Skocz do zawartości
Sid

Codzienność za kierownicą

Rekomendowane odpowiedzi

Zawsze tak hamuje jak jezdze manualem, na szczescie nie zdazało sie to czesto. Biegi po kolei w dół aż do 3, czasem 2. Konkretnie nie powiem kiedy je zmieniam, bo deska rozdzielcza to zazwyczaj ostatnia rzecz na ktora powinno sie patrzeć w takiej sytuacji. Samochód efektywniej zwalnia przy duzych predkosciach.

 

przy dużych prędkościach ;-)

w normalnych warunkach (jazda w mieście 60-70km/h) nie ma czasu na machanie wajchą

Edytowane przez MacOSek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chłopaki, mieliście kiedyś takie hamowanie, czy piszecie sobie a muzom?

Nie życzę nikomu źle, ale niech ma kiedyś takie sytuację. Po zatrzymaniu i zwolnieniu tętna z 200 do normalnego proponuję wtedy popatrzeć na dźwignię zmiany biegów i policzyć do którego udało się Wam zredukować. O ile wcześniej nie udusicie silnika (z gazu do hamulca krótsza droga, niż z podłogi do sprzęgła).

Do czego zmierzam- jeżeli cała sytuacja trwa parę sekund, to nie myślisz o pieprzeniu się z biegami, tylko krzyczysz w myśli (albo na głos) to, co piloci w Smoleńsku i starasz się coś wykombinować tak, żeby jak najmniej uszkodzić siebie i innych.

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wole miec dwie rece na kierownicy by w razie potrzeby moc wyminac przeszkode niz spotkac sie z poprzedzajaca mnie przeszkoda dlatego ze jedna reka nie udalo mi sie opanowac kierownicy podczas gdy druga zmienialem biegi.

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i właśnie o to mi chodziło, co powiedzieli 3 koledzy wyżej. Przy awaryjnym hamowaniu nie ma czasu na machanie drążkiem.

W skrzyniach biegów z manetkami można by jeszcze coś zrobić, o ile skrzynia sama nie przeskoczy na N.

 

Hamowanie biegami ma sens, gdy mamy 100km/h i więcej na blacie i nie hamujemy na stop, lecz tylko w celu szybkiego spowolnienia samochodu - np. na autostradzie, gdy mamy 200km/h i zobaczymy przed nami obydwa pasy zajęte przez kogoś wolniejszego. Oczywiście mowa o niemieckiej autostradzie ;]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość ZlyUser

Kto mi wyjaśni w jaki sposób zmiana biegów ma pomóc w awaryjnym hamowaniu?

 

Zakłądając calkowicie nierealną sytuację ze jedziesz z lewą noga na sprzegle, z prawą na hamulcu, w lewej ręce trzymasz kierownice a w prawej drązek zmiany biegów masz szanse w ciągu ~sekundy zacząc hamowac i rownoczesnie wrzucic nizszy bieg co wymusi hamowanie silnikiem(które nie wiele da przy równoczesnym hamowaniu hamulcem). Edytowane przez ZlyUser

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po co hamować silnikiem jak hamuje 'klockami'. Co to daje? Nie mówię o zwalnianiu przed krzyzówką czy na śniegu ale o hamowaniu awaryjnym, czyli hamulec w podłogę. Co daj mi to że przez 1s będę jechał na 4 potem 1s na 3 i 1s na 2?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Silnik mieląc powietrzem będzie działał momentem hamującym na koła. Tym wyższym im wyższe obroty. W przypadku mocnego hamowania oszczędzi to parę czasami cennych metrów. Oczywiście ma to zastosowanie przy większej prędkości, gdzie ostre hamowanie wymusza często przeszkoda niekoniecznie bliska. Jak coś wyskoczy przed maskę to tak czy siak walniesz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawi mnie, dlaczego w wielu poradnikach, albo nie ma wzmianki o konieczności redukcji biegów w samochodach z ABS (o redukcji wspomina się tylko przy samochodach bez ABS) lub jest napisane, że należy wcisnąć pedał sprzęgła by układ napędowy nie zakłócał pracy ABS'u?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawi mnie, dlaczego w wielu poradnikach, albo nie ma wzmianki o konieczności redukcji biegów w samochodach z ABS (o redukcji wspomina się tylko przy samochodach bez ABS) lub jest napisane, że należy wcisnąć pedał sprzęgła by układ napędowy nie zakłócał pracy ABS'u?

