemłoda, zardzewiała miska olejowa + mam reflektory które już tylko wyglądają). Specjalnie niczego nie robię, żeby sprawdzić co mi koleś powie. Pewnie będzie tak jak w zeszłym roku - drążki mają luzy :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze za czasów Matiza, co jechałem nim na przegląd facio twierdził, że amortyzatory są na granicy i na przyszły rok będą do wymiany...

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

i tak przez ostatnie 5 lat posiadania tego bolidu :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Matizy są niezniszczalne, więc to się nie liczy.

 

Coś w tym jest, jak by takim matizem opiekować się jak jakimś bardziej wartościowym autem to niezawodnością bije inne autka :)

 

Nasz egzemplarz nigdy nie stanął na drodze. Raz miał problem z kopułką, kiedy to na niskich obrotach nie palił na wszystkie 3 gary, po wymianie miodzio :)kupiony był w 99, a sprzedany w 2010 i do dzisiaj go widzę jak śmiga po mieście.

Edytowane przez piotreek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałem dzisiaj nieciekawą przygodę. Oddałem samochód do mechanika w celu wymiany tarcz i klocków z przodu. Jakże się ucieszyłem gdy zobaczyłem nowe, błyszczące się tarcze. Radość nie trwała długo, bo zaraz po wyjeździe z warsztatu zauważyłem że samochód praktycznie nie przyspiesza - szybka diagnoza: zaciśnięte klocki na tarczy. Dopiero po ok. 2km znalazłem miejsce do zatrzymania się i jak wysiadłem z samochodu to zobaczyłem dym i pięknie przypalone tarcze (fioletowy nalot) ehhhh..... zawróciłem do warsztatu i okazało się, że zamontowali zbyt grube klocki. Założyli póki co stare klocki i wszystko jest OK.

Pytanie czy tarcze, które zostały dość mocno przypalone zaraz po założeniu nie utraciły przypadkiem swoich właściwości (tarcze są nadal idealnie proste)?

Edytowane przez siebek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak nie bija przy hamowaniu to wg mnie nic im nie będzie, najgorsze jest wjechanie na rozgrzanych heblach w kałuże (szybko ostudzić) wtedy się wichrują i do wymiany. Niestety ostatnio na mnie trafiło i trzeba zmienić zestaw na przodzie, od razu coś lepszego się założy i może przewody ham. w oplocie, wyjdzie w praniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak są fioletowe to znaczy, że zostały przegrzane, zmieniła się struktura metalu i takich tarcz nie powinno się już ponownie montować, aczkolwiek różnie ludziska piszą.

Edytowane przez slavOK

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie przeglądów - przegląd samochodu z LPG jest o 63 zł droższy od przeglądu samochodu bez instalacji gazowej. Jak powinno wyglądać to "sprawdzenie instalacji"? Na ostatnich przeglądach sprowadzało się to tylko do sprawdzenia, czy butla ma ważną homologację (na papierku, gość nawet jej nie oglądał). Rozumiem, że powinienem zmienić stację diagnostyczną?

 

Mi sprawdzali spaliny, homologację butli(równiez na butli), szczelnośc wielozaworu pod deklem butli, szczelnosc instalacji w komorze silnika. Jak widac jedni lecą w kulki, drudzy nie <_< Edytowane przez pix3l

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak są fioletowe to znaczy, że zostały przegrzane, zmieniła się struktura metalu i takich tarcz nie powinno się już ponownie montować, aczkolwiek różnie ludziska piszą.

 

Ehhh spróbuję jutro powalczyć o wymianę tarcz, bo w końcu to wina warsztatu i w sumie nie powinienem odpowiadać za ich pomyłkę. Tyle, że wiadomo jak to w rzeczywistości wygląda ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja się dziwię, że zatrzymałeś się dopiero po 2 km.

