Skocz do zawartości
Sid

Codzienność za kierownicą

Rekomendowane odpowiedzi

No niestety - lewoskręty są zdradliwe. Czasami przy złej pogodzie lepiej sobie postać i poczekać, aż na własne oczy będziemy widzieć, że wszystkie auta, które mają czerwone, nie ruszają się ani o centymetr. Gdy jest po 2 pasy w jednym kierunku (lub więcej), to cholernie łatwo się naciąć. Gość na prawym pasie (z naszego punktu widzenia) zatrzyma się, my wyjeżdżamy, a tu debil pasem obok wyskakuje z za niego i pruje przez skrzyżowanie. Kilka razy już widziałem takie akcje.

 

Również widziałem. 2 tygodnie temu, z perspektywy tego 'debila'. Zielone, jade spokojnie tyle ile trzeba. I mi pan w kwiecie wieku, ślicznie błękitnym Ferrari Seicento wyjechał, nie dało rady odbić bo bym sie znalazł na płocie, więc hample. Skutki? Dziś lub jutro rzeczoznawca ma przyjść, lampa, zderzak, i błotnik. No i w dodatku coś z instalacją się stało, bo dymek mi poszedł między kierownicą, a licznikiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak przyjdzie rzeczoznawca to lepiej go poproś by gdzieś u jakiegoś mechaniora ściągnąć zderzak bo pod nim może być masakra :P

ostatnio mialem taki przypadek, gość mi cofnął w dupe dostawczakiem, mówi daje pińćset na lakierowanie zderzaka i będzie ok, ja mu nie nie spiszemy orzeczenie, przyjechał rzeczoznawca ściągamy zderzak a tam pas wbity 3cm do środka samochodu...

Edytowane przez slavOK

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie nie ;)

 

On wjechał komuś w tyłek, nic się niby nie stało, spisali co trzeba i pojechali w swoją stronę. Furkę robił z ac

Samochód nie był bity, przywiózł go sam z niemiec, trzepany jak się da, w niemczech firmówka, tylko aso, przywiózł 2-latka. pewny, swój, sprawdzony, etc..

 

Po tym puknięciu zderzak odgiął się na swoje miejsce, paląc fajkę przy nim nie zwróciłem uwagi, pękł znaczek vw. Po tygodniu czy nawet więcej przyjechał autobusem. okazało się że na jakimś dołku wypadł mu silnik, puściły łapy przy uderzeniu, pewnie wisiał na jednej - dwóch. Z ac dostał blisko 10k zł. Zrobił przy okazji sprzęgło i coś jeszcze ;)

 

Legendarna jakość wieśwagena :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No niestety - lewoskręty są zdradliwe. Czasami przy złej pogodzie lepiej sobie postać i poczekać, aż na własne oczy będziemy widzieć, że wszystkie auta, które mają czerwone, nie ruszają się ani o centymetr. Gdy jest po 2 pasy w jednym kierunku (lub więcej), to cholernie łatwo się naciąć. Gość na prawym pasie (z naszego punktu widzenia) zatrzyma się, my wyjeżdżamy, a tu debil pasem obok wyskakuje z za niego i pruje przez skrzyżowanie. Kilka razy już widziałem takie akcje.

 

Zgadzam się i dodam, że w kraju w którym jeździłem, gdzie ludzie jeżdżą w miarę normalnie nawet bym nie pomyślał, że muszę się bać, że coś mi grozi w tak podstawowej sytuacji jak skręt w lewo na kolizyjnym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj wracając z roboty jakiś <span style='color: red;'>[ciach!]</span>iarz zapylał na skuterku środkiem pasa. Godziny szczytu i ani go z lewej, ani z prawej. Im bliżej się do niego zbliżaliśmy, tym szybciej zaczynał jechać. Jakimś cudem udało nam się go wyprzedzić by oglądać jego, jakże bezpieczną i rozważną, dalszą jazdę środkiem pasa w lusterku. Widziałem również, jak z premedytacją blokował chcące go wyprzedzić samochody ... Dać takiemu zabawkę...