Ojtam ojtam, zadajesz jakies trudne pytania. Nie wiesz ze silnik bedzie mocniej hamowal niz ty wdeptujac pedal w podloge?

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 Zawsze można wyrzucić kotwicę tudzież otworzyć wszystkie okna i klapę bagażnika (a i trzeba pamiętać że otwarcie okna przy 200 może się skończyć odlotem na orbitę niższą). Tym manewrem na pewno zaoszczędzimy parę metrów i ileś setek na klockach/tarczach.  

Edytowane przez mib
  • Upvote 4

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też nie mogę rozkminić jak mi może pomóc redukowanie biegów przy hamulcu w podłodze w aucie z systemami ABS i EBD. Nie po to mam te systemy, żeby wajchować drążkiem tylko po to abym mógł trzymać dwie łapy na kierownicy i efektywniej ominąć ewentualną przeszkodę. Rozumiem, że Ci co redukują biegi przy awaryjnym hamowaniu to kierownicą kręcą jedną ręką niczym w balecie? Chciałbym widzieć takiego asa w sytuacji podbramkowej...

Edytowane przez KAX_
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Macie sporo racji w tym co mówicie, nie będę twierdził że jest to proste do zrobienia, jeśli mogę wyminąć to jasne że wygodniej jest trzymać obie ręce na kierownicy. Jednak jeśli jestem w sytuacji gdy z boku mam samochód/nie da się wyminąć to w moim odczuciu jak wachlowanie oszczędzi chociaż jeden metr/parę km/h przy dzwonku to warto. W jeździe wyścigowej przed zakrętem gdzie hamulec ląduje w podłodze też się redukuje biegi.

 

I nie wiem czy was dobrze rozumiem ale waszym zdaniem ABS skraca drogę hamowania?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie rozmawiamy o jeździe wyścigowej, a o hamowaniu awaryjnym w jeździe stricte cywilnej. Aby systemy takie jak ABS i EBD działały dobrze bez zakłóceń to trzeba pedał hamulca wkomponować w podłogę, a w następnej kolejności sprzęgło. Wszystkie inne kombinacje mogą źle wpływać na działanie ww systemów...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakikolwiek test samochodu w tv. Test hamowania. I co wachluja biegami? Nie, pedal w podloge i sprzeglo zeby nie zgasilo silnika. Gdyby wachlowanie cokolwiek dawalo to przeciez by tego uzywali zeby osiagnac jak najkrotsza droge hamowania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A każdy doświadczony motocyklista powie wam, że powinno zrzucać się biegi podczas awaryjnego hamowania, oraz normalnego, spytacie dla czego, a dla tego, żeby mieć zawsze taki bieg, z którego auto/moto dobrze się zbierze po dodaniu gazu w razie potrzeby szybkiego przyśpieszenia*, bo np ominęliście przeszkodę, ale coś jedzie z przeciwka, no i na 5 biegu przy 30 km/h będzie znacznie wolniej, niż np z 2 lub 1 biegu. Inna sytuacja to już w normalnej jeździe częściej, dojeżdżamy do świateł, zmienia się na czerwone, my hamujemy na 4 biegu, pod koniec wciskamy sprzęgło, aby silnik nie zgasł, mamy już te 10 km/h gdzie wciskamy sprzęgło, nagle w lusterku widzimy debila z komórką w ręku czy inne normalne zjawisko na naszych drogach, które naraz wkomponuje nam się w dupę, puszczamy sprzęgło i auto robi żabkę i gaśnie, a gościa mamy w bagażniku - mając odpowiedni bieg to prędkości możemy się ewakuować gdzieś na boki, do przodu o ile jest to możliwe.

