Skocz do zawartości
Sid

Codzienność za kierownicą

Rekomendowane odpowiedzi

slavOK:

Ja wychodzę z trochę innego założenia. Przy takich rocznikach wszystko co się miało zepsuć, już dawno się zepsuło i zostało wymienione (przy dobrych wiatrach jeszcze w ASO). Tak więc czeka mnie przynajmniej 2-3 lata bezawaryjnej jazy - nie licząc elementów eksploatacyjnych: hamulce czy (szczególnie na drogach w mojej okolicy) zawieszenie ;]

 

Ponieważ moja Pani jest za granicą, to parę ostatnich dni spędziłem za kółkiem Vectry, doprowadzając ją przy okazji do używalności. Lampy są LHD (pół dnia próbowałem je ustawić zanim wyciągnąłem i zobaczyłem oznaczenie wewnątrz klosza - jak by się tego nie dało na kloszu zaznaczyć), włącznik świateł cofania wymieniłem (dojście słabe, a z wiszącym zaraz obok parownikiem gazu podchodziło to pod zręcznościówkę). Generalnie fajnie się jeździ po ładnych i gładkich drogach, ale jak wjeżdżam na gminne (szczególnie te bardziej zapomniane), to od razu czuć różnicę, że to nie E34 - nie ta marka, nie ten segment. Mój zabytek (mimo swojego wieku) nadal nie rozmawia do mnie za pośrednictwem nadwozia.

 

Co jakiś czas odwiedzam fora Opla oraz BMW i strach mnie ogarnia, jakie rzeczy i jak często (patrząc po statystykach tematów) psują się w nowszych autach. Czasami poważnie się zastanawiam, czy te 10K, które trzeba wyszarpać na E39 (nie licząc kasy ze sprzedaży obecnego auta), nie wydać przypadkiem na odpicowanie tego co mam. O ile od strony emocjonalnej i praktycznej wydaje się to dobrym pomysłem, to cały czas się boję, że nasz kochany rząd będzie mi kazał płacić 3K haraczu rocznie za to, że jeżdżę tym co mi się podoba, a nie tym czym oni by chcieli, abym jeździł...

Nie mam zamiaru przesiąść się na plastikowe chińskie taczki tylko dlatego, że są wyprodukowane po 2000 roku, więc w ich (durnym) założeniu, są lepsze bo motylki i ptaszki nie zdychają. Osobiście mam to gdzieś, bo jak spędzam (a przynajmniej dawniej tak było) średnio 2 godziny dziennie w samochodzie, to ostatnie czego potrzebuję, to odgłosów natury dobiegających do mnie przez szyby i blachy oraz dywaniki i tapicerkę grubości kartki papieru. Nie kręcą mnie też silniki od kosiarek, które trzeba kręcić powyżej 3krpm, żeby w ogóle chciały ruszyć z miejsca, czy najnowsze osiągnięcia elektroniki, które mają zmniejszyć moją przyjemność z jazdy samochodem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że kapryśne bo mam. Ale na podstawie obserwacji BMW, Opla i Fiata (tak, wiem że to inne ligi), to BMW jest z nich chyba najmniej kapryśne.

Z drugiej strony jak już się coś rypnie, to nie kończy się na pstyczku czy kawałku plastiku za 10-20PLN. ;]

 