Edytowane przez BLANTMEN

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja ze skuterowcem miałem fajną przygodę zeszłej zimy, jadę rano droga biała -10 stopni, z przeciwka patrzę jakiś gość na skuterze myślę poyebany gość... no i tak zamyślony patrzę a gość zaczyna na tym skuterze od lewej do prawej po całej drodze tańczyć - stracił przyczepność i myk na mój pas prosto na mnie jedzie, qrna myślę no wydzwoni mi w maskę zaraz, hamuje ale samochód jedzie dalej sobie tak jak jechał, pociągnąłem ręczny i jakoś bokiem na poboczu stanąłem, gość mnie ominął na centymetry, wyskoczyłem z samochodu i za bety uja łapię, pytam co ty q. robisz debilu a gość z płaczem, że on do pracy jedzie i nie ma czym więc jeździ skuterem :|

odpuściłem bo to jakiś dzieciak był, ale jak by tak wypierdzielił mi w samochód to bym go tam chyba połamał, oczywiście jak by sam się wcześniej nie połamał osioł.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ty też w takim razie nie jeździj w zimę bo możesz zupełnie przypadkiem stracić kontrolę nad swoim tylno napędowym bmw i utrudnić ruch, a nawet spowodować niebezpieczeństwo na drodze.

 

Bez przesady, jak rzeczywiście jechał do pracy, to co miał zrobić? Dymać pieszo? :blink:

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja wszystko rozumiem, że zima, że nie ma czym ale qrna trza mieć kapkę wyobraźni, wybierać się skuterem do roboty o 7 rano po nie odśnieżonej drodze ? busy gnają przecież.

Nie chciałem robić cyrku z policją i rodzicami bo szkoda na to nerwów, co innego jak by uszkodził mi samochód a co gorsza siebie...

Edytowane przez slavOK

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ty też w takim razie nie jeździj w zimę bo możesz zupełnie przypadkiem stracić kontrolę nad swoim tylno napędowym bmw i utrudnić ruch, a nawet spowodować niebezpieczeństwo na drodze.

 

Bez przesady, jak rzeczywiście jechał do pracy, to co miał zrobić? Dymać pieszo? :blink:

 

Moim pierwszym samochodem było BMW i jakoś sobie krzywdy w zimie nie zrobiłem. Podobnie opanowanie obecnego nie sprawia mi żadnych problemów. Jak Cię jednak martwią moje umiejętności, to chyba Cie pocieszę mówiąc, że w następnym będzie już TC.

 

Swoją wypowiedź kierowałem natomiast do historii BLANTMEN'a (co uważnie czytająca osoba mogła zauważyć po użyciu "Wam"), chociaż nie ukrywam, że jednoślad w zimie to durny pomysł.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim pierwszym był polonez, co utwierdza mnie w przekonaniu, że każdy kierowca powinien musowo przejeździć zimę rwd bez kontroli trakcji, zanim dostanie "prawdziwe" prawo jazdy.

 

Komunikacja zbiorowa? Jednoślad jest debilnym pomysłem na śnieg, zwłaszcza skuter, pewnie jeszcze na letnich oponkach.

 

A malara można mieć za cenę < 1000 zeta i spokojnie wystarczy na zimę (kwestię zapalania, etc. pomijam).

Ba, frajdy nawet może odrobinę dostarczyć, bo to w końcu RWD, w dodatku z silnikiem z tyłu- czyli taka kieszonkowa wersja sportowego samochodu xDDDD

Ech, gdyby nie parę innych wydatków, to może nawet bym kupił takiego malca "for fun only" (czyli swap na 1.2+, klatka i hulaj dusza po okolicznych polnych drogach :D ).