 

w moto min. jeszcze dla tego, że biegi wrzuca się po kolei, od 5 do 1 nie ma tak jak w aucie, że można z ostatniego na luz dać

Edytowane przez piotreek
  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Haha ten temat mnie rozbraja najpierw dowiedziałem się, ze 10latnie auto to już chyba trzeba by na złom oddawać, a teraz dwie strony gadania o awaryjnym hamowaniu samochodem i ni z gruchy ni z pietruchy wyskakuje nam "doświadczony motocyklista" ze swoimi radami :lol: Minąłem przeszkodę to albo się zatrzymuje albo spokojnie wrzucam 2 i jadę dalej...

Edytowane przez KAX_
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W jeździe wyścigowej przed zakrętem gdzie hamulec ląduje w podłodze też się redukuje biegi.

Ale to raczej tylko dlatego, by na wyjściu z zakrętu jak najsprawniej przyspieszać ;) Edytowane przez siebek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość chronicsmoke

Haha ten temat mnie rozbraja najpierw dowiedziałem się, ze 10latnie auto to już chyba trzeba by na złom oddawać, a teraz dwie strony gadania o awaryjnym hamowaniu samochodem i ni z gruchy ni z pietruchy wyskakuje nam "doświadczony motocyklista" ze swoimi radami :lol: Minąłem przeszkodę to albo się zatrzymuje albo spokojnie wrzucam 2 i jadę dalej...

 

Liczba osób pomijających cel wypowiedzi na tym forum jest wyjątkowo duża ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A każdy doświadczony motocyklista powie wam, że powinno zrzucać się biegi podczas awaryjnego hamowania

 

Tak? Chyba nigdy awaryjnego hamowania nie miałeś na moto.... Ciśniesz hamulce do oporu a życie przelatuje ci przed oczami. Ciekawi mnie jak w tym samym czasie sobie elegancko zrzucasz biegi jak przy dojeżdżaniu do czerwonego światła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość ZlyUser

Doswiadczeni kierowcy motocykli i samochodów wiedzą o pojawiających się przeszkodach na kilkanascie sekund przed tym jak taka przeszkoda się pojawi, dlatego moga sobie radosnie jechac do przodu i po kolei redukowac biegi hamując "awaryjnie" :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A hamujcie sobie jak chcecie. Nikt nie zmusza, jak wam szybciej samochód zwalnia z dużej prędkości z wciśniętym sprzęgłem, pogratulować dobrego auta. Widzę że nie przyjmujecie pod rozwagę innego punktu widzenia jak swój własny.

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tu nie chodzi o to, jak "wam zwalnia", tylko o to, że jak przed maskę wyskakuje piłka, a za nią pędrak, to nie będziesz masturbował dźwigni, żeby hamować silnikiem.

 

Na modlitwy, bluzgi, redukcje biegów i teoretyzowanie o istocie hamowania i/lub zwalniania nie ma czasu, kiedy wykonuje się manewr SYA, czy Save Your Ass. Ja, jak jadę do Tesco i znikąd materializuje mi się przeszkoda (choć prawdę mówiąc bardzo niewiele przeszkód jak dotąd pojawiło mi się znikąd, pomaga obserwacja drogi i pobocza dalej niż jeden poprzedzający samochód), to robię tak:

Dołączona grafika

pod lewą nogą mając sprzęgło, pod prawą hamulec. Na śliskim merdam prawą nogą, na suchym nie zawsze. Nie mam ABSu, a hamowanie silnikiem zostawiam na spokojniejsze okoliczności, dojazd do skrzyżowania na czerwonym na przykład, albo wytracanie prędkości na rzecz durnia jadącego naprzeciw mnie po moim własnym pasie, bo wpadł na świetny pomysł wyprzedzania pod górkę.