Co do przekładki, to pooglądam jutro, bo dzisiaj za ciemno. Poza lampami, rzuca się w oczy opornie chodząca szyba pasażera oraz poszarpany uchwyt zamykania drzwi - również od strony pasażera. W przypadku BMW są narzędzia w Sieci i można po 7 ostatnich znakach VIN ustalić rocznik, pojemność, rodzaj skrzyni, rodzaj nadwozia oraz LHD/RHD. W przypadku Opla nie wiem, czy jest taka możliwość bez kontaktu z ASO.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sprawdź czy czasem nie masz fotela pasażera z regulacją wysokości a kierowcy bez ;) czasami jak przekładają viki to to pomijają, no i ściana grodziowa, w v trza ją wyciąć i wspawać jak widać, że coś było przy ścianie dłubane to wiadomo, tak to po za tym vectra jest łątwa do przekładki, wiązki kabli symetryczne itd... bardzo popularne auto do przekładania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co jakiś czas odwiedzam fora Opla oraz BMW i strach mnie ogarnia, jakie rzeczy i jak często (patrząc po statystykach tematów) psują się w nowszych autach. Czasami poważnie się zastanawiam, czy te 10K, które trzeba wyszarpać na E39 (nie licząc kasy ze sprzedaży obecnego auta), nie wydać przypadkiem na odpicowanie tego co mam. O ile od strony emocjonalnej i praktycznej wydaje się to dobrym pomysłem, to cały czas się boję, że nasz kochany rząd będzie mi kazał płacić 3K haraczu rocznie za to, że jeżdżę tym co mi się podoba, a nie tym czym oni by chcieli, abym jeździł...

Nie mam zamiaru przesiąść się na plastikowe chińskie taczki tylko dlatego, że są wyprodukowane po 2000 roku, więc w ich (durnym) założeniu, są lepsze bo motylki i ptaszki nie zdychają. Osobiście mam to gdzieś, bo jak spędzam (a przynajmniej dawniej tak było) średnio 2 godziny dziennie w samochodzie, to ostatnie czego potrzebuję, to odgłosów natury dobiegających do mnie przez szyby i blachy oraz dywaniki i tapicerkę grubości kartki papieru. Nie kręcą mnie też silniki od kosiarek, które trzeba kręcić powyżej 3krpm, żeby w ogóle chciały ruszyć z miejsca, czy najnowsze osiągnięcia elektroniki, które mają zmniejszyć moją przyjemność z jazdy samochodem.

 

Widzisz, tutaj nie rozchodzi sie tylko o stronę "emocjonalną i praktyczną", ale głównie o finansową. Jakbyś mógł sobie pozwolić, to jestem pewien, że teraz pod domem stałaby F06 z ośmioma garami pod maską i miałbyś w głebokim poważaniu wszystko to co wymieniłeś w powyższym poście. Jeśli jednak rzeczywiście jesteś pasjonatem E34, to na pewno w garażu obok stałoby odpicowane M5 ;)

 

Jak masz wycieraczki w tej Viki, widziałem kiedys jakas przekładke i akurat zapomnieli o tym drobnym szczególe:

http://i133.photobucket.com/albums/q73/lollipopjack/vectra/100_2280.jpg

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/d/d0/Opel.vectra.b-front.JPG

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wycieraczki oglądałem jeszcze wczoraj na moto.allegro oraz ebay.co.uk - są te europejskie. Patrzyłem też na szybę, czy nie ma na niej śladów (rys) sugerujących, że kiedyś wycieraczki chodziły w przeciwnym kierunku - nic takiego nie znalazłem. Na jakimś forum Opla znalazłem natomiast posta, w którym gość twierdził, że też ma lampy z "Made in UK" i oznaczeniem "LHD" - co ciekawe, stwierdził że to są lampy europejskie.

 

Odnośnie E34 M5 to nie ukrywam, że strasznie mi się podoba, ale nie jest to auto na co dzień i wymagało by ciepłego garażu oraz drugiego auta na co dzień, czyli w najtańszej opcji około 25 tysi, a tylu jeszcze się nie dorobiłem. Poza tym teraz bardziej by mnie interesowało jakieś mieszkanie oraz dobrze płatna praca, dzięki której mógłby uskładać na to M5 lub E39 M5. Że o serii 6 (E24), serii 8 lub serii 7 (E38) nie wspomnę. ;]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wytłumaczcie mi, jak osoba, która wyjedzie mi z drogi podporządkowanej przed maskę dodatkowa zaczyna HAMOWAĆ, może mieć prawo jazdy?