 

Uch, dzisiaj pierwsze skrobanie szyb w tym roku. Ładną mamy zimę tej jesieni :s

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem fanem czerwonego pola na obrotomierzu, więc z taką "kruszynką" jak 2.8 litra, TC powinno sobie poradzić. Co innego, jak bym zachorował na V8 - o V12 nie wspominając. ;]

 

Jeśli chodzi zaś o drapanie szyby, to dzisiaj mnie ominęło, ale miałem inny problem. Jak wsiadłem do auta, to szyba była mokra. Przetarłem wycieraczką, ruszyłem i wilgotna szyba pokryła się szronem. Oczywiście w spryskiwaczu płyn letni (czytaj: woda), więc zostało machanie wycieraczkami i czekanie, aż nadmuch zacznie walić ciepłym powietrzem, bo za Chiny nie miałem ochoty wysiadać z samochodu - mimo wszystko było w nim trochę cieplej niż na zewnątrz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj wracając z roboty jakiś <span style='color: red;'>[ciach!]</span>iarz zapylał na skuterku środkiem pasa. Godziny szczytu i ani go z lewej, ani z prawej. Im bliżej się do niego zbliżaliśmy, tym szybciej zaczynał jechać. Jakimś cudem udało nam się go wyprzedzić by oglądać jego, jakże bezpieczną i rozważną, dalszą jazdę środkiem pasa w lusterku. Widziałem również, jak z premedytacją blokował chcące go wyprzedzić samochody ... Dać takiemu zabawkę...

 

Blokował jazdą po środku? A ma jechać z boku żeby go wszyscy na milimetry wyprzedzali?

To jest właśnie niebezpiecznie. Sam jak jeżdżę rowerem, to na drogach gdzie jest większy ruch wole jechać trochę oddalony od prawej krawędzi jezdni. Bo wtedy samochód zwalania a nie przy jakiś 60-70 km/h wciska się nie zostawiając 1m wolnego. Gwarantuje Ci że to nie jest przyjemne uczucie.

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szybka analiza:

1. Prędkości:

- pieszego: 3-6km/h

- roweru 8-30 km/h

- samochodu: 40-80km/h (w praktyce bywa i więcej)

2. Śmiertelne wypadki:

- pieszego z rowerzystą: pojedyncze wypadki, osobiście nie słyszałem

- rowerzysty z samochodem: w lecie zapewne 1 osoba dziennie, w zimie się poprawia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Proponuję zweryfikować swoje obliczenia wsiadając na rower i przy prędkości 30-40 (a nieraz i 50) km/h polawirować sobie między pieszymi.

Raczej wiem o czym piszę. O ile jako kierowce też wkurzają mnie rowerzyści na drodze, o tyle jako masona i cyklistę wkurzają mnie piesi na ścieżce.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, że samochód który ze 100km/h hamuje na 40 metrach, ma jechać po drodze 50km/h, a rower może jechać 30-50km/h po chodniku?

 

Poza tym chodzi mi głównie o starszych panów/panie, którzy na swoich składakach lub Ukrainach osiągają kosmiczne 12km/h i tamują ruch. Jak ktoś jeździ rowerem w kasku (mile widziane też ochraniacze i odblaski) i nie wlecze się jak ślimak, to jak najbardziej może jeździć po drodze.

 

Natomiast pieszych idących wzdłuż ścieżki rowerowej (gdy obok jest pusty chodnik) powinno się karać mandatem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie no, jak rowerzysta jedzie jak człowiek, to mi nie przeszkadza - traktuję jak innego uczestnika ruchu. Ale jak ktoś się wlecze jak ślimak i do tego środkiem pasa, to ciężko w ogóle mówić o ruchu i wtedy mnie to denerwuje.

Nie wspominając już o tych, co jeżdżą wieczorami/nocami bez oświetlenia, bo przecież oni widzę 3 metry przed sobą i to im wystarcza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panowie co można zrobićz debilem co jedzie na światłach dlugich (ma rozregulowane swiatła) po mieście. Irytuje mnie to na maxa. CZłowiek spokojnie jedzie a tu taki burak ciśnie za mną i daje po gałąch długimi. Jest na to jakis paragraf czy cos?? Kiedyś się nie opanuję...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...