 

A propos durniów i 10-letnich samochodów - odrobina dobrej woli wystarczy, by właściwie odczytać intencje rozmówcy. Nigdzie nie zauważyłem stwierdzenia, że 10 lat jest magiczną granicą, powyżej której powinno się utylizować wszystko, co jeździ. Tego typu idee wygłasza tylko skrajne lewactwo, opłacane przez koncerny samochodowe, którym spada sprzedaż. Natomiast jak niebezpieczne są "100% bezwypadki" w rękach młodych wciach!ionych, można zobaczyć na zdjęciach policyjnych, przedstawiających pęknięte na pół "audiki w tedeiku", "gulfiki" i tak dalej, które ostatni prawidłowy przegląd przeszły za Odrą kilka lat temu. Że zginie kretyn, to tylko korzyść dla ludzkości, bo a nuż wygaśnie jeszcze jedna linia rodu oszołomów, ale niestety on zazwyczaj ginie w towarzystwie.

 

Nie poruszam się swoim parchem obiektywnie szybko - w tak zwanej trasie rzadko zdarza się jechać szybciej niż 120 km/h, bo zwyczajnie mało jest odcinków, na których nie bałbym się tego robić. Ani myślę przepraszać przedstawicieli handlowych siedzących mi na zderzaku, że jadę 90 na ograniczeniu do 70 i to tylko dlatego, że akurat nie ma dziur - jeśli on czuje się na siłach jechać tu 150, proszę bardzo. Niedawno jeden taki tak długo mrugał mi w lusterko długimi światłami, że zacząłem nasłuchiwać, czy aby nie tracę jakiś witalnych części jaszczomba. Okazało się, że nie, panu się po prostu spieszyło umierać i był bardzo niezadowolony, że nie zjechałem do rowu, by mógł popędzić radośnie na spotkanie błękitnego tunelu. Zapewniam, że jak tylko miejsca jest więcej niż na grubość gazety, odsuwam się na prawą stronę pasa, ale często nie ma gdzie się odsunąć.

Edytowane przez jonas
  • Upvote 5

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój ojciec z 26 letnim stażem za kierownicą (w tym wiele setek tysięcy km za kierownicą ciężarówki) stwierdził jednoznacznie na zadane przeze mnie na ten temat pytanie, że redukcja biegów podczas gwałtownego hamowania to niepotrzebna strata czasu. Silnikiem za bardzo się nie zwolni kiedy hamulec już działa, poza tym wciskanie sprzęgła podczas zmiany biegów i jednoczesnego hamowania może u niezbyt szybkiego kierowcy (takiego co wrzuca biegi dłużej niż ta sekunda) pogorszyć sprawę o parę metrów. Zresztą podczas naprawdę awaryjnego hamowania kiedy coś lub ktoś wpadnie na drogę nie ma czasu na bawienie się biegami, to trwa sekundy i najlepiej pomyśleć, w którą stronę ewentualnie odbić jeśli hamowanie się zakończy niepowodzeniem :P. Przy takim hamowaniu ojciec poleca zredukować bieg i wcisnąć sprzęgło już pod sam koniec. Jeśli dojdzie do takiej sytuacji to po prostu najlepiej skupić sie na samym hamowaniu i ewentualnym ominieciu przeszkody.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nigdzie nie napisałem, że zmiana biegów podczas awaryjnego hamowania powoduje skrócenie drogi hamowania, to raz, dwa, zmiana biegów, czyli odpowiedni bieg zapięty przy odpowiedniej prędkości może nas uratować chwilę po "pierwotnym zagrożeniu", bo jeśli coś jedzie za nami, ominiemy zagrożenie mając bieg piąty i wciśnięte hamulce, zwolnimy do np 20 km/h następnie ktoś się nam pakuje w dupsko*. W aucie można to zrobić już po ominięciu przeszkody, ale też dość sprawnie, żeby zawsze mieć możliwość ucieczki, w motocyklu z racji konstrukcji skrzyni biegów (biegi wrzuca się po kolei), musimy robić to podczas hamowania, bo po ominięciu zagrożenia zanim zrzucimy np 3 biegi w dół, to dawno może ktoś nas zgarnąć, kto jechał za nami i miał słabsze hamulce, lub był to większy pojazd np tir.

 

*Wylatuje dziecko, hamujemy ostro bez redukcji, mamy 5 bieg, na szczęście dziecko zdołało uciec, a my w lusterku widzimy sunącego tira prosto w nas, zanim zmienimy bieg dawno wjedzie nam w dupę, podczas hamowania autem przez krótki czas zmiany biegu jedna ręka na kierownicy na prawdę nam wystarczy, mając zapięty 2 bieg dodajemy gazu i uciekamy na bok przed tirem.

 

 

@pawelekmal

 

Hamuje się dwoma lub trzema palcami, reszta obsługuje manetkę gazu (zmiana z międzygazem o ile wiesz co to i do czego służy w motocyklu), lewa noga zmienia biegi, lewa ręka muska sprzęgło (albo i nie), prawa noga ciśnie tylny hamulec. - części ciała odpowiedzialne za hamowanie i tak nic nie robią, więc dla czego nie wykorzystać ich do redukcji ?

Edytowane przez piotreek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

*Wylatuje dziecko, hamujemy ostro bez redukcji, mamy 5 bieg, na szczęście dziecko zdołało uciec, a my w lusterku widzimy sunącego tira prosto w nas, zanim zmienimy bieg dawno wjedzie nam w dupę, podczas hamowania autem przez krótki czas zmiany biegu jedna ręka na kierownicy na prawdę nam wystarczy, mając zapięty 2 bieg dodajemy gazu i uciekamy na bok przed tirem.

Dlatego ja napisałem:

 

Przy takim hamowaniu ojciec poleca zredukować bieg i wcisnąć sprzęgło już pod sam koniec.

Redukcja już przy końcu hamowania wystarczy, starszy zmienia biegi jak automat, ze mną jest nieco gorzej ale trening czyni mistrza :P.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A propos durniów i 10-letnich samochodów - odrobina dobrej woli wystarczy, by właściwie odczytać intencje rozmówcy. Nigdzie nie zauważyłem stwierdzenia, że 10 lat jest magiczną granicą, powyżej której powinno się utylizować wszystko, co jeździ.

 

Oczywiście moje stwierdzenie o złomowaniu to była ironia ale czytając...

Co mnie natomiast dziwi to właśnie wodziciele 10 letnich golfów, astr, starego be em we czy wyznawcy zasady że bez gwiazdy nie ma jazdy (oczywiście rzeczona gwiazda na masce wyjechała z fabryki wcześniej niż właściciel z macicy), nie przypisuję tutaj tego do konkretnej marki (te po prostu najłatwiej zapamiętać) bo chodzi mi o generalnie o auta starszej daty.

...odnoszę wrażenie, ze albo ktoś auta zmienia co kilka lat na "nówkę salonówkę" albo pomylił się o 5-10lat. Dla mnie auto z 2000r to nie jest auto stare i dlaczego miało by nie jechać 150km/h gdyby było u nas odpowiednie warunki do takiego przemieszczania się? Co prawda nie mam auta 10 letniego ale 9 letnie (chociaż niektórzy uważają, ze alfy starzeją się kilka razy szybciej więc dla takiego toku rozumowania mam już zabytek ;) ) i nie widzę przeszkód abym nie mógł poruszać się swoim autem z takimi prędkościami pomijając wcześniej wspomniany fakt, ze u nas to nie bardzo jest gdzie jechać z taką prędkością... Co do aut 2in1 to rocznik nie ma znaczenia bo czy to będzie 15 letni golf czy 3letnie bemdablju to tak czy owak strach się bać jeździć takim autem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...