 

Jeśli natężenie ruchu jest duże to zawsze można włączyć awaryjne, zjechać do krawędzi jezdni i powoli zwalniać, tak, aby np tir jadący za nami miał czas na reakcję. Tak może by coś z tych tarcz jeszcze było. A swoją drogą, to dziwni ci mechanicy, co wymieniali hamulce i nie przejechali się sprawdzić, czy wszystko jest ok, ba nawet jak klocki były za grube, to przecież mając auto na podnośniku po zamontowaniu tego wystarczyło zakręcić kołem i sprawdzić, czy swobodnie się obraca, bo jeśli klocek nawet lekko dotyka tarczy to idzie to wyczuć.

 

Zmień mechanika

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odradzam tankowania paliwa "fuelsaver 95" ze stacji shell. A przynajmniej do japończyków....Generalnie- noworeklamowane paliwo nie jest najgorsze, ale silnik mojego mitsu pracuje na nim nierówno, głośniej, wykazuje "doły" w charakterystyce rozwijania mocy momentu, i jeździ dobrze tylko do 4krpm, dalsze kręcenie jest niepotrzebne.

Odradzam, chyba że w ostateczności.

 

Witam

 

Wczoraj zalałem 60l tej nowej PB na shellu i moje odczucia są skrajnie odmienne od twoich, od razu napisze nie ulegam chwytom marketingowym bardziej byłbym skłonny uwierzyć że to to samo paliwo co wcześniej tylko z nową nalepką na dystrybutorze, nie spodziewałem się i nie oczekiwałem żadnej różnicy, a jednak, silnik mniej telepie przy korkowych prędkościach, szybciej wchodzi na obroty i generalnie ciszej pracuje. Samochód zatankowany do pełna a sprawia wrażenie jak by był lżejszy o jakieś 100kg "bolid" to Mondeo MK2 1.8 . Odnośnie spalania to się zobaczy pod koniec miesiąca, miałem okazję ostatnio przez trzy dni jeździć trasę Gliwice-Kraków-Gliwice i w trybie mieszanym 6.5-3.5 trasa-miasto na niecałych 90l udało się zrobić 1050km więc wychodzi jakieś 8,5l/100km tak że chyba nie najgorzej, przy okazji pozdrawiam Drag Racerów w ciągnikach siodłowych marek wszelakich w kategori do 90km/h i dziękuję za możliwość wielokrotnego podziwiania tej jakże szlachetnej i emocjonującej rywalizacji na dystansach 5 km aż serce rośnie widząc że duch walki w narodzie nie ginie.

Z ciekawostek spotkałem Ferrari 458 które w przeciągu około 5s jakie minęły od ostatniego zerknięcia we wsteczne lusterko wyszło z nadświetlnej na moim ogonie następnie przy 140km/h w dosłownie ułamku sekundy zniknęło w oddali. Kierownika tej zacnej maszyny serdecznie przepraszam zerkałem na radio, jednoczśnie przestrzegam, nerwowa gestykulacja i puszczanie kierownicy przy wzmiankowanej prędkości może być niebezpieczne i spowodować fakt nie posiadania już więcej Ferrari a może nawet zdrowia i życia.

 

Pozdrawiam

Edytowane przez gallp

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4l oleju premium Millers Oil - 200 złotych

zwykły Castrol w ASO? 400 :lol:

 

Pozdrawiam żartownisiów z VW Zasada ;)

 

edit.

http://www.youtube.com/watch?v=IdLHAqL8KJw&feature=related

Kasy jak lodu, ale mózgu i skillsów za grosz.

Edytowane przez maSTHa212
  • Upvote 3

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja się dziwię, że zatrzymałeś się dopiero po 2 km.

 

Jeśli natężenie ruchu jest duże to zawsze można włączyć awaryjne, zjechać do krawędzi jezdni i powoli zwalniać, tak, aby np tir jadący za nami miał czas na reakcję. Tak może by coś z tych tarcz jeszcze było. A swoją drogą, to dziwni ci mechanicy, co wymieniali hamulce i nie przejechali się sprawdzić, czy wszystko jest ok, ba nawet jak klocki były za grube, to przecież mając auto na podnośniku po zamontowaniu tego wystarczyło zakręcić kołem i sprawdzić, czy swobodnie się obraca, bo jeśli klocek nawet lekko dotyka tarczy to idzie to wyczuć.