Jadę sobie kulturalnie 50km/h, drogą z pierwszeństwem, a tutaj typ mi wyjeżdża przede mnie i kiedy tylko usłyszał pisk moich opon, to zamiast wypie....lać to z paniki hamuje... Całe szczęście moje sprawne hamulce ocaliły blachę naszych aut. Swoją drogą, renault tej osoby było nieźle poobijane, chyba nie przypadkiem.

Edytowane przez Ombre

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Albo gwiazdkę lub śmigiełko na masce :wink:

 

Dzisiaj, niestety, chyba pomogłem oblać egzamin przyszłemu kierowcy. Widziałem, że zbliża się do mnie z naprzeciwka czerwona L-ka bez włączonych świateł. Jako że u nas (Bytom) L-ki egzaminacyjne są łudząco podobne do tych, które ma jedna ze szkół mrugnąłem, gdyż myślałem że to właśnie nauka jazdy. Dopiero jak podjechali bliżej zobaczyłem oznakowania - jazda egzaminacyjna. We wstecznym lusterku widziałem, jak światła włączają się po chwili. Nie wiem, jakim cudem udało im się z placu wyjechać ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Według sondaży w UK to właśnie kierowcy śmigiełek i fordów sa bardziej nie lubianymi na drogach za szybką i agresywną jazde :)

Ale nic w tym dziwnego skoro obie marki budują auta sprawiające dużo frajdy podczas dynamicznej jazdy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja bym dodal do tej listy auta Toyoty(Yaris), Opla(Astry i Corsy) i Fordy (Focusy i Fiesty), ktore, wg. moich spostrzezen, sa najczesciej wykorzysytwane jako samochody sluzbowe, oklejone roznymi nazwami firm.

 

Kierowcy tych aut to juz w ogole maja gdzies bezpieczenstwo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Akurat wczoraj podpadł mi jakiś ważniacha w Mondeo, bo strasznie mu się spieszyło. A ch&^ tam, że mógł pociągnąć za sobą 2 inne samochody, ale nie może być, że 15 letni Fiat uciekł mu spod świateł. Strasznie mu pulsować musiało na skroniach, że mizerne stado kucy śmie przemieszczać się szybciej od wehikułu prezesa.

Dwupasmówka, na lewym ja, ruszam na zielonym. Prawym śmiga toczący się Golf. Dojeżdżam do Golfa, 70@70 tylko, że żwawo. Za mną buc w Mondeo, zmienia pas na prawy i kombinuje już jak wyprzedzać. Równa się ze mną, jest miejsca na 3/5 tego forda i co tam, że jadę. Mignięcie pojedyncze z kierunkiem + natychmiastowa zmiana pasa na mój i hello. Jam wielki pan, ze służbową furą domagam się abyście jeździli wedle mego przekonania bom ja wielce i chwalebnie panujący wam administrator asfaltu. Widać, że farbowany inteligent, chciał się dobrze zakamuflować jakimś garniturkiem, ale prostackie korzenie wystawały z rękawów...

A wszystko to, żeby dojechać do świateł, na których można by rozpalić grilla i zrobić karkóweczkę w piwie podczas oczekiwania na zieleń.

 

Sprawny układ hamulcowy - luv <3

 

Inna sprawa, jak tam Panowie przygotowanie na dzisiejsze niespodziewane opady? Olsztyn, radził sobie kiepsko przy tym deszczo-śniegu.

Edytowane przez Konar
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kierowcy tirów <3. Zjeżdżam prawym pasem z estakady na alejach, ze skrajnego prawego poniżej estakady tir zmienia dwa pasy na raz pakując się na mój w momencie kiedy byłem na wysokości pierwszego koła przyczepy. Szybki kierunek, a w efekcie zajechanie drogi komuś na lewym pasie, mało brakowało do dzwona...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj, niestety, chyba pomogłem oblać egzamin przyszłemu kierowcy. Widziałem, że zbliża się do mnie z naprzeciwka czerwona L-ka bez włączonych świateł. Jako że u nas (Bytom) L-ki egzaminacyjne są łudząco podobne do tych, które ma jedna ze szkół mrugnąłem, gdyż myślałem że to właśnie nauka jazdy. Dopiero jak podjechali bliżej zobaczyłem oznakowania - jazda egzaminacyjna. We wstecznym lusterku widziałem, jak światła włączają się po chwili. Nie wiem, jakim cudem udało im się z placu wyjechać ...

 

Normalnie - zapewne miał podobnie jak ja. Wsiadłem do auta na placu, włączyłem światła i zacząłem jeździć, ale pan mądry egzaminator stwierdził, że światła nam nie są potrzebne i kazał wyłączyć. Mając Fiata w domu nie byłem przyzwyczajony do włączania/wyłączania świateł, więc wyjechałem bez nich na drogę. Po około 500m nawróciliśmy i fail.

 

Ja bym dodal do tej listy auta Toyoty(Yaris), Opla(Astry i Corsy) i Fordy (Focusy i Fiesty), ktore, wg. moich spostrzezen, sa najczesciej wykorzysytwane jako samochody sluzbowe, oklejone roznymi nazwami firm.

 

Zgubiłeś Seicento. ;]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Akurat wczoraj podpadł mi jakiś ważniacha w Mondeo, bo strasznie mu się spieszyło. A ch&^ tam, że mógł pociągnąć za sobą 2 inne samochody, ale nie może być, że 15 letni Fiat uciekł mu spod świateł. Strasznie mu pulsować musiało na skroniach, że mizerne stado kucy śmie przemieszczać się szybciej od wehikułu prezesa.

Dwupasmówka, na lewym ja, ruszam na zielonym. Prawym śmiga toczący się Golf. Dojeżdżam do Golfa, 70@70 tylko, że żwawo. Za mną buc w Mondeo, zmienia pas na prawy i kombinuje już jak wyprzedzać. Równa się ze mną, jest miejsca na 3/5 tego forda i co tam, że jadę. Mignięcie pojedyncze z kierunkiem + natychmiastowa zmiana pasa na mój i hello. Jam wielki pan, ze służbową furą domagam się abyście jeździli wedle mego przekonania bom ja wielce i chwalebnie panujący wam administrator asfaltu. Widać, że farbowany inteligent, chciał się dobrze zakamuflować jakimś garniturkiem, ale prostackie korzenie wystawały z rękawów...

A wszystko to, żeby dojechać do świateł, na których można by rozpalić grilla i zrobić karkóweczkę w piwie podczas oczekiwania na zieleń.

 

Sprawny układ hamulcowy - luv <3

 

Inna sprawa, jak tam Panowie przygotowanie na dzisiejsze niespodziewane opady? Olsztyn, radził sobie kiepsko przy tym deszczo-śniegu.

 

Oj tacy potrafią być na prawdę zacięci. Też zdarza mi się, że taki oto pajacyków jedzie za mną prawie że na zderzaku. Wtedy kieruję się rozsądkiem i puszczam buca. Szkoda żeby wjechał mi w tył podczas nagłego hamowania. Zresztą - i tak w większości przypadków spotykamy się razem na światłach. Dzisiaj wracając z Katowic kilka 'pasków' urządziło sobie wyścigi na zatłoczonej drodze. Jak jeden zjeżdżał na prawo, to drugi w tym momencie na lewo. Wyglądało to jak jezioro łabędzie ... z tym że wykonane przez buców.

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Palantów ze zderzaka ściąga się inaczej - bez ostrzeżenia dotykasz lekko hamulca. Auto prawie nie zwalnia, ale lampka stop się pali i gość daje po heblach. Kilka takich akcji i gość już sobie od razu przypomina, czym jest bezpieczna odległość.

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wystarczy musnąć, najpierw włączają się światła stopu, a potem hamowanie, także po paru próbach można śmiało "świecić" stopem bez jakiegokolwiek hamowania. Różnie to bywa, jak jest miejsce - to puszczam, jak jest zatłoczone stosuję metodę opisaną przez Ullisses'a. :) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W polskim serialu Zmiennicy ten od taksówki(nie ta dziewczyna przebrana za faceta) właśnie taki patent na "buców" miał.

Że jednocześnie dodawał gazu i hamował, była jakoś tak sytuacja że o tym chyba tej dziewczynie mówił jak zwalczyć gości na zderzaku....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Palantów ze zderzaka ściąga się inaczej - bez ostrzeżenia dotykasz lekko hamulca. Auto prawie nie zwalnia, ale lampka stop się pali i gość daje po heblach. Kilka takich akcji i gość już sobie od razu przypomina, czym jest bezpieczna odległość.

 

 

Wystarczy musnąć, najpierw włączają się światła stopu, a potem hamowanie, także po paru próbach można śmiało "świecić" stopem bez jakiegokolwiek hamowania. Różnie to bywa, jak jest miejsce - to puszczam, jak jest zatłoczone stosuję metodę opisaną przez Ullisses'a. :) 

 

Spróbuję następnym razem :lol2:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Taaaa, a potem taki buc nas wyprzedza i mamy idiotę który nam drogę zajeżdża hamuje gwałtownie itp... Aczkolwiek i tak lepiej matoła mieć przed sobą niż za sobą.

 

Dokładnie tak jest wielka agresja takiego buca i potem jeszcze wiekszy problem bo ten z tyłu jest winny. Ja wole mieć takiego debila za soba bo jakby co to on jest winny. Miałem nie raz takich idiotów na zderzaku i potem tylko pomagała obserwacja i refleks.

  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jak jadę i widzę takiego gościa za sobą a z naprzeciwka jedzie sznurek samochodów to zwalniam jeszcze bardziej i zamiast jechać te 60 czy 70 na 50tce to jadę 40.

Jeden taki prezes w volvo omal nie wjechał komuś w bok bo tak mu ciśnienie skoczyło, że jak tylko trafiła się okazja to chciał wyprzedzić - szkoda, że na środku skrzyżowania.

  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzis wlasnie jak do roboty jechalem to koles w Mondeo sobie tak smigal. Na lewym pasie jechaly dwa auta, w miare szybko, bo okolo 120, a prawy byl co jakis czas zajety przez auta co to jada 80. Koles co chwile skakal z lewego na prawy, bo chcial wyprzedac prawym pasem, a tu nagle zonk, nie moze bo ktos tam sobie jedzie przepisowo i znow musi wrocic na lewy i "wlec sie" te 120kmh.

 

W drodze powrotnej podobna sytuacja z jakims Dublo czy innym takim autem. Manewrowal miedzy autami jakby go policja z US n A scigala po 4 pasmowce -.^

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem że kierowcy płacą podatek i mają prawo jeździć po ulicy, ale czemu wszyscy jak jeden mąż jadą lewym pasem? Byłem dwa dni temu u Costiego w stolicy. Wracam gierkówką do domu. Dwa pasy, jaki stan każdy wie. Nie będę tu dyskutował o tym jak jechałem, a bo to wypowiedź nie o tym, ale o kulturze innych kierowców. Wszyscy solidarnie lewym pasem 90km/h. Długie, migacze - nic. Na CB pare osób już się zagotowało. Nawoływanie też nie zdawało rezultatu bo często największe maczo meny właśnie z batem na dachu jeżdżą. No to cyk, prawy pas i hurtowe wyprzedzanie(?). Oburzenie zwolenników szybszej jazdy lewy pasem zostało w mgnieniu oka przyćmione radiowym oburzeniem miłośników lewostronnego włuczenia że niby co to ma być. W życiu mi się nigdy nie zdarzyło by natrafić na takie zwalenie lewo pasowe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...