 

Zmień mechanika

 

No właśnie to mnie najbardziej zdziwiło, że w żaden sposób tego nie sprawdzili :mur: . Od razu po opuszczeniu podnośnika mechanik wyjechał z warsztatu i dał mi kluczyki. Po powrocie do warsztatu okazało się, że klocki tak mocno trzymają, że nie byli w stanie rękami zakręcić kołem. Nie można było tego od razu sprawdzić? Ehhh... pomyśleć, że oddałem tą wymianę fachowcom żeby robota była zrobiona porządnie - w końcu to hamulce.

Nie zatrzymałem się od razu, bo droga była bardzo wąska - zero pobocza. Dopiero jak znalazłem zatokę autobusową to się zatrzymałem (po 1,5km - sprawdziłem na mapie ;) co nie zmienia faktu, że i tak za późno). Gdy teraz o tym myślę, to pewnie stanąłbym na środku drogi byle tylko te tarcze uratować ;) Nie spodziewałem się, że będzie aż tak źle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Słuchajcie mam taki problem.

Grupa małolatów urządziła sobie biegi po maskach na parkingu. Sąsiedzi obczaili gości i mają na nich namiary. Jak można wyegzekwować w takim wypadku odszkodowanie. Samochód ma komplet ubezpieczenia OC, AC NW itp. Jak to jest załatwiane i czy ubezpieczyciel pokryje koszty/ściągnie od rodzinek takich gnojków? Miał ktoś z Was styczność z tego typu sprawami?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Świadkowie są...

 

Odetchnąłem jednak z ulgą.

 

 

Tuż przed napisaniem posta dostałem telefon w robocie od sąsiada, ze małolaty włażą na maski aut, w tym na mój samochód. Po przyjeździe okazało się, że wszystko jest ok z moim francuzem <_<

Poza brudem z podeszw małolata z przodu nad wlotem powietrza nie było nic, żadnych wgnieceń. U sąsiadów jednak już tak różowo to się nie prezentowało. Jeden ma lekkie wgniecenie. Złapali gnojka, z grupy która bawiła się wokół aut na parkingu, ale on akurat nie skakał. Rozbeczał się po postraszeniu policją. Chyba dzwonili do jego rodziców i wezwą niebieskich.

 

Szlag trafia człowieka na takie zachowania ciach!iarstwa.

 

Jednakże tak sobie teraz myślę co w takiej sytuacji można zdziałać i czy faktycznie istnieje szansa na pokrycie ewentualnych kosztów, oraz w jak długim czasie można wyegzekwować to?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli masz AC to najszybciej zrobisz takie coś a AC.

Koledze wskoczył kiedyś małolat pod koła, bawili się na chodniku i jeden nagle wyskoczył na ulicę. Coś się pogięło. Drobne klepanie, malowanie chyba całego boku. Naprawę robił z AC, zniżek mu nie zabrali bo ściągali koszty od sprawcy. We wsi nie odzywali się ludzie do niego, inni wytykali palcami bo niby że potrącił chłopaka to jeszcze ofiara (losu chyba) musiała płacić za naprawę auta.

Powinno to wyglądać podobnie chyba.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Swoją drogą to jakim cudem oni to zrobili? Dwie osoby + 120kg bagażu czyli prawie jak 4 osoby :blink:

 

Jeździli za czymś dużym, co tworzyło fąfastyczną poduszkę powietrzną ssąco-ciupciającą. Dziadki jeżdżący na motorowerach wpadli na to lata temu. Są "realistyczne warunki drogowe"? Są. Reklama idealnie trafiona, pora wszak przekonać kowbojów, że na ropę może być nie tylko ciągnik, lokomotywa albo elektrownia.

 

Rekordu bić nie zamierzam, beemwu tak durzo palom!!111jedenaście, że nie mam szans :>